Żony i Panny Młode 2015 część 49- nasz sezon!

[Vivienne]

Napisane przez krolewna_smieszka

W teorii zdjęcie nie powinno być starsze niż 6 miesięcy. Moje miało ponad 2 lata. Pani w konsulacie zapytała, czy to dokładnie to samo zdjęcie i powiedziała potem: "Spróbujemy..." Udało się, przyjęli wniosek. Już odebrałam paszport, więc przeszło.
Wiadomo, chodzi o to, żeby zdjęcie było aktualne. Czasami celnicy mogą mieć wątpliwości, jeśli np. osoba bardzo dużo schudła czy przytyła. Musi być widoczne podobieństwo miedzy zdjęciem a osobą. Ja się nic nie zmieniłam praktycznie od przedszkola. (Serio, nie da się mnie nie rozpoznać na zdjęciach z przedszkola. xD)

Ja tez sie wiele chyba nie zmienilam przez,ostatnie, hmmmm, 3 lata? Nie chce robic nowego zdjecia

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Napisane przez viva91

Nie mogę z mojego Ciołka, on jest nieprzytomny po obudzeniu się

Przyniosłam mu obiad, on je je i w końcu mówi: "Nie pasuje mi ten sos do ziemniaków".
A ja na to: "To dobrze, że jesz go z ryżem"

[193b1b6e1ddfcb4e7f6608e02b30ba9b0746877a_687197910e488]

Napisane przez viva91

Towarzystwo już się prawie kocha

na prawdę?

Napisane przez krolewna_smieszka

Schmett, bardzo ładne paznokcie. Nic się nie przejmuj. Ja od babci TŻa na powitanie usłyszałam: "Mogłaś się trochę pomalować." xDD A jestem bardzo zadowolona z mojego wyglądu w dniu ślubu.

ale dziewczynki kochane, ja się wcale nie przejmuję tym
od babci też usłyszałam, że fryzura próbna nie może taka być


Ciocia przyjechała, pierwsze kieliszki weselnej polane. Zaczęło się wesele

Ale świadek robi problemy :/ nie spodziewałabym się po nim. Najlepszy przyjaciel P. a takie coś.
Dobrze wiedział, że mamy jechać na spowiedź i podpisanie dokumentów w piątek. Bo tak jest, bo wcześniej nie można. No po prostu piątek i koniec.
A on wydzwania do P. czy da radę jutro bo w piątek przyjeżdża jakiś kuzyn, zapowiedział się w PONIEDZIAŁEK. Taaa a P. zapowiedział się, że ten będzie jego świadkiem rok temu...
No i wymyślił, że ok, podpiszemy dokumenty w piątek ALE do spowiedzi pójdzie jutro. I P. ma jechać po kartkę do podpisania i mu zawieźć do pracy bo prosto z pracy pojedzie

P. się wkurzył, powiedział że jakby miał kogo innego to by poprosił. Ehh co za ludzie.
Będzie miał kiedyś swój ślub to zobaczy jak to jest. Teraz to jakby w ogóle nie kontaktował, że to ważne sprawy

[zmotywowanaja]

Witam sie w nowym watku

[joasia-a]

Viva haha a co za różnica ziemniaki czy ryż hehe

A wgl sprawdziłam po zdjęciach i hm.. Czy jak wchodziłyście do kościoła z przyszłymi wtedy jeszcze mężami to miałyście wy bukiet w ręce? :P BO widzę po zdjęciach że my wchodzimy, przed nami siostrzeńcy starsi i.. idziemy pod rękę, bukiet trzyma Pan G w ręce :P

[Anabele23]

Napisane przez krolewna_smieszka

Ja sobie nie jestem w stanie wyobrazić piękniejszego dnia w przyszłości. Suknia, piękny wygląd, mąż w smokingu, duuuuuuuuuużo tańczenia, pyszne jedzenie, dużo wzruszeń, miliony zdjęć. Nieeeeee, już nigdy nie będzie tak pięknego dnia. Nic tego nie przebije.

no włąsnie widzę, że mamy inne poglądy. Jasne lubię być ładnie ubrana i dobrze zjesć, tańczyć i czasem być w centrum uwagi no ale dzień ślubu był pomimo wszystko trochę zabiegany. Jasne był piękny i bawiłam się super najlepiej z wszystkich imprez na jakich byłam ale jestem zawiedziona, że nie dałam rady ze wszystkimi się spotkać i potańczyć i zrobić wiecej głupkowatych zdjęć ze znajomymi i masę masę innych rzeczy. Poza tym ja lubię takie zwykłe sytuacje, które potem wspominam całe lata : spacery w nocy, leżenie na masce auta i oglądanie gwiazd, ogniska...
[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;52709695]Też mam takie podejście! Może nie będzie tylu świadków takich dni co podczas ślubu czy wesela... Ale powiem Wam, że u mnie chyba na równi jest ślub cywilny, albo moje urodziny, bo się mężu postarał... Jak zdecydowaliśmy się na psa i po niego pojechaliśmy...Pewnie jak się będziemy wprowadzać do mieszkania... I wspólne wakacje... Mam mnóstwo takich wspomnień, które są dla mnie bardzo wyjątkowe i micha mi się cieszy na samą myśl o nich...[/QUOTE]
No dokładnie

Napisane przez viva91

Nie mogę z mojego Ciołka, on jest nieprzytomny po obudzeniu się

Przyniosłam mu obiad, on je je i w końcu mówi: "Nie pasuje mi ten sos do ziemniaków".
A ja na to: "To dobrze, że jesz go z ryżem"

[magda_mjt]

Justus faktycznie głupia sprawa.... a jak u nas z autem wyszło to haha. Auto mielismy wujka mojego szwagra. Szwagier miał nas wieźć. I zażartował sobie, ze kupi sobie czapkę szofera i bedzie naszym szoferem haha. Myślałam, ze to żarty, wiec o sprawie zapomniałam. Jakiś czas przed weselem wyszły problemy z autami (za dużo ludzi, którzy chcieli by sie z domownikami naszymi autami zabrac, a ostatecznie za mało aut), wiec powiedziałam siostrze "no to przecież możesz jechac z nami"(w domyśle tez ze swoim mężem ). Całkiem naturalne by to było bo i Siostra, i świadkowa i z mężem. Ale siostra stwierdziła, ze nie na opcji, bo bedziemy z szoferem, wiec MUSIMY być sami. W dniu slubu mamy jechac do Kościoła, idziemy do auta, a tam w środku siedzi siostra M, z bukietem świadkowej....... ja nie wiem o co chodzi, widzę ze w mojej siostrze aż sie gotuje . Okazało sie, ze u M tez za dużo osób było na auto i chłopaki stwierdzili, ze siostra z nimi pojedzie do mnie. Ogólnie sama byłam zdziwiona, ale przede wszystkim troche zła, bo kurcze moja siostra ostatecznie nie pojechała z nami, cisnęła sie z niewiadomo w sumie kim w aucie, a miejsce ktore najbardziej jej sie należało było zajęte przez siostrę M, ktora w dodatku miala bukiet, który rownież był dla mojej siostry :P....


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

Napisane przez Anabele23

no włąsnie widzę, że mamy inne poglądy. Jasne lubię być ładnie ubrana i dobrze zjesć, tańczyć i czasem być w centrum uwagi no ale dzień ślubu był pomimo wszystko trochę zabiegany. Jasne był piękny i bawiłam się super najlepiej z wszystkich imprez na jakich byłam ale jestem zawiedziona, że nie dałam rady ze wszystkimi się spotkać i potańczyć i zrobić wiecej głupkowatych zdjęć ze znajomymi i masę masę innych rzeczy. Poza tym ja lubię takie zwykłe sytuacje, które potem wspominam całe lata : spacery w nocy, leżenie na masce auta i oglądanie gwiazd, ogniska...

No dokładnie

O kurcze! Ale czad! Leżałas na masce auta i oglądałas gwiazdy?!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[viva91]

[1=193b1b6e1ddfcb4e7f6608e 02b30ba9b0746877a_6871979 10e488;52709967]na prawdę? [/QUOTE]
Mhm

My na świadków nie mogliśmy narzekać, świadek zestresowany, ale zachowywał się odpowiedzialnie, przejmował się wszystkim, uzgadniał szczegóły z nami
Świadkowa też się spisała, bez problemu robiła rzeczy, o które chciałam ją poprosić, ale zapomniałam, nie trzeba było jej nic mówić, zajęła się wszystkim

---------- Dopisano o 19:55 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Napisane przez joasia-a

Viva haha a co za różnica ziemniaki czy ryż hehe

A wgl sprawdziłam po zdjęciach i hm.. Czy jak wchodziłyście do kościoła z przyszłymi wtedy jeszcze mężami to miałyście wy bukiet w ręce? :P BO widzę po zdjęciach że my wchodzimy, przed nami siostrzeńcy starsi i.. idziemy pod rękę, bukiet trzyma Pan G w ręce :P

No, żadna różnica
Potem dodał, że chciał powiedzieć, że lepiej to by z ryżem smakowało, ale skoro właśnie je ryż (który podobno wygląda jak rozgniecione ziemniaki) to w sumie nie wie z czym ten sos jeść

Ja wchodziłam do kościoła z tatą i miałam wtedy bukiet w ręce Cały czas od zobaczenia pierwszy raz TŻ-a u mnie w domu przed błogosławieństwem do wypicia toastu na sali miałam z sobą bukiet

[Kiciakowa]

My świadka mieliśmy rewelacyjnego, naprawdę super tak wszystko ogarnął, że lepiej trafić nie mogliśmy
świadkowa też super się spisywała

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Wiecie co? Ja łapię ogólnie jakąś chandrę jesienną. Jestem chyba na baterie słoneczne...
Ale cały czas chce mi się płakać, ciągle mnie coś przytłacza, a najchętniej nie wstawałabym z łóżka. Po prostu mogłabym leżeć cały dzień i się nie ruszać.
Wszystko robię bo muszę: wychodzę z psem, biegam żeby nie przytyć (wewnętrzny przymus w głowie), praca bo muszę, jem bo muszę... a wieczorem chce mi się wyć i nie wiem czemu

[Anabele23]

Napisane przez magda_mjt

Justus faktycznie głupia sprawa.... a jak u nas z autem wyszło to haha. Auto mielismy wujka mojego szwagra. Szwagier miał nas wieźć. I zażartował sobie, ze kupi sobie czapkę szofera i bedzie naszym szoferem haha. Myślałam, ze to żarty, wiec o sprawie zapomniałam. Jakiś czas przed weselem wyszły problemy z autami (za dużo ludzi, którzy chcieli by sie z domownikami naszymi autami zabrac, a ostatecznie za mało aut), wiec powiedziałam siostrze "no to przecież możesz jechac z nami"(w domyśle tez ze swoim mężem ). Całkiem naturalne by to było bo i Siostra, i świadkowa i z mężem. Ale siostra stwierdziła, ze nie na opcji, bo bedziemy z szoferem, wiec MUSIMY być sami. W dniu slubu mamy jechac do Kościoła, idziemy do auta, a tam w środku siedzi siostra M, z bukietem świadkowej....... ja nie wiem o co chodzi, widzę ze w mojej siostrze aż sie gotuje . Okazało sie, ze u M tez za dużo osób było na auto i chłopaki stwierdzili, ze siostra z nimi pojedzie do mnie. Ogólnie sama byłam zdziwiona, ale przede wszystkim troche zła, bo kurcze moja siostra ostatecznie nie pojechała z nami, cisnęła sie z niewiadomo w sumie kim w aucie, a miejsce ktore najbardziej jej sie należało było zajęte przez siostrę M, ktora w dodatku miala bukiet, który rownież był dla mojej siostry :P....


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 18:47 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------



O kurcze! Ale czad! Leżałas na masce auta i oglądałas gwiazdy?!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

no tak leżałam i oglądałam ale nie w dzień ślubu a raczej noc ślubu ale kiedyś tak leżeliśmy jeszcze na dużym fiacie w kolorze musztardowym

[aneta_91]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;52710476]Wiecie co? Ja łapię ogólnie jakąś chandrę jesienną. Jestem chyba na baterie słoneczne...
Ale cały czas chce mi się płakać, ciągle mnie coś przytłacza, a najchętniej nie wstawałabym z łóżka. Po prostu mogłabym leżeć cały dzień i się nie ruszać.
Wszystko robię bo muszę: wychodzę z psem, biegam żeby nie przytyć (wewnętrzny przymus w głowie), praca bo muszę, jem bo muszę... a wieczorem chce mi się wyć i nie wiem czemu[/QUOTE]

Łączę się w bólu Sama nie wiem co się ze mną dzieje, czy mnie dodatkowo dobija brak pracy, czy egzamin, czy perspektywa kredytu, szukania mieszkania, czy co, ale nie mam niekiedy motywacji by wstać z łóżka, skoro każdy dzień wygląda tak samo, zresztą jeśli dzisiaj czegoś nie zrobię to jutro też będę miała na to dużo czasu, w końcu nie pracuje, więc mam go od groma, ale tak naprawdę nic nie robię niekiedy, nie jestem się w stanie ogarnąć przez cały dzień i tak mija dzień za dniem...

Napisane przez Anabele23

no tak leżałam i oglądałam ale nie w dzień ślubu a raczej noc ślubu ale kiedyś tak leżeliśmy jeszcze na dużym fiacie w kolorze musztardowym

łaa

[Vivienne]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;52710476]Wiecie co? Ja łapię ogólnie jakąś chandrę jesienną. Jestem chyba na baterie słoneczne...
Ale cały czas chce mi się płakać, ciągle mnie coś przytłacza, a najchętniej nie wstawałabym z łóżka. Po prostu mogłabym leżeć cały dzień i się nie ruszać.
Wszystko robię bo muszę: wychodzę z psem, biegam żeby nie przytyć (wewnętrzny przymus w głowie), praca bo muszę, jem bo muszę... a wieczorem chce mi się wyć i nie wiem czemu[/QUOTE]

Na pocieszenie - ja mam tak zawsze jesienią. Cala energia ze mnie uchodzi od polowy wrzesnia/ października

[MagicGirls]

Napisane przez kruella_de_mon

kochane mam pytania:
- rajstopy czy ponczochy? Jakie ponczochy mialyscie i z jakiej firmy?? Nawet nie wiem czy chcę:P ale warto kupić zeby nie płakać potem że zimno;p ktore z samonoskow sa spoko?

Ja miałam pończochy samonośne z Gatty i polecam.





[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;52709695]Też mam takie podejście! Może nie będzie tylu świadków takich dni co podczas ślubu czy wesela... Ale powiem Wam, że u mnie chyba na równi jest ślub cywilny, albo moje urodziny, bo się mężu postarał... Jak zdecydowaliśmy się na psa i po niego pojechaliśmy...Pewnie jak się będziemy wprowadzać do mieszkania... I wspólne wakacje... Mam mnóstwo takich wspomnień, które są dla mnie bardzo wyjątkowe i micha mi się cieszy na samą myśl o nich...[/QUOTE]


Zgadzam się!
Dzien Ślubu owszem był wymarzony, ale oprócz niego też mam kilka innych chwil.

Napisane przez viva91

Nie mogę z mojego Ciołka, on jest nieprzytomny po obudzeniu się

Przyniosłam mu obiad, on je je i w końcu mówi: "Nie pasuje mi ten sos do ziemniaków".
A ja na to: "To dobrze, że jesz go z ryżem"

Napisane przez Anabele23

leżenie na masce auta i oglądanie gwiazd, ogniska...

No dokładnie

Zazdro! Też kiedyś bym tak chciała!




[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;52710476]Wiecie co? Ja łapię ogólnie jakąś chandrę jesienną. Jestem chyba na baterie słoneczne...
Ale cały czas chce mi się płakać, ciągle mnie coś przytłacza, a najchętniej nie wstawałabym z łóżka. Po prostu mogłabym leżeć cały dzień i się nie ruszać.
Wszystko robię bo muszę: wychodzę z psem, biegam żeby nie przytyć (wewnętrzny przymus w głowie), praca bo muszę, jem bo muszę... a wieczorem chce mi się wyć i nie wiem czemu[/QUOTE]

Ja Ciebie rozumiem, mnie trzyma jedynie nasz wyjazd do Krakowa.
U Mnie zawsze wrzesień jest miesiącem depresji. A szczególnie w okolicach urodzin.Zawsze mam doła o myślę co mi w życiu nie wyszło... No ogólnie moje urodziny to masakra dla Mnie

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:29 ----------

Napisane przez viva91

A dziękuję, Frania badania przeszła wzorowo, więc ma odstawione leki i za 2 miesiące okaże się, czy bez leków się obejdzie.

Towarzystwo już się prawie kocha

To super
Oho żeby dzieci z tej miłości nie było

[krolewna_smieszka]

Napisane przez Anabele23

no włąsnie widzę, że mamy inne poglądy. Jasne lubię być ładnie ubrana i dobrze zjesć, tańczyć i czasem być w centrum uwagi no ale dzień ślubu był pomimo wszystko trochę zabiegany. Jasne był piękny i bawiłam się super najlepiej z wszystkich imprez na jakich byłam ale jestem zawiedziona, że nie dałam rady ze wszystkimi się spotkać i potańczyć i zrobić wiecej głupkowatych zdjęć ze znajomymi i masę masę innych rzeczy. Poza tym ja lubię takie zwykłe sytuacje, które potem wspominam całe lata : spacery w nocy, leżenie na masce auta i oglądanie gwiazd, ogniska...

Ja mam pamięć fotograficzną - pamiętam tylko to, czego mam zdjęcia.
No jasne, też lubię takie miłe wydarzenia, a nawet codzienne chwile, jak chociażby gdy mój TŻ się przytula ze słowami "Moja kochana żona", gdy już śpię. Dają mi dużo szczęścia.
Ale nie oszukuję się, 25 lat minęło, najlepsza część życia za mną. Mam umysł nastolatki, a ciało już bardziej przypomina 30latkę. Gdy zakładam kokardkę na głowę wyglądam i czuję się jak debil. Za kilka-kilkanaście lat będę jednym z ludzi, z których sama się śmiałam jako dziecko. xD Moje najwspanialsze lata życia były w liceum, a nie na studiach jak dla większości ludzi. Już na studiach czułam się nie na miejscu, nie pasuje mi dorosłość. xD Wesele pozwoliło mi z impetem zakończyć młodość, a teraz już mi została tylko walka o przetrwanie w dorosłym świecie. xD Jasne, chciałabym mieć dzieci, ale jak pomyślę, że mam być dla nich autorytetem to... Znacznie bardziej mnie przeraża wychowanie dzieci niż ciąża i poród.
Chciałabym być wiecznie młoda duchem. Znajomi się ze mnie śmieją, że w przyszłości będę wyglądała tak. Swoją drogą, duża część moich przyjaciół jest młodsza ode mnie, zawsze miałam lepszy kontakt z młodszymi xD (również młodsi faceci mnie kręcą )
Podsumowując, nic nie przebije wesela, bo już młodsza nie będę.

[zonamojegomeza]

My jechalismy sami. Wiozl nasz mój brat. Jego zona i syn pojecjali z jej ojcem. Nikt nie robil problemu.

Justus a może przekonacie kogoś żeby jej zaproponowal, ze ja podrzuci.

[krolewna_smieszka]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;52710476]Wiecie co? Ja łapię ogólnie jakąś chandrę jesienną. Jestem chyba na baterie słoneczne...
Ale cały czas chce mi się płakać, ciągle mnie coś przytłacza, a najchętniej nie wstawałabym z łóżka. Po prostu mogłabym leżeć cały dzień i się nie ruszać.
Wszystko robię bo muszę: wychodzę z psem, biegam żeby nie przytyć (wewnętrzny przymus w głowie), praca bo muszę, jem bo muszę... a wieczorem chce mi się wyć i nie wiem czemu[/QUOTE]
Istapp, ściągnij sobie GTA V. Super gierka. Można się pościgać, postrzelać, wyładować, ma też super czarny humor, który szybko poprawia nastrój. Jestem nią zachwycona. Haha

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Napisane przez Vivienne

Na pocieszenie - ja mam tak zawsze jesienią. Cala energia ze mnie uchodzi od polowy wrzesnia/ października

A kiedy wraca?

Napisane przez krolewna_smieszka

Istapp, ściągnij sobie GTA V. Super gierka. Można się pościgać, postrzelać, wyładować, ma też super czarny humor, który szybko poprawia nastrój. Jestem nią zachwycona. Haha

Ja mam magisterkę do napisania. Czuję się jakbym rodziła jak ją pisżę. Dobijający fakt - chyba się rozminęłam ze studiami....Zresztą nie wrócę do branży ze studiów, bo kasa mnie trzyma za mocno i nie chcę spaść o pół stawki nagle
A GTA...Mam którąś część i nie umiałam zastrzelić jakiejś bandy na dworcu i tylko frustrację we mnie wzbudzała ta gra, jak się zabierałam....

Ale GTA II.... to jest jakaś myśl. Niestety po magisterce. A dzisiaj złożyłam podanie o przedłużenie.

Rany boskie, muszę to napisać bo jakieś harakiri popełnię jak to się będzie ciągnęło jeszcze w 2016...

[Vivienne]

Napisane przez krolewna_smieszka

Ja mam pamięć fotograficzną - pamiętam tylko to, czego mam zdjęcia.
No jasne, też lubię takie miłe wydarzenia, a nawet codzienne chwile, jak chociażby gdy mój TŻ się przytula ze słowami "Moja kochana żona", gdy już śpię. Dają mi dużo szczęścia.
Ale nie oszukuję się, 25 lat minęło, najlepsza część życia za mną. Mam umysł nastolatki, a ciało już bardziej przypomina 30latkę. Gdy zakładam kokardkę na głowę wyglądam i czuję się jak debil. Za kilka-kilkanaście lat będę jednym z ludzi, z których sama się śmiałam jako dziecko. xD Moje najwspanialsze lata życia były w liceum, a nie na studiach jak dla większości ludzi. Już na studiach czułam się nie na miejscu, nie pasuje mi dorosłość. xD Wesele pozwoliło mi z impetem zakończyć młodość, a teraz już mi została tylko walka o przetrwanie w dorosłym świecie. xD Jasne, chciałabym mieć dzieci, ale jak pomyślę, że mam być dla nich autorytetem to... Znacznie bardziej mnie przeraża wychowanie dzieci niż ciąża i poród.
Chciałabym być wiecznie młoda duchem. Znajomi się ze mnie śmieją, że w przyszłości będę wyglądała tak. Swoją drogą, duża część moich przyjaciół jest młodsza ode mnie, zawsze miałam lepszy kontakt z młodszymi xD (również młodsi faceci mnie kręcą )
Podsumowując, nic nie przebije wesela, bo już młodsza nie będę.

Ja też mam trochę taka niechęć do dorosłości. Czuję się jak nastolatka a nie osoba-zbliżająca-się-wielkimi-krokami-do-trzydzistki. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy nie powinnam ograniczyc troche liczby ciuchow typowych dla nastolatkow. Uwielbiam trampeczki, bluzy, koszulki z nadrukami, szorty itp. A może już nie przystoi?

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;52710988]A kiedy wraca?
[/QUOTE]

W kwietniu bądź maju z przerwą na boże narodzenie?

Ewentualnie we wszelkie wyjazdy

[Anabele23]

Krolewna ja chyba jestem optymistką i ciągle sobie powtarzam, że najlepsze dopiero nadejdzie. Cieszę się z tego co było bo było super ale jednocześnie nie nastawiam się, że to koniec młodości i jestem stara i już lepiej nie będzie. Właśnie będzie - przynajmniej dla mnie

[aneta_91]

Vivienne, z Twoją figurą to Tobie wszystko przystoi

[Vivienne]

Napisane przez aneta_91

Vivienne, z Twoją figurą to Tobie wszystko przystoi

Yhyyym, jasne ale dzięki za pocieszenie

[joasia-a]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;52710988]Ja mam magisterkę do napisania. Czuję się jakbym rodziła jak ją pisżę. Dobijający fakt - chyba się rozminęłam ze studiami....Zresztą nie wrócę do branży ze studiów, bo kasa mnie trzyma za mocno i nie chcę spaść o pół stawki nagle


Rany boskie, muszę to napisać bo jakieś harakiri popełnię jak to się będzie ciągnęło jeszcze w 2016...[/QUOTE]
Łączę się w bólu. ja znowu siadłam do mgr, jutro widzę się z promotorem który za samego maila mnie zrypał.. mam depresje z tego powodu i żałuje tych studiów bardzo, stracone 2 lata z życia i się męczę nad czymś co nawet w życiu nie jest przydatne więc zdrowie!!
Marzę o tym żeby jeszcze czasami mieć wolne, a tu wraca się po 18, obiado kolacja i siedzenie nad książkami do 22/23. mam dość:P

[aneta_91]

Napisane przez Vivienne

Yhyyym, jasne ale dzięki za pocieszenie

Wiem, widziałam, nie dam sobie wmówić że jest inaczej

[zonamojegomeza]

Ja wczoraj byłam bez mocy. Taka deprecha, że maz mnie zabral na zakupy.

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Napisane przez joasia-a

Łączę się w bólu. ja znowu siadłam do mgr, jutro widzę się z promotorem który za samego maila mnie zrypał.. mam depresje z tego powodu i żałuje tych studiów bardzo, stracone 2 lata z życia i się męczę nad czymś co nawet w życiu nie jest przydatne więc zdrowie!!
Marzę o tym żeby jeszcze czasami mieć wolne, a tu wraca się po 18, obiado kolacja i siedzenie nad książkami do 22/23. mam dość:P

W ogóle mnie ostatnio TŻ podsumował....
"Wiesz? Ty nie jesteś realistką... Ty nawet pesymistką nie jesteś... Ty jesteś....fatalistką!"
Generalnie mi życie upływa na martwieniu się. Ostatnio na przykład dla odmiany zaczęłam się martwić co to będzie, jak mój chrześniak i chrześniaczka będą mieli komunię w ten sam weekend, a odległość 400 km

[Justuus]

Ja chyba wezmę się dziś za wybieranie ciast i w końcu wyślę tego e-maila z info które chcemy

[krolewna_smieszka]

Napisane przez Vivienne

Ja też mam trochę taka niechęć do dorosłości. Czuję się jak nastolatka a nie osoba-zbliżająca-się-wielkimi-krokami-do-trzydzistki. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy nie powinnam ograniczyc troche liczby ciuchow typowych dla nastolatkow. Uwielbiam trampeczki, bluzy, koszulki z nadrukami, szorty itp. A może już nie przystoi?

Ja chyba powinnam się pozbyć kraciastych mini... A tak je lubię. Mój TŻ uwielbia, jak się ubieram na uczennicę.

Istapp, ja również jestem fatalistką. Bardzo często np. myślę o śmierci mojej i moich bliskich. Chcę być przygotowana na każdą ewentualność. xD Ale jako że mój TŻ jest niepoprawnym optymistą, to razem wychodzimy na realistów.

I jak latam samolotem, to zawsze wyglądam przez okno, bo jak będzie wypadek i umrę, to i tak umrę, a jak przeżyję, to będę miała czaderskie wspomnienia. xDDDDD

[joasia-a]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;52711419]

W ogóle mnie ostatnio TŻ podsumował....
"Wiesz? Ty nie jesteś realistką... Ty nawet pesymistką nie jesteś... Ty jesteś....fatalistką!"
Generalnie mi życie upływa na martwieniu się. Ostatnio na przykład dla odmiany zaczęłam się martwić co to będzie, jak mój chrześniak i chrześniaczka będą mieli komunię w ten sam weekend, a odległość 400 km [/QUOTE]
ojo faktycznie :P troche kiepsko ale musialby byc duzy pech zeby mieli w ten sam weekend :P Fatalistka haha xD

Napisane przez Justuus

Ja chyba wezmę się dziś za wybieranie ciast i w końcu wyślę tego e-maila z info które chcemy

a gdzie zamawialiście ciasta i tort?

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Napisane przez krolewna_smieszka

Ja chyba powinnam się pozbyć kraciastych mini... A tak je lubię. Mój TŻ uwielbia, jak się ubieram na uczennicę.

Istapp, ja również jestem fatalistką. Bardzo często np. myślę o śmierci mojej i moich bliskich. Chcę być przygotowana na każdą ewentualność. xD Ale jako że mój TŻ jest niepoprawnym optymistą, to razem wychodzimy na realistów.

To tak jak ja i mój pies mamy razem średnio 3 nogi

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

Napisane przez joasia-a

ojo faktycznie :P troche kiepsko ale musialby byc duzy pech zeby mieli w ten sam weekend :P Fatalistka haha xD

a gdzie zamawialiście ciasta i tort?

Wybieraliśmy datę ślubu... 2 maja.
-"Nie będzie żadnych komunii?"
-"no co Ty? W długi weekend majowy? No gdzie komunia"

Na ślub nie przyjechało przez komunię 8 osób Część oczyiwście bo zrozumiałe, część zasłaniając się tą komunią

Sorry, jeszcze z powodu innej komunii był brak kolejnych 4 osób, czyli w sumie 12