Czy wg Was zarobki 2,5 tysiąca miesięcznie to dużo czy mało ?

[Rena]

Mijanou, a jakie dokladnie ksiazki chcesz kupowac za zarobione pieniadze?

Hultaj, prosze Cie, prezerwatywy byly znane juz w starozytnosci. Jakos nie ma statystyk zwiekszonej liczby wpadek u niezameznych 17latek w latach 80tych, ani nie wierze ze one wszystkie czekaly do slubu i raczki na kolderce.

[Mijanou]

Napisane przez Rena

Mijanou, a jakie dokladnie ksiazki chcesz kupowac za zarobione pieniadze?

Renko,
to tylko przykład.
Nie chodzi mi o to, by zarabiać tyle, żeby codziennie na lunch wcinać kawior i zapijać szampanem ale o to, by zarobione pieniądze pozwalały mi nie tylko popłacić rachunki i jeść ale też i realizować swoje pasje i zaspokajać przyjemności.
Nie rozumiem, dlaczego mam się cieszyć, że zarabiam tyle, że nie chodzę głodna i mam na bieżąco zapłacony czynsz i media. I jeszcze mam być z tego zadowolona, bo "inni nawet tego nie mają". To jest dla mnie tok myślenia niewolnika, prezentowany przez większość ludzi w tym kraju, czyli: "Masz co jeść, więc bądź zadowolona". Przeraża mnie ten tok myślenia.

[Rena]

Kawior to raczej na przystawke, nie daje sie go na danie glowne na lunch. Raczej sie nie najesz, poza tym niektorzy nie cierpia smaku ryby i uwazaja neutralniejszego karpia za nieszczescie. Picie alkoholu w dzien w dzien szkodzi zdrowiu.

Ksiazki znajdziesz za darmo w bibliotece, chyba ze to jakis rzadki tytul. A zagranica sie ksiazki w innym jezyku, ale ok niektorzy wola.

[201604130936]

Napisane przez Rena

Kawior to raczej na przystawke, nie daje sie go na danie glowne na lunch. Raczej sie nie najesz, poza tym niektorzy nie cierpia smaku ryby i uwazaja neutralniejszego karpia za nieszczescie. Picie alkoholu w dzien w dzien szkodzi zdrowiu.

Jak nikt wylapujesz clue wypowiedzi.


Coz. Najsmutniejsze jest to, że raczej nie ma perspektyw na podwyzke. W takich okolicznościach również uważam, że to nie powalajaca kwota, jeśli się nie chce się już prowadzić studenciakowego stylu życia.

[Rena]

Clue wylapuje tylko przyklady zle dobrane. Duzo lepszy - idzie panna na zakupy swiateczne. Kupuje zurek, jajka, kielbase. Chce jeszcze szynke i farbki do zrobienia pisanek, ale na to juz brakuje. Bieda? Bieda.

Buty sie rozkleily a i plaszcz tez ma juz dziure. Ale kasa jest na to albo na to albo na to. Wiec albo boso albo w samej koszuli. Bieda? Bieda.

[justynalenka]

Kurcze, naprawdę jestem zaskoczona Waszymi odpowiedziami i argumentami....
Trochę poznałam ostatnio realia zatrudnienia w dużo większym (niż 10tys) mieście i okolicach i wcale nie jest łatwo znaleźć pracę za takie pieniądze... Ba, w zasadzie nie trafiłam na ofertę powyżej 2000zł netto (nie mówię tu o jakichś specjalistycznych zawodach).

Natomiast ilość osób, które muszą przeżyć za pensję w okolicach minimalnej krajowej jest niewyobrażalnie duża.

Dlatego 2500zł netto to według mnie (i kilku osób które o to zapytałam w moim otoczeniu) bardzo dużo.

[zaksy]

Napisane przez justynalenka

i wcale nie jest łatwo znaleźć pracę za takie pieniądze... Ba, w zasadzie nie trafiłam na ofertę powyżej 2000zł netto (nie mówię tu o jakichś specjalistycznych zawodach).

Natomiast ilość osób, które muszą przeżyć za pensję w okolicach minimalnej krajowej jest niewyobrażalnie duża.

zgadzam się, ale to, że pracodawcy nie chcą tyle płacić nie oznacza, że to dużo. jeszcze raz powtarzam, że jak musisz sama się utrzymać za takie pieniądze, to na pewno dasz radę, ale żeby żyć normalnie i w sklepie kupować co chcesz bez zastanawiania się, czy wystarczy tobie kasy do konca miesiąca, to raczej nie. a jak ci zepsuje się laptop? z czego będziesz nowy kupować? albo telefon? a jak chcesz na wakacje pojechać? a jak musisz iść na dentysty? bo raczej przez NFZ musisz poczekać pół roku.

[uniperfect]

Napisane przez Rena

Mijanou, a jakie dokladnie ksiazki chcesz kupowac za zarobione pieniadze?

Hultaj, prosze Cie, prezerwatywy byly znane juz w starozytnosci. Jakos nie ma statystyk zwiekszonej liczby wpadek u niezameznych 17latek w latach 80tych, ani nie wierze ze one wszystkie czekaly do slubu i raczki na kolderce.

Ja jestem po 30 moi rodzice po 60. Koleżanka w moim wieku ma mamę po 50, ale ta ją urodziła w bodajże w wieku 20 lat, bardzo młodo . Po 40 ta kobieta już babcią była. Także zgadzam się z tobą, że w latach 80 nie rodzono dzieci tylko w wieku 18 lat, rodzono je także po 30.

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------

Napisane przez Rena

Clue wylapuje tylko przyklady zle dobrane. Duzo lepszy - idzie panna na zakupy swiateczne. Kupuje zurek, jajka, kielbase. Chce jeszcze szynke i farbki do zrobienia pisanek, ale na to juz brakuje. Bieda? Bieda.

Buty sie rozkleily a i plaszcz tez ma juz dziure. Ale kasa jest na to albo na to albo na to. Wiec albo boso albo w samej koszuli. Bieda? Bieda.

Bardzo dobrze powiedziane Albo wybór wykup leków czy nowe buty jak się stare rozwalą . Albo sa święta, piecze się placki i taka osoba się zastanawia jak upiec placka w miarę taniego a dobrego i wysokiego bo na droższego ją raz na rok nie stać .

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

Napisane przez zaksy

zgadzam się, ale to, że pracodawcy nie chcą tyle płacić nie oznacza, że to dużo. jeszcze raz powtarzam, że jak musisz sama się utrzymać za takie pieniądze, to na pewno dasz radę, ale żeby żyć normalnie i w sklepie kupować co chcesz bez zastanawiania się, czy wystarczy tobie kasy do konca miesiąca, to raczej nie. a jak ci zepsuje się laptop? z czego będziesz nowy kupować? albo telefon? a jak chcesz na wakacje pojechać? a jak musisz iść na dentysty? bo raczej przez NFZ musisz poczekać pół roku.

Z dentystą się zgodzę bo to pierwsza potrzeba jest, komp też do życia potrzebny, ale wakacje nie są do życia niezbędne, nie są pierwszą potrzebą niezbędną do życia. Mając 2500 bez problemu jesteś w stanie odłożyć 300 zł na dentystę w miesiącu . No chyba, że ktoś żyje na wysokim poziomie - jada w restauracjach, pizza co 2 dzień to nie odłoży.
Według mnie 2500 zł to bardzo dużo.

[Nameria]

Napisane przez uniperfect

[/COLOR]
Z dentystą się zgodzę bo to pierwsza potrzeba jest, komp też do życia potrzebny, ale wakacje nie są do życia niezbędne, nie są pierwszą potrzebą niezbędną do życia. Mając 2500 bez problemu jesteś w stanie odłożyć 300 zł na dentystę w miesiącu . No chyba, że ktoś żyje na wysokim poziomie - jada w restauracjach, pizza co 2 dzień to nie odłoży.
Według mnie 2500 zł to bardzo dużo.

Dla mnie bardzo dużo jest wtedy, kiedy mam na dentystę, kupuję nowy płaszcz jak stary mi się zniszczy, jeżdżę na wakacje, kupuję dobre a nie tanie kosmetyki i stać mnie na hobby.
Przy zarobkach 2500 w dużym mieście, ciężko jest o to wszystko, z czegoś trzeba zrezygnować, szczególnie gdy nie ma się swojego mieszkanie. Dlatego 2500 w mieście jest ok, da się przeżyć i to nie w biedzie ale na samochód oszczędzać trzeba bardzo długo.

Mam wrażenie, że w tym wątku niektórzy mylą pojęcie dobre zarobki ogólnie a wystarczające do przeżycia.
Potem się dziwić, ze jak się szuka pracy, przychodzi osoba która się ceni, wie co umie i ile powinna za swoją pracę dostać, a pojawia się ktoś inny komu wystarczy najniższa krajowa bo przecież za tyle przeżyje. Tak się psuje rynek.

[201604130936]

Napisane przez uniperfect

Ja jestem po 30 moi rodzice po 60. Koleżanka w moim wieku ma mamę po 50, ale ta ją urodziła w bodajże w wieku 20 lat, bardzo młodo . Po 40 ta kobieta już babcią była. Także zgadzam się z tobą, że w latach 80 nie rodzono dzieci tylko w wieku 18 lat, rodzono je także po 30.

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ----------


Bardzo dobrze powiedziane Albo wybór wykup leków czy nowe buty jak się stare rozwalą . Albo sa święta, piecze się placki i taka osoba się zastanawia jak upiec placka w miarę taniego a dobrego i wysokiego bo na droższego ją raz na rok nie stać .

---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------


Z dentystą się zgodzę bo to pierwsza potrzeba jest, komp też do życia potrzebny, ale wakacje nie są do życia niezbędne, nie są pierwszą potrzebą niezbędną do życia. Mając 2500 bez problemu jesteś w stanie odłożyć 300 zł na dentystę w miesiącu . No chyba, że ktoś żyje na wysokim poziomie - jada w restauracjach, pizza co 2 dzień to nie odłoży.
Według mnie 2500 zł to bardzo dużo.

A teraz przytocz post, w którym bieda została inaczej zdefiniowana bo walisz truizmy.

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Napisane przez Nameria

Mam wrażenie, że w tym wątku niektórzy mylą pojęcie dobre zarobki ogólnie a wystarczające do przeżycia.
Potem się dziwić, ze jak się szuka pracy, przychodzi osoba która się ceni, wie co umie i ile powinna za swoją pracę dostać, a pojawia się ktoś inny komu wystarczy najniższa krajowa bo przecież za tyle przeżyje. Tak się psuje rynek.

Dokładnie.

[zakonna]

2,500 tysiąca to jest na podstawowe życie. Same rachunki, bez kredytów, wynoszą u mnie około tysiąca. Nie wliczam w to samochodu, zwierząt itp. To jest suma na przeżycie. Dobrze dziewczyny piszą, że jak ząb się złamie albo pies pochoruje albo auto zepsuje to człowiek jest w czarnej, finansowej doopie.

[Kocurasek]

Napisane przez uniperfect

Z dentystą się zgodzę bo to pierwsza potrzeba jest, komp też do życia potrzebny, ale wakacje nie są do życia niezbędne, nie są pierwszą potrzebą niezbędną do życia. Mając 2500 bez problemu jesteś w stanie odłożyć 300 zł na dentystę w miesiącu . No chyba, że ktoś żyje na wysokim poziomie - jada w restauracjach, pizza co 2 dzień to nie odłoży.
Według mnie 2500 zł to bardzo dużo.

skoro to bardzo dużo to powinno Cię być stać na coś więcej niż tylko "pierwsze potrzeby". A to, że wakacje pierwszą potrzebą nie są to się zgodzę, ale nie zarabia się dużo, skoro po roku ciężkiej pracy jedyną opcją wypoczynku to nad zalewem parę ulic od swojego bloku/ na działce pod miastem.
Serio, mam chyba inną definicję słowa dużo.
Zanim mnie zlinczujecie to napiszę tylko, że znam realia i zdaję sobie sprawę, że pracodawcy płacą jak płacą ale to nie oznacza, że z taką wypłatą czułabym się zadowolona, bo to bardzo dużo.

[zaksy]

Napisane przez uniperfect

Z dentystą się zgodzę bo to pierwsza potrzeba jest, komp też do życia potrzebny, ale wakacje nie są do życia niezbędne, nie są pierwszą potrzebą niezbędną do życia. Mając 2500 bez problemu jesteś w stanie odłożyć 300 zł na dentystę w miesiącu . No chyba, że ktoś żyje na wysokim poziomie - jada w restauracjach, pizza co 2 dzień to nie odłoży.
Według mnie 2500 zł to bardzo dużo.

oczywiście, wakacje nie są niezbędne. spędzasz 1/3 roku w pracy do tego dojazdy, a na urlopie odpowczniesz sobie leżąc na kanapie. z czego mam odłożyć 300 zł, wynajem mieszkania 1600 plus rachunki, internet 80 zł, komórka 100 zł, karta miejska 110, kosmetyki i chemia 100 zł, jedzenie min 500 i już zabrakło mi 90 zł. i to bez wyjść na miasto, ale oczywiście, można nie kupować sobie żeli pod przysznic, myć się mydłem, płynu do płukania też można nie kupować, perfumy też nie są niezbędne, no i antyperspirant po co kupować, można sobie pośmierdzić i na miasto po co wychodzić, przecież można na kanapie przed tv cały wieczór spędzić.

uniperfect, a możesz coś poradzić osobie, która wynajmuje mieszkanie, a chce nazbierać na wkład własny, ale nie ma z czego?

i tak ogólnie, czytam niektóre komentarze i zaczynam rozumieć, że pracodawcy myślą tak samo jak wy, że 2500 zł to za dużo, bo wakacje nie są niezbędne

[Kocurasek]

Napisane przez zaksy

oczywiście, wakacje nie są niezbędne. spędzasz 1/3 roku w pracy do tego dojazdy, a na urlopie odpowczniesz sobie leżąc na kanapie. z czego mam odłożyć 300 zł, wynajem mieszkania 1600 plus rachunki, internet 80 zł, komórka 100 zł, karta miejska 110, kosmetyki i chemia 100 zł, jedzenie min 500 i już zabrakło mi 90 zł. i to bez wyjść na miasto, ale oczywiście, można nie kupować sobie żeli pod przysznic, myć się mydłem, płynu do płukania też można nie kupować, perfumy też nie są niezbędne, no i antyperspirant po co kupować, można sobie pośmierdzić i na miasto po co wychodzić, przecież można na kanapie przed tv cały wieczór spędzić.

uniperfect, a możesz coś poradzić osobie, która wynajmuje mieszkanie, a chce nazbierać na wkład własny, ale nie ma z czego?

i tak ogólnie, czytam niektóre komentarze i zaczynam rozumieć, że pracodawcy myślą tak samo jak wy, że 2500 zł to za dużo, bo wakacje nie są niezbędne

zamiast burżuazji i mieszkania wynająć pokój

[zaksy]

Napisane przez Kocurasek

zamiast burżuazji i mieszkania wynająć pokój

a no tak, nie pomyślałam o tym tylko mamy po 30 lat i taka opcja nie jest dla nas...chociaż wynajmowałam pokój całe studia i jeszcze prawie 1,5 roku po studiach, ale teraz już jestem za stara na taka opcję

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Dziwi mnie slowo "bardzo duzo" Jak jeszcze zrozumiem: wystarczajaco, ok, moglabym tyle zarabiac, ale to okreslenie.

Bardzo duzo to by bylo gdybym mogla sobie chodzic do restauracji kiedy chce, kupowac ciuchy jakie chce i ile chce, jezdzic na wakacje gdzie chce(Australia, Karaiby, Brazylia? no problem, a nie ze ledwo starczy na wycieczke do Rzymu i generalnie postawa pt cos sie dzieje-mam kase, cos chce-kupuje.

Za 2,5 tysiaca to mozna egzystowac od 1 do 1, bez zadnych regularnych zyciowych szalenstw. Aktualnie nawet tyle nie mam, ale nie o to chodzi. Fakt jest taki, ze to MALO kasy. Swiata za takie grosze niestety nie zwiedze.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Dla osób, które ledwo wiążą koniec z końcem, bo zarabiają np. 1300, czy 1500 złotych to JEST bardzo dużo (w ich obecnej sytuacji), zrozumcie... Znam takie osoby, bliskie mnie, i wiem, że gdyby im zaproponowano taką kasę na rękę to by chyba ich normanie do Tworek w kaftanie bezpieczeństwa odwieźli z radości.

[Kocurasek]

Napisane przez zaksy

a no tak, nie pomyślałam o tym tylko mamy po 30 lat i taka opcja nie jest dla nas...chociaż wynajmowałam pokój całe studia i jeszcze prawie 1,5 roku po studiach, ale teraz już jestem za stara na taka opcję

takie złote rady dostałam tu w wątku tylko przekazuję

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;50890857]Dla osób, które ledwo wiążą koniec z końcem, bo zarabiają np. 1300, czy 1500 złotych to JEST bardzo dużo (w ich obecnej sytuacji), zrozumcie... Znam takie osoby, bliskie mnie, i wiem, że gdyby im zaproponowano taką kasę na rękę to by chyba ich normanie do Tworek w kaftanie bezpieczeństwa odwieźli z radości.[/QUOTE]

w ich obecnej sytuacji. Dobrze napisałaś. Ale ogólnie dużo na przeżycie to to nie jest.

[201604130936]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;50890857]Dla osób, które ledwo wiążą koniec z końcem, bo zarabiają np. 1300, czy 1500 złotych to JEST bardzo dużo (w ich obecnej sytuacji), zrozumcie... Znam takie osoby, bliskie mnie, i wiem, że gdyby im zaproponowano taką kasę na rękę to by chyba ich normanie do Tworek w kaftanie bezpieczeństwa odwieźli z radości.[/QUOTE]

To więcej niż mają, ale to dalej malo, nie będą to duże pieniądze tylko dlatego, że ktoś maniej.

---------- Dopisano o 17:41 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

"W mojej sytuacji", kiedy bylam w 5 klasie, 10 zl to byla kuuuuupaaaa kasy.

[201608010929]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;50890857]Dla osób, które ledwo wiążą koniec z końcem, bo zarabiają np. 1300, czy 1500 złotych to JEST bardzo dużo (w ich obecnej sytuacji), zrozumcie... Znam takie osoby, bliskie mnie, i wiem, że gdyby im zaproponowano taką kasę na rękę to by chyba ich normanie do Tworek w kaftanie bezpieczeństwa odwieźli z radości.[/QUOTE]

No tak, ale pytanie jest czy wg nas te 2,5 tys to dużo a nie czy zdaniem pana Mietka, który robi za 1300 zł to dużo.

[marynka42]

miasto 60 tys. mieszkancow - wg mnie duzo dla oosby ze srednim wyksztalceniem.
ja zarabiam 1800 z wyzszym (technolog chemik) i uwazam, że to malo, ale moj maż informatyk niewiele wiecej, a uwazam, że w jego branzy takie zarobki to juz masakra. splacamy kredyt, mamy niskie rachunki, 1 dziecko, gdybysmy tyle oboje zarabiali i zyli w miare oszczednie (jedzenie na miescie od czasu do czasu, kino itd) bylibysmy w stanie cos oszczedzic, ale tu chodzi raczej o oszczednosci na wakacje, taka np budowa domu - bez szans.

jesli chodzi o zycie w duzym miescie - pewnie duuuuuzo ciezej i domyslam się, ze w w-wie ciezko cos odlozyc z takimi zarobkami.

[zaksy]

Napisane przez marynka42

miasto 60 tys. mieszkancow - wg mnie duzo dla oosby ze srednim wyksztalceniem.
ja zarabiam 1800 z wyzszym (technolog chemik) i uwazam, że to malo, ale moj maż informatyk niewiele wiecej, a uwazam, że w jego branzy takie zarobki to juz masakra. splacamy kredyt, mamy niskie rachunki, 1 dziecko, gdybysmy tyle oboje zarabiali i zyli w miare oszczednie (jedzenie na miescie od czasu do czasu, kino itd) bylibysmy w stanie cos oszczedzic, ale tu chodzi raczej o oszczednosci na wakacje, taka np budowa domu - bez szans.

jesli chodzi o zycie w duzym miescie - pewnie duuuuuzo ciezej i domyslam się, ze w w-wie ciezko cos odlozyc z takimi zarobkami.

już nie mówiąc o tym, że w większych miastach mieszkania są droższe niż w mieście z 60 tys., czyli i rata kredytu wyższa.

powiem tak, na studiach czasami miałam tylko 800 zł na wszystko (pokój, jedzenie, karta miejska, tel, xero itd), ale na 5 roku zarabiałam 1900 na rękę (2 prace) i wynajmując pokój i oszczędzając na jedzeniu nawet sporo odłożyłam. ale z czasem miałam już dość takiego studenckiego życia, prawie nie jadłam warzyw i owoców, mięsa nie kupowałam, do fryzjera nie chodziłam. dlatego mam wrażenie, że osoby, które piszą,że 2500 zł to jest dużo, to są właśnie studenci albo nawet nastolatki, które dostają tylko kieszonkowe i myślą sobie "aaa, 2500, jak dużo, ile ciuchów sobie kupię"

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

To jest straszne, zeby w spoleczenstwie nadal tkwilo przekonanie, ze 2,5tys to bardzo duzo. To nawet jak sie kredytu nie ma na glowie to malo, a wez tu jeszcze zanos polowe tego do banku co miesiac...
Jasne, ze mozna zyc bez samochodu i wakacji. Tak samo jak mozna zyc bez faceta, dzieci, zwierzat, w wynajmowanym pokoju, bez telefonu, bez internetu, w starych ciuchach i butach zywiac sie zupkami chinskimi. Da sie zyc, bo od tego sie nie umiera (chociaz tutaj mozna dyskutowac o wplywie takiego zywienia na zdrowie). Tylko co to za zycie...

[Tutli]

Zgadzam się, że dla dorosłego człowieka będącego na własnym utrzymaniu te 2500 zł. to pieniądze pozwalające po prostu na skromne utrzymanie się. Połowa tej kwoty przecież idzie na rachunki i ratę kredytu, więc jak można uważać, że 2500 zł. to DUŻE pieniądze?! Dla studenta mieszkającego u rodziców to owszem, dobra kasa, ale trzeba sobie uświadomić, że to jest dla niego jak +4000 zł. dla osoby płacącej samodzielnie za swoje życie.

Niestety, ale też mam poczucie, że ludzie w tym kraju mają mentalność niewolnika "pan pozwala mi przeżyć od 1 do 1, jak on dobry, bo sąsiadowi to nie starcza a mnie tak".

[marynka42]

Napisane przez Tutli

Niestety, ale też mam poczucie, że ludzie w tym kraju mają mentalność niewolnika "pan pozwala mi przeżyć od 1 do 1, jak on dobry, bo sąsiadowi to nie starcza a mnie tak".

niestety zgadzam się, że tak jest

[Nameria]

Napisane przez Tutli

Niestety, ale też mam poczucie, że ludzie w tym kraju mają mentalność niewolnika "pan pozwala mi przeżyć od 1 do 1, jak on dobry, bo sąsiadowi to nie starcza a mnie tak".

i to jest bardzo przykre. Ludzie się nie cenią, biorą pierwszą lepszą pracę za marne a potem płacz i lament, bo na nic nie starcza. Dopóki ludzie będą myśleli w ten sposób, nigdy lepiej nie będzie.

[justynalenka]

Napisane przez Nameria

i to jest bardzo przykre. Ludzie się nie cenią, biorą pierwszą lepszą pracę za marne a potem płacz i lament, bo na nic nie starcza. Dopóki ludzie będą myśleli w ten sposób, nigdy lepiej nie będzie.

A jesli Ci ludzie nie sa w stanie znaleźć innej pracy i nie maja wyjścia, muszą zgodzic sie na tą minimalną krajową zeby miec na chleb?

[201604130936]

O widzę, że wchodzimy już w dramatyczną tonacje i głodne dzieci.

To wtedy taka praca jest pracą przejsciowa i caly czas szuka się lepszej, a nie złapanie boga za nogi.

[zakonna]

To się tak fajnie mówi żeby szukać lepszej pracy. Gdzie ma szukać lepszej pracy pani sprzątaczka mojego bloku moim śmiesznym mieście? Gdzie ja mam szukać tutaj innej pracy? Taka praca jak mam ja, w moim regionie, to jak złapać pana boga za nogi. A płatna właśnie 2 500 maksymalnie.

[201604130936]

Napisane przez zakonna

To się tak fajnie mówi żeby szukać lepszej pracy. Gdzie ma szukać lepszej pracy pani sprzątaczka mojego bloku moim śmiesznym mieście? Gdzie ja mam szukać tutaj innej pracy? Taka praca jak mam ja, w moim regionie, to jak złapać pana boga za nogi. A płatna właśnie 2 500 maksymalnie.

Ale to dalej nie zmienia sytuacji, że takie zarobki to żaden szal czy to slynne "bardzo duzo".