Planowanie ciąży cz. 2

[simonee]

Napisane przez kosta6

Simon jaki pierwszy cykl? ja już pod roku sie staram..
Miałam czekać do grudnia dać sobie "szansę", później niby w ramach leczenia te antyki i cas... @ wczoraj dostałam. Mam konto na Ovufriend, prowadze obserwacje śluzu, temperatury, testu owu. w przyszłym tyg monit.

---------- Dopisano o 16:57 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

Dziś o 20.30 na TLC leci "pokonać niepłodność" jakby któraś chciała obejrzeć

Chodziło mi o pierwszy cykl po odstawieniu

---------- Dopisano o 07:52 ---------- Poprzedni post napisano o 07:04 ----------

Napisane przez malosympatyczna

cześć dziewczynki. po przeczytaniu wiadomości od Was widze, że większość z nas podłapała doła z jakiegoś powodu. u mnie też lipton.
dostałam maila od endokrynologa. dość spory referacik na temat moich wyników cukru i insuliny.
w skrócie: cukier ok, dzięki podwyższonej insulinie, która prawdopodobnie źle wpływa na jajniki jak i na owulację (tu jestem jakimś ewenementem, bo owu potwierdzona na monitoringach).
zalecenia: ostawienie słodyczy (ja niewiem jak ja to przeżyję), zmiana diety (5 posiłków dziennie, niskokalorycznych, dużo owoców, warzyw, nabiału i tylko drób i ryby - problem w tym, że 3 pierwsze rzeczy w diecie mam, dwóch ostatnic nie, bo ja mięsa nie jadam, także mam teraz ból głowy), i 4 miesiące metformax.
po przeczytaniu dzisiaj kilku fór wynika, że na czas brania tych leków starania powinnam odłożyć, bo te leki ponoć płód mogą uszkadzać (znalazłam niestety kilka przypadkó dziewczyn, które poroniły w trakcie ich brania). tak więc na 4 miesiące musimy przeprosić się z gumowymi workami.
no i hsg 10 kwietnia tez odpada, póki co nie ma sensu robić i wydawać kasy.

Napisane przez ana985

troszke jestem zdziwiona tym co napisałaś, ja mam taki sam problem jak ty, tez biore metformine i wręcz przeciwnie nie mam zzabronionych starań a wręcz zalecane, bo meta pomaga mi regulować cykl a hsg będę mieć w kolejnym cyklu

Co lekarz to opinia i bądz tu mądry

Napisane przez cicci

No i już po... pęcherzyki nie urosły na dodatek pojawiły się nowe i teraz moje jajniki wyglądają jak sito. Nie wiem co jest w tym cyklu nie tak...biorę podwójną dawkę, 15o jednostek a moje jajniki nie chcą pracować nie rozumiem od czego to zależy. Już mi się nawet nie chciało rozmawiać z ginem. Teraz do piątku mam zmniejszyć dawkę ale skoro 15o nic nie dało to co mi da 75? Bolą mnie jajniki, mam skurcze w macicy, zatrzymuje mi się woda w organiźmie, piersi mnie bolą tak, że nie umiem spać na brzuchu, na twarzy wyskoczyło mi pełno syfów i smutno mi

Cicci do okresy trzeba mieć nadzieję... mi bardzo pomogło to co napisaaś o ciąży po owu w 60dc
Jest dla nas nadzieja... a dla ciebie większa bo może te leki w niejszej dawce coś pomogą...

[Kasik1313]

malosympatyczna hym dziwne że masz przestać działać w trakcie brania Metformaxu ja jak brałam 3 lata temu to miałam działać, bo po tych prochach moje jajniki miały zacząć pracować... bo po odstawieniu tabsów nie miałam owulacji tylko, że ja do tego jeszcze femoston dostałam!

A każda ma jakieś inne kwasy...

cicci dobrze kojarzę że Ty brałaś te leki co dają przy in vitro? Są ich dwa rodzaje i w zależności od organizmu działają lepiej lub gorzej... może trzeba by w tym kierunku pójść żeby te jajca zaczęły rosnąć coś zamieszać z nimi???

[cicci]

Napisane przez simonee

Cicci do okresy trzeba mieć nadzieję... mi bardzo pomogło to co napisaaś o ciąży po owu w 60dc
Jest dla nas nadzieja... a dla ciebie większa bo może te leki w niejszej dawce coś pomogą...

Zawsze mam nadzieję, nawet jeśli istnieje tylko pół procent szansy moim znajomym którym lekarze dawali jeden procent szans na zajście w ciążę (zarówno jej jak i jemu) urodziło się dziecko. Teraz mają jedno swoje i jedno adoptowane. Moja przyjaciółka zaszła w ciążę przy okropnie długich cyklach i to bez wspomagaczy, i to w cyklu kiedy jej lekarz wcale nie dawał szans i w następnym kazał brak leki teraz ma dwójkę więc dlaczego ma się nam nie udać? jesteśmy chwilowo niedysponowane, ale uda się nam wszystkim, wierzę w to

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:15 ----------

Napisane przez Kasik1313

cicci dobrze kojarzę że Ty brałaś te leki co dają przy in vitro? Są ich dwa rodzaje i w zależności od organizmu działają lepiej lub gorzej... może trzeba by w tym kierunku pójść żeby te jajca zaczęły rosnąć coś zamieszać z nimi???

Tak, podają je przed in vitro...
jest więcej rodzajów, z tego co wiem. Pierwszy lek który brałam to był klomifen (ja brałam Clomid, który jest odpowiednikiem polskiego Clostilbegytu). Tylko, że on działa na przysadkę mózgową. A ten, który teraz biorę zawiera ludzką urofolitropinę i działa na jajniki. Jest jeszcze jeden rodzaj, ten który chyba brała nanka (popraw jeśli się mylę), który zawierał rekombinowany hormon folikulotropowy. Ale nie wiem jaka jest różnica między nimi
Lekarz powiedział, że ten mój lek nie działa głownie u kobiet z nadwagą ale ja jestem chuda więc trochę go to zdziwiło. Jutro się dowiem więcej, dlaczego mam takie problemy ze stymulacją.

[simonee]

Kasik jak twój nastrój ?

Napisane przez cicci

Zawsze mam nadzieję, nawet jeśli istnieje tylko pół procent szansy moim znajomym którym lekarze dawali jeden procent szans na zajście w ciążę (zarówno jej jak i jemu) urodziło się dziecko. Teraz mają jedno swoje i jedno adoptowane. Moja przyjaciółka zaszła w ciążę przy okropnie długich cyklach i to bez wspomagaczy, i to w cyklu kiedy jej lekarz wcale nie dawał szans i w następnym kazał brak leki teraz ma dwójkę więc dlaczego ma się nam nie udać? jesteśmy chwilowo niedysponowane, ale uda się nam wszystkim, wierzę w to

Swietne jest Twoje podejście normalnie nakręcam się pozytywnie

[cicci]

kasik a na co jest ten femoston?

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

Napisane przez simonee

Swietne jest Twoje podejście normalnie nakręcam się pozytywnie

Bo generalnie nie ma się sensu zastanawiać i dołować. Tak nam się przytrafiło, trudno, co zmienimy negatywnym nastawieniem?

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 10:41 ----------

Napisane przez Kasik1313

cicci dobrze kojarzę że Ty brałaś te leki co dają przy in vitro? Są ich dwa rodzaje i w zależności od organizmu działają lepiej lub gorzej... może trzeba by w tym kierunku pójść żeby te jajca zaczęły rosnąć coś zamieszać z nimi???

Nie wiem co miałabym z nimi mieszać...boję się podejmować jakiekolwiek leczenie na własną rękę. Poza tym nic mi nie przychodzi do głowy

[Kasik1313]

Napisane przez cicci

kasik a na co jest ten femoston?

Nie wiem co miałabym z nimi mieszać...boję się podejmować jakiekolwiek leczenie na własną rękę. Poza tym nic mi nie przychodzi do głowy

Femoston - to hormony były, tabletki na I i II fazę cyklu inne. Pamiętam, że się przeraziłam, bo biorą je kobiety podczas menopauzy, ale moje jajniki ruszyły. Nie wiem po którym leku...

Co do stymulacji to nie miałam na myśli żebyś sama mieszała... ta dziewczyna co ze mną leżała w szpitalu mówiła, że po jednych prawie nic jej nie urosło i jak zmienili na te drugie to to było już ok...

simonne nastrój kiepsko, ciągle chce mi się płakać i pytanie dlaczego ja... przez to wszystko widzę, że mój związek na tym cierpi, bo ciągle chodzę przybita i są przez to akcje, gdzie kiedyś w ogóle się nie kłóciliśmy czy coś w tym stylu... nie wiem jak ja przeżyję in vitro, aż boję się o tym myśleć!!!

[nanka30]

Napisane przez Kasik1313

Femoston - to hormony były, tabletki na I i II fazę cyklu inne. Pamiętam, że się przeraziłam, bo biorą je kobiety podczas menopauzy, ale moje jajniki ruszyły. Nie wiem po którym leku...

Co do stymulacji to nie miałam na myśli żebyś sama mieszała... ta dziewczyna co ze mną leżała w szpitalu mówiła, że po jednych prawie nic jej nie urosło i jak zmienili na te drugie to to było już ok...

simonne nastrój kiepsko, ciągle chce mi się płakać i pytanie dlaczego ja... przez to wszystko widzę, że mój związek na tym cierpi, bo ciągle chodzę przybita i są przez to akcje, gdzie kiedyś w ogóle się nie kłóciliśmy czy coś w tym stylu... nie wiem jak ja przeżyję in vitro, aż boję się o tym myśleć!!!

Ja bralam gonal po którym dopiero po 3 dawkach największych moje jajniki zaczęły pracować
Zmieniłam lek na menopur i po jednej dawce miałam 18 jajek taka malutka różnica
Kasik ja tez ciągle zadaje sobie to pytanie i podejście do in vitro było dla mnie koszmarem nieudana próba może jutro kolejna porażka życia
Nie wiem jak jutro dam sobie radę po becie bo wiem jaka będzie odpowiedź ,że kolejny cykl do dupy
Bardzo się boje bo gdziesy tam wierzę ,że jednak będzie ciąża a bol rozczarowania jest tak duży

[tabaska25]

Napisane przez Kasik1313

Femoston - to hormony były, tabletki na I i II fazę cyklu inne. Pamiętam, że się przeraziłam, bo biorą je kobiety podczas menopauzy, ale moje jajniki ruszyły. Nie wiem po którym leku...

Co do stymulacji to nie miałam na myśli żebyś sama mieszała... ta dziewczyna co ze mną leżała w szpitalu mówiła, że po jednych prawie nic jej nie urosło i jak zmienili na te drugie to to było już ok...

simonne nastrój kiepsko, ciągle chce mi się płakać i pytanie dlaczego ja... przez to wszystko widzę, że mój związek na tym cierpi, bo ciągle chodzę przybita i są przez to akcje, gdzie kiedyś w ogóle się nie kłóciliśmy czy coś w tym stylu... nie wiem jak ja przeżyję in vitro, aż boję się o tym myśleć!!!

kasik nie tylko twój związek cierpi przez niepłodność. Mam wrazenie ze teraz ta sytuacja w ktorej jestesmy, czyli bezowocne starania zblizaja nas do siebie, ale rozsypujemy sie kazde z osobna, i nie chce zeby na koncu okazalo sie, że gdy dojdziemy do celu i bedziemy mogli miec upragnionego maluszka to nasz zwiazek bedzie martwy.
Simonee nie mialam zapisanego terminu na laparo, bo w miedzyczasie dostalam zbyt szybko okres, a potem zaczelam brac tapsy anty zeby go wyregulowac, tabletki bralam tylko 4 dni bo nogi mnie po nich bardzo bolaly i odstawilam, wiec 10 kwietnia bylby idealny ale okazalo sie ze jednak juz zajete wszystko, teraz czekam na termin majowy, wszystko zalezy od tego kiedy franca przyjdzie

Wczoraj bylam u endo, niby TSH w porzadku ale zapalenie jakies jest widoczne na usg, ciezko z nim mi bylo sie dogadac,strasznie gburowaty i niemily lekarz ktory niewiele mi wyjasnil, ale chodzilo mi tylko o skierowanie na rezonans w zwiazku z ewentualnym gruczolakiem spowodowanym hiperprolaktynemia no i dostalam je wiec jest dobrze.
Musze zrobic jeszcze anty tPo i kilka innych badan, ale najpierw pojade do jeszcze innego gina w Poznaniu, o ktorym slyszlam b. dobre opinie.

[Kasik1313]

Napisane przez nanka30

Ja bralam gonal po którym dopiero po 3 dawkach największych moje jajniki zaczęły pracować
Zmieniłam lek na menopur i po jednej dawce miałam 18 jajek taka malutka różnica
Kasik ja tez ciągle zadaje sobie to pytanie i podejście do in vitro było dla mnie koszmarem nieudana próba może jutro kolejna porażka życia
Nie wiem jak jutro dam sobie radę po becie bo wiem jaka będzie odpowiedź ,że kolejny cykl do dupy
Bardzo się boje bo gdziesy tam wierzę ,że jednak będzie ciąża a bol rozczarowania jest tak duży

nanka właśnie boję się, że jak się nie uda to ja psychicznie nie wytrzymam, teraz jest mi już ciężko... I ja cały czas trzymam kciuki za wgryzanko i mam nadzieję że jutrzejsza beta będzie wielka

Cicci widzisz właśnie o to mi chodziło, że na jedną działa jeden lek a na inną drugi, może trzeba by zmienić tak jak u naszej nanki żeby zaczęły rosnąć jajca

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------

Napisane przez tabaska25

kasik nie tylko twój związek cierpi przez niepłodność. Mam wrazenie ze teraz ta sytuacja w ktorej jestesmy, czyli bezowocne starania zblizaja nas do siebie, ale rozsypujemy sie kazde z osobna, i nie chce zeby na koncu okazalo sie, że gdy dojdziemy do celu i bedziemy mogli miec upragnionego maluszka to nasz zwiazek bedzie martwy.

no właśnie i jak do tego nie dopuścić żeby wszystko się spieprzyło???
Powiem Wam, że ja sama widzę że moje zachowanie strasznie się zmieniło, kiedyś byłam wulkanem energii z ochotą do życia, a teraz nic mi się nie chce...

[cicci]

Napisane przez Kasik1313

Cicci widzisz właśnie o to mi chodziło, że na jedną działa jeden lek a na inną drugi, może trzeba by zmienić tak jak u naszej nanki żeby zaczęły rosnąć jajca

Kasik, mam zamiar jutro wypytać mojego ginekologa dlaczego tak się dzieje i co ma zamiar dalej ze mną robić. Wczoraj nawet nie miałam ochoty go o nic pytać.

nanka, właśnie spojrzałam, ten Menopur to dokładnie to samo co biorę ja, tylko u mnie to Fostimon. Ty wychodowałaś 18 jajeczek a ja jednego nie umiem. Dziwi mnie też fakt, że Ty mogłaś robić zastrzyki tylko podskórnie...

[nanka30]

Napisane przez cicci

Kasik, mam zamiar jutro wypytać mojego ginekologa dlaczego tak się dzieje i co ma zamiar dalej ze mną robić. Wczoraj nawet nie miałam ochoty go o nic pytać.

nanka, właśnie spojrzałam, ten Menopur to dokładnie to samo co biorę ja, tylko u mnie to Fostimon. Ty wychodowałaś 18 jajeczek a ja jednego nie umiem. Dziwi mnie też fakt, że Ty mogłaś robić zastrzyki tylko podskórnie...

Dostałam@ IDE się powiesić

[Kasik1313]

Napisane przez nanka30

Dostałam@ IDE się powiesić

Ale lipa kochana strasznie mi przykro...
Takich niespodzianek się boję...

[cicci]

Napisane przez nanka30

Dostałam@ IDE się powiesić

To niesprawiedliwe bardzo mi przykro... Trzymałyśmy kciuki, żeby ten raz był udany. Nie wyobrażam sobie co musisz czuć...

[tabaska25]

Napisane przez nanka30

Dostałam@ IDE się powiesić

nanka nawet nie wiesz jak mi przykro, az mi łezki poleciały.
Nigdy nie myślałam ze niepłodność tak moze bolec. wczoraj w pracy nie wytrzymalam i dwa razy puscily mi nerwy, wyszłam do ubikacji i zwyczajnie sie rozkleiłam.
to wszystko jest takie niesprawiedliwe i nie ma slow by opisać to co czujemy

co z nami jest kuuu .... a nie tak?!!!!

[nanka30]

uciekłam z pracy bo tak mnie zalały łzy ,ze nie chciałam żeby ktokolwiek to widział
nawet nie wiecie jak się czuje
mam dość ,nie chce mi się żyć
a jutro na dobicie muszę iść zrobić betę bo musi być w dokumentacji chyba chcą żebym umarła podwójnie

[simonee]

Napisane przez nanka30

Dostałam@ IDE się powiesić

Napisane przez nanka30

uciekłam z pracy bo tak mnie zalały łzy ,ze nie chciałam żeby ktokolwiek to widział
nawet nie wiecie jak się czuje
mam dość ,nie chce mi się żyć
a jutro na dobicie muszę iść zrobić betę bo musi być w dokumentacji chyba chcą żebym umarła podwójnie

Nanka to takie dołujące Tak bardzo mi przykro że jednak nie udało się zagniezdzić...
Jeszcze jest szansa w nowym cyklu z tym zamrożonym?

[kosta6]

Napisane przez nanka30

Dostałam@ IDE się powiesić

Bardzo mi przykro nanka

[dziadzia237]

Nanka tak mi przykro, że się nie udało. Sama się popłakałam jak to przeczytałam, więc domyślam się co Ty biedna musisz czuć

Kasik ja jeszcze w swoich badaniach tak daleko nie zaszłam, ale podobnie jak Ty boję się wszystkich nowych wiadomości o stanie zdrowia i tak kiepskich niespodzianek, już teraz mimo, że nie przeszłam tego tak wiele mam łzy na każdym kroku. A u nas to dopiero albo aż 17 miesięcy. 3mam też mocno za Ciebie kciuki i powodzenia!

My z mężem jesteśmy w trakcie brania antybiotyku kolejnego na ureoplasme. I póki co innej przyczyny nadal nie ma. Terminu laparoskopii nie dało się przyspieszyć, a do lipca daleko. Wcześniej chyba zrobię prywatnie hsg, ale to dopiero jak wylecze bakterie. Wszystko tak pomału idzie od wizyty do wizyty a czas przecieka przez palce.

Podczytuje Was cały czas i powodzenia, 3 mam kciuki

[couleur caramel]

Napisane przez nanka30

Dostałam@ IDE się powiesić

Nanka, tak cholernie mi przykro. Nie wiem nawet co mam powiedzieć....Nie pisałam wiele ostatnio, bo sajgon w pracy, ale czytam na bieżąco, tak bardzo trzymałam te kciuki za Ciebie...

[figa84]

Nanka

[niunia_ona]

Witam Mogę się przyłączyć ?

[nanka30]

Dziękuje dziewczynki mi to już nawet przykro nie jest , już nic nie czuję ale za was mocno trzymam kciuki

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------

Napisane przez simonee

Nanka to takie dołujące Tak bardzo mi przykro że jednak nie udało się zagniezdzić...
Jeszcze jest szansa w nowym cyklu z tym zamrożonym?

Jest szansa ale nie wiem czy mam siły

[nanka30]

Byłam zrobić bete a pielęgniarka do mnie mówi -nie dostała pani miesiączki wiec mowie ,że mam a ona na to po co pani robi przecież wiadomo ze będzie negatywny
Ręce opadły , wynik po 11
Wiem ze niuc z tego ale po co ten komentarz ??

---------- Dopisano o 08:25 ---------- Poprzedni post napisano o 07:33 ----------

Napisane przez niunia_ona

Witam Mogę się przyłączyć ?

Zapraszamy

[simonee]

Napisane przez niunia_ona

Witam Mogę się przyłączyć ?

Witaj

Napisane przez nanka30

Dziękuje dziewczynki mi to już nawet przykro nie jest , już nic nie czuję ale za was mocno trzymam kciuki

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------



Jest szansa ale nie wiem czy mam siły

Nanka masz siłę! dasz radę!
może to jest tak samo jak z naturą mimo że to in vitro to akurat te jajeczka nie mogły się zagnieździć u dziewczyn które wszystko mają ok też bywa że starają się kilka cykli mimo że mają monitoring itp. Nanka może za kolejnym razem to będzie to jajeczko które da radę się zagniezdzić?
Nanka a czy odporność ma znaczenie przy zagnieżdzeniu?

Napisane przez nanka30

Byłam zrobić bete a pielęgniarka do mnie mówi -nie dostała pani miesiączki wiec mowie ,że mam a ona na to po co pani robi przecież wiadomo ze będzie negatywny
Ręce opadły , wynik po 11
Wiem ze niuc z tego ale po co ten komentarz ??[COLOR="Silver"]

Babka nie ma wyczucia...
gdyby wiedziała o Twojej sytuacji to pewnie by nic nie powiedziała...

[Kasik1313]

Napisane przez nanka30

Byłam zrobić bete a pielęgniarka do mnie mówi -nie dostała pani miesiączki wiec mowie ,że mam a ona na to po co pani robi przecież wiadomo ze będzie negatywny
Ręce opadły , wynik po 11
Wiem ze niuc z tego ale po co ten komentarz ??

Kochana, one nawet nie zdają sobie sprawy co my przechodzimy... taka znieczulica!!!
Musisz się jakoś trzymać, masz jeszcze mrozaczka i w nim musisz pokładać nadzieję

Nie możemy się poddawać trzeba wykorzystać wszystkie szanse, uwierz mi ja jestem przerażona tym wszystkim i podziwiam Cię za siłę jaką masz w sobie... ja powoli dopuszczam do siebie myśl że in vitro jest dla mnie jedyną szansą na dziecko i teraz najbardziej boję się, że teraz będę czekać w jakieś kolejce nie wiadomo ile!!! I znów czas mi ucieknie między palcami...

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------

Napisane przez niunia_ona

Witam Mogę się przyłączyć ?

Witaj

[nanka30]

Napisane przez simonee

Witaj

Nanka masz siłę! dasz radę!
może to jest tak samo jak z naturą mimo że to in vitro to akurat te jajeczka nie mogły się zagnieździć u dziewczyn które wszystko mają ok też bywa że starają się kilka cykli mimo że mają monitoring itp. Nanka może za kolejnym razem to będzie to jajeczko które da radę się zagniezdzić?
Nanka a czy odporność ma znaczenie przy zagnieżdzeniu?


Babka nie ma wyczucia...
gdyby wiedziała o Twojej sytuacji to pewnie by nic nie powiedziała...

Nie mam pojęcia czy odporność ma znaczenie
Stracilam nadzieje bo myślałam, że może jeszcze cos z tego będzie ale tak mnie zalewa że na pewno lipa

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

Napisane przez Kasik1313

Kochana, one nawet nie zdają sobie sprawy co my przechodzimy... taka znieczulica!!!
Musisz się jakoś trzymać, masz jeszcze mrozaczka i w nim musisz pokładać nadzieję

Nie możemy się poddawać trzeba wykorzystać wszystkie szanse, uwierz mi ja jestem przerażona tym wszystkim i podziwiam Cię za siłę jaką masz w sobie... ja powoli dopuszczam do siebie myśl że in vitro jest dla mnie jedyną szansą na dziecko i teraz najbardziej boję się, że teraz będę czekać w jakieś kolejce nie wiadomo ile!!! I znów czas mi ucieknie między palcami...

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:53 ----------



Witaj

O kolejki się nie martw samo przygotowanie trwa trochę ale nie jest tak ze będziesz czekać na samo podanie także spokojne

[ellyunia]

malosympatyczna robiłam monitoring w poprzednim cyklu i d... była , teraz nowy cykl i dostałam clo zobaczymy co się tam wyhoduje, przynajmniej cykl bedzie normalny bo ostatni był 37 dni

nanka 30 3mam kciuki za twoja betę

niunia_ona witaj

[malosympatyczna]

Napisane przez ana985

troszke jestem zdziwiona tym co napisałaś, ja mam taki sam problem jak ty, tez biore metformine i wręcz przeciwnie nie mam zzabronionych starań a wręcz zalecane, bo meta pomaga mi regulować cykl a hsg będę mieć w kolejnym cyklu

ja nie mam żadnych zaleceń w tej kwestii od endo. sugeruję się tym co wyczytałam na ulotce
"
Ograniczona ilość danych dotyczących stosowania metforminy u kobiet w ciąży nie wskazuje na
zwiększone ryzyko wad wrodzonych. Badania na zwierzętach nie wykazały szkodliwego wpływu na
prz
ebieg ciąży, rozwój zarodka lub płodu, przebieg porodu lub
rozwój po porodzie.
Zaleca się, aby
p
acjent
ki planujące
ciążę i
w
trakcie
ciąży
,
nie leczyły cukrzycy
metforminą, ale
jeżeli to możliwe,
stosowały insulinę
do utrzymania
prawidłowego
poziomu cukru
we krwi, aby zmniejszy
ć ryzyko wad
rozwojowych płodu"
i na forach. Przerobiłam kilka fór i bodajże na kafeterii znalazłam 2 dziewczyny, które w 7tc podczas stosowania tego leku poroniły. Może to tylko przypadek ale jednak daje do myślenia.
Nie chcę tu wchodzić w rozważania co robić, bo z tego co dziewczyny pisały to są 2 szkoły: jedni lekarze twierdzą, że się starać można, inni, że absolutnie nie.
Póki co czekam na receptę. Jak ją dostanę będę się zastanawiać co robić dalej.

Napisane przez cicci

Malosympatyczna mam nadzieje, ze bedziesz sie jednak mogla starac tak jak pisze Ana. A bez slodyczy mozna zyc :p tylko uwazaj na drob bo faszeruja kurczaki antybiotykami i hormonami. Z tego wszystkiego najzdrowszy jest indyk.

problem w tym, że ja w sumie jadam 5 posiłów dziennie sniadanie w domu, 3 kanapki w pracy, obiad w domu. mięsa natomiast nie przełknę w żadnej postaci. jedyne co mogę zrobić to wprowadzić więcej owoców, warzyw i nabiału

Napisane przez nanka30

Dostałam@ IDE się powiesić

nanka, strasznie mi przykro. bardzo Ci kibicowałam, żeby się wreszcie udało. na prawdę życie jest cholernie niesprawieliwe kurcze, no musi być gdzieś jakaś przyczyna

Napisane przez nanka30

Byłam zrobić bete a pielęgniarka do mnie mówi -nie dostała pani miesiączki wiec mowie ,że mam a ona na to po co pani robi przecież wiadomo ze będzie negatywny
Ręce opadły , wynik po 11
Wiem ze niuc z tego ale po co ten komentarz ??

masakra. a co ją to interesuje po co robisz?

Napisane przez ellyunia

malosympatyczna robiłam monitoring w poprzednim cyklu i d... była , teraz nowy cykl i dostałam clo zobaczymy co się tam wyhoduje, przynajmniej cykl bedzie normalny bo ostatni był 37 dni

najwazniejsze, że jest wróg z którym możesz walczyć trzymam kciuki, aby wszystko zakończyło się pozytywnie

[Kasik1313]

Napisane przez nanka30

O kolejki się nie martw samo przygotowanie trwa trochę ale nie jest tak ze będziesz czekać na samo podanie także spokojne

Nie mam pojęcia o przygotowaniach wiem tylko, że przy długim protokole wcześniej się wycisza organizm antykami i tyle. Nic więcej o przygotowaniach nie doczytałam...

Potwierdza się moje spostrzeżenie dotyczące naszego przejmowania się i myślenia, a mianowicie kolejny cykl mam bez brunatnych wydzielin 10 dni przed @... Co wy na to??? Nasz organizm jednak potrafi robić nam niespodzianki!!!

[Lea_ny]

Nanka, strasznie mi przykro - tak bardzo liczyłam, ze tym razem Ci sie uda



Kasik, mam nadzieje, ze te wszystkie procedury nie będą sie ciągnęły dlugo Okropne jest takie czekanie...


Ja w poniedzialek ide odebrać wynik posiewu. No a w kolejnym cyklu HSG.
W ogole mam jakies dziwne bóle w macicy. Wczoraj juz od rana czulam wyraźny ból jak podczas @. A po seksie tak mnie zaczęło bolec, ze szok - nie pamietam, żeby kiedykolwiek mnie tak bolalo, nawet jak mialam miesiączki krwotoczne... ledwo sie po prochy,przeciwbólowe doczlapalam. Nie wiem o co kaman, bo @ dopiero za parę dni, plamienia żadnego tez nie mam

Wysłane z mojego HTC Desire C przy użyciu Tapatalka