Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

[Ervisha]

Napisane przez M92

Dziewczynyyy, tak czytam, czytam... A może spróbować nie skupiać się na tym CO i ILE jem, albo czy mogą mnie wsadzić bez mojej zgody do szpitala, tylko zastanowić się, jak wyglądałoby życie bez anoreksji, bez tych problemów? Ervisha, pisałaś wielokrotnie, że np. nie liczysz kalorii - to jest wielki sukces, w moim odczuciu. Jeśli udaje Ci się jakoś na tym nie koncentrować, to - duże wow! Z tego, co czytałam z Twoich postów, zrobiłaś już bardzo dużo i teraz to chyba najważniejsza byłaby terapia, tylko jakoś spróbuj przekonać mamę...

Jesteś dużo poniżej 16bmi?

Mama mówi ze na terapie będziemy jeździć jak jeszcze trochę przytyje bo słyszała ze przy niskiej wadze terapia nie odnosi rezultatów bo chory podobno nie jest w stanie dostosować się do tego co mówi terapeuta.

[miphuhiz]

Napisane przez Ervisha

Jasne bo ty wiesz lepiej co ja chce a czego nie W domu jem z własnej woli, tylko jem to co mama mi każe i w takich ilościach jakie ona chce. Gdybym chciała to bym w ogóle nie jadła zarówno w domu jak i w szpitalu. A jem zarówno i tu i tu. I nie pisz o sondzie bo wiele dziewczyn sondą straszyli w tym szpitalu bo nie jadły a na straszeniu tylko się skończyło a one i tak nic nie jadły dalej (no moze jedną kromkę chleba w ciągu dnia).

nie pisalam nic o sondzie

Chorujesz juz wiele llat, wydaje mi sie, ze do tej pory (sama mowilas, ze mamie niedawno tak odbilo) rodzice robili co chcesz bo mowilas, ze dzieki temu mniej sie stresujesz, wiecej bedziesz jesc.
niestety to nie zdalo egzaminu i stad masz teraz takie problemy w domu.

EOT

[M92]

Wysłałam PW, żeby nie ciągnąć off. :P

To może tak na temat, mój wczorajszy jadłospis, trochę inny niż był w planach:

1. Śn: gęsta owsianka na mleku 2%, z łyżeczką budyniu, szczyptą cynamonu, grahamka z masłem i serem żółtym, twarogiem, pomidorem, kawa z mlekiem 2%

2. II Śn: [szkoła] kanapka z chleba wiejskiego (długie kromki) z masłem, pasztetem drobiowym, pomidorem
jabłko
3. III Śn: [szkoła] jogurt activia jagodowa 125g, banan gigant

4. Obiad: wrap z kurczakiem z subway'a

5. K: Bułka orkiszowa 65g z masłem i wędliną, kajzerka 50g z masłem i wędliną (inną), warzywa (ogórek, pomidor), herbata

Po: jogurt owocowy, 2 wafle ryżowe, jabłko

Oceni ktoś?

[Ervisha]

Napisane przez M92

Wysłałam PW, żeby nie ciągnąć off. :P

To może tak na temat, mój wczorajszy jadłospis, trochę inny niż był w planach:

1. Śn: gęsta owsianka na mleku 2%, z łyżeczką budyniu, szczyptą cynamonu, grahamka z masłem i serem żółtym, twarogiem, pomidorem, kawa z mlekiem 2%

2. II Śn: [szkoła] kanapka z chleba wiejskiego (długie kromki) z masłem, pasztetem drobiowym, pomidorem
jabłko
3. III Śn: [szkoła] jogurt activia jagodowa 125g, banan gigant

4. Obiad: wrap z kurczakiem z subway'a

5. K: Bułka orkiszowa 65g z masłem i wędliną, kajzerka 50g z masłem i wędliną (inną), warzywa (ogórek, pomidor), herbata

Po: jogurt owocowy, 2 wafle ryżowe, jabłko

Oceni ktoś?

To jadłospis na P? Jeśli kanapki na śniadanie i kolacje nie był składane to ładnie, tylko na obiad troszke za mało (brakuje zupy, chyba ze drugiego była na prawde spora porcja) i powinnaś dołączyć podwieczorek. A co do tego ostatniego posiłku to do jogurtu dołącz może jakieś orzeszki czy musli ?

[zielona_zabcia]

a kto to/co to mazai ??

chyba głupio zrobiłam..bo od tygodnia nie jem wogóle chleba, ani żadnych wędli do obiadu. tylko mięsko/ryba i warzywa i to tego olej( żeby znów okresu nie stracić) i co?? i jajco waga stoi, ale brzuch jest mniejszy tylko że na bank rozwaliłam metabolizm znowu...
Ryzykować i dodać z dnia na dzień chleb np. z masłem? żeby się troszkę pobudził proszę o radę

[skomplikowana_18]

Dziwi mnie Wasze podejscie co do terapii.Moja terapeutka jest w kontakcie z lekarka,nie bylo wskazane przerwanie terapii.Mam 2 sesje/tydz.,nawet,gdy bmi wynosilo ok 11,2(z gory przepraszam,ze podalam,chce pokazac,ze mimo tego,terapia byla kontynuowana).
Dziewuchy,przytylam juz 2,3 kg w ciagu 2,5 tygodnia.Wstepnie umowilam sie z p.doktor,ze za tydzien pojechalabym na przepustke do domu,bo raczej dam rade kolejny kg w tydzien.Srednio tyje 1kg/tydz., tak chyba jest ok,prawda?Nie za szybko,nie za wolno.A Tobie Ervisho jak idzie?
Wiecie co,najwazniejsze,ze zaczynam rozumiec przyczyny choroby.Bo tak na prawde nie boje sie tycia(bo to objaw),tylko tego co mnie wraz z tyciem czeka:zblizanie sie do podjecia decyzji zwiazanych np.ze szkola,matura.Choroba byla ucieczka przed ta dorosloscia,a przeciez predzej czy pozniej musze sie z tym zmierzyc.Skoro jem i tyje sama,udowadniam,ze potrafie byc odpowiedzialna,dorosla.Wi ec bede potrafila tez podejmowac prawdziwe,zyciowe decyzje.To jest prawdziwa walka i wierze,ze dam rade!

[Ervisha]

Napisane przez skomplikowana_18

Dziwi mnie Wasze podejscie co do terapii.Moja terapeutka jest w kontakcie z lekarka,nie bylo wskazane przerwanie terapii.Mam 2 sesje/tydz.,nawet,gdy bmi wynosilo ok 11,2(z gory przepraszam,ze podalam,chce pokazac,ze mimo tego,terapia byla kontynuowana).
Dziewuchy,przytylam juz 2,3 kg w ciagu 2,5 tygodnia.Wstepnie umowilam sie z p.doktor,ze za tydzien pojechalabym na przepustke do domu,bo raczej dam rade kolejny kg w tydzien.Srednio tyje 1kg/tydz., tak chyba jest ok,prawda?Nie za szybko,nie za wolno.A Tobie Ervisho jak idzie?
Wiecie co,najwazniejsze,ze zaczynam rozumiec przyczyny choroby.Bo tak na prawde nie boje sie tycia(bo to objaw),tylko tego co mnie wraz z tyciem czeka:zblizanie sie do podjecia decyzji zwiazanych np.ze szkola,matura.Choroba byla ucieczka przed ta dorosloscia,a przeciez predzej czy pozniej musze sie z tym zmierzyc.Skoro jem i tyje sama,udowadniam,ze potrafie byc odpowiedzialna,dorosla.Wi ec bede potrafila tez podejmowac prawdziwe,zyciowe decyzje.To jest prawdziwa walka i wierze,ze dam rade!

To wielki plus dla Ciebie że to zrozumiałaś. Ale wiesz że przepustka jest sprawdzeniem Ciebie. Lekarze sprawdza jak sobie bedziesz radzić w domu. Czy będziesz jadła i dalej nabierała wagi. Więc pasowałoby aby po powrocie do domu abyś jadła i moze zdała się na mamę? Najlepiej by było gdybyś podczas tej przepustki przytyła wtedy udowodniłabyś ze jesteś silna, dojrzała i gotowa do wypisu

Co do mnie to tyje 1 kg. na tydzień. Właściwie też się nie ruszam Ale chyba wiesz ze jak wrócisz do domu będziesz musiała zwiększyć porcje bo tam nie będziesz ciągle siedział w pokoju. Pewnie wyjdziesz na spacer. Będziesz prowadziła aktywny tryb zycia, więc pasowałoby abyś nadrabiała to co spalisz Życzę powodzenia.

---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------

Napisane przez zielona_zabcia

a kto to/co to mazai ??

chyba głupio zrobiłam..bo od tygodnia nie jem wogóle chleba, ani żadnych wędli do obiadu. tylko mięsko/ryba i warzywa i to tego olej( żeby znów okresu nie stracić) i co?? i jajco waga stoi, ale brzuch jest mniejszy tylko że na bank rozwaliłam metabolizm znowu...
Ryzykować i dodać z dnia na dzień chleb np. z masłem? żeby się troszkę pobudził proszę o radę

Mi się wydaje ze nie Ci nie zaszkodzi

[skomplikowana_18]

Lekarze sa bardzo zadowoleni,tyje 1 kg na tydzien,wiec w tym tyg. tez mysle,ze dam rade
Przepustka bylaby chwila prawdy,najlepiej,by waga tez wzrosla.
Ervisha,pisalas,ze mama mnie ma pilnowac?NIE!!!Nie po to teraz walcze SAMA,zeby pozniej to stracic!Nie cofne sie!Jakby znow mama pilnowala,to tak jakbym znow uciekala przed odpowiedzialnoscia,a i tak predzej czy pozniej musze sama.
Pobyt tu pomaga odciac przyslowiowa pepowine.Mama tez musi pogodzic sie z tym,ze to JA bede decydowala o swoim zyciu(nie tylko o jedzeniu).
Tu udowadniam sobie,lekarzom,rodzinie,z e potrafie SAMA,jesc i tyc!
P.doktor powiedziala,ze na przepustce bedzie zalecenie,by mama nic nie wtracala sie,ba!nawet z mama o tym gadalam,ona to wszystko rozumie,ten mechanizm choroby,do ktorego obydwie nie chcemy wracac!!!
Jestem dorosla,jem sama,sama potrafie dbac o siebie!
Ervisha,za Ciebie decyduje mama,walczycie miedzy soba,co zjesc,co nie,tez to przerabialam!a tutaj walcze ja,SAMA,nikt mi nic nie kaze,a o to wlasnie chodzi,prawda?

[iza_wiosenna]

Napisane przez skomplikowana_18

Lekarze sa bardzo zadowoleni,tyje 1 kg na tydzien,wiec w tym tyg. tez mysle,ze dam rade
Przepustka bylaby chwila prawdy,najlepiej,by waga tez wzrosla.
Ervisha,pisalas,ze mama mnie ma pilnowac?NIE!!!Nie po to teraz walcze SAMA,zeby pozniej to stracic!Nie cofne sie!Jakby znow mama pilnowala,to tak jakbym znow uciekala przed odpowiedzialnoscia,a i tak predzej czy pozniej musze sama.
Pobyt tu pomaga odciac przyslowiowa pepowine.Mama tez musi pogodzic sie z tym,ze to JA bede decydowala o swoim zyciu(nie tylko o jedzeniu).
Tu udowadniam sobie,lekarzom,rodzinie,z e potrafie SAMA,jesc i tyc!
P.doktor powiedziala,ze na przepustce bedzie zalecenie,by mama nic nie wtracala sie,ba!nawet z mama o tym gadalam,ona to wszystko rozumie,ten mechanizm choroby,do ktorego obydwie nie chcemy wracac!!!
Jestem dorosla,jem sama,sama potrafie dbac o siebie!
Ervisha,za Ciebie decyduje mama,walczycie miedzy soba,co zjesc,co nie,tez to przerabialam!a tutaj walcze ja,SAMA,nikt mi nic nie kaze,a o to wlasnie chodzi,prawda?

abstrahując od tego, że waga zagraża Twojemu życiu, to bardzo Ci zazdroszczę a zarazem bardzo się cieszę, że trafiłaś na kompetentną psycholog, która umiejętnie kieruje Twoim leczeniem.

co do Ervishy, zgadzam się; chyba nigdy takie dokarmianie na siłę przez rodzinę nie przynosi nic dobrego + zabranianie przez mamę Ervishy rozpoczęcia terapii, wychodzenia z domu... rozumiem, że rodzic może być zdesperowany, ale do cholery. Czasami trzeba się zatrzymać i spytać samego siebie "co ja wyprawiam".. Racjonalnie - co dobrego (prócz odzyskania wagi) przyniesie więzienie osoby chorej w domu? czy życie polega na normalnym jedzeniu?

Skomplikowana, masz o wiele lepszą sytuację, bo jeszcze chora możesz się czegoś uczyć, jeszcze z wentylem bezpieczeństwa - niską wagą i objawami, mozesz budować swoje fajne życie, do którego nie będziesz potrzebowała choroby.

wykorzystaj to, naprawdę.

[Ervisha]

Ervisha,pisalas,ze mama mnie ma pilnowac?NIE!!!Nie po to teraz walcze SAMA,zeby pozniej to stracic!Nie cofne sie!Jakby znow mama pilnowala,to tak jakbym znow uciekala przed odpowiedzialnoscia,a i tak predzej czy pozniej musze sama.
Pobyt tu pomaga odciac przyslowiowa pepowine.Mama tez musi pogodzic sie z tym,ze to JA bede decydowala o swoim zyciu(nie tylko o jedzeniu)

Zazdroszczę ci tak mądrej psycholog. Chciałabym by mojej mamie ktoś to powiedział. Moze by to wszytko zrozumiała.
P.S. Dalej jesteś w tym samym szpitalu?
A i po twoich postach wnisokuje ze czujesz się już lepiej

[M92]

Napisane przez iza_wiosenna

abstrahując od tego, że waga zagraża
co do Ervishy, zgadzam się; chyba nigdy takie dokarmianie na siłę przez rodzinę nie przynosi nic dobrego + zabranianie przez mamę Ervishy rozpoczęcia terapii, wychodzenia z domu... rozumiem, że rodzic może być zdesperowany, ale do cholery. Czasami trzeba się zatrzymać i spytać samego siebie "co ja wyprawiam".. Racjonalnie - co dobrego (prócz odzyskania wagi) przyniesie więzienie osoby chorej w domu? czy życie polega na normalnym jedzeniu?

O tak tak, zdecydowanie - zgadzam się! Ja właśnie dzięki temu, że chodziłam na terapię właściwie cały czas, nawet przy niziutkim bmi, dużo zyskałam. Gdyby nie moja psycholog, to jestem 100% pewna, że teraz byłabym znów na Sobieskiego, bo już był moment, kiedy chciałam się poddać. Ale zrozumiałam, że tam, w szpitalnym azylu, ktoś zrobi to za mnie. Wyjdę cięższa parę kilo, ale w mojej psychice niewiele się zmieni. Tu na zewnątrz, gdzie nikt mnie nie pilnuje, sama sobie radzę. Bywa trudno, ale jest jeszcze rozsądek. Właściwie w żadnym etapie rodzina mnie nie zmuszała do jedzenia, raczej wszyscy starali się mi pomóc od tej strony psychicznej, to naprawdę jest NAJważniejsze. Wciskanie jedzenia wywołuje bunt, prosta sprawa. A prawda jest taka, że większość znajomych ze szpitala, mawet rokujących poprawę, wracały do punktu wyjścia...

[Ervisha]

Właściwie w żadnym etapie rodzina mnie nie zmuszała do jedzenia, raczej wszyscy starali się mi pomóc od tej strony psychicznej, to naprawdę jest NAJważniejsze. Wciskanie jedzenia wywołuje bunt, prosta sprawa. A prawda jest taka, że większość znajomych ze szpitala, mawet rokujących poprawę, wracały do punktu wyjścia...

Racja ale moja mama tego nie rozumie. Jak jej to tłumaczę to zaraz mówi o szpitalu. A przecież jak już któraś z Was napisała tu chodzi o to by nabrać racjonalnego podejścia do jedzenia. Wciskaniem na siłę to nie dojdzie do skutku, tylko obrzydzi jedzenie. Niektórzy rodzicie własnie robią ten podstawowy błąd. Myślą że robią dobrze, bo się martwią i nie chcą zguby chorego, ale tym tylko szkodzą.

[skomplikowana_18]

Dziewczyny,wydaje mi sie,ze mylicie moja terapeutke z p.doktor.To dwie inne osobyZalecenie dot.niewtracania sie mamy do mojego jedzenia wyniklo od p.doktor,a co do tego co pisalam,ze NIE CHCE sie cofac,to sama dochodze do tego wniosku,rozmawiam o tym z terapeutka.
Jak mialam kilka dni temu kryzys,bylo mi ciezko z ta odpowiedzialnoscia,kombin owalam co tu zrobic,by ktos za mnie wzial to na siebie,myslalam:"a moze lepiej by bylo,gdyby ktos mi ustalil/narzucal co mam jesc,pilnowal",ale wynikalo to ze strachu i wiem,ze gdyby tak sie stalo,wszystko co osiagnelam do tamtej pory,stracilabym!
Dlatego gorsze dni przeczekalam,dalej jadlam sama,sama sie pilnowalam!I daje rade tak juz ok 3 tygodni,wiec tym bardziej sienie poddam!!!
Zostalam rzucona na gleboka wode,musialam poradzic sobie sama,zajac sie sama i swoim cialem(tycie),i dusza(praca na terapii).Coraz bardziej otwieram sie na to wszystko co mnie czeka,a ucieczka w chorobe to zla metoda.Wiem,lekko nie bedzie,ale poradze sobie,wierze w to!!!

[Ervisha]

Napisane przez skomplikowana_18

Dziewczyny,wydaje mi sie,ze mylicie moja terapeutke z p.doktor.To dwie inne osobyZalecenie dot.niewtracania sie mamy do mojego jedzenia wyniklo od p.doktor,a co do tego co pisalam,ze NIE CHCE sie cofac,to sama dochodze do tego wniosku,rozmawiam o tym z terapeutka.
Jak mialam kilka dni temu kryzys,bylo mi ciezko z ta odpowiedzialnoscia,kombin owalam co tu zrobic,by ktos za mnie wzial to na siebie,myslalam:"a moze lepiej by bylo,gdyby ktos mi ustalil/narzucal co mam jesc,pilnowal",ale wynikalo to ze strachu i wiem,ze gdyby tak sie stalo,wszystko co osiagnelam do tamtej pory,stracilabym!
Dlatego gorsze dni przeczekalam,dalej jadlam sama,sama sie pilnowalam!I daje rade tak juz ok 3 tygodni,wiec tym bardziej sienie poddam!!!
Zostalam rzucona na gleboka wode,musialam poradzic sobie sama,zajac sie sama i swoim cialem(tycie),i dusza(praca na terapii).Coraz bardziej otwieram sie na to wszystko co mnie czeka,a ucieczka w chorobe to zla metoda.Wiem,lekko nie bedzie,ale poradze sobie,wierze w to!!!

Dobrze ze masz takie podejście i się nie poddajesz

[lanvin]

skomplikowana cieszę się, że u Ciebie coraz lepiej
mam nadzieję, że rzeczywiście sobie z tym sama poradzisz. trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że Ci się uda

[iza_wiosenna]

widocznie pani doktor też wie coś na temat leczenia ed.

[Ervisha]

to dobrze ze skomplikowana trafiłą na dobrych lekarzy

[skomplikowana_18]

Iza,wiem,ze moja waga jest nadal niska,jednak ciesze sie,ze moja walka przynosi efekt.+2,3 kg tylko dzieki mnieTeraz chce kolejny kg,by wyjsc za tydzien na wczesniej wspomniana przepustke.
Czasem boje sie,jak to bedzie na zewnatrz,czy uda mi sie byc tak silna,by poradzic sobie ze wszystkimi trudnosciami.
Iza,zgadzam sie z tym,ze moge sobie juz teraz ukladac swoje zycie,mimo objawow.Dalej mam potrzebe kontroli,duzo natrectw zwiazanych z jedzeniem.Balabym sie wszystko nagle stracic.Mimo tego walka z sama soba przynosi efekt.Poki co jedzenie nadal jest rytualem,tak bezpieczniej.Moze kiedys przyjdzie gotowosc zmiany?Na ten moment byloby to za duzo.Wazne,ze tyje,chce sie zmieniac,nie uciekacprzed odpowiedzialnoscia,choc latwo nie bedzie.
A co do jedzeniamacie jakies pomysly na podwieczorki?Jem np.serek homo waniliowy z mandarynkami i herbatnikami wkruszonymi,do tego np. pasek gorzkiej czeko.
Chcialabym miec taki metabolizm,by jesc jak twinsy!(widzialam jadlospisy),jak to zrobic?
Zazdrosc!!!

[lanvin]

skomplikowana na podwieczorki możesz jeśc wszystko co lubisz
ja przeważnie na podwieczorek mam drożdżówkę z serem/ owocami, kruszonką i lukrem albo jakieś naleśniki z dżemem, serkiem homo, nutellą, bitą śmietaną lub kawał jakiegoś ciasta -placek drożdżowy z owocami i kruszonką, sernik, murzynek itp. albo słodkie bułeczki/rogale maślane z masłem i dżemem i do tego do picia jakiś jogurt pitny lub kubas gorącego kakao/ gorącej czekolady z bitą śmietaną.

jedz to, co lubisz. może jakiś z moich pomysłów Ci się spodoba

[Ervisha]

Napisane przez lanvin

skomplikowana na podwieczorki możesz jeśc wszystko co lubisz
ja przeważnie na podwieczorek mam drożdżówkę z serem/ owocami, kruszonką i lukrem albo jakieś naleśniki z dżemem, serkiem homo, nutellą, bitą śmietaną lub kawał jakiegoś ciasta -placek drożdżowy z owocami i kruszonką, sernik, murzynek itp. albo słodkie bułeczki/rogale maślane z masłem i dżemem i do tego do picia jakiś jogurt pitny lub kubas gorącego kakao/ gorącej czekolady z bitą śmietaną.

jedz to, co lubisz. może jakiś z moich pomysłów Ci się spodoba

A co z budyniem z bakaliami

[BlackCat1990]

ja na pdw jem zawsze ciasto (sernik, szarlotka), jakas drozdzowke, makowiec i do tego dwa milkiłeje ale ja jestem na U

[kiciakasia]

to jest smieszne troche i straszne zarazem
uciekajac od zakazow (nie jedz) i przymusu (spalaj kalorie!) uciekacie w inny zakaz (nie ćwicz!) i przymus (jedz dużo), jednocześnie stawiając nowe ściany labiryntu chorobowego. przy czym myślenie zostaje to samo, wcale nie chodzi o to czy się je, czy nie, tylko ORDNUNG MUSI BYĆ!
o określonej godzinie
określone składniki
wyliczona ilość kalorii
zero miejsca na siebie
zero miejsca na słuchanie ciała z katowania w inne męczarnie
wbrew sobie, zawsze
tak źle, a inaczej jeszcze gorzej
ma to sens?

[Ervisha]

Napisane przez BlackCat1990

ja na pdw jem zawsze ciasto (sernik, szarlotka), jakas drozdzowke, makowiec i do tego dwa milkiłeje ale ja jestem na U

I ty tyle jesz na U

Moje dzisiejsze bezmięsne P

ŚNIADANIE - Bułka pszenna (100 gram)z tuńczykiem w sosie własnym (cała puszka)
kubek słodzonej herbaty do picia
II ŚNIADANIE - 2 duże i grube kromki chleba żytniego z margaryną i dżemem wiśniowym, jogurt truskawkowy (250 gram) z saszetką płatków truskawkowych z kawałkami czekolady (50 gram) i garścią mieszanki studenckiej, jabłko
OBIAD - talerz gęstej zabielanej zupy ogonowej z ziemniakami i makaronem,
1/2 woreczka kaszy jęczmiennej z masełkiem, gotowana kostka z mintaja(była sporych rozmiarów ), gotowana marchewka z masełkiem, kubek słodzonej herbaty poziomkowej
DESER - 5 Hitów czekoladowych
PODWIECZOREK - budyń wiśniowy z cukrem i mieszanką studencką ugotowany z 0,5 litra mleka 2%, drożdżówka z jabłkiem, pomarańcza,jabłko,pomarań cza
KOLACJA - bułka pszenna (100 gram) obie połówki z margaryną i serem białym półtłustym i rzodkiewką, kubek słodzonej herbaty do picia
Po 2 duże kromki świeżutkiego chleba pszennego z miodem

[Esperanza6]

Napisane przez kiciakasia

to jest smieszne troche i straszne zarazem
uciekajac od zakazow (nie jedz) i przymusu (spalaj kalorie!) uciekacie w inny zakaz (nie ćwicz!) i przymus (jedz dużo), jednocześnie stawiając nowe ściany labiryntu chorobowego. przy czym myślenie zostaje to samo, wcale nie chodzi o to czy się je, czy nie, tylko ORDNUNG MUSI BYĆ!
o określonej godzinie
określone składniki
wyliczona ilość kalorii
zero miejsca na siebie
zero miejsca na słuchanie ciała z katowania w inne męczarnie
wbrew sobie, zawsze
tak źle, a inaczej jeszcze gorzej
ma to sens?

Oj, tak, tak..

Ale jednak fajnie mieć szybki metabolizm, szczególnie jak się lubi jeść Chociaż takie sprawy powinny chyba być obojętne.. Bo raczej nie są tak ważne, żeby się nimi zajmować...? Jak myślicie?
Tylko powinno się "słuchać własnego ciała"..
Chyba, że by były jakieś łatwe, niezbyt wymagające sposoby, żeby np. rozkręcić metabolizm (na serio) tak "przy okazji"?

[Ervisha]

Ale czemu skomplikowana chce zwiększyć metabolizm. Skomplikowana nie chcesz odzyskać wagi? chcesz chudnąć/.

Podbijam wczorajsze bezmięsne P bo nikt nie ocenił

ŚNIADANIE - Bułka pszenna (100 gram)z tuńczykiem w sosie własnym (cała puszka)
kubek słodzonej herbaty do picia
II ŚNIADANIE - 2 duże i grube kromki chleba żytniego z margaryną i dżemem wiśniowym, jogurt truskawkowy (250 gram) z saszetką płatków truskawkowych z kawałkami czekolady (50 gram) i garścią mieszanki studenckiej, jabłko
OBIAD - talerz gęstej zabielanej zupy ogonowej z ziemniakami i makaronem,
1/2 woreczka kaszy jęczmiennej z masełkiem, gotowana kostka z mintaja(była sporych rozmiarów ), gotowana marchewka z masełkiem, kubek słodzonej herbaty poziomkowej
DESER - 5 Hitów czekoladowych
PODWIECZOREK - budyń wiśniowy z cukrem i mieszanką studencką ugotowany z 0,5 litra mleka 2%, drożdżówka z jabłkiem, pomarańcza,jabłko
KOLACJA - bułka pszenna (100 gram) obie połówki z margaryną i serem białym półtłustym i rzodkiewką, kubek słodzonej herbaty do picia
Po 2 duże kromki świeżutkiego chleba pszennego z miodem

[Lady1000]

Napisane przez Ervisha

Ale czemu skomplikowana chce zwiększyć metabolizm. Skomplikowana nie chcesz odzyskać wagi? chcesz chudnąć/.

Podbijam wczorajsze bezmięsne P bo nikt nie ocenił

ŚNIADANIE - Bułka pszenna (100 gram)z tuńczykiem w sosie własnym (cała puszka)
kubek słodzonej herbaty do picia
II ŚNIADANIE - 2 duże i grube kromki chleba żytniego z margaryną i dżemem wiśniowym, jogurt truskawkowy (250 gram) z saszetką płatków truskawkowych z kawałkami czekolady (50 gram) i garścią mieszanki studenckiej, jabłko
OBIAD - talerz gęstej zabielanej zupy ogonowej z ziemniakami i makaronem,
1/2 woreczka kaszy jęczmiennej z masełkiem, gotowana kostka z mintaja(była sporych rozmiarów ), gotowana marchewka z masełkiem, kubek słodzonej herbaty poziomkowej
DESER - 5 Hitów czekoladowych
PODWIECZOREK - budyń wiśniowy z cukrem i mieszanką studencką ugotowany z 0,5 litra mleka 2%, drożdżówka z jabłkiem, pomarańcza,jabłko
KOLACJA - bułka pszenna (100 gram) obie połówki z margaryną i serem białym półtłustym i rzodkiewką, kubek słodzonej herbaty do picia
Po 2 duże kromki świeżutkiego chleba pszennego z miodem

Ervisha, bo nie ma czego oceniać. Nawet jeśli napiszę, że za dużo pieczywa, to odpowiesz że musisz, bo Twoja mama ci każe. Dobry jadłospis na przytycie, ale dla mnie troszkę za monotonny. Fajny podwieczorek.

[TrueLook]

Ervisha, nie nudzą cię te bułki i pieczywo? Ja jem zazwyczaj na śniadanie i kolację kanapki /dziennie około 4/5 kromek/ i strasznie mi się już przejadło.
Nie lepiej zastąpić bułki jakimś makaronem z owocami, jogurtem i bitą śmietaną czy czymś (dzisiaj mam taki obiad <3)?

[Annie1441]

Napisane przez Ervisha

bo nikt nie ocenił

no i co?

[Ervisha]

Napisane przez Lady1000

Ervisha, bo nie ma czego oceniać. Nawet jeśli napiszę, że za dużo pieczywa, to odpowiesz że musisz, bo Twoja mama ci każe. Dobry jadłospis na przytycie, ale dla mnie troszkę za monotonny. Fajny podwieczorek.

Rozmawiałam z mamą i po długiej dyskusji powiedziała ze czasem mogę zjeść coś zamiast pieczywa np. ryż na mleku z sosem (który zresztą jadłam 2 dni temu) A jeśli chodzi ci o monotonność to co byś proponowała nowego ?

---------- Dopisano o 13:59 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Napisane przez TrueLook

Ervisha, nie nudzą cię te bułki i pieczywo? Ja jem zazwyczaj na śniadanie i kolację kanapki /dziennie około 4/5 kromek/ i strasznie mi się już przejadło.
Nie lepiej zastąpić bułki jakimś makaronem z owocami, jogurtem i bitą śmietaną czy czymś (dzisiaj mam taki obiad <3)?

Ja na śniadanie i kolacje zawsze mam bułkę. Jogurty z musli czy orzechami też jem (mama mi pozwala ale musze bardzo dużo wrzucić np. jakiś biszkoptów i innych dodatków)

[TrueLook]

A jeśli chodzi ci o monotonność to co byś proponowała nowego ?

Wszystko na co masz ochotę. Laska, jesteś na P, niczego sobie nie odmawiaj ;D