|
|
#1471 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Lipno k/Włocławka
Wiadomości: 163
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Kurde dlaczego ci instruktorzy tacy są?! Dlaczego?! Matko jak to mnie wkurza, to co zrobił mi mój instruktor przeszło chyba wszelkie granice
Taka sytuacja była pierwszą w moim życiu i mam nadzieje że ostatnią, nie jestem typem podrywaczki ani nie w głowie mi romanse, ale widze że ten palant wszystko sobie dobrze rozplanował. Teraz na spokojnie analizuje wszystko po kolei i wszystko sie układa w zgodną całość. Przez cały kurs był słodki i miły jak anioł, odgarniał mi włosy z ramion, kupywał słodycze, zawsze jeżdziłam sama, było super. Po zdanym egzaminie "niby" przypadkiem pomylił nr tel i zadzwonił do mnie zamiast do innej kursantki i gada mi żebym przyszła zdac wewnętrzny a ja mu na to że ja dawno zdałam i takie tam no i sie gadka rozwinęła że go odwiedze z prezentem. Jak go odwiedziłam... i tu zaczyna sie moja opowieśc : pogadalam chwile i dalam mu te winko, byl mile zaskoczony i wogole super ekstra atmosfera, no to sie ciesze, i mowie ze musze isc, no to on zgasza swiatła w klasie i zasłania okna ja wyszlam na korytarz a on mnie wola z powrotem do klasy mysle co jest? weszłam, ja patrze a on..... zamyka drzwi na zamek i do mnie sie zbliza, ja oddalam sie nieco i pytam sie o co chodzi? a on sie przytulił i szeptem mówi czy moge cie pocalować? ja gały takie i ze strachu tylko oczami mrugnełam Podziekował za niego i wyszliśmy na zewnątrz.Ludzie powiedzcie mi czemu ja musze znosić takie świństwa?! Ech... od razu mówie że szukam tu u was pocieszenia bo sie chyba załamie Nie było by to takie straszne ale on ma żone i 2 dzieci, ja mam męża i dziecko i naprawde czuję się z tym fatalnie Co za kretyn.
|
|
|
|
|
#1472 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 190
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
---------- Dopisano o 16:12 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ---------- nie przesadzajmy, ubierajac spodnice, nie wysylasz zadnych sygnalow. No chyba ze ubierasz taka ze siedziec nie dasz rady, bo ci wszystko wychodzi. Ale ubierajac normalna, nie. A instruktor czy inna obca osoba nie ma prawa dotykac cie po kolanie czy gdzie tam jeszcze.
__________________
|
|
|
|
|
|
#1473 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
z 3 moich instruktorow, 2 to byli faceci 1. starszy lapal mnie za reke na kierownicy kiedy np trzebabylo szybko zareagowac a ja akurat nie zareagowalam. za reke przy zmianie biegow mnie lapal wtedy kiedy uwazal ze "chce urwac" drazek bo zbyt szybko zmieniam. no i raz mnie klepna po kolanie - to nauka jazdy juz nie byla 2. tez mnie lapal za reke na kierownicy w sytuacjach jak wyzej. i zapewniam was to nie byl zaden podryw bo to bardzo religijny facet, w kosciele komunie rozdaje, ma zone i dzieci. to nie byl zaden podryw. mysle ze kiedy kursantka zauroczy sie w swoim instruktorze to poprostu takie gesty nadinterpretuje - oczywiscie dopisze zeby nie bylo - gesty lapania za reke na kierownicy albo na drazku od zmiany biegow. |
|
|
|
|
|
#1474 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 190
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
nie trzeba od razu za reke, mozna za kierownice. a co do tej religijnosci faceta, to mnie rozbawilas
__________________
|
|
|
|
|
|
#1475 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 895
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Widzę, że to co napisałam wywołało dyskusję i wątek ruszył. Otóz przeczytałam wasze opinie i uważam, że przyjście na jazdę w spódnicy normalnej długości nie powinno być uważane za prowokację instruktora do podrywu. W spódnicy byłam na jeździe tylko raz i wtedy mój instruktor nie odważył się złapać mnie za kolano. Natomiast jak byłam w spodniach to się czasami zdarzało. Co do łapania za rękę to mógł złapać za kierownicę obok mojej ręki, a nie kładąc swoją rękę na mojej. Być może kursantki zauroczone swoimi instruktorami mogą wyolbrzymiać niektóre gesty i słowa instruktora i jest w tym jakiś sens.Nie twierdzę, że tak nie może być. Takie jest moje zdanie.
|
|
|
|
|
#1476 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 190
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
Lapanie za kolano jest niedopuszczalne. Ciekawe czy takowy instruktor lapie za kolano kobiete w ksiegarni czy aptece? Lapanie za reke - owszem moze sie zdarzyc, ale przeciez mozna zlapac za kierownice, takie same efekty beda. Wydaje mi sie, ze intruktor musi byc mily, chociaz niektorzy bycie milym inaczej pojmuja.
__________________
|
|
|
|
|
|
#1477 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
to panowie ustatkowani. ten 1 co mnie klepna po kolanie to lubial tak sobie pozartowac o sexie itp wogole byl spoko fajnie sie z nim jezdzilo - bylo smiesznie. a ten religijny caly czas sluchal radia maryja i innego jeszcze. zreszta kiedys jechala z nami jego zona i on mnie wlasnie na tej jezdzie tak za reke na kierownicy zlapal - i co to mial byc podryw???? |
|
|
|
|
|
#1478 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 190
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
__________________
|
|
|
|
|
|
#1479 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 868
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
Wczoraj miałam ostatnią jazdę...w szkole, w której na wstępie cała grupa usłyszała, że instruktorzy nie uprawiają seksu ani z kursantkami ani... z kursantami ![]() Jeździłam z 2 instruktorami...atmosfera była podobna jak powyżej, było zabawnie przez cały czas- jeden mówił do mnie "moje kochanie ", ale to dlatego, że znam go od 15 lat i ma świetne poczucie humoru (na siebie mówi "najsmaczniejsze ciasteczko w mieście" Po rozmowach z moimi instruktorami wywnioskowałam, że to poczucie humoru, o którym pisze powyżej pomaga im nie zwariować ![]() Przeczytałam wątek, i się zdziwiłam...w sumie to chore (łapanie za kolano, dwuznaczne teksty, albo całowanie się ...) i w niektórych przypadkach to zwykłe molestowanie ![]() W sumie na kurs się idzie po to by nauczyć się jeździć,więc gdyby instruktor robił takie numery...to bym go zmieniła... A zapomniałam o najważniejszym: dzisiaj zdałam egzamin, i mam prawko - szkoda, że dopiero teraz trafiłam na ten wątek.
__________________
Pnie się mój różowy powój w górę wciąż się pnie
migdałowy zapach ma i smak |
|
|
|
|
|
#1480 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cześć.. Przez przypadek wpadłam na tą stronkę.. I tak zaczęłam czytać.. W sumie mój problem nie jest taki poważny jak co poniektórych.. Otóż mam 21 lat.. Poszłam na kurs prawa jazdy.. Na początku teorii sympatyczny prezes ośrodka powiedział mi śmiejąc się, że mam się kłócić umawiając się na praktyki do fajnego instruktora Marka.. takiego blondyna w kucyku..Po zakończonej teorii dali mnie do instruktorki, więc nie miałam jakoś nic przeciw. Bo swoją drogą świetna babeczka
problem tkwił w tym, że jeździłam na starszym modelu autka niż te z egzaminu.. Marek jeździ właśnie na nowszym.. Któregoś dnia podczas jazd z moja instruktorką jak robiłam łuk podjechał facet.. wysiadł z samochodu.. i patrzył jak robię łuk..spojrzałam na niego i koniec.. dziewczyny.. jest przystojny ok, ale miał boski uśmiech wyjeżdżając z łuku nie wytrzymałam i spytałam się mojej instruktorki czy to był p. Marek.. Potwierdziła to.. Po czym za 2 dni dała mi do niego nr kom, żebym się umówiła na jazdy z nim.. Zadzwoniłam i tak odbyłam 4 h jazd.. Pierwsze jazdy były śmieszne, bo się trochę krępowałam w jego towarzystwie.. widzialam podczas jazd ukradkiem, że patrzył się na mnie parę razy.. co mnie skrępowało, ale nie dałam poznać tego po sobie..do tego nowsze auto.. poza tym zmieniając biegi moja ręka niechcący otarła się o jego kolano oparte na skrzyni, dwa razy przeprosiłam później przestałam już po prostu ale od drugich jazd.. rozmowa, śmiech, nabijanie się i ironiczna, żartobliwa wymiana zdań musiałam ściągnąc sobie kurtkę i dać ja do tyłu i wtedy on czekając w samochodzie też tak dziwnie się patrzył co ja robię..jestem osobą nieśmiałą, niską więc fotel muszę sobie przysuwać prawie że do końca.. padło z jego ust " Bozia wzrostu nie dała, co?" na co spojrzałam się na niego uprzejmie i odpowiedziałam" no tak jak co poniektórym nie"( ma prawie 190cm) .. ale go zgięłam<lol2> facet zapiął pas, po czym jak ruszyłam powiedział na głos sam do siebie " po co ja te pasy zapinałem, kurde" i w smiech.. swoją drogą rozmowa była luźna śmialiśmy się z audycji radiowej.. po czym tankujac na stacji benzynowej trochę przekomarzałam się z nim.. bo nigdy nie tankowałam i kazał mi nalać tam najpierw do 30 zł.. przekroczyłam o 5 gr.. po czym stwierdził, że mam nalac do 100, ale tylko 100.. a ja się usmiechnęłam i się spytałam " a jak przekroczę to co? pokryję ze swoich?" powiedzial śmiejać sie ze tak na liczniku bylo 99.98, spojrzał się na mnie usmiechając się, a ja wybuchłam smiechem i mówię" nie to nierealne, żebym w równe 100 weszła" oczywiście przekroczyłam o 2 gr swoją drogą bardzo lubię zapach benzyny i na głos to powiedziałam.. spojrzał na mnie i mi mówi" też bardzo lubię, ale wiesz, że jak się dłużej poswdycha to fajnego kopa można dostać" i znów śmiech.. no i tak rozmówki szły.. oczywiście było tez milczenie, ale gdy dochodziło do rozmów to było przyjemnie 3 jazdę jaką odbyłam.. miałam w dniu egzaminu na uczelni więc byłam ubrana odświętnie.. pierwsze co jak mnie zobaczył" spytał "cos się tak odstrzeliła" po czym wybuchłam smiechem i powiedziałam " w końcu jazdy mam to jakoś wygladać muszę"<lol2> później wytłumaczyłam, że miałam egzamin.. i od tych tzrecich jazd zaczął mi poprawiać kierownicę.. dodam, że to jazdy już wykupione po kursie.. Ale kierownicę poprawiał mi trzymając mnie za rękę.. W tym miejscu chcę powedzieć, że facet nie dobierał się do mnie typu ręka na kolanie, czy też zboczone teksty.. jest w porządku.. i to mnie w nim kręci.. jazdy z nim to była czysta przyjemność.. no i niedawno miałam ostatnią jazdę z nim... rozmowa przeszła na tematy prywatne.. np. czy znam jakiegoś wokalistę rockowego.. czy gram na gitarze itd.. i później znów 3 razy poprawianie mi kierownicy trzymajac moją rękę... nie wiem ile może mieć lat.. między 26-28.. pytał się mnie na którym jestem roku, co studiuję.. poznałam trochę jego zyciorysu.. on mojego też.. Ale jakos niegdy nie osmieliłam mu sie powiedzieć na Ty.. Wersji "Pan" też nie używałam.. starałam się być bezosobowa typu " czy moglibyśmy..." a nie "czy mogłbys".. Problem tkwi w tym, że mimo że to były tylko 4 h coś tak mi podpowiada, że nie chcę, żeby to się tak skończyło... Jutro mam egzamin z prawa jazdy praktyczny.. Mam mu dac znać czy zdałam.. znajomi mi mówią, że jak zdam to mam go zaprosic w ramach akcji " dziękuję" na kawę.. Dodam, że nie widziałam na jego ręcę obrączki.. prezes ośrodka jest chyba jego ojcem bo podpadło mi parę razy, jak się go pytał o której w domu będzie.. ale dziewczyny.. mam go zaprosić, czy się nie błaźnić? bo ma pewnie pełno kursantek... jakoś taka delikatna sprawa.. bo gościu mi się spodobał, ale boję się...
|
|
|
|
|
#1481 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 895
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Medzia88 miło, że i Ty wypowiedziałaś się w tym wątku. Ach ci instruktorzy, potrafią zawrócić w głowie. Sama to doświadczyłam na własnej skórze o czym pisałam w tym wątku. Czytając twoją wypowiedź przypomniałam sobie moje jazdy z panem instruktorem i odnalazłam w tym co napisałaś sporo sytuacji, których i ja doświadczyłam. Ja kurs też mam za sobą, ale niestety nie zdałam jeszcze egzaminu (mam już 2 porażki za sobą) i nadal się widuję z moim instruktorem biorąc u niego zawsze przed kolejnym egzaminem kilka godzin jazd doszkalających. Rzadko więc teraz się z nim widuję, ale nadal myślę o nim, jednak trochę mniej, więc czas jest w tym przypadku pomocny. Chciałabym wyrzucić go z głowy, bo to moje zauroczenie nim nie ma sensu, gdyż jest to żonaty i dzieciaty facet. Ty jesteś w lepszej sytuacji skoro nie zauważyłaś u niego obrączki, choć to jeszcze nie świadczy o tym, że jest on wolnym facetem i możesz śmiało go podrywać. Najlepiej jakbyś dyskretnie kogoś podpytała o tego Marka czy ma on kogoś, a nawet jego samego tylko nie tak wprost, aby się nie domyślił czegoś. Nie wiem co Ci poradzić w kwestii zaproszenia go na kawę po zdanym egzaminie. Myślę, że to miły byłby gest i niezobowiązujący, bo to tylko wyraz wdzięczności za naukę jazdy, więc możesz spróbować i wtedy zobaczysz jego reakcję. A jak nie kawa to może kup mu coś. Decyzja należy do Ciebie. Powodzenia. Może choć do Ciebie szczęście się uśmiechnie i okaże się, że ten Marek jest wolny i zainteresowany Tobą tak mocno jak i Ty nim. Życzę Ci tego z całego serca. Odezwij się tu na forum jak tam sytuacja z instruktorem. Czekam z niecierpliwością na nowe wiadomości od Ciebie.
|
|
|
|
|
#1482 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 7
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
butterfly1984 jesli jeszcze wpadasz na te strone to daj znac na tym forum ja jestem bardzo ciekawa jak sie skonczyla twoja historia jest naprawde piekna mma podobna sytuacje ale ,,,,,,no własnie
|
|
|
|
|
#1483 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 895
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Bananowiec a może Ty napisz tutaj o swojej historii- jak u Ciebie wyglądały te relacje z instruktorem?
|
|
|
|
|
#1484 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 7
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
to pożądny człowiek nigdy nie rzucał zadnych podtekstów żadnych dwuznaczności i wiem że do reszty zachowuje się tak samo... wiem że ma zone bo czasem wspominał, zresztą obraczke nosi na paluchu z wielką dumą myslałam ze to zauroczenie ale przerwy miedzy egzaminami są bardzo duże w tej chwili 3 miesiace juz więc myslałam ze samo przejdzie a tu niestety nie przeszło tak wesoło jest nam jak sobie jezdzimy na dodatkowych godzinach on czesto pamietał jak sie zachowywałam jest taki fajny nie jest przystojny ale jego osobowość jest po prostu genialna a głos...ach ach nigy w zyciu bym nie powiedziała mu o tym co czuje bo pod ty względem jest dla mnie wielką tajemnicą poza tym to dojrzały człowiek i żona ....... uwielbiam go po prostu nawet mi kiedyś powiedział ze przechodził obok miejsca gdzie pracuje .....ach mam chłopaka a tu kocham się w innym dużo straszym
|
|
|
|
|
|
#1485 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 7
|
najgorsze w tym wszytstkim jest to ze nie moge z nikim na ten temet porozmawiać to jest po prostu dobijajace ponad 15 lat róznicy ja oszaleje
|
|
|
|
|
#1486 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#1487 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 7
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
i głupie uczucia sie rodzą ale ja i tak w zyciu bym nie odważyła się mu powiedzieć co czuje zapadłabym się pod ziemie
|
|
|
|
|
|
#1488 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
może do tego instruktora to tylko takie zauroczenie, może powinnaś większą uwagę zwrócić na swojego TŻ i postarać się mniej myśleć o tamtym facecie... bo tylko cierpisz... szkoda życia na takie dołowanie się i na nieszczęśliwe zauroczenia, które nie mają szans bytu... |
|
|
|
|
|
#1489 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 895
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Bananowiec doskonale Cię rozumiem. U mnie też jest podobna różnica wiekowa i miałam taką samą sytuację jak ty- no może taką samą. Różnica jest taka, że mój instruktor to przystojny facet i taki trochę flirciarz. Ja na samym początku też nie zapałałam chęcią jeżdżenia z nim. Na pierwszy rzut oka nie powalił mnie na kolana, ale podczas już początkowych jazd spodobał mi się zarówno z wyglądu jak i z charakteru. Jest to naprawdę super facet. Zadurzyłam się. Ja jemu też raczej się podobałam. Ale on ma żonę i dzieci i napewno podobnie jak i Ty nigdy mu nie powiem co do niego czuję. I nie będę nawet próbowała, bo on nie porzuci swojej rodziny - wiem to na pewno. Obecnie też mam egzaminy i już dawno wyjeżdżone te godziny z kursu. Czasem z nim tylko jeżdżę na dodatkowych godzinach, gdy zbliża się egzamin. Teraz z perspektywy czasu to mi już trochę to zauroczenie przeszło, bo widuję go rzadko. Jednak ja nie mam obecnie chłopaka. Jednak na twoim miejscu uważam podobnie jak koleżanka powyżej, że powinnaś wybić sobie z głowy tego instruktora skoro masz chłopaka. Może będzie Ci łatwiej jak na jazdy doszkalające zapiszesz się do innego instruktora. Wtedy nie będziesz go widywała i być może szybciej o nim zapomnisz. Życzę Ci tego.
Edytowane przez anioleczek25 Czas edycji: 2009-07-20 o 17:15 |
|
|
|
|
#1490 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 7
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
ach wiecie raz jest dobrze raz jest źle ale nie mogę narzekać mam wspaniałego chłopaka dlatego to zauroczenie bardzo boli bo znam siebie i wiem że nie jestem jakąś kochliwą osobą dla której wystarczy być fajnym a juz wyobraża sobie byle co..... ach dziewczyny dziekuje Wam i tak i tak widze ze aniołeczek25 też jesteś podobna do mnie maszz jakieś poczucie wstydu i godności pozdrawiam Was dziewczyny
fajne jest to forum przynajmniej tu mogłam komuś o tym powiedzieć bo znajomi zrobiliby oczy jak 5 łotówki![]() ---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ---------- zresztą aniołeczku25 twoj instruktor dał Ci do zrozumienia że jesteś dla niego atrakcyjną osobą ach znajdziesz sobie kogoś kogo na pewno mocno pokochasz tylko to "nasze" zauroczenie musi się skończyć nasza koleżanka visionAM to trzeźwo patrzaca osóbka ![]() ---------- Dopisano o 21:52 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ---------- ale jestem bardzo ciekawa jak potoczyły sie losy pana instruktora i koleżanki butterfly84 bo ona jedank weszła w związek z tym człowiekiem pomimo tej róznicy wieku ach czemu wszystko musi być tak skomplikowane
|
|
|
|
|
#1491 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 895
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Bananowcu skoro piszesz, że masz fajnego chłopaka to naprawdę lepiej abyś zapomniała o tym instruktorze. Wiem, ze nie jest to łatwe. Z czasem jednak Ci przejdzie- tak myślę. Co do mnie to wcześniej zanim jeszcze poznałam swojego instruktora zakochałam się w swoim koledze i kocham go nadal, choć on nic nie robi abyśmy byli razem i to nie jest spowodowane tym, że mu się nie podobam. Podobam się mu napewno, często sypie jakieś podteksty, gadki, komplementy itp. ale nic z tego nie wynika. Wie o tym, że ja coś do niego czuję, bo sama mu to dawno temu napisałam, ale nic z tym nie robi. Jutro założę oddzielny wątek bo to długa i skomplikowana historia. Trzymaj się dzielnie Banana i mam nadzieję, że z czasem instruktor pozostanie tylko miłym wspomnieniem.
|
|
|
|
|
#1492 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 7
|
ach te życie hej aniołeczku miałam bardzo podobną kiedyś sytuacje chłopak któremu sie podobałam nic nie robił a o tym ze mu sie podobam wiedziałam od koleżanki ,przez ponad rok wypytaywał moją koleżanke co u mnie słychać jaka jestem i takie tam chodziliśmy razem do liceum z tym że on był o 2 lata starszy, mnie też się spodobał nawet było widać że ja bym cos chciała patrzyałam się często na niego czasem jakiś uśmiech a tu .......nic
ale ja jestem taka że ktoś musi się brać do roboty bo sama nie zrobiłabym pierwszego kroku ale po tym zakochaniu przyszedł czas rekompensaty i zainteresował się mną mój obecny chłopak wziął sie od razu i tak jestesmy juz ze sobą ponad 5 lat a co do mojego super instruktora to nie wiem jakim cudem ale wasze małe podpowiedzi jakoś mi pomogły tzn uczucie nie ulotniło się tak do końca ale mój mózg bardziej dochodzi do głosu niż serducho buziaki ale my baby jestesmy skomplikowane
|
|
|
|
|
#1493 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 16
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Witam wszystkie Forumowiczki. Dopiero zaczynam pisać na tym forum
mam nadzieję, że będziecie mi mogły w jakiś sposób pomóc. Mój "problem" nie jest aż tak wielki, aczkolwiek obecna sytuacja mnie już troszkę denerwuje. Otóż: jestem w trakcie robienia kursu na prawo jazdy. Mój instruktor (ok.43 lat) jest w zasadzie bez żadnych zastrzeżeń; spokojny, opanowany, anielsko cierpliwy, ale... w czasie jazdy nasze rozmowy sprowadzają się jedynie do: "jedziemy w lewo, na skrzyżowaniu w prawo, na rondzie zawracamy; tak?, dobrze?, na pewno tam jedziemy?" itp. Mam za sobą kilka lekcji. Zależy mi na tym żeby się nauczyć jeździć i doceniam to co on robi, ale jeżdżąc 2h po mieście naprawdę chciałoby się zamienić jakieś kilka zdań. Jak myślicie, powinnam zacząć rozmowę? jeśli tak to o czym? Zaznaczam, że jeśli go kiedykolwiek o coś pytam (związanego z jazdą oczywiście) to on odpowiada i ogólnie to sympatyczny człowiek...
|
|
|
|
|
#1494 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Ja wychodzę z założenia, że nic na siłę.
Ja z moim instruktorem rozmawiałam o różnych rzeczach, ale to wychodziło samo z siebie. Jeśli on nie wykazywałby chęci i inicjatywy do rozmowy, to bym sobie odpuściła i posłuchała radia :P Poza tym - wiem, że u niektórych przyzwyczajanie się do rozmów na kursie nie jest wskazane, bo potem na egzaminie ciężko im się skupić w takiej totalnej ciszy, jak są przyzwyczajone do rozmów (to samo dotyczy radia, na egz. go nie ma ). |
|
|
|
|
#1495 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 16
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Może faktycznie nic na siłę
|
|
|
|
|
#1496 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 226
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Cytat:
a ja jestem przeciwna stereotypom ![]() moj tata pracuje dorywczo jak taxowkarz, z moja mama sa naprawde udanym malzenstwem, ja z ato swietnym detektywem i na kilometr wyczulabym, gdyby cos smierdzialo.
|
|
|
|
|
|
#1497 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 16
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Co do stereotypów- podzielam zdanie last week
|
|
|
|
|
#1498 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 24
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
No cóż
Zauroczyłaś się kochana Kobietkom często podobają się instruktorzy jazdy. Skąd wiesz, że nie ma kobietki, albo dzieci? Mnie instruktor molestował podczas jazdy (ale nie dałam mu się!) i powiem Ci, że cały czas mnie zapewniał, ze nie ma dziewczyny, dzieci itp. A co się potem okazało? Że ma narzeczoną, która jest w ciąży! Nie chcę nic mówić, ale często młodzi instruktorzy wykorzystują swoje uczennice. Absolutnie nie chcę Cię zrażać, ale bądź ostrożna! Obserwuj go, analizuj jego wypowiedzi itp. A co do jakiejś głębszej znajomości, to myślę, że najlepiej było by gdybyś zaczęła ją pogłębiać, już po skończeniu kursu A narazie proponuje jakieś przyjacielskie kontakty
__________________
"Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie..." |
|
|
|
|
#1499 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 16
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Nie bardzo wiem do kogo była kierowana ostatnia wypowiedź Krazy
|
|
|
|
|
#1500 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 24
|
Dot.: Mój instruktor jazdy
Lolita91 i cała reszta wybaczcie, pomyliłam okienka i nie tu gdzie trzeba wpisałam ;p
WYBACZONE?
__________________
"Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie..." |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:59.



Taka sytuacja była pierwszą w moim życiu i mam nadzieje że ostatnią, nie jestem typem podrywaczki ani nie w głowie mi romanse, ale widze że ten palant wszystko sobie dobrze rozplanował. Teraz na spokojnie analizuje wszystko po kolei i wszystko sie układa w zgodną całość. Przez cały kurs był słodki i miły jak anioł, odgarniał mi włosy z ramion, kupywał słodycze, zawsze jeżdziłam sama, było super. Po zdanym egzaminie "niby" przypadkiem pomylił nr tel i zadzwonił do mnie zamiast do innej kursantki i gada mi żebym przyszła zdac wewnętrzny a ja mu na to że ja dawno zdałam i takie tam no i sie gadka rozwinęła że go odwiedze z prezentem. Jak go odwiedziłam... i tu zaczyna sie moja opowieśc
: pogadalam chwile i dalam mu te winko, byl mile zaskoczony i wogole super ekstra atmosfera, no to sie ciesze, i mowie ze musze isc, no to on zgasza swiatła w klasie i zasłania okna ja wyszlam na korytarz a on mnie wola z powrotem do klasy
mysle co jest? weszłam, ja patrze a on..... zamyka drzwi na zamek i do mnie sie zbliza, ja oddalam sie nieco i pytam sie o co chodzi? a on sie przytulił i szeptem mówi czy moge cie pocalować? ja gały takie
i ze strachu tylko oczami mrugnełam
Podziekował za niego i wyszliśmy na zewnątrz.


to panowie ustatkowani. ten 1 co mnie klepna po kolanie to lubial tak sobie pozartowac o sexie itp wogole byl spoko fajnie sie z nim jezdzilo - bylo smiesznie. a ten religijny caly czas sluchal radia maryja i innego jeszcze. zreszta kiedys jechala z nami jego zona i on mnie wlasnie na tej jezdzie tak za reke na kierownicy zlapal - i co to mial byc podryw???? 




problem tkwił w tym, że jeździłam na starszym modelu autka niż te z egzaminu.. Marek jeździ właśnie na nowszym.. Któregoś dnia podczas jazd z moja instruktorką jak robiłam łuk podjechał facet.. wysiadł z samochodu.. i patrzył jak robię łuk..spojrzałam na niego i koniec.. dziewczyny.. jest przystojny ok, ale miał boski uśmiech 







