Mamy marzec 2016 - cz. 10

[_polly_]

Napisane przez trzydziescidwa

też czuję się wyobcowana, zostały mi dziewczyny, które same mają dzieci i rozumieją sytuację.... no i jedna bezdzietna przyjaciółka, z którą rzadko się widujemy, bo mieszka i pracuje daleko i nie ma za bardzo jak wyskoczyć w rodzinne strony, ale często wisimy na telefonie, czuję, że interesuje ją mój stan, samopoczucie itp., no ale jak mówię... to wyjątek dobrze, że chociaż ją mam....

Ja nawet nie mam koleżanek, które mają dzieci.
Ostatnio na fb odezwała się do mnie znajoma z podstawówki, bo widziała mnie w sklepie i gratulowała ciąży. Sama ma małego synka, więc może będę miała z kim spacerować..

[sloneczko4477]

Napisane przez ktoregos_dnia

To mnie dzisiaj z rana to wzięło, okropny miałam humor. Przykro mi się zrobiło jak pomyślałam o jednej przyjaciółce, z którą znam się już prawie 10 lat i zawsze wydawało mi się, że jesteśmy blisko. Odkąd zaszłam w ciążę się z nią nie widziałam mówiłam jej kilka razy przez telefon, że ja mam zawsze czas i jak będzie miała chwilę to niech da znać. Najwyraźniej jeszcze tej chwili nie znalazła od sierpnia. Przykre. Tym bardziej, że mój ślub w lipcu i zastanawiam się czy ją zapraszać. Głupio byłoby zaprosić nasze wspólne koleżanki, a ją pominąć, a z drugiej strony... no nie czuję tego teraz. Byłoby to takie wymuszone i tylko dlatego, że wypada.
Jak było śmiesznie, randki, imprezki, wyjścia, głupoty to byłam super, a jak ciąża, TŻ bez pracy, gorszy humor i problemy to już nie chce jej się mną głowy zawracać.

I ja Cię rozumiem
Moja przyjaciółka nie odzywa się do mnie odkąd jestem z TŻ pytałam o co chodzi to mówi, że o nic i jak się widujemy gdzieś przez przypadek to taka przyjaciółka a nie była u mnie już prawie dwa lata chyba i nawet nie pisze do mnie.. Na pierwszej liście gości była wpisana, ostatnio robiliśmy drugą ostateczną i ją skreśliłam.. A jej brat pracuje z moimi tż i jego zapraszamy..

[trzydziescidwa]

Napisane przez _polly_

Ja nawet nie mam koleżanek, które mają dzieci.
Ostatnio na fb odezwała się do mnie znajoma z podstawówki, bo widziała mnie w sklepie i gratulowała ciąży. Sama ma małego synka, więc może będę miała z kim spacerować..

ja w okolicy mam jedną, ale dobre i to...
szkoda, że nie mieszkamy bliżej, chętnie bym z każdą z Was pospacerowała
W ostatnim miesiącu na SR i w kolejce do mojego lekarza ucięłam sobie dłuższe pogawędki z dwiema super dziewczynami, jedna już urodziła, a druga rodzi miesiąc po mnie... pomyślałam, że super by było je spotkać gdzieś tu w okolicy na spacerku, albo mieć z nimi dzieci w jednym przedszkolu czy szkole i zawiązać jakąś fajną znajomość... może jeszcze kogoś uda się poznać z okolicy w podobnej sytuacji Głowa do góry Polly!

[201610051940]

Ten szpital mnie dobij!!!! dziś mam okropny dzień zadzwoniłam do Tż i się popłakałam, Siostra dzwoniła i tez się popłakałam. Mam okropny spadek formy, wszystko mnie denerwuje, nic tu nie mówią jakie mają plany wobec mnie...

[_polly_]

Wczoraj było dużo śmiechu, dzisiaj za to dołek na wątku.

[sloneczko4477]

Napisane przez gwiazdka997

Ten szpital mnie dobij!!!! dziś mam okropny dzień zadzwoniłam do Tż i się popłakałam, Siostra dzwoniła i tez się popłakałam. Mam okropny spadek formy, wszystko mnie denerwuje, nic tu nie mówią jakie mają plany wobec mnie...

Gwiazdko też miałam takie kryzysowe dni, w szpitalu to chyba normalne z tej bezsilności, frustracji i nudy można kota do głowy dostać także rozumiem Cię ale musisz być dzielna dla dzidziusia trzymaj się!

[trzydziescidwa]

Napisane przez gwiazdka997

Ten szpital mnie dobij!!!! dziś mam okropny dzień zadzwoniłam do Tż i się popłakałam, Siostra dzwoniła i tez się popłakałam. Mam okropny spadek formy, wszystko mnie denerwuje, nic tu nie mówią jakie mają plany wobec mnie...

jest to dobijające, jeśli Cię nie informują, a w dodatku teraz weekend.... po niedzieli może dopytaj jakiegoś lekarza, albo jutro spróbuj na obchodzie? Przecież powinni coś powiedzieć.... Jest tam ktoś taki, jak lekarz prowadzący dla Ciebie/Twojej sali?

[milenujdka]

Nadia-bardzo współczuję!

Verrerie-dobrze, że synuś robi postępy. Sama po wizycie nie mogłabym zasnąć, więc już Ci życzę spokojnej nocy

Faktycznie wczoraj humor nie opuszczał,a dziś spadek formy.

Ja po wizycie wieści mam takie-waga 2030g(+/-300). Jest drobniutka, ale wszystkie narządy ok. Lekarz powiedział, że mam ładny brzuszek ;-)
Ułożenie jest nadal miednicowe, więc na dzisiaj cc. Zapomniałam zapytać o skierowanie do szpitala,o informację czy czekać na poród w domu. Myślałam, że mam jeszcze trochę czasu, ale kolejna wizyta za 3tyg, więc muszę dotrwać na kolejnej zrobi badanie na gbs.

Co do tarczycy i endokrynologa u dziecka to nie ma, co się na razie spinać. Dziecku w szpitalu zrobią odpowiednie badania i jak będzie starsze można sprawdzić tsh, ale od razu nie ma sensu.

[misia880]

Kochana a ktory ty masz tydz?

[moooniaaaa]

Dopiero wróciliśmy z tego pogrzebu, od 5.00 na nogach, lezę w wannie i odpoczywam. Idę Was nadrabiac!

[ktoregos_dnia]

Napisane przez misia880

To ja jestem dziwna w tej ciazy haha nie lubie gosci teraz. Ciesze sid ze nikt do mnie nie wpada. Jak mam ochote i sile to sama jade do kuzynki, do mamy.. a tak goscic to nie mam sily. Potem mnie bola plecy itp i jak tu dac goscia do zrozumienia ze mam ochote sie polozyc i zeby poszli

No ja takich gości przy których muszę się uśmiechać i udawać, że jest super też nie lubię teraz, ale te najbliższe koleżanki to co innego

Napisane przez _polly_

Ja nawet nie mam koleżanek, które mają dzieci.

Właśnie ja o dziwo też nie. Dwie najbliższe starsze ode mnie o dwa lata nie mają, jedna nie chce. Druga bardzo chce, ale nie ma kandydata na ojca. A trzecią mam młodszą o 4 lata i ona też nie ma dzieci, chociaż bardzo by chciała. I nawet mi głupio trochę z nimi rozmawiać, bo wiem że przynajmniej te dwie bardzo mi zazdroszczą ciąży, same o tym mówią, więc jakoś staram się omijać temat, żeby im przykro nie było.
A ta co pisałam wyżej ma dwójkę dorosłych dzieci i przeżywa drugą młodość, randki, miłostki i te sprawy

Napisane przez trzydziescidwa

ktoregos_dnia rozumiem Cię, też miałam taką przyjaciółkę, której w koncu nie zaprosiłam na ślub, a ona jeszcze z pretensjami wypaliła za brak zaproszenia, mimo że przed moim ślubem nie zamieniłyśmy słowa przez 2 lata...

No widzisz, jeszcze pretensje później. Ale żeby dbać o relację to już nie ma komu. Myślę, że po urodzeniu Natalki odezwę się do niej, wyślę zdjęcie i zobaczę czy uda się jej zmobilizować i wpaść. To chyba będzie taka kropka nad i.

Ehh.. tyle smutów. Z dobrych wiadomości TŻ właśnie wpadł, udało mi się tort upiec Jutro tylko go złożę na świeżo, bo masa chałwowa musi stężeć.
A w ogóle moja mama jest kochana Stwierdziła, że jak TŻ wróci to poczuje zapach ciasta, więc ona dla zmyłki zrobi jakieś drugie zwykłe, żeby się nie domyślił, że jest jeszcze tort no i teraz pichci coś w kuchni.

[trzydziescidwa]

Napisane przez milenujdka

Ja po wizycie wieści mam takie-waga 2030g(+/-300). Jest drobniutka, ale wszystkie narządy ok. Lekarz powiedział, że mam ładny brzuszek ;-)

a co powiedział na wyniki? Jeszcze chyba masz ciut czasu na przekręcenie, nie nastawiaj się póki co

[verrerie]

Napisane przez NADIA29

Siostra dzwoniła, dziadziu nie żyje
Jutro wyjeżdżamy, daleka droga, ale ja muszę
Wierze że dam radę, Bóg dobry
Pogrzeb w Walentynki, dziadzio złączy się ze swoją miłością babcią , która umarła w wieku 24 lat, pozostawiając dziadzia z 2-letnią moją mama i 8-mies. moim wujkiem..

Bardzo ci wspolczuje. Dziadziusiowi tym bardziej. Biedny czlowiek.

Napisane przez aguleck

Super, bardzo się cieszę. Z przeprowadzką też napewno sobie poradzicie i lada chwila będziecie nie tylko w komplecie, ale dodatkowo w nowym mieszkanku. A co to za mieszkanie? Jak duże? Wymaga jakiegoś odświerzenia, czy tylko przewiezienie rzeczy was czeka? Dacie radę w jeden dzień? Tak czy inaczej, napewno się ogarniecie.
.

Opuszczamy nasze 40m2 i wystawiamy je na sprzedaz. Mieszkanie, ktore wynajelismy ma przede wszystkim bardzo korzystna cene i jest blisko przedszkola Poli. Ma 61m2 i 3 pokoje. Pola zyska swoj pokoj a my sypialnie. W koncu jakos normalnie moze bedzie bo teraz mamy okropna ciasnote.
Nie jest idealne. Musielismy wymienic zyrandole, zrobic podlaczenie do pralki bo nie bylo, lazienka jest malenka i w kiepskim stanie, ale zeobimy co mozna. Nie ma piekarnika, wiec szukamy jakiegos z komisu zeby wstawic. Zalozylismy rolety bo byly gole okna i jeszcze duzo drobnych rzeczy jak wymiana gniazdek bo sie telebotaly na wszystkie strony.
Mam nadzieje, ze bedziemy dobrze sie tam czuli. Najwazniejsze ze mieskzanie nie obciazy zbyt naszego budzetu bo wynajem to 800zl. Oby nasze szybko sie sprzedalo to bedziemy szukac czegos do kupna.

[milenujdka]

Jestem w 34t4d.
Co do wyników moczu stwierdził, że bakterie są już czymś normalnym teraz. Mam brać nadal żelazo,jod i lek na tarczycę.
Teraz to się boję, żeby dotrwać do kolejnej wizyty. Później mówił, że będę mieć ktg robione

[misia880]

Za 3tyg 37 plus pare dni. Pozno mega ten gbs tak mi sie wydaje

[milenujdka]

Napisane przez misia880

Za 3tyg 37 plus pare dni. Pozno mega ten gbs tak mi sie wydaje

Myślę, że wie co robi. Najwyżej profilaktycznie dostanę antybiotyk. Mam nadzieję, że akcja nie rozpocznie się wcześniej. Chcę dotrwać do kolejnej wizyty chociaż, żeby zapytać o skierowanie czy coś ;-) dziś zapomniałam.

[Lewek]

Napisane przez _emma

Mi też nie zależy żeby mała aż tyle we mnie siedziała. Dostała juz zastrzyki na płucka i jeśli zdecyduje się wyjść za dwa/trzy tygodnie to się nie obrażę

Każda z nas inaczej sie czuje. Ja w pierszej ciąży do konca bylam sprawna, miałam tylko małe problemy ze spaniem w ostatnim miesiącu.. Za to teraz mam chyba wszystkie możliwe ciążowe dolegliwości. Dodatkowo brzuch jest większy niż w pierwszej ciąży.. Mam dość..

To ja chyba w tej trzeciej ciąży czuje się najlepiej. Choć na początku myślałam inaczej bo miałam mdłości ale później juz ok. Choć wiadomo teraz czuję się jak niepełnosprawny słoń ale chyba przy dzieciach człowiek przestaje się nad sobą uzalac. Za to jak słyszę jak mój tż codziennie skarży sie na ból żołądka to szlag mnie trafia, tym bardziej ze nic z tym nie robi.

Napisane przez malinka9191

no ja też siedzę sama caly dzień, męża nie ma przez 11 godzin i ciężko mi też nic nie robić, ale czasem trzeba przystopować. Mój TŻ wraca, idzie jeszcze na zakupy i gotuje obiad, często na 2 dni. Dodatkowo myje naczynia i ogólnie sprząta. Źle mi z tym, ale dzieciątko jest ważniejsze.

To pozazdrościć takiego męża

Odliczam dni do końca. Chcę być juz po i to bardzo! W niedziele mija mi 38 tydzień. A w poniedziałek jadę do mojej kochanej kliniki! po drodze zaliczam obowiazkowo kfc.

[trzydziescidwa]

Napisane przez milenujdka

Jestem w 34t4d.
Co do wyników moczu stwierdził, że bakterie są już czymś normalnym teraz. Mam brać nadal żelazo,jod i lek na tarczycę.
Teraz to się boję, żeby dotrwać do kolejnej wizyty. Później mówił, że będę mieć ktg robione

Ale czemu się boisz? Powiedział cokolwiek na ten temat, że mogłabyś wcześniej urodzić? U mnie 37 tydzień teraz sobie leci i nie nastawiam się na poród już spokojnie

[201610051940]

Jest lekarz prowadzący dla sali. Ostatnio powiedzieli ze w poniedziałek odstawiaja wszystkie leki ale co Wtedy?? Dalej mam siedzieć w tym szpitalu??!! o wypisie decyduje pani profesor a ona nie rozmawia z pacjentami:-( zalamka :-( ten weekend mnie dobija:-(

Przepraszam ze wam marudze ale nie mam komu się wyzalic...

[nieznajoma0]

Napisane przez Bonku

ahaa bo w samym rzeszowie jest 5 do wyboru i ze moze byc gdzies 1 to nawet nie pomyślałam, gdzie mieszkasz? a dlaczego poszłas do nowej nie chcialas zostac u tej starej do konca ciazy już?

Obecnie w zawierciu. Do nowej poszlam, bo brzuch mixsie nie podobal mimo brania lekarstw. Tzn chialam isc do mojej, ale w tym czasie miala tygodniowy urlop. To stwierdzilam, ze do nowej. I mi sie spodobalo, ze mimo, ze nie bylam jej pacjentka sie mna zaopiekowala. Dala skierowanie na szpital na obserwacje... Ogolnie fajne bylo to, ze mnie zbadala, a nie "no trudno, bedzie sie tak dzialo, taki pani urok".
A te przychodnie lubie, bo mam najblizej. 15-20 min i jestdm na miejscu, pol drogi przez park.

Nadia, bardzo mi przykro z powodu smierci Dziadzia.

Rozliczylam pita, w pn skladamy. Humor sie troszke poprawil. Ale i tak kasa na kupke nie-do-ruszenia. Ake cwoki z tej bylej pracy- wyslali na nowe nazwisko i na stary adres do mnie na wies. A przeciez jak zmienialam nazwisko to i adres mieli nowy. Nie wiem skad wytrzasneli tamten.

Co do kolezanek to niestery tu nie mam. Po odejsciu z pracy ostatniej tak na prawde z 4 os mam meega sporadyczny kontakt. Znam zony kolegow tz, ale nie mam nawet ich nr tel. Ze znajomymi ze szkolnych lat/ studiow nie utrzymuje specjalnie kontaktow. Dzwonia tylko wtedy kiexy czegos chca.
Tu mam tylko tesciow, dziadkow tz i sioste tz z malymi. Szal pal

[_emma]

Napisane przez verrerie

Bylam u synusia, jest taki slodki

Wspaniale! Macie swoje upragnione drugie dzieciątko! Reszta to nie są prawdziwe problemy, na pewno dobrze sobie poradzicie!

Napisane przez NADIA29

Siostra dzwoniła, dziadziu nie żyje
Jutro wyjeżdżamy, daleka droga, ale ja muszę

Kochanie bardzo Ci współczuję. Twoje relacje z dziadkiem były bardzo bliskie i to naturalne, że chcesz się z nim pożegnać. Dobrze, że już biedaczek nie cierpi.

Napisane przez gwiazdka997

Ten szpital mnie dobij!!!!

Biedna, wiem przez co przechodzisz. Można w głowę dostać. Siedzisz tam już tyle dni i nadal nie wiesz na czym stoisz, nic się nie dzieje. Możesz się nam wyzalic, to pomaga.

[milenujdka]

Napisane przez trzydziescidwa

Ale czemu się boisz? Powiedział cokolwiek na ten temat, że mogłabyś wcześniej urodzić? U mnie 37 tydzień teraz sobie leci i nie nastawiam się na poród już spokojnie

No właśnie nie wiem czego się boję. Mówił, że mogę urodzić wcześniej, bo jest małe rozwarcie. Ale to było tak powiedziane na luzaka, może być a nie musi ;-)
W sumie wiem, że jak zacznie się akcja to muszę jechać do szpitala i już. Jednak chcę mieć kolejną wizytę jeszcze.

Co do koleżanek i znajomych. To my nikogo nie mamy tu gdzie mieszkamy. Rodzina jest od nas ok.70km. Koleżanki z pracy się do mnie wybierają i wybierają..mimo to często do siebie dzwonimy to jestem na bieżąco z nowościami. Myślę, że jak urodzę to wtedy się zmobilizują i nas odwiedzą

[_Karolina_91]

Przyszłam dołować się razem z Wami.
Siedzę sama, bo TŻ pojechał do swoich rodziców (60km). Jego mama mieszka sama, więc jak już tam jedzie to zawsze jakieś typowo męskie rzeczy w domu jej porobi...mam nadzieje że nie zejdzie mu długo i wróci na noc.

Też nie mam żadnych koleżanek w ciąży, ani nawet takich które mają dzieci. Mam nadzieje, że poznam kogoś w takiej sytuacji jak ja na spacerach lub placu zabaw Większość koleżanek pisze lub dzwoni żeby zapytać jak się czuje, ale nikt mnie nie odwiedza. Widuje tylko TŻ i moją siostrę:P

Nadia bardzo współczuje straty

nieznajoma co za wredne babsko Ci się trafiło, podziwiam Cie że wytrzymałaś na tej wizycie. Dobrze, że już nie długo do końca i mało razy ją zobaczysz.

ktoregos_dnia miałam podobną sytuację z przyjaciółką z którą znałam się od przedszkola...byłyśmy wręcz nierozłączne. Jakoś na rok może 1,5 przed moim ślubem zaczęło się między nami psuć. Chyba od momentu gdy wyznaczyłam datę ślubu. Też wahałam się czy ją zaprosić. Na weselu widziałam się z nią po raz ostatni.

[trzydziescidwa]

Napisane przez gwiazdka997

Jest lekarz prowadzący dla sali. Ostatnio powiedzieli ze w poniedziałek odstawiaja wszystkie leki ale co Wtedy?? Dalej mam siedzieć w tym szpitalu??!! o wypisie decyduje pani profesor a ona nie rozmawia z pacjentami:-( zalamka :-( ten weekend mnie dobija:-(

Przepraszam ze wam marudze ale nie mam komu się wyzalic...

marudź nam ile wlezie
Jak będziesz miała okazję to zapytaj tego lekarza, co mają zamiar zrobić po odstawieniu leków, czy puścić Cię do domu, czy dalej trzymać, a jeśli trzymać to do kiedy? Ja bym powiedziała, że dobija Cię sytuacja, że nie możesz nawet zobaczyć się z mężem, a jeśli zalecają leżenie, to możesz je przecież uskuteczniać w domu!

Napisane przez milenujdka

No właśnie nie wiem czego się boję. Mówił, że mogę urodzić wcześniej, bo jest małe rozwarcie. Ale to było tak powiedziane na luzaka, może być a nie musi ;-)
W sumie wiem, że jak zacznie się akcja to muszę jechać do szpitala i już. Jednak chcę mieć kolejną wizytę jeszcze.

myślę, że lekarz wie co robi, już był temat chodzenia z rozwarciem, oszczędzaj się a na pewno dotrwasz do następnej wizyty i bądź dobrej myśli Ja w 32 tygodniu już byłam bliska urodzenia, a teraz leci 37 i się nawet na nic nie zanosi, głowa do góry! Bierzesz luteinę?

[moonunit]

Napisane przez gwiazdka997

Ten szpital mnie dobij!!!! dziś mam okropny dzień zadzwoniłam do Tż i się popłakałam, Siostra dzwoniła i tez się popłakałam. Mam okropny spadek formy, wszystko mnie denerwuje, nic tu nie mówią jakie mają plany wobec mnie...

oby jutro na obchodzie były dobre wieści jestes dzielna i dasz radę ze wszystkim dla maleństwa

Napisane przez _polly_

Wczoraj było dużo śmiechu, dzisiaj za to dołek na wątku.

Moja babcia zawsze mówi ze po śmiechu będzie płacz ;-) Chyba się sprawdzilo Jutro będzie lepiej

[Olgietka]

Nie mam siły. Chyba przesadziłam ze sprzątaniem. Jakby teraz coś zaczęło sie dziać to chyba Tż musiałby za mnie przeć

Nadia, przykro mi z powodu dziadka
Vererrie, najważniejsze, że Ross przybiera na wadze ładnie je 🏻
Reszta to się poukłada
Czemu nie mamy nowego zdjęcia? 🙄

Gwiazdka, wytrzymaj! Już bliżej niż dalej! 🏻

[milenujdka]

32-dziękuję. Faktycznie będę się już oszczędzać i nie będę robić nic na siłę. Nie biorę luteiny, nic mi nie przepisał specjalnego. Z drugiej strony ufam mu, więc chyba wie co robi

[_emma]

My też mieliśmy dwie pary dobrych znajomych, które regularnie nas odwiedzały. Niestety kiedy zaczęliśmy się budować to w magiczny sposób o nas zapomnieli. Zaznaczam, że nie chwalilismy się tym bo jedna i druga para mieszka z rodzicami/tesciami i nie chcieliśmy im robić przykrosci. Sami o wszystko pytali. Zapomnieli o naszych problemach, o wypadku męża, o tym, że nie zawsze uklada się po naszej myśli.. Mimo, że też mają dzieci i są w naszym wieku tak się zachowali.. Życie weryfikuje prawdziwe przyjaźnie. Ja jestem nawet zadowolona z takiego obrotu sprawy. Mam czas tylko dla rodziny, a tacy nic nie warci znajomi niech sobie idą w choler.ę.. Mam kilka znajomych, które w tym roku zostały lub zostaną mamami więc spacery nie będą samotne. Jednak będę się starała zachować dystans i nie popadać od razu w przyjaźń..

[trzydziescidwa]

Napisane przez milenujdka

32-dziękuję. Faktycznie będę się już oszczędzać i nie będę robić nic na siłę. Nie biorę luteiny, nic mi nie przepisał specjalnego. Z drugiej strony ufam mu, więc chyba wie co robi

to naprawdę w dużej mierze jest kwestia nastawienia, oceniania swoich możliwości i zwolnienia tempa. Będzie dobrze A lekarz na pewno wie co robi

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

echhhh ale się tu dziś gorzko zrobiło....
wczoraj śmiechy, dzisiaj smutki.... prawdziwa końcówka ciąży

[_emma]

Dobrze, że mamy siebie. Można pogadać na każdy temat, wyzalic się..