TŻtówki 2016 cz. II

[MOgrama]

Ja raczej na dystans od dzieci, ale jak chodzę opiekować się dzieckiem przyjaciółki to tz często mi chętnie towarzyszy. Bywało tez tak ze podrzucilysmy dziecko jemu do opieki a same farbowalysmy włosy i robiłysmy hybrydy w drugim pokoju takie złe kobiety

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[raita]

Ja w sumie nie jestem zakochana w dzieciach ale jak już jestem w towarzystwie z nimi to łapie kontakt.
Kuzyn TZta ma takie małe dzieci i mówią do mnie ciociu

Po urodzinach. Tz zachwycony i chyba sie to nie spodobało jego mamie bo ona zawsze musi być pierwsza

[Marishka]

Napisane przez MOgrama

Ja raczej na dystans od dzieci, ale jak chodzę opiekować się dzieckiem przyjaciółki to tz często mi chętnie towarzyszy. Bywało tez tak ze podrzucilysmy dziecko jemu do opieki a same farbowalysmy włosy i robiłysmy hybrydy w drugim pokoju takie złe kobiety

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sprytne posunięcie!

Napisane przez raita

Po urodzinach. Tz zachwycony i chyba sie to nie spodobało jego mamie bo ona zawsze musi być pierwsza

Może po prostu, jak to niektóre mamy, musi się przyzwyczaić i przetrawić to, że jesteś w jego życiu , i że jesteś dla niego ważna.

[Amadora]

raita współczuje Ci tej "teściowej". Dużo cierpliwości życze i pamiętaj, jednym uchem wpada a drugim wypada

Dostałam @, ledwo odpoczęłam po tym zębie, to sobie znów pozdycham

[leille]

Ja z dziećmi daję radę. Siostra cioteczna ma dwójkę, chłopiec prawie 7 lat i dziewczynka (moja chrześnica) niecałe 2 latka. Z takim starszym jest łatwiej, mimo wszystko najbardziej lubię zajmować się niemowlakiem, więc sprawiało mi ogromną radość kiedy mogłam pomóc siostrze, żeby mogła na spokojnie zaprowadzić małego do przedszkola, zrobić zakupy i nie zabierać ze sobą małej. Tż'ta w akcji z dziećmi nie widziałam. Z tydzień temu urodziła mu się siostrzenica, wiem, że był ją odwiedzić i wiem, że to jego pierwszy kontakt z małym dzieckiem, ja przed moją chrześnicą miałam jeszcze styczność z siostrzeńcem, młodszymi siostrami i braćmi, więc dla mnie to chleb powszedni.

[Amadora]

Ja styczność z niemowlakiem ostatni raz miałam 15 lat temu jak urodził sie mój kuzyn. Wtedy nie miałam problemu żeby sie nim zająć bo sama byłam dzieckiem więc czułam sie ważna i "dorosła" jak ciocia pozwoliła młodego przebrać czy nakarmić
Teraz niemowlakami to sie tylko zachwycam z daleka, o ile nie płacze. Bo jak płacze to sie ulatniam na bezpieczną odległość
Zdecydowanie wole większe dzieci, takie 5+ lat, bo to i powie czy głodne, czy chce pić, czy płacze bo ma na to po prostu ochote. Co nie zmienia faktu, że jak syn koleżanki przyprowadził do stajni swoją klase i zobaczyłam tą dzieciarnie to miałam ochote uciec z krzykiem

[raita]

Sama sobie wspolczuje
Nie wiem czy ona kiedykolwiek to zaakceptuje

Ja za to wolę takie małe dzieci, które nie za wiele mowia. Bo te starsze mnie wkurzają juz milionem pytań
Szykują się z nas matki roku

[Amadora]

raita oby to zaakceptowała, bo takie ciągłe użeranie sie jest uciążliwe

Mój tż twierdzi, że będę dobrą matką mimo wszystko (i nadopiekuńczą ).
Za to on sam sie boi, że "nie będzie rozumiał co dziecko do niego płacze"

[raita]

Tak naprawdę wszystko zależy od TZta. Jak on do tego podejdzie

Mój twierdzi ze jak będzie dziewczynka to nigdzie nie będzie wychodziła sama

[gothka152]

Napisane przez aszin

A w ogóle jaki kontakt mają z dziećmi wasze chłopy? i wy?

Ja z racji zawodu z dziećmi dogaduję się świetnie
Umiem (i lubię) zajmować się niemowlętami, dziećmi w wieku przedszkolnym i takimi trochę starszymi. Przed pracą w przedszkolu przez dwa lata byłam nianią (Szefowa miała nieco ponad rok, gdy zaczęłam się nią zajmować) , z praktyk w klasach 1-3 szkoły podstawowej też byłam zadowolona Ale chyba najbardziej lubię zajmować się dziećmi tak do 4-tego roku życia
Uwielbiałam jak zaspana Szefowa uśmiechała się do mnie z samego rana, uwielbiałam ją stroić, usypiać, uczyć nowych rzeczy. Była kochana i bardzo podobna do mnie fizycznie, więc gdy wychodziłyśmy na spacer właściwie wszyscy myśleli, że jestem jej mamą
Ale to wszystko nie zmienia faktu, że po 8-10 godzinach pracy z chęcią wracałam do domu i błogosławiłam ciszę i swoją bezdzietność...
Tż ma siostrzenicę i bratanka- oboje mają mniej więcej roczek. Też lubi i potrafi się nimi zająć. Zrobi mleko, przewinie, ubierze, zabawi. I widać, że te małe też go lubią
Ale kwestia posiadania przez nas biologicznych dzieci nie jest jednoznaczna Tż chciałby być ojcem, ja właściwie nigdy o byciu matką nie marzyłam. Instynkt macierzyński i opiekuńczy zawsze w całości zaspokajała mi praca z dziećmi i niepełnosprawnymi. Choruję na niedoczynność tarczycy więc zajście w ciąże jest utrudnione, dodatkowo mamy z tżtem konflikt serologiczny (grupa krwi ta sama ale ja mam ,,+" a on ,,-") Jednak największy wpływ na moje ,,nie" ma śmierć moich dwóch sióstr, które zmarły jeszcze przed swoimi narodzinami. To były najbardziej traumatyczne przeżycia w moim życiu, które gdzieś tam w środku mnie tkwią nadal. Nie wyobrażam sobie stracić dziecko a biorąc pod uwagę moją tarczycę, konflikt serologiczny i upieranie się lekarzy na porody naturalne (nawet przy ewidentnych wskazaniach do cesarki) po prostu boję się zachodzić w ciążę. Tż wie o tym wszystkim i chyba rozumie. Powiedziałam mu kiedyś o swoich obawach i że zrozumiem, jeśli wybierze inną kobietę, z którą będzie miał większą szansę na ojcostwo. Ale kazał mi wybić sobie z głowy takie myślenie...

[Amadora]

raita mój sie śmiał ostatnio, że będzie siedział w szafie z wiatrówką i pilnował córki jak chłop do niej przyjdzie

Ja to nawet nie wiem jaką mam grupe krwi. Tż z tego co widziałam ma chyba 0 (ale nie pamiętam czy + czy - ), więc nie wiem jak to sie ma do tych konfliktów itp. Chociaż moi rodzice mają taką samą grupe krwi i jedno ma + a drugie -, a ja jestem zdrowa.
Nie ukrywam że byłabym zawiedziona gdybym nie mogła mieć dzieci z jakiegoś powodu. Teraz absolutnie nie widze sie w roli matki, ale kiedyś chciałabym mieć chociaż jedno i wiem że tż też bardzo chce.

[Marishka]

Ja nie mam jakoś mocno rozwiniętego instynktu, myślę że fajnie by było kiedyś mieć jedno dziecko ale to, co przeraża mnie najbardziej to ciąża jako taka... :/

[gothka152]

Napisane przez Marishka

Ja nie mam jakoś mocno rozwiniętego instynktu, myślę że fajnie by było kiedyś mieć jedno dziecko ale to, co przeraża mnie najbardziej to ciąża jako taka... :/

Mnie bardziej przeraża poród- i to nie sam w sobie, jako proces fizjologiczny ale podejście lekarzy: często lekceważące, chamskie, upieranie się na poród siłami natury... Dziwnym zbiegiem okoliczności, moje wszystkie kuzynki, które są lekarkami, miały cesarki i to nie z powodów medycznych... Dlatego nikt mi nie wmówi, że to takie ,,zło".
Żebym była spokojna, musiałabym od początku dawać łapówy Niestety, znam przypadki, gdzie dziewczyny miały skierowanie na cc od okulisty czy ortopedy a jak przyszło co do czego to i tak musiały rodzić sn
Dlatego też tż musiałby ze mną być czy tego chce czy nie Dla pewności, że będzie czuwał nad tym, żeby mną nikt nie pomiatał i nie zrobił czegoś, czego potem się w żywe oczy wyprze

[aszin]

A konflikt nie zachodzi czasem tylko e przypadku gdy matka ma minus a ojciec plus?

[justka89]

Ostatnio mnie napadł instynkt macierzyński. Chciałabym już mieć dziecko, ale z drugiej strony trzeba by założyć rodzinę. Boję się też porodu.

[Amadora]

Marishka mnie właśnie w posiadaniu dzieci przeraża ciąża. Jakoś mdli mnie na myśl, że skóra na brzuchu sie tak naciąga, bebechy sie przesuwają itp. Sam poród też mnie przeraża, mam małe biodra po mamie i już wiem, że to będzie męczarnia.
A instyktu też nie miałam, jeszcze rok temu nie wyobrażałam sobie mieć kiedykolwiek dzieci. Zmieniło mi sie w momencie związania z tż, który zresztą do teraz sie ze mnie śmieje że pamięta jak sie zapierałam "żadnych dzieci, nigdy", a teraz zmiana o 180 stopni

aszin ja to miałam kiedyś na biologii w liceum, ale nie pamiętam dokładnie kiedy zachodzi konflikt, musiałabym odkopać stare zeszyty. Chociaż pewnie w necie można to wykopać na pierwszej stronie google

Edit: Sprawdziłam i jest tak jak pisała aszin. Jeśli matka ma - a ojciec + to wtedy zachodzi konflikt

[justka89]

Napisane przez Amadora

Marishka mnie właśnie w posiadaniu dzieci przeraża ciąża. Jakoś mdli mnie na myśl, że skóra na brzuchu sie tak naciąga, bebechy sie przesuwają itp. Sam poród też mnie przeraża, mam małe biodra po mamie i już wiem, że to będzie męczarnia.
A instyktu też nie miałam, jeszcze rok temu nie wyobrażałam sobie mieć kiedykolwiek dzieci. Zmieniło mi sie w momencie związania z tż, który zresztą do teraz sie ze mnie śmieje że pamięta jak sie zapierałam "żadnych dzieci, nigdy", a teraz zmiana o 180 stopni

aszin ja to miałam kiedyś na biologii w liceum, ale nie pamiętam dokładnie kiedy zachodzi konflikt, musiałabym odkopać stare zeszyty. Chociaż pewnie w necie można to wykopać na pierwszej stronie google

Edit: Sprawdziłam i jest tak jak pisała aszin. Jeśli matka ma - a ojciec + to wtedy zachodzi konflikt

Moi rodzice mieli konflikt, a ja zdrów jak ryba byłam.
Ja na szczęście nie będę miała konfliktu

[Amadora]

Justka czyli nie ma reguły
U nas też nie powinno być w takim razie, bo tż ma chyba Rh- (kurde, że ja sie tym bardziej nie zainteresowałam i teraz nie pamiętam jaką dkokładnie grupe krwi ma), więc jeśli mi sie też trafiło 0 to i tak bez różnicy czy plus czy minus

[justka89]

Napisane przez Amadora

Justka czyli nie ma reguły
U nas też nie powinno być w takim razie, bo tż ma chyba Rh- (kurde, że ja sie tym bardziej nie zainteresowałam i teraz nie pamiętam jaką dkokładnie grupe krwi ma), więc jeśli mi sie też trafiło 0 to i tak bez różnicy czy plus czy minus

Chyba nie, chociaż moja koleżanka miała konflikt, ginekolog nie pytał się w ciąży. Ona jakoś nie doczytywała się. Mała miała problemy po urodzeniu. Jeżeli się nie mylę to jej krew przetaczali.

[Marishka]

Czasem dochodzę do wniosku, że łatwiej byłoby gdyby urodzić się facetem

[Amadora]

justka z tego co wyczytałam na temat konfliktów, to ujawniają sie one właśnie dopiero przy porodzie. Rzadko kiedy w ciąży można stwierdzić czy konflikt jest czy nie, więc pewnie ginekolog nie dociekał bo nie miał po co.

[vindicta]

Witam Odpowiadam na stek pytań
Jak się poznaliście? BO TO NAJWAŻNIEJSZE

Dłuuga historia. Ale przewinę kilka lat później, spotkaliśmy się w moim domu , gdie wyjątkowo powróciłam po kilku latach na 2 miesiące, ze względu na problemy z meiszkaneim, on przyjechał wtedy ze swoją ówczesną dziewczyną, która była córką znajomej mamy. Ta damnn

1. Od kiedy jesteście razem? Mieszkacie ze sobą?
2. Ile macie lat? Nie powien
3. Jak macie na imię? (tutaj zaznaczam, że jeśli ktoś nie chce, proszę bardzo. Wyciągniemy to od Ciebie później ) Nie powien
4. Czym się zajmujecie? Pracujemy, studiujrey

[justka89]

Napisane przez Marishka

Czasem dochodzę do wniosku, że łatwiej byłoby gdyby urodzić się facetem

Dokładnie albo niech faceci rodzą. Uważają się za macho.

[gothka152]

Napisane przez justka89

Ostatnio mnie napadł instynkt macierzyński. Chciałabym już mieć dziecko, ale z drugiej strony trzeba by założyć rodzinę. Boję się też porodu.

Ja bym nie chciała mieć dziecka bez ślubu. Ewentualnie tylko wpadka, gdy ślub jest już zaplanowany Ale nie chciałabym, żeby tż mi się oświadczał z powodu ciąży. Czasem ciąża jedynie przyspiesza ślubne plany ale i tak...

Kiedyś nie chciałam żadnego ślubu. Ale jak czasem patrzę, jak ludzie żyjący w konkubinacie się rozstają (nierzadko pokłóceni) i jedna strona drugą za przeproszeniem zostawia z gołą to jednak tego ślubu chcę

Napisane przez Amadora

A instyktu też nie miałam, jeszcze rok temu nie wyobrażałam sobie mieć kiedykolwiek dzieci. Zmieniło mi sie w momencie związania z tż, który zresztą do teraz sie ze mnie śmieje że pamięta jak sie zapierałam "żadnych dzieci, nigdy", a teraz zmiana o 180 stopni

A ja mam 27 lat i nadal nic... Nic mi się nie włącza, żaden instynkt Raczej cieszę się, że nie mam dzieci, kiedy słyszę, że ktoś się nawet nie może umyć spokojnie, bo dziecko płacze pod drzwiami łazienki...

[justka89]

Napisane przez Amadora

justka z tego co wyczytałam na temat konfliktów, to ujawniają sie one właśnie dopiero przy porodzie. Rzadko kiedy w ciąży można stwierdzić czy konflikt jest czy nie, więc pewnie ginekolog nie dociekał bo nie miał po co.

Całkiem możliwe. Nie znam się na tym tak dobrze.

Napisane przez gothka152

Ja bym nie chciała mieć dziecka bez ślubu. Ewentualnie tylko wpadka, gdy ślub jest już zaplanowany Ale nie chciałabym, żeby tż mi się oświadczał z powodu ciąży. Czasem ciąża jedynie przyspiesza ślubne plany ale i tak...

Kiedyś nie chciałam żadnego ślubu. Ale jak czasem patrzę, jak ludzie żyjący w konkubinacie się rozstają (nierzadko pokłóceni) i jedna strona drugą za przeproszeniem zostawia z gołą to jednak tego ślubu chcę


A ja mam 27 lat i nadal nic... Nic mi się nie włącza, żaden instynkt Raczej cieszę się, że nie mam dzieci, kiedy słyszę, że ktoś się nawet nie może umyć spokojnie, bo dziecko płacze pod drzwiami łazienki...

Dokładnie mam tak samo.

[gothka152]

Napisane przez Amadora

justka z tego co wyczytałam na temat konfliktów, to ujawniają sie one właśnie dopiero przy porodzie. Rzadko kiedy w ciąży można stwierdzić czy konflikt jest czy nie, więc pewnie ginekolog nie dociekał bo nie miał po co.

Rodzice mojego kolegi mają konflikt. On urodził się zdrowy a jego młodsza siostra zmarła przy porodzie. Podobno właśnie z powodu konfliktu ale nie wiem dokładnie, co i jak

vindicta, hej

[syrenkazwanny]

Napisane przez aszin

A w ogóle jaki kontakt mają z dziećmi wasze chłopy? i wy?

ja już kiedyś pisałam - oboje nie lubimy

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

Napisane przez vindicta

Witam Odpowiadam na stek pytań
Jak się poznaliście? BO TO NAJWAŻNIEJSZE

Dłuuga historia. Ale przewinę kilka lat później, spotkaliśmy się w moim domu , gdie wyjątkowo powróciłam po kilku latach na 2 miesiące, ze względu na problemy z meiszkaneim, on przyjechał wtedy ze swoją ówczesną dziewczyną, która była córką znajomej mamy. Ta damnn

1. Od kiedy jesteście razem? Mieszkacie ze sobą?
2. Ile macie lat? Nie powien
3. Jak macie na imię? (tutaj zaznaczam, że jeśli ktoś nie chce, proszę bardzo. Wyciągniemy to od Ciebie później ) Nie powien
4. Czym się zajmujecie? Pracujemy, studiujrey

witaj

[vindicta]

Witam, Witam

[Amadora]

Napisane przez gothka152

Ja bym nie chciała mieć dziecka bez ślubu. Ewentualnie tylko wpadka, gdy ślub jest już zaplanowany Ale nie chciałabym, żeby tż mi się oświadczał z powodu ciąży. Czasem ciąża jedynie przyspiesza ślubne plany ale i tak...

Ja też sobie nie wyobrażam mieć dziecko z facetem, z którym nie mam ślubu. Drażni mnie jak matka ma inne nazwisko niż dziecko Dlatego przed ślubem sobie dziecka nie zrobimy, a wpadki nie dopuszczam nawet do myśli więc mam nadzieje, że nigdy nie będę musiała brać ślubu bo zaciążyliśmy
Chociaż sam ślub to też dla nas raczej formalność i jeśli nie napadnie nas wcześniej, to weźmiemy go dopiero przed tym jak zaczniemy sie starać o dziecko. Póki co nigdzie nam sie nie spieszy

Napisane przez gothka152

A ja mam 27 lat i nadal nic... Nic mi się nie włącza, żaden instynkt Raczej cieszę się, że nie mam dzieci, kiedy słyszę, że ktoś się nawet nie może umyć spokojnie, bo dziecko płacze pod drzwiami łazienki...

Mnie na dziecko napadło z miłości chyba
Ale nie zmienia to faktu, że teraz nie chcemy mieć i najwcześniej pomyślimy o tym za 3 lata

vindicta hej

[Vilena]

gothka, aszin dobrze pisze, u was nie byłoby konfliktu, jest tylko wtedy, gdy matka ma-, a ojciec +
tak samo jest z przetaczaniem krwi z tego o wiem, przykładowo A Rh- można przetoczyć osobie, która ma A Rh+, ale odwrotnie już nie