BDSM - cz. III

[frida99]

No jasne . Wiedziałam, że mogę wstać/przerwać i powiedzieć dość. Mimo wszystko jednak zostałam.

Potem, rozmawiając o tym jak się czułam w trakcie, on powiedział mi, że specjalnie potraktował mnie tak ostro na początek, bo jeszcze nie wiedziałam czego się spodziewać. I dlatego to było realistyczne i moje emocje były prawdziwe. Prawdziwy strach, prawdziwe przerażenie. Ból jest zawsze prawdziwy, ale element zaskoczenia nie jest taki łatwy do uzyskania. Możlewe, że nigdy więcej już tego nie przezyję.
Powiedział jeszcze, że taki efekt mógłby ewentualnie uzyskać oddając mnie komuś i obserwując, ale wtedy nie miał by nad tym pełnej kontroli, co jest ryzykowne. Ale na udział osób trzecich w zabawach jest dla mnie jeszcze dużo za wcześnie

[zakonna]

Napisane przez frida99

No jasne . Wiedziałam, że mogę wstać/przerwać i powiedzieć dość. Mimo wszystko jednak zostałam.

Potem, rozmawiając o tym jak się czułam w trakcie, on powiedział mi, że specjalnie potraktował mnie tak ostro na początek, bo jeszcze nie wiedziałam czego się spodziewać. I dlatego to było realistyczne i moje emocje były prawdziwe. Prawdziwy strach, prawdziwe przerażenie. Ból jest zawsze prawdziwy, ale element zaskoczenia nie jest taki łatwy do uzyskania. Możlewe, że nigdy więcej już tego nie przezyję.
Powiedział jeszcze, że taki efekt mógłby ewentualnie uzyskać oddając mnie komuś i obserwując, ale wtedy nie miał by nad tym pełnej kontroli, co jest ryzykowne. Ale na udział osób trzecich w zabawach jest dla mnie jeszcze dużo za wcześnie

What? Może jednak rozważ tego faceta jako kandydata na pana, to od tych głupot, to mi aż kapcie spadły.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez zakonna

What? Może jednak rozważ tego faceta jako kandydata na pana, to od tych głupot, to mi aż kapcie spadły.

tez mnie to dziwi.
nie robi sie takich rzeczy nie znając czlowieka, jego ograniczen, zasad itd

[201607040946]

Ja pamiętam, jak byłam mocno zdziwiona, gdy pierwszy Pan spytał mnie, czy mam jakieś fobie albo alergie

[frida99]

no, szczerze... mnie też to mocno zdziwiło. I dalej to trawię po swojemu.
Wiem, że dziewczynę słabą psychicznie mogłoby to złamać. Nie każdy by dał sobie z tym radę. Więc nie było to zbyt odpowiedzialne z jego strony bo nie znał mnie jeszcze aż tak dobrze, ale też nikt nie kazał mi tam iść.
Po Waszych reakcjach widzę, że takie akcje to nie jest standard. W takich układach chyba nie ma standardu, prawda? Każdy wypracowuje sobie własne schematy, zasady, granice. Pewnie jeśli ktoś nie powie "nie", to wszystko jest dozwolone.

[201803111829]

Wczoraj pierwszy raz kazał mi nazwać się Panem było ostro, mocno i w ogóle. Ale w pewnym momencie miałam takie uczucie, że już nie mogę. Nie umiem tego wytłumaczyć, czułam, że już nie mogę po prostu. Krzyczałam, piszczałam, jeczalam. Idealnie

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez _Tinkerbell

Wczoraj pierwszy raz kazał mi nazwać się Panem było ostro, mocno i w ogóle. Ale w pewnym momencie miałam takie uczucie, że już nie mogę. Nie umiem tego wytłumaczyć, czułam, że już nie mogę po prostu. Krzyczałam, piszczałam, jeczalam. Idealnie

no to jak w końcu?

[201803111829]

Kurde, nie umiem tego wytłumaczyć. To było takie uczucie skrajnego wykończenia

[TeemoLannister]

aż miło się czyta to co się dzieje. Szkoda że mnie BDSM nigdy nie spotka.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez TeemoLannister

aż miło się czyta to co się dzieje. Szkoda że mnie BDSM nigdy nie spotka.

bo?

[TeemoLannister]

Jestem osobą, która bardzo chętnie spróbowałaby czegoś nowego w życiu. Nie można się ograniczać. A z resztą od tak nie można znaleźć nikogo kto by podzielał podobne zainteresowania.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez TeemoLannister

Jestem osobą, która bardzo chętnie spróbowałaby czegoś nowego w życiu. Nie można się ograniczać. A z resztą od tak nie można znaleźć nikogo kto by podzielał podobne zainteresowania.

bo nic fajnego w zyciu nie przychodzi ot tak, trzeba sie postarać.

[TeemoLannister]

dla mnie nie jest problemem staranie się. Nawet bardzo chętnie ale czasami wystarczy tylko odrobina zainteresowania drugiej osoby. Jeden uśmiech, spojrzenie czy chociażby wiadomość.

[frida99]

To prawda. Ale czasem na ten jeden uśmiech, jedno spojrzenie czy wiadomość czeka się miesiącami choćby się człowiek nie wiem jak starał coś zmienić.
Wiem po sobie. Trzymam kciuki

[TeemoLannister]

Prawda jest taka, że lepiej zaczekać i być z kimś odpowiednim, niż zrobić to z pierwszą lepszą bo ma się ochotę. Wolę poczekać niż zrobić to z byle kim. Ale jeśli chodzi o ten temat to bardzo chętnie zrobiłbym coś aby poznać kogoś z kim będę mógł na spokojnie o tym porozmawiać. Dziękuję za te kciuki.

[Rosalyn]

Fajny temat. Juz od dawna sie czaje zeby napisac.

frida99 Z doswiadczenia wiem, ze zwykle "nie" nie wystarczy by przerwac zabawe, a wrecz przeciwnie - czasem jest powodem by bylo jeszcze intensywniej

TeemoLannister trafiles w samo sedno - lepiej poczekac, wyczuc wibracje, nie robic tego z pierwsza lepsza osoba, ani nie naklaniac do tego, kogos kto nie wykazuje checi.

Mi sie trafilo zupelnie przypadkiem, w lozku jest idealnie, niestety zaczynamy miec nieporozumienia poza nim

_Tinkerbell Jestem strasznie ciekawa co sie wydarzylo.

[TeemoLannister]

Współczuję Ci, że coś zaczęło się psuć. Może warto o tym porozmawiać z partnerką?

[frida99]

Tinkerbell

Rosalyn wiem właśnie. W teorii każdy zawsze ma prawo powiedzieć "nie" w każdym momencie akcji. Ale to tylko teoria Wolałam tego nie robić, bo miałam poczucie, że może nie zadziałać dlatego napisałam, że "teraz nie ma wyjścia, musze zacisnąć zęby i to przetrwać".
Chociaż jak potem odbierałam wcześniej zapowiedzianą karę 20 pasów w tyłek i błagałam go przy 10, żeby juz mi darował, że już nieeeee... to podziałało po 10 pasach przyniósł mi worek z lodem z zamrazarki

o jenyyy, nie mogę się doczekać kolejnego spotkania

[Vallarr]

Napisane przez frida99

Wolałam tego nie robić, bo miałam poczucie, że może nie zadziałać dlatego napisałam, że "teraz nie ma wyjścia, musze zacisnąć zęby i to przetrwać

Jak poprzednio nie komentowałem, bo nic złego w przegięciu na start nie widzę, tak tutaj... omfg, nie. Po prostu - nie. Gdyby mi coś takiego moja partnerka odpowiedziała, że była przekonana, że zignoruję wcześniejsze ustalenia, to odłożyłbym BDSM na dłuuuugo na półkę.

Z mojego punktu widzenia to jest naprawdę bardzo mocno niefajne i weź z nim porozmawiaj o tym jednym wrażeniu, bo to absolutnie nie powinno na tym polegać.
I nie, nie musisz. Możesz chcieć przetrwać mimo safe, ale nie musisz. "Muszenie" w BDSM jest strasznie problemogenne.

[frida99]

Dobra, to na poważnie, żarty na bok.
Wiem, że by przerwał jakby widział, że mówię serio. Że na prawdę nie chcę. Wiem, że tak. Ale nie zdecydowałam się na to, stwierdziłam, że dam radę i że chcę dać radę. I nic nie powiedziałam. Nie powiedzialam "nie", bo koniec końców nie chciałam.
Czułam się przytłoczona sytuacją, ale taka jestem, że jak raz powiem tak to się nie wycofuję w połowie.
Jeśli taka sytuacja się powtórzy, w sensie, że będę bardzo zaskoczona rozwojem wypadków i będę czuła wewnętrzny sprzeciw, to na pewno to powiem głośno niezależnie od konsekwencji. I wtedy z nim porozmawiam.
Ale wiem, że nie zrobiłby mi krzywdy.

[_katasza_]

Napisane przez frida99

Ale wiem, że nie zrobiłby mi krzywdy.

Bardzo szybko nabralas takiego przekonania, ale z życzę serdecznie, żebyś się na nim nie przyjechała.

Ustaliliscie safe word?

[frida99]

No ja też sobie tego życzę. Dzięki. Na razie to intuicja.

Safe word... Nie, nie ma. Powinno być, prawda?

[senira666]

Tak powinno byc. Ustalcie jakies.

[201607040946]

Skwierczący boczek na przykład

[Margot45]

Napisane przez kaguya

Skwierczący boczek na przykład

Może jednak coś prostszego do wymówienia

[TeemoLannister]

na przykład pomidor

[frida99]

Skwierczący boczek
ROTFL

[TeemoLannister]

najlepiej jeśli byłoby to jedno słowo

[frida99]

Mam takie pytanie. Bardziej chyba do osób, których dominujący/dominująca nie jest jednocześnie TŻ.
Czy mówiliście osobom trzecim, które nie są w klimacie, że coś takiego istnieje, że jesteście w takiej relacji, jak to wygląda itd? I co mówiliście?

Powiem, o co chodzi. Mam przyjaciółkę, jest mi bliższa niż siostra rodzona. I wie o mnie wszystko i chcę, żeby wiedziała. No i jak zaczęła się historia z moim nowym i pierwszym Panem to be, i z odkrywaniem klimatu i moich skłonności w tą stronę, zaczełam jej troszkę sygnalizować, że jest taki motyw. No bo widziała, że kogoś poznałam, że się umawiam, że chodzę podjarana... i powiedziałam jej, że to nie będzie standardowy związek pt. romantyczna miłość i ołtarz na horyzoncie. Zarysowałam tylko ogólnie jak to może wyglądać bez wchodzenia w szczegóły. Powiedziałam, że jest uległość i domiancja, że ja w to wchodzę świadomie i że tego chcę, że on będzie wymagał podoprządkowania, że jest stanowczy i wymagający i w sumie niewiele więcej.
Aha, podesłałam jej takie linki do poczytania:
http://madrypan.blog.pl/2014/03/15/dominacja-czyli/
http://madrypan.blog.pl/2014/03/16/uleglosc-czyli/
http://madrypan.blog.pl/2014/03/18/33/

Ona nie może tego zrozumiec jak można się tak podporządkować komukolwiek. Pyta, ale jak to możliwe, że "będąc młodą, inteligentną dziewczyną z własnym mózgiem chcesz wejść w układ, gdzie się nie możesz zaangażować emocjonalnie, ale musisz się podporządkować". Jej sie to w głowie nie mieści. Oczywiście mówi, że jeśli taka jest moja decyzja, to uszanuje to, ale nie zrozumie nigdy.
Chciałabym po prostu żeby mnie zrozumiała, ale nie wiem jak jej to wytłumaczyć Gryzie mnie to...

Ciekawi mnie Wasza opinia na ten temat.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez frida99

Mam takie pytanie. Bardziej chyba do osób, których dominujący/dominująca nie jest jednocześnie TŻ.
Czy mówiliście osobom trzecim, które nie są w klimacie, że coś takiego istnieje, że jesteście w takiej relacji, jak to wygląda itd? I co mówiliście?

Powiem, o co chodzi. Mam przyjaciółkę, jest mi bliższa niż siostra rodzona. I wie o mnie wszystko i chcę, żeby wiedziała. No i jak zaczęła się historia z moim nowym i pierwszym Panem to be, i z odkrywaniem klimatu i moich skłonności w tą stronę, zaczełam jej troszkę sygnalizować, że jest taki motyw. No bo widziała, że kogoś poznałam, że się umawiam, że chodzę podjarana... i powiedziałam jej, że to nie będzie standardowy związek pt. romantyczna miłość i ołtarz na horyzoncie. Zarysowałam tylko ogólnie jak to może wyglądać bez wchodzenia w szczegóły. Powiedziałam, że jest uległość i domiancja, że ja w to wchodzę świadomie i że tego chcę, że on będzie wymagał podoprządkowania, że jest stanowczy i wymagający i w sumie niewiele więcej.
Aha, podesłałam jej takie linki do poczytania:
http://madrypan.blog.pl/2014/03/15/dominacja-czyli/
http://madrypan.blog.pl/2014/03/16/uleglosc-czyli/
http://madrypan.blog.pl/2014/03/18/33/

Ona nie może tego zrozumiec jak można się tak podporządkować komukolwiek. Pyta, ale jak to możliwe, że "będąc młodą, inteligentną dziewczyną z własnym mózgiem chcesz wejść w układ, gdzie się nie możesz zaangażować emocjonalnie, ale musisz się podporządkować". Jej sie to w głowie nie mieści. Oczywiście mówi, że jeśli taka jest moja decyzja, to uszanuje to, ale nie zrozumie nigdy.
Chciałabym po prostu żeby mnie zrozumiała, ale nie wiem jak jej to wytłumaczyć Gryzie mnie to...

Ciekawi mnie Wasza opinia na ten temat.

przeciez nie musisz byc taka sama jak Twoja przyjaciółka.

i nie musi Cię rozumieć, przecież powiedziała że szanuje.