Podejście do otyłości i nadwagi.

[dacn]

Napisane przez adeedra

A gdzie się rozgrywa akcja tej historii? Nie w teatrze, bo tam się tak nie da. Kino, sale koncertowe to samo. Nie w autobusie miejskim, bo tam się siada jak się da i gdzie się da. Nie w autobusie rejsowym, bo tam nie ma potrójnych miejsc.
W samolocie może się przesunąć na miejsce przy przejściu i tam wystawać, nie gniotąc nikogo przy siedzeniu. I samolot będzie chyba jedynym takim miejscem, bo jak żyję nie widziałam, żeby w pociągu wszystkie miejsca w pierwszej klasie były zajęte przez cały czas.

Poza tym, żeby człowiek się wylewał ze swojego siedzenia po obu stronach, musi ważyć ostro ponad 100 kilo. Tak z 50 kilo ponad 50 kilo, a takich osób jest bardzo niewiele. A jak będzie ich więcej, to i przewoźnicy w trosce o komfort podróżnych zaczną oferować miejsca xxl np. Powiększanie wszystkich siedzeń to absurd, zbędny.

Tłuszcz to nie kości, ani nie mięśnie można trochę upchnąć w innym miejscu. Można się przy odrobinie samozaparcia wbić w o dwa rozmiary za małe spodnie, to czemu wciśnięcie się mocniej na swoim miejscu miałoby być niemożliwe?

Nie ma to jak hmmmm nie przeczytać własnego podpisu.

[Czarna2000]

Napisane przez adeedra

Większy koszt zużycia prądu niby w jaki sposób? Gruby potrzebuje więcej światła? Większą lodówkę w niższej klasie energetycznej?
A zużycie wody nie zależy od wagi tylko od częstotliwości i stylu mycia. Jak ktoś zażywa 10-minutowych pryszniców 3 razy dziennie, to zużyje więcej niż ten, kto się dwa razy kąpie. A jak się kąpie to im grubszy, tym mniej wody się do wanny zmieści.

Zgadzam się z powyższym w 100%.

[201607111040]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Nie znam osoby ktora by szkolny wf zachecil do sportu. Jak jakims cudem ktos lubil wf to dlatego ze sport lubil juz wczesniej. Znam za to mase osob ktore wf zniechecil do sportu.

[201607040950]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;6238758 6]ale to właśnie o czymś takim jest tu mowa.[/QUOTE]
Nie. Otyłość olbrzymia czy jak to się tam nazywa, zaczyna się od bmi 40+. Jedyne liczby jakie padły to:

Napisane przez dacn

Przy dwóch siedzeniach mówimy o wadze 100 kg+ u kobiet i +/- 120 kg u mężczyzn.

---------- Dopisano o 14:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Nie wiem też o co chodzi z wf-em. Nauczyciel, który nie nadaje się do pracy z dziećmi, nie ma odpowiedniego podejścia i zniechęca dzieci do udziału w zajęciach powinien być wywalony na zbity pysk i niech sobie szuka innej roboty, w której będzie się spełniał.

Może miałam jakieś wybitne szczęście do wuefistów, ale jak ktoś nie dawał rady np. biec na 800 metrów, to miał biec tyle, ile był w stanie. A oceny były wystawiane w oparciu o postępy i zaangażowanie, a nie wyniki. Nawet najgorsze pokraki jak się starały i próbowały to miały piątki, mimo, że im nie wychodziło.
A zwolnienia z wf były powodowane problemami klasy "wstyd mi się spocić", "nie będę się przebierać przy ludziach" (mimo, że wszyscy przebierali się w kiblach), "nie chce mi się ćwiczyć", albo "mama/tata nie lubił/a wuefu i powiedziała, że ja też nie muszę ćwiczyć" + śmiech z ćwiczących frajerów.

To się tak strasznie zmieniło przez ostatnie dwadzieścia lat?

[abiblabla]

Napisane przez adeedra

Większy koszt zużycia prądu niby w jaki sposób? Gruby potrzebuje więcej światła? Większą lodówkę w niższej klasie energetycznej?
A zużycie wody nie zależy od wagi tylko od częstotliwości i stylu mycia. Jak ktoś zażywa 10-minutowych pryszniców 3 razy dziennie, to zużyje więcej niż ten, kto się dwa razy kąpie. A jak się kąpie to im grubszy, tym mniej wody się do wanny zmieści.

A z paliwem w samolotach... Jak ktoś ma dopłacać za swoją wagę to dlaczego ktoś inny ma nie dostać obniżki za to, że jest szczupły? Jak gruby ma płacić za dwa miejsca, to niska i szczupła osoba w ogóle mogłaby latać za 50%.
Nie mam w tym momencie na myśli monstrualnej otyłości, z którą człowiek się naprawdę nie zmieści na jednym miejscu, ale o rozwiązanie tego problemu też powinien zadbać przewoźnik.

Czytaj ze zrozumieniem następnym razem, pisałam o zużyciu prądu i wody na wytworzenie paliwa. Do produkcji właściwie wszystkiego zużywa się prąd i wodę. Ciężsi pasażerowie to więcej paliwa zużytego na przewóz pasażerów. Gdzie ty masz coś tam o lodówce i prysznicu?
Pisałam też zresztą że taki argument to dla mnie abstrakcja i przesada, mimo że fakt faktem taka jest prawda.

[dacn]

:14:

Jeżeli rozmawiamy tutaj o słuszności zakupu dwóch miejsc siedzących dla osób otyłych to nie chodzi nam o panią co ma kilkanaście kg więcej, nikt nie jest tutaj złośliwy i nie chce się wyzywać na osobach o większej masie ciała. Tutaj rozmowa jest o osobach, które nie mieszczą się na jednym siedzeniu.
Wiedziałabyś o tym, gdybyś przeczytała posty z tego wątku.

a 100kg+ oznacza liczby większe od 100 czyli 120 i 140 też.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[abiblabla]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Jeju Ile razy mam jeszcze pisać, napiszę trzeci: sama uwazam że mimo iż takie są fakty, gruby osoby zużywają czegośtam więcej, nie przekonuje mnie że powinni więcej płacić za np. buty czy co tam chcesz, bo różnica jest znikoma. ALE nie mają prawa zabierać innemu pasażerowi tego za co zapłacił.
Analogiczna sytuacja:
Głodny i niegłodny pasażer dostają w samolocie po tacce z posiłkiem. Głodny zjada połowę porcji niegłodnego bez pytania "bo musiał, nie jego wina że jest głodny, ma chorobę bycia głodnym". Tak samo zabiera komuś coś za co ta druga osoba zapłaciła. Fajnie? Chyba nie. I co, to ten niegłodny ma iść do stewardessy pytać czy nie została inna porcja? Logiczne że powinno być na odwrót.

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Napisane przez aKatia

Najczęściej moją bo zazwyczaj ja siedzę obok. Ale tak serio to co proponujesz? Bo ja nie bardzo wiem.

Proponuję mu zakup samochodu. Serio jak nie widzisz różnicy między wysokim, dobrze zbudowanym facetem a osobą otyłą, to jak to się ma do dyskusji? Przecież wiadomo, że nikt nie będzie sapać do dryblasa, żeby sobie obciął nogi, ale otyłość jest często na własne życzenie.

[cava]

Napisane przez adeedra

A gdzie się rozgrywa akcja tej historii? Nie w teatrze, bo tam się tak nie da. Kino, sale koncertowe to samo. Nie w autobusie miejskim, bo tam się siada jak się da i gdzie się da. Nie w autobusie rejsowym, bo tam nie ma potrójnych miejsc.
W samolocie może się przesunąć na miejsce przy przejściu i tam wystawać, nie gniotąc nikogo przy siedzeniu. I samolot będzie chyba jedynym takim miejscem, bo jak żyję nie widziałam, żeby w pociągu wszystkie miejsca w pierwszej klasie były zajęte przez cały czas.

Poza tym, żeby człowiek się wylewał ze swojego siedzenia po obu stronach, musi ważyć ostro ponad 100 kilo. Tak z 50 kilo ponad 50 kilo, a takich osób jest bardzo niewiele. A jak będzie ich więcej, to i przewoźnicy w trosce o komfort podróżnych zaczną oferować miejsca xxl np. Powiększanie wszystkich siedzeń to absurd, zbędny.

Tłuszcz to nie kości, ani nie mięśnie można trochę upchnąć w innym miejscu. Można się przy odrobinie samozaparcia wbić w o dwa rozmiary za małe spodnie, to czemu wciśnięcie się mocniej na swoim miejscu miałoby być niemożliwe?

50 kilo to wazy mikra kobietka jak jest chuda, wiec bardziej standardowi ludzie jak nabiją te 20-30 kilo to lekką rąsią 100 kilo przekraczają a nie ejst teraz żadkoscią, ze waża ostro wiecej i nie ejst to zwiezły w sobie i trzymajacy się blisko kosci mięsień. :/

BTW- w pociągach sa tzw miejscówki i nie dotyczy to pierwszej klasy.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201607110952]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

IMO jest tu różnica
Gdy sa miejscówki placisz za miejsce, wiec masz prawo chciec na nim usiasc
Gdy nie masz wykupione j miejscowki bierzesz pod uwagę, ze miejsca moze nie byc u bedziesz musial stac

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[abiblabla]

Przeciez wtedy większość osób (jak nie wszystkie) będzie kupowała bilet z pustym miejscem obok gratis, bo to fajnie i komfortowo jechać w większej przestrzeni. Wtedy przy sprzedanych 50% biletów już nie będzie teoretycznie miejsc w pociągu. Więc jesli już, to te twoje kalkulacje trzeba zmienić z 80% sprzedanych biletów na 50%. (edit: aaa chyba że miałas na myśli 40% sprzedanych biletów + 40% zarezerwowanych, i te dwie pule dają 80%, inaczej to zrozumiałam)
Poza tym to wciąż nie rozwiązuje problemu gdy pociąg jest pełen pasażerów i nie ma wolnych miejsc.

[delfix10]

Napisane przez Calla001

też uważam, że takie osoby powinny wykupić 2 miejsca. mojemu byłemu zdarzyło mi się raz stać w podróży pociągiem przez całą noc, bo miał wyjątkowego pecha i obok mnie siedziała bardzo duża dziewczyna. i zajmowała ponad połowę mojego miejsca. a on też był wysokim facetem i zwyczajnie nie zmieściłby się mimo najszczerszych chęci.

co do ubioru.. każdy może się ubierać jak chce, i jeśli gruba osoba chce ubierać króciutkie miniówy to niech ubiera. będzie w tym wyglądać prawdopodobnie bardzo źle i wiele osób to skomentuje w myślach czy na głos do znajomych. ale jak to komuś nie przeszkadza to spoko. mnie tam nie ziębi ani nie grzeje dopóki ktoś (ale to już nie ważne jakiej wagi) nie świeci golizną. nieumiejętność ubrania się odpowiednio do sylwetki i wieku świadczy tylko i wyłącznie o guście ubierającego się.

natomiast unikanie tematu otyłości, sportu czy generalnie zdrowego trybu życia przy osobach grubych (z wyboru czy nie) uważam za przesadne trzęsienie się. otyłość (z wyboru) jest niezdrowa i prowadzi do problemów zdrowotnych. i powinno się o tym mówić. ale mówić inteligentnie i bez agresji

podpisuję się pod tym rekami i nogami

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[201607040950]

Napisane przez dacn

Jeżeli rozmawiamy tutaj o słuszności zakupu dwóch miejsc siedzących dla osób otyłych to nie chodzi nam o panią co ma kilkanaście kg więcej, nikt nie jest tutaj złośliwy i nie chce się wyzywać na osobach o większej masie ciała. Tutaj rozmowa jest o osobach, które nie mieszczą się na jednym siedzeniu.
Wiedziałabyś o tym, gdybyś przeczytała posty z tego wątku.

a 100kg+ oznacza liczby większe od 100 czyli 120 i 140 też.

A pewnie, że oznacza.
Ale osoba ważąca 105 kilo waży "ponad 100kg", ale nie boryka się z problemami 140-kilogramowej osoby ważącej "ponad 100kg".

Skoro stawiasz te widełki tam i nikt poza mną się tego nie czepił, to wnioskuję, że tak wyglądają takie przykładowa osoby, które się wylewają na siedzenia obok i tworzą współpasażerom problemy, które należałoby rozwiązywać wykupowaniem przez ne drugiego miejsca:

(po lewej ~140 kg)

Jeśli rozmawiamy o rozlewaniu się na sąsiednie miejsca, to to nie jest problem 100-120 kilo tylko raczej 140-150 i więcej. Te pierwsze osoby się jeszcze jakoś w większość miejsc wcisną i problem będzie dotyczył dyskomfortu, te drugie już niekoniecznie i będzie zakrawać na niemożność normalnego podróżowania dla niego lub współpasażerów.

A z proponowaniem/zmuszaniem pasażera linii lotniczych do wykupienia drugiego miejsca to już było. Najlżejszy ważył zdaje się koło 200 kilo i przydzielili mu te miejsca w różnych rzędach, nikt nie chciał się z nim zamienić i koniec końców wcisnął się w jedno, a drugie leciało puste, za to opłacone.
[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;62390111]Proponuję mu zakup samochodu. Serio jak nie widzisz różnicy między wysokim, dobrze zbudowanym facetem a osobą otyłą, to jak to się ma do dyskusji? Przecież wiadomo, że nikt nie będzie sapać do dryblasa, żeby sobie obciął nogi, ale otyłość jest często na własne życzenie.[/QUOTE]
A jak na sąsiednim siedzeniu będzie kulturysta i 120 kilo mięśni to ktoś będzie do niego sapać, żeby sobie drugie miejsce wykupił, bo ciasno, a ćwiczy na własne życzenie, czy ta wina zostanie mu łaskawie odpuszczona?

[dacn]

Jak chcesz głanoburzy to proszę, dodaj jeszcze wzrost, bo inaczej wygląda sylwetka kobiety o masie 105 kg przy 1800 cm wzrostu a inaczej przy 153 cm. Rozdziel g***no na atomy jak masz potrzebę.

I tak kulturysta z barami szerokimi na dwa metry też mi przeszkadza na siedzeniu obok bo zajmuje MOJĄ przestrzeń.



* 100 kg masy ciała u kobiety to nie jest kilkanaście kg nadwagi a kilkadziesiąt.

[cava]

Napisane przez adeedra

A pewnie, że oznacza.
Ale osoba ważąca 105 kilo waży "ponad 100kg", ale nie boryka się z problemami 140-kilogramowej osoby ważącej "ponad 100kg".

Skoro stawiasz te widełki tam i nikt poza mną się tego nie czepił, to wnioskuję, że tak wyglądają takie przykładowa osoby, które się wylewają na siedzenia obok i tworzą współpasażerom problemy, które należałoby rozwiązywać wykupowaniem przez ne drugiego miejsca:

(po lewej ~140 kg)

Jeśli rozmawiamy o rozlewaniu się na sąsiednie miejsca, to to nie jest problem 100-120 kilo tylko raczej 140-150 i więcej. Te pierwsze osoby się jeszcze jakoś w większość miejsc wcisną i problem będzie dotyczył dyskomfortu, te drugie już niekoniecznie i będzie zakrawać na niemożność normalnego podróżowania dla niego lub współpasażerów.

A z proponowaniem/zmuszaniem pasażera linii lotniczych do wykupienia drugiego miejsca to już było. Najlżejszy ważył zdaje się koło 200 kilo i przydzielili mu te miejsca w różnych rzędach, nikt nie chciał się z nim zamienić i koniec końców wcisnął się w jedno, a drugie leciało puste, za to opłacone.

A jak na sąsiednim siedzeniu będzie kulturysta i 120 kilo mięśni to ktoś będzie do niego sapać, żeby sobie drugie miejsce wykupił, bo ciasno, a ćwiczy na własne życzenie, czy ta wina zostanie mu łaskawie odpuszczona?

Kulturysta nawet 120 kilo, będzie wąski w dupce, wiec problemu niet.
Nawet Arni poza sezonem nie dobijał 120 kilo, swoją drogą.

[ajah]

adeera kilogramy sá kwestiá drugorzédná istotniejsze jest zajmowana przestrzeń.


Mam styczność z osobami, które nie mieszczą się w standartowych krzesłach, a co za tym idzie niszczą meble na których siadają (czy to krzesło czy kanapa).
Nie wspominając o tym, że mają problemy, by swobodnie się poruszać czy podnieść z pozycji siedzącej.

Są to osoby, których głównym problemem prowadzącym do otyłości jest zażeranie stresu i uzależnienie od jedzenia; i brak wystarczającej ilości ruchu.

[201607040950]

Napisane przez cava

Kulturysta nawet 120 kilo, będzie wąski w dupce, wiec problemu niet.
Nawet Arni poza sezonem nie dobijał 120 kilo, swoją drogą.

Ale będzie szeroki w ramionach. Tam już dyskomfort nie sięga?

[Pantegram]

Napisane przez kaguya

Możesz się bardzo zdziwić, czemu wcina tłuste mięcho i zagryza snikersem.
Jeśli jesteś zdrowa i masz nadwagę - problem leży w głowie. Od tego trzeba zaczynać.

No ale właśnie - to jest różnica, czy ktoś ma jakąś chorobę (czy to tarczycy, czy to problem z kompulsywnym jedzeniem) czy może po prostu nie wie, że odżywia się niezdrowo...

Ja szczerze mówią wielu rzeczy o błędach w moim odżywianiu nie wiedziałam, dopóki nie zainteresowałam się tematem. Nigdy nie miałam problemów z otyłością ani w sumie nawet z nadwagą - nawet kiedy byłam grubsza niż teraz to zawsze mieściłam się w wagowych normach - ale jak skorygowałam błędy żywieniowe to od razu mi kilka kg spadło bez żadnych większych wysiłków. Dlatego uważam, że warto rozmawiać na takie tematy z otyłymi osobami i tłumaczyć, od czego się tyje, a od czego nie, uczulać, by czytali składy, bo nawet próbując odżywiać się zdrowo można się nadziać na wiele "eko" i "bio" dosładzanych produktów - oczywiście tylko wtedy, jeśli są ciekawe tematu, jak nie chcą rozmawiać, szkoda strzępić języka.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Black_Isabell]

Napisane przez adeedra

Może miałam jakieś wybitne szczęście do wuefistów, ale jak ktoś nie dawał rady np. biec na 800 metrów, to miał biec tyle, ile był w stanie. A oceny były wystawiane w oparciu o postępy i zaangażowanie, a nie wyniki.

Miałaś wybitne szczęście.

Dla mnie wf w podstawówce, liceum, był zmorą. Po pierwsze dlatego, że: oceny nie były wystawiane w oparciu o zaangażowanie, ale wyniki. Biegałam wolno, skakałam blisko, miałam niskie oceny i zerową motywację. Ocena z wf znacznie zaniżała średnią ocen i wpływała na poziom mojej frustracji. Ćwiczyłam dlatego, że mama nie chciała pisać zwolnień. Po drugie: w moich szkołach nie było pryszniców czy nawet przestronnej szatni. "Ogarnięcie się" podczas 5-10 minutowej przerwy i pójscie na kolejnych kilka lekcji było nieprzyjemne. Inną kwestią jest to, że ćwiczyliśmy ciągle to samo a zajęcia nie rozwijały.

Zaczęłam doceniać sport po latach. Sama. Zaczęłam chodzić na basen (pływam nieźle), jeździć na rowerze (potrafię bez problemu przejechać 200km jednego dnia) i ćwiczyć na siłowni (zrzuciłam ok. 20 kg). Choć do Ewy Chodakowskiej duuuuużo mi brakuje, okazało się, że nie jestem sportowym beztalenciem, co próbowano mi wpoić przez lata.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Przecież czasami tak jest, że większy rozmiar kosztuje więcej, szczególnie w katalogach wysyłkowych.

[201607121223]

Spójrzcie pozytywnie, nakaz płacenia otyłym za dwa miejsca to kolejny mobilizator do tego, by schudli.

[_vixen_]

Dzisiaj widziałam grubego chłopca, oczywiście w ręce duża paczka Crunchipsow. Obok mama z Cola. Nóż sie otwiera. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie zeby grubemu dziecku chipsy kupic.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Bo ten zakaz był zrobiony od tyła strony, jak wszystko.

[Pantegram]

Napisane przez Czarna2000

A co powiecie o wf dla otyłych dzieci? Odpowiedź wydaje się oczywista-ćwiczyć jak najwięcej.
Ale często przeraża mnie podejście nauczycieli tego przedmiotu do grubszych dzieci, które nie są tak sprawne jak ich chudsi koledzy. Mam otyłą kuzynkę (mało ruchu, złe nawyki żywieniowe, ale też problemy zdrowotne i masa leków, które nie ułatwiają sprawy). Dziewczyna często wysłuchuje komentarzy, że za wolno pobiegła albo za nisko skoczyła. W dodatku takie dzieci często nie maja szans na 5 na koniec roku mimo dobrej frekwencji i starań. W klasie brata mieli dwie dziewczynki, które bardzo dobrze się uczyły, zahaczały o stypendia. Zwykle brakowało im tylko oceny z wf, mimo, że ćwiczyły regularnie i dawały z siebie wszystko.
Sama dobrze wspominam tylko jedną nauczycielkę, z którą miałam rok w gimnazjum. Uczyła nas nowych rzeczy, a każdego oceniała według jego możliwości.

Uwaga słuszna, ale zauważ Czarna2000, że identyczny problem jest z zajęciami muzyki czy plastyki - dlaczego ktoś pozbawiony talentu ma mieć gorsze oceny za rysunek czy śpiew mimo, że się stara?

Wbrew pozorom można tą problematyczną kwestię łatwo rozwiązać - moja nauczycielka muzyki kazała nam zawsze śpiewać w trójkach i w ławkach, by nikt się nie tremował publicznym występem solo, a oceny stawiała głównie za znajomość tekstu i od razu mówiła, że możemy nie umieć śpiewać, ale mamy tekstu się nauczyć bo to będzie oceniać Podobnie prace plastyczne - oceniała przez pryzmat staranności wykonania / włożonej pracy, a nie efektu.

W szkołach niższych na WFie osoby ze 100% frekwencją dostawały zawsze bonusy do oceny, by miały szanse dorównać tym bardziej wysportowanym. Najgorsze były testy z WF, bo one są standaryzowane, ale i to nauczyciele jakoś obchodzili, naciągając uczniom oceny i nigdy nikt słaby z WFu ze względu na brak talentu nie był u nas jakoś strasznie pokrzywdzony

Na studiach podobnie, a nawet lepiej, bo na każdych zajęciach można było dostać punkty za aktywność, w tym np. za odpowiedzi na pytania, kto wygrał mecz w ostatni weekend xD
Punkty z testów się sumowały, więc jak ktoś lepiej biegał, ale gorzej się podciągał na drążku to mógł je sobie wyrównać, a dodatkowe punkty można było zdobyć za aktywność i frekwencję - w efekcie nie było trudno zaliczyć, szczególnie, że osobom zawsze obecnym na zajęciach bez spóźnień WFiści i tak stawiali 5 bez względu na wyniki xD

Więc jak widać - można. Grunt to dobry, rozsądny nauczyciel, a WF może być przyjemnością nawet dla tych mniej sprawnych osób.

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:40 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;62397021]Bo ten zakaz był zrobiony od tyła strony, jak wszystko.[/QUOTE]A ja właśnie uważam, że był dobry... jedzenie batoników czy drożdżówek żadnych korzyści organizmowi nie przynosi. Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem dlaczego głupi lud się zbuntował przeciw czemuś, co było w gruncie rzeczy bardzo rozsądne - jak ktoś chce się opychać słodyczami to droga wolna, może je sobie przynieść z domu lub ze sklepu po drodze do szkoły w plecaku na drugie śniadanie, ale sklepiki szkolne jako część placówki edukacyjnej nie powinny promować niezdrowego żywienia i złych nawyków.