Gdy ona nie wie, czy chce mieć dziecko...

[Hultaj]

Co ma do rzeczy 21 wiek? Nie lepiej brać pod uwagę fakty?
Fakty są takie, że kobiety nie umierają od porodów tak często jak kiedyś, ale nadal pękają krocza, robią się żylaki, cukrzyce i inne kwiatki. W szpitalu na nfz dają ci na kolację o 16 kromkę chleba z ogórkiem kiszonym. Nieraz się okazuje, że ktoś 'zapomniał' wydłubać łożysko, albo że cewka moczowa nie działa już tak sprawnie jak kiedyś. Wszystko to 21-wieczne autentyki z najbliższego otoczenia.
A porównywanie tego do depilacji i szpilek to już nie wiem jak skomentować Szpilki możesz zdjąć, a depilacji zaprzestać. A weź sobie spróbuj przestać popuszczać mocz dla wygody... Poza tym to nie jest wątek o "ludziach", tylko o konkretnej kobiecie. Nie masz pojęcia czy chętnie by się poddała operacji plastycznej.

wiesz dlaczego mi się nie chce z Tobą dyskutować? Bo szpitale są pełne ludzi w różnym wieku a nie tylko porodówki.
Coś strasznego może zdarzyć w każdej chwili,może cię potrącić auto i już masz pozamiatane i boli i pęka i trzeba się leczyć. No i co w związku z tym. Nie wyjdziesz z domu, czy o co chodzi.
Nie chcesz nie ródź ale nie podpieraj się tymi ''faktami'' bo w kontekście tego, że człowiek nie jest z żelaza, tylko kruchy, to 1 z wielu rzeczy. Też mi odkrycie.

[madana]

Napisane przez Mojwa

Ale to nie o to chodzi. Presja czyli juz teraz trzeba decyzję podjąć, już nie mozna snuc słodkich wizji jak to będzie, bo teraz przyszedł czas dzialania. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że jesli autor ją przycisnie to cos w tym stylu powie.

Ale decyzją jest : tak chcę mieć z Tobą dzieci/nie, nie chcę mieć w ogóle dzieci + wyjaśnienie kiedy/lub dlaczego nie. Presją byłoby : w ciąży musisz być po nocy poślubnej
My tam kiedyś tak właśnie to przegadaliśmy, a dziecię nr 1 i tak urodziło się 5 lat po ślubie.

[Hultaj]

A porównywanie tego do depilacji i szpilek to już nie wiem jak skomentować Szpilki możesz zdjąć, a depilacji zaprzestać.

no ale się nie zaprzestaje a te buty w dalszym ciągu święcą triumfy. Czyli albo to jest takie super wygodne i nie boli albo istnieje coś dla czego człowiek olewa odczucie dyskomfortu i bólu.
Jakoś kobiety gorsety wyparły (poza wąską grupą fanek i fanów) i ani im się śni do nich wracać.

[Mojwa]

Wniosek jest taki - jak nosisz szpilki to nie masz prawa bać się porodu.
Dobrze, ze nie noszę, nie depiluje sie woskiem itp to jestem usprawiedliwiona.

[vouvray]

Autorze, ja też marzę o dużej rodzinie (trójka dzieci byłaby idealna) i jeśli mój partner mimo 10 lat związku miałby niesprecyzowane oczekiwania co do swojej przyszłej rodziny to bym była bardzo zmartwiona. Raczej na ślub bym się nie zdecydowała w takiej sytuacji. Co zrobisz jeśli ona po ślubie stwierdzi, że nie chce mieć dzieci albo chce mieć tylko jedno? Zaakceptujesz to?

[Hultaj]

robią się żylaki, cukrzyce

fakty są takie że ludzie tyją na potęgę i więcej cukrzyc wydaje mi się jednak przytrafia się z tego tytułu (tak zwana cukrzyca typu 2, nie mówiąc o tym, ile osób nie jest świadoma, ze to ma) i tu masowego gadania o lękach przy wsuwaniu kolejnego pączka jakoś nie ma.
Szpilki które wyśmiałaś tez ''raczej nie'' zapobiegają żylakom czy chorobom kręgosłupa. Tatuaże też bolą a jest masa osób, które sobie jakiś robi, choćby malutki.
A trafić na dyletanta można w każdej dziedzinie.

[elvegirl]

Dziewczyny dziękuję

Napisane przez Mojwa

Ale to nie o to chodzi. Presja czyli juz teraz trzeba decyzję podjąć, już nie mozna snuc słodkich wizji jak to będzie, bo teraz przyszedł czas dzialania. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że jesli autor ją przycisnie to cos w tym stylu powie.

Tylko że to smutne, być na tyle pewną partnera, żeby chcieć wziąć z nim ślub, a nie na tyle, żeby powiedzieć mu wprost o swoich obawach...

Napisane przez Mojwa

Wniosek jest taki - jak nosisz szpilki to nie masz prawa bać się porodu.

Nie, raczej wniosek jest taki, że niektóre "zła konieczne" przyjmujemy jako oczywistość i zaciskamy zęby, a przed niektórymi uciekamy z krzykiem Co jest w sumie z jednej strony oczywiste i zrozumiałe, z drugiej ciekawe

[Mojwa]

Elve - jak Cie nogi zaczną bolec to szpilki możesz zdjąć, w połowie porodu nie powiesz "ja nie chce, do widzenia panstwu "
Jest to smutne. Dlatego muszą poważnie porozmawiać, bez zbywania pt "a bo pies nie zaakceptuje" (po to się psa wychowuje zeby akceptowal).

[Ilsa Lund]

Napisane przez Hultaj

No i co ja takiej poradzę, to niech nie uprawia. Inna sprawa czy facet będzie zainteresowany trwaniem dalszym w takim białym związku.

A powinna się zmuszać żeby facet był nią zainteresowany ?

[Hultaj]

Wniosek jest taki - jak nosisz szpilki to nie masz prawa bać się porodu.

och, człowiek może bać się wszystkiego. Nawet chorągiewki na wietrze.
Po 2 wybacz, ale napisałam powyżej, że nikomu prawa do lęku przed bólem prodowym nie odmawiam.

Natomiast.
Bardzo chętnie wysłucham wyjaśnień, tak przy okazji, bo jak żyję i jako kobieta wciąż to pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego
- kobiety sprawiają sobie ból depilacji czy to wąsa czy bikini.
- chodzą w szpilkach, choć po rzadko której widzę, żeby umiała w tym chodzić, i co więcej, nie znam żadnej, która by twierdziła, że to wygodniejsze od ulubionych butów sportowych
- głodzą się czy minimalizują jedzenie by potem cały czas o tym myśleć i mieć poczucie winy, że zjadlo się pączka, i nie mówię tu o jakimś tyciu na potęgę tylko o zachowaniu jakiejś ubździonej wagi typu 52 kilo a nie 54.
- smarują twarz jakimiś tłustymi substancjami nazywając to makijazem, oraz pielęgnacją.
- wyższa półka czyli idą do chirurga by powiększyć biust albo zredukować tkankę tłuszczową.

No naprawdę czekam co mądrego wymyślicie, może ja czegoś nie wiem, może takie noszenie szpilek sprawia że raz na dzien pobudza się jakiś punkt i dostaje się orgazmu?

[madana]

Napisane przez elvegirl

Dziewczyny dziękuję


Tylko że to smutne, być na tyle pewną partnera, żeby chcieć wziąć z nim ślub, a nie na tyle, żeby powiedzieć mu wprost o swoich obawach...

Nie, raczej wniosek jest taki, że niektóre "zła konieczne" przyjmujemy jako oczywistość i zaciskamy zęby, a przed niektórymi uciekamy z krzykiem Co jest w sumie z jednej strony oczywiste i zrozumiałe, z drugiej ciekawe

No w sumie prawda
2 razy przeżyłam parę godzin porodu i to już za mną, dawno; a np. jako koszmar wyobrażam sobie chodzenie w szpilkach. Tak na co dzień, bo "tylko wtedy się jest kobietą", bo "muszę tak chodzić do pracy", bo "tylko wtedy kobieta jest seksowna" (a o takich argumentach czy wymaganiach też czytałam).

Elvie - moja rada: proszę nie czytaj , szczególnie jak będziesz się tak normalnie czuła, żadnych straszliwych opowieści o ciąży czy porodzie

[Hultaj]

A powinna się zmuszać żeby facet był nią zainteresowany ?

Nie, nie powinna. Serio.
Z 2 strony patrząc czy mężczyzna musi się zgadzać na tkwienie szereg lat w związku, który wpędza go we frustrację?
Wniosek jest prosty, może przyjdzie pora się rozstać?
Ale to byłby temat na jeszcze inną dyskusję.

[Mojwa]

Napisane przez Hultaj

och, człowiek może bać się wszystkiego. Nawet chorągiewki na wietrze.
Po 2 wybacz, ale napisałam powyżej, że nikomu prawa do lęku przed bólem prodowym nie odmawiam.

Natomiast.
Bardzo chętnie wysłucham wyjaśnień, tak przy okazji, bo jak żyję i jako kobieta wciąż to pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego
- kobiety sprawiają sobie ból depilacji czy to wąsa czy bikini.
- chodzą w szpilkach, choć po rzadko której widzę, żeby umiała w tym chodzić, i co więcej, nie znam żadnej, która by twierdziła, że to wygodniejsze od ulubionych butów sportowych
- głodzą się czy minimalizują jedzenie by potem cały czas o tym myśleć i mieć poczucie winy, że zjadlo się pączka, i nie mówię tu o jakimś tyciu na potęgę tylko o zachowaniu jakiejś ubździonej wagi typu 52 kilo a nie 54.
- smarują twarz jakimiś tłustymi substancjami nazywając to makijazem, oraz pielęgnacją.
- wyższa półka czyli idą do chirurga by powiększyć biust albo zredukować tkankę tłuszczową.

No naprawdę czekam co mądrego wymyślicie, może ja czegoś nie wiem, może takie noszenie szpilek sprawia że raz na dzien pobudza się jakiś punkt i dostaje się orgazmu?

To jest Twoje zalozenie, ze te same kobiety poddaja sie wyzej wymienionym "torturom" i jednocześnie boją porodu. Przeciez kazda z tych czynności daje cos pozytywnego - najczęściej lepsze samopoczucie. Porod tez daje - mozliwosc przezycia macierzynstwa. Ale kazdy ma prawo się czegos bac, szczególnie jesli chodzi o bol.
Nie robię nic z Twojej listy, ale zrobilam sobie tatuaz - bylam blada jak sciana jak stanęłam przed studiem i chcialam uciekac. Okazalo się, że nie taki diabeł straszny może w przypadku porodu też tak bywa - ja sobie dawno postanowilam, ze nigdy nie urodze po historiach mojej mamy, ktora naturalnie urodzila cala trójkę a wszyscy ustawilismy się zadem. I nie odmawiaj nikomu prawa do obaw.

[Hultaj]

w połowie porodu nie powiesz "ja nie chce, do widzenia panstwu "

przypomniała mi się scena z ''I kto to mówi'', bohaterka ewidentnie najchętniej by przerwała i wyszła.

[madana]

Napisane przez Mojwa

Elve - jak Cie nogi zaczną bolec to szpilki możesz zdjąć, w połowie porodu nie powiesz "ja nie chce, do widzenia panstwu "
Jest to smutne. Dlatego muszą poważnie porozmawiać, bez zbywania pt "a bo pies nie zaakceptuje" (po to się psa wychowuje zeby akceptowal).

To Cię zdziwię, moja położna powiedziała kiedyś, że miałą dokładnie taki poród, pani "się zawzięła", że "rodzić już nie chcę" i trzeba było szybciutko zrobić cesarkę.
Więc do widzenia nie będzie, ale szybka reakcja- jak najbardziej.

[elvegirl]

Napisane przez Mojwa

Elve - jak Cie nogi zaczną bolec to szpilki możesz zdjąć, w połowie porodu nie powiesz "ja nie chce, do widzenia panstwu "

Wiesz, zdjęcia szpil na jakiejś oficjalnej uroczystości też jakoś nie widzę Nie raz moje koleżanki wracały ze służbowych spotkań, czy z randek i miały stopy do "żywego mięcha" załatwione. No ale twierdzą że warto, bo to kobiece, bo klasa, bo srutututu

Napisane przez madana

No w sumie prawda
2 razy przeżyłam parę godzin porodu i to już za mną, dawno; a np. jako koszmar wyobrażam sobie chodzenie w szpilkach. Tak na co dzień, bo "tylko wtedy się jest kobietą", bo "muszę tak chodzić do pracy", bo "tylko wtedy kobieta jest seksowna" (a o takich argumentach czy wymaganiach też czytałam).

Elvie - moja rada: proszę nie czytaj , szczególnie jak będziesz się tak normalnie czuła, żadnych straszliwych opowieści o ciąży czy porodzie

Ano właśnie, te szpile to wcale nie taka duperela jak widać


Staram się nie czytać, ale czasem oko samo leci Ale już jestem w połowie, więc mam nadzieję, że największe ataki paniki mam za sobą Teraz raczej mój mózg się skupia na zaciekawieniu i zniecierpliwieniu

---------- Dopisano o 11:37 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Napisane przez madana

To Cię zdziwię, moja położna powiedziała kiedyś, że miałą dokładnie taki poród, pani "się zawzięła", że "rodzić już nie chcę" i trzeba było szybciutko zrobić cesarkę.

[201705121341]

Napisane przez Hultaj

och, człowiek może bać się wszystkiego. Nawet chorągiewki na wietrze.
Po 2 wybacz, ale napisałam powyżej, że nikomu prawa do lęku przed bólem prodowym nie odmawiam.

Natomiast.
Bardzo chętnie wysłucham wyjaśnień, tak przy okazji, bo jak żyję i jako kobieta wciąż to pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego
- kobiety sprawiają sobie ból depilacji czy to wąsa czy bikini.
- chodzą w szpilkach, choć po rzadko której widzę, żeby umiała w tym chodzić, i co więcej, nie znam żadnej, która by twierdziła, że to wygodniejsze od ulubionych butów sportowych
- głodzą się czy minimalizują jedzenie by potem cały czas o tym myśleć i mieć poczucie winy, że zjadlo się pączka, i nie mówię tu o jakimś tyciu na potęgę tylko o zachowaniu jakiejś ubździonej wagi typu 52 kilo a nie 54.
- smarują twarz jakimiś tłustymi substancjami nazywając to makijazem, oraz pielęgnacją.
- wyższa półka czyli idą do chirurga by powiększyć biust albo zredukować tkankę tłuszczową.

No naprawdę czekam co mądrego wymyślicie, może ja czegoś nie wiem, może takie noszenie szpilek sprawia że raz na dzien pobudza się jakiś punkt i dostaje się orgazmu?

Ponieważ wszystkie te zabiegi sprawiają że są piękne, atrakcyjne i wzrasta ich "wartość na rynku" Kobieta w ciąży staje się aseksualna (tak, wiem że można wyglądać ładnie w ciąży, mówię o czystym instynkcie - zaciążonej się już nie zaciąży więc z biologicznego punktu widzenia nie ma sensu się nią interesować). Po ciąży można mieć rozstępy, żylaki, cellulit, rozciągniętą skórę, +20kg. Czyli się cierpi i po calej imprezie wygląda gorzej niż przedtem, a te cierpienia ma wynagrodzić bobas. Jednak nie wszystkie kobiety mają tak silny instynkt i nie chcą poświęcać ciała i zdrowia dla bobasa. Ot, cała filozofia.

Ja się dziewczynie nie dziwię - łatwo jest mówić "a chciałabym to, chciałabym tamto KIEDYŚ". A gdy się okazuje że to kiedyś jest już to można się przestraszyć. Jest zwyczajnie niegotowa i nie wiem dlaczego niektórzy się burzą z tego powodu. Niektóre są gotowe na macierzyństwo w wieku 20 lat a inne 35. Ludzie dzisiaj później dojrzewają.

I fajnie że autor chce mieć gromadkę brzdąców, ale to nie on będzie miał zaparcia, hemoroidy i spuchnięte stopy i to nie on będzie wypychał z siebie arbuza. Fajnie jakby o tym pomyślał i postarał się zrozumieć dlaczego dziewczyna nie chce mieć jeszcze dziecka.

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[Mojwa]

Elve - jak czekalam na egzamin ustny w szpilach to po godzinie je zdjelam, najlepsza byla kumpela ktora weszla poza kolejnoscia (profesor wyskoczyl KTO ZNA ODPOWIEDZ NA PYTANIE i ona się podniosla), mina profesora jak zaczela zakladac buty bezcenna

[Hultaj]

To jest Twoje zalozenie, ze te same kobiety poddaja sie wyzej wymienionym "torturom" i jednocześnie boją porodu. Przeciez kazda z tych czynności daje cos pozytywnego - najczęściej lepsze samopoczucie. Porod tez daje - mozliwosc przezycia macierzynstwa. Ale kazdy ma prawo się czegos bac, szczególnie jesli chodzi o bol.
Nie robię nic z Twojej listy, ale zrobilam sobie tatuaz - bylam blada jak sciana jak stanęłam przed studiem i chcialam uciekac. Okazalo się, że nie taki diabeł straszny może w przypadku porodu też tak bywa - ja sobie dawno postanowilam, ze nigdy nie urodze po historiach mojej mamy, ktora naturalnie urodzila cala trójkę a wszyscy ustawilismy się zadem. I nie odmawiaj nikomu prawa do obaw.

trzeci raz Ci powtarzam, że nikomu nie odmawiam prawa do odczuwania lęków, tym bardziej bólu (btw, Twoja matka jakoś urodziła 3 dzieci, a nie 1 czy 2, więc wiesz, albo jest bardzo wytrzymała albo średnio tu widziałabym jakąś konsekwencję, poza tym, że Ciebie do rodzenia własnych dzieci koncertowo zniechęciła) ale nie traktuję tego jako argument, bo życie już takie jest, że wiele osób robi czasem rzeczy, które niekoniecznie muszą być miłe. Miliardy kobiet urodziły, bo jak juz zaszły w ciąże, to nie miały wyjścia. Więc trudno się użalać nad jakimiś jednostkami - w sytuacji, że twierdzą, że chcą mieć dzieci. Bo co innego jak z góry mówią, że nie chcą, i dziękuję postoję.
I, nie nie zakładam, że 1 = 2 tylko że to jest właśnie ciekawe, że pewne rzeczy ludzie znoszą a na inne wymyślają wymówki.
I nie nie jest ciekawe, znoszą, bo chcą być piękniejsi, bardziej atrakcyjni i to jest powód, dla którego na pewne rzeczy się zgadzają.
Kiedyś kobieta była w o tyle gorszej sytuacji, że jeśli chciała uprawiać seks to musiała zachodzić w ciążę, bo formy antykoncepcji były słabe, teraz nie musi, moze to spokojnie kontrolować.

Ale i tak problemem w tym wątku jest to, że dziewczyna autora pogrywa w jakieś gierki i tyle bo nie wymyśla się takich problemów gdy przychodzi co do czego po 10 latach związku, no niestety.

[madana]

No muszę,, muszę :

ale to nie on będzie miał zaparcia, hemoroidy i spuchnięte stopy i

- dobra, w samej końcówce miałam te opuchnięte stopy, ale zaparć czy hemoroidów nie miałam nigdy- i nie myślę, że to jakoś wyjątkowe.
Fakt- niefajne było przez 3 pierwsze miesiące zaczynać dzień od wymiotów (ale tylko rano), ale potem było normalnie.
Za to do dziś pamiętam co innego- byłam już po porodzie, po paru godzinach wysiłku, mój pokój był niedaleko porodówki- i tam pani urodziła w niecałą godzinę, hops i dziecko było- to takie niesprawiedliwe mi się wydawało

A z tym znowu się zgodzę:

Ale i tak problemem w tym wątku jest to, że dziewczyna autora pogrywa w jakieś gierki i tyle bo nie wymyśla się takich problemów gdy przychodzi co do czego po 10 latach związku, no niestety.

.

[201705121341]

Napisane przez Hultaj

Ale i tak problemem w tym wątku jest to, że dziewczyna autora pogrywa w jakieś gierki i tyle bo nie wymyśla się takich problemów gdy przychodzi co do czego po 10 latach związku, no niestety.

Czyli po 10 latach ze zwykłej przyzwoitości ma zajść w ciążę nawet jeśli nie chce? No nie wyobrażam sobie tego.

Dziewczyna może nie za bardzo wie czego chce, najpierw się jara bobasami a potem odkłada decyzję o ciąży, ale JEST CZLOWIEKIEM, ma prawo do zmiany zdania, do strachu przed odpowiedzialnością. Oni powinni ze sobą porozmawiać, zrozumieć się. Jakby mi facet powiedział "No, lala, jesteśmy ze sobą tyle lat, wyrzucaj tabletki" to chyba bym go wyśmiała.

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[elvegirl]

Napisane przez Mojwa

Elve - jak czekalam na egzamin ustny w szpilach to po godzinie je zdjelam(...)

Ja też. I już ich nie włożyłam, nie dałam rady. To był ostatni raz kiedy założyłam szpile z takiej okazji

[elvegirl]

Napisane przez whiteglove

Czyli po 10 latach ze zwykłej przyzwoitości ma zajść w ciążę nawet jeśli nie chce? No nie wyobrażam sobie tego.

Nie, ma zakomunikować partnerowi wprost jakie jest jej stanowisko w tej sprawie. Nawet jeśli nie wie, to on powinien to wiedzieć. A nie jakieś dziwne wymówki są tu stosowane. Przecież ona go zwyczajnie takimi tekstami obraża. Jego i to co ich łączy.

[201705121341]

Napisane przez madana

No muszę,, muszę : - dobra, w samej końcówce miałam te opuchnięte stopy, ale zaparć czy hemoroidów nie miałam nigdy- i nie myślę, że to jakoś wyjątkowe.
Fakt- niefajne było przez 3 pierwsze miesiące zaczynać dzień od wymiotów (ale tylko rano), ale potem było normalnie.
Za to do dziś pamiętam co innego- byłam już po porodzie, po paru godzinach wysiłku, mój pokój był niedaleko porodówki- i tam pani urodziła w niecałą godzinę, hops i dziecko było- to takie niesprawiedliwe mi się wydawało

A z tym znowu się zgodzę: .

TY nie miałaś. TY. To nie znaczy że ktoś inny też nie będzie miał. Poza tym jak rozumiem chciałaś tego dziecka i nie przeszkadzały Ci wymioty. Natomiast jak dziewczyna nie jest pewna czy tego dziecka chce to wymiotowanie przez kilka miesięcy i inne dolegliwości wcale nie są fajne i do przeżycia.

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[201705121341]

Napisane przez elvegirl

Nie, ma zakomunikować partnerowi wprost jakie jest jej stanowisko w tej sprawie. Nawet jeśli nie wie, to on powinien to wiedzieć. A nie jakieś dziwne wymówki są tu stosowane. Przecież ona go zwyczajnie takimi tekstami obraża. Jego i to co ich łączy.

No to że ma problem z komunikacją to inna sprawa Próbuję tylko wytłumaczyć że niekoniecznie każda kobieta przed 30 i po 10 latach związku marzy o dziecku.

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[Hultaj]

Niektóre są gotowe na macierzyństwo w wieku 20 lat a inne 35. Ludzie dzisiaj później dojrzewają.

niestety płodnością no własnie żonglować się nie da i jak uważam, że młodość jest długa i można wiele nowych i fascynujących rzeczy uczyć się i przeżywać, to w kwestii komórek rozrodczych tak bardzo się nie upieram, nie ma przeproś, 35latka jest średnio ponad 20lat po swojej 1szej miesiączce i cóż, jej koncert życzeń w okresie takim i takim może zostać tak jakby olany przez matkę naturę.

I fajnie że autor chce mieć gromadkę brzdąców, ale to nie on będzie miał zaparcia, hemoroidy i spuchnięte stopy i to nie on będzie wypychał z siebie arbuza. Fajnie jakby o tym pomyślał i postarał się zrozumieć dlaczego dziewczyna nie chce mieć jeszcze dziecka.

no niestety, jeśli mam ok 2o lat i chłopaka i wiem, że kiedyś tam urodzę bo chcemy czy on chce mieć duża rodzinę to raczej nie należy być zaskoczonym, kto będzie wypychał tego ''arbuza'' , więc co on ma tu rozumieć.
Troszkę dziwacznym byłoby zamieszkanie w ośrodku kosmicznym i przygotowywac się przez 5 lat, robić różne głupie abstrakcyjne cwiczenia, a na koniec jak już szykują rakietę obudzić się i nie jednak nie chcę leciec, mam lęk wysokości i tam nie ma grawitacji.

[madana]

Napisane przez whiteglove

TY nie miałaś. TY. To nie znaczy że ktoś inny też nie będzie miał. Poza tym jak rozumiem chciałaś tego dziecka i nie przeszkadzały Ci wymioty. Natomiast jak dziewczyna nie jest pewna czy tego dziecka chce to wymiotowanie przez kilka miesięcy i inne dolegliwości wcale nie są fajne i do przeżycia.

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

Ależ wiem,że to nie ja miałam, ale to jako kontrast, gdy podaje się przykłady straszliwe- gdyby ktoś jeszcze podał te własne- ok, te wyczytane - to takie można podawać na każdy temat.
Ależ jak dziewczyna nie chce dziecko- ma do tego prawo, jak jej narzeczony - chce mieć i też ma prawo- ale dziewczyna stosuje zamiast rozmowy uniki, brak szczerości, argumenty z pieskiem w tle itd.. Ale takie rzeczy trzeba przegadać PRZED ślubem, by potem nie było problemu- który tutaj pojawił się PRZED ślubem, bo są takie rzeczy w związku, gdzie trzeba mieć podobne podejście i takie, w których można się różnić (nie znoszę jady na nartach, co uwielbia mój mąż i co? Ma nie jeździć? Jeździ).

[201705121341]

Napisane przez Hultaj

niestety płodnością no własnie żonglować się nie da i jak uważam, że młodość jest długa i można wiele nowych i fascynujących rzeczy uczyć się i przeżywać, to w kwestii komórek rozrodczych tak bardzo się nie upieram, nie ma przeproś, 35latka jest średnio ponad 20lat po swojej 1szej miesiączce i cóż, jej koncert życzeń w okresie takim i takim może zostać tak jakby olany przez matkę naturę.

no niestety, jeśli mam ok 2o lat i chłopaka i wiem, że kiedyś tam urodzę bo chcemy czy on chce mieć duża rodzinę to raczej nie należy być zaskoczonym, kto będzie wypychał tego ''arbuza'' , więc co on ma tu rozumieć.
Troszkę dziwacznym byłoby zamieszkanie w ośrodku kosmicznym i przygotowywac się przez 5 lat, robić różne głupie abstrakcyjne cwiczenia, a na koniec jak już szykują rakietę obudzić się i nie jednak nie chcę leciec, mam lęk wysokości i tam nie ma grawitacji.

No tak, może kiedyś bym chciała dziecko, może nie, ale mam 30 lat to trzeba zaciążyć, lol Zrobiłabyś tak czy już zrobiłaś?

To w ogóle nie jest dziwaczne, laska jest człowiekiem a nie maszyną. Dzieci są fajne ale cudze i na parę godzin I myślę że dotarło to do niej dopiero teraz gdy zdała sobie sprawę z tego że to już nie są plany i marzenia tylko naprawdę za rok może już mieć swojego bobasa w wózku. Lepiej teraz niż żeby się obudziła z ręką w nocniku (dosłownie).

Wysłane z telefonu, jem ogórki i literki

[Hultaj]

Czyli po 10 latach ze zwykłej przyzwoitości ma zajść w ciążę nawet jeśli nie chce? No nie wyobrażam sobie tego.

Nie, absolutnie, bywa, pani nie chce. Wg mnie przymuszanie jej do ciąży byłoby szkodliwe, głównie dla dziecka, które potem mogłoby się okazać, byłoby wychwywane przez toksyczną matkę.
Jego pech, że zakochał sie w kobiecie, i jest stały w uczuciach, która go robi w trąbę.
Gdyby kierował się rozsądkiem a nie uczuciami to by odwołał ślub i znalazł sobie miłą ładną 20parolatkę która chce mieć dzieci i która odstawiłaby tabletki z dnia na dzień.

Także ja mu się nie dziwię, że ma cholerny problem.
I jej się nie dziwię, że nie chce. Nie musi, jest dorosła i mogła zmienić zdanie.
Nie 1szy to związek opisywany na forum który jest prawie doskonały i taki cudowny, a w sekretnym pokoju śmierdzi niestety z uporem maniaka przykrywany szmatami zbuk. Niby go nie widać, bo się starają, by tak właśnie było, ale aromat czy im się podoba czy nie ciągle się roznosi.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Hultaj

Natomiast.
Bardzo chętnie wysłucham wyjaśnień, tak przy okazji, bo jak żyję i jako kobieta wciąż to pozostaje dla mnie zagadką, dlaczego
- kobiety sprawiają sobie ból depilacji czy to wąsa czy bikini.
- chodzą w szpilkach, choć po rzadko której widzę, żeby umiała w tym chodzić, i co więcej, nie znam żadnej, która by twierdziła, że to wygodniejsze od ulubionych butów sportowych
- głodzą się czy minimalizują jedzenie by potem cały czas o tym myśleć i mieć poczucie winy, że zjadlo się pączka, i nie mówię tu o jakimś tyciu na potęgę tylko o zachowaniu jakiejś ubździonej wagi typu 52 kilo a nie 54.
- smarują twarz jakimiś tłustymi substancjami nazywając to makijazem, oraz pielęgnacją.
- wyższa półka czyli idą do chirurga by powiększyć biust albo zredukować tkankę tłuszczową.

No naprawdę czekam co mądrego wymyślicie, może ja czegoś nie wiem, może takie noszenie szpilek sprawia że raz na dzien pobudza się jakiś punkt i dostaje się orgazmu?

Pewnie robią tak, bo im się to podoba i czują się od tego lepiej.