Gdzie będziecie mieszkać po ślubie?

[srubka87]

My przez pierwsze 2-3 lata będziemy mieszkać u mnie z moją mamą, co prawda w dwóch pokojach, ale moja mam jest bardzo ugodową kobietą. U tż-a jest wielki dom, ale jego rodzice to indywidualiści, dlatego wiemy, że nie ma tam dla nas miejsca. A po tym czasie planujemy wziąć kredyt i kupić mieszkanko Dzidziusia planujemy już jak będziemy na swoim

[vivvien]

Napisane przez Misiata

Cześć kochane.
Jestem bardzo ciekawa jak u Was rozpracowaliście kwestie mieszkania po ślubie? W wieku 25 lat raczej nie stać nikogo na kupienie mieszkania albo domu za gotówkę. Bierzecie kredyt? Mieszkacie pokątnie u teściów? My mamy problem gdzie zamieszkać...

My też mamy problem.
Jedni i drudzy rodzice nie powstrzymają się przed wtracaniem się w "nasze sprawy".
Ja z kolei nie mam tak duzej cierpliowści, by znosić wypytywanie o wszystko i kontrolowanie.

---------- Dopisano o 20:43 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

Oooo.... był juz podobny wątek

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=86123

[AntenkA86]

My mamy to szczęście, że rodzice Tżta kupili nam szeregówkę, teraz ją wykańczamy, i po ślubie zamieszkamy razem sami.

[Lowczyni]

No my już mieszkamy razem przed ślubem. Mój brat który wyjechał na stałe do Danii zostawił mi malutkie mieszkanko 32m2 ale urządzone na tip top. Więc na parę lat (2-4) nam starczy, nawet jak pojawi się dziecko. Ale w planach mamy budowę kamienicy, dostałam spadek po babcie plac w centrum miasta i głupotą było by nie wykorzystać takiej możliwości. Więc uważam się za wieeelką szczęściarę

[agulack]

My mamy do wyboru wykończenie sobie góry domu u teściów albo kredyt i kupno mieszkania. Raczej skłaniamy się w stronę kredytu

[kasiamniam]

My dostaliśmy mieszkanie ze spółdzielni ale mieszkamy w Niemczech tu sa inne zasady i łatwiej o mieszkanko dobrze ze nie mieszkamy w Pl..

[fatal21]

Ja pomimo posiadania własnego mieszkania w stolicy przeprowadzam się do Tż.Fakt przeszczęśliwa nie jestem, ale od razu po ślubie chcę mieć dziecko, więc Tż będzie pracował za dwoje.Tym bardziej, że jego firma mieści się właśnie w jego miejscowości i głupotą byłyby dojazdy na 7 rano 90km.Jak wszystko pójdzie dobrze to 2-3 lata i postawimy swój domek, kasa z wynajętego mieszkania zawsze się przyda.Teściowa ugodowa kobieta, ale ja mam niestety trudny charakterek i obawiam się mieszkania razem, ale cóż musimy spróbować.Zawsze mam gdzie wrócić:P

[Angel_00]

we własnym mieszkaniu które chcemy kupić nie mam nic do przyszłych teściów ale nie wyobrażam sobie mieszkania po ślubie z rodzicami z jednej bądź drugiej strony młode małżeństwo powinno mieszkać sobie samo

[moni_ka.g]

U mnie. Dostałam mieszkanie częściowo po babci, częściowo od rodziców (skomplikowane), mieszkam sama już 6 lat i po ślubie zamieszkamy tu razem. Moglibyśmy pewnie wcześniej zamieszkać razem ,ale póki co moi stanowczy rodzice nie zgadzają się na to, a jakby nie było to oni są właścicielami mieszkania i musimy jeszcze poczekać.

[asia_z]

na razie u TŻ dopóki sobie domku nie wykończymy

[asia665]

My właśnie pare dni temu już oficjalnie kupiliśmy mieszkanie
Narazie w stanie deweloperskim ,wiec myśle że po ślubie jeszcze z miesiąc czy dwa pomieszkamy u moich rodziców a później pójdziemy na swoje

[kalcia0]

Ja mialam farta, rodzice siedza w budownictwie i dostalam od nich mieszkanko ^^ Z TZ mieszkamy razem od 2 lat

[T'ai]

w przyszłym roku ślub więc mamy rok aby wziąć kredyt i znaleźć mieszkanie
nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami

[hajduczkawojtusia]

Zazdroszczę Wam dziewczyny własnego M4
My- z moim lubym- mieszkamy w wynajętym mieszkaniu w Trójmieście-tu też obecnie pracujemy. Natomiast pochodzimy z niewielkiej miejscowości, która znajduje się ok. 250 km stąd. Chodzą słuchy po rodzinie, że po ślubie mój ojciec przepisze na mnie mieszkanie, które sam dostał od swojej babci przed ślubem. To M4 znajduje się w starym budownictwie i wymaga porządnego remontu. Jedyną sąsiadką jest moja babcia-matka mojego ojca, która nie wyobraża sobie, że mogłabym je sprzedać. Pewnie musiałabym wziąć kredyt żeby je wyremontować i wtedy sensownie jest je wynająć. Ale jak weźmiemy kredyt na remont, to nie będzie mnie stać na zakup mieszkania w Trójmieście. Masakra...

[Pazurexe]

My niestety mieszkamy z teściami. Ale ja i tak dążę i zawsze będę dążyć do tego abyśmy mieszkali sami...

[NiUnIa140588]

My jesteśmy właśnie na etapie wykańczania własnego domku Jesteśmy po ślubie cywilnym i jak narazie mieszkamy u rodziców mojego męża. Jednak do ślubu kościelnego na pewno będziemy już w swoim wymarzonym małym domku

[malenstfo]

my na poczatek cos wynajmiemypozniej w mieszkaniu po Babci

[florinka1]

Napisane przez Angel_00

we własnym mieszkaniu które chcemy kupić nie mam nic do przyszłych teściów ale nie wyobrażam sobie mieszkania po ślubie z rodzicami z jednej bądź drugiej strony młode małżeństwo powinno mieszkać sobie samo

od roku mieszkam z moich narzeczonym i .... jego mamą Tak chyba pozostanie bo nie stać nas na jakikolwiek kredyt (mieszkamy w Warszawie a tu mieszkania kosztują straszneee pieniądze). Teściowa luzacka nie wtrąca się w nic, zajęta własnym życiem - taka nowoczesna mama, która dużo podróżuje i jak twierdzi "korzysta z życia póki może". Mieszkanie 100 m więc damy radę... a jak nie hehe

[Angel_00]

Napisane przez florinka1

od roku mieszkam z moich narzeczonym i .... jego mamą Tak chyba pozostanie bo nie stać nas na jakikolwiek kredyt (mieszkamy w Warszawie a tu mieszkania kosztują straszneee pieniądze). Teściowa luzacka nie wtrąca się w nic, zajęta własnym życiem - taka nowoczesna mama, która dużo podróżuje i jak twierdzi "korzysta z życia póki może". Mieszkanie 100 m więc damy radę... a jak nie hehe

u nas też mieszkania są drogie i to praktycznie w takich cenach jak w Warszawie a mimo to chcemy mieszkać na swoim to jednak zupełnie co innego

[florinka1]

Napisane przez Angel_00

u nas też mieszkania są drogie i to praktycznie w takich cenach jak w Warszawie a mimo to chcemy mieszkać na swoim to jednak zupełnie co innego

Oczywiście, że to co innego (wcale tego nie podważam) Niestety, nas nie STAĆ i tyle. Za 1,5 roku moi rodzice mają nam przepisać ziemię pod Warszawą i powiedzieli, że pomogą nam w budowie. Do tego czasu nie zamierzam się denerwować na głupotki... Życie jest za krótkie, żeby robić sobie na złość... (jak pisałam wcześniej teściowa luzacka nie interesuje jej co i jak robimy! Dodam, że ona nienawidzi gotowania a ja uwielbiam! Nie grzebie mi w kuchni i nie mówi nic w stylu "nie chcę się wtrącać, ale..." Tego bym nie zniosła )

[Angel_00]

nas też nie stać będziemy mieli kredyt do spłacania aż do emerytury <ściana>

[kasandrrra]

My będziemy mieszkać u mnie i to już zaraz, po zaręczynach, tylko na razie trwa wielki remont. Dostałam od rodziców mieszkanie, 60m2, więc spokojnie nam póki co wystarczy. W przyszłości chcemy postawić dom, ale to za kilka lat, na razie studiuję i wygodniej mieszka mi się w centrum miasta. O budowie pomyślimy, jak zaczniemy planować powiększenie rodziny

[margitta]

My mamy możliwość wyremontowania połowy domu za miastem. Drugie zajmuje okazyjnie babcia TŻ-ta. Remont bardzo ciężki, bo to trochę ruina ale pociesza mnie piękny ogród

[gorzka prawda]

Zazdroszczę tym, którzy mają swoje mieszkanie ,,za darmo". Nie muszą brać kredytu na całe życie (!) lub męczyć się na wynajmowanym czy u rodziców/teściów (no chyba że z wyboru, ale to co innego). Własne M (nawet takie do generalnego remontu) to ogromne szczęście i ułatwienie na starcie w samodzielność.

My ślub bierzemy w sierpniu i nie wiemy co dalej...
Kiedy zaczynaliśmy planować naszą przyszłość było trochę inaczej, mieliśmy jasny plan. W międzyczasie trochę się niestety pozmieniało. Póki co ,,chcielibyśmy" pomieszkać u rodziców mojego TŻta dwa lata żeby odłożyć pieniążki na wkład własny i po tym czasie wziąć kredyt na mieszkanie. A jak z mamą mojego TŻta pokłócę się do ślubu (na to się zanosi) to po ślubie coś sobie wynajmiemy.

[Angel_00]

Napisane przez gorzka prawda

Zazdroszczę tym, którzy mają swoje mieszkanie ,,za darmo". Nie muszą brać kredytu na całe życie (!) lub męczyć się na wynajmowanym czy u rodziców/teściów (no chyba że z wyboru, ale to co innego). Własne M (nawet takie do generalnego remontu) to ogromne szczęście i ułatwienie na starcie w samodzielność.

My ślub bierzemy w sierpniu i nie wiemy co dalej...
Kiedy zaczynaliśmy planować naszą przyszłość było trochę inaczej, mieliśmy jasny plan. W międzyczasie trochę się niestety pozmieniało. Póki co ,,chcielibyśmy" pomieszkać u rodziców mojego TŻta dwa lata żeby odłożyć pieniążki na wkład własny i po tym czasie wziąć kredyt na mieszkanie. A jak z mamą mojego TŻta pokłócę się do ślubu (na to się zanosi) to po ślubie coś sobie wynajmiemy.

Ja też.... kurcze przeraża mnie to że na emeryturze poszaleję bo wcześniej grube pieniądze pójdą w raty

[Roksita]

My przez 2 lata mieszkamy razem za granicą i po ślubie raczej nic się nie zmieni, nadal będziemy wynajmować mieszkanie. Ale będziemy dążyć do tego, żeby się wybudować jak tylko pieniążki będą albo wziąść kredyt i kupić mieszkanie ( Bo z rodzicami czy teściami nie chcę mieszkać, nie ma to jak we dwoje- nikt się nie wtrąca, robisz tak jak Ci pasuje

[T'ai]

Napisane przez Angel_00

Ja też.... kurcze przeraża mnie to że na emeryturze poszaleję bo wcześniej grube pieniądze pójdą w raty

teraz mało kto nie ma kredytu
tylko jeszcze trzeba go dostać

[Angel_00]

Napisane przez T'ai

teraz mało kto nie ma kredytu
tylko jeszcze trzeba go dostać

no my dostaniemy i to bez problemu ale wiadomo fajnie się bierze a gorzej spłaca

[gorzka prawda]

Napisane przez Angel_00

no my dostaniemy i to bez problemu ale wiadomo fajnie się bierze a gorzej spłaca

Dostać to jedna rzecz, a mieć pracę przez co najmniej 30 lat to w naszym kraju nic pewnego. Kredyt mnie przeraża, ale innego wyjścia nie będziemy mieli. W naszej sytuacji to będzie tak, że oboje zarobimy w najlepszym wypadku 3200 netto, rata kredytu ok. 1000zł, opłaty za mieszkanie i samochód(2,3pokoje) 700zł czy więcej? Do tego jedzenie itp, dzieci i koniec pieniążków. Na przyjemności przez 30 lat nie będzie nas stać, a potem pewnie dzieciom pomożemy, bo na przyjemności za późno będzie. Ach co za życie!

Tak się mniej więcej klarują wydatki, bo nie mam w tym doświadczenia?

[graffka]

Dziewczyny 90% z was tu piszących ma swoje mieszkanie od rodzicow albo po babci jestescie okropne szczesciary ja nawet jakbym dostala kompletna ruine do remontu ale wiedzialabym ze to moje to pracowalabym tam dzien i noc zeby zrobic ja po slubie 2 lata i narazie wynajmujemy z mężem bo na kredyt nas niestety nie stac ledwo nam starcza za wynajem oplaty zycie itd. jak czytalam wasze posty to cholernie wam zazdroszcze ziemi,mieszkania,placu,go ry u tesciow niestety nie wszyscy maja takie wielkie szczescie