Można tu o wszystkim pisać, ślub nam nie przesłonił życia ;) PM2013, cz. 26:)

[mia8544]

Napisane przez Yavanna84

Mój mówi o której wróci, a jak się przeciąga to dzwoni.

mój się nie musi tak przede mną tłumaczyć

[Viollet87]

Napisane przez Yavanna84

Po lekturze tego wątku nauczyłam się, że poczucie estetyki 2 osób może być czasem baaardzo odmienne.

Mnie się akurat te zdjęcia podobają.

Napisane przez ajasiaga

Piękne robi zdjęcia a mogłabyś powiedzieć ile bierze za sesje ślubno-weselną? ciekawska jestem

Ma trzy pakiety, od 2500 do 3500 zł. My mamy środkowy, za 3000 zł (od przygotowań do 1:00) + pakiet plener (czyli po prostu plener w innym dniu) za 500 zł.

Napisane przez Yavanna84

Mój mówi o której wróci, a jak się przeciąga to dzwoni.

U nas tak samo nie chodzi o kwestię pięciu czy dziesięciu minut (chyba, że akurat czekamy na siebie gdzieś "w terenie") ale generalnie o dłuższych spóźnieniach dajemy sobie znać - zwyczajnie po to, żeby druga strona się nie martwiła / inaczej rozplanowała sobie czas.

[zytka26]

Napisane przez mia8544

mój się nie musi tak przede mną tłumaczyć

Ja na początku związku też taka byłam,że TŻ musiał dzwonić jak później wróci ale stwierdziłam, ze to za bardzo rygorystyczne jak wychodzi z kolegami to nigdy nie pytam o której wróci Jest jak wróci. tak samo ja. Jadę do kolezanki to nie mówię o której wrócę...

[dastin]

Naprawdę nigdy Waszym Tż-tom się nie zdarzyło, że poszedł z kolegami gdzieś w teren i nie zameldował się Wam po przyjściu do domu? Bo np. za dużo wypił?Albo poszedł spać?

[Visez]

Napisane przez dastin

Naprawdę nigdy Waszym Tż-tom się nie zdarzyło, że poszedł z kolegami gdzieś w teren i nie zameldował się Wam po przyjściu do domu? Bo np. za dużo wypił?Albo poszedł spać?

Oczywiście że się zdarzyło:P Ostatnio jakieś 4 lata temu

[Yavanna84]

Napisane przez mia8544

mój się nie musi tak przede mną tłumaczyć

Nie uważam żeby takie informowanie było "tłumaczeniem się". Mieszkamy razem i mam czekać niewiadomo do której aż wróci? Bez żadnych informacji? Dom to nie hotel.

Choć tak naprawdę narzeczony nie zabiera mnie tylko na firmową integrację i wieczory kawalerskie. Tak to na wszystkie imprezy chodzimy wspólnie.

[mia8544]

Napisane przez Viollet87

U nas tak samo nie chodzi o kwestię pięciu czy dziesięciu minut (chyba, że akurat czekamy na siebie gdzieś "w terenie") ale generalnie o dłuższych spóźnieniach dajemy sobie znać - zwyczajnie po to, żeby druga strona się nie martwiła / inaczej rozplanowała sobie czas.

Ale ja pisałam o tym jak on sobie gdzieś wychodzi, nie jak jesteśmy umówieni

[zytka26]

Napisane przez Yavanna84

Nie uważam żeby takie informowanie było "tłumaczeniem się". Mieszkamy razem i mam czekać niewiadomo do której aż wróci? Bez żadnych informacji? Dom to nie hotel.

Choć tak naprawdę narzeczony nie zabiera mnie tylko na firmową integrację i wieczory kawalerskie. Tak to na wszystkie imprezy chodzimy wspólnie.

ja nie czekam, tylko idę spać

[Yavanna84]

Napisane przez dastin

Naprawdę nigdy Waszym Tż-tom się nie zdarzyło, że poszedł z kolegami gdzieś w teren i nie zameldował się Wam po przyjściu do domu? Bo np. za dużo wypił?Albo poszedł spać?

Mojemu się nigdy nie zdarzyło, że wypił za dużo. Na tym punkcie jestem bardzo przewrażliwiona i od razu takich gości skreślam.

Do tego praktycznie od początku związku pomieszkiwał u mnie, pół roku później razem wynajęliśmy mieszkanie, później kupiliśmy swoje. A kolegów mamy wspólnych i nie ma takich sytuacji, że zapraszają tylko jego (wyjątek to wieczory kawalerskie).

[mia8544]

Napisane przez Yavanna84

Nie uważam żeby takie informowanie było "tłumaczeniem się". Mieszkamy razem i mam czekać niewiadomo do której aż wróci? Bez żadnych informacji? Dom to nie hotel.

Choć tak naprawdę narzeczony nie zabiera mnie tylko na firmową integrację i wieczory kawalerskie. Tak to na wszystkie imprezy chodzimy wspólnie.

Ale po co na niego czekać? Nie położy się sam spać jak wróci?
Mój TŻ ma swoje życie i swoich kolegów z którymi też czasem wychodzi, nie zamierzam go wtedy kontrolować

[kasia_kuku]

Napisane przez dastin

Naprawdę nigdy Waszym Tż-tom się nie zdarzyło, że poszedł z kolegami gdzieś w teren i nie zameldował się Wam po przyjściu do domu? Bo np. za dużo wypił?Albo poszedł spać?

Ja ze swoim mieszkam, więc to inna sytuacja. Dlatego jak mówi, że idzie np. z kolegami z pracy i wróci ok 0:00, a wie później, że wróci grubo po 1 to do mnie dzwoni/pisze smsa: będę później.

Dla mnie to nie jest ograniczanie a czyta troska. Nie wyobrażam sobie nie mieć wiadomości od tż, że nie wrócił po imprezie. Tu nie chodzi o to, o której wrócił a czy jest cały i bezpieczny.
Pewnie jakbyśmy nie mieszkali razem to po powrocie by mi napisał smsa, ze dotarł i idzie spać, żebym się nie martwiła, że co się stało

[cowie]

Napisane przez dastin

Naprawdę nigdy Waszym Tż-tom się nie zdarzyło, że poszedł z kolegami gdzieś w teren i nie zameldował się Wam po przyjściu do domu? Bo np. za dużo wypił?Albo poszedł spać?

Nie, bo mieszkamy razem
A nawet jak nie mieszkaliśmy to mnie informował kiedy do domu wrócił. Żebym się nie martwiła.

Napisane przez Yavanna84

Nie uważam żeby takie informowanie było "tłumaczeniem się". Mieszkamy razem i mam czekać niewiadomo do której aż wróci? Bez żadnych informacji? Dom to nie hotel.

Choć tak naprawdę narzeczony nie zabiera mnie tylko na firmową integrację i wieczory kawalerskie. Tak to na wszystkie imprezy chodzimy wspólnie.

Dokładnie

Ja nie będę czekać całą noc i się martwić gdzie on jest. Ma mi podać godzinę lub ewentualnie dzwonić, że będzie później

[ladyInGreen]

Napisane przez Yavanna84

Nie wyobrażam sobie czegoś takiego. U mnie w związku to normalne, że TŻ mówi mi gdzie i na jak długo idzie. A nie spóźnia się nigdy. Przez ponad 4 lata związku spóźnił się raz, jak jechał mi kupić prezent-niespodziankę. Porozmawialiśmy sobie o tym jak nienawidzę spóźniania i od tego czasu zawsze był punktualny.

Ale masz dobrze, ja jego 'będę za X min' muszę zawsze pomnożyć przez 2. Kiedyś się denerwowałam, że zawsze wszystko mu się w grafiku dnia rozłazi, ale teraz się już macham na to ręką, pogodziłam z tym fantem.

[mia8544]

Może to wszystko dlatego że wiem mniej więcej o której zawsze wraca jak wychodzi z kolegami, zwłaszcza jak idzie na bilarda w tygodniu.
Gdyby się nie odzywał do nie wiadomo której to też bym do niego zadzwoniła, też bym się martwiła.

[Viollet87]

Tu absolutnie nie chodzi o tłumaczenie się czy coś. Po prostu szacunek do drugiego człowieka. Gdyby rzucił mi, że będzie około 22 i wciąż by nie przychodził, to koło 23 zaczęłabym się lekko stresować czy nic mu się nie stało, a tak to wiem że nic mu nie jest tylko po prostu zejdzie mu dłużej i tyle - żaden problem. To, że informujemy się o której mniej więcej będziemy nie oznacza żadnych ograniczeń. Gdyby powiedział, że będzie o 3 to też ok

[zytka26]

Ale dzis sennie

[Yavanna84]

Napisane przez mia8544

Ale po co na niego czekać? Nie położy się sam spać jak wróci?
Mój TŻ ma swoje życie i swoich kolegów z którymi też czasem wychodzi, nie zamierzam go wtedy kontrolować

Czekać, bo to miłe jak ktoś czeka w domu. Poza tym odbieram go zawsze z męskich wypadów, a ciężko jednocześnie prowadzić auto i spać.

Mamy wspólne grono bliskich znajomych i bardzo to sobie cenię. Poza tym u mnie to norma, że łapię szybko kontakt z facetami i zapraszają mnie wszędzie. Nigdy moi faceci nie zostawiali mnie w domu jak szli na imprezy i robili to z własnej woli, a nie na moją prośbę/sugestię. Dla mnie to całkowicie typowe i logiczne zachowanie. Widać Ty masz inne doświadczenia, więc ciężko będzie się nam porozumieć.

[perfuzja]

Napisane przez dastin

Naprawdę nigdy Waszym Tż-tom się nie zdarzyło, że poszedł z kolegami gdzieś w teren i nie zameldował się Wam po przyjściu do domu? Bo np. za dużo wypił?Albo poszedł spać?

Nie, nie zdarzyło mieszkamy razem, ale nawet jak któreś wyjeżdża, to melduje sie po powrocie w środku nocy smsem. A normalnie mówimy sobie, o której wrócimy i sie tego trzymamy. Chociaż komunikatem oczywiście może tez być "nie wiem o której wrócę, nie czekaj na mnie, na pewno będę rano"

Burlesque - gratuluje magisterski!

[dastin]

Napisane przez Yavanna84

Mojemu się nigdy nie zdarzyło, że wypił za dużo. Na tym punkcie jestem bardzo przewrażliwiona i od razu takich gości skreślam.

Do tego praktycznie od początku związku pomieszkiwał u mnie, pół roku później razem wynajęliśmy mieszkanie, później kupiliśmy swoje. A kolegów mamy wspólnych i nie ma takich sytuacji, że zapraszają tylko jego (wyjątek to wieczory kawalerskie).

To Twój Tż chodzi jak w zegareczku


Ja uważam, że każdy ma prawo do małej przestrzeni i samodzielnych wyjść czy to ja z koleżankami na imprezę czy Tż z kolegami


My jeszcze razem nie mieszkamy. Do tego czasu w większości dawał mi znać, że wrócił do domu (nie mówię tylko o wyjściach z kolegami ale także o pracę, w której zdarza się, ze siedzi do nocy). No ale było kilka takich przypadków, że np. wypił i jak wrócił to nie dał znać bo od razu poszedł do łóżka albo wrócił z pracy tak zmęczony, że nie myslał o napisaniu do mnie sms-a Oczywiście nie byłam z tego zadowolona, że tak zrobił ale nie zamierzam go skreślać z tego powodu

[mia8544]

Napisane przez Yavanna84

Czekać, bo to miłe jak ktoś czeka w domu. Poza tym odbieram go zawsze z męskich wypadów, a ciężko jednocześnie prowadzić auto i spać.

Mamy wspólne grono bliskich znajomych i bardzo to sobie cenię. Poza tym u mnie to norma, że łapię szybko kontakt z facetami i zapraszają mnie wszędzie. Nigdy moi faceci nie zostawiali mnie w domu jak szli na imprezy i robili to z własnej woli, a nie na moją prośbę/sugestię. Dla mnie to całkowicie typowe i logiczne zachowanie. Widać Ty masz inne doświadczenia, więc ciężko będzie się nam porozumieć.

Aaa no to piszemy o zupełnie różnych sytuacjach
Na imprezy chodzimy razem, choć rzadko, bo oboje nie jesteśmy imprezowymi typami.
Ale mój TŻ wychodzi czasem z kolegami pograć w bilard - jest mały klub za sąsiednim osiedlem. Czasem wypiją piwko i na tym się kończy. Stąd wiem że nie muszę się specjalnie o niego martwić a co za tym idzie nie musi mi pisać o której dokładnie wróci, bo wiem że nawet do 1 nie będą tam siedzieć.

[cowie]

Może to ja jestem dziwna, ale my z TŻtem dużo się ze sobą komunikujemy.
Teraz jest jeszcze beze mnie w Berlinie i ze sobą często rozmawiamy, wiem co robi i nawet o której jest w hotelu.

I to nie jest żadna forma kontroli tylko IMO tak między innymi przejawia się życie razem

[Yavanna84]

Napisane przez mia8544

Aaa no to piszemy o zupełnie różnych sytuacjach
Na imprezy chodzimy razem, choć rzadko, bo oboje nie jesteśmy imprezowymi typami.
Ale mój TŻ wychodzi czasem z kolegami pograć w bilard - jest mały klub za sąsiednim osiedlem. Czasem wypiją piwko i na tym się kończy. Stąd wiem że nie muszę się specjalnie o niego martwić a co za tym idzie nie musi mi pisać o której dokładnie wróci, bo wiem że nawet do 1 nie będą tam siedzieć.

Być może to faktycznie kwestia tego, że praktycznie od początku ze sobą mieszkamy. A w bilard zawsze go ogrywam.

[kasia_kuku]

Napisane przez dastin

To Twój Tż chodzi jak w zegareczku

Czyli tak jak powinno być

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:38 ----------

Napisane przez Viollet87

Tu absolutnie nie chodzi o tłumaczenie się czy coś. Po prostu szacunek do drugiego człowieka. Gdyby rzucił mi, że będzie około 22 i wciąż by nie przychodził, to koło 23 zaczęłabym się lekko stresować czy nic mu się nie stało, a tak to wiem że nic mu nie jest tylko po prostu zejdzie mu dłużej i tyle - żaden problem. To, że informujemy się o której mniej więcej będziemy nie oznacza żadnych ograniczeń. Gdyby powiedział, że będzie o 3 to też ok

Dokładnie Niech sobie i o 6 nad ranem wróci, ale mnie uprzedzi, że będzie dopiero o tej

Napisane przez cowie

Może to ja jestem dziwna, ale my z TŻtem dużo się ze sobą komunikujemy.
Teraz jest jeszcze beze mnie w Berlinie i ze sobą często rozmawiamy, wiem co robi i nawet o której jest w hotelu.

I to nie jest żadna forma kontroli tylko IMO tak między innymi przejawia się życie razem

Tak samo mam Ja po prostu żyję z nim i jego życiem a on ze mną moim

[ladyInGreen]

Oglądam Prawo Agaty, nie wiedziałam że mnie tak cholerstwo wciągnie

[kasia_kuku]

Napisane przez dastin

My jeszcze razem nie mieszkamy. Do tego czasu w większości dawał mi znać, że wrócił do domu (nie mówię tylko o wyjściach z kolegami ale także o pracę, w której zdarza się, ze siedzi do nocy). No ale było kilka takich przypadków, że np. wypił i jak wrócił to nie dał znać bo od razu poszedł do łóżka albo wrócił z pracy tak zmęczony, że nie myslał o napisaniu do mnie sms-a Oczywiście nie byłam z tego zadowolona, że tak zrobił ale nie zamierzam go skreślać z tego powodu

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Wiem, że bym to nerwowo bardzo przeżyła i tż o tym wie, dlatego nasz związek funkcjonuje na takiej zasadzie jak pisałam wcześniej

[mia8544]

Napisane przez Yavanna84

Być może to faktycznie kwestia tego, że praktycznie od początku ze sobą mieszkamy. A w bilard zawsze go ogrywam.

Możliwe. Gdybyśmy razem mieszkali to pewnie inaczej by sprawa wyglądała

[cowie]

Napisane przez ladyInGreen

Oglądam Prawo Agaty, nie wiedziałam że mnie tak cholerstwo wciągnie

Mój TŻ nawet zaczął to sobie nagrywać

[dastin]

Napisane przez Viollet87

Tu absolutnie nie chodzi o tłumaczenie się czy coś. Po prostu szacunek do drugiego człowieka. Gdyby rzucił mi, że będzie około 22 i wciąż by nie przychodził, to koło 23 zaczęłabym się lekko stresować czy nic mu się nie stało, a tak to wiem że nic mu nie jest tylko po prostu zejdzie mu dłużej i tyle - żaden problem. To, że informujemy się o której mniej więcej będziemy nie oznacza żadnych ograniczeń. Gdyby powiedział, że będzie o 3 to też ok

Zgadzam się z tym



W sumie to każda ma inne doświadczenia bo jedne mieszkają z Tż-tami od dawna a my np. jesteśmy ze sobą 7 lat i nie mieszkamy jeszcze ze sobą, więc nie ma bata - takie sytuacje mogą się zdarzyć

[Antilia]

Napisane przez cowie

Może to ja jestem dziwna, ale my z TŻtem dużo się ze sobą komunikujemy.
Teraz jest jeszcze beze mnie w Berlinie i ze sobą często rozmawiamy, wiem co robi i nawet o której jest w hotelu.

I to nie jest żadna forma kontroli tylko IMO tak między innymi przejawia się życie razem

To my tak mieliśmy jak byliśmy jeszcze nastolatkami, ach te dawne czasy ale z czasem po prostu nie mieliśmy już takiej potrzeby, ja tam jednak lubię mieć sporo swojej przestrzeni.

[201609062115]

Napisane przez mia8544

oj, każdy ma swoje osobiste święto w miesiącu
tylko u mnie to wygląda tak:
http://img2.demotywatoryfb.pl/upload...b6pucy_600.jpg

To tak jak u mnie teraz będę musiała coś zachomikować na nasz wyjazd

Napisane przez cowie

http://www.chamsko.pl/22777/Przystojniak


Przypomina mi naszą wczorajszą rozmowę o zabawie przyrodzeniem.


Dziewczyny, które nie są zainteresowane oglądaniem męskiej części ciała proszone są o nieklikanie w link

Uuu no faktycznie przystojniak

Napisane przez burlesque90

A tak na koniec - dostałam się na studia magisterskie jednak

Gratulacje! ta sama uczelnia?

Napisane przez dastin

Ja uważam, że każdy ma prawo do małej przestrzeni i samodzielnych wyjść czy to ja z koleżankami na imprezę czy Tż z kolegami

Otóż to zawsze wiem, gdzie jest TŻ i o której mniej więcej wróci, jak wychodzi beze mnie na jakąś imprezę (głównie z mojej inicjatywy, bo mnie się nie chce z nim iść) to czekam, a jak chce mi się spać i to idę spać trzymając włączony telefon obok poduszki "jakby coś". I on robi dokładnie to samo... Zdarza mu się spóźnić, a i mnie się zdarza wrócić zamiast o 20 to o 23, bo się zagadam z koleżanką i jak widać nadal ze sobą jesteśmy i jest fajnie, więc nie wiem w sumie o co chodzi

Bry
mam dziś koszmarny ból głowy i w końcu po powrocie z pracy zjadłam grahamkę z miodem, bo takiego miałam smaka, że szok a przy moich całodziennych mdłościach muszę korzystać z tych smaków
No i wyjeżdżam od TŻ na weekend, niech biedaczek ode mnie odpocznie
Więc miłego popołudnia