Panny młode po 30-tce ślubujące w 2016

[Dziewczyna822]

Napisane przez Guapa_

No ja raczej nie liczę na zwrócenie się wesela. To znaczy w ogóle nie myślę o ewentualnej kasie którą dostaniemy. Tych pieniędzy nie ma (póki co) i nie wiadomo czy w ogóle będą, a jeśli - to ile. Licząc na to że się nam zwróci to co wydaliśmy obawiam się, że mogę się przeliczyć.
Nie sądzę żeby zaproszeni goście zastanawiali się jaka jest cena za osobę i od tego uzależniali ile nam dadzą. Przypuszczam że każdy da ile może/chce.


Nie mamy jeszcze listy gości, ale narzeczony liczy 70-100 osób. W tym z mojej strony około 15 osób.

Ja nie liczę ze wszystko sie zwróci. Zresztą juz musielismy zainwestować i bedziemy wydawac kase przez kolejne miesiace, ale to na biezaco z wyplat, premii rocznych itd. No i narzeczony z 10 tys ma juz na ten cel. Goscie nie musza sie zastanawiać ile talerzyk, kazdy daje jak uważa, a jak nie bedzie mial kasy czy bedzie chcial dac prezent to tez bedzie dobrze (nie bedziemy pisac na zaproszeniach, ze chcemy pieniadze) ale wiemy mniej wiecej na podstawie liczby gosci i znamy nasze rodziny na tyle ze mozemy powiedzieć ile zobowiazan bedziemy mogli spłacić z prezentow. Wiadomo nie licze ze splace 99% po weselu, moze max 50-60%, a jak mniej to tez damy radę. Ale po prostu nie liczę ze zostanie mi cos z prezentow poza ewentualnymi rzeczowymi. Tak jak i nie licze ze bedziemy musieli uzbierac cale 45 tys przed imprezą bo to malo realne gdy razem mamy 3 kredyty hipoteczne.

Terha ale Ci sie udalo fajnie z tymi naukami

[Guapa_]

Napisane przez Terha

Dziewczyny!!
Wczoraj napisałam do parafii, w której 1 grudnia zaczęły się nauki.
I ksiądz kazał nam jutro przyjść!!
A za chwilę idziemy rezerwować termin w kościele

No to super! Swoją drogą niezłe macie tempo
Mogę wiedzieć kiedy się zaręczyliście? Myślałam że nasze tempo jest dość szybkie, ale nas przebijacie

Dziewczyna822 - to fajnie że goście Wam nieco pomogą finansowo, wiadomo że wszystko się nie zwróci ale choć trochę... No i na pewno ułatwieniem jest to, że możecie część kasy zapłacić dopiero z prezentów.
My też nie chcemy pisać na zaproszeniach że chcemy pieniądze, to dla mnie bardzo nieeleganckie. Jeśli ktoś zapyta, wtedy powiemy że najbardziej są nam teraz potrzebne pieniądze, więc z tego się najbardziej ucieszymy. Może niektórzy sami się domyślą.

[morelle_]

Ja nie liczę pieniędzy z prezentów. Wolę być miło zaskoczona.

[Terha]

Napisane przez Guapa_

No to super! Swoją drogą niezłe macie tempo
Mogę wiedzieć kiedy się zaręczyliście? Myślałam że nasze tempo jest dość szybkie, ale nas przebijacie

Zaręczyny były pod koniec lutego tego roku, ale generalnie nie było nic ustalone. Ale porozmawialiśmy sobie ostatnio i stwierdziliśmy, że czas się wziąć za organizację. A że czekałam na zaręczyny bardzo długo to w między czasie miałam sporo czasu na przemyślenia .

A Wy kiedy wzięliście się za organizację?

Ja się bardzo cieszę,że nie muszę czekać wieczności do ślubu, bo jak już znam datę to nie mogę się doczekać. Ześwirowałabym chyba, gdybym musiała czekać na własny ślub 2-3 lata od momentu podpisania pierwszej umowy (tak jak w niektórych regionach).

[morelle_]

Na początku roku.

[Guapa_]

Napisane przez Terha

Zaręczyny były pod koniec lutego tego roku, ale generalnie nie było nic ustalone. Ale porozmawialiśmy sobie ostatnio i stwierdziliśmy, że czas się wziąć za organizację. A że czekałam na zaręczyny bardzo długo to w między czasie miałam sporo czasu na przemyślenia .

To trochę źle Cię zrozumiałam, myślałam że zaręczyliście się dopiero teraz Ale rozumiem że jak postanowiliście działać, to już na 100%.
My zaręczyliśmy się na początku października. Oboje uznajemy że nie ma na co czekać, z początku planowaliśmy ślub w marcu. Ostatecznie kwiecień i dobrze się stało. Pamiętam ze kiedyś, dawno temu, myślałam że chciałabym ślub w kwietniu, bo to mój ulubiony miesiąc i wiosnę czuć w powietrzu. No i tak się stało

Napisane przez Terha

Ja się bardzo cieszę,że nie muszę czekać wieczności do ślubu, bo jak już znam datę to nie mogę się doczekać. Ześwirowałabym chyba, gdybym musiała czekać na własny ślub 2-3 lata od momentu podpisania pierwszej umowy (tak jak w niektórych regionach).

Ja też się nie mogę doczekać. Nie mieszkamy razem, więc w naszym przypadku ślub będzie wydarzeniem które faktycznie wszystko zmienia i dopiero będziemy naprawdę razem.
Terha, o jakiej umowie mówisz???

[Terha]

Napisane przez morelle_

Na początku roku.

To taki optymalny czas na planowanie.

Napisane przez Guapa_

To trochę źle Cię zrozumiałam, myślałam że zaręczyliście się dopiero teraz Ale rozumiem że jak postanowiliście działać, to już na 100%.
My zaręczyliśmy się na początku października. Oboje uznajemy że nie ma na co czekać, z początku planowaliśmy ślub w marcu. Ostatecznie kwiecień i dobrze się stało. Pamiętam ze kiedyś, dawno temu, myślałam że chciałabym ślub w kwietniu, bo to mój ulubiony miesiąc i wiosnę czuć w powietrzu. No i tak się stało

To mnie jeszcze upewniłaś, że wybraliśmy dobrą datę .

Napisane przez Guapa_

Ja też się nie mogę doczekać. Nie mieszkamy razem, więc w naszym przypadku ślub będzie wydarzeniem które faktycznie wszystko zmienia i dopiero będziemy naprawdę razem.
Terha, o jakiej umowie mówisz???

O pierwszej umowie z usługodawcą (najczęsciej jest to umowa z salą ).

A ile dziewczyny jesteście razem ze swoimi facetami?
U nas tak naprawdę to niewiele zmieni, bo od 8 lat jesteśmy parą, od dwóch mieszkamy razem, a od maja spłacamy kredyt za nasze wspólne mieszkanie . Ale dla mnie tak bez obrączki to jakoś nie tak

[Dziewczyna822]

Napisane przez Guapa_

Ja też się nie mogę doczekać. Nie mieszkamy razem, więc w naszym przypadku ślub będzie wydarzeniem które faktycznie wszystko zmienia i dopiero będziemy naprawdę razem.
Terha, o jakiej umowie mówisz???

My też nie mieszkamy razem i ślub będzie wiele zmieniał. Nigdy jeszcze nie mieszkałam z facetem i jestem przyzwyczajona do mieszkania sama A jesteśmy razem prawie 2 lata, za 3 tygodnie rocznica.
A na naukach przedmałżeńskich byliśmy jedną z 2 par nie mieszkających razem i z prawie najkrótszym stażem związku

[morelle_]

Napisane przez Terha

To taki optymalny czas na planowanie.


To mnie jeszcze upewniłaś, że wybraliśmy dobrą datę .






O pierwszej umowie z usługodawcą (najczęsciej jest to umowa z salą ).

A ile dziewczyny jesteście razem ze swoimi facetami?
U nas tak naprawdę to niewiele zmieni, bo od 8 lat jesteśmy parą, od dwóch mieszkamy razem, a od maja spłacamy kredyt za nasze wspólne mieszkanie . Ale dla mnie tak bez obrączki to jakoś nie tak

Jesteśmy razem 6 lat - 5,5 roku mieszkamy razem. Znamy się 8 lat.
W psychice jednak ślub trochę zmienia. Pamiętam, że czułam motyle po cywilnym. Po kościelnym zapewne jest jeszcze lepiej.

[Guapa_]

My mieliśmy niedawno pierwszą rocznicę
Oboje długo na siebie czekaliśmy, więc nie potrzebowaliśmy wiele czasu, aby wiedzieć, że to jest to. Poza tym tak jak mówiłam nie mieszkamy razem, więc tym bardziej chcemy jak najszybciej móc to zrobić

Pewnie na naszych naukach będzie podobnie, nie dość że jedni z najstarszych, to pewnie z najkrótszym stażem związku i w dodatku nie mieszkający razem! Dziś to niespotykane.
Ale to nasza wspólna decyzja, żadne z nas nie chciało zamieszkać razem zbyt wcześnie. Ja co prawda teraz, gdy data ślubu ustalona, już chciałabym mieszkać z narzeczonym. Ale on musi swoje mieszkanie trochę przystosować, zrobić miejsce w szafie, kupić jakieś meble dla mnie itp.
Wytrzymamy
Moje mieszkanie pewnie sprzedamy. Wiele kasy z tego nie będzie, bo większość pójdzie na spłatę mojego kredytu.

[Dziewczyna822]

Napisane przez Guapa_

Pewnie na naszych naukach będzie podobnie, nie dość że jedni z najstarszych, to pewnie z najkrótszym stażem związku i w dodatku nie mieszkający razem! Dziś to niespotykane.
Ale to nasza wspólna decyzja, żadne z nas nie chciało zamieszkać razem zbyt wcześnie. Ja co prawda teraz, gdy data ślubu ustalona, już chciałabym mieszkać z narzeczonym. Ale on musi swoje mieszkanie trochę przystosować, zrobić miejsce w szafie, kupić jakieś meble dla mnie itp.
Wytrzymamy
Moje mieszkanie pewnie sprzedamy. Wiele kasy z tego nie będzie, bo większość pójdzie na spłatę mojego kredytu.

No u nas na naukach babka z góry założyła, że wszystkie pary mieszkają ze sobą Zdziwiła się, jak zaprotestowałam My w ogóle nie braliśmy pod uwagę mieszkania razem z racji wiary.
No i ja będę musiała mieszkanie przystosować dla przyszłego męża, ale nie wiem jeszcze jak się pomieścimy. Przez ten czas do ślubu muszę zminimalizować ilość moich rzeczy, bo mam tyle ze szok. Drugiego mieszkania nie sprzedaję, bo wynajęłam i narzeczony też swoje ma wynajęte, a teraz póki co mieszka z rodzicami. Żadnego nie sprzedajemy Ale jak postanowimy kupić coś większego, to może jedno ze swoich będę musiała sprzedać, bo chyba już nam kolejnego kredytu nie dadzą, choć kto wie, będę pewnie chciała zmienić pracę Ale to po ślubie, nie wcześniej. Póki co nie mogę ruszać się do ślubu z obecnej pracy.

[morelle_]

Tez miałam problem z ilością rzeczy. Wszystko się zmieściło bo mamy spore mieszkanie. Teraz mam wrażenie, że mam jeszcze więcej.

[Guapa_]

Napisane przez Dziewczyna822

No u nas na naukach babka z góry założyła, że wszystkie pary mieszkają ze sobą Zdziwiła się, jak zaprotestowałam

To smutne dla mnie, wiesz? Niby Kościół jest przeciwko mieszkaniu ze sobą bez ślubu, ale i tak zakłada że wszyscy to robią. Jest to dla mnie, ja wiem... takie przyznanie się do bezradności i porażki.
U nas kwestia wiary to bardziej motywacja narzeczonego niż moja. Dla mnie głównym powodem, że nie chcę mieszkać bez ślubu jest to, że nie wyobrażam sobie takiego mieszkania bez zobowiązań. Bardzo łatwo moim zdaniem mogłoby się to przekształcić w długoletnie mieszkanie razem, a wtedy tym trudniej o decyzję, bo "po co zmieniać coś co jest dobre, i tak jesteśmy jak małżeństwo, papierek niczego tu nie zmieni". Tego bym nie zaakceptowała.

[morelle_]

Ja z kolei uważam, że powinno się mieszkać razem przed ślubem.

[Terha]

Napisane przez Guapa_

My mieliśmy niedawno pierwszą rocznicę

Ojejku. To młodziutcy stażem jesteście. To po jakim czasie były zaręczyny?

Napisane przez morelle_

Ja z kolei uważam, że powinno się mieszkać razem przed ślubem.

Ja też tak uważam.

Byliśmy dziś na naukach i trafiliśmy na naturalne metody planowania rodziny. Jak dla mnie nie było najgorzej, ale faceci umierali z nudów: wychodzili i wracali, ten obok mnie grał na telefonie w pasjansa itd :P. Jestem mile zaskoczona, że następne spotkanie dopiero za tydzień, więc wygląda na to, że cały cykl to tylko 3 spotkania + poradnia + pewnie coś jeszcze 18XII w piątek, bo wtedy jest zakończenie nauk. Dzisiaj co prawda siedzieliśmy tam prawie 2 h, ale i tak wolę w ten sposób niż zawracać sobie gitarę co tydzień po godzinie. I co mnie jeszcze zaskoczyło? Wyobrażałam sobie, że siądziemy sobie w kółeczku, pogadamy... coś na zasadzie grupy AA , a weszliśmy do wielkiej sali, usiedliśmy jak na tradycyjnym wykładzie i było nas z 50 par .

[morelle_]

To bardzo dużo! Ciekawe jak będzie u mnie.

[Terha]

Morele, a Wy kiedy wzięliście ślub cywilny?

[morelle_]

Napisane przez Terha

Morele, a Wy kiedy wzięliście ślub cywilny?

Wczoraj mieliśmy 3 rocznicę ślubu.

[Dziewczyna822]

Napisane przez Terha

Ojejku. To młodziutcy stażem jesteście. To po jakim czasie były zaręczyny?



Ja też tak uważam.

Byliśmy dziś na naukach i trafiliśmy na naturalne metody planowania rodziny. Jak dla mnie nie było najgorzej, ale faceci umierali z nudów: wychodzili i wracali, ten obok mnie grał na telefonie w pasjansa itd :P. Jestem mile zaskoczona, że następne spotkanie dopiero za tydzień, więc wygląda na to, że cały cykl to tylko 3 spotkania + poradnia + pewnie coś jeszcze 18XII w piątek, bo wtedy jest zakończenie nauk. Dzisiaj co prawda siedzieliśmy tam prawie 2 h, ale i tak wolę w ten sposób niż zawracać sobie gitarę co tydzień po godzinie. I co mnie jeszcze zaskoczyło? Wyobrażałam sobie, że siądziemy sobie w kółeczku, pogadamy... coś na zasadzie grupy AA , a weszliśmy do wielkiej sali, usiedliśmy jak na tradycyjnym wykładzie i było nas z 50 par .

Haha to u nas wlasnie bylo w kółku na zasadzie AA i duzo mniej par. To macie lepiej.

Co do mieszkania przed slubem, to każdy robi jak mu sie podoba. Wiadomo jakie są tendencje i ze to praktycznie norma dziś. Ale ze tak robi większosc to do mnie nie przemawia. Juz bardziej statystyki rozwodow, ktorych zdecydowanie jest wiecej wsrod par mieszkających razem przed slubem. Ale glownie decyduje to ze oboje jesteśmy wierzący i praktykujacy i w pełni rozumiemy i przyjmujemy ideę małżeństwa sakramentalnego - gdyby tak nie bylo, to nie decydowalabym sie na slub kościelny. Sama otoczka typu biala suknia, wesele mnie nie interesuja. Tzn nie sa najwazniejsze w tym dniu. A namieszkac sie razem i wpaść w rutynę jeszcze zdążymy. Dla mnie fajne jest że tyle się zmieni w naszym życiu po slubie. A i uwazam ze mozna sie wystarczajaco dobrze poznac przed slubem bez mieszkania razem. Przeciez nie spotykamy sie tylko na randkę na 3 godzinki raz na kilka dni a wrecz juz sporo razem przeżylismy i moj narzeczony sprawdzil sie w wielu sytuacjach, na tyle trudnych ze jestem absolutnie pewna ze jest osobą z którą chcę sie zestarzeć. Najwazniejsze dla mnie ze wyznajemy takie same wartości. Ale zdaje sobie sprawę że malo dzis popularne.

[morelle_]

Nie wydaje mi się, żeby rozwody wynikały z mieszkania razem przed ślubem.

Moi rodzice rozwiedli się, a wcale ze sobą nie mieszkali wcześniej.

Każdy robi jak uważa. Szanuję zdanie innych. Jednak Twój argument nie jest dla mnie poparty faktami i nie przemawia do mnie.

[Terha]

Napisane przez morelle_

Wczoraj mieliśmy 3 rocznicę ślubu.

To już trochę . Czyli cywilny był tylko na najbliższych? A macie dzieci?

Napisane przez Dziewczyna822

Co do mieszkania przed slubem, to każdy robi jak mu sie podoba. Wiadomo jakie są tendencje i ze to praktycznie norma dziś. Ale ze tak robi większosc to do mnie nie przemawia. Juz bardziej statystyki rozwodow, ktorych zdecydowanie jest wiecej wsrod par mieszkających razem przed slubem. Ale glownie decyduje to ze oboje jesteśmy wierzący i praktykujacy i w pełni rozumiemy i przyjmujemy ideę małżeństwa sakramentalnego - gdyby tak nie bylo, to nie decydowalabym sie na slub kościelny. Sama otoczka typu biala suknia, wesele mnie nie interesuja. Tzn nie sa najwazniejsze w tym dniu. A namieszkac sie razem i wpaść w rutynę jeszcze zdążymy. Dla mnie fajne jest że tyle się zmieni w naszym życiu po slubie. A i uwazam ze mozna sie wystarczajaco dobrze poznac przed slubem bez mieszkania razem. Przeciez nie spotykamy sie tylko na randkę na 3 godzinki raz na kilka dni a wrecz juz sporo razem przeżylismy i moj narzeczony sprawdzil sie w wielu sytuacjach, na tyle trudnych ze jestem absolutnie pewna ze jest osobą z którą chcę sie zestarzeć. Najwazniejsze dla mnie ze wyznajemy takie same wartości. Ale zdaje sobie sprawę że malo dzis popularne.

Ja uważam, że mieszkanie przed ślubem bardzo pomaga w lepszym poznaniu się (niezależnie od stażu związku). Dwa lata związku to naprawdę bardzo krótki staż (widzę to po sobie). Zupełnie inaczej postrzegałam nasz związek po dwóch, czterech, a inaczej po 8 latach.
Ale oczywiście szanuję Twoje poglądy i nie zamierzam Cię przekonywać na siłę, bo każdy ma prawo do własnego zdania.

[morelle_]

Napisane przez Terha

To już trochę . Czyli cywilny był tylko na najbliższych? A macie dzieci?



Ja uważam, że mieszkanie przed ślubem bardzo pomaga w lepszym poznaniu się (niezależnie od stażu związku). Dwa lata związku to naprawdę bardzo krótki staż (widzę to po sobie). Zupełnie inaczej postrzegałam nasz związek po dwóch, czterech, a inaczej po 8 latach.
Ale oczywiście szanuję Twoje poglądy i nie zamierzam Cię przekonywać na siłę, bo każdy ma prawo do własnego zdania.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------



To już trochę . Czyli cywilny był tylko na najbliższych? A macie dzieci?



Ja uważam, że mieszkanie przed ślubem bardzo pomaga w lepszym poznaniu się (niezależnie od stażu związku). Dwa lata związku to naprawdę bardzo krótki staż (widzę to po sobie). Zupełnie inaczej postrzegałam nasz związek po dwóch, czterech, a inaczej po 8 latach.
Ale oczywiście szanuję Twoje poglądy i nie zamierzam Cię przekonywać na siłę, bo każdy ma prawo do własnego zdania.

Cywilny był tylko na 5 os łącznie z nami

Nie mamy dzieci. Może za rok

Zgadzam się z Tobą. Każda z nas ma swoje przekonania i dobrze.

---------- Dopisano o 21:31 ---------- Poprzedni post napisano o 21:29 ----------

Terha, a kiedy macie dokładnie ślub?

[Terha]

Napisane przez morelle_

Wczoraj mieliśmy 3 rocznicę ślubu.

Tak właśnie sobie dzisiaj uświadomiłam, że każda para powinna mieć co jakiś czas jakieś takie doświadczenie, które ożywia związek i sprawia, że zakochujemy się "na nowo". W naszym przypadku takimi pięknymi chwilami było najpierw zamieszkanie ze sobą, potem zaręczyny, teraz myślenie o ślubie, potem przysięga i pewnie za jakiś czas dzieci. Bo pomiędzy tym jest wiele chwil, które sprowadzają nas na ziemię i sprawiają, że mimo tego, że się bardzo kochamy i szanujemy, to jednak ta miłość zagłuszona jest przez milion codziennych spraw. Dobrze myślę, morele? Pytam Ciebie, bo obok mnie masz najdłuższy staż i też mieszkacie razem. No i pisałaś o motylkach po cywilnym .

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Napisane przez morelle_

Terha, a kiedy macie dokładnie ślub?

23.04.2016 o godz. 15.00

[Dziewczyna822]

Napisane przez morelle_

Nie wydaje mi się, żeby rozwody wynikały z mieszkania razem przed ślubem.

Moi rodzice rozwiedli się, a wcale ze sobą nie mieszkali wcześniej.

Każdy robi jak uważa. Szanuję zdanie innych. Jednak Twój argument nie jest dla mnie poparty faktami i nie przemawia do mnie.

Nie chodzi mi o to, ze przez mieszkanie przed slubem są rozwody, bo nie wszystkie takie pary się rozwodzą ani też zamieszkanie razem dopiero po slubie nie gwarantuje ze malzeństwo bedzie udane ns 100 %. A jedynie z badań naukowych, spolecznych, dluzszych obserwacji zwiazkow itd wynika ze pary które nie mieszkaly razem przed slubem rzadziej sie rozwodza niz te mieszkające rzekomo po to zeby sie poznac, sprawdzic. Innymi slowy badając wszystkie rozwody wiekszosc jest wsrod par ktore ze soba mieszkały przed. No i to są badania, statystyki, %, a nie moje wymysly. Stad mieszkanie razem przed slubem nijak sie ma do szczesliwego dlugoletniego małżeństwa.

[morelle_]

Napisane przez Terha

Tak właśnie sobie dzisiaj uświadomiłam, że każda para powinna mieć co jakiś czas jakieś takie doświadczenie, które ożywia związek i sprawia, że zakochujemy się "na nowo". W naszym przypadku takimi pięknymi chwilami było najpierw zamieszkanie ze sobą, potem zaręczyny, teraz myślenie o ślubie, potem przysięga i pewnie za jakiś czas dzieci. Bo pomiędzy tym jest wiele chwil, które sprowadzają nas na ziemię i sprawiają, że mimo tego, że się bardzo kochamy i szanujemy, to jednak ta miłość zagłuszona jest przez milion codziennych spraw. Dobrze myślę, morele? Pytam Ciebie, bo obok mnie masz najdłuższy staż i też mieszkacie razem. No i pisałaś o motylkach po cywilnym .

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------



23.04.2016 o godz. 15.00

Myślę tak samo
Mamy taką samą kolejność.
Mój mąż po obudzeniu się rano, następnego dnia pow, że nie myślał iż ślub tak dużo zmienia w psychice i czuje jakby na nowo się zakochał To było bardzo wzruszające. Juz się oboje cieszymy na myśl kościelnego.

No to już niedługo! Moja koleżanka ze średniej szkoły ma ślub w ten sam dzień co Ty. Będę ją malować.
My mamy 22.07.16

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

Napisane przez Dziewczyna822

Nie chodzi mi o to, ze przez mieszkanie przed slubem są rozwody, bo nie wszystkie takie pary się rozwodzą ani też zamieszkanie razem dopiero po slubie nie gwarantuje ze malzeństwo bedzie udane ns 100 %. A jedynie z badań naukowych, spolecznych, dluzszych obserwacji zwiazkow itd wynika ze pary które nie mieszkaly razem przed slubem rzadziej sie rozwodza niz te mieszkające rzekomo po to zeby sie poznac, sprawdzic. Innymi slowy badając wszystkie rozwody wiekszosc jest wsrod par ktore ze soba mieszkały przed. No i to są badania, statystyki, %, a nie moje wymysly. Stad mieszkanie razem przed slubem nijak sie ma do szczesliwego dlugoletniego małżeństwa.

Tak samo jak mieszkanie razem dopiero po ślubie
Wszystko zależy od ludzi.

[Terha]

Napisane przez morelle_

Myślę tak samo
Mamy taką samą kolejność.
Mój mąż po obudzeniu się rano, następnego dnia pow, że nie myślał iż ślub tak dużo zmienia w psychice i czuje jakby na nowo się zakochał To było bardzo wzruszające. Juz się oboje cieszymy na myśl kościelnego.

Ooooo.............. Jakie to przecudowne . Ale mój pewnie tak nie powie .

A sama będziesz się malować? Ja chcę sama. Ale widzę po aktualnym stanie swojej cery, że teraz jest słabo z jej nawilżeniem mimo że kaloryfery jeszcze nie bardzo grzeją. Mam nadzieję,że na wiosnę odżyje (tak jak zwykle) i że będzie dobrze mi się trzymał makijaż.

[morelle_]

Napisane przez Terha

Ooooo.............. Jakie to przecudowne . Ale mój pewnie tak nie powie .

A sama będziesz się malować?

Skąd wiesz
Tak, ale nie czesać bo na cywilnym słabo wyszło W efekcie miałam rozpuszczone włosy. Szału nie było jak na co dzień takie mam.

[Dziewczyna822]

polki.pl/czy-warto-mieszkac-ze-soba-przed-slubem,we-dwoje-psychologia-zwiazki-artykul,10077626.html

To jest mniej wiecej to co chcialam powiedziec i jednocześnie wyjasnienie czemu będą te zmiany w naukach przedmałżeńskich.

[Terha]

"Pierwsza zmiana to wydłużony okres narzeczeństwa nawet do kilku lat. Młodzi dłużej poczekają również na ślub (minimum pół roku), wydłużą się także nauki przedmałżeńskie."

POGIEŁO? Jak ja nie lubię takiego wtrącania się w nie swoje sprawy. Ślubu w ciągu pół roku raczej nikt nie organizuje (poza mną :P), ale zmuszanie kogoś do wydłużania narzeczeństwa to przesada. W końcu nie każdy chce/ma możliwość wziąć ślub w wieku 20 lat. Jak widać po nas czasem życie się różnie układa i zmuszanie kobiety po 30stce do wydłużenia okresu narzeczeństwa jeśli chce mieć dzieci spowoduje dużo większe problemy niż mogłoby się to wydawać.


A co do reszty artykułu niektóre podpunkty kompletnie nic nie uzasadniają. Ale jak pisałam wczesniej, nie moja broszka .

[morelle_]

Rozbawił mnie ten artykuł Dzięki :P Idąc tym tropem to cud, że chce wziąć kościelny skoro mieszkamy ponad 5 lat razem

Taka sama rutyna i brak romantyzmu może nastąpić w drugim przypadku. Tak jak napisalam dla mnie to zależy od ludzi.
Nie zamierzam kontynuować tematu.
Mamy inne zdanie i tyle. Nie ma co przekonywać się na siłę.