Jak się zakochać w Polaku - pytam się doświadczonych

[nietypowynick]

A co tu opowiadac. On sobie stal, ja zamiast stac w kolejce to wyszlam przed kasy i jakos tak stalismy kolo siebie i zagadalam A ze kolejki byly dlugie to od slowa do slowa i na do widzenia poprosilam o numer Z usmiechem dostałam :P Ale chyba nie skorzystam.

A ja już teoretycznie nie w związku 2 lata(gdzies teraz na dniach mi stuknie), po drodze 2 epizody z dwoma spelniajacymi kryteria o ktorych wspominalam na pcozatku... Wystarczy

[arrachnee]

Napisane przez visionAM

ja po zerwaniu spotykałam się w sumie od listopada z 3 facetami (w tym jeden spełniał kryteria z pierwszego wątku). Z jednym 3 spotkania i koniec, z drugim około miesiąc intensywnych spotkań itd. i zakończyło się nieciekawie (pisałam o tym na Intymnym), a z trzecim spotykałam się prawie codziennie od połowy marca do połowy czerwca, ale też się rozeszło i teraz po prostu NIE MAM JUŻ OCHOTY na jakieś randki... ostatnio byłam na kawie, później w kinie z takim jednym panem 193cm ale jakoś na trzecie spotkanie nie mam siły, mimo że zaprasza nie wiem co się ze mną dzieje, może to dlatego że to blondyn?

i tak jesteś lepsza ode mnie
pierwszą randkę przemęczę
na drugą pójdę, bo może pierwsze wrażenie było mylne
na trzecią nie mam już siły

nie mam ochoty na te wszystkie podchody, gierki i stroszenie piórek

[visionAM]

Napisane przez nietypowynick

A co tu opowiadac. On sobie stal, ja zamiast stac w kolejce to wyszlam przed kasy i jakos tak stalismy kolo siebie i zagadalam A ze kolejki byly dlugie to od slowa do slowa i na do widzenia poprosilam o numer Z usmiechem dostałam :P Ale chyba nie skorzystam.

A ja już teoretycznie nie w związku 2 lata(gdzies teraz na dniach mi stuknie), po drodze 2 epizody z dwoma spelniajacymi kryteria o ktorych wspominalam na pcozatku... Wystarczy

a ja to chyba jednak jakaś za mało zdesperowana jestem skoro teraz facet 193cm sam pcha mi się w ramiona, a ja nic
pisze, dzwoni, zaprasza na kawę, do kina, komputer chce mi naprawiać, ech.... no ale blondyn!
i ogólnie jakoś z mojej strony chemii nie ma...

nie mam ochoty na te wszystkie podchody, gierki i stroszenie piórek

przybij pjontke

[vadi]

Napisane przez arrachnee

jesteś desperatką bananową

można to różnie interpretować


Nietypowynick - brawo, gratuluje odwagi

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

Napisane przez visionAM

a ja to chyba jednak jakaś za mało zdesperowana

tak się pocieszaj, wszyscy wiedzą, jak jest naprawdę


a ja nie znoszę własnie pierwszych randek, kiedy jeszcze nie wiadomo, czy będzie o czym rozmawiać, na ile sobie mozna pozwolić i tak dalej

[visionAM]

tak się pocieszaj, wszyscy wiedzą, jak jest naprawdę

no dooobra, już nie będę gadać głupot i udawać i tak się nic nie ukryje

Co do pierwszych randek - też nie cierpię!
Co do "mojego" pana 193 - irytuje mnie cholernie w rozmowach na GG lub telefonicznych, na żywo nie jest już taki wkurzający, aczkolwiek czasami palnie coś durnowatego i chyba to mnie tak odstrasza, jego specyficzne poczucie humoru, specyficzne tekściki i gadki i specyficzne bycie baaardzooo dowcipnym ale mimo wszystko jakiś tam wspólny język (bezpodtekstów) znim znalazłam, ale ja to taka jestem, że tylko z kompletnymi głąbami się nie dogadam

[nietypowynick]

Napisane przez arrachnee

i tak jesteś lepsza ode mnie
pierwszą randkę przemęczę
na drugą pójdę, bo może pierwsze wrażenie było mylne
na trzecią nie mam już siły

nie mam ochoty na te wszystkie podchody, gierki i stroszenie piórek

Ja jeszcze na jedną dam się namówic ale zawsze te pierwsze 3 sekundy wpływające na znajomosc(pierwsze wrazenie) jednak zwyciężają i utwierdzam się w moim przekonaniu, że trzeba dać spokój

Napisane przez visionAM

a ja to chyba jednak jakaś za mało zdesperowana jestem skoro teraz facet 193cm sam pcha mi się w ramiona, a ja nic
pisze, dzwoni, zaprasza na kawę, do kina, komputer chce mi naprawiać, ech.... no ale blondyn!
i ogólnie jakoś z mojej strony chemii nie ma...


przybij pjontke

nie, blondyn to nie Chociaz.... Zawsze sie zarzekalam,ze nie blondyn a wzdychalam do blondyna, on do mnie też ale się w czasie nie zgraliśmy z tym wzdychaniem

[arrachnee]

Napisane przez vadi

można to różnie interpretować

acha
wiedziałam, że wybór rzeczonego owocku nie był przypadkowy

Napisane przez vadi

a ja nie znoszę własnie pierwszych randek, kiedy jeszcze nie wiadomo, czy będzie o czym rozmawiać, na ile sobie mozna pozwolić i tak dalej

najgorsi są faceci, którzy zapraszają, a potem siedzą, nie wykazują żadnej inicjatywy i co gorsze, nawet dźgnięci pytaniem, odpowiadają półsłówkami

już się nauczyłam, że jeśli usłyszę "mama" więcej niż 2 razy, to trzeba zwiewać

swatka to jednak dobra instytucja była, sprawdziła, obejrzała obiektywnie i od razu było wiadomo o co chodzi

[pierniczek_]

Napisane przez vadi

a ja nie znoszę własnie pierwszych randek, kiedy jeszcze nie wiadomo, czy będzie o czym rozmawiać, na ile sobie mozna pozwolić i tak dalej

Ja też... Przed pierwszą randką zamiast zastanawiać się, jak tu dobrze wypaść, obyślam plan, jak go spławić w razie czego.

[visionAM]

najgorsi są faceci, którzy zapraszają, a potem siedzą, nie wykazują żadnej inicjatywy i co gorsze, nawet dźgnięci pytaniem, odpowiadają półsłówkami

już się nauczyłam, że jeśli usłyszę "mama" więcej niż 2 razy, to trzeba zwiewać

Ej to ja po dwóch randkach znam już całą historię jak to było z jego byłą, którą przyłapał na zdradzie, jak to było gdy kilka lat temu chodził ze starszą dziewczyną iprzy okazji znam co ciekawsze wątki z żcyia jego rodziny więc akurat mi się trafił taki wygadany typ

[pierniczek_]

Napisane przez arrachnee

już się nauczyłam, że jeśli usłyszę "mama" więcej niż 2 razy, to trzeba zwiewać

Cenna rada, zapamiętam

[vadi]

Napisane przez arrachnee

swatka to jednak dobra instytucja była, sprawdziła, obejrzała obiektywnie i od razu było wiadomo o co chodzi

oj tak
taka Patti Stanger jak w The Millionaire Matchmaker

[yoona]

a ja to bym porandkowała chętnie..

[vadi]

Napisane przez yoona

a ja to bym porandkowała chętnie..

ja też od jakiegos czasu mam na to mocną ochotę, zwłaszcza, że ostatnio intensywnie się wylaszczam i pewność siebie mi zwyżkuje

[nietypowynick]

Napisane przez arrachnee

acha
wiedziałam, że wybór rzeczonego owocku nie był przypadkowy

najgorsi są faceci, którzy zapraszają, a potem siedzą, nie wykazują żadnej inicjatywy i co gorsze, nawet dźgnięci pytaniem, odpowiadają półsłówkami

już się nauczyłam, że jeśli usłyszę "mama" więcej niż 2 razy, to trzeba zwiewać

swatka to jednak dobra instytucja była, sprawdziła, obejrzała obiektywnie i od razu było wiadomo o co chodzi

Hehe z mamą musze zastosować.

A co do swatki to mi koleżanka znalazła kandydata na męża... Czekam na szczegoly i zdjęcie

[pierniczek_]

A tak przy okazji polecam wątek Wasza najgorsza randka
Nie wiadomo, czy śmiać się, czy załamywać.

[milka8686]

Napisane przez vadi

a ja nie znoszę własnie pierwszych randek, kiedy jeszcze nie wiadomo, czy będzie o czym rozmawiać, na ile sobie mozna pozwolić i tak dalej

mnie zawsze sciskalo w brzuchu z nerwow , nawet jak mi srednio zalezalo na facecie, to mimo wszytsko pojawiala się jakas taka ekscytacja, niepewnosc. myślę, że dobrze od czasu do czasu poczuc cos takiego

---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

Napisane przez nietypowynick

Hehe z mamą musze zastosować.

A co do swatki to mi koleżanka znalazła kandydata na męża... Czekam na szczegoly i zdjęcie

Kolezanka mojej babci kiedys poszla do niej z żenialnym planem zeswatania mnie z jej wnukiem Niby, że mial mnie oprowadzac po miescie (szczegol, ze do mojej babci jedzilam co roku od urodzenia)

[nietypowynick]

hehe Milka moja babacia to ciagle żyje moim exem(byl z jej okolic)- co niedziele słysze, że widziała mamy zięcia. A ja co tydzien jej tłumacze, że to dawno i nieprawda. A ona co tydzien z tym samym, chyba bada moją cierpliwość...

[kapukat]

Napisane przez pierniczek_

Branie na litość w formie "złamał mi się obcas" albo "coś mi wpadło do oka" to rozumiem, ale "cieknie mi z nosa" chyba tak nie działa

przedstaw to w innym świetle - "jestem pociągająca" i od razu lepiej

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Napisane przez pierniczek_

Ja też... Przed pierwszą randką zamiast zastanawiać się, jak tu dobrze wypaść, obyślam plan, jak go spławić w razie czego.

polecam najprostrzą wersję - przepraszam, ale już dłużej nie wytrzymam w Twoim towarzystwie.... ciekawe co by zrobił jak myślicie?

[nietypowynick]

Napisane przez kapukat

przedstaw to w innym świetle - "jestem pociągająca" i od razu lepiej

[nellady]

Napisane przez visionAM

więc akurat mi się trafił taki wygadany typ

uwielbiam wygadanych+ogromne poczucie humoru

[milka8686]

Napisane przez nietypowynick

hehe Milka moja babacia to ciagle żyje moim exem(byl z jej okolic)- co niedziele słysze, że widziała mamy zięcia. A ja co tydzien jej tłumacze, że to dawno i nieprawda. A ona co tydzien z tym samym, chyba bada moją cierpliwość...

O nieeeee, wspolczuję! W szczegolnosci, ze eks to troche taki niezbyt fajny temat

[kapukat]

Napisane przez nellady

uwielbiam wygadanych+ogromne poczucie humoru

tak o ile ten wygadany nie zagaduję Cię na śmierć a jego humor to nie p rzytaczanie anegdotek o byłych

[Alessaaa]

cześć dziewczyny

śledze wątek od samego początku i musze przyznać, że przywrócil mi on wiare w to, że istnieją jeszcze kobiety, których sensem zycia nie jest posiadanie mężczyzny (najczęsciej byle jakiego). Nie rozumiem padajacych tu i na PW zarzutów dotyczących "pustości" dziewczyn wypowiadających siew tym wątku. Czy nie można mieć już żadnych wymagań wzgędem mężczyzn i trzeba łapac pierwszego który się nami zainteresuje bez względu na to, że on nam w ogóle nie pasuje?

Sama zrywając z dnia an dzień mój ostatni zwiazek spotkałam sie z ostrą krytyką ze strony moich koleżanek, które stwierdziły, że mam za duże wymagania względem facetów i zostane sama jeśli dalej będę tak postępować. Zostałam dosłownie zmobardowana pytaniami czy chce zostać sama na starość i czy nie boje się być sama. Jakby to posiadanie męża/narzeczonego/chłopaka przesądzało o wartości kobiety i poziomie jej atrakcyjności.

Zgadzam się z twierdzeniem, że przystojnych, dobrze wychowanych i bających o siebie mężczyzn w PL jest mało a jeżeli są to zwykle już zajęci.

[milka8686]

Napisane przez kapukat

tak o ile ten wygadany nie zagaduję Cię na śmierć a jego humor to nie p rzytaczanie anegdotek o byłych

hardkorowo
Ide troche pojezdzic na rowerze, wroce z raportem odnosnie ewnetualnych ciastek na kolkach

[vadi]

oj, ja też sama na początku jestem zwykle dość zdystansowana, więc mężczyzna, który jest wyluzowany, jest gadułą i skraca dystans fizyczny itp. to mój ulubiony typ



Alessa, witaj
skąd jesteś?

[nellady]

Napisane przez kapukat

tak o ile ten wygadany nie zagaduję Cię na śmierć a jego humor to nie p rzytaczanie anegdotek o byłych

to racja, wtedy trzeba wiać gdzie pieprz rośnie

---------- Dopisano o 13:29 ---------- Poprzedni post napisano o 13:28 ----------

Napisane przez vadi

oj, ja też sama na początku jestem zwykle dość zdystansowana, więc mężczyzna, który jest wyluzowany, jest gadułą i skraca dystans fizyczny itp. to mój ulubiony typ

Dokładnie tak ja znów dzisiaj pewnie będę miała motyle w brzuchu

[nietypowynick]

Napisane przez milka8686

O nieeeee, wspolczuję! W szczegolnosci, ze eks to troche taki niezbyt fajny temat

Hmm teraz to juz mnie jego temat smieszy i mogę rozmawiać ze smiechem(ba, bardzo często przy wytykaniu wad facetów pojawia się temat mojego byłego- temat rzeka). Najlepsze jak się spotkalismy 2 dni po zerwaniu(zerwanie=sms od niego a jak dzwoniłam to odrzucał) bo zażądałam książki do zwrotu to widziała nas moja kuzynka i zachwycała się, jak wspaniale razem wyglądamy(nikt nie wiedział, że się rozstaliśmy)

[vadi]

a jak mu się uda mnie rozbawić, to zdobywa 1000 pkt z marszu

[visionAM]

Napisane przez kapukat

tak o ile ten wygadany nie zagaduję Cię na śmierć a jego humor to nie p rzytaczanie anegdotek o byłych

mnie zagadywać akurat nie zagaduje, ale o tej byłej to jużnie moge słuchać poza tym często gadamy na GG, a tam to już różne gafy mu się zdarzają...
ja: zw (poszłam okno otworzyć)
on: ok
ja: od razu lepiej... (wysłąłąm i pisałam dalej co chciałam powiedzieć, czyli że okno otwierałam bo tak duszno strasznie itd.)
on: byłaś w WC?
ja: ....

confused

[nietypowynick]

Napisane przez vadi

oj, ja też sama na początku jestem zwykle dość zdystansowana, więc mężczyzna, który jest wyluzowany, jest gadułą i skraca dystans fizyczny itp. to mój ulubiony typ

Oj az wróciły wspomnienia z zeszłych wakacji