Odkryłam zdradę męża...

[drirrpl]

A teraz trzeba mu te dzieci zabrać za karę i zniszczyć dzieciństwo dzieciom(wychowanie bez wzorca ojca, miałem to i nikomu nie życzę), naprawdę super porady bez przeanalizowania całości , bo może u nich nie było tak różowo i np autorka olewała jakieś potrzeby męża, albo odwrotnie. Nie warto tak ważnej decyzji podejmować pod wpływem chwili.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez drirrpl

A teraz trzeba mu te dzieci zabrać za karę i zniszczyć dzieciństwo dzieciom(wychowanie bez wzorca ojca, miałem to i nikomu nie życzę), naprawdę super porady bez przeanalizowania całości , bo może u nich nie było tak różowo i np autorka olewała jakieś potrzeby męża, albo odwrotnie. Nie warto tak ważnej decyzji podejmować pod wpływem chwili.

No bo teraz to mają wzorzec ojca wzorowy jak i tak z nimi nie mieszka.

[Zefirkowa]

Napisane przez drirrpl

A teraz trzeba mu te dzieci zabrać za karę i zniszczyć dzieciństwo dzieciom(wychowanie bez wzorca ojca, miałem to i nikomu nie życzę), naprawdę super porady bez przeanalizowania całości , bo może u nich nie było tak różowo i np autorka olewała jakieś potrzeby męża, albo odwrotnie. Nie warto tak ważnej decyzji podejmować pod wpływem chwili.

Przecież dla dzieci nic się nie zmieni. Ojciec dalej będzie wpadał na weekendy lub gdzieś je na nie zabierał.

[ajah]

Napisane przez drirrpl

A teraz trzeba mu te dzieci zabrać za karę i zniszczyć dzieciństwo dzieciom(wychowanie bez wzorca ojca, miałem to i nikomu nie życzę), naprawdę super porady bez przeanalizowania całości , bo może u nich nie było tak różowo i np autorka olewała jakieś potrzeby męża, albo odwrotnie. Nie warto tak ważnej decyzji podejmować pod wpływem chwili.

Przede wszystkim rozpad związku nie musi oznaczać rozpadu relacji mdzy rodzicem a dziećmi. Mogą nadal mieć ojca w swim życiu.

Aktualnie tatuś ma bardzo negatywny wpływ na dzieci i ich rozwój.

[drirrpl]

Naprawdę myślicie że weekendowy tatuś co dwa tygodnie w pełni zastąpi tatę i jego relacje z mamą na codzień ? Będą miały super wzorzec ze tatuś to skarbonka i rozrywka na weekend

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez drirrpl

Naprawdę myślicie że weekendowy tatuś co dwa tygodnie w pełni zastąpi tatę i jego relacje z mamą na codzień ? Będą miały super wzorzec ze tatuś to skarbonka i rozrywka na weekend

Przeczytałeś ten wątek czy tak sobie gadasz? Przecież one teraz też mają ojca na weekend, bo na codzień tatuś pracuje w Warszawie, a mamusia z dziećmi w Gliwicach

[ajah]

Napisane przez drirrpl

Naprawdę myślicie że weekendowy tatuś co dwa tygodnie w pełni zastąpi tatę i jego relacje z mamą na codzień ? Będą miały super wzorzec ze tatuś to skarbonka i rozrywka na weekend

1. aktualnie się z nim tak widują
2. rodzice mogą ustalić np., że ojciec ma dzieci 3 dni w tygodniu, mam dwa. Choć uważam, że w tym przypadku nie jest to najlepszy pomysł.

[drirrpl]

No to rzeczywiście nic się nie zmieni

[BajaderkowaBaba]

Napisane przez drirrpl

No to rzeczywiście nic się nie zmieni

To raz, a dwa... Czy to, że ktoś się wychowuje bez ojca jest rzeczywiście gorsze od jego obecności w życiu? To nie jest takie oczywiste.

[_Supernova_]

Napisane przez drirrpl

A teraz trzeba mu te dzieci zabrać za karę i zniszczyć dzieciństwo dzieciom(wychowanie bez wzorca ojca, miałem to i nikomu nie życzę), naprawdę super porady bez przeanalizowania całości , bo może u nich nie było tak różowo i np autorka olewała jakieś potrzeby męża, albo odwrotnie. Nie warto tak ważnej decyzji podejmować pod wpływem chwili.

Czemu zabrac?Najlepiej podzielic sie obowiazkiem wychowywania dzieci,choc w przypadku mieszkania w innych miastach moze to byc trudne.No ale skoro ojciec mieszka w innym miescie to kontakt z dziecmi jest slabszy.

[mogg]

wszystko się da, dlaczego ojciec skarbonka?
- mama idzie do pracy na pol etatu /etat
-tata pracuje na etat
- mogą mieszkać w tym samym mieście by dzieci miały i mamę i tatę
- mogą dzielić się obowiązkami typu : ty idź z młodzszym na plac zabaw ja ze starszym odrobię lekcje
- ojcowie często wolą dać 300 zl - co jest kroplą w morzu potrzeb dziecka , spotkać się 2 razy w tygodniu z dzieckiem i z głowy
- malo jednak ojców walczących o więcej czasu, ale i mało kobiet które patrzą na ojca dzieci przez pryzmat tego jakim był ojcem, a nie jaki był w związku
- da się ustalić dużo rzczy ale trzeba chcieć, i mama i tata
- jednak to mężowie na ogół odchodzą, zakładają rodziny, zapominają o alimentach, zapominają o dzieciach a potem mają pretensje.

Dlatego ja napisałam ze ne wiemy co doprowadziło do zdrady, jasne jest że to on podjął decyzję o tej zdradzie i on jest winny. Jednak z jakiegos powodu to się stało ( z tego co zroumiałam nie rozmawiamy o osobie która zradza każdą partnerkę). Nie możemy jednoznacznie obwinić i jego i jej bo nie znamy ich relacji na przestrzeni lat. Autorka z tego co napisała godzila się na niewiedzę i ochłodzenie kontaktu czekając na lepsze jutro i jakoś to będzie.
Możemy jedynie sugerować się tym co napisała autorka, a wynika że raczej dobrze się nie działo.
On zachował się karygodnie ale argument bo ona urodziła mu trójkę dzieci - no cóż razem je zrobili , razem ich chcieli- to mają. To on wyrządził im krzywdę, bo się albo odchodzi i zaczyna nowe życie z kimś innym, albo po prostu podejmuje próbę naprawy błędów.
Z tego co tu napisane nie widać by się przejął tym że żona odkryła praawdę.

[_Supernova_]

Nie produkuje sie beztrosko 3 dzieci,zeby za chwile sobie odejsc do innej.Jak mozna twierdzic,ze to tez jej wina?Ona nie szla na lewizne,bo im sie kontakty ochłodzily.Takimi tekstami usprawiedliwia sie zdrady i łajdactwa.

[Jamaika88]

Napisane przez mogg

wszystko się da, dlaczego ojciec skarbonka?
- mama idzie do pracy na pol etatu /etat
-tata pracuje na etat
- mogą mieszkać w tym samym mieście by dzieci miały i mamę i tatę
- mogą dzielić się obowiązkami typu : ty idź z młodzszym na plac zabaw ja ze starszym odrobię lekcje
- ojcowie często wolą dać 300 zl - co jest kroplą w morzu potrzeb dziecka , spotkać się 2 razy w tygodniu z dzieckiem i z głowy
- malo jednak ojców walczących o więcej czasu, ale i mało kobiet które patrzą na ojca dzieci przez pryzmat tego jakim był ojcem, a nie jaki był w związku
- da się ustalić dużo rzczy ale trzeba chcieć, i mama i tata
- jednak to mężowie na ogół odchodzą, zakładają rodziny, zapominają o alimentach, zapominają o dzieciach a potem mają pretensje.

Dlatego ja napisałam ze ne wiemy co doprowadziło do zdrady, jasne jest że to on podjął decyzję o tej zdradzie i on jest winny. Jednak z jakiegos powodu to się stało ( z tego co zroumiałam nie rozmawiamy o osobie która zradza każdą partnerkę). Nie możemy jednoznacznie obwinić i jego i jej bo nie znamy ich relacji na przestrzeni lat. Autorka z tego co napisała godzila się na niewiedzę i ochłodzenie kontaktu czekając na lepsze jutro i jakoś to będzie.
Możemy jedynie sugerować się tym co napisała autorka, a wynika że raczej dobrze się nie działo.
On zachował się karygodnie ale argument bo ona urodziła mu trójkę dzieci - no cóż razem je zrobili , razem ich chcieli- to mają. To on wyrządził im krzywdę, bo się albo odchodzi i zaczyna nowe życie z kimś innym, albo po prostu podejmuje próbę naprawy błędów.
Z tego co tu napisane nie widać by się przejął tym że żona odkryła praawdę.

Teraz tylko należy zadać sobie pytanie. Czy zdrada jest efektem związku na odległość, poluźnienia więzi w rodzinie, zobojętnienia, czy może na odwrót, to wszystko to efekt zdrady? Tego też na razie nie wiemy.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie urodzila MU tylko IM
tez nie lubie tego glupiego stwierdzenia
tak jakby nikt inny nie mogl mu urodzic dzieci albo ona nie mogla urodzic juz dzieci komus innemu
fakt ze ma sie z kims dziecko nie oznacza ze musi sie z ta osoba meczyc do konca zycia jesli uczucia wygasly
trzeba jednak zachowywac sie uczciwie jak nie chce byc z nia to powinnien zakonczyc to malzenstwo zadbac o finansowy byt ich dzieci i tyle a nie dorabiac jej rogi i grac na jej uczuciach wmawiajac ze nie mysli o dzieciach bo chce sie rozwiesc

[Rena]

Chyba sie nie dowiemy czemu autorka decyduje sie na az tak duza rodzine i brak pracy zarobkowej.

[Hultaj]

dałaś się autorko oszukiwać na własne życzenie, byłaś ślepa bo tak chciałaś; nieznajomość adresu pod którym mąż normalnie mieszka, to porażka nr 1.

[kennedy]

Dopuszczenie do tego zeby siedzies na dupsku z dziaciakami w innym miescie...szczyt glupoty. Rozwalanie swojego malze stwa. Potem wielkie zdziwko.

[cava]

Napisane przez kennedy

Dopuszczenie do tego zeby siedzies na dupsku z dziaciakami w innym miescie...szczyt glupoty. Rozwalanie swojego malze stwa. Potem wielkie zdziwko.

Jasne.
A jakby "nie pusciła" do parcy w Wawie to by było: bluszcz, niszczysz jego marzenia i karierę, zajmij się sobą. On powinien Cię natychmiast rzucić, głupa babo."

Ona nie siedzi "na dupsku" tylko ma na swojej głowie 3 _ich_ wspólnych_ dzieci, które to dzieci i opiekę nad nimi, pan wesoły też powien mieć na wzgledzie, a nie "siedzieć na dupsku" w wawie i udawać idiotę przed kobietami a przed własnymi dziećmi ojca.

[Rena]

Napisane przez cava

Jasne.
A jakby "nie pusciła" do parcy w Wawie to by było: bluszcz, niszczysz jego marzenia i karierę, zajmij się sobą. On powinien Cię natychmiast rzucić, głupa babo."

Ona nie siedzi "na dupsku" tylko ma na swojej głowie 3 _ich_ wspólnych_ dzieci, które to dzieci i opiekę nad nimi, pan wesoły też powien mieć na wzgledzie, a nie "siedzieć na dupsku" w wawie i udawać idiotę przed kobietami a przed własnymi dziećmi ojca.

rownie dobrze mogla sie "puscic z nim" czyli podjac decyzje o wspolnej przeprowadzce.

[ajah]

Napisane przez kennedy

Dopuszczenie do tego zeby siedzies na dupsku z dziaciakami w innym miescie...szczyt glupoty. Rozwalanie swojego malze stwa. Potem wielkie zdziwko.

Widocznie były powody do takiego rozwiązania kwestii.
Istnieją rodziny, gdzie ludzie są w rozjazdach, a jedno drugiego nie zdradza. Sam wyjazd nie byłby problemem.

[cava]

Napisane przez Rena

rownie dobrze mogla sie "puscic z nim" czyli podjac decyzje o wspolnej przeprowadzce.

Równie dobrze on mógł tez chieć mieć rodzinę przy sobie.
I sie tak mozemy przerzucać argumentami.

Prawda jednak taka, ze w układzie kiedy _oboje_ są w takiej a nie innej sytuacji, to pan wesoły udaje singla i ma za uszami.
To pan wesoły ukrywa bardzo pilnie gdzie (i z kim?) mieszka.
Nie tylko przed zoną ale i przed rodziną (brata włąsnego spławił)
A jeszcze: "nie będzie się tłmaczył" a ona ma: "mysleć o dzieciach".

[kennedy]

Napisane przez cava

Równie dobrze on mógł tez chieć mieć rodzinę przy sobie.
I sie tak mozemy przerzucać argumentami.

Prawda jednak taka, ze w układzie kiedy _oboje_ są w takiej a nie innej sytuacji, to pan wesoły udaje singla i ma za uszami.
To pan wesoły ukrywa bardzo pilnie gdzie (i z kim?) mieszka.
Nie tylko przed zoną ale i przed rodziną (brata włąsnego spławił)
A jeszcze: "nie będzie się tłmaczył" a ona ma: "mysleć o dzieciach".

Nie wiemy. Wiemy ze zle sie stalo bo rodzina zostala rozbita. Ja goscia nie tlumacze ale wina nie lezy po jednej stronie .

[kasiatoya]

Napisane przez kennedy

Nie wiemy. Wiemy ze zle sie stalo bo rodzina zostala rozbita. Ja goscia nie tlumacze ale wina nie lezy po jednej stronie .

No chyba trochę jednak leży.
Ludzie są często w rozjazdach i to nawet na dłużej ale nie każdy decyduje, że przygarnie sobie drugą, zapasową kobietę bo mu tak w tych rozjazdach smutno.
Jak panu było smutno to powinien wrócić do rodziny a nie kombinować z inną panią za plecami żony.

[kennedy]

Napisane przez kasiatoya

No chyba trochę jednak leży.
Ludzie są często w rozjazdach i to nawet na dłużej ale nie każdy decyduje, że przygarnie sobie drugą, zapasową kobietę bo mu tak w tych rozjazdach smutno.
Jak panu było smutno to powinien wrócić do rodziny a nie kombinować z inną panią za plecami żony.

Moze to ona powinna byyla jechac za nim i budowac dom i todzine tam gdzie jest maz i praca.

[ajah]

Napisane przez kennedy

Moze to ona powinna byyla jechac za nim i budowac dom i todzine tam gdzie jest maz i praca.

Wiemy za mało.
W tej rodzinie są dzieci, dla których zmiana szkoły/ otoczenia nie pozostaje bez znaczenia. Mogli być tak, że praca miała być tymczasowa, więc tym bardziej nie ma co przerzucać dzieci to tu to tam.

[kennedy]

Napisane przez ajah

Wiemy za mało.
W tej rodzinie są dzieci, dla których zmiana szkoły/ otoczenia nie pozostaje bez znaczenia. Mogli być tak, że praca miała być tymczasowa, więc tym bardziej nie ma co przerzucać dzieci to tu to tam.

Wybacz ale coo??? Bo dziaciak szkole mualby zmi3nic.? No to lepiej poswiecic zwiazek

Moze lepiej jak piszesz przestanmy gdybac.

[Hultaj]

Napisane przez kennedy

Dopuszczenie do tego zeby siedzies na dupsku z dziaciakami w innym miescie...szczyt glupoty. Rozwalanie swojego malze stwa. Potem wielkie zdziwko.

Napisane przez kennedy

Nie wiemy. Wiemy ze zle sie stalo bo rodzina zostala rozbita. Ja goscia nie tlumacze ale wina nie lezy po jednej stronie .

Napisane przez kennedy

Moze to ona powinna byyla jechac za nim i budowac dom i todzine tam gdzie jest maz i praca.

Masz przedziwne tu poglądy, pilnowanie męskich portek 24 h jako metoda zapobiegania ewentualnym zdradom kolesia.
Oni się nie widywali raz na miesiąc tylko facet w delegacji był 5 dni, a 2 w domu, to jest jak najbardziej do ogarnięcia, facet nawet powinien być zadowolony, że w tygodniu mógł się skupić na pracy, a łikend powinien intensywnie spedzić z rodziną. To, że koniec konców okazało się, że w delegacji się obija i ma czas i energię na drugi lajf to nie jest żadna wina autorki. No wybacz, żeby ktokolwiek w małżeństwie miał pełnić rolę pasa cnoty i strażnika moralności drugiego.
Jakby mu zreszta zależało na żonie to zamiast szukać sobie drugiej kobiety na boku zorganizowałby im życie wspólne w Warszawie, skoro miał czas i możliwości.
Więc wykorzystał tylko jej nadmierną ustępliwość i przepraszanie, że żyje.

Winą autorki jest, że dała sobie wejść na głowę, postawiła się w roli za przeproszeniem kopciucha; sprzątaczki, kucharki, okazjonalnie kochanki zapewne. I wolała ignorować sygnały.

[kennedy]

Napisane przez Hultaj

Masz przedziwne tu poglądy, pilnowanie męskich portek 24 h jako metoda zapobiegania ewentualnym zdradom kolesia.
Oni się nie widywali raz na miesiąc tylko facet w delegacji był 5 dni, a 2 w domu, to jest jak najbardziej do ogarnięcia, facet nawet powinien być zadowolony, że w tygodniu mógł się skupić na pracy, a łikend powinien intensywnie spedzić z rodziną. To, że koniec konców okazało się, że na delegacji się obija i ma czas i energię na drugi lajf to nie jest żadna wina autorki.

Winą autorki jest, że dała sobie wejść na głowę, postawiła się w roli za przeproszeniem kopciucha; sprzątaczki, kucharki, okazjonalnie kochanki zapewne. I wolała ignorować sygnały.

Przeczytaj dokladnie co napisalam.
Nie dopisuj mi czegos czego nie napisalam.
Sama napisala ze tam mial zycie. Jak chciala z nim byc mogli kombinowac wspolnie i razem budowac cos tam.

[ajah]

Napisane przez kennedy

Wybacz ale coo??? Bo dziaciak szkole mualby zmi3nic.? No to lepiej poswiecic zwiazek

Moze lepiej jak piszesz przestanmy gdybac.

Tak. Nieprzemyslana zmiana szkoły i otoczenia może dziecku bardzo zaszkodzić.
Problemy w tym związku to nie 5 dniowa rozlaka a brak komunikacji, współpracy i szacunku.

[Hultaj]

No, przeczytałam; i wymiękłam.
Równie db gość mógł pracować na kontraktach, co kilka mscy nowym, i co, ona miałaby z dzieciakami co kilka miesięcy przeprowadzać się i układać sobie i dzieciom życie od nowa żeby on raczył nie moczyć u innych? Retoryczne.
Kto powiedział, że to musi być stała kochanka, druga ''żona'', równie dobrze to mogła być koleżanka z pracy albo okazjonalne panny.
5+2 to nie jest znowu jakaś wielka straszna straszność, nie przesadzaj. Masa ludzi jak jest zapracowana w tygodniu to nie ma siły i energii i czasu dla rodziny tylko widzi się w przelocie.