finanse w zwiazku

[201609102148]

Sprzątaczka co drugi tydzień rozwalila mi mozg.

[201607040940]

Napisane przez andrzejwyluzowany

A czy ty czasem nie jedziesz do Ameryki na gotowe, żeby żyć na łasce mężczyzny? Trochę słabe takie pouczanie. Mnie by było wstyd...

Byłoby Ci wstyd żyć na łasce mężczyzny? Nie wstydź się. Jest równouprawnienie.

[blaskskonca]

Napisane przez Farmakopea

Sprzątaczka co drugi tydzień rozwalila mi mozg.

teraz przychodzi raz w tygodniu, placi te 150 zl czy iles tam i ma spokoj, takze to nie jest z dupy pomysl.

[marttb]

Napisane przez blaskskonca

teraz przychodzi raz w tygodniu, placi te 150 zl czy iles tam i ma spokoj, takze to nie jest z dupy pomysl.

Jak się wprowadzisz to jeszcze zaoszczędzi na sprzątaczce, cwaniaczek

[201609102148]

Napisane przez blaskskonca

teraz przychodzi raz w tygodniu, placi te 150 zl czy iles tam i ma spokoj, takze to nie jest z dupy pomysl.

No jesli dla Ciebie spoko pomysl to ja nie mam pytan.

[123lusi]

Napisane przez Gosiaczek1969

Czego oczekiwać? Życzliwości, sympatii, miłości, takiego zwykłego lubienia Ciebie.

Czy wypominanie Ci batonika, chipsów jest oznaką jego sympatii? Raczej bycia małostkowym. Czy stwierdzenie że "też możesz wynająć sprzątaczkę" jest wyrazem jego życzliwości dla Ciebie? - raczej nie.
Taki brzydki burak zachłyśnięty pierwszą w życiu niezłą kasą wyłazi z Twojego opisu.

Jest nieuprzejmy, niemiły, niesympatyczny, nieżyczliwy. Czy on Cię kocha?

Coś w tym jest!!

[tyene]

Napisane przez andrzejwyluzowany

A czy ty czasem nie jedziesz do Ameryki na gotowe, żeby żyć na łasce mężczyzny? Trochę słabe takie pouczanie. Mnie by było wstyd...

Huhuhu. Jadę by wyjść za mąż za mojego narzeczonego - zabierając ze sobą cały mój majątek, notabene. Nie będę na łasce mężczyzny, bo będziemy mieć wspólnotę majątkową, to raz. Dwa, że nie będę mogła pracować jedynie czasowo - ze względu na przepisy związane z rejestrowaniem statusu.

I co jest słabe? To, że uważam, że nie ma sensu być w związku ze skąpcem z nadmiernym poczuciem władzy?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez blaskskonca

Przeciez z nim rozmawialam. I na temat finansow pozniej, powiedzialam, ze sie nie zgadzam na to co gada. Ze sprzataczka go wysmialam. Po prostu mi czasami glupio gadac, ze znowu nie mam kasy, przykre to dla mnie, no co mam na to poradzic?

Tak, ogarnia, od wielu lat nie mieszka z rodzicami. Po prostu wiadomo, raz w tygodniu mozna robic generalnie sprzatanie, a w tygodniu pranie+obiad+sprzatanie po obiedzie itp. drobne sprawy.

kij z tą sprzątaczką. rozmawiałaś z nim o tych batonikach, "jak można nie mieć 6zł" i stekach za 250zł?

Napisane przez blaskskonca

teraz przychodzi raz w tygodniu, placi te 150 zl czy iles tam i ma spokoj, takze to nie jest z dupy pomysl.

i co stoi na przeszkodzie, żeby nadal przychodziła raz w tygodniu? chęć oszczędzenia?

[201609102148]

Napisane przez skazana_na_bluesa

i co stoi na przeszkodzie, żeby nadal przychodziła raz w tygodniu? chęć oszczędzenia?

No właśnie mnie to zmiotlo po raz drugi

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Farmakopea

No właśnie mnie to zmiotlo po raz drugi

mnie pani sprzątająca nie dziwi, ale ten pomysł już tak

[201609102148]

Napisane przez skazana_na_bluesa

mnie pani sprzątająca nie dziwi, ale ten pomysł już tak

No mnie najpierw zrzucil z krzesła pomysl "zatrudnię panią sprzatajaca na co drugi tydzień", a w ogóle spadlam do płaszcza ziemi jak przeczytałam, ze pani sprzatajaca juz jest, ale z okazji wprowadzenia sie darmowej sily roboczej, będzie można zredukować jej etat o polowe xD

[201607040940]

Napisane przez Farmakopea

No mnie najpierw zrzucil z krzesła pomysl "zatrudnię panią sprzatajaca na co drugi tydzień", a w ogóle spadlam do płaszcza ziemi jak przeczytałam, ze pani sprzatajaca juz jest, ale z okazji wprowadzenia sie darmowej sily roboczej, będzie można zredukować jej etat o polowe xD

a to ja nie zrozumiałam. Myślałam że teraz z dziewczyną sprząta naprzemiennie i mu się nie chce więc na jego dyżur przyjdzie sprzątaczka. Co jest chamskie.

[ricca166]

Napisane przez 123lusi

Może autorka wrzuca mu od jakiegoś czasu do koszyka rzeczy bez pytania Nawet gdyby to co? Sama pomyśl jak to brzmi!!! Dla mnie to naturalne że jak ja płacę to mój TZ wrzuca do koszyka co chce i w sytuacji odwrotnej również. Życie nie polega na przeliczaniu każdej złotówki wydanej na ukochaną osobę!

Gadanie w stylu ,,zbieram wcześniej pieniądze, tak żeby przeżyć bez problemu te kilka miesięcy bez pracy,, to totalna bzdura. Sorry ale ze swoimi oszczędnościami w sytuacji długotrwałej choroby, bezrobocia czy innych zdarzeń losowych przy skąpym mężu mogłabyś co najwyżej wyć z głodu.

Może i brzmi to śmiesznie, ale uważam, że są dwie strony medalu. To, że chłopak autorki jest jaki jest, o czym się dowiedzieliśmy przed chwilą, nie znaczy, że to usprawiedliwia autorki zachowanie. Tak samo może denerwować skąpstwo drugiej strony, jak i podejście : jesteśmy razem, mi się należy. I nie chodzi tu o podstawowe potrzeby, jak nocleg i jedzenie, bo autorka to ma w domu.

Sorry, ale lepsze takie coś, niż czekać aż pieniądze na jeansy spadną z nieba i nie ma tu co mieszać chłopaka, męża czy kochanka, bo nie zawsze takowy jest.

Napisane przez Hultaj

czyli najwcześniej luty 2014 co do dzisiaj daje 16 miesięcy

pomijając już że podając swoje hiciaste kwoty pominęłaś taki szczegół jak zastrzyk w postaci dodatkowych kilkudziesięciu zł miesięcznie (zwrot w wys przykładowo 600 zł daje 50 zl/msc i jest to dość istotna kwota gdy wynosi 8,3 % pozostałego budżetu )

to jeśli zalozymy że dostalaś 2 x ektra po 700 zł (jak dla mnie to i tak niezła suma, raczej celowałabym pomiędzy 400-600 ) to przez 16 miesiecy odłozyłaś po 100 zł czyli ogólnie żyjesz za 558 zł miesięcznie w tym jedzenie słodycze ubrania ciuchy kosmetyki ksiązki wakacje pewnie jakieś pomniejsze rachunki typu za telefon.

To mniej więcej przedstawiłaś.
I masz rację nie interesują mnie zbytnio Twoje wyliczenia bo wiadomym jest że wylezą jakieś zacne kucyki ze stajni jak z tym zwrotem
bo wiesz
5,5 stówy na to wszystko co wymieniasz (a i to nie zawsze), to jest absurd. Wierzę, że się da, różne rzeczy się da. Ale ceny w sklepach sekretem nie są.
Więc zgadzam się, szkoda czasu, przecież Ci powiedziałam, że szacun. Przepraszam Cię, ale swoją cierpliwość dla przyswajania bzdur chyba na teraz wyczerpałam.
Aha i oszczędności masz na 2 miesiące, a nie na 3 skoro razem ze szkołą twój budżet wynosi 1,4 koła na miesiąc.

Nie wiem czemu Cię tak interesują moje finanse, że aż taką analizę przeprowadziłaś, ale raczej nie siedzisz w mojej skarbonce i nie wiesz, że czasem zarobię 950 zł/netto, a zdarza się 1200zł, że nie mieszkam w Warszawie, tylko w 250 tys. mieście i wiele innych czynników, które by trzeba było omawiać. Może odpocznij trochę od wizażu, bo czuć straszny jad i ironię. Poprzez ten post nie chciałam pokazać, jaka to nie jestem fajna, że się utrzymuję za 1400 zł, bo to bardzo mało, tylko że się da coś odłożyć, jak się chce.

Napisane przez blaskskonca

Przeciez z nim rozmawialam. I na temat finansow pozniej, powiedzialam, ze sie nie zgadzam na to co gada. Ze sprzataczka go wysmialam. Po prostu mi czasami glupio gadac, ze znowu nie mam kasy, przykre to dla mnie, no co mam na to poradzic?

Tak, ogarnia, od wielu lat nie mieszka z rodzicami. Po prostu wiadomo, raz w tygodniu mozna robic generalnie sprzatanie, a w tygodniu pranie+obiad+sprzatanie po obiedzie itp. drobne sprawy.

Wychodzi na to, że Twojemu chłopakowi uderzyła kasa do głowy, albo raczej to spowodowało, że wyszło jego prawdziwe ja. Tekst ze sprzątaniem jest żałosny i warto się zastanowić nad takim związkiem. Trudno ocenić sytuację, bo moim zdaniem, też się nie zachowujesz ok, bo czekasz na pieniądze albo korzyści materialne od kogoś. Mama i tata nie zawsze dadzą Ci pieniądze, zresztą szczególnie w czasie kryzysu jaki macie, powinnaś zmienić myślenie z należy mi się na zarobię i będę mieć.

[brickgame1]

Jesli mezczyzna jest w stanie sam utrzymać rodzine to czy kobieta powinna kłaść nacisk na swoją prace zawodowa?

[lusianna]

Napisane przez Gosiaczek1969

Czego oczekiwać? Życzliwości, sympatii, miłości, takiego zwykłego lubienia Ciebie.

Czy wypominanie Ci batonika, chipsów jest oznaką jego sympatii? Raczej bycia małostkowym. Czy stwierdzenie że "też możesz wynająć sprzątaczkę" jest wyrazem jego życzliwości dla Ciebie? - raczej nie.
Taki brzydki burak zachłyśnięty pierwszą w życiu niezłą kasą wyłazi z Twojego opisu.

Jest nieuprzejmy, niemiły, niesympatyczny, nieżyczliwy. Czy on Cię kocha?

O tak, popieram w 100%. Autorko im wiecej piszesz o nim postów tym bardziej mnie przeraża co piszesz.

[roseblue]

Napisane przez brickgame1

Jesli mezczyzna jest w stanie sam utrzymać rodzine to czy kobieta powinna kłaść nacisk na swoją prace zawodowa?

W takiej sytuacji jak opisana w wątku tak, bo pan jest skąpy i władczy, nie liczy się z uczuciami swojej kobiety.

[201607040940]

Napisane przez brickgame1

Jesli mezczyzna jest w stanie sam utrzymać rodzine to czy kobieta powinna kłaść nacisk na swoją prace zawodowa?

Niezależnie od finansowej wydolności mężczyzny kobieta powinna mieć pracę zawodową. Dlaczego?
1) facet nie jest nieśmiertelny ani super odporny. Może mieć zawał, udar, wypadek i co wtedy zrobisz z 15 letnia dziurą w CV?
2) małżeństwo nie zawsze jest na zawsze. Co zrobisz z groszowymi alimentami na dzieci i dziurą w CV?
3) dobrze jest pracować, rozwijać się, mieć coś więcej niż dom i dzieci.
4) dodam że można trafić na skąpiradło które jak będziesz na wychowawczym będzie żałowało Ci kasy na podpaski (autentyczna przemoc ekonomiczna)

[olenkasz]

Napisane przez brickgame1

Jesli mezczyzna jest w stanie sam utrzymać rodzine to czy kobieta powinna kłaść nacisk na swoją prace zawodowa?

jasne, a potem menszczyzna kopnie w dupę kobietę i kobieta ma przechlapane

[Tutli]

Napisane przez blaskskonca

zwyczajnie nie wiem, czy bede potrafila tak zyc na codzen, bo roznica materialna bedzie spora.

Czasami mowi o podziale procentowym finansow, czasami ze co jego to jego, a ja mam sie nie wtracac itp. itd.
Po prostu mam czasami wrazenie, ze sie probuje... rzadzic? Np. ostatnio wpadl na pomysl, ze on nie bedzie sprzatal, tylko co dwa tygodnie bedzie sprzataczka przychodzila plus ja bede na swoja kolej. Jak mu mowie, ze to niepsrawiedliwe, ze ja bede sprzatac, a on kogos wynajmie, to mi gada, ze przeciez tez moge, nie broni mi. To normalne?

Powinnaś uciekać jak najszybciej od tego palanta a nie zastanawiać się czy to normalne. NIE, TO NIE JEST NORMALNE. Wydaje Ci się, że chodzi o różnicę materialną, ale jesteś w wielkim błędzie, bo chodzi tylko i wyłącznie o to, że Twój facet jest bardzo toksyczną osobą. Gdybyś zarabiała, to znalazłby inny powód, żeby Ciebie gnębić, naprawdę pieniądze nie są tutaj problemem. Nie wyobrażam sobie, jak w związku z dużymi dysproporcjami w zarobkach ludzie mają żyć w sposób
"ok., ja idę dzisiaj na shopping do LV, bo potrzebuję torebki a Ty idź sobie kup tenisówki u Chińczyka, widziałam, że mają po 5 zł." albo "ja jem dzisiaj u Amaro a Ty na co masz ochotę, kebab przy metrze?" i nie wiem, jak zrypany mózg trzeba mieć i jak niezdrowy stosunek do pieniędzy, żeby tak skrupulatnie pilnować moje-Twoje. I piszę to z pozycji osoby, która zarabia dużo więcej od swojego współmałżonka.
Nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż kupował sobie rzeczy gorszej jakości albo lepiej! jeździł gdzie indziej na wakacje "bo go nie stać", nie wyobrażam sobie nawet takiego wydzielania w nieoficjalnym związku, dla mnie jest oczywiste, że jeśli lepiej mi się powodzi, to wspieram partnera, rodzinę, przyjaciół a nie napycham się stekami z Kobe a własną dziewczynę rozliczam z każdego grosza w markecie

[Hultaj]

Nie wiem czemu Cię tak interesują moje finanse, że aż taką analizę przeprowadziłaś, ale raczej nie siedzisz w mojej skarbonce i nie wiesz, że czasem zarobię 950 zł/netto, a zdarza się 1200zł, że nie mieszkam w Warszawie, tylko w 250 tys. mieście i wiele innych czynników, które by trzeba było omawiać. Może odpocznij trochę od wizażu, bo czuć straszny jad i ironię. Poprzez ten post nie chciałam pokazać, jaka to nie jestem fajna, że się utrzymuję za 1400 zł, bo to bardzo mało, tylko że się da coś odłożyć, jak się chce.

to nie jest żadna analiza tylko zwykły komentarz co sama o sobie napisałaś, nie wiem właściwie po co i czemu chciałaś dać przykład, skoro to jest oczywiste, że utrzymując się za tysiąc zł miesięcznie trzeba mega zaciskać pasa i oglądać każdą złotówkę bardzo dokładnie a i tak z której strony nie obrócisz wszędzie dupa więc nie mów, że się da bo to coś kosztem czegoś.
A robisz z niej toksycznego bez ambicji nieroba tylko dlatego, że Ty wegetując masz się świetnie. A jej jedynym grzechem jest to, że miała całkiem zamożnych rodziców i mogła sobie pozwolić na niepracowanie bo miała całkiem fajne kieszonkowe.
Notabene żadna nie zwróciła uwagi, że między nimi jest pare lat różnicy i on jest na rynku pracy jakiś czas, ona konczy studia by też na niego wejść, a jak się okazuje on był tak samo w kiepskiej sytuacji i cóż, szybko zapomniał, że jego dziewczyna to jest finalistka studiowania na początku zawodowej drogi a nie prezeska banku. No cóż,zamiast wiązać się z 23latką powinien z panną 15 lat starszą?
Nie mówiąc o tym, że różne branże faktycznie generują różne dochody.

[Luba]

Napisane przez Farmakopea

Sprzątaczka co drugi tydzień rozwalila mi mozg.

Mnie niektore wypowiedzi w tym watku rozwalaja mozg, no az sie wierzyc nie chce.

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------

Napisane przez olenkasz

jasne, a potem menszczyzna kopnie w dupę kobietę i kobieta ma przechlapane

niekoniecznie.
ale to nie jest rozwiazanie dla nieogarnietych ludzi, to na pewno.

[olenkasz]

Napisane przez Luba

Mnie niektore wypowiedzi w tym watku rozwalaja mozg, no az sie wierzyc nie chce.

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------



niekoniecznie.
ale to nie jest rozwiazanie dla nieogarnietych ludzi, to na pewno.

trzeba poznac osobę, z którą taki manewr miałby wyjść. ale zgadzam się, że tak nie musi być.

[Luba]

Napisane przez olenkasz

trzeba poznac osobę, z którą taki manewr miałby wyjść. ale zgadzam się, że tak nie musi być.

no np z facetem autorki watku to bym na to nie poszla nawet gdybym miala isc pracowac w szalecie miejskim (nie jest to praca marzen, wiec chyba nikt sie nie obrazi za ten przyklad )

[Rena]

jedyne co mozna doradzic po lekturze pierwszego postu, to zagraj va banque i powiedz mu wprost o swojej sytuacji. Bo jak na razie to Ty uprawiasz gierki typu "nie przyznam sie", "tak mi wstyd" etc. Zrozumie fajnie, nie zrozumie bedzie tez sytuacja jasna, ze nie jest Wam po drodze.

Z facetem ile sie znacie? Zwaz ze Wy sie tylko spotykacie i on wie o Tobie tyle co sama mu mowisz. Poza tym w sklepie mogl byc zwyczajnie niecierpliwy stad te teksty jeszcze to i jeszcze tamto w koszyku w sensie a on juz chce wyjsc stamtad a takie dokladki wydluzaja pobyt w sklepie. To bardziej podchodzi pod lekkomyslnosc i nie zdawanie sobie sprawy ze naprawde nie masz tych kilku zlotych, nawet sama piszesz ze sie zdziwil jak 6 zl nie mialas. Poki co to tak wyglada jakby przede wszystkim nie rozumial, a Ty mu nic w tym rozumieniu nie pomagasz.

[olenkasz]

Napisane przez Luba

no np z facetem autorki watku to bym na to nie poszla nawet gdybym miala isc pracowac w szalecie miejskim (nie jest to praca marzen, wiec chyba nikt sie nie obrazi za ten przyklad )

no właśnie.
z nim po prostu zle to wszystko rokuje. to jeden z tych, który kazałby autorce zbierać na dziecko swoje pensje. nie wiem, czy pamietacie ten wątek z przeszłości. laska musiała odkładać pieniądze, żeby podczas pociążowego urlopu mieć za co żyć i płacić na pół z mężem rachunki.

[123lusi]

Napisane przez Tutli

Powinnaś uciekać jak najszybciej od tego palanta a nie zastanawiać się czy to normalne. NIE, TO NIE JEST NORMALNE. Wydaje Ci się, że chodzi o różnicę materialną, ale jesteś w wielkim błędzie, bo chodzi tylko i wyłącznie o to, że Twój facet jest bardzo toksyczną osobą. Gdybyś zarabiała, to znalazłby inny powód, żeby Ciebie gnębić, naprawdę pieniądze nie są tutaj problemem. Nie wyobrażam sobie, jak w związku z dużymi dysproporcjami w zarobkach ludzie mają żyć w sposób
"ok., ja idę dzisiaj na shopping do LV, bo potrzebuję torebki a Ty idź sobie kup tenisówki u Chińczyka, widziałam, że mają po 5 zł." albo "ja jem dzisiaj u Amaro a Ty na co masz ochotę, kebab przy metrze?" i nie wiem, jak zrypany mózg trzeba mieć i jak niezdrowy stosunek do pieniędzy, żeby tak skrupulatnie pilnować moje-Twoje. I piszę to z pozycji osoby, która zarabia dużo więcej od swojego współmałżonka.
Nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż kupował sobie rzeczy gorszej jakości albo lepiej! jeździł gdzie indziej na wakacje "bo go nie stać", nie wyobrażam sobie nawet takiego wydzielania w nieoficjalnym związku, dla mnie jest oczywiste, że jeśli lepiej mi się powodzi, to wspieram partnera, rodzinę, przyjaciół a nie napycham się stekami z Kobe a własną dziewczynę rozliczam z każdego grosza w markecie

Popieram.

[Rhapsody1]

Kobieta nie pracująca pieniędzy nie uszanuje.

"Jesli mezczyzna jest w stanie sam utrzymać rodzine to czy kobieta powinna kłaść nacisk na swoją prace zawodowa?"

Drogi są dwie, macierzyństwo i praca w domu - tak samo doceniana jak zawodowa. Albo praca.

Sytuacja ja pracuję bo zarabiam wystarczająco, kobieta pracuje w domu, gotuje, sprząta, załatwia za mnie mniejsze sprawy, przygotowuje dokumenty, wychowuje dzieci.

Obijanie się jest kiepskie w każdym z przypadków. A brak ambicji i praca byle by pracować za 1200 zł z czego 400 to dojazd, to gówno warta praca - i jak się chce, to się to zmienia.

Niestety nie wszystkie panie są tak ambitne jak te na wizazu. Od taka życiowa obserwacja

[golgie]

Napisane przez olenkasz

ja nie kumam, czemu on po prostu nie kupi jej np. tych spodni.
ja bym kupiła.
laska nie ma czego na dupę naciągnąć, w domu krucho, a on nie może pomóc? jak teraz nie pomaga, to nigdy nie pomoże.
niech spada w pyry, serio.


nie wiem, gdzie trzeba mieć serce, chyba w dupie, żeby patrzeć jak twoja połówka którą niby kochasz męczy się i bieduje, ale nie, nie dam, bo moje, nie dam, bo mam prawo
no masz, prawo do bycia złamasem i życiową szują błotną.
autorko, wez kolegę olej. bo to jest kolega, naprawdę

Z ust mi to, niehigienicznie, wyjęłaś

A ciekawe jakby już, dajmy na to, byli po ślubie, zamieszkali razem, mieli dzieci i autorka była na wychowawczym. Pewnie pozostałby jej tynk ze ściany do jedzenia. Dlatego tacy faceci, już na wstępie są do odstrzału.

---------- Dopisano o 07:24 ---------- Poprzedni post napisano o 07:23 ----------

Napisane przez olenkasz

no właśnie.
z nim po prostu zle to wszystko rokuje. to jeden z tych, który kazałby autorce zbierać na dziecko swoje pensje. nie wiem, czy pamietacie ten wątek z przeszłości. laska musiała odkładać pieniądze, żeby podczas pociążowego urlopu mieć za co żyć i płacić na pół z mężem rachunki.

O to to to-istny kosmos.

[blaskskonca]

Dzieci nie chcemy miec, wiec to zupelnie nieistotne. ;p

A z tym sprzataniem, to tlumaczy ze bedzie wieksze mieszkanie(wiec i wiecej pieniedzy byloby trzeba placic) i bedziemy zyc razem, wiec na dwojce ludzi spoczywa wtedy wszystko, a nie tylko jego.

No nic, dzieki za rade. Na pewno mam sporo do przemyslenia.

[Nameria]

Uciekałabym od takiego gościa gdzie pieprz rośnie.
Byłam w podobnej sytuacji jak Ty. Studenkta, dwa kierunki. Coś tam dokładali mi rodzice, coś sobie dorobiłam ale kokosów nie było. Nie narzekałam, na moje wydatki mi starczało, miałam na ciuchy, tanie wyjazdy itd.. Pojawił się Tż. Zarabiał wtedy jakieś 10 razy więcej niż ja. Oczywiście głupi ana początku nie pozwalałam mu za wszystko płacić , niestety peniądze szybko mi się ulatniały. Po prostu nie było mnie stać na jego poziom życia. Też jak on płacił, duma nie pozwoliła mi wrzucić swoich zachcianek do koszyka. W końcu nie dałam rady i powiedziałam Tżtowi co mnie boli, że nie stac mnie na takie życie. On postanowił, że on w większości będzie płacił bo dla niego tak było łatwiej. Powili, powoli przyzwyczaiłam się do tego. Tż nigdy ale to nigdy na mnie nie skąpił, ja na niego też nie.
Uważam, ze normalne w związku jest, że osoba która zarabia mniej pomaga tej która ma mniejsze zarobki.
jesteście ze sobą dwa lata, planujecie wspólne mieszkania a on tak się zachowuje? Jest skąpcem. Ja bym go jeszcze trochę poobserwowała i podjęła decyzję. Najpewniej wiałabym gdzie pieprz rośnie.
On już teraz ma dziwne zasady, ciekawe co będzie potem. Będziesz musiała rózwnać do jego poziomu życia? On będzie zarabiał 8 tysięcy, Ty 2 i co? On będzie chciał lecieć na Barbados a Ty pojedizesz do Kołobrzegu, czy będziesz ciułała przez 3 lata odmawiając sobie wszystkiego, żeby móc sobie pozwolić na wydatek?
On będzie odkładał a Ty będziesz żyła z miesiąca na miesiąć próbując dorównać do poziomu życia Tż?