Nie! ale dlaczego nie? Bo jestes KOBIETA…

[201803090921]

Napisane przez charsi

ja częściej słyszałam, że coś powinnam z racji bycia kobietą: sprzątać, gotować (koniecznie to, co lubi facet!), ubierać się w sukienki, nie przeklinać, być grzeczną itp.

u mnie w rodzinie było tak, że np. przy okazji jakichś spotkań rodzinnych to kobiety przynosiły jedzenie, potem zbierały talerze, a męska cześć siedziała sobie przy piwku i opowiada anegdotki.
Jak byłam małą dziewczynką bardzo bolało mnie to, że nie mogłam sobie posiedzieć z kuzynami przy stole tylko podawałam im talerze.

Ja, jako mała smarkula twardo zapowiadałam, że gotować nie będę, bo będzie to robił mąż. No i robi

Co do spotkań i nasiadówek - w rodzinie męża chłopaki skakali z talerzami aż miło, bardzo dobrze teściowa ich wychowała (może dlatego, że nie ma córki); obecnie przy imprezach w naszym domu przy garach stoi mąż (on to lubi, ja nie znoszę, więc się uzupełniamy).

[201604181004]

u mnie w domu jak do tej pory były dwie posiadówy
przy kuchence stał mój mąż a po kuchni latała... moja mama
nie było dla mnie miejsca
aż się jej spytałam czy jest u siebie xd ale ją denerwuje że ja to wolno robię i powiedziała ze "daj ja to ci przekroje lepiej" xd

xdddd

[favianna]

Ja gotować lubię, uspokaja mnie to no i mój facet żywi się w pracy, tzn dostają tam obiady za darmo wiec zazwyczaj sama siedzę w kuchni, a tz robi coś dla nas czasem w weekend. No i ja nie mogę jeść tylu rzeczy ze musze gotować sobie.
AIe nie zmienia to faktu ze tz piecze i ogólnie jak mu się chce to gotowanie ogarnia

[_Mia]

Napisane przez Sziket

Co do spotkań i nasiadówek

Zawsze mnie bawi to słowo, jako ze dla mnie 'nasiadówka' to głównie moczenie stref intymnych w jakimś wywarze na kuckach, i zawsze wyobrażam sobie dzikie rzeczy słysząc 'nasiadówka z rodziną/przyjaciółmi'

[Fantasmagori]

Mi tak samo, u mnie wśród znajomych takie siedzenie ze znajomymi to posiadówka a nasiadówka to lecznicze siedzenie w jakimś naparze. Wyobraźnia działa

[szakszuka]

Ostatnio miałam sytuacje, wracałam z dawno niewidzianym facetem temat zszedł na prace. Spytał sie mnie czym sie zajmuje na to ja ze pracuje w dużym bankowym korpie na co on:
To pewnie tam kawę robisz?

Myślami ze zabije ale wyprowadziłam go z błędu o biedaczek sie nie odezwał do końca przejazdu.

[Anastazja_81]

Napisane przez szakszuka

Ostatnio miałam sytuacje, wracałam z dawno niewidzianym facetem temat zszedł na prace. Spytał sie mnie czym sie zajmuje na to ja ze pracuje w dużym bankowym korpie na co on:
To pewnie tam kawę robisz?

Myślami ze zabije ale wyprowadziłam go z błędu o biedaczek sie nie odezwał do końca przejazdu.

dlaczego własnie tak myślą o nas faceci??? ja jak mówię czym się zajmuję i z kim pracuję to zawsze słyszałam, że to dlatego, że nie mam własnej rodziny więc sama się przez prace dowartościowuję itd. teraz kiedy mam własną rodzinę mówią ,że uciekam do życia rodzinnego...nie pojmuję dlaczego kobieta nie może być po prostu silnym i zdecydowanym pracownikiem i zaangażowanym.

[ville]

Napisane przez _Mia

Byłam świadkiem jak pan próbujący wciskać na parkingu jakieś akcesoria do samochodu, rozmawiał do faceta, mimo, że ten był pasażerem, a prowadziła żona

Napisane przez inakarol

Nie wiem czy to pasuje do wątku, ale chodzę na squasha z kolegą. Zawsze jak pytam właściciela o coś, to on odpowiada... mojemu koledze...

Miałam podobnie. Chciałam kupić laptopa, poszłam do sklepu akurat z tatą, bo tak wyszło. Podszedł do nas sprzedawca, ja podaję parametry, które mnie interesują (i nie wspomniałam/nie zaczęłam od słów typu "ma być biały" ). Komu odpowiada sprzedawca? Mojemu tacie oczywiście.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Ja uslyszalam, ze nie moge mowic do chlopaka wyliczanek typu "raz dwa trzy, dzisiaj zmywasz ty". Dlaczego? Bo to ja jestem kobieta i to oczywiste, ze ja wykonuje wiekszosc obowiazkow w domu.

[No air]

Miałam się wywnętrzać, ale zobaczyłam że nawet tu na wizażu artykuł o kuchennych trickach jest opatrzony zdjęciem kobiety z patelnią (zdjęcie ładne, pani ładna, ale...) i jakoś mi przeszło.
Za to wku!@#$%^&zyła mnie, co moja córa przyniosła z przedszkola. Ma 4 lata. Od początku starałam się kłaść jej do głowy, że może bawić się czym chce, że nie musi różowo i kokardowo, że są DZIECI, owszem dzielą się na chłopców i dziewczynki, ale wszysycy mają takie same prawa. No i okazuje się, że jakąś utopię chciałam dziecku nakłaść do głowy. Od jakiegoś czasu słyszę, że tato nie może pobawić się z nami lalkami, bo to "dziewczynowe", a chłopaki w przedszkolu mieli samochody "takie chłopakowe". No szlak. oczywiscie pytam ją wtedy co by sie stało jakby jakiś chłopiec bardzo chciał sie pobawic lalką i wozic ją w wózku, albo czy dziewczynki mogą zrobić wyścigi autek jeśli w środku będą lalki... niestety córka ma pewne skłonności (nie chcę wchodzić w szczegóły) do zwracania przesadnej uwagi na takiej właśnie schematy i stereotypie i boję się, że taka głupota na długo zapadnie jej w pamięć i usystematyzuje jej myślenie w sposób którego nie chciałam.

[Hiver]

Jeszcze mi się przypomniało Kobiety nie mogą dużo jeść, muszą jeść mniej od mężczyzn. U mojej cioci porcje dla kobiet były zawsze o połowę mniejsze od tych dla mężczyzn i chodziłam głodna. Poza tym zdziwienie - ty to wszystko zjesz?!!11

Ktoś już pisał, że kobiety nie mogą też pić wódki, a tym bardziej bez popitki - tylko kolorowe drinki z parasolkami i wino. Zawsze wtedy mówię takim "mądrym" mężczyznom, że jeżeli oni muszą z popitką, to chyba nie dorośli do picia wódki

[ajah]

Napisane przez No air

Miałam się wywnętrzać, ale zobaczyłam że nawet tu na wizażu artykuł o kuchennych trickach jest opatrzony zdjęciem kobiety z patelnią (zdjęcie ładne, pani ładna, ale...) i jakoś mi przeszło.
Za to wku!@#$%^&zyła mnie, co moja córa przyniosła z przedszkola. Ma 4 lata. Od początku starałam się kłaść jej do głowy, że może bawić się czym chce, że nie musi różowo i kokardowo, że są DZIECI, owszem dzielą się na chłopców i dziewczynki, ale wszysycy mają takie same prawa. No i okazuje się, że jakąś utopię chciałam dziecku nakłaść do głowy. Od jakiegoś czasu słyszę, że tato nie może pobawić się z nami lalkami, bo to "dziewczynowe", a chłopaki w przedszkolu mieli samochody "takie chłopakowe". No szlak. oczywiscie pytam ją wtedy co by sie stało jakby jakiś chłopiec bardzo chciał sie pobawic lalką i wozic ją w wózku, albo czy dziewczynki mogą zrobić wyścigi autek jeśli w środku będą lalki... niestety córka ma pewne skłonności (nie chcę wchodzić w szczegóły) do zwracania przesadnej uwagi na takiej właśnie schematy i stereotypie i boję się, że taka głupota na długo zapadnie jej w pamięć i usystematyzuje jej myślenie w sposób którego nie chciałam.

Myślę, że wiele zależy od ciebie.
Córkę mam w podobny wieku do twojej. Od zawsze jest typem dziewczynki uwieliającej księżniczki, róż, ładny wygląd, podpatruje wykorzystanie kosmetyków itd. Zaskoczyło mnie, bo ja nie byłam dziewczynką z takimi upodobaniami. Nadal czasami słyszę, że to dla dziewczyn, to dla chłopców. Wtedy rozmawiamy na ten temat Wcześniej pisałam, że czytamy książki, które możnaby określić jako feminizujące (Nie wszystkie księżniczki ubierają się w róż; o dziewczynce, która chciała być inżynierem itd.) oraz zabawki edukacyjne np. związane z naukami ścisłymi. Poza tym córka często bawi się ze starszym bratem w zabawy, którychnie określa się jako typowo dziewczęce: walka na miecze, wspinaczka itd.

Żeby nie był: nie chcę jej wpychać w ramy bycia naukowcem, wykonywania zawodu, który jest zdominowany przez mężczyzn. Moim celem jest danie jej wyboru i tego, by mogła popróbować róznych zajęć, aktywności na które ma ochotę.

[Serenity89]

A zauważyłyście, że jest też ścisły podział damskich i męskich sportów? Nie chodzi tylko o uprawianie, ale też o zainteresowania.

Taka historyjka.
Moja mama pracuje w sklepie z zabawkami. Akcja działa się ładnych parę lat temu. Przyszedł jakiś facet i po prtostu ględził. Generalnie inetresował się samochodzikami, aż w końcu jego wzrok padł na figurkę bolida F1, replikę Ferrari (to akurat ważne). Facet zaczyna coś gadać o Formule, aż w końcu urywa i mówi:
- A nie, to nie dla pani, przecież pani jest kobietą.
Coś jeszcze chyba gadał, aż w końcu ze znawstwem w głosie oznajmił
- No a takim właśnie bolidem, Ferrari, to Kubica jeździ!
Moja mama roześmiała się w duchu, ponieważ wiedziała, że Kubica jeździ w Renault. A skąd? Ponieważ jeden z członków mojej rodziny umilał nam niedzielne obiadki relacjami z torów. Była to moja siostra
Generalnie top moją siostrę ciągnie w stronę motoryzacji, nie ma też problemu z technicznymi sprawami, typu: dokręcanie śrubek. Chociaż zdecydowanie rajcuje ją rozkręcanie. Jak nam się popsuło na amen żelazko, to po kilku godzinach było elegancko rozebrane na części. A jak była w podstawówce, to ojciec przyniósł jej jakieś pudło z mnóstwem elementów w środku. Szczerze mówiąc, już nie pamiętam, co to było, może jakiś niedziałający silnik? W każdym razie dostała komplet śrubokrętów i miała się bawić. Zajęło jej to 4 godziny, ale rozkręciła i skręciła wszystko na nowo.

[eemilka]

Napisane przez No air

Miałam się wywnętrzać, ale zobaczyłam że nawet tu na wizażu artykuł o kuchennych trickach jest opatrzony zdjęciem kobiety z patelnią (zdjęcie ładne, pani ładna, ale...) i jakoś mi przeszło.
Za to wku!@#$%^&zyła mnie, co moja córa przyniosła z przedszkola. Ma 4 lata. Od początku starałam się kłaść jej do głowy, że może bawić się czym chce, że nie musi różowo i kokardowo, że są DZIECI, owszem dzielą się na chłopców i dziewczynki, ale wszysycy mają takie same prawa. No i okazuje się, że jakąś utopię chciałam dziecku nakłaść do głowy. Od jakiegoś czasu słyszę, że tato nie może pobawić się z nami lalkami, bo to "dziewczynowe", a chłopaki w przedszkolu mieli samochody "takie chłopakowe". No szlak. oczywiscie pytam ją wtedy co by sie stało jakby jakiś chłopiec bardzo chciał sie pobawic lalką i wozic ją w wózku, albo czy dziewczynki mogą zrobić wyścigi autek jeśli w środku będą lalki... niestety córka ma pewne skłonności (nie chcę wchodzić w szczegóły) do zwracania przesadnej uwagi na takiej właśnie schematy i stereotypie i boję się, że taka głupota na długo zapadnie jej w pamięć i usystematyzuje jej myślenie w sposób którego nie chciałam.

Bo te stereotypowe zachowania wynikają z jej wieku. W czasie kiedy dzieci zaczynają wstydzić się nagości przychodzi czas, że zauważają różnicę między płciami chłopcy w tym wieku mają bzika, na temat męskich zabaw. Nie masz się co przejmować, zwłaszcza że tłumaczysz córce, że każdy może robić wszystko.
Moja córka ma 5 lat, niedawno miała urodziny i w przedszkolu powiedziała, że marzy o dinozaurze, to pani z przedszkola, stwierdziła, że dinozaury są dla chłopców.... Też w domu jej wytłumaczyłam, że każdy bawi się czym chce.
Ps. Córka dostała 6 malusieńkich, 2 ryczące i jednego ogromnego dino- pluszaka. Jej ulubione bajki to Dino mama i Wędrówki dinozaurów...


Wysłane z mojego D6503

[201604301943]

Napisane przez No air

Miałam się wywnętrzać, ale zobaczyłam że nawet tu na wizażu artykuł o kuchennych trickach jest opatrzony zdjęciem kobiety z patelnią (zdjęcie ładne, pani ładna, ale...) i jakoś mi przeszło.
Za to wku!@#$%^&zyła mnie, co moja córa przyniosła z przedszkola. Ma 4 lata. Od początku starałam się kłaść jej do głowy, że może bawić się czym chce, że nie musi różowo i kokardowo, że są DZIECI, owszem dzielą się na chłopców i dziewczynki, ale wszysycy mają takie same prawa. No i okazuje się, że jakąś utopię chciałam dziecku nakłaść do głowy. Od jakiegoś czasu słyszę, że tato nie może pobawić się z nami lalkami, bo to "dziewczynowe", a chłopaki w przedszkolu mieli samochody "takie chłopakowe". No szlak. oczywiscie pytam ją wtedy co by sie stało jakby jakiś chłopiec bardzo chciał sie pobawic lalką i wozic ją w wózku, albo czy dziewczynki mogą zrobić wyścigi autek jeśli w środku będą lalki... niestety córka ma pewne skłonności (nie chcę wchodzić w szczegóły) do zwracania przesadnej uwagi na takiej właśnie schematy i stereotypie i boję się, że taka głupota na długo zapadnie jej w pamięć i usystematyzuje jej myślenie w sposób którego nie chciałam.

Podstawowy powód, dla którego nienawidziłam przedszkola - kazali mi się bawić z dziewczynkami w dom albo sklep czy inne kuchnie... A chłopaki miały klocki i samochody takie fajne.

[201604191001]

Napisane przez No air

Miałam się wywnętrzać, ale zobaczyłam że nawet tu na wizażu artykuł o kuchennych trickach jest opatrzony zdjęciem kobiety z patelnią (zdjęcie ładne, pani ładna, ale...) i jakoś mi przeszło.
Za to wku!@#$%^&zyła mnie, co moja córa przyniosła z przedszkola. Ma 4 lata. Od początku starałam się kłaść jej do głowy, że może bawić się czym chce, że nie musi różowo i kokardowo, że są DZIECI, owszem dzielą się na chłopców i dziewczynki, ale wszysycy mają takie same prawa. No i okazuje się, że jakąś utopię chciałam dziecku nakłaść do głowy. Od jakiegoś czasu słyszę, że tato nie może pobawić się z nami lalkami, bo to "dziewczynowe", a chłopaki w przedszkolu mieli samochody "takie chłopakowe". No szlak. oczywiscie pytam ją wtedy co by sie stało jakby jakiś chłopiec bardzo chciał sie pobawic lalką i wozic ją w wózku, albo czy dziewczynki mogą zrobić wyścigi autek jeśli w środku będą lalki... niestety córka ma pewne skłonności (nie chcę wchodzić w szczegóły) do zwracania przesadnej uwagi na takiej właśnie schematy i stereotypie i boję się, że taka głupota na długo zapadnie jej w pamięć i usystematyzuje jej myślenie w sposób którego nie chciałam.

Jeśli to zwracanie uwagi na schematy jest tym czym myślę, to wydaje mi się, że ty i jej tata możecie po prostu stanowić w domu równowagę dla tego co dzieje się w przedszkolu. Jeśli z uporem maniaka będziesz jej powtarzać, że to nie jest prawda, tata jak najbardziej może bawić się lalką, jeśli będziesz jej proponować stereotypowo chłopięce zabawy i uczestniczyć w nich, to powinna to przyjąć.

[Jace]

Moja mama i babcia to kopalnia tego typu tekstów:

1) nie pal papierosów, bo kobiecie to tak nie wypada

2) skoro jestem kobietą to powinnam się interesować jej nowymi firankami za kilka stów

3) jako kobieta powinnam wiedzieć jaki kolor to amarantowy, fuksja czy inny rubinowy i dostrzegać między nimi różnice. No przykro mi, nie.

4) zawsze podczas przygotowań świątecznych dostawałam szału, że brat i ojciec nic nie muszą robić, a ja muszę harować, bo jestem dziewczynką

5) to niemożliwe, że kobieta nie lubi stada rozwrzeszczanych bachorów biegających po domu. Kobieta MUSI kochać dzieci


To tylko kilka przykładów. Mogłabym na ten temat książkę napisać, serio.

A jeszcze przykład już spoza najbliższej rodzinki, bo oni się już nauczyli co i jak: też tak macie, że jak zepsuje się komuś komputer/telefon/kino domowe trzeba podłączyć/skonfigurować router lub coś w tym stylu, to kobieta jest ostatnią osobą, którą ktoś poprosi o pomoc?

Jak mówię, w najbliższej rodzinie już wszyscy wiedzą, że znam się na tych rzeczach, ale dalsi krewni zawsze najpierw zapytają osobnika płci męskiej, a potem patrzą z politowaniem, kiedy brat lub tata mówią, że z takimi rzeczami to do mnie

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Rozmowa z przedsiębiorcą, klientem mojego biura rachunkowego:
- to kiedy pan rusza z produkcją ?
- a jeszcze nie wiem, muszę poszukać kilkanaście 'kobitek' na taśmę, a kiepsko to idzie.
- to może niech pan się aż tak nie kieruje płcią ? Co to faceci nie poradzą sobie w takiej pracy ?
- a który facet przyjdzie pracować za takie stawki.

Normalnie, skisłam.

[201605300922]

Wiecie, ale to też jest coś takiego, że my się tu oburzamy, podczas gdy za większość tych stereotypów odpowiadają same kobiety
Prosty przykład, w gimbazie pojechałam z dwiema koleżankami na zakupy. Jak to zwykle bywa, apetyt na nowe rzeczy odwrotnie proporcjonalny do posiadanych pieniędzy. I motyw pt. ,,Och, ja to bym chciała mieć bogatego męża, żeby mi to wszystko kupował". Na moje szczere zdziwienie pt. że chyba lepiej tak zarabiać, żeby mieć na bogatego męża wyrąbane i samej być bogatą - mur niedowierzania, że jak to?! Kobieta ma sama zarabiać na swoje fanaberie?!
W drugą stronę, wkurzają mnie też akcje pt. musisz, bo jesteś facetem - musisz umieć naprawić wszystko w domu, musisz umieć dobrze prowadzić auto (niedawno był taki wątek na Wizażu), musisz być twardy, nie możesz być np. położnym albo nauczycielem wychowania przedszkolnego itd.

[malenstfo24]

Muszę przyznać,że w swoich byłych pracach w sklepie częściej spotykałam się z facetami, którzy nie przejmowali się,że jestem kobietą-niską filigranową- a zdarzało się,że parę razy musiałam prosić by wnieśli dostawy piwa czy wódki. Czasem mnie dobijali też kurierzy w innej pracy, gdzie też wielkie ciężkie kartony były dla nich problemem do wniesienia
Wracając jednak do tematu moja szwagierka wstawała sama by mojemu bratu o 5rano bramę otworzyć by samochodem wyjechał
Jak miałam 18lat dorabiałam na warsztacie samochodowym-był tam sklep z częściami i olejami-czasem jak mi się nudziło robiłam proste czynności typu wymiana świec,filtru, panowie zawsze obleśnie pytali czy samochód tez mogę umyć bo przecież tylko z tym im się kojarzy kobieta przy aucie
W domu mając 3braci tylko ja miałam obowiązek sprzątać kuchnie i łazienkę prócz swojego pokoju- o co były odwieczne wojny w domu chłopy miały odpoczywać po pracy i po szkole
Happy end jest taki,że Tż robi mi śniadanie-jest wtedy pewny,że nie siedzę w pracy głodna bo rano jak zwykle latam jak szalona by się zebrać gotuje najczęściej ja bo mam więcej wolnego czasu, ale robię więcej by nie stać nad garnkami dzień w dzień
Opinie gdy mój Tż był chudy,że go głodzę, nie dbam co to za żona jestem nie dobra przerabiałam jeszcze jak po domu chodzi w jakiś starych swoich rzeczach bo ma swoje ulubione mimo, że ząb czasu na nich widać to też,że nie dbam jak wygląda sobie kosmetyki kupuje jakbym miała go ubezwłasnowolnionego w momencie ślubu, a u nas w domu to Mąż trzyma pieniądze co też jest zgrozą w oczach mojej matki to Mąż powinien oddawać kobiecie pieniądze

[Fantasmagori]

Napisane przez Nadis

W drugą stronę, wkurzają mnie też akcje pt. musisz, bo jesteś facetem - musisz umieć naprawić wszystko w domu, musisz umieć dobrze prowadzić auto (niedawno był taki wątek na Wizażu), musisz być twardy, nie możesz być np. położnym albo nauczycielem wychowania przedszkolnego itd.

Zgadzam się. Po tym jak straciliśmy ciążę wszyscy mówili jak to mi musi być ciężko, że muszę strasznie cierpieć itd. Na wzmiankę że i dla TŻ jest to tragedia słyszeliśmy "no ale [imię TŻ], ty nie nosiłeś tego dziecka pod sercem, nie wiesz jak to jest, nie zrozumiesz".
Serio?


Z tym że kobiety same w pewnym stopniu doprowadzają do tego jak są traktowane też się zgadzam. Choćby ostatnio na wizażu był wątek że TŻ chce jeść coś innego, a dziewczyna nie wiedziała co robić bo mu nie smakuje to co ona ugotuje Albo już chyba tu wspomniane dziewczyny, które wstają wcześniej jak mają wolne żeby zrobić kanapki TŻ do pracy Albo to:

Napisane przez malenstfo24

Wracając jednak do tematu moja szwagierka wstawała sama by mojemu bratu o 5rano bramę otworzyć by samochodem wyjechał

[ajah]

Napisane przez Nadis

Wiecie, ale to też jest coś takiego, że my się tu oburzamy, podczas gdy za większość tych stereotypów odpowiadają same kobiety
Prosty przykład, w gimbazie pojechałam z dwiema koleżankami na zakupy. Jak to zwykle bywa, apetyt na nowe rzeczy odwrotnie proporcjonalny do posiadanych pieniędzy. I motyw pt. ,,Och, ja to bym chciała mieć bogatego męża, żeby mi to wszystko kupował". Na moje szczere zdziwienie pt. że chyba lepiej tak zarabiać, żeby mieć na bogatego męża wyrąbane i samej być bogatą - mur niedowierzania, że jak to?! Kobieta ma sama zarabiać na swoje fanaberie?!
W drugą stronę, wkurzają mnie też akcje pt. musisz, bo jesteś facetem - musisz umieć naprawić wszystko w domu, musisz umieć dobrze prowadzić auto (niedawno był taki wątek na Wizażu), musisz być twardy, nie możesz być np. położnym albo nauczycielem wychowania przedszkolnego itd.

Nie wiem czy większość czy nie, ale jakby nie było bez względu na płeć ludziom podejście do życia jest przekazywane przez starsze pokolenia.
Do niedawna kobieta nie była traktowana jak człowiek, a raczej jako włąsność męża. To się na szczęście zmienia. Istnieją kobiety, którym zależność finansowa od mężczyzny odpowiada. Spoko, to jest ich wybór. Bo właśnie możliwość wyboru jest w tym istotna.

[Elerella]

Ja i mój brat mamy rodzinnie sklep zoologiczny i mogę wam powiedzieć, że ludzi wręcz trafia szlag ,gdy kobieta opowiada o akwarystyce.

Przykładowo:

Pewnego dnia mój brat poszedł "na halę" (sklep usytowany w galerii handlowej) a do mnie przyszedł klient - pan koło 40-tki , który pierwszy raz zakłada akwarium i chce wiedzieć jakie może mieć rybki na początku. No to zaczynam, że rybki X mogą być z rybkami Y, ale rybki Z pogryzą się z rybkami W itp. Facet niby się nieodzywa, ale widzę w jego oczach taką totalną dezaprobatę. W końcu pokazuję na rybki X na co pan : "Ale no chyba nie mogą być z rybkami Y" na co ja odpowiadam "Owszem, mogą". Wtedy facet posyła mi ochydny, szyderczy uśmiech : "No, chyba nie". (nie ważne,że sama hoduje te rybki od pewnego czasu. Przecież jestem 22-letnią kobietą, więc nie można mi ufać) Ręce mi opadły. Na szczęście bohatersko wraca mój brat, więc odsyłam go szybko do pana i kręce się obok, aby podsłuchać. Brat opowiada DOKŁADNIE to samo co ja, prawie słowo w słowo, ale facet patrzy już na niego z powagą nie rzucając ani jednej głupiej uwagi.

Za to dla równowagi ,gdy ja opowiadam o króliczkach czy innych chomikach ludzie mi ufają a na mojego brata patrzą jak na wytwórnie pasztetu

[201604301943]

Napisane przez Elerella

Ja i mój brat mamy rodzinnie sklep zoologiczny i mogę wam powiedzieć, że ludzi wręcz trafia szlag ,gdy kobieta opowiada o akwarystyce.

Przykładowo:

Pewnego dnia mój brat poszedł "na halę" (sklep usytowany w galerii handlowej) a do mnie przyszedł klient - pan koło 40-tki , który pierwszy raz zakłada akwarium i chce wiedzieć jakie może mieć rybki na początku. No to zaczynam, że rybki X mogą być z rybkami Y, ale rybki Z pogryzą się z rybkami W itp. Facet niby się nieodzywa, ale widzę w jego oczach taką totalną dezaprobatę. W końcu pokazuję na rybki X na co pan : "Ale no chyba nie mogą być z rybkami Y" na co ja odpowiadam "Owszem, mogą". Wtedy facet posyła mi ochydny, szyderczy uśmiech : "No, chyba nie". (nie ważne,że sama hoduje te rybki od pewnego czasu. Przecież jestem 22-letnią kobietą, więc nie można mi ufać) Ręce mi opadły. Na szczęście bohatersko wraca mój brat, więc odsyłam go szybko do pana i kręce się obok, aby podsłuchać. Brat opowiada DOKŁADNIE to samo co ja, prawie słowo w słowo, ale facet patrzy już na niego z powagą nie rzucając ani jednej głupiej uwagi.

Za to dla równowagi ,gdy ja opowiadam o króliczkach czy innych chomikach ludzie mi ufają a na mojego brata patrzą jak na wytwórnie pasztetu

Nie wpadłabym na pomysł, że akwarystyka taka zmaskulinizowana...

[_Mia]

Napisane przez metal_fish

Nie wpadłabym na pomysł, że akwarystyka taka zmaskulinizowana...

Ja też, jestem szczerze zdziwiona Sytuacja raczej wynikała ogólnie z tego, że facet nie lubi jak kobieta wie więcej od niego w jakiejkolwiek dziedzinie poza odkurzaczami

[201605300922]

Akwarystyka jest bardzo ,,męska". Ostatnio skrzyczalam tatę, bo też w zoologicznym domagał się żeby pan mu rybki zlowil, a nie pani... a mój tata naprawdę jest tak zazwyczaj bardzo w kontrze do stereotypów.

Wysłane z mojego GT-I9301I przy użyciu Tapatalka

[_Mia]

Czego to się można na Wizażu dowiedzieć Ja właśnie sądziłam, że jak już 'męska' to jest terrarystyka, różne gady i pająki, a dla kobiet rybki, tak na 'spokojnie', co se głupie krzywdy nie zrobią

Czy Wy też macie hiperłącze w każdym "ale" na Wizażu od paru dni? o.O

[201607121236]

Napisane przez _Mia

Czego to się można na Wizażu dowiedzieć Ja właśnie sądziłam, że jak już 'męska' to jest terrarystyka, różne gady i pająki, a dla kobiet rybki, tak na 'spokojnie', co se głupie krzywdy nie zrobią

Czy Wy też macie hiperłącze w każdym "ale" na Wizażu od paru dni? o.O

Hiperlacze to ukryta reklama, nie zwracaj na to uwagi. Na forum technicznym jest watek na ten temat, poczytaj sobie.

[201604200942]

Ja w ogóle sądziłam, ze rybki sa bardziej kobiece niz meskie

[201604130936]

W sumie jak tak myślę, to serio znam samych akwarystów. Kobiety te akwaria tylko myć mają xd