Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część IV

[Maja102]

Napisane przez aleks_90

Co to w ogole jest otwarty związek. Dla mnie otwarty to nie związek już. Czego to ludzie nie wymyślą.

Ja mam znajomego, co się otwarcie przyznaje do tak zwanej "poliamorii" czyli, że niby z jedną osobą nie zyskuje pełni szczęścia i jej w związkach z kilkoma naraz

I centralnie na fejsie o tym pisze znajomym

[Januara]

Napisane przez Maja102

Ja mam znajomego, co się otwarcie przyznaje do tak zwanej "poliamorii" czyli, że niby z jedną osobą nie zyskuje pełni szczęścia i jej w związkach z kilkoma naraz

I centralnie na fejsie o tym pisze znajomym

Również mam znajomego, który lubi takie cyrki. Aktualnie ma nową dziewczynę i ustawili sobie na fejsie status "w otwartym związku"

Telefonem wysłane

[kahoko hino]

Napisane przez aleks_90

Co to w ogole jest otwarty związek. Dla mnie otwarty to nie związek już. Czego to ludzie nie wymyślą.

dla Ciebie. są tacy, co w takich żyją i się mają dobrze.

Napisane przez Maja102

Ja mam znajomego, co się otwarcie przyznaje do tak zwanej "poliamorii" czyli, że niby z jedną osobą nie zyskuje pełni szczęścia i jej w związkach z kilkoma naraz

I centralnie na fejsie o tym pisze znajomym

dlaczego niby? nie dowierzasz mu?

Napisane przez Januara

Również mam znajomego, który lubi takie cyrki. Aktualnie ma nową dziewczynę i ustawili sobie na fejsie status "w otwartym związku"

Telefonem wysłane

ej, uważaj na słowa. ludzie mają róże podejście do życia, różne rzeczy i układy dają im szczęście, nie Tobie to oceniać. są w otwartym związku, to co? nie daje Ci to prawa do obrażania ludzi i nazywania tego 'cyrkiem', tylko dlatego, że Tobie się to w głowie nie mieści.

[czekoladowoo]

Jak dla mnie otwarty związek to też nie związek. Ot po prostu spotkanie się bez zobowiązań skoro można i z innymi wg mnie związek = zobowiązanie. W otwartym związku raczej tego nie ma.
No chyba ze ktos faktycznie czuje cos do kilku na raz i musi z kilkoma byc no to ok. Na upartego nazwijmy to zwiazkiem

[aleks_90]

Kahoko hino tak dla mnie. Przedstawiam swoje zdanie bo mam do tego prawo. "Zwiazek" jak nazwa wskazuje ma wiązać a nie troche z tym troche z tamtym. Czyli ktos nie jest zdecydowany czy on chce byc w zwiazku czy nie a to sobie zrobie "otwarty" . Znajomosc bez zobowiazan tak ale nie zwiazek . Czyli co facet oswiadczy sie 2-3 dziewczynom? Nie. Otwarte nie sa powazne taka prawda. Czyli co zamieszka jeden tydzien z jedna drugi z druga?

[Januara]

Napisane przez kahoko hino

ej, uważaj na słowa. ludzie mają róże podejście do życia, różne rzeczy i układy dają im szczęście, nie Tobie to oceniać. są w otwartym związku, to co? nie daje Ci to prawa do obrażania ludzi i nazywania tego 'cyrkiem', tylko dlatego, że Tobie się to w głowie nie mieści.

"Ej", mam prawo do swojego zdania. Dla mnie to cyrk i tyle. Nie istnieje dla mnie coś takiego jak otwarty związek.
Albo rybki albo akwarium.
Jak inni lubią takie akcje, spoko. Poza tym określenie, którego użyłam nie jest znowu takie obraźliwe.
Nie wiem czemu się tak wzburzylas, nawet sam "poszkodowany"nie był tak oburzony moimi słowami (;


Telefonem wysłane

[Keket]

Napisane przez aleks_90

żal to czytać że facet w małżenstwie z 2 dzieci po 1,5 miesiacznym kryzysie chce rozwodu... legenda głosi że niektorzy naprawiają ....
bbrownie gratuluje pobiłas nas wszystkie jesli chodzi o facetow z portalu. Nie siedz tam wiecej bo sie zdołujesz i zniechęcisz

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------


Co to w ogole jest otwarty związek. Dla mnie otwarty to nie związek już. Czego to ludzie nie wymyślą.

E tam rozwieść. Po prostu wciskał jej kit żeby zaciągnąć ją do łóżka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201610130935]

Napisane przez Keket

E tam rozwieść. Po prostu wciskał jej kit żeby zaciągnąć ją do łóżka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Argument "a się rozwiodę" to częsta bajka zdradzających mężów.

[Keket]

Napisane przez CzerwonaArcyksiezniczka

Dokładnie. Argument "a się rozwiodę" to częsta bajka zdradzających mężów.

Tak jest. Koleżankę podrywa taki jeden w pracy, fakt, że ona się daje. Wciska jej kit, że są z żoną w seperacji, nie układa im się od 6 lat. Ostatnio namawiał ją na "jazdę próbną" jak to określił. Tydzień temu napisała do niej jego żona. Poprosiła żeby koleżanka go zostawiła w spokoju, ona to powiedziała to jemu. I co powiedział facet? Że żona jest pier...ęta i ma nie reagować na jej pisanie. Mieli pogadać w pracy. Podobno wszystko jej wyjaśnił i jest ok. Boże, jaka ta moja koleżanka naiwna :-S

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Zorzoli]

Straszne, wspolczuje takim koboetom co swojego faceta musza pilnowac i odganiac od niego baby.
Jeszcze zonie pewnie kit wciska, ze to ta zla kolezanka za nim lata a on taki biedny.
Strasznie brzydzi mnie takie zachowanie

[201610130935]

Mojej znajomej też coś ostatnio odbiło. Skończyła 30 lat, od roku jest sama i wdała się w romans, bo ma "dość bycia samą". Szukała przez portale, za sobą parę nieudanych związków. Zaczynam się powoli bać 30 - tki

[Anakin12]

Napisane przez nowaliia

A na Tinderze nie można zmienić lokalizacji, prawda? Co prawda nie miałam w planach zakładania tego, a na pewno nie chciałabym poznawać ludzi z miejsca, w którym teraz jestem i tak się z ciekawości zastanawiam .

Można zmienić nowaliia, ale nie w tinderze a inaczej. Trzeba mieć:
- zrootowany telefon
- program fake gps
Wtedy w tym programie ustawiasz sobie lokalizację gdzie chcesz.

A przy okazji nowy wizażanek może dołączyć do tematu? Choć to temat dla singielek, a ja jestem singlem.

[stewardesa]

Napisane przez aleks_90

Kahoko hino tak dla mnie. Przedstawiam swoje zdanie bo mam do tego prawo.

Napisane przez Januara

"Ej", mam prawo do swojego zdania. Dla mnie to cyrk i tyle. Nie istnieje dla mnie coś takiego jak otwarty związek.
Albo rybki albo akwarium.

Nadawanie słowu innego znaczenia niż słownikowe nie jest wyrażaniem własnego zdania, tylko ignorancją.

Napisane przez aleks_90

"Zwiazek" jak nazwa wskazuje ma wiązać a nie troche z tym troche z tamtym.

"Związek" jak sama nazwa wskazuje oznacza powiązanie między w tym przypadku ludźmi. W jaki sposób wynika niby z tego cokolwiek o wyłączności?

Napisane przez aleks_90

Czyli ktos nie jest zdecydowany czy on chce byc w zwiazku czy nie a to sobie zrobie "otwarty" . Znajomosc bez zobowiazan tak ale nie zwiazek .

Skąd pomysł, że jest niezdecydowany?

Napisane przez aleks_90

Czyli co facet oswiadczy sie 2-3 dziewczynom?

Pomyliłaś otwarty związek z poliamorycznym. I dlaczego w ogóle zakładasz, że się oświadczy? To też uważasz za obowiązkowy krok? Bo?

Napisane przez aleks_90

Nie. Otwarte nie sa powazne taka prawda.

A to niby dlaczego? Bo aleks tak napisała?

Napisane przez aleks_90

Czyli co zamieszka jeden tydzien z jedna drugi z druga?

Mieszkanie razem też uważasz za obowiązkowe? Oczywiście dla wszystkich. Powiedz nam, Aleks, jak żyć
I znowu pomyliłaś z poliamorycznym.

Napisane przez Januara

Jak inni lubią takie akcje, spoko. Poza tym określenie, którego użyłam nie jest znowu takie obraźliwe.

... a mógł zabić. Jest obraźliwe. Nie może być bardziej dosadne, bo wiadomo, regulamin. Poza tym dobór słów nie ma większego znaczenia.

Napisane przez Januara

Nie wiem czemu się tak wzburzylas, nawet sam "poszkodowany"nie był tak oburzony moimi słowami (;

Bo głupoty pleciesz.

Napisane przez Zorzoli

Straszne, wspolczuje takim koboetom co swojego faceta musza pilnowac i odganiac od niego baby.

Dlaczego muszą? Rozwieść się mogą.

Napisane przez czekoladowoo

Jak dla mnie otwarty związek to też nie związek. Ot po prostu spotkanie się bez zobowiązań skoro można i z innymi wg mnie związek = zobowiązanie.

W jaki sposób to wynika z definicji związku?

Napisane przez czekoladowoo

W otwartym związku raczej tego nie ma.

Skąd wiesz? Zobowiązania to nie tylko wyłączność seksualna.

[bbrownie]

Napisane przez Keket

E tam rozwieść. Po prostu wciskał jej kit żeby zaciągnąć ją do łóżka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No pewnie; on w życiu by się nie rozwiódł, tylko zrobiłby co swoje i jakbym zaczęła dopominać się o rozwód, to zerwałby ze mną kontakty

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez kahoko hino

to Ci mówię, że te meśki rdzewieją niezależnie od stopnia zadbania, bo rdzewieją WSZYSTKIE z tego okresu.

mi sprzęgło nie jest potrzebne do latania bokiem, a do momentu. automat, o ile nie jest dwusprzęgłowy, to nie ma prawa bytu. (chyba, że to koenigsegg, bo jego skrzynia bije rekordy i nie potrzebuje dwóch sprzęgieł, bo na jednym jest szybsza).

to albo kwestia gustu, albo z pewnością mi się koszmarnie nie podoba.

taki drobny szkopuł - kierownicę masz ze złej strony.

nie wyglądają


ciągnięty był temat piękna, stąd takie pozycje.


motoryzacyjnie dla mnie przegrałeś

Shelby z '65 jest jak najbardziej do jeżdżenia. tak samo camaro z28 (które nota bene prowadzi się lepiej niż te nowe...)


a ja wolę po prostu porządny samochód. jak nie wiesz, o czym mówię, to spróbuj się dostać do akumulatora w megance.



co do sukienek - wychodzą mi bokiem. codziennie w pracy noszę albo pencil skirt albo pencil dress marzy mi się pin-upowa, w groszki, z koła najlepiej czerwona ale by mnie z biura wywalili z naganą

Nie. Ja się spytałem na ile kasy wyglądają te auta.

Więc dobrze, jeździj passatem w tdi a ja się będę sugerował osobami które mają codziennie od lat styczność z samochodami i nie walą tekstami typu "nie wsiadłabym do francuza". Po czymś takim od razu można stwierdzić jakie ktoś ma pojęcie o motoryzacji.



Kierownica po prawej stronie nie jest żadnym problemem.

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ----------

Napisane przez Gregorius_

No niestety. Na co dzień są to auta nie do jeżdżenia, zwłaszcza amerykańskie.

Ładnie wyglądają, ale prowadzenie tych aut jest niestety jedną wielką tragedią. Nie wyobrażam sobie jeździć tym w ruchu miejskim, w większym mieście

No ale tak jak mówisz, w niedzielę "do kościoła", tak

Po prostu, są ładne, mają duszę, ale jednocześnie są szalenie niepraktyczne i właściwie to niebezpieczne, zwłaszcza gdy się człowiek przyzwyczaił do no hmm aktualnych, nowych aut, gdzie no jednak prowadzenie auta jest precyzyjne.


Dokładnie.

Przy autach używanych no to przede wszystkim egzemplarz ma znaczenie. Pochodzenie nie jest gwarantem niczego - można kupić padlinę z każdego kraju - nie ważne czy to japońska toyota, czy coś niemieckiego. Albo umiemy znaleźć dobry egzemplarz, albo nie.

Choć fakt, że motoryzacja francuska sama w sobie no raczej nie uchodzi za bezawaryjną. Często mają dziwaczne rozwiązania, które się po prostu mszczą. No ale przy kilkuletnim aucie to i tak bardziej chodzi o to kto jak jeździł, jak dbał. Jak ktoś zaliczał wszystkie dziury, krawężniki, nie słyszał w aucie nic (coś stukało, pukało, a ten jeździł "do końca"), do tego jakaś stłuczka, źle naprawiona, no to ja wtedy 100x bardziej wolę tego Francuza, od właścieila, który miał jakieś pojęcie.

Znam sporo osób które robią francuzami bardzo dużo km bez problemu.


Znajomy kupił jakiś czas temu 406 w gazie za jakieś groszowe pieniądze. Jeden się śmiał, że francuz, ostatnio kupił a3 szpachla wszędzie, immo siadło i stoi. Do tego 1,6 pali dużo a tamten jeździ pół darmo. Ale no "francuskie to może być wino"

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Napisane przez _Mia

Dziewczyny (i Panowie ), a może któraś z Was ma doświadczenia z innymi portalami/aplikacjami, niż Badoo i Tinder? Pojawiała się jeszcze Sympatia czy parę mniej znanych, ale na przykład z eDarling ktoś korzystał?

Co jakiś czas się powtarzam ale ok. Grupy na fb, tylko nie nastawione na poznawanie ludzi. Swego czasu się udzielałem w takich odnośnie książek/włosów i tam potencjalnie fajnych osób jest od groma.

Np. jestem na grupie nożorobów tylko tam komuś bez pojęcia byłoby się trudno wkręcić ale tam niemal sami faceci

Natomiast nie polecam grupy beemki. Połowa to Janusze


Kolejny offtop dla grajacych. Generalnie strategii nie lubię lecz ostatnio kupiłem Shoguna 2 za 27 zł w Tesco. Świetna gra :3

[Shawtty]

Napisane przez Anakin12

Można zmienić nowaliia, ale nie w tinderze a inaczej. Trzeba mieć:
- zrootowany telefon

Nie trzeba. Tryb programisty, pozorowanie lokalizacji i działa bez konieczności rootowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czekoladowoo]

Napisane przez stewardesa

Nadawanie słowu innego znaczenia niż słownikowe nie jest wyrażaniem własnego zdania, tylko ignorancją.
"Związek" jak sama nazwa wskazuje oznacza powiązanie między w tym przypadku ludźmi. W jaki sposób wynika niby z tego cokolwiek o wyłączności? Skąd pomysł, że jest niezdecydowany?Pomyliłaś otwarty związek z poliamorycznym. I dlaczego w ogóle zakładasz, że się oświadczy? To też uważasz za obowiązkowy krok? Bo? A to niby dlaczego? Bo aleks tak napisała?Mieszkanie razem też uważasz za obowiązkowe? Oczywiście dla wszystkich. Powiedz nam, Aleks, jak żyć
I znowu pomyliłaś z poliamorycznym.
... a mógł zabić. Jest obraźliwe. Nie może być bardziej dosadne, bo wiadomo, regulamin. Poza tym dobór słów nie ma większego znaczenia.
Bo głupoty pleciesz.Dlaczego muszą? Rozwieść się mogą.W jaki sposób to wynika z definicji związku?Skąd wiesz? Zobowiązania to nie tylko wyłączność seksualna.

A od kiedy nie można mieć własnego zdania i swojej opinii? Ja takie mam i tyle
Nie bronie nikomu żyć jak chce.

Dla mnie otwarty związek to nie związek i tyle.

[aleks_90]

Napisane przez Zorzoli

Straszne, wspolczuje takim koboetom co swojego faceta musza pilnowac i odganiac od niego baby.
Jeszcze zonie pewnie kit wciska, ze to ta zla kolezanka za nim lata a on taki biedny.
Strasznie brzydzi mnie takie zachowanie

Mnie też. Po co brał ślub w takim razie bo raczej nie z miłości.

Znałam jednego faceta ktory był w "otwartm zwiazku" i to jakos krotko. Reszta znajomych była w zwiazku a potem wzieli ślub. Stewardesa nie wiem czemu jesli ktos ma inne zdanie niz Ty to zaraz cos Ci nie pasuje i to komentujesz. A to "Powiedz nam, Aleks, jak żyć " mogłaś sobie darować.
Na temat zwiazku otwartego https://www.edarling.pl/porady/seksu...bez-zobowiazan
To, co odróżnia otwarty związek od tradycyjnego partnerstwa, to próba zapanowania nad własnymi emocjami – inaczej w związku mogłaby pojawić się zazdrość.
Może jednak zostać wzięta pod uwagę przez tych, którzy potrzebują wyjątkowo dużo wolności i niezależności w związku. Niechęć do zobowiązań bywa często krytykowana jako przejaw infantylności emocjonalnej. Związek bez zobowiązań ma niezaprzeczalną zaletę: Eliminuje konieczność okłamywania partnera. Bez pretensji, przepytywania, kontrolowania. Jego zwolennicy podkreślają, że w ten sposób okazują drugiej osobie szacunek: Nie traktują jej jako swojej własności, pozwalając jej na spełnienie seksualne poza związkiem."
Faktycznie suuper dla mnie to po prostu "legalna zdrada"

[tardisgirl60]

Napisane przez CzerwonaArcyksiezniczka

Mojej znajomej też coś ostatnio odbiło. Skończyła 30 lat, od roku jest sama i wdała się w romans, bo ma "dość bycia samą". Szukała przez portale, za sobą parę nieudanych związków. Zaczynam się powoli bać 30 - tki

Nie ma co się bać ;-) 30stka jest super :-P a odbić może każdemu w każdym wieku. Mi z kolei ostatnio odbija w druga stronę, mam dosyć randek, ludzi, poznawania się itp. Preferuje swoje własne towarzystwo, ewentualnie romantyczne wieczory z psem ;-)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201610130935]

Grałam w Shoguna 1. Świetna gra! Ogólnie seria Total War jest super.

[Shawtty]

Aleks, Tobie taka idea związku się nie podoba, mnie też. Ale to wciąż związek, może być nawet przypieczętowany małżeństwem. Bo związek to nie tylko seks, czyż nie? Jeśli dwie osoby chcą pozostać w relacjach seksualnych z innymi, nie oznacza, że nie są w związku! Nie jest to wtedy zdrada, bo zdrada to subiektywne odczucia. Mogę oskarżyć chłopaka o zdradę, bo wysłał koleżance emotke buziaczka. Bo odczuję to właśnie tak i co.

Ale w związku, gdzie partnerzy ustalają takie a nie inne zasady, nie możemy mówić o zdradzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pseudofeministka]

Napisane przez czekoladowoo

A od kiedy nie można mieć własnego zdania i swojej opinii? Ja takie mam i tyle
Nie bronie nikomu żyć jak chce.

Dla mnie otwarty związek to nie związek i tyle.

No nie mozna, bo wypowiadajacs sie musisz wziac pod uage slownikowe znaczenie danego slowa Jak moglas! Jestes ingorantka!

Poza tym perwszy raz spotkalam sie ze stwierdzeniem, ze wypowiadajac sie trzeba brac slownikowe znaczenie danego wyrazu. Tym bardziej, ze w roznych okolicznosciach to samo slowo moze miec inny sens. I te inne okolicznosci , oceniajac znaczenie danego wyrazu naleyz brac pod uwage. Wiec nie wiem o jakiej ignorancji tu mowa

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:21 ----------

Napisane przez Shawtty

Aleks, Tobie taka idea związku się nie podoba, mnie też. Ale to wciąż związek, może być nawet przypieczętowany małżeństwem. Bo związek to nie tylko seks, czyż nie? Jeśli dwie osoby chcą pozostać w relacjach seksualnych z innymi, nie oznacza, że nie są w związku! Nie jest to wtedy zdrada, bo zdrada to subiektywne odczucia. Mogę oskarżyć chłopaka o zdradę, bo wysłał koleżance emotke buziaczka. Bo odczuję to właśnie tak i co.

Ale w związku, gdzie partnerzy ustalają takie a nie inne zasady, nie możemy mówić o zdradzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest kwestia terminologii jakas ktos sobie przyjmuje. A slownik nie jest wyrocznia w tym wzgledzie, raczej okresla pewne ramy. Jezeli ktos chce to je sobie przyjmie Nawet konstruujac projekt umowy mozesz sobie stworzyc definicje danego wyrazu.

Dlatego dla mnie ta ingonacja to troche smiech na sali, skoro w duzo powazniejszych i istotniejszych kwestiach mozna sobie pozwolic na pewna dowolnosc. Nikt nie nakazuje poslugiwania sie definicjami ze slownika (choc moga byc pomocne), ba! nawet czesto nie sa wystarczajace by okreslic znaczenie danego slowa i trzeba brac pod uwage inne okolicznosci, by moc rozstrzygnac zagadnienie.

[Shawtty]

Nie nazwałam nikogo ignorantem i nie biję nikogo tutaj słownikiem po glowie ☺ po prostu nie oburzam się na otwarte związki i nie oceniam takich ludzi. Skoro im odpowiada taka relacja i są szczęśliwi to moim zdaniem dobrze, że żyją po swojemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[thirky]

Napisane przez Shawtty

Nie nazwałam nikogo ignorantem i nie biję nikogo tutaj słownikiem po glowie ☺ po prostu nie oburzam się na otwarte związki i nie oceniam takich ludzi. Skoro im odpowiada taka relacja i są szczęśliwi to moim zdaniem dobrze, że żyją po swojemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale wiadomo, zamiast napisać "ja bym takiego związku nie chciała ale skoro innym to odpowiada to spoko" lepiej pisać chamskie rzeczy i wycierać sobie buzię słowem OPINIA. Bo przecież "dla mnie taki związek to nie związek" to dalej opinia xDD co tam, że dwójka ludzi jest szczęśliwych i żyje w zgodzie z własnymi przekonaniami. Ważne jest, że DLA MNIE to nie związek tylko układzik bez zobowiązań kiedy wreszcie przestaniemy zaglądać innym ludziom do domów i łóżek i wyrażać swoje OPINIE o ich życiu?

[201610130935]

Napisane przez thirky

Ale wiadomo, zamiast napisać "ja bym takiego związku nie chciała ale skoro innym to odpowiada to spoko" lepiej pisać chamskie rzeczy i wycierać sobie buzię słowem OPINIA. Bo przecież "dla mnie taki związek to nie związek" to dalej opinia xDD co tam, że dwójka ludzi jest szczęśliwych i żyje w zgodzie z własnymi przekonaniami. Ważne jest, że DLA MNIE to nie związek tylko układzik bez zobowiązań kiedy wreszcie przestaniemy zaglądać innym ludziom do domów i łóżek i wyrażać swoje OPINIE o ich życiu?

A po co tymi opiniami (wygłaszanymi przes obce osoby z neta) w ogóle się przejmować?

Ludzie wydają opinie cały czas, nie tylko na forum. W jednym wątku są osoby, które piszą "nie przejmuj się opinią swojej matki/brata/ojca i żyj, jak uważasz za stosowne", a zarazem namiętnie się wykłocają, bo obcy człowiek na necie napisał swoją OPINIĘ na jakiś temat.

Kuźwa no jakiś paradoks (tak to moja OPINIA).

[pseudofeministka]

Napisane przez Shawtty

Nie nazwałam nikogo ignorantem i nie biję nikogo tutaj słownikiem po glowie ☺ po prostu nie oburzam się na otwarte związki i nie oceniam takich ludzi. Skoro im odpowiada taka relacja i są szczęśliwi to moim zdaniem dobrze, że żyją po swojemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przeciez z ta ignorancja i slownikiem nie chodzi oo Twoja wypowiedz Tak sobie "pozwolilam" rozwinac temat :P

A co ludzie robia, to ich sprawa. Podobnie jak kwestia zwiazana z nazwenictwem. Dla kogos otwarty zwiazek moze nie byc zwiazkiem i ma prawo tak ujmowac ten stan rzeczy, a slownikowe znaczenie moze sie w tym momencie kulac I tyle w tym temacie.

[thirky]

Napisane przez CzerwonaArcyksiezniczka

A po co tymi opiniami (wygłaszanymi przes obce osoby z neta) w ogóle się przejmować?

Bo komuś tak po ludzku może być po prostu przykro. Bo przeczyta to osoba młoda i niedojrzała i poczuje się źle. Bo takie "opinie" ranią i krzywdzą. Bo nie każdy jest silny psychicznie i potrafi zlewać takie okropne bzdury. Ilu nastolatków robi sobie krzywdę, bo w internecie piszą, że bycie homo jest obrzydliwe, że jak uprawiają seks bez miłości to się "puszczają", że jak marzą o związku otwartym to chcą jedynie układziku bez zobowiązań itd? Ilu z nich przestanie żyć tak jak chce, bo się przestraszą, a swoją frustrację wyleją na innych? Naprawdę, to tylko prosty ciąg przyczynowo- skutkowy, nic trudnego.

[aleks_90]

Przeciez wiadomo że "według mnie" to co ktos robi to jego sprawa. Ja w takim bym być nie chciała ale wiem że niektorym odpowiadaja bo inaczej by ich nie było. Po prostu.

[thirky]

Napisane przez pseudofeministka

Dla kogos otwarty zwiazek moze nie byc zwiazkiem i ma prawo tak ujmowac ten stan rzeczy

A kto dał mu to prawo do wtykania ciekawskiego nochala w łóżka innych i komentowania ich wyborów i decyzji? Nie chcesz otwartego związku to w nim nie bądź i daruj sobie pisanie, czy związek innych ludzi ma twoje błogosławieństwo czy nie.

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

Napisane przez aleks_90

Przeciez wiadomo że "według mnie" to co ktos robi to jego sprawa. Ja w takim bym być nie chciała ale wiem że niektorym odpowiadaja bo inaczej by ich nie było. Po prostu.

Jasne. I dlatego piszecie tu o "cyrkach", "braku zobowiązań" i "nie-związku", wszystko okraszone Tak, to wszystko w imię tego, że co ktoś robi to jego sprawa.

[aleks_90]

Napisane przez Shawtty

Aleks, Tobie taka idea związku się nie podoba, mnie też. Ale to wciąż związek, może być nawet przypieczętowany małżeństwem. Bo związek to nie tylko seks, czyż nie? Jeśli dwie osoby chcą pozostać w relacjach seksualnych z innymi, nie oznacza, że nie są w związku! Nie jest to wtedy zdrada, bo zdrada to subiektywne odczucia. Mogę oskarżyć chłopaka o zdradę, bo wysłał koleżance emotke buziaczka. Bo odczuję to właśnie tak i co.

Ale w związku, gdzie partnerzy ustalają takie a nie inne zasady, nie możemy mówić o zdradzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak masz racje. Ma to pewnie swoje zalety i wady. Wszystko zależy co komu potrzeba w danym momencie życia.