Koty - część X

[Kretka666]

Napisane przez mietowka84

Kretka no nie mowie tutaj juz o chorendalnej liczbie kotow, ale tak do 10 moglabym miec Ale nie w mieszkaniu 2-pokojowym...

A wogole to na takie mieszkanie to maks 2 koty co? Bo 3 to juz za mala powierzchnia...

10 kotów też sobie nie wyobrażam, ja się przywiązuję do małej liczby osób, więc i kotów nadmiaru bym mieć nie mogła No i to jednak też są koszta, weź chociażby weterynarza.

Zależy ile ma metrów, 2 pokoje na metrażu 80m2 więcej pomieszczą

[esfira]

Bożenka się CZASEM załatwia do kuwety, np. Dziś rano zrobiła sioo do kuwety, która przestawilam w miejsce najczęściej zasikiwane przez Bożenkę, a potem zaczęła się kręcić i grzebać łapką i mało brakowało a by zrobiła ku na podłogę, tylko zanioslam ją do drugiej kuwety... nie wiem, nie może zrobić sioo i qu do tej Samej? Rano każdy się spieszy i nie bardzo mogę jej sprzątać kuwete na bieżąco ;/

[daktylek1987]

Napisane przez esfira

Bożenka się CZASEM załatwia do kuwety, np. Dziś rano zrobiła sioo do kuwety, która przestawilam w miejsce najczęściej zasikiwane przez Bożenkę, a potem zaczęła się kręcić i grzebać łapką i mało brakowało a by zrobiła ku na podłogę, tylko zanioslam ją do drugiej kuwety... nie wiem, nie może zrobić sioo i qu do tej Samej? Rano każdy się spieszy i nie bardzo mogę jej sprzątać kuwete na bieżąco ;/

Misia jak jej się chce oba naraz lub w małym odstępie czasowym, to nie zrobi do tej samej. Musi mieć inną (nawet nie chodzi o to, że czystą, po prostu drugą). Też w ten sposób mi zaczęła posikiwać. I u mnie sprawdzają się dwie kuwety, ale stojące obok siebie, w bliskiej odległości. Wtedy zrobi jedno i przechodzi do drugiej na drugie. Tak już ma. Natomiast jeżeli jest większy odstęp czasowy pomiędzy korzystaniem z kuwet, to nie ma problemu, że coś już w niej jest (oczywiście nie może być bardzo brudno, tak max. 4 szt. przechodzą, dlatego sprzątam min. 2x dziennie).
Więc nawet jakby była sama, musiałabym mieć 2 kuwety.

[ania p]

Napisane przez Kusum

Od jak dawna ma napady? Co jest przyczyna? Robilas jakies badania?


Tutaj mozesz poczytac i popytac:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic...er=asc&start=0

Napisane przez stasiek

ma czeste napady? calkowicie traci przytomnosc i zalatwia sie pod siebie podczas ataku? ataki ma w jakiejs stresujacej sytuacji? Napisz vos wiecej

Napisałam do was to pytanie a potem zamilkłam , sorki tak się nie robi
Co do kota niestety dwa dni po tym jak do was napisałam musiałam go uśpić .
Prawdopodobnie to nie do końca była padaczka tylko jakaś wada genetyczna miotu .
Trzy tyg wcześniej sam zmarł jeden z kotów z tego właśnie miotu . Miał napady padaczkowe połączone z napadami agresji ( właściciele się go bali ) kot padł na serce , ale okazło się też że ma guza jakiegoś z mózgu .
U nas zaczęło się od utraty równowagi . Kot stał i nagle zwalał się na bok jakby tracił przytomność . Trwało to kilka sekund .
Potem była znaczna poprawa , w międzyczasie byłam na badaniu serca , bo wet podejrzewał że to kardiologiczne .
Potem zaczęły się ataki wyglądające jak padaczkowe . Kot się ślinił , robił pod siebie i strasznie cierpiał nie będę tego opisywać , bo płakać mi się chce jak sobie tylko przypomnę
Dostał leki na padaczkę , które niestety nie działały
W ostatnich dwóch dniach potrafił mieć 3-4 ataki w ciągu 10 min
Prawie nie jadł tylko pił na raz po misce wody .
leki nie działały , tylko relanium podawane w zastrzyku a i tak nie do końca . Nas miał w nosie ale co mu się dziwić .
Zdecydowałam się go uśpić , bo nie miałam sumienia dalej kota męczyć .
Wet przypomniał sobie o tamtym kocie , więc tak przypuszczamy , że to coś w miocie było .
Koty adoptowane od nich , podrzutki były szt 4 .
Ja wzięłam dwa , mam jeszcze drugiego kota z tego miotu .

Drugi po stracie brata , szwendał się , po dwa dni go w domu nie było
Nie chciał wracać , nie chciał jeść
Dlatego na szybko postanowiłam wziąść drugiego małego kota .
Jak pomyślałam tak zrobiłam , kilka dni było prychania , teraz jest super .
A mój kot rezydent ani myśli iść na szwędaczkę , siedzi w domu i opiekuje się małym gnojem .

Sory za wypracowanie , ale krócej się nie dało
Mam nadzieję że przygarniecie mnie do kociego grona

[Kusum]

Wpisowe foty i pewnie

[esfira]

Napisane przez ania p

Napisałam do was to pytanie a potem zamilkłam , sorki tak się nie robi
Co do kota niestety dwa dni po tym jak do was napisałam musiałam go uśpić .
Prawdopodobnie to nie do końca była padaczka tylko jakaś wada genetyczna miotu .
Trzy tyg wcześniej sam zmarł jeden z kotów z tego właśnie miotu . Miał napady padaczkowe połączone z napadami agresji ( właściciele się go bali ) kot padł na serce , ale okazło się też że ma guza jakiegoś z mózgu .
U nas zaczęło się od utraty równowagi . Kot stał i nagle zwalał się na bok jakby tracił przytomność . Trwało to kilka sekund .
Potem była znaczna poprawa , w międzyczasie byłam na badaniu serca , bo wet podejrzewał że to kardiologiczne .
Potem zaczęły się ataki wyglądające jak padaczkowe . Kot się ślinił , robił pod siebie i strasznie cierpiał nie będę tego opisywać , bo płakać mi się chce jak sobie tylko przypomnę
Dostał leki na padaczkę , które niestety nie działały
W ostatnich dwóch dniach potrafił mieć 3-4 ataki w ciągu 10 min
Prawie nie jadł tylko pił na raz po misce wody .
leki nie działały , tylko relanium podawane w zastrzyku a i tak nie do końca . Nas miał w nosie ale co mu się dziwić .
Zdecydowałam się go uśpić , bo nie miałam sumienia dalej kota męczyć .
Wet przypomniał sobie o tamtym kocie , więc tak przypuszczamy , że to coś w miocie było .
Koty adoptowane od nich , podrzutki były szt 4 .
Ja wzięłam dwa , mam jeszcze drugiego kota z tego miotu .

Drugi po stracie brata , szwendał się , po dwa dni go w domu nie było
Nie chciał wracać , nie chciał jeść
Dlatego na szybko postanowiłam wziąść drugiego małego kota .
Jak pomyślałam tak zrobiłam , kilka dni było prychania , teraz jest super .
A mój kot rezydent ani myśli iść na szwędaczkę , siedzi w domu i opiekuje się małym gnojem .

Sory za wypracowanie , ale krócej się nie dało
Mam nadzieję że przygarniecie mnie do kociego grona

bardzo mi przykro, mam nadzieję, że ten kociak jest zdrowy i że oba będą żyły długo i szczęśliwie

[sheenka]

Napisane przez esfira

Bożenka się CZASEM załatwia do kuwety, np. Dziś rano zrobiła sioo do kuwety, która przestawilam w miejsce najczęściej zasikiwane przez Bożenkę, a potem zaczęła się kręcić i grzebać łapką i mało brakowało a by zrobiła ku na podłogę, tylko zanioslam ją do drugiej kuwety... nie wiem, nie może zrobić sioo i qu do tej Samej? Rano każdy się spieszy i nie bardzo mogę jej sprzątać kuwete na bieżąco ;/

U nas Mufcia jak jest kupal to już do kuwety nie wejdzie. Że dwa razy nalała na dywanik w przedpokoju, drapała jak w żwirek i siup ... a potem próbowała zakopać Kilka sikunów może być, nie przeszkadzają jej ale od kupali trzyma się z dala

Może Bozenka jest kocią pedantką

[CzekoladowyMus]

Napisane przez ania p

Napisałam do was to pytanie a potem zamilkłam , sorki tak się nie robi
Co do kota niestety dwa dni po tym jak do was napisałam musiałam go uśpić .
Prawdopodobnie to nie do końca była padaczka tylko jakaś wada genetyczna miotu .
Trzy tyg wcześniej sam zmarł jeden z kotów z tego właśnie miotu . Miał napady padaczkowe połączone z napadami agresji ( właściciele się go bali ) kot padł na serce , ale okazło się też że ma guza jakiegoś z mózgu .
U nas zaczęło się od utraty równowagi . Kot stał i nagle zwalał się na bok jakby tracił przytomność . Trwało to kilka sekund .
Potem była znaczna poprawa , w międzyczasie byłam na badaniu serca , bo wet podejrzewał że to kardiologiczne .
Potem zaczęły się ataki wyglądające jak padaczkowe . Kot się ślinił , robił pod siebie i strasznie cierpiał nie będę tego opisywać , bo płakać mi się chce jak sobie tylko przypomnę
Dostał leki na padaczkę , które niestety nie działały
W ostatnich dwóch dniach potrafił mieć 3-4 ataki w ciągu 10 min
Prawie nie jadł tylko pił na raz po misce wody .
leki nie działały , tylko relanium podawane w zastrzyku a i tak nie do końca . Nas miał w nosie ale co mu się dziwić .
Zdecydowałam się go uśpić , bo nie miałam sumienia dalej kota męczyć .
Wet przypomniał sobie o tamtym kocie , więc tak przypuszczamy , że to coś w miocie było .
Koty adoptowane od nich , podrzutki były szt 4 .
Ja wzięłam dwa , mam jeszcze drugiego kota z tego miotu .

Drugi po stracie brata , szwendał się , po dwa dni go w domu nie było
Nie chciał wracać , nie chciał jeść
Dlatego na szybko postanowiłam wziąść drugiego małego kota .
Jak pomyślałam tak zrobiłam , kilka dni było prychania , teraz jest super .
A mój kot rezydent ani myśli iść na szwędaczkę , siedzi w domu i opiekuje się małym gnojem .

Sory za wypracowanie , ale krócej się nie dało
Mam nadzieję że przygarniecie mnie do kociego grona

"gnojem" :/ jakoś mnie to wyzwisko pozytywnie nie nastawia.
Witaj.

[CzekoladowyMus]

Napisane przez aga_tka_2

Bożenka dalej nie robi do kuwety
Staś

Staś cudny, gdyby moja Perła była chudsza byliby niezłą parą (plamka przy nosie)
uploadfromtaptalk1414096501867.jpg

[spaghettii]

ImageUploadedByWizaz Forum1414102044.512520.jpg

Chanela


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[wiecznierozdarta]

Napisane przez CzekoladowyMus

Staś cudny, gdyby moja Perła była chudsza byliby niezłą parą (plamka przy nosie)
Załącznik 5821969

Widzę, że Twoja Perła ma podobne umaszczenie do mojej Misi .

[Kusum]

Widzę, że dziś będzie tematycznie: brzuszki

[Kretka666]

Napisane przez Kusum

Widzę, że dziś będzie tematycznie: brzuszki

Mówisz?

[Kusum]

Już mi cukier skoczył

[Kretka666]

Napisane przez Kusum

Już mi cukier skoczył

Zamówiłam w ogóle łyżkę-wagę, zobaczę jak się tym będzie karmę odmierzać. Jak dobrze to Ci polecę, bo to wygodniejsze by było dla Ciebie od wyjmowania non stop wagi, jak pisałaś, że masz pochowane.

[mietowka84]

Napisane przez Kretka666

Mówisz?

Niezle pozy, hehe

[ania p]

Witam .

Zaraz kocIAmbry wrzucę Staram się to właśnie ogarnąć z komórki
Koty kimają i wzdjęcia mają w poważnianiu

Któraś ma kota wychodzącego , czy raczej wszystkie w domu siedzą ?

[Kusum]

Tylko w domu

[Kretka666]

W domu

[ania p]

U nas się nie da w domu mieszkam w domu i latem ciągle okna i balkony otwarte . Na szczęście tu auta nie jeżdżą , nie ma nawet asfaltu , i w sumie każdy kto ma tu koty to są to koty wychodzące .
Chyba bym je musiała zamykać
Lucek biały zresztą mało łazi , bardzo często wygrzewa się na płytkach na tarasie , ew siedzi w składziku z drewnem ( takie ulubione miejsce ) wygrzewa się też na dachu od domu

Malutka na wiosnę też pewnie zacznie wychodzić .
Ale najpierw sterylka , chip, adresówka i szczepienie na wściekliznę .

[Peru]

Po odejściu Kredki mój Pimpek jest całkiem innym kotem, śpi pół dnia, noce całe przesypia, dzisiaj wstał o 4, pochodził i poszedł spać dalej. Może szukał Kredki. Stwierdziliśmy z mężem, że on jest samotnikiem. Na razie żadnego kota nie bierzemy, nie chcemy znowu mieć poprzedniej sytuacji.
Jak stracimy Pimpka to wtedy rozważymy dwa małe kotki. Mam pytania: czy lepiej wziąć dwa małe koty z jednegk miotu? Lepiej parkę czy dwa koty tej samej płci?

[Kretka666]

Napisane przez ania p

U nas się nie da w domu mieszkam w domu i latem ciągle okna i balkony otwarte .

U mnie też ciągle okna i balkon otwarty, a koty niewychodzące

Ale ładne masz kotki, szylkretkę zwłaszcza

---------- Dopisano o 10:40 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez Peru

Po odejściu Kredki mój Pimpek jest całkiem innym kotem, śpi pół dnia, noce całe przesypia, dzisiaj wstał o 4, pochodził i poszedł spać dalej. Może szukał Kredki. Stwierdziliśmy z mężem, że on jest samotnikiem. Na razie żadnego kota nie bierzemy, nie chcemy znowu mieć poprzedniej sytuacji.
Jak stracimy Pimpka to wtedy rozważymy dwa małe kotki. Mam pytania: czy lepiej wziąć dwa małe koty z jednegk miotu? Lepiej parkę czy dwa koty tej samej płci?

Pewnie odczuwa tą stratę na swój sposób.

Z mojego doświadczenia: dwa koty z jednego miotu, które się razem wychowały jak najbardziej tak, tej samej płci mam.

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[Kusum]

Napisane przez ania p

U nas się nie da w domu mieszkam w domu i latem ciągle okna i balkony otwarte . Na szczęście tu auta nie jeżdżą , nie ma nawet asfaltu , i w sumie każdy kto ma tu koty to są to koty wychodzące .
Chyba bym je musiała zamykać
Lucek biały zresztą mało łazi , bardzo często wygrzewa się na płytkach na tarasie , ew siedzi w składziku z drewnem ( takie ulubione miejsce ) wygrzewa się też na dachu od domu

Malutka na wiosnę też pewnie zacznie wychodzić .
Ale najpierw sterylka , chip, adresówka i szczepienie na wściekliznę .

Jaka szylkrecia

Napisane przez Peru

Po odejściu Kredki mój Pimpek jest całkiem innym kotem, śpi pół dnia, noce całe przesypia, dzisiaj wstał o 4, pochodził i poszedł spać dalej. Może szukał Kredki. Stwierdziliśmy z mężem, że on jest samotnikiem. Na razie żadnego kota nie bierzemy, nie chcemy znowu mieć poprzedniej sytuacji.
Jak stracimy Pimpka to wtedy rozważymy dwa małe kotki. Mam pytania: czy lepiej wziąć dwa małe koty z jednegk miotu? Lepiej parkę czy dwa koty tej samej płci?

Najlepiej dwa z jednego miotu. Płeć chyba nie ma znaczenia. Ja mam parkę i jest ok.

[ania p]

Napisane przez Peru

Po odejściu Kredki mój Pimpek jest całkiem innym kotem, śpi pół dnia, noce całe przesypia, dzisiaj wstał o 4, pochodził i poszedł spać dalej. Może szukał Kredki. Stwierdziliśmy z mężem, że on jest samotnikiem. Na razie żadnego kota nie bierzemy, nie chcemy znowu mieć poprzedniej sytuacji.
Jak stracimy Pimpka to wtedy rozważymy dwa małe kotki. Mam pytania: czy lepiej wziąć dwa małe koty z jednegk miotu? Lepiej parkę czy dwa koty tej samej płci?

Ja miałam z jednego dwóch chłopców , ale to chyba nie ma większego znaczenia w razie parki chyba trzeba szybciej kota kastrować co by zaraz małych z tego nie było .
Jak bierzesz ze schronu tam koty przebywają w kociarniach i pewnie nie ma znaczenia wtedy czy weźmiesz z jednego , czy też nie

ja teraz do kota rocznego wzięłam kotkę - tak mi doradził kolega że szybciej zaakceptuje kotkę sukces był po jakiś trzech dniach
Na poczatku mała prychała na Lucka a ten ją zlewał . Ale dałam dobre mięsko na jednym talerzu i przy misce skończyły się kocie zadymy
Teraz jak mała przegina z zabawą , to Lucek włazi na nią i zębami łapie za kark . Ustawia ją do pionu i zostawia .

Napisane przez Kretka666

U mnie też ciągle okna i balkon otwarty, a koty niewychodzące

.

U mnie tak było przez tydzień a jak zobaczyły że z tarasu da się zejść na dół , to tyle je widzieli Latem to wyłaziły kiedy chciały nawet w nocy .
Oczywiście rano miałam gratisy w postaci myszy i ptaszków

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

Nie poradzę nic , ale zamiast urine off dobre jest połączenie octu jabłkowego z sodą i wodą . No i zdecydowanie tańsze

---------- Dopisano o 11:01 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Szylkrecia to była straszna bida , chude to było jak patyk kości sterczały
Do tego na bank miała ogon połamany , ogon jest zrośnięty taką chrząstką , ale widać że ma zgięty przy końcu . Poszłam do schronu zobaczyłam taką bidę , bo i przepadłam .
Robal też jakiś był , bo srańsko miała straszne przez ok 2 tyg
Ale już po leczeniu jest , oczywiście specjalnymi lekami , bo na tego dziada zwykłe na odrobaczenie nie działały .

Z żarciem też mam problem , bo koty jedzą jak chcą , czyli starszak z miski małolatki i odwrotnie .
I sama nie wiem czy lepiej przejść na karmę tylko dla juniorów , czy nic się nie stanie jak mała zje karmy dla dorosłego kota
nie da się ich karmić osobno
Mięsko oczywiście hitem i to zaraz znika z miski

[Kretka666]

Napisane przez ania p

U mnie tak było przez tydzień a jak zobaczyły że z tarasu da się zejść na dół , to tyle je widzieli Latem to wyłaziły kiedy chciały nawet w nocy .
Oczywiście rano miałam gratisy w postaci myszy i ptaszków

U mnie działa, bo mam taki świetny wynalazek jak siatki w oknach i osiatkowany balkon

[ania p]

Napisane przez Kretka666

U mnie działa, bo mam taki świetny wynalazek jak siatki w oknach i osiatkowany balkon

Ja mam taras 40m2 i przy tarasie 8 okien w tym trzy balkonowe
Nie wyobrażam sobie tego osiatkować
Zresztą mieszkasz pewnie w bloku i dochodzi akcja wypadnięcia z któregoś tam piętra.
Do tego dwa inne piętra okien . A koty nawet po strychu chodzą , to jest ulubiona rozrywka na zimę
Zresztą niech łażą fajnie popatrzeć latem jak się w trawie ganiają , albo wygrzewają gdzieś na daszku .

Pani jak brałam kota ze schornu chciała mnie koniecznie na siatki namówić

[Kretka666]

Napisane przez ania p

Ja mam taras 40m2 i przy tarasie 8 okien w tym trzy balkonowe
Nie wyobrażam sobie tego osiatkować
Zresztą mieszkasz pewnie w bloku i dochodzi akcja wypadnięcia z któregoś tam piętra.
Do tego dwa inne piętra okien . A koty nawet po strychu chodzą , to jest ulubiona rozrywka na zimę
Zresztą niech łażą fajnie popatrzeć latem jak się w trawie ganiają , albo wygrzewają gdzieś na daszku .

Pani jak brałam kota ze schornu chciała mnie koniecznie na siatki namówić

Ja bym siatkowała wszystko (od tego są firmy zajmujące się siatkowaniem), bo nie wyobrażam sobie absolutnie wychodzącego kota - wyjdzie i kiedyś nie wróci. Moja babcia mieszka w domu jednorodzinnym, mógł sobie wychodzić na dwór, nic w okolicy nie wskazywałoby, że kot zginie, a od roku nie wraca...

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[esfira]

Napisane przez Peru

Po odejściu Kredki mój Pimpek jest całkiem innym kotem, śpi pół dnia, noce całe przesypia, dzisiaj wstał o 4, pochodził i poszedł spać dalej. Może szukał Kredki. Stwierdziliśmy z mężem, że on jest samotnikiem. Na razie żadnego kota nie bierzemy, nie chcemy znowu mieć poprzedniej sytuacji.
Jak stracimy Pimpka to wtedy rozważymy dwa małe kotki. Mam pytania: czy lepiej wziąć dwa małe koty z jednegk miotu? Lepiej parkę czy dwa koty tej samej płci?

Moze Pimpek jednak nie jest kotem - samotnie, skoro szuka Kredki? Ile on ma lat? Nie myślicie o kocim towarzystwie dla niego?

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

Może zbadaj mu mocz dla pewności, że nie na problemów zdrowotnych?