![]() |
#121 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 353
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
ja czesto sie zastanawiam jak zareagowalabym w sytuacji zagrozenia i wydaje mi sie ze niestety bylabym bierna, tylko raz spotkala mnie "blaha" sytuacja, ze facet uposledzony umyslowo szedl prosto na mnie z taka jak to nazwac rządzą w oczach, bylo widac jakby chcial sie na mnie rzucic. wyciagnał reke zeby mnie zlapac (chyba za posledek?) uderzylam go w łape z parasola ktory mialam w reku.ale pamietam tez ze krzyknelam cos do niego, ale ten glos prawie mi w gardle ugżazl byl zdeformowany i ledwo udalo mi sie cos wybełkotowac. czulam ze praktycznie ruchu nie moge zrobic, jakby moje cialo bylo sparalizowane. cala się trzeslam, a ruch reką jaki zrobilam wymagal wiele wysilku- tak bardzo ta sytuacja mnie rozbroila. adrenalina zamiast mnie zmotywowac, doslownie mnie sparalizowala. a to byla tylko taka sytuacja, wiec gdyby tkos faktycznie chcial kiedys zrobic cos gorszego to obawiam sie, ze nie dalabym rady sie bronic. ktos wyzej napisal, ze dziwi sie ze ofiary sa bierne- moze reaguja w podony sposob. moze strach na tyle je oslabia i paralizuje ze nie sa w stanie wydobyc z siebie glosu i zrobic jakiegos silnego ruchu?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#122 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 486
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Próba gwałtu na szczęście nigdy mnie nie spotkała (oby tak dalej) ale wątek przypomniał mi dwie sytuacje, o których udało mi się zapomnieć.
1) Jechałam kilka lat temu zatłoczonym tramwajem, kiedy poczułam że ktoś ociera się o moje pośladki. Pomyślałam, że jest tłok być może ktoś mnie niechcący stuknął, może torbą... Ale za chwilę znów to samo, odwrócić się nie miałam jak, postarałam się więc poruszyć i na tyle na ile się dało przesunąć. Niewiele to pomogło i za chwilę poczułam, że ktoś mnie obejmuje za biodra. Niestety wmurowało mnie i wstyd mi było się odezwać (wstyd! prawie trzydziestoletniej babie!), zaczęłam się tylko szarpać do wyjścia, w rytm syczących współpasażerów, których przy okazji deptałam. Czułam się okropnie. Chyba nawet łza wściekłości i obrzydzenia popłynęła na ulicy. 2) Kilka lat wcześniej. Dworzec kolejowy w jednym z największych miast w Polsce. Pełno ludzi. Siedziałam w hali dworcowej czytając książkę. Podszedł jakiś facet, wyglądał na bezdomnego zamieszkującego dworzec, zagadując na neutralne tematy. Odpowiadałam uprzejmie, no bo przecież dlaczego mam być niemiła? To był taki okres w moim życiu, że dużo podróżowałam i pociągami i komunikacją miejską i trafiałam na dziwnych ludzi, wdając się z nimi w dyskusje (trafił się i kilkuletni więzień na przepustce opowiadający o książkach i świr mający program naprawy świata - historie na inny wątek ). Nagle koleś prosi, żebym poszła z nim "tam" na loda. Zanim zatrybiłam co mi proponuje minęła dłuższa chwila, w trakcie której zdążyłam mu powiedzieć "nie, dziękuję" (o święta naiwności! pomyślałam o lodach na patyku). Jak już dotarło do mnie o czym mówi, zwinęłam się z ławeczki poszłam na inną. Przylazł i dalej swoje plecie, przysuwając się coraz bardziej. Poprosiłam (tak, poprosiłam) aby dał mi spokój. Potem żeby się odczepił. Chyba nawet udało mi się podnieść głos. Nie pamiętam jak to się stało że się odczepił, ale najgorsze w tym wszystkim było to, że hala pełna ludzi a NIKT nie zareagował. Całą podróż pociągiem rozkminiałam tę sytuację, co ja właściwie zrobiłam takiego że pomyślał, że może tak nachalnie się narzucać, w tak obrzydliwy sposób. Nic nie wymyśliłam, ale wstręt czułam przez długi czas. Boję się dalej śledzić ten wątek, bo czort wie co mi się jeszcze przypomni.
__________________
Czasami bywa się gołębiem a czasami pomnikiem. ![]() ---------------------------------------------------------- PRETENSJONALNY nie oznacza "pełen pretensji" Za słownikiem PWN: pretensjonalny to 1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się» 2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście» Edytowane przez Paprotka_ Czas edycji: 2016-02-03 o 22:12 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#123 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 1 397
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Tez myślę, że to cenne doświadczenie. Mam trzech starszych braci, całkiem sporo starszych, a że przy okazji nigdy w domu nie usłyszałam że mi czegoś nie wolno bom dziewczynka to nie pozwalałam się zaczepiać kolegom w szkole, biłam się nimi równo, ze trzy razy zaliczyłam krwotok z nosa. To wpływa na pewność siebie itd. ale niestety nie eliminuje "codziennego seksizmu".
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#124 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-02
Lokalizacja: Tczew
Wiadomości: 44
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Kiedy miałam 14 lat byłam na spacerze i jest u mnie ma wsi pewien odcinek drogi gdzie nie ma żadnych domów. Koleś jechał busem i nagle zauważyłam, że zwalnia... zaczęłam biec na skróty przez jakieś pola, a on zostawił auto i biegł za mną. Na szczęście ktoś szedł i koleś się wrócił. Od tamtej pory sama tamtędy nie chodzę
![]()
__________________
Każda porażka miarą sukcesu |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#125 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Byłam na wakacjach u babci. Miałam jakieś 7 lat. Upatrzył mnie sobie tam pewien pedofil. Facet miał z 40 lat. Zawsze kupował mi jakieś batony, czekoladki, chipsy. Dzieciaki mi zazdrościły. Raz mi kupił lakierki. Babcia, prosta kobieta ze wsi ucieszyła się z prezentu dla mnie. Pamiętam jak chłop uklęknął przede mną, sam założył mi buty, potem się im długo przyglądał. W pewnej chwili zostaliśmy sami, a on zaczął mi te buty całować, potem nogi. Nie mogłam się wyrwać od tych jego brudnych łap. Do dziś pamiętam to obleśne uczucie.
Jakby tego było mało powiedział babci, że grzybów nazbierał i żebym z nim do niego poszła po te grzyby. Wstydziłam się przyznać co mi wcześniej zrobił. Bałam się go, ale głupia poszłam, bo mi babcia kazała. Próbował mnie zaciągnąć do pokoju, na szczęście tylko słownie i mu się nie udało. Krótko potem potrącił go śmiertelnie samochód. Kolejna sytuacja miała miejsce w wieku 13 lat. Uprawiałam sport. Przebierałam się, byłam sama, miałam na sobie tylko koszulkę i majtki. Nagle wpadł do szatni kilka lat starszy kolega z klubu. Zawsze mnie podrywał, ale ja tego poważnie nie brałam, czułam się za młoda na jakiekolwiek amory. Przyparł mnie do ściany i chciał pocałować. Trzymał mocno za ręce, przywarł całym ciałem, poczułam wzwód, próbował obmacywać. Nie mogłam się uwolnić z jego uścisku. Był zły, że się tak opieram, ale odpuścił. Wyszedł obrażony. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#126 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 019
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Nie przytrafiła mi się próba gwałtu, ale przez swoją lekkomyślność i głupotę doprowadziłam do potencjalnie groźnej sytuacji.
To było w wakacje przed Iszym rokiem studiów, pojechałyśmy w 4 dziewczyny na Hel pod namiot. Mieszkałyśmy na campingu w okolicy Chałup, w których niewiele się dzieje, więc któregoś wieczora wybrałyśmy się do Jastarni. Stopem, bo tam wszyscy tak jeżdżą, zresztą przez wiele lat wcześniej nic złego z tego nie wynikało. W Jastarni spotkałyśmy się że znajomymi, gdzieś tam poimprezowałyśmy i o świcie chciałyśmy wrócić na camping. Łapanie stopa było trudne, bo ruch był wtedy żaden. I w końcu zatrzymał się jakiś samochód (teraz ze wstydem myślę, że to chyba było stare, czarne BMW), w którym za kierownicą siedział gość na oko w okolicach trzydziestki. Zgodził się podrzucić nas na camping i ruszyliśmy. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że był mocno agresywny werbalnie, nie pamiętam dokładnie jego słów, ale było coś o rozpuszczonych pannach, które za kasę rodziców bawią się w wakacje, że na pewno byłyśmy w klubie i podpuszczałyśmy facetów itp. Ze strachu chyba się nawet nie odezwałyśmy i każda z nas się modliła, żeby przy tym campingu się jednak zatrzymał, zamiast na przykład zawieźć nas do jakichś swoich kumpli. Pogadał sobie i w końcu nas wysadził, więc skończył9 się dobrze, ale do dziś płaczę nad naszą głupotą. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#127 | |
O RLY?
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 173
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
mam brata - fakt mlodszego, ale tluklismy sie ze soba niemilosiernie. a i tak pozniej ja slyszalam "bo jestes dziewczynka...". w efekcie nawet jak on zaczynal to ja musialam go przepraszac bo - no wlasne. jestem dziewczyna to powinnam byc madrzejsza.
__________________
https://www.youtube.com/watch?v=gX6bDyRSLPI Living zagranico juz 30 months. I zapomniec polski language ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#128 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Mnie spotkała podobna historia. Tzn może nie miał być to gwałt, ale i tak było okropne. Wychodziliśmy w 3 (w moje 10. urodziny chyba), ja, kolega i koleżanka do sklepu po coś tam. Po powrocie jechaliśmy windą, dosiadł się do nas jakiś Chińczyk (w każdym razie skośnooki). Wyciągnął penisa i zaczął nim wymachiwać. My w szoku i wtf. Stwierdził też, że nie musimy się bać. Jak winda zatrzymała się na naszym piętrze to nie chciał nas wypuścić, ale ja przytomnie nacisnęłam piętro wyżej i jakoś stamtąd uciekliśmy. Aż się za nami kurzyło.
Nigdy o tym nie rozmawialiśmy w swoim gronie ani nie mówiliśmy nikomu. Ale skoro już piszemy tu takie opowieści.
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#129 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 2 330
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Też nie wiem dlaczego mali chłopcy już mają takie zagrywki.
Przypomniało się mi, jak byłam w przedszkolu. Nie wiem ile wtedy się ma lat, z 4-5 pewnie. I było trzech chłopaków, którzy się we mnie 'zakochali' i ciągle za mną chodzili i próbowali mnie pocałować. I bawiło ich to, że mnie się to nie podoba i że od nich się odsuwam. Wiem, że to głupie zabawy były i żadnych złych zamiarów nie mieli. No ale mimo wszystko nie słyszałam nigdy o dziewczynkach, które na siłę za kimś biegają i go całują. Chyba że tak robią też? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#130 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 19 651
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#131 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
[1=397c2675f3cdfd9a8d96949 5a6edd4aafb32f2d2_655aa1f 83943f;55094606]Też nie wiem dlaczego mali chłopcy już mają takie zagrywki.
Przypomniało się mi, jak byłam w przedszkolu. Nie wiem ile wtedy się ma lat, z 4-5 pewnie. I było trzech chłopaków, którzy się we mnie 'zakochali' i ciągle za mną chodzili i próbowali mnie pocałować. I bawiło ich to, że mnie się to nie podoba i że od nich się odsuwam. Wiem, że to głupie zabawy były i żadnych złych zamiarów nie mieli. No ale mimo wszystko nie słyszałam nigdy o dziewczynkach, które na siłę za kimś biegają i go całują. Chyba że tak robią też?[/QUOTE] Robia. Przynajmniej za moich czasow tak bylo. Cytat:
Grozna sytuacja wydarzyla sie poniewaz trafilyscie na idiote. To on spowodowal, ze czulyscie sie zagrozone. Nie wy. Send from my mind using the Force. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#132 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2016-02
Wiadomości: 17
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Jak miałam może 11 czy 12 lat, poszłam do sklepu po gazetę (wtedy czytałam Bravo, Joye i inne tego typu głupoty). No i kupiłam tą gazetę i wracam do domu. Nie chciało mi się nadkładać drogi więc poszłam przez taki teren, rzeka, trochę lasu. Generalnie trochę odludzie, ale za dzieciaka cały się tam bawiłam, a rodzice i dziadkowie chodzili tam na spacery, więc czułam się bezpiecznie.
Szłam z otwartą gazetą i coś tam czytałam, co jakiś czas zerkając gdzie idę. Nagle nie wiem skąd wyrósł jakiś facet i pyta co czytam. Ja wzruszyłam ramionami, pokazałam mu okładkę i chciałam go wyminąć. On wtedy mnie silnie objął i złapał jedną ręką za piersi, a drugą zaczął sobie robić dobrze. Sapał, że mam się nie wyrywać bo przecież nic złego mi nie zrobi, mam tylko popatrzeć i go dotknąć to mnie puści. Położył sobie moją rękę na członku, na szczęście zaraz doszedł i mnie puścił. Ja wróciłam w domu w zupełnym szoku, jakoś to wyparłam z pamięci. Dopiero po paru latach przyjęłam do wiadomości co się właściwie stało. Najgorsze że potem poszłam do gimnazjum i dalej chodziłam przez ten lasek. Co prawda nie tamtą drogą, tylko taką bardziej uczęszczaną, ale tam znowu widziałam ekshibicjonistę. Młody chłopak, stał kilkanaście metrów od miejsca w którym zaczynały się domy mieszkalne, ze spodniami opuszczonymi do kostek.... O tym powiedziałam mamie, ona to zbagatelizowała i powiedziała, że nie należy na takich zwracać uwagi albo wyśmiać. No to chodziłam tamtędy dalej i nie zwracałam uwagi, a widziałam go jeszcze dwa razy... nic się więcej nie stało, ale teraz myślę że przecież mogło. Kilkukrotnie ktoś też mnie zaczepiał w autobusie jak wracałam ze szkoły, jak stałam w tłumie, jakieś łapanie za tyłek, obcieranie się kroczem. Raz ktoś mi wpakował rękę w majtki. Tłumaczyłam sobie, że to na pewno przypadkiem, bo przecież nikt by czegoś takiego nie zrobił specjalnie, zwłaszcza przy ludziach i dziecku... To wszystko miało miejsce w czasach podstawówka/wczesne gimnazjum, później nigdy nie miałam "incydentów", i widzę że to jest powtarzający się trend w tym wątku, molestowanie dzieci. Mój były (między innymi dlatego) chłopak, zaczął kiedyś narzekać na "te feministki", że co one wymyślają, jakie molestowanie, jacy zboczeńcy w autobusach, on nigdy nic nie widział ani nie słyszał. To na pewno jakieś marginalne przypadki. Opowiedziałam mu wtedy o tym sytuacjach z autobusu to go trochę zatkało, ale potem stwierdził ze to nic takiego. O tej gazecie mu nie powiedziałam, nigdy nikomu nie powiedziałam. Wmawiałam sobie przez lata że w sumie nic się nie stało, żadnego piętna psychicznego to na mnie nie odcisnęło i w sumie to prawie nie pamiętam. Ale sama już nie wiem, żadnego związku nie utrzymałam dłużej, zawsze się w końcu pojawiały problemy w strefie łóżkowej. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#133 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Londyn
Wiadomości: 3 960
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Opowiem wam jeszcze jedna historie, to było lato, 2 lata temu. Moja siostra przyjechała do mnie do Londynu, miała wtedy 20 lat. Idziemy sobie jedną z bocznych uliczek mojej dzielnicy, są tam sklepy, fryzjer itd, ale w nocy bym tamtędy nie poszła bo widziałam wiele razy podejrzanych typów jak sprzedawali narkotyki itd. W dzień sklepy otwarte wiec idziemy, wracamy do domu. Koło nas przechodzi czarnoskóry facet i łapie moja siostrę za ramię i mówi że jest bardzo sexy. Moja siostra bardzo cicha i wstydliwa, nie potrafi się bronić, a ja zawsze jestem bojowa wiec się zaczynam na niego drzec co on sobie wyobraża, kim on jest ze kogoś dotyka na ulicy a on odpowiada ze nie dotknął mnie tylko ja i jej się podobało. Ja mówię że jej się nie podobało wcale tylko nie mówi dobrze po angielsku i nie będzie się z nim kłócić. on na to ze my białe kobiety to lubimy i dlaczego ja kłamie ze nie. Wkurzyłam się i zaczęłam go wyzywać, że może u niego w kraju to norma ale Anglia to cywilizowany kraj i tutaj takich rzeczy nie można robić i ze zaraz zadzwonię na policje. ludzie wyszli ze sklepów, chłopacy z fryzjera i dosłownie nikt się nie odezwał, nie zapytał się co się stało a młodzi chłopacy się jeszcze śmiali. Powiedziałam mu ze ma spadać i siedzieć cicho on na to ze mamy się pieprzyc, ja ze jak mu się nie podoba to ma wracać do siebie. Ktoś z gapiów nazwał mnie rasistka, ja powiedziałam co się stało a ludzie boże ładna dziewczyna nic się nie stało tylko sobie dotknął co to takiego. ..
Jak dla mnie to na prawdę straszne ze ludzie tak reagują.
__________________
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#134 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#135 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Ja na szczęście nie miałam aż tak ekstremalnych sytuacji, ale pamiętam jedną, która mnie wyprowadziła z równowagi. Pracowałam wtedy praktycznie sama, strasznie ciemno [zima, godziny późno popołudniowe] i przyszedł facet, ogromny, nie wiem 2m? może wyższy [ja malutka nie jestem, na wielu patrzę z góry ale on był wyraźnie wyższy]. Taki typowy dres, bez zęba, z brzuchem piwnym. Widziałam go raz czy dwa, pytał jak mam na imię itd, ale zbyłam go i poszedł. Nie pierwszy i nie ostatnio kiedy ktoś zagadywał o pierdołach. Tamtego dnia był wyraźnie naćpany, nie wiem jak to opisać, robił nerwowe ruchu, pociągał nosem, miał błędny wzrok. Od progu pytał mnie czy lubię seks, czy lubię dragi, czy może mnie pocałować. Kazałam mu się wynosić i dzięki bogu nie stawiał wielkiego oporu tylko wyszedł. Ale przerażona byłam okropnie.
Potem [już nie pamiętam czy to był kolejny dzień, czy kilka dni po] znowu po ciemku, widziałam go przez okno jak wystawał na ulicy. Po prostu chodził w tę i z powrotem, siedział, patrzył w moje okno. Spanikowałam i poprosiłam brata, żeby po mnie przyszedł. Potem już go nie widziałam, nie wiem czy widok z innym mężczyzną go odstraszył [brat to kawał chłopa i raczej agresywny do wszelkich napastników] czy brat z nim 'pogadał' [co bardziej prawdopodobne], ale na szczęście na tym się skończyło. Natomiast mam nauczkę, żeby od tamtej pory mieć przy sobie gaz. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#136 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Rozmawiałam z mamą i mówiła, że jej koleżankę 2 razy próbowano zgwałcić. Raz jak była nastolatką i na wiejskim weselu poszła się wysikać za remizę w jakieś krzaki. Tam zaczaił się sąsiad, ale wyrwała się i uciekła, a drugi raz w parku w środku miasta.
Nie tak dawno czytałam, że w Lublinie w centrum miasta, na bardzo uczęszczanym przystanku, gdzie zawsze jest multum ludzi stał koleś i robił sobie dobrze. Wszyscy się ze wstydem odwracali, dopiero kiedy jedna dziewczyna zaczęła go nagrywać, żeby mieć dowód, to sobie poszedł. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#137 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 4 907
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Mieszkałam w akademiku, w pokoju dwuosobowym. Miałam tam kolegę, który generalnie często do mnie i mojej współlolkatorki wpadał - jak to w akademiku, o różnych porach, a to na imprezę, a to pomógł z kompem, a to pogadać przy piwie. Zdarzały mu się durnawe teksty w stylu "może pomogę ci umyć plecy?" jak szłam się kąpać albo na widok nocnej koszulki, która suszyłam się na suszarce "jak w tym śpisz, to muszę częściej tu wpadać wieczorem", ale zawsze coś odparowałam w odpowiedzi i wszyscy się pośmialiśmy - nie traktowałam tego poważnie.
Pewnego wieczoru położyłam się dosyć wcześnie i nie zamknęłam drzwi na klucz, bo współlokatorka miała późno wrócić. Zgasiłam światło, położyłam się na brzuchu i przysypiałam, kiedy wszedł ten kolega i centralnie uwalił się na mnie całym cielskiem i przycisnął ramionami do siebie. Gdyby nie kołdra, to miałabym centralnie prawie gołe pupsko...Nie jestem jakimś drobiazgiem, ale wysokiemu i silnemu facetowi nie mogłam dać rady, chociaż zaczęłam się szarpać i bluzgać. W końcu jakoś uwolniłam jedną rękę złapałam go za twarz. Odskoczył i zaczął pieprzyć, że chciał się tylko poprzytulać i że robię raban i problem. Zaczęłam wrzeszczeć, że problemów to mu mogę dopiero narobić, na co skomentował, że jestem wariatką i wyszedł.
__________________
- Co pani ma do zaproponowania biednym, chorym, starym? - Zachęcała ich będę, żeby spróbowali być młodzi, zdrowi i bogaci. Edytowane przez ladylajla Czas edycji: 2016-02-04 o 09:28 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#138 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1 557
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Kiedy mialam z 14 lat z kolezanka spacerowałysmy po osiedlu, wieczorem. W pewnym momencie zobaczyłysmy typa z penisem na wierzchu i pyta" ładnego mam?" - uciekłysmy. Pare lat pozniej z ta sama kolezanka gdy szlysmy po tym samym naszym osiedlu szedl za nami jakis typ i trzymal sie za rozporek gapiąc na nas. Weszlysmy z jakas pania do jej bloku. Chwile postal pod blokiem ale poszedl. Wystraszyłysmy sie wtedy. W zeszłym toku natomiast - tez w miejscu gdzie mieszkam gdy wracalam ze sklepu jakus typ" gdzie pani mieszka? Moge isc z pania do domu?" O.o
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#139 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
jeszcze jedna sytuacja mi się przypomniała. 1 klasa liceum, czyli ok. 16-17 lat. bolesny okres, omdlenia, zawroty głowy - zwolniłam się z części lekcji i poszłam do domu. usiadłam w tramwaju, kręciło mi się w głowie, było niedobrze. z czasem zauważyłam, że jakiś stary dziadek stoi bardzo blisko mnie (za blisko) i ma rozpięty rozporek oraz dziurę w kieszeni kurtki. byłam tak nieprzytomna z bólu, że nie zareagowałam w żaden sposób, po prostu siedziałam dalej jak zombie, tylko odwróciłam wzrok. środek dnia, tramwaj luźno zapełniony (wszystkie miejsca siedzące zajęte i ludzie luźno stojący), ale już po 13, więc dzieci zaczynają ze szkół wracać... centrum Warszawy.
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#140 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 320
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Jako dziecko nie doświadczyłam przemocy seksualnej, ale jakoś w liceum miałam nieprzyjemną sytuację.
Jechałam sobie autobusem. Siedziałam przy oknie, a miejsce obok mnie było wolne. Po jakimś czasie dosiadł się jakiś facet. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć ile miał lat. W każdym razie w pewnym momencie poczułam jego rękę na swoim biodrze. Tak totalnie delikatnie więc pomyślałam, że po prostu niechcący mnie dotknął. Wiadomo siedzimy obok siebie to takie sytuacje mogą się zdarzyć. Poprawiłam się na siedzeniu, on rękę zabrał. Myślę sobie - spoko. Ale od razu czułam, że coś jest nie tak. Wiecie często jest tak, że w komunikacji miejskiej jest tłok i ludzie dosłownie napierają na siebie, ale nie czuje się wtedy tego niepokoju. W tym przypadku od razu czułam. Jedziemy dalej sytuacja się powtarza... W pewnym momencie facet po prostu podniósł do góry moją kurtkę (taka normalna, krótka, do bioder) żeby dotknąć mego nagiego ciała, no boczków dosłownie. Wstałam i wysiadłam. I najgorsze jest to, że czekając na kolejny autobus strasznie mnie to męczyło, że nie zareagowałam. Byłam tak zszokowana, że tak po prostu usiadł i zaczął mnie macać, że nawet nie dałam rady zwrócić mu uwagi. No ale przynajmniej teraz jestem wyczulona i nawet jeśli w autobusie ktoś na mnie napiera i poza tym nie robi nic złego kulturalnie proszę żeby się odsunął (o ile jest miejsce).
__________________
9.02.2015 - zaczęłam odchudzanie!
![]() ![]() Ćwiczę z Mel B! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#141 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 472
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Byłam mała, to było przed podstawówką. Przyjechała do nas do domu moja ciocia, spała ze mną w łóżku. W pewnym momencie zaczęła mnie przytulać, łapać za krocze i pytać "a gdzie masz cip***?" Nic nie zrobiłam, nigdy nikomu nie powiedziałam.
Chodziłam praktycznie całe liceum na korepetycje z matmy. Do takiego dziadka, jakoś przed 70tką był chyba. Znała go moja mama, znała go moja babcia, parę osób z klasy też do niego chodziło (dobrze tłumaczył i nie brał dużo). Mieszkał w prywatnym domu z żoną i małym psem. Zawsze na początku bawiłam z pieskiem, bo był słodki. Tego dnia nie widziałam ani żony, ani pieska. On był jakoś dziwnie odświętnie ubrany... Tzn. miał na sobie koszulę i marynarkę (zawsze to był jakiś stary sweter) i okropnie śmierdział tanimi perfumami. Chyba wylał całe na siebie. Po lekcji, jak zawsze chciałam wyciągnąć pieniądze z torebki, ale on na to, że następnym razem mu zapłacę, ja mówię "jak to? nie rozumiem". Wstałam z krzesła i chciałam wyjść do przedpokoju, żeby włożyć buty i iść do domu. Zagrodził mi drogę, nadal nie wyczuwałam zagrożenia. Rozłożył ręce i powiedział, że życzy mi powodzenia na klasówce, a ja głupia, Boże jaka ja byłam naiwna, ja myślałam, że on naprawdę chce mnie przytulić, tak normalnie, jak mój dziadziuś, że jak wnuczkę. Podeszłam do niego, złapał mnie i nie chciał wypuścić. Sparaliżowało mnie dosłownie, nie mogłam nawet palcem ruszyć. Zaczął mnie lizać i gryźć w ucho, aż się wzdrygam jak to piszę. Dopiero wtedy do mojego łba dotarło, co się dzieje. I wiecie co zrobiłam? Tego się chyba najbardziej brzydzę. Powiedziałam mu, że muszę iść do domu, bo mama na mnie czeka, ale przyjdę jutro i będę mogła zostać dłużej. A on mnie puścił, zapytał czy na pewno przyjdę, powiedziałam, że tak, bo bardzo pana lubię i przecież nie zapłaciłam dzisiaj. Poszłam do przedpokoju, zaczęłam buty zakładać, a on zagrodził mi drzwi wyjściowe, a ja znowu uśmiech i zapewnienia, że mi się spieszy, ale przyjdę jutro. I tyle. Na dyskotece, w czasie studiów tańczyłam z jakimś kolesiem, miałam na sobie sukienkę typu "tuba", w pewnym momencie on włożył mi łapę od dołu pod tą sukienkę. Tym razem się nie bałam. Na środku sali, przy wszystkim dostał w twarz ode mnie, za sekundę byłam już przy ochroniarzach i im opowiedziałam, co mi zrobił, wskazałam go palcem. Poszli we dwóch po niego. Zlali go na zewnątrz.
__________________
zonk! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#142 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 468
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Przerażające ile tego...
U mnie więcej sytuacji ze strony bliskich/znajomych: 1. Kiedyś w liceum, urwałyśmy się z koleżanką na wagary. Pojechałyśmy do sąsiedniego miasta, do parku. Zainteresowało się nami jakichś 2 facetów. Zauważyłyśmy, że zaczęli za nami chodzić, coraz bliżej. Wtedy postanowilłymy zmyć się z parku. Jak zaczęli dość szybko się do nas zbliżać, to już wtedy biegiem ruszyłyśmy, wolałyśmy się nie dowiadywać czego chcieli :-/. 2. Sytuacja z EX TZ (po wieloletnim związku), w czasie około 1-2, może nawet 3 lata po rozstaniu. Kontakty utrzymywaliśmy "poprawne" w znaczeniu przyjacielskie i sporadyczne (związane głównie z jakimiś wciąż wspólnymi sprawami), mieszkaliśmy w różnych miastach. Przyjechał akurat do mojego i chciał się spotkać, coś mieliśmy załatwić. Trochę pogadaliśmy, pojechaliśmy gdzieś jego autem, załatwiliśmy co trzeba, potem chciał pogadać. Zaproponował że się gdzieś zatrzyma. I pojechał...w jakieś krzaki. NIGDY wcześniej przez wiele lat związku nie był ani agresywny, ani nie miał tendencji do wymuszania seksu, więc ani nie pomyślałam, że chodzi mu o cokolwiek innego niż gadanie, a poza tym byłam z nim wiele lat, również w różnych dziwnych miejscach, czułam się bezpieczna. Wielce się więc zdziwiłam jak zaczął się do mnie dobierać... (nigdy! wcześniej jak byliśmy w związku nie wyglądało to w taki sposób jak wtedy) WTF, tysiąc myśli mi przez głowę przemknęło, a główna to była taka, że pomijając iż tego nie chcę, to absolutnie nie może do niczego dojść, bo wiem na co sobie pozwalał po rozstaniu ze mną (wiedziałam że miał wiele partnerek i robił różne podejrzane rzeczy), brzydziłam się nim! Moja niechęć nie docierała do niego:-/. Pomyślałam, że chyba już go w ogóle nie znam i nie wiem co się z nim porobiło w czasie naszego rozstania. Myślałam co by tu zrobić, wiedziałam że fizycznie nie mam szans. Pomyślałam że takie opieranie w stylu mówienia nie, nie chcę itp może być dodatkową "zachętą" itp, więc postanowiłam zrobić "kłodę", w ogóle nie reagowałam... Myślałam co dalej, jakie jeszcze rzeczy bywają mało podniecające "w łóżku". Stwierdziłam że rozpłaczę się... Pierwszy i jedyny raz w życiu udało mi się ot tak, na zawołanie zacząć płakać. Pomogło...Na niego akurat zadziałało... Odczepił się, zrozumiał że nie chcę i mnie odwiózł. Więcej z nim do auta nigdy nie wsiadłam ![]() 3. W pracy miałam strasznego o 10 lat kolegę. Lubiłam go, żartowniś, kobieciarz,w żartach nie raz się przystawiał. Zawsze go zbywałam i otwarcie mówiłam że nie chcę bliższych kontaktów. Znaliśmy się dużo lat, nawet na delegacjach wspólnych bywaliśmy, czasem razem do pracy dojeżdżaliśmy, bo mieszkaliśmy dość niedaleko. Nigdy żadnych prywatnych kontaktów nie mieliśmy ani do żadnych podejrzanych sytuacji między nami nie doszło. Przeniosłam się do innego działu i w pracy mieliśmy już tylko sporadyczne kontakty, jak czasem w sprawach służbowych przychodziłam do starego działu. I pewnego razu okazało się że był sam w pokoju a w sąsiednich nikogo. Pogadaliśmy chwilę o pierdołach i podszedł do mnie i zaczął obmacywać... Zdębiałam z zaskoczenia. Znów osoba do której miałam zaufanie, dość blisko znana, nie spodziewałam się. Jego ręce nie wiem jakim cudem były wszędzie. Ja się od niego opędzałam swoimi rękami, jego zaraz znajdowały się w innym miejscu :-/. Straszną blokadę miałam na waleczne bronienie się. Przecież to X, lubię go, nie przywalę mu przecież z łokcia, czy palców do oczu nie wsadzę. Dodatkowo to w pracy było, głupio mi było się drzeć i aferę robić ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#143 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Czytałam kiedyś, że kiedy ktoś się o nas ociera w autobusie itp, to najlepiej narobić mu wstydu, krzyknąć głośno czy coś takiego, ale ja bym się bała, że potem może mi coś zrobić, albo, że sama sobie narobię wstydu, bo wiadomo jak to jest, zaraz zaczną się jakieś komentarze. No nie umiem się bronić, 2 razy próbowałam i zostałam wyśmiana.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#144 | |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#145 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
Na szczescie teraz jak 'mam mordę do pasa' i generalnie najbardziej dla mnie liczy się moje odczucie. Głęboko gdzieś mam czy kogoś urażę czy skrzywdzę. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#146 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#147 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#148 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 934
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Motylku Truskawkowy, twoja historia z korepetytorem jest przerażająca. Absolutnie nie powinnaś się brzydzić swoim zachowaniem, tylko być dumna, że udalo ci się tego starego oblecha wykiwać.
Mam nadzieję, że nie poszłaś oddawać mu tej kasy.
__________________
https://m.youtube.com/watch?v=PCQs3vSJ6xA |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#149 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 2 561
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Ja miałam taką sytuację przez 6 lat bez przerwy. Z tym, że byłam młodsza, więc pewnie dlatego bałam się reagować. Strasznie kopie psychikę. Za to w tym samym mniej więcej czasie, koledzy w szkole wchodzili w wiek obmacywania (byłam w trochę patolskiej podstawówce), to im się obrywalo podwójnie za ten mój cały ból. Jeden za klepniecie w tylek wylądował karkiem na kaloryferze i cudem nie miał wstrząsu mózgu. W każdym razie, w dorosłym życiu raczej nie miałam takiej sytuacji, idę nocami pewnym krokiem. Kiedyś szlam rano gdzieś mega wcześnie, ulice puste, nagle z naprzeciwka idzie koleś. Już wyglądał na niebezpiecznego i puszczal oblesne teksty. Kiedy się zbliżył spojrzałam mu w oczy centralnie z taką nienawiścią, że po prostu mnie wyminal. Noszę chyba jeszcze w sobie jakiś radar na takich i agresję.
Edytowane przez 201607050913 Czas edycji: 2016-02-04 o 12:30 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#150 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Czy udało się wam uniknąć gwałtu?-moja historia
Cytat:
Jak miałam naście lat, to coś się we mnie przełamało i nie mam oporów, że kogoś skrzywdzę broniąc się - moją reakcją na bezpośrednie zagrożenie jest taka wściekłość, że chcę wtedy napastnika skrzywdzić właśnie jak najmocniej. Akcja -> reakcja, upokorzenie ->wściekłość. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:54.