Chamy, prostaki i niekulturalni ludzie

[charsi]

Napisane przez wredna biedronka

borze co za idiotka w jakim wieku byl ten babsztyl?

jakieś +50, chyba.
sytuacja byłą dla mnie tak kosmiczna, że mnie po prostu zamurowało, teraz żałuję, że jej czegoś nie powiedziałam, ale szybko się zmyła.
nie, nie była to menelica ani niepełnosprawna, raczej taka wielka "dama".

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez _Matilde_

Zaczęło się tu Klient był chamski ale obiektywnie rzecz biorąc miał prawo zapłacić stówką i stąd cała dyskusja nt. drobnych w kasie

http://biznes.gazetaprawna.pl/artyku...amy-prawa.html
obiektywnie miał prawo zapłacić stówką, ale sprzedawczyni miała prawo odmówić sprzedaży ze względu na brak drobnych.

W sumie jestem mile zaskoczona, że wiele dziewczyn pisze, że drobne są załatwiane (wyjątkiem dla mnie były duże markety typu tesco-wiedziałam,że muszą mieć jakiś zapas). Ale do tej pory jak pracowałam w zwykłych sieciówkach musiałyśmy sobie same "zbierać". Osoba prowadzące zmianę chodziła na rozmiane dopiero już w skrajnych przypadkach.

[blackcherryx94]

Napisane przez shiava

Nie wiem co jest z tymi drobnymi. Pracowalam 10 lat temu w UK w sklepie. Raz w tygodniu zamawialam z banku drobne - byly spakowane w woreczki. Np 5 funtow w 10-pensowkach, 2 funty w dwupensowkach, itd. Kiedy sie na kasie konczyly komus drobne, prosil mnie o np 50 i 20 pensowki. Bralam 2 takie woreczki z sejfu, wsypywalam do kasy w zamian biorac banknot 5 funtowy.
Nikt nie musial prosic klientow ani nie mial pretensji o platnosci duzymi nominalami.
Przeciez to mozna tak zalatwic, nie wiem czemu kierownictwo w sklepach nie dba o to skoro czesto sa problemy z drobnymi.

Słyszałam ,że w Tesco ponoć daja takie woreczki, że tylko się dzwoni ,że nei ma się drobnych i przynosi ktoś, ale te małe supermarkety to inna sprawa, tam trzeba sobie radzić samemu

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

Napisane przez charsi

galeria handlowa, czekam w kolejce do toalety przed kabinami, gdzieś tam obok kręci się pani sprzątaczka
naglę słyszę jakby woda się lała na podłogę. Otóż nie, pani będąca w jednej z kabin postanowiła zlać się na podłogę - nie to, że "nie trafiła", po prostu lała na środek kabiny. Sprzątaczka to zauważyła i zaczyna krzyczeć, sikająca dama w końcu wychodzi i rzuca tekstem, że nie było papieru toaletowego i nie mogła obłożyć deski żeby usiąść, więc teraz niech sprzątaczka to wytrze.
nigdy nie zapomnę miny tej sprzątaczki, co miała zrobić, weszła i powycierała kałużę po tej krowie.

Co za chamka... i w ogóle .. świnia po prostu. I co moze jeszcze wyszła i spojrzała tej kobiecie w twarz .Szacunek w naszych czasach normalnie podupada.

[201605161428]

Inna rzecz, ze kasjerzy tez bywaja specyficzni. Gosciu dzis guzdral sie tak, ze myslalam ze go zabije. Ja mam w koszyku lososia 1.5kg ktory sie rozmraza, a ten jak nie mogl kodu z czytac to oznajmil klientce ze ma mu brac i czytac na glos kody, bo on sie nie moze skupic jak ma rownoczesnie czytac i wpisywac.

[201803290936]

Napisane przez charsi

galeria handlowa, czekam w kolejce do toalety przed kabinami, gdzieś tam obok kręci się pani sprzątaczka
naglę słyszę jakby woda się lała na podłogę. Otóż nie, pani będąca w jednej z kabin postanowiła zlać się na podłogę - nie to, że "nie trafiła", po prostu lała na środek kabiny. Sprzątaczka to zauważyła i zaczyna krzyczeć, sikająca dama w końcu wychodzi i rzuca tekstem, że nie było papieru toaletowego i nie mogła obłożyć deski żeby usiąść, więc teraz niech sprzątaczka to wytrze.
(...)

Jak w ogóle uważam, że panie koniecznie muszące sikać "na Małysza", czyli z dupką w powietrzu, są odpowiedzialne za syf w toaletach przynajmniej w 50% przypadków. Nieraz wchodziłam za taką panią i cóż, deska z kroplami lub wręcz zasikana. Nie cierpię tego zwyczaju, nie rozumiem go. Sama przecieram sobie deskę chusteczką nawilżającą lub obkładam chusteczkami higienicznymi (bo papieru często nie ma) i sikam. Gdyby natomiast deska była uber brudna, to cóż, idę do innej kabiny.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Ja robię na Małysza, ale jak mi się coś tam nie trafi, to po sobie sprzątam, rękę i tak zaraz umyję, więc mi nie odpadnie. Wolę to niż siadanie, nawet pomimo chusteczek...

[Dotka90]

Można też kupić w rossmanie nakładki na deskę

[blackcherryx94]

Po co chusteczki, w ogóle po co sikać do toalety, najlepiej w ogóle zlać się na ziemię Albo na stołek zesrać jak u nas w Urzędzie

[2016070953]

o matko jak to na stołek w urzędzie?

[201605161428]

U mojej mamy w pracy na obsłudze klienta przyszła kiedyś pani w średnim wieku, która obsrała całą łazienkę, korytarz i krzesło przy biurku. Podobno zamknęli po tym cała sale do posprzątania tak śmierdziało.

[201605301111]

Napisane przez charsi

galeria handlowa, czekam w kolejce do toalety przed kabinami, gdzieś tam obok kręci się pani sprzątaczka
naglę słyszę jakby woda się lała na podłogę. Otóż nie, pani będąca w jednej z kabin postanowiła zlać się na podłogę - nie to, że "nie trafiła", po prostu lała na środek kabiny. Sprzątaczka to zauważyła i zaczyna krzyczeć, sikająca dama w końcu wychodzi i rzuca tekstem, że nie było papieru toaletowego i nie mogła obłożyć deski żeby usiąść, więc teraz niech sprzątaczka to wytrze.
nigdy nie zapomnę miny tej sprzątaczki, co miała zrobić, weszła i powycierała kałużę po tej krowie.

...

---------- Dopisano o 15:28 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

http://biznes.gazetaprawna.pl/artyku...amy-prawa.html
obiektywnie miał prawo zapłacić stówką, ale sprzedawczyni miała prawo odmówić sprzedaży ze względu na brak drobnych.

W sumie jestem mile zaskoczona, że wiele dziewczyn pisze, że drobne są załatwiane (wyjątkiem dla mnie były duże markety typu tesco-wiedziałam,że muszą mieć jakiś zapas). Ale do tej pory jak pracowałam w zwykłych sieciówkach musiałyśmy sobie same "zbierać". Osoba prowadzące zmianę chodziła na rozmiane dopiero już w skrajnych przypadkach.

u mnie w jednej pracy w sieciówce przyjeżdżała specjalna firma, rozmieniająca hajs

[201607121236]

Napisane przez TheUnlike

U mojej mamy w pracy na obsłudze klienta przyszła kiedyś pani w średnim wieku, która obsrała całą łazienkę, korytarz i krzesło przy biurku. Podobno zamknęli po tym cała sale do posprzątania tak śmierdziało.

Jerzu jak to?

[Mijanou]

Napisane przez blackcherryx94

Co za chamka... i w ogóle .. świnia po prostu. I co moze jeszcze wyszła i spojrzała tej kobiecie w twarz .Szacunek w naszych czasach normalnie podupada.

Ech....rzadko zdarza mi się korzystać z toalet w centrach handlowych, ale czasem no nie ma wyjścia. Za radą jednej z wizażanek, zaopatrzyłam się w rossmanie w takie jednorazowe nakladki na siedziska toalet i pech, musiałam skorzystać. Akurat papier toaletowy w kabinach był. Tylko co z tego, skoro po zajrzeniu do jednej z kabin aż mnie cofnęło. Cała toaleta plus ściany w rzadkiej "dwójce". Nie wiem, jakim cudem nie ziewnęłam w technikolorze.

[gryx82]

<dobra, nie cytuje, więc tak ogólnie>

U nas na prowincji Straży Miejskiej nie ma, a Policja woli spisać starego żula, pijącego piwo pod śmietnikiem w godzinach popołudniowych, albo wlepić mandat kobiecie, bo przeszła przez ulicę nie po pasach Kilkanaście pijanych/naćpanych osób, drących mordy w środku miasta (boisko szkolne, wokół domy jednorodzinne i bloki) to widocznie nie problem. Co jeszcze - komendant stwierdził dzisiaj, że zgłoszenie może być anonimowe, to żaden problem (wpisują nn), więc co miał znaczyć ten cyrk dzisiaj w nocy?

[blackcherryx94]

Napisane przez hardgirl123

o matko jak to na stołek w urzędzie?

Normanie przyszedł ktoś i się zesrał ,a potem jakiś człowiek jeszcze w to usiadł, bo nie zauważył , no i oczywiście z pretensjami do Urzędniczek ,że jak mogą takie coś w Urzędzie tolerować

[phideaux]

Napisane przez Doris1981

Jak w ogóle uważam, że panie koniecznie muszące sikać "na Małysza", czyli z dupką w powietrzu, są odpowiedzialne za syf w toaletach przynajmniej w 50% przypadków. Nieraz wchodziłam za taką panią i cóż, deska z kroplami lub wręcz zasikana. Nie cierpię tego zwyczaju, nie rozumiem go. Sama przecieram sobie deskę chusteczką nawilżającą lub obkładam chusteczkami higienicznymi (bo papieru często nie ma) i sikam. Gdyby natomiast deska była uber brudna, to cóż, idę do innej kabiny.

Ja wolę jednak na Małysza w publicznych toaletach, bo po prostu myśl o złapaniu jakiejś infekcji mnie przeraża, już za dużo ich w życiu miałam i każdy kto miał, wie, jakie to upierdliwe Nawet obłożonej papierem desce jakoś nie ufam.
No ale obsikanej deski bym za sobą beztrosko nie zostawiła

[tworazka]

W duzym Kerfurku mialam taka akcje.
Tupie przed trzema kabinami, wszystkie zajete. Babeczki na caly glos opowiadaja sobie miedzy kabinami, gdzie sie cos znajduje na jakies ulicy. W koncu jedna wyszla. Pani po 50-tce ( ale to chyba nie ma znaczenia ), szybko wchodze za nia, a na desce mocno zolte plamy.

Bez zastanowienia krzyknelam:
- O Boze!!! Co za kultura nie ma co.

Wyszlam w polowie i czekam na kolejna. Ta pani zszokowana.

- O co Pani chodzi?
- Chyba Pani nie posprzatala po sobie.
- A ty dziecko raczek nie masz?

Nie wygladalam na ekipe sprzatajaca, a kultura zobowiazuje. Wyszla szybko druga dama. Weszlam za nia, i jeszcze przez cale ich mycie rak debatowali o wyszczekanych dziewuszyskach.

[201803290936]

Napisane przez TheUnlike

U mojej mamy w pracy na obsłudze klienta przyszła kiedyś pani w średnim wieku, która obsrała całą łazienkę, korytarz i krzesło przy biurku. Podobno zamknęli po tym cała sale do posprzątania tak śmierdziało.

[tworazka]

Z dziwniejszych akcji toaletowych. W tym roku znalazlam pusta puszke od piwa pod sedesem.
To musialabyc rozkosz z konsumpcji

[_Matilde_]

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

http://biznes.gazetaprawna.pl/artyku...amy-prawa.html
obiektywnie miał prawo zapłacić stówką, ale sprzedawczyni miała prawo odmówić sprzedaży ze względu na brak drobnych.

W sumie jestem mile zaskoczona, że wiele dziewczyn pisze, że drobne są załatwiane (wyjątkiem dla mnie były duże markety typu tesco-wiedziałam,że muszą mieć jakiś zapas). Ale do tej pory jak pracowałam w zwykłych sieciówkach musiałyśmy sobie same "zbierać". Osoba prowadzące zmianę chodziła na rozmiane dopiero już w skrajnych przypadkach.

Aha, czyli można odmówić jednak. Dobrze wiedzieć, choć to klientów dobrze nie nastraja
Ale ten fragment

Skoro sprzedawca tak utrudnia nam życie, nie chcą rozmienić pieniędzy, odmawia sprzedaży ze względu na brak mniejszych nominałów gotówki, to może odegrać się zapłatą za towar w małych kwotach o wysokiej łącznej wartości? Mamy taką możliwość.

mi się wydaje idiotyczny. Przecież jak sklep nie ma drobnych to klient płacący bilonem jest błogosławieństwem raczej, czy czegoś nie rozumiem?

Sprzedawca ma obowiązek przyjąć cenę płaconą przy użyciu jakichkolwiek banknotów i monet złotowych i groszowych oraz nie może czynić między nimi różnicy. W Ustawie o Narodowym Banku Polskim znaleźć można przepis, który wyraźnie wskazuje, że znaki pieniężne emitowane przez NBP są prawnymi środkami płatniczymi na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, dotyczy to zarówno banknotów jak i monety opiewające na złote i grosze” – zauważa Ceranek.

To znowu można interpretować w obie strony, jak trzeba przyjąć worek grosza to trzeba i przyjąć dwusetkę.

---------- Dopisano o 21:59 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez TheUnlike

Inna rzecz, ze kasjerzy tez bywaja specyficzni. Gosciu dzis guzdral sie tak, ze myslalam ze go zabije. Ja mam w koszyku lososia 1.5kg ktory sie rozmraza, a ten jak nie mogl kodu z czytac to oznajmil klientce ze ma mu brac i czytac na glos kody, bo on sie nie moze skupic jak ma rownoczesnie czytac i wpisywac.

To chyba jakiś początkujący zwątpił biedak

[lwia paszcza]

Wkurzają mnie w biedronce baby blokujące dojście do bankomatu, który stoi przy samym wejściu, a te muszą akurat TAM stać i gadać i niechby tylko ktoś im na to zwrócił uwagę - już draka!

[blackcherryx94]

Napisane przez tworazka

Z dziwniejszych akcji toaletowych. W tym roku znalazlam pusta puszke od piwa pod sedesem.
To musialabyc rozkosz z konsumpcji

JA miałam też taką akcję w toalecie w URZĘDZIE po raz setny . Była to toaleta publiczna, dla mężczyzn jak i dla kobiet. Trochę bez sensu bo były to dwudrzwiowe szalety ze znaczkami ,że jeden damski ,a drugi męski . No to bardzo chciało mi się siusiu. No to weszłam szybko do toalety na małysza i patrzę ,a w drzwiach nie ma zamka , no to trzymam te drzwi ćwicząc wszystkie mięśnie przy tym załatwiając się na małsza i nagle słyszę jak ktoś włazi i jeszcze szarpie mi drzwi. Krzyczę ,że zamknięta ,a ktoś dalej mi szarpie . Jak już wyszłam z toalety okazało się ,ze to jakaś staruszka. Byłam w szoku ,ze miała tyle siły . A drugi raz jak tam weszłam to facet sobie stał przy pisuarze i szczał z otwartymi drzwiami. No serio zero skrupułów. dodam ,że jeszcze był obrócony przodem do wejścia ten pisuar, bo jakby był tyłkiem to jeszcze by przeszło. W ogóle ,kto robi wspólne toalety!?

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez Czocherovsky

u mnie w jednej pracy w sieciówce przyjeżdżała specjalna firma, rozmieniająca hajs

to pełen luksus.
ale jakoś zawsze mam farta, potrafię wciągu jednej zmiany zupełnie wyprztykać się z drobnych, a pod koniec mieć pełną kasetkę.

Napisane przez _Matilde_

Aha, czyli można odmówić jednak. Dobrze wiedzieć, choć to klientów dobrze nie nastraja
Ale ten fragment mi się wydaje idiotyczny. Przecież jak sklep nie ma drobnych to klient płacący bilonem jest błogosławieństwem raczej, czy czegoś nie rozumiem?

edit: jeszcze inaczej to jest - ja jako sprzedawca wole np 2zł w całości, jak 2zł w 10groszówkach. bo rzadko mam jak się pozbyć monet typu 10, 20 gr

To znowu można interpretować w obie strony, jak trzeba przyjąć worek grosza to trzeba i przyjąć dwusetkę.[COLOR="Silver"]

bo klient ma "obowiązek" dać odliczoną kwotę. to jak mi facio da pełną kwotę za zakupy w jednogroszówkach to mam obowiązek wziąć, ale jak mi da 200zł, a ja pusto to mogę mu odmówić sprzedaży.

[tworazka]

Napisane przez blackcherryx94

JA miałam też taką akcję w toalecie w URZĘDZIE po raz setny . Była to toaleta publiczna, dla mężczyzn jak i dla kobiet. Trochę bez sensu bo były to dwudrzwiowe szalety ze znaczkami ,że jeden damski ,a drugi męski . No to bardzo chciało mi się siusiu. No to weszłam szybko do toalety na małysza i patrzę ,a w drzwiach nie ma zamka , no to trzymam te drzwi ćwicząc wszystkie mięśnie przy tym załatwiając się na małsza i nagle słyszę jak ktoś włazi i jeszcze szarpie mi drzwi. Krzyczę ,że zamknięta ,a ktoś dalej mi szarpie . Jak już wyszłam z toalety okazało się ,ze to jakaś staruszka. Byłam w szoku ,ze miała tyle siły . A drugi raz jak tam weszłam to facet sobie stał przy pisuarze i szczał z otwartymi drzwiami. No serio zero skrupułów. dodam ,że jeszcze był obrócony przodem do wejścia ten pisuar, bo jakby był tyłkiem to jeszcze by przeszło. W ogóle ,kto robi wspólne toalety!?

Od razu mi sie kojarzy cytat z Blok Ekipy

(Chlopak pijacy piwo) - Eliksir odwagi zaczynaaaaa działaaaać

Na stres, sa inne równie dobrze działajace środki, ale piwerko na sedesie

[_Matilde_]

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

bo klient ma "obowiązek" dać odliczoną kwotę. to jak mi facio da pełną kwotę za zakupy w jednogroszówkach to mam obowiązek wziąć, ale jak mi da 200zł, a ja pusto to mogę mu odmówić sprzedaży.

Ano możesz, tylko jak sklep odmawia sprzedaży to zbyt dobrym sklepem nie jest, co tu ukrywać

[Calla001]

Skoro sprzedawca tak utrudnia nam życie, nie chcą rozmienić pieniędzy, odmawia sprzedaży ze względu na brak mniejszych nominałów gotówki, to może odegrać się zapłatą za towar w małych kwotach o wysokiej łącznej wartości? Mamy taką możliwość.

bardzo mnie drażni takie sformułowanie. tak jakby sprzedawca robił na złość bo nie chce rozmienić. tylko z czego ma rozmienić jak nie ma i nie ma skąd wziąć... (najczęściej)
równie dobrze można powiedzieć, że klienci utrudniają życie sprzedawcy nie mając odliczonej kwoty

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez _Matilde_

Ano możesz, tylko jak sklep odmawia sprzedaży to zbyt dobrym sklepem nie jest, co tu ukrywać

myśle, że to są pojedyncze przypadki. ja nigdy nie odmówiłam - pożyczałam drobne od koleżanki lub wydawałam bardzo drobno... ale jak mówiła któraś dziewczyna u góry - istnieje dziwna tendencja do płacenia grubymi. Nie zliczę ile razy usłyszałam, że klient nie poszuka mi końcówki bo mu się nie chce.

ja tam wole mieć w portfelu banknoty jak sakiewkę drobnych.

jak klient jest uprzejmy i poprosi o dyszkę w 2 bo ma mame w szpitalu i chce na telewizor, czy myjnia, czy parkometr i jak mam to daje bez problemu. i wole jak klient powie mi prawdę niż jak kłamie, że nie ma drobnych, a widze, że aż bokami się wysypują.
przecież jak się odpowie "potrzebuje drobnych dlatego nie dam" to sprzedawca nie będzie drążył tematu jak głupek

[201604140952]

.

[tworazka]

Serio ktos rozbijal skarbonki na bulke??

[201607211025]

Napisane przez tworazka

Serio ktos rozbijal skarbonki na bulke??

Uzbierał, nie rozbijał. Np. mi brat zawsze dawał wszystkie drobne pieniądze po 2, 5 gr, a ja mu grubsze, bo lubiłam mieć dużo drobnych