Wszystko o byciu AU PAIR, part. X

[Lulka8]

kurcze..nie mam ;( że ja wcześniej o tym nie pomyślałam..;((

[Somecherries]

Cześć dziewczyny
Ja też wcześniej się nie udzielałam, ale intensywnie czytałam wasze debaty i dziś jestem po pierwszej rozmowie . Uaaa, ale stresu było co niemiara... na szczęście kobieta była bardzo miła, ale oczywiście o połowę spraw zapomniałam zapytać . A jak wy pytacie o te niezbyt wygodne tematy? Typu czy rodzina opłaci kurs/przelot itd? Ja cały czas mam obawy, bo nie chcę urazić/zrazić do siebie rodziny

[paniDoniczka]

Jeee, pierwsza rodzinka sie odezwała jestem mega podekscytowana! Ale lepiej nie będę sie napalala bo nie ma co się nastawiac od razu :P

[roux666]

Napisane przez Somecherries

Cześć dziewczyny
Ja też wcześniej się nie udzielałam, ale intensywnie czytałam wasze debaty i dziś jestem po pierwszej rozmowie . Uaaa, ale stresu było co niemiara... na szczęście kobieta była bardzo miła, ale oczywiście o połowę spraw zapomniałam zapytać . A jak wy pytacie o te niezbyt wygodne tematy? Typu czy rodzina opłaci kurs/przelot itd? Ja cały czas mam obawy, bo nie chcę urazić/zrazić do siebie rodziny

na poczatku moze Ci sie to wydawac malo komfortowe i dziwne, ale dla rodzin to normalne. Takie pytania sa na porzadku dziennym
Po prostu przy nastepnej rozmowie/ mailu spytaj jak wyglada sprawa z kursem, lotami, ewentualnym ubezpieczeniem, biletem na komunikacje..itd.

[thePhantom]

Napisane przez Somecherries

Cześć dziewczyny
Ja też wcześniej się nie udzielałam, ale intensywnie czytałam wasze debaty i dziś jestem po pierwszej rozmowie . Uaaa, ale stresu było co niemiara... na szczęście kobieta była bardzo miła, ale oczywiście o połowę spraw zapomniałam zapytać . A jak wy pytacie o te niezbyt wygodne tematy? Typu czy rodzina opłaci kurs/przelot itd? Ja cały czas mam obawy, bo nie chcę urazić/zrazić do siebie rodziny

ja w sumie zapytalam o podroz dopiero jak juz mnie "wybrali" ale ja początkowo mialam jechac z nimi autem, bo mają rodzine blisko, ale jednak host nie dostal urlopu i nie jechali etc

[paniDoniczka]

Dziś wieczorem mam pierwszą rozmowę na Skaypie
trochę się denerwuję, chyba spisze wszystkie pytania żeby niczego nie zapomnieć :P
Rodzinka jest spod Londynu, mieszkają w jakiejś małej miejscowości, trochę szkoda bo wolałabym mieszkać w mieście, no ale może nie będzie tak źle

[heziola]

Napisane przez Somecherries

Cześć dziewczyny
Ja też wcześniej się nie udzielałam, ale intensywnie czytałam wasze debaty i dziś jestem po pierwszej rozmowie . Uaaa, ale stresu było co niemiara... na szczęście kobieta była bardzo miła, ale oczywiście o połowę spraw zapomniałam zapytać . A jak wy pytacie o te niezbyt wygodne tematy? Typu czy rodzina opłaci kurs/przelot itd? Ja cały czas mam obawy, bo nie chcę urazić/zrazić do siebie rodziny

Ja się wstydziłam spytać o kwestie pieniędzy itd., więc po rozmowie na skypie, wysłałam maila, w którym dostałam wszystkie informacje. Po pierwsze było to dla mnie bardziej komfortowe i miałam gwarancję, że wszystko dobrze zrozumiem, bo różnie to bywa jak się rozmawia - stres, nieznajomość słówek, itp.

[laczupakabra]

Napisane przez paniDoniczka

Dziś wieczorem mam pierwszą rozmowę na Skaypie
trochę się denerwuję, chyba spisze wszystkie pytania żeby niczego nie zapomnieć :P
Rodzinka jest spod Londynu, mieszkają w jakiejś małej miejscowości, trochę szkoda bo wolałabym mieszkać w mieście, no ale może nie będzie tak źle

jeżeli rodzina Cię nie zachwyci na skypie i będziesz miała wątpliwości to nie wybieraj ich i szukaj dalej, bo "może" będziesz umierała z nudów, nie odnajdziesz się i będziesz chciała szybciej wracać... ;p

[KatusKatus]

Napisane przez laczupakabra

jeżeli rodzina Cię nie zachwyci na skypie i będziesz miała wątpliwości to nie wybieraj ich i szukaj dalej, bo "może" będziesz umierała z nudów, nie odnajdziesz się i będziesz chciała szybciej wracać... ;p

właśnie tak, popieram

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

A co do mojego pobytu na Majorce - jest gorąco, ale nie aż tak żeby nie było to do zniesienia, pewnie to przez orzeźwiający wiatr znad morza.
Byłam dzisiaj z małą na placu zabaw, później próbowałam dać jej lunch, niestety nic z tego nie wynikło. Po wielkim płaczu poszła spać.
Mała jest słodka ale jednak często płacze, szczególnie gdy nie chcę jej na coś pozwolić lub czegoś dać. Dodatkowo wbrew wcześniejszym zapewnieniom hostki, cały czas mówi po hiszpańsku i udaje, że nie rozumie jak mówię do niej po angielsku.

I tak - wczoraj byłam z nią sama od 9 do 19, dziś zapowiada się, że będzie podobnie. W umowie mam zagwarantowany 1 dzień wolny ale licząc nawet sam tydzień, od pon do pt, wychodzi 50h ;// Hostka pracuje od 10 do 18, wstępna umowa była taka, że nie będzie pracować i wszystko będziemy robić razem.
Na razie chcę zobaczyć jak to wszystko będzie wyglądać, jeśli cały czas tak samo to chyba będę musiała porozmawiać z hostką o tym, jak myślicie?

[paniDoniczka]

Już jestem po rozmowie. W sumie wydaje się ok, ale jest jeden spory minus- mieszkają na wsi Wprawdzie blisko jest Londyn, ale to nie to samo.. No ale jeszcze przemyślę, a w międzyczasie będę szukać dalej

[thePhantom]

Napisane przez KatusKatus

właśnie tak, popieram

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

A co do mojego pobytu na Majorce - jest gorąco, ale nie aż tak żeby nie było to do zniesienia, pewnie to przez orzeźwiający wiatr znad morza.
Byłam dzisiaj z małą na placu zabaw, później próbowałam dać jej lunch, niestety nic z tego nie wynikło. Po wielkim płaczu poszła spać.
Mała jest słodka ale jednak często płacze, szczególnie gdy nie chcę jej na coś pozwolić lub czegoś dać. Dodatkowo wbrew wcześniejszym zapewnieniom hostki, cały czas mówi po hiszpańsku i udaje, że nie rozumie jak mówię do niej po angielsku.

I tak - wczoraj byłam z nią sama od 9 do 19, dziś zapowiada się, że będzie podobnie. W umowie mam zagwarantowany 1 dzień wolny ale licząc nawet sam tydzień, od pon do pt, wychodzi 50h ;// Hostka pracuje od 10 do 18, wstępna umowa była taka, że nie będzie pracować i wszystko będziemy robić razem.
Na razie chcę zobaczyć jak to wszystko będzie wyglądać, jeśli cały czas tak samo to chyba będę musiała porozmawiać z hostką o tym, jak myślicie?

o kurde, to sporo :/ tak wprost spytac to ciezko, ale weź ją sprobuj jakoś zagadać i zaczepić o ten temat moze.. albo czy to bedzie tak wygladac caly czas

Napisane przez paniDoniczka

Już jestem po rozmowie. W sumie wydaje się ok, ale jest jeden spory minus- mieszkają na wsi Wprawdzie blisko jest Londyn, ale to nie to samo.. No ale jeszcze przemyślę, a w międzyczasie będę szukać dalej

przemyśl przemyśl, ja mieszkam w dużym mieście ale na przedmieściach, a jeszcze jest tutaj tak chaotyczna komunikacja miejska.. nic nie mozna znaleźć, a moi hości nie jeżdżą autobusami, więc nie potrafią mi też pomóc

[paniDoniczka]

Kurde, mam dylemat, doradźcie mi.. Warunki mi się bardzo podobają- opieka nad jednym dzieckiem. Chłopiec ma 5 lat, idzie do szkoły, więc moje zadania to zaprowadzić go, przyprowadzić ze szkoły i zająć do powrotu rodziców. Więc wolne od 8 do 15, wolne też weekendy. Jeżeli chodzi o obowiązki domowe to tylko takie lekkie, no i dbanie o swój pokój. Mogę pójść też na kurs. W czasie wolnym mogę robić co chcę. Zniechęca mnie tylko okolica, wprawdzie do Londynu jest 15 minut, no a ja lubię życie w mieście. Ale może tam nie byłoby tak źle?
Napisała mi wiadomość, że się spodobałam i że chcę poznać mnie z małym i mężem przez Skaypa.
Co myślicie?


O ja.. to daleko... Ta miejscowość nazywa się Furneux Pelham.. To kawał jest, może ją źle zrozumiałam

[roux666]

Napisane przez KatusKatus

właśnie tak, popieram

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

A co do mojego pobytu na Majorce - jest gorąco, ale nie aż tak żeby nie było to do zniesienia, pewnie to przez orzeźwiający wiatr znad morza.
Byłam dzisiaj z małą na placu zabaw, później próbowałam dać jej lunch, niestety nic z tego nie wynikło. Po wielkim płaczu poszła spać.
Mała jest słodka ale jednak często płacze, szczególnie gdy nie chcę jej na coś pozwolić lub czegoś dać. Dodatkowo wbrew wcześniejszym zapewnieniom hostki, cały czas mówi po hiszpańsku i udaje, że nie rozumie jak mówię do niej po angielsku.

I tak - wczoraj byłam z nią sama od 9 do 19, dziś zapowiada się, że będzie podobnie. W umowie mam zagwarantowany 1 dzień wolny ale licząc nawet sam tydzień, od pon do pt, wychodzi 50h ;// Hostka pracuje od 10 do 18, wstępna umowa była taka, że nie będzie pracować i wszystko będziemy robić razem.
Na razie chcę zobaczyć jak to wszystko będzie wyglądać, jeśli cały czas tak samo to chyba będę musiała porozmawiać z hostką o tym, jak myślicie?

noo zdecydowanie powinnas z hostka pogadac o tym!!

Napisane przez paniDoniczka

Kurde, mam dylemat, doradźcie mi.. Warunki mi się bardzo podobają- opieka nad jednym dzieckiem. Chłopiec ma 5 lat, idzie do szkoły, więc moje zadania to zaprowadzić go, przyprowadzić ze szkoły i zająć do powrotu rodziców. Więc wolne od 8 do 15, wolne też weekendy. Jeżeli chodzi o obowiązki domowe to tylko takie lekkie, no i dbanie o swój pokój. Mogę pójść też na kurs. W czasie wolnym mogę robić co chcę. Zniechęca mnie tylko okolica, wprawdzie do Londynu jest 15 minut, no a ja lubię życie w mieście. Ale może tam nie byłoby tak źle?
Napisała mi wiadomość, że się spodobałam i że chcę poznać mnie z małym i mężem przez Skaypa.
Co myślicie?


O ja.. to daleko... Ta miejscowość nazywa się Furneux Pelham.. To kawał jest, może ją źle zrozumiałam

15 min to niedaleko...a co google maps pokazuje? jak daleko?

[paniDoniczka]

Wpisałam, na bank ją źle zrozumiałam bo to jest 50 km od centrum Londynu! Ponad godzina drogi

[Lulka8]

z tego co wiem to ciężko teraz znaleźć rodziny z samego Londynu ;(

[paniDoniczka]

W sumie nie tyle, że chciałabym w samym Londynie, ale w nieco większej miejscowości.. Sama nie wiem, boję się że będę się czuła tam samotnie i że po prostu będę się nudzić

[laczupakabra]

Napisane przez paniDoniczka

W sumie nie tyle, że chciałabym w samym Londynie, ale w nieco większej miejscowości.. Sama nie wiem, boję się że będę się czuła tam samotnie i że po prostu będę się nudzić

wszystko zależy od rodzinki, jak będziesz miała fajną, od której nie będziesz chciała uciekać to nie będziesz się nudzić, a jak rodzinka będzie do dupy to już lepiej być w większym mieście, żeby mieć znajomych, z którymi można gdzieś wyjść


dzisiaj kupiłam bilet do Mediolanu na 11.09. i dopiero teraz uświadomiłam sobie, że to rocznica zamachu na World Trade Center ;x niby mi to zwisa, a jednak... może jednak wykupię to ubezpieczenie na lot? hahaha

[roux666]

Napisane przez paniDoniczka

W sumie nie tyle, że chciałabym w samym Londynie, ale w nieco większej miejscowości.. Sama nie wiem, boję się że będę się czuła tam samotnie i że po prostu będę się nudzić

zgadza sie jesli jestes socjalna osoba, albo po prostu taka ktora lubi i umie sobie zorganizowac czas wolny to w malej miejscowosci to mozna jedynie sobie w leb strzelic.
I nawet jesli rodzinka bedzie super fantastyczna, to nie ma jak wyjscie z domu ...z miejsca pracy wlasciwie...

[pawciania]

Napisane przez paniDoniczka

Kurde, mam dylemat, doradźcie mi.. Warunki mi się bardzo podobają- opieka nad jednym dzieckiem. Chłopiec ma 5 lat, idzie do szkoły, więc moje zadania to zaprowadzić go, przyprowadzić ze szkoły i zająć do powrotu rodziców. Więc wolne od 8 do 15, wolne też weekendy. Jeżeli chodzi o obowiązki domowe to tylko takie lekkie, no i dbanie o swój pokój. Mogę pójść też na kurs. W czasie wolnym mogę robić co chcę. Zniechęca mnie tylko okolica, wprawdzie do Londynu jest 15 minut, no a ja lubię życie w mieście. Ale może tam nie byłoby tak źle?
Napisała mi wiadomość, że się spodobałam i że chcę poznać mnie z małym i mężem przez Skaypa.
Co myślicie?


O ja.. to daleko... Ta miejscowość nazywa się Furneux Pelham.. To kawał jest, może ją źle zrozumiałam

no musisz sie zastanowic nad tym, Ja bede w okolicach Chelmsford, tez w jakiejs wiosce tzn cos gdzie sa same domki. Gdyby nie to, ze poprzednia au pair mojej przyszlej rodzinki jest spoko i dala mi kontakt do innej dziewczyny ktora tam jest tez jako au pair, to nie wiem czy bym sie zdecydowala, bo samemu tak siedziec tez nuda...Mam nadzieje , ze przez ta dziewczyne poznam tez kolejne zeby miec z kim pozwiedzac itp Zapytaj rodzinke czy maja teraz au pair albo czy w tej wiosce ktos ma...a tak poznasz ludzi

a co do Londynu ciezko...ja jak szukalam to mialam tylko propozycje z okolic

[ileana]

Dzięki dziewczyny za wszystkie rady dotąd, ten wątek jest świetny. Zostało mi 10 dni do wyjazdu. Jeszcze się nie odprawiłam, zamówiłam już kartę Euro26, jestem na etapie wymyślania prezentów dla host family. Myślę o kupieniu jakiegoś fajnego albumu o Polsce dla rodziców, oboje nie piją, więc alkohol odpada, dla dziecka myślałam o książeczkach, bo hostka pisała, że bardzo lubi, myślicie że malowanki wodne dla rocznego dziecka mogłyby być? myślałam też o płytce dvd z Reksiem, bo Reksio nie mówi. będzie też mama hostki do września i dla niej też wypadało coś kupić, ale pojęcia nie mam co, jedyne co mi przyszło do głowy to takie drzewko szczęścia z bursztynami, ale czy to nie jest trochę kiczowate? no i oczywiście polskie słodycze dla wszystkich.
będę miała całkiem blisko do miejsca, gdzie kręcono Dumę i uprzedzenie, więc na pewno zwiedzę sobie dom pana Darcy'ego

[thePhantom]

ja sie zastanawiam, czy jak bede na weekend w domu, to skoro juz z hostami jestem miesiac i ogolnie mam z nimi dobre kontakty, są spoko, przywieźć im prezent w postaci tradycyjnej, polskiej flaszki z wódką i np zestaw kieliszkow, bo nie maja tutaj takich malych

[ChilloutHoney]

Dziewczyny możecie mi powiedzieć, ile trzeba mieć min. lat, żeby zostać Au Pair? Zastanawiałam się nad czymś takim, jako "praca wakacyjna"

[laczupakabra]

Napisane przez ChilloutHoney

Dziewczyny możecie mi powiedzieć, ile trzeba mieć min. lat, żeby zostać Au Pair? Zastanawiałam się nad czymś takim, jako "praca wakacyjna"

jak masz 17 to możesz znaleźć rodzinę, ale ciężko z tym, ale można, 17 to minimalne minimum

[KatusKatus]

Dziewczyny, doradźcie mi:
jestem 4 dzień na Majorce, codziennie pracuje po 10-11h, hostka ma jeszcze do mnie pretensje, że wczoraj nie wstałam wcześniej i nie pomogłam jej przy dziecku jak szykowała się do pracy.
W umowi mam max.8h dziennie, poza tym miała w ogóle nie pracować i miałyśmy wszystko robić razem. Tymczasem ona jest cały dzień w pracy, i ja też jestem cały dzień w pracy.
Fakt, że dostała prace od 10 do 18, wyszedł 2tyg przed moim przylotem więc nie opłacało mi się nawet zmieniać decyzji.
Gdy zapytałam czy w związku z tym zwiększy mi kieszonkowe, powiedziała, że nie bo to jest praca blisko domu, i bedzie blisko dzieci. Tymczasem jej nie ma cały dzień a ja zajmuje sie wszystkim, gotuje dzieciom lunch, chodze wszędzie.
I średnio o 19-19.30 w końcu niby mam czas dla siebie, chociaż jak pójdę do swojego pokoju to hostka ma pretensję, że z nimi nie siedzę i się nie integruję
Na dodatek jest totalną pedantką, chce żeby wszystko było idealnie czyste (np. po umyciu rąk w łazience trzeba wycierać umywalkę ręcznikiem :conf used: ) i chyba oczekuje ode mnie, że też będę wszystko czyścić co 10sekund.
Co robić?! Proszę doświadczone au pairki o poradę

[roux666]

Napisane przez ileana

Dzięki dziewczyny za wszystkie rady dotąd, ten wątek jest świetny. Zostało mi 10 dni do wyjazdu. Jeszcze się nie odprawiłam, zamówiłam już kartę Euro26, jestem na etapie wymyślania prezentów dla host family. Myślę o kupieniu jakiegoś fajnego albumu o Polsce dla rodziców, oboje nie piją, więc alkohol odpada, dla dziecka myślałam o książeczkach, bo hostka pisała, że bardzo lubi, myślicie że malowanki wodne dla rocznego dziecka mogłyby być? myślałam też o płytce dvd z Reksiem, bo Reksio nie mówi. będzie też mama hostki do września i dla niej też wypadało coś kupić, ale pojęcia nie mam co, jedyne co mi przyszło do głowy to takie drzewko szczęścia z bursztynami, ale czy to nie jest trochę kiczowate? no i oczywiście polskie słodycze dla wszystkich.
będę miała całkiem blisko do miejsca, gdzie kręcono Dumę i uprzedzenie, więc na pewno zwiedzę sobie dom pana Darcy'ego

ileana ..prawda jestbtaka, ze wystarczy cos symbolicznego..! Moim zdaniem ( i po obserwacjach: moim au pairkowaniu i po 5 latach na tym watku) slodycze dla wszystkich wystarcza!
Ile razy bylo tak, ze albumy o Polsce ( co na marginesie jest fajnym pomyslem dla obcokrajowca) ladowaly na polce nawet nie tkniete...
A zabawki dla dzieci sie powtarzaly...

Ksiazeczki- no tak..chyba ze bez tekstu, bo nawet jak bedziesz dziecku czytac to i tak nic nie zrozumie.
Malowanki wodne dla rocznego dziecka to za wczesnie...
a Reksio...- moja ex hostka nie byla zadowolona kiedy ich wczesniejsza au pair przywiozla swoje " narodowe" bajki na dvd- bo od razu " usadzila" dzieci przed TV.

No i kolejna kwestia, nie ma sie co wybijac i zabiegac..serio...Tylko niewielka ilosc rodzicow doceni takie prezenty.
Dlatego jakies slodycze z Polski by wystarczyly i jakas ksiazeczka dla malucha. ot co...

Napisane przez KatusKatus

Dziewczyny, doradźcie mi:
jestem 4 dzień na Majorce, codziennie pracuje po 10-11h, hostka ma jeszcze do mnie pretensje, że wczoraj nie wstałam wcześniej i nie pomogłam jej przy dziecku jak szykowała się do pracy.
W umowi mam max.8h dziennie, poza tym miała w ogóle nie pracować i miałyśmy wszystko robić razem. Tymczasem ona jest cały dzień w pracy, i ja też jestem cały dzień w pracy.
Fakt, że dostała prace od 10 do 18, wyszedł 2tyg przed moim przylotem więc nie opłacało mi się nawet zmieniać decyzji.
Gdy zapytałam czy w związku z tym zwiększy mi kieszonkowe, powiedziała, że nie bo to jest praca blisko domu, i bedzie blisko dzieci. Tymczasem jej nie ma cały dzień a ja zajmuje sie wszystkim, gotuje dzieciom lunch, chodze wszędzie.
I średnio o 19-19.30 w końcu niby mam czas dla siebie, chociaż jak pójdę do swojego pokoju to hostka ma pretensję, że z nimi nie siedzę i się nie integruję
Na dodatek jest totalną pedantką, chce żeby wszystko było idealnie czyste (np. po umyciu rąk w łazience trzeba wycierać umywalkę ręcznikiem :conf used: ) i chyba oczekuje ode mnie, że też będę wszystko czyścić co 10sekund.
Co robić?! Proszę doświadczone au pairki o poradę

ok, po 1 ( DO WSZYSTKICH NOWYCH AU PAIREK):
Jesli hosci pisza, ze beda Wam pomagac to...bullshit.
Ile razy juz tak bylo? Gdzie ta wizazanka, ktorej host zamiast pomagac wylegiwal sie przed TV?
Nigdy, ale to nigdy nie wierzcie w takie brednie.
Owszem sa hosci ktorzy wysla Was do pokoju u zajma sie dziecmi, ale to nieliczne rodziny!!
rozumiem, ze Twoja syt. jest nieco inna gdyz hostka miala niepracowac, ale pracuje. Najwazniejsze, ze odwazylas sie od razu podejsc i spytac czy w zwiazku z tym podniesie Ci kieszonkowe moze siemwydzwac blachostka, ale dla wieelu au pair samo spytanie o wolne, o zalegle pieniadze czy zwrocenie uwagi o cos to nielada wyczyn- i ja sie nie dziwie, sama bylam w takich sytuacjach i wiem, jak ciezko jest i niekomfortowo prosic o swoje. Prosic o cokolwiek...
Niestety, Twoja hostka lamie umowe- masz prawo do zmienienia rodziny!
oczywiscie dobrz by bylo wczesniej z nia o tym porozmawiac, ze nie tak sie umawialyscie, ze umowa mowi co innego ...i ze jesli ona nie moze Ci skrocic czasu pracy to niech podniesie kieszonkwe, bo Ty takze sie nie spodziewalas, ze bedziesz miec dodatkowe 10 h w tygodniu. Moglabys ten czas zupelnie inaczej spedzic...
Ja bym radzila taka wlasnie rozmowe, a jak to nie pomoze to poszukiwania nowej rodzinki uzasadnic jej lamaniem umowy...ot co. A szukac mozesz na miejscu, spotykac sie z rodzinami, co da Ci lepszy ich obraz.
Powodzenia!

[MUTD]

co do książeczek, to w empiku są fajne, gdzie jedna strona napisana jest po polsku, a druga analogicznie po angielsku. Myślę, że to całkiem dobra sprawa

[ChilloutHoney]

A jak moja koleżanka za rok w sierpniu będzie miała 17 lat to mogłaby pojechać już w lipcu, miesiąc przed urodzinami, czy musiałaby czekać sierpnia?

[thePhantom]

KatusKatus współczuję Ci strasznie :/ ja na szczęście trafiłam do rodziny, gdzie mam naprawdę mało do roboty i nie ma duzo problemow, ale to co się u Ciebie dzieje, to chyba przegięcie..

[lucyohlucy]

Napisane przez KatusKatus

Dziewczyny, doradźcie mi:
jestem 4 dzień na Majorce, codziennie pracuje po 10-11h, hostka ma jeszcze do mnie pretensje, że wczoraj nie wstałam wcześniej i nie pomogłam jej przy dziecku jak szykowała się do pracy.
W umowi mam max.8h dziennie, poza tym miała w ogóle nie pracować i miałyśmy wszystko robić razem. Tymczasem ona jest cały dzień w pracy, i ja też jestem cały dzień w pracy.
Fakt, że dostała prace od 10 do 18, wyszedł 2tyg przed moim przylotem więc nie opłacało mi się nawet zmieniać decyzji.
Gdy zapytałam czy w związku z tym zwiększy mi kieszonkowe, powiedziała, że nie bo to jest praca blisko domu, i bedzie blisko dzieci. Tymczasem jej nie ma cały dzień a ja zajmuje sie wszystkim, gotuje dzieciom lunch, chodze wszędzie.
I średnio o 19-19.30 w końcu niby mam czas dla siebie, chociaż jak pójdę do swojego pokoju to hostka ma pretensję, że z nimi nie siedzę i się nie integruję
Na dodatek jest totalną pedantką, chce żeby wszystko było idealnie czyste (np. po umyciu rąk w łazience trzeba wycierać umywalkę ręcznikiem :conf used: ) i chyba oczekuje ode mnie, że też będę wszystko czyścić co 10sekund.
Co robić?! Proszę doświadczone au pairki o poradę

Krew mnie zalewa jak takie rzeczy widzę
Przede wszystkim - rodzinka tu zawala na całej linii. Nie daj sobie wmówić że Ty coś robisz źle. To oni nie dotrzymują umowy.

Nie daj się spławić, powiedz, że to nie fair, że nagle zmieniają sie warunki i nagle masz pracować więcej, sama i za takie samo kieszonkowe. Niestety, jak się na coś umawia, trzeba tego dotrzymać! Co to ma do rzeczy, że ona pracuje blisko domu? Ty i tak siedzisz z dzieckiem 2 h dłużej. A jeżeli tak, to musisz dostawać coś extra, nie jesteś tam niewolnikiem, za którego można samemu podejmować decyzje.

Jako argument możesz podać, że 11 h z dziećmi to dużo, bez żadnej przerwy... czy ona chce, żeby zmęczona i sfrustrowana osoba zajmowała się jej dziećmi?

Jeżeli każe Ci sprzątać więcej - powiedz, że jesteś tu opiekować się dzieckiem, a skoro przedłużyła Ci godziny bez Twojej zgody (a dziecka przecież samego nie zostawisz) to musisz zrezygnować z prac domowych. Niestety, jak ona się nie wywiązuje ze swojej strony umowy, to czemu Ty miałabyś być na jej każde skinienie?

Niestety, do takich ludzi trzeba mieć twardy tyłek, liną wolę i nie dać się stłamsić.

Nie mówię, żebyś była niemiła, po prostu stanowcza. To ona jest w tym wypadku nie fair i masz absolutne PRAWO wymagać zmiany godzin albo podwyższenia kieszonkowego.

Trzymam kciuki!

---------- Dopisano o 11:19 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez roux666

ileana ..prawda jestbtaka, ze wystarczy cos symbolicznego..! Moim zdaniem ( i po obserwacjach: moim au pairkowaniu i po 5 latach na tym watku) slodycze dla wszystkich wystarcza!
Ile razy bylo tak, ze albumy o Polsce ( co na marginesie jest fajnym pomyslem dla obcokrajowca) ladowaly na polce nawet nie tkniete...
A zabawki dla dzieci sie powtarzaly...

Ksiazeczki- no tak..chyba ze bez tekstu, bo nawet jak bedziesz dziecku czytac to i tak nic nie zrozumie.
Malowanki wodne dla rocznego dziecka to za wczesnie...
a Reksio...- moja ex hostka nie byla zadowolona kiedy ich wczesniejsza au pair przywiozla swoje " narodowe" bajki na dvd- bo od razu " usadzila" dzieci przed TV.

No i kolejna kwestia, nie ma sie co wybijac i zabiegac..serio...Tylko niewielka ilosc rodzicow doceni takie prezenty.
Dlatego jakies slodycze z Polski by wystarczyly i jakas ksiazeczka dla malucha. ot co...

Co do prezentów - zgadzam się z Roux. Słodycze sa najlepsze!
Albumy - raczej nie...
Jeżeli któraś jest w W-wy i chciałaby coś 'polskiego' dla hostów - polecam sklep na rynku Starego Miasta http://epolart.pl/
Kupowaliśmy tam z moim chłopakiem prezenty dla jego rodziny z Australii - można znaleźć cudeńka! I takie tradycyjne, ludowe, ale mają tam też jedną salę z nowoczesnymi gadżetami inspirowanymi folkiem - np. kuchenny fartuszek, z przepisem na pierogi (po angielsku!) wpisany w piękną grafikę podobną do łowickiej wycinanki. Genialne! Albo jeżeli jedzie się w zimę (i nie tylko zresztą) mają wybór absolutnie fantastycznych ręcznie robionych bombek na choinkę - te mniejsze kosztują ok 50 zł... a są nieziemsko piękne, byłaby pamiątka na lata dla hostów. Taka naprawdę 'made in Poland'

Żałuję, że ten sklep nie wpadł mi w ręce wcześniej, kupiłabym coś o wiele fajniejszego niż to co kupiłam...

[roux666]

Napisane przez ChilloutHoney

A jak moja koleżanka za rok w sierpniu będzie miała 17 lat to mogłaby pojechać już w lipcu, miesiąc przed urodzinami, czy musiałaby czekać sierpnia?

raczej nie musialaby- kwestia obgadania tego z rodzina, mysle ze miesiac nienpowinien byc problemem...