Czy ludziom bez ambicji żyje się łatwiej?

[golgie]

Rany, ale na nią wsiadłyście. zupełnie nie widzę powodu-napisała jak jest u niej i że jest szczęśliwa, to chyba dobrze? Czy to niefajne lubić swoje życie?

[201604251028]

Napisane przez elka9

Wiem, że brzydko tak wyciągać cudze posty z innych wątków, ale...

Cytat:
Napisane przez MotherDivine
Taa, przyzwyczaić...
Od trzech lat próbuję go przyzwyczaić, a on tylko robi się coraz bardziej czerwony na twarzy, kiedy tydzień w tydzień puka do nas kurier z kolejnym flakonem... zaczęłam zamawiać na adres mojej mamy.

I naprawdę nie wolałabyś mieć na to własnej kasy i nie naciągać męża na kolejne perfumy co tydzień? Szczególnie, że perfumy do tanich nie należą
Dla mnie to niezbyt fair.

Trochę poniżej pasa...

[201604181004]

Napisane przez golgie

Rany, ale na nią wsiadłyście. zupełnie nie widzę powodu-napisała jak jest u niej i że jest szczęśliwa, to chyba dobrze? Czy to niefajne lubić swoje życie?

chyba nikt by się nie kłopotał wsiadaniem na kogoś kto rzuca hasłami typu korposzczur to raczej grupowe wyśmianie bardzo zabawnego zjawiska które zapętliło się we własnych kłamstwach.

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------

Napisane przez yonce

Trochę poniżej pasa...

oh proszę cię, wystarczy poczytać bloga żeby zobaczyć, że ona nienawidzi podróżować i nie podrózuje, panicznie boi się lotów samolotem, że dzieciak nie ma nawet dwóch lat (a kto na początku wątku powiedział: pewnie masz małe dziecko skoro nie dostosowujesz się do jego szkoły, que?) i jak wygląda ten przepych bogactwo i ukrywanie zakupów przed mężem z którym ma się wspólny budżet

raz coś wrzucisz w internet = zostaje

[golgie]

Napisane przez drabineczka

chyba nikt by się nie kłopotał wsiadaniem na kogoś kto rzuca hasłami typu korposzczur to raczej grupowe wyśmianie bardzo zabawnego zjawiska które zapętliło się we własnych kłamstwach.

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------



oh proszę cię, wystarczy poczytać bloga żeby zobaczyć, że ona nienawidzi podróżować i nie podrózuje, panicznie boi się lotów samolotem, że dzieciak nie ma nawet dwóch lat (a kto na początku wątku powiedział: pewnie masz małe dziecko skoro nie dostosowujesz się do jego szkoły, que?) i jak wygląda ten przepych bogactwo i ukrywanie zakupów przed mężem z którym ma się wspólny budżet

raz coś wrzucisz w internet = zostaje

Teraz doczytałam, że pojawiły się dodatkowe informacje-ukrywanie zakupów itp.. Nie wygląda to już zbyt dobrze, ale wyszukiwanie informacji o użytkowniku z innych źródeł i wrzucanie tu ich, chyba nie jest zgodne z regulaminem i chyba nie jest zbyt fair?

[20160901857]

Za to bardzo fair jest pogardzanie innymi i koloryzowanie rzeczywistości, żeby tylko udowodnić jakieś swoje tezy.

[Lexie]

Yyy, ja się zaczynam zastanawiać czy to nie trolling, bo nawet na samym blogu występują niespójności, więc tym bardziej na forum można pisać, hm, niekoniecznie zgodnie z prawdą.

[Mijanou]

Napisane przez lexie

Yyy, ja się zaczynam zastanawiać czy to nie trolling, bo nawet na samym blogu występują niespójności, więc tym bardziej na forum można pisać, hm, niekoniecznie zgodnie z prawdą.

Mim skromnym zdaniem ta konfabulacja i niespójności w różnych źródłach są próbą dowartościowania lub zaklinaniem rzeczywistości. Stawiam na drugie.

Golgie,
każdy zamieszcza o sobie w necie takie informacje, jakie chce. I udostępnia je komu chce. Jeśli podajesz linki do źródeł, w których zamieszczasz jakieś info o sobie lub prowadzisz publiczny blog to chyba trzeba się liczyć z tym, że ludzie będą to czytać, tak? Tu nawet do akcji nie musi wkraczać CSI Wizaż.

Nie ma też nic złego w tym, ze ktoś lubi swoje życie. Ja latam calutki Boży dzionek ale jednocześnie nie obrażam tych, którym wystarczy do szczęścia przysłowiowa praca "from 9 to 5". I nikt by złego słowa Divine nie napisał, że woli żyć tak, jak żyje gdyby nie zaczęła wyzywać ludzi od korpo szczurków tylko dlatego, że nie prowadzą takiego trybu życia, jaki jej odpowiada. Bah, tak naprawdę chyba nikt by się nawet nią nie zainteresował. Teraz rozumiesz?

[201604251028]

Ja mam po prostu ambiwalentne uczuca - niby laska koloryzuje żeby udowodnić swoje racje, więc to średnio fajne posunięcie, ale CSI wizaż też średnio fajnie się zachowuje przeszukując posty, i to też po to, żeby udowodnić swoje racje Jeśli wy nie widzicie w tym nic złego, to ok

[OYE]

Napisane przez _vixen_

No to trochę zmienia postać rzeczy, widocznie takiej sielanki na dywanie nie ma jak nam to Mother Divine zaprezentowała. Siedzenie w domu, kupowanie ton kosmetyków i perfum za pieniądze faceta, ktory słusznie zreszta ma tego dość, bo z nieba mu one nie spadają. No faktycznie ambicji tu zarzucić nie mozna Juz nie wspominając o tym, ze to jednak poniżające tak kryć sie z zakupami przed własnym facetem za jego pieniądze...

Napisane przez _Mia

To jest nieładne za to jak wiele daje do myślenia!
Każdy może sobie wejść na Wizaż i napisać, że żyje tak i tak i to się absolutnie sprawdza i nie ma żadnych problemów. Młode dziewczyny czy różne słabe jednostki czytają, biorą pod rozwagę, wierzą. A jednak nie trzeba daleko szukać, a okazuje się, że w praktyce to Gie prawda.

Autorka pisała w stylu: "jak to JEGO pieniądze? toć jego to znaczy nasze jak można tego nie kminić?". A tu się okazuje, że jednak wypada coś z szafy
Może dla kogoś to pierdoła, ale ja bym nie chciała lecieć do swojego faceta pouśmiechać się za każdym razem, gdy chcę sobie coś kupić, tak jak to się latało do tatusia mając 15 lat. Ja jeszcze nie jestem niezależna finansowo od rodziców a mam więcej swobody w wydawaniu kasy, niż Mother 'na swoim'...

Napisane przez _vixen_

Ale dziewczyny, moim zdaniem nie ma sie facetowi co dziwić, z nieba mu pieniądze nie lecą, a 21letnia kobieta co chwile wydaje spore pieniądze na kolejne zbędne perfumy.
Miałam taka sąsiadkę, całe dnie w domu siedziała, dzieci trochę odchowała, tylko kurierzy z paczkami jeździli. Extra sposób na zycie.

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;53877416]Ja bym to na jego miejscu ukrociła i juz. On tyra. Jak zona nie potrafi zarzadzac finansami to trzeba jej w tym pomoc. ;p Widocznie nieogarnieta.[/QUOTE]

Napisane przez syklamen

Taak. W innym miejscu pisze, że 'zaiwanila mężowi kartę debetową dwa lata temu i od tamtego czasu chłop jej nie widział, ale co tam pogada, pogada i zapomni'.

Taka kobieta to skarb dla mężczyzny

Napisane przez _vixen_

Jednakże mamy tutaj do czynienia z pewnym rodzajem ambicji - jak z jelenia wyciągnąć potajemnie najwiecej pieniedzy na bzdety.

Napisane przez dorris23

No trochę nie ładnie , ale co tam

Napisane przez lwia paszcza

Stanęła mi przed oczami - jako żywo - scena z mojej ukochanej Godziny pąsowej róży Anda odbiera zamówione kapelusze, nie ma kasy, ale mąż zapłaci jest się czym chwalić, naprawdę...

Napisane przez Czocherovsky

MotherDivine

Wiesz, jestem w podobnej sytuacji jak ty - jesli chce to mogę usiąść z dzieckiem na dywanie i siedzieć tam z nim cale życie, grając na harmonijce i nie robic nic. Roznica jest taka, ze ty so konca zycia jesteś zalezna od kogoś i jego kasy. AL ja bym chyba zwariowala w takiej sytuacji, wiedząc, ze wszystko co mam zawdzięczam niejako łutowi szczęścia. I ze to tak naprawde nie moje.trzeba naprawde nie moec za grosz pokory i być bardzo krotkowzrocznym, żeby myśleć ze tak będzie na bank do konca zycia.

Swoja droga - nie wiem czy jesteś tak do konca szczesliwa jak to piszesz - gdybyś była nie musialabys udowadniać jak to jesteś lepsza od korposzczurkow z ajmaczkami

Czytając twojego posta myślałam ze siedzisz z dzieckiem w domu z 10 lat, tak to brzmi. A tutaj wychodzi na to, ze jestesmy w podobnym wieku. Rozumiem w takim razie zachłyśnięcie sie wygodnym życiem, ale jestem ciekawa jak to będzie wyglądać za kilka lat

Napisane przez drabineczka

chyba nikt by się nie kłopotał wsiadaniem na kogoś kto rzuca hasłami typu korposzczur to raczej grupowe wyśmianie bardzo zabawnego zjawiska które zapętliło się we własnych kłamstwach.

---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------



oh proszę cię, wystarczy poczytać bloga żeby zobaczyć, że ona nienawidzi podróżować i nie podrózuje, panicznie boi się lotów samolotem, że dzieciak nie ma nawet dwóch lat (a kto na początku wątku powiedział: pewnie masz małe dziecko skoro nie dostosowujesz się do jego szkoły, que?) i jak wygląda ten przepych bogactwo i ukrywanie zakupów przed mężem z którym ma się wspólny budżet

raz coś wrzucisz w internet = zostaje

chyba bardziej was boli jej wydawanie niz jej TZ. Jak by mu tak bardzo przeszkadzalo to by z tym skonczyl. Kipi z was zawisc.


Sadze ze ludziom bez ambicji zyje sie latiwej ale nie lepiej.

[MangoM]

Hej, ciekawy wątek, chętnie przyłączę się do dyskusji, bo ja właśnie nie cierpię ludzi narzekających na swój los, ale którym brak chęci na zmianę. Dla mnie to jest właśnie kwintesencja braku ambicji.

Znam kilka takich osób, 1 - pracownica fizyczna, 2- świeżo upieczona mama z facetem ćpunem, 3 - 50 letni facet sprzedający ubezpieczenia. Wszystkie te osoby mają wspólną cechę, mianowicie każda rozmowa z nimi kończy się na "mój los taki ciężki, nie to co u ciebie, ty masz życie jak w madrycie, wszystko ci z nieba spadło". Każda z tych osób trwa w swojej sytuacji od wielu lat i każda ma wszelką pomoc, żeby pójść dalej. Głównym problemem 1 pani jest oczywiście praca. Po 10h, w dziwnych godzinach, czy szuka innej pracy? Czy przegląda ogłoszenia? NIE. Jak sama mówi chce zajść w ciążę i siedziec w domu. Już widzę, jak jej się poprawi 2 osoba - trwa w patologicznym związku już wiele lat, były rozstania, były powroty, dopingowałam, pomagałam jak mogłam. Ma świetnych rodziców gotowych przyjąć pod swój dach o każdej porze dnia i nocy. Miała pracę najpierw nie w zawodzie, potem w zawodzie, wszystko się dobrze układało, tylko te wieczne powroty do faceta i jego dobrej kaski. W międzyczasie trafiła się pociecha i teraz oboje ledwo przędą, bo się bogactwa pokończyły. Facet ciągnie ją i ich dziecko na głębokie dno. Ona ma dalej szereg ludzi za sobą, którzy chcą jej pomóc, łącznie ze mną. Czy korzysta? NIE. No i ostatni - wiecznie o wszystko zazdrosny pan z obsesją na punkcie siostry, ciągle zadłużony, brzydzi się fizycznej pracy i jakiejkolwiek odpowiedzialności. Niejeden go próbował wepchnąć do firmy, żeby miał stały dochód, myslicie, że taka pomoc go interesuje? Niestety.

Dlatego ja uważam, że ludziom bez ambicji, żyje się bardzo źle. Ambicja to dla mnie nie praca, nie rodzina, nie hobby. To jest dążenie do strefy komfortu i satysfakcji z życia. Jeśli dążysz do tego - jesteś ambitny - szukasz lepszej pracy, szukasz sposobu, żeby więcej czasu spędzać z rodziną, szukasz sposobu, żeby twoje dziecko mogło realizować swoje pasje, robisz wszystko, zeby zarabiać, albo żeby podróżować, dla każdego co innego. A jeśli ktoś jest poza swoją strefą komfortu i nie robi przez lata nic, żeby to zmienić, to dla mnie jest to brak jakichkolwiek ambicji i w ogóle mi takich ludzi nie szkoda.

[_Mia]

Napisane przez OYE

chyba bardziej was boli jej wydawanie niz jej TZ. Jak by mu tak bardzo przeszkadzalo to by z tym skonczyl. Kipi z was zawisc.


Sadze ze ludziom bez ambicji zyje sie latiwej ale nie lepiej.

Klasyka argumentacji- krytykujesz, znaczy zazdrościsz
No nie wiem czego, mam pewną pracę po studiach i będę miała własne pieniądze. Nie muszę nikomu zazdrościć cudzesów.

[Mijanou]

Napisane przez yonce

Ja mam po prostu ambiwalentne uczuca - niby laska koloryzuje żeby udowodnić swoje racje, więc to średnio fajne posunięcie, ale CSI wizaż też średnio fajnie się zachowuje przeszukując posty, i to też po to, żeby udowodnić swoje racje Jeśli wy nie widzicie w tym nic złego, to ok

Generalnie nie należę do wiażowego CSI i nawet nie chce mi się przeszukiwać (podobnie, jak w tym przypadku) ale nie, nie widzę nic złego w przeszukiwaniu tego, co ktoś umieszcza do PUBLICZNEJ wiadomości w necie. To nie jest zawiedzenie czyjegoś zaufania czy przekroczenie granic dyskrecji.

[201604181004]

Strasznie zazdroszcze xddd ojojoj az mnie pupka boli tak ze siedziec nie moge ojojoj xddd magnaci szlachta elita smietanka xddd gdzie tam ja xddd

[_vixen_]

No dobra przyznam się, zazdroszczę, Zawsze marzyłam o tym, żeby w wieku 21 lat siedzieć na dywanie z rocznym dzieckiem i schować chłopu kartę kredytową i potajemnie przed nim kupować perfumy.

[Mijanou]

Napisane przez _vixen_

No dobra przyznam się, zazdroszczę, Zawsze marzyłam o tym, żeby w wieku 21 lat siedzieć na dywanie z rocznym dzieckiem i schować chłopu kartę kredytową i potajemnie przed nim kupować perfumy.

Kurde, a ja miałam kilka okazji i nie skorzystałam

[Ruwi]

Nie do końca rozumiem tę nagonkę. Wyznaję zasadę, że nic mi do tego, ja kto żyje, byleby nie krzywdził innych. Każdy ma własny sposób na szczęście.
Nie widzę nic złego w byciu w zajmowaniu się domem/dziećmi i braku pracy. Też bym chciała mieć tyle czasu wolnego, co ja bym mogła robić wtedy! Jednak chęć niezależności jest dla mnie ważniejsza. Ale ktoś może mieć inne priorytety i co w tym złego. Poza tym nie wiążę ambicji z posiadaniem większej ilości pieniędzy. Jestem w stanie sobie np. wyobrazić, że ktoś jeździ stopem po świecie, je zupki chińskie, śpi gdzieś w namiocie i jest z tego zadowolony

Odpowiadając na tytułowe pytanie - tak, uważam, że ludziom bez ambicji żyje się łatwiej. Ja jestem wymagająca, nie zadowala mnie byle co i to mnie wkurza, bo muszę ciągle pracować na więcej. A tak to bym już dawno doszła do zadowalającego poziomu, osiadła na laurach i nie przejmowała niczym.

[Northpole]

wiolączela. Zapomniałyście, że tego też zazdrościcie. Lancze na mieście. Jak w serialach hamerykańskich! I dywan też pewnie z tych lepszych.
tak mi brakowało pewnej osoby na tym wątku i proszę! pojawiła się!
zawsze przyleci bronić głupoty

[OYE]

Racja, zle sie wyrazilam. Bardziej mialam na mysli wscibskosc i chamstwo. Ciagle mnie zadziwia jak szybko banda kobiet rzuca sie na inna kobiete, jak hieny. Najwidocznie im taki uklad pasuje takze co wam do tego.

[Mijanou]

Napisane przez OYE

Racja, zle sie wyrazilam. Bardziej mialam na mysli wscibskosc i chamstwo. Ciagle mnie zadziwia jak szybko banda kobiet rzuca sie na inna kobiete, jak hieny. Najwidocznie im taki uklad pasuje takze co wam do tego.

OYE, nie przestajesz mnie zadziwiać. Do tego stopnia, że usunęłam opcję ignore. Z zawodowej ciekawości.

[bzebze]

Napisane przez OYE

Racja, zle sie wyrazilam. Bardziej mialam na mysli wscibskosc i chamstwo. Ciagle mnie zadziwia jak szybko banda kobiet rzuca sie na inna kobiete, jak hieny. Najwidocznie im taki uklad pasuje takze co wam do tego.

też tego nie rozumiem.

[Northpole]

jak zaczniemy ją rozumieć, to będzie dla nas bardzo, bardzo zły znak

[Skibinska]

Napisane przez MangoM

Dlatego ja uważam, że ludziom bez ambicji, żyje się bardzo źle. Ambicja to dla mnie nie praca, nie rodzina, nie hobby. To jest dążenie do strefy komfortu i satysfakcji z życia. Jeśli dążysz do tego - jesteś ambitny - szukasz lepszej pracy, szukasz sposobu, żeby więcej czasu spędzać z rodziną, szukasz sposobu, żeby twoje dziecko mogło realizować swoje pasje, robisz wszystko, zeby zarabiać, albo żeby podróżować, dla każdego co innego. A jeśli ktoś jest poza swoją strefą komfortu i nie robi przez lata nic, żeby to zmienić, to dla mnie jest to brak jakichkolwiek ambicji i w ogóle mi takich ludzi nie szkoda.

O i pod tym mogę się podpisać. Uważam, ze ambicja pcha ludzi do przodu. I nie cierpię ludzi, którzy nie potrafią (nie chcą?) pchnąć swojego życia, a wręcz trzeba trzeba ich kopnąć w dooopę żeby coś zrobili. Niestety muszę codziennie tak patrzeć na moją przyszłą teściową i szwagierkę, które narzekają na facetów, pracę, nadwagę/niedowagę, ale kompletnie nic z tym nie robią.

[_Mia]

Nikt na nikogo nie wsiadł bez powodu, czytacie w ogóle wątek, czy dopiero teraz na ostatnią stronę weszłyście?

[lwia paszcza]

Napisane przez lexie

Yyy, ja się zaczynam zastanawiać czy to nie trolling, bo nawet na samym blogu występują niespójności, więc tym bardziej na forum można pisać, hm, niekoniecznie zgodnie z prawdą.

może rozdwojenie jaźni

[palomama]

Myślę, że ludziom bez ambicji żyje się łatwiej.
Ale ja bym nie chciała tak żyć
Mam znajome, które np. pracują w spożywczaku albo jako sprzątaczki. Taka praca im odpowiada, nie szukają innej, nie chcą się dokształcać. I są szczęśliwe w tym swoim prostym życiu. A ja ciągle chciałabym rozwijać się, umieć więcej, wiedzieć więcej, itd. I czasem wydaje mi się, że ta ambicja powoduje, że nie czuję się do końca szczęśliwa.

[201605311017]

Ja wiem czy zyje sie latwiej? Moze sie juz takie osoby przyzyczaily, ze nic wielkiego nie osiagna , nie zrobia w swoim zyciu. Moze nie maja talentow, wiary w siebie. Łatwo mowic zyje sie latwiej. Moze te twoje znajome ktore pracuja jako sprzataczka albo sklepowa juz sie poddaly, przyzwyczaily, za cos zyc trzeba a za minimalna na studia isc to raczej malo kasy, za cos zyc musza jak maja rodzine w dodatku.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez MotherDivine

Ah, te uogólnienia, skoro nie ma studiów i nie goni za karierą, a jeszcze w dodatku MA DZIECKO! Na bank oznacza, że żyje od pierwszego do pierwszego i nie robi nic poza piciem piwska i oglądaniem tv....

A guzik.

Można być osobą 'na poziomie' i żyć 'na poziomie' bez studiów i bez wyścigu szczurów. Można być niepracującą mamą, ale rozwijać się intelektualnie, czytać książki, uczyć się języków, zwiedzać świat, żyć sobie szczęśliwie i spokojnie nie będąc przy tym kompletnym ignorantem.

Jestem tego żywym przykładem, więc proszę nie szufladkować mnie tylko dlatego, że nie uśmiecha mi się rozpychanie się łokciami w korpo i walka o awanse.

Chcialam zauwazyc, ze to ty wyskoczylas z korposzczurem. To jest ten twoj "poziom"?

[loczek88]

Ja przepraszam za wtargnięcie z wypowiedzią nie zupełnie a propo watku, ale użytkowniczko Motherdivine - czy masz świadomość że do tego aby mieć uprawnienia do oficjalnie zarobkowej gry na instrumencie musisz mieć ukończoną szkołę muzyczną II st. aby uczyć trzeba ukończyć studium pedagogiczne na wyższej uczelni (a więc trzeba studiować), a aby otrzymać pracę w zawodzie to nieziemsko zaiwaniać, gdzie i tak 80% absolwentów nie dostaje etatu, mimo że grają nieźle? Z Twoich postów ta wiolonczela wyłania się niczym hobbistyczne muzykowanie, a żeby myśleć o tym zarobkowo to niestety trzeba przejść przez ostrą orkę? takie pytanie od koleżanki po fachu