Szczęśliwie zakochane od 2007 roku!

[Szprycha174]

Normalnie cieszę się że jesteście... normalne Bo już myślałam że to tylko ja taka niedostosowana społecznie

Co do fotek dzieci - rozumiem że rodzice świeżo upieczeni chcą się dzieckiem pochwalić, ale wrzućcie z 2 fotki a nie milion, które dla postronnych odbiorców NICZYM SIĘ NIE RÓŻNIĄ

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 23:06 ----------

Napisane przez viva91

lubię to określenie
kurcze, czyli wychodzi na to że nasi faceci idealnymi nie są - może przerzucimy się na tą 'elitarną' grupę?

niedługo zacznie Danielowi strzelać jak zupa będzie za słona...
no proszę, można żartować z babskich plot, baaa, nawet rozumiem że czasem takie kogoś zirytują, ale żeby od razu spuścić szlaban z napisem NIET?

I dzięki Bogu że idealnymi nie są

Powiem Wam jeszcze, że ani mój facet, ani pozostali faceci moich dwóch bliskich koleżanek nie mają takich jazd. Ba - nawet by im do głowy nie przyszło, żeby z czymś takim wylecieć. I lubimy się spotykać niezależnie od tego kto do kogo przyjdzie, z kim i kto akurat jest w domu

[aktogimka]

Napisane przez V88

Też macie czasem takie wrażenie, że z niektórymi nie ma czasem nawet o czym poziewać ?

Nie znałam tego określenia. Ale muszę przyznać rację, że z niektórymi to naprawdę nie ma o czym poziewać i trzeba jedynie szukać drogi ewakuacji.

Napisane przez viva91

a wrzucanie fotek tak maleńkich dzieci jest jak dla mnie... no niesmaczne wręcz. nawet bym się bała tego robić.

Na portalach społecznościowych roi się od takich zdjęć...
Tutaj zgadzam się ze Szprychą - rozumiem wrzucić 1-2 zdjęcia, żeby się światu pochwalić i tyle, a nie po kilka albumów, gdzie bobas zmienił tylko ułożenie ręki czy nogi.

Ja w ogóle sceptycznie podchodzę do wrzucania zdjęć na społecznościówki. Mam parę sztuk i tyle, nie przepadam za taką formą uzewnętrzniania się, żeby po każdej imprezie czy wakacyjnym wyjeździe wrzucać po 50 słit foteczek.

[viva91]

Napisane przez aktogimka

Ja w ogóle sceptycznie podchodzę do wrzucania zdjęć na społecznościówki. Mam parę sztuk i tyle, nie przepadam za taką formą uzewnętrzniania się, żeby po każdej imprezie czy wakacyjnym wyjeździe wrzucać po 50 słit foteczek.

mam takie samo zdanie
kiedyś mówiłam kuzynce że wyjechałam na weekend nad zalew. a ona "niemożliwe!' - ja pytam się zdziwiona dlaczego, a ona "przecież nie masz żadnych zdjęć z tego na n-k!"

witki opadają...

[aktogimka]

[ruda1984m]

Napisane przez aktogimka

Na portalach społecznościowych roi się od takich zdjęć...
Tutaj zgadzam się ze Szprychą - rozumiem wrzucić 1-2 zdjęcia, żeby się światu pochwalić i tyle, a nie po kilka albumów, gdzie bobas zmienił tylko ułożenie ręki czy nogi.

Ja w ogóle sceptycznie podchodzę do wrzucania zdjęć na społecznościówki. Mam parę sztuk i tyle, nie przepadam za taką formą uzewnętrzniania się, żeby po każdej imprezie czy wakacyjnym wyjeździe wrzucać po 50 słit foteczek.

Też popieram - jedna z moich kumpel wrzuciła nawet parę fotek z "sesji ciążowej" a fotek maluchów, które ledwo przyszły na świat bądź leżących w inkubatorach nie mogę spokojnie przyjąć

A no i witam się oczywiście

[bojatoja]

Hehe i ja nie lubię jak ktoś wrzuca setki zdjęć na portale społecznościowe
Facebook-najbardziej irytujący dla mnie portal Dokładnie wiem kto się zaręczył, kto ma chłopaka, kto zerwał, kto był na wakacjach i gdzie, komu się coś urodziło, kto się obronił, zdał prawko, jakiś egzamin, kto jakiej słucha muzyki, ulubione filmy, zainteresowania, kto ma zły dzień- dosłownie wszystkoo
Mogłabym zlikwidować profil, ale czasami jestem ciekawska


A co do Świąt macie już wszystkie prezenty?
My dajemy sobie prezenty już w Mikołaja, bo w rodzinie są małe dzieci i przychodzi 'prawdziwy' Mikołaj
Dla Tż kupiłam raczej kiczowate prezenty, ale praktyczne tj. kalesony, 2x bokserki, szalik, żel do golenia i pod prysznic, 8 ostrzy gillette i słodycze Teraz zastanawiam się jak mogłabym to zapakować, żeby ładnie wyglądało, macie jakieś pomysły?
Pozostałe prezenty już są zapakowane

[aktogimka]

My sobie też dajemy na Mikołajki. Jeszcze nic nie mam, a w głowie też pustka i brak konkretnego pomysłu.

[bojatoja]

A to ja już w październiku myślę co kupić. Mam do obdarowania kilka osób: Tż, mamę, tatę, 3 siostry, 3 braci, dwóch siostrzeńców i siostrzenicę. Zazwyczaj w połowie listopada mam wszystkie prezenty. Często zamawiam przez allegro i też liczę się z tym że przesyłka może iść z dwa tygodnie Lubię mieć ładnie opakowane prezenty bo nie lubię zwykłych torebek
Ale to nie jest rodzinne, bo moje rodzeństwo kupuje na ostatni moment tylko ja robię wszystko przed czasem. Czy to są urodziny czy imieniny mam zawsze wszystko zaplanowane

Ale bardzo nie lubię jak Tż pyta mnie co mi kupić A ZAWSZE pyta: czy to urodziny, imieniny, walentynki i teraz ten Mikołaj. Strasznie mnie to denerwuje. Wiem że on chce żeby mi się to podobało, no ale bez przesady. W tamtym tygodniu spytał mnie co chcę dostać, oczywiście na Mikołaja powiedziałam mu jakiś tam drobiazg (który trzeba było zamówić przez internet, bo w sklepach nie ma), to wiem że tego nie kupił.
A wczoraj znowu mnie pyta co chce i mówi że musi iść ze mną na zakupy w niedzielę po ten prezent

[pffe]

my z TŻ prawie zawsze się pytamy, żeby po prostu trafić w coś potrzebnego, choć czasem lubię mu zrobić niespodziankę, a prezenty dajemy sobie w wigilię
ale w tym roku TŻ coś kręci bo nie pyta co mi kupić a jak pytam ja jego to mówi i odpowiada, że jeszcze jest czas, a zawsze już w listopadzie coś zamawiał z allegro

[bojatoja]

Mój znowu będzie miał problem bo w wigilię to ja mam urodziny
A ja właśnie nigdy nie pytam go co chce, bo zazwyczaj wiem czego potrzebuje

[IgnisDivine]

My z TŻtem robimy tak: pojawiamy się co roku na trzech wigiliach rodzinnych i na każdej dajemy sobie jakiś prezent z czego dwa prezenty są ustalone a trzeci to niespodzianka ! Żeby było słodko i praktycznie

Ja właśnie zamówiłam mu portfel, o który finalnie poprosił. Mam nadzieję, że będzie zadowolony. No i jeszcze muszę kupić część 'niespodziankową'. Myślę o pokrowcu na iPhona albo o jakiejś książce. Jeszcze do końca nie zdecydowałam. Jutro znów jadę na zakupy to może coś mi w oko wpadnie.

Co do wrzucania fotek małych dzieci na Facebooka, to nie lubię tego, ale myślę, że jak juz będziemy matkami to możliwe, że też nam tak odbije :/ Chociaż ja wolałabym tego uniknąć, ale bo to wiadomo jak będzie?

[Szprycha174]

Ignis - nam nie odbije A jakby co to zawsze możemy tu się wzajemnie przywołać do porządku

Bojatoja - fajnie masz - ur w wigilię

[viva91]

Napisane przez bojatoja

A co do Świąt macie już wszystkie prezenty?
My dajemy sobie prezenty już w Mikołaja

ja nie mam, bo mam jeszcze czas u nas prezenty przynosi Dzieciątko 24 grudnia

[Szprycha174]

U nas Gwiazdor I nie ma innej opcji

[viva91]

Fajne są takie różne zwyczaje w różnych rodzinach czy częściach Polski

Ehh, czemu doba ma tylko 24 godziny Nie wyrabiam. I nie to że mam tyle nauki - nie, nauki nie, ale peeeeeełno projektów, opracowań, obliczeń, rysunków do wykonania... W weekend nic nie nadrobię tylko raczej jeszcze bardziej w tyle będę, bo jadę do tych Czech. Kompletnie nie wiem co spakować, szczególnie jeśli chodzi o jedzenie - ono jest we własnym zakresie, no ale przecież nie będę przez dwa dni jadła kanapek, które zrobię jutro...

Nic tylko dopisuję kolejne rzeczy w terminarzu i nie mam pojęcia kiedy je zrobie.
Wybaczcie, musiałam się komuś wyżalić...

[Szprycha174]

A tż-owi powiedziałaś?

[viva91]

O wyjeździe? Tak no i właśnie teraz robię wszystko to co miałam zrobić w weekend, a TŻ pojechał do domu więc zostałam sama

[Szprycha174]

To przyjemności na tym wyjeździe już Ci życzę, bo nie wiem kiedy się "spotkamy"

[pffe]

a ja mam dziś doła...
strasznie mi źle, cały dzień...w sumie cały tydzień nie do wytrzymania...
nauczyciel powiedział dziś do mnie "nie nauczyłaś się na najważniejszy przedmiot w szkole?" a ja do niego "cóż..."
i tym sposobem mam oceny: 1,3,1. i zagrożenie z fizyki...
cudownie...
a odpowiedź TŻ? Szkoda gadać, jak wychodził to powiedział "w tym czasie co będę jechać do domu przemyśl czy było warto".

podsumowując...próbne matury do dupy, fizyka do dupy, nie wiem co z matematyką, zjadłam 3 czekolady z nadzieniem truskawkowym i 2 paczki popcornu i nadal mam doła...

[viva91]

Napisane przez pffe

a ja mam dziś doła...
strasznie mi źle, cały dzień...w sumie cały tydzień nie do wytrzymania...
nauczyciel powiedział dziś do mnie "nie nauczyłaś się na najważniejszy przedmiot w szkole?" a ja do niego "cóż..."
i tym sposobem mam oceny: 1,3,1. i zagrożenie z fizyki...
cudownie...
a odpowiedź TŻ? Szkoda gadać, jak wychodził to powiedział "w tym czasie co będę jechać do domu przemyśl czy było warto".

podsumowując...próbne matury do dupy, fizyka do dupy, nie wiem co z matematyką, zjadłam 3 czekolady z nadzieniem truskawkowym i 2 paczki popcornu i nadal mam doła...

to mi trochę humor się poprawił, choć nie powinnam siedzieć na Wizażu tylko dalej rysować elewacje

"nie nauczyłaś się na najważniejszy przedmiot w szkole?"

podziwiam że odpowiedziałaś to co odpowiedziałaś, ja bym na takie pytanie się roześmiała i dopiero by było przechlapane
widać że facet chce sobie poużywać, wychodzisz niedługo ze szkoły to musi cię intensywniej męczyć, dasz radę
a z tą fizą masz problemy czy to oceny widzi-mi-się nauczyciela?
bo na I semestrze infy też jest fizyka, a jak dobrze pamiętam to na informatykę się wybierasz?

a to jest odpowiedź TŻa na co? na to co ty powiedziałaś nauczycielowi?
zrozumie i puknie się w czoło, mój parę dni temu miał do mnie pretensje że umyłam naczynia rano przed pójściem na zajęcia a miałam to zrobić wieczorem przed spaniem - pierwszy raz tak się zdarzyło, zawsze zmywam 5 minut po skończeniu jedzenia - popatrzyłam tylko na niego z politowaniem i poszłam na uczelnię. jak wróciłam to słyszałam tylko: "przepraszam, nie wiem co mi strzeliło, jakiś zły humor miałem" - także będzie dobrze

[pffe]

TŻ uważa, że jestem narwana i sama sobie narobiłam problemu z tą fizą.
w ogóle to z fizą nigdy mi lekko nie było a facet się od zawsze tak zachowuje a jak widzi dziewczynę w mini czy z lekkim dekoltem to od razu jej lepsze oceny wstawia, a że ja się zbuntowałam no to mam...
będzie się czepiał o wszystko.

[ruda1984m]

pffe

[IgnisDivine]

pfee Prawda jest prawdą, tak odpowiadać nie powinnaś...
Też miałam taką sytuację...Miałam w liceum dosyć ostrą chemicę... No i pewnego razu wywiązał się między nami nieprzyjazny dialog...Nie naumiałam się jakiejś tam pierdoły totalnej no i ona mówi mi:
-'Ada, ty się ucz, bo Ci postawię dwóje na koniec'...
-'Taa? No to zobaczymy'!
No i finalnie zobaczyłam.... obiecaną dwóję na świadectwie maturalnym xD! Dodam że chemię zawsze lubiłam, nie miałam z nią kłopotów a i rozszerzenie z niej zdałam bardzo dobrze. Ale ta sytuacje nauczyła mnie, że niestety, jakby nie patrzeć nauczyciel będzie zawsze górą i to on może u☠☠☠ać Ciebie a nie Ty jego :/

[pffe]

wieeeem...ale ja już taka wredna jestem

[ruda1984m]

Dziewczyny zaraz mi nogi wejda do d... Mialam dzis wieksze sprzatanie i gotowanie z mamuska bo z we czwartek wyjezdza na 3 tyg do sanatorium i nie chce zebysmy nie mieli co zjesc dobrego conajmniej jakbym ja nie umiala gotowac. Fakt jest taki ze w swieta nie bedzie jej w domu TZ jest u nas i tez troche pomagal przy zmianie dywanow i malego przemeblowania zaraz sie zbieramy wiec milej niedzieli zycze i do poniedzialku

[pffe]

miłej niedzieli, ja też wpadnę jutro wieczorkiem jak znajdę chwilę

[pffe]

nic nie napisałyście od wczoraj?
byście sie wstydziły!
w ten sposób nigdy nie dogonimy pań z wątku '09!

idę się uczyć
paaa

[viva91]

Ahoj!
Wróciłam

[Szprycha174]

Ahoj

I jak było? Chwal się co robiłaś, ile piłaś itd

[bojatoja]

A ja teraz miałam zjazd na studia.
Wczoraj z Tż byliśmy na zakupach w bonarce. W hausie była promocja i podsumowując rachunek było 40% zniżki i kupiłam sobie kurtkę (taką jakby na deskę), kurtkę cienką, bluzę, a Tż kurtkę i czapkę. Dawno nie widziałam takich kolejek do przymierzalni i do kasy. Żeby kupić musieliśmy stać 40 minut A w cropie była druga rzecz -70% i kupiłam sobie 2x spodnie i koszulę, a Tż sweter. Dawno nie byłam na zakupach i się cieszę ogromnie
Będą to prezenty na moje urodziny i mikołaja