Lipcowe PM-ki 2015 i 2016 ! :)

[megi314]

Napisane przez sensualna

Aż sprawdziłam ile u mnie - 1 miesiąc i 20 dni

To tak jak u nas

[sensualna]

Napisane przez Sophie24

Ja też po części chce ten fakt ukrywać bo wiem, że będą mnie dobijać ciągłe pytanie jak się czujemy, szał kupowania wszystkiego dla maleństwa itd. Chce to odwlec w czasie i właśnie sama nacieszyć się tym czasem z M.

Co do płci. Też wolałabym nie wiedzieć ale M. chce wiedzieć. Wszystkim wypapla i zacznie się kupowanie różowych/niebieskich ubranek. W sumie może być i tak ciężko. Przyjaciółka jak tylko wspomniała, że może nie będą o płeć pytać to rodzina tak na nich naskoczyła, że to bzdury, że jak można to trzeba się dowiedzieć bo jakie ubranka kupować - różowe czy niebieskie... A jeszcze było gdybanie, że własnie taką tajemnicę by robili, że pewnie by wiedzieli a nie powiedzieli, że kto to słyszał itd. Ale mają pokręconą rodzinkę czasem:P
Czytałam, że często niepoznanie płci jest dobre dla kobiety bo ma dodatkową motywację przy porodzie - aby wreszcie poznać płeć.
Będziemy myśleć jak bedzie czas U mnie tylko M. zapowiada, że chce się w fajny sposób dowiedzieć - buciki czy coś. No nie wiem czy będę w stanie utrzymać to w tajemnicy

Dla mnie to takie niepojęte tak się wtrącać w czyjeś sprawy. Jak ktoś nie chce mówić to jego sprawa, jak sam nie chce znać płci - tym bardziej należy to uszanować. A tego kupowania ubranek w tych kolorach to w ogóle nie rozumiem. Dla mnie to bez różnicy jak ja tam noworodka ubiorę, zresztą wg mnie bez sensu kupować wcześniej takie typowo dziewczęce lub chłopięce ubrania, bo znam przypadki że miało być jednej płci a przy porodzie wyszło, że jest drugiej, więc nie ma co tak się spieszyć z tymi zakupami.

Napisane przez megi314

To tak jak u nas

[marttb]

Ja bym płeć chciała znać, ale po prostu żeby wiedzieć. Jeśli o ubranka chodzi to nie jestem fanka samych różowych/niebieskich, razi mnie to.
Co do tajemnicy kuzynki no to cóż, ona to taka dziwna trochę jest - a jej rodzice wręcz nienawidzą jej faceta także myślę, że ona boi się/chce uniknąć reakcji rodziny. Jednak tu jest głębsza historia dotycząca niemiłych sytuacji między kobietą i mężczyzną, takich jak choćby bicie.

Ale ten czas leci mniej niż 2 miesiące robi wrażenie. Ciekawe jak to będzie jak zejdzie poniżej miesiąca.

Załatwiłam zapowiedzi u K. (zapłaciłam tylko 50zł ), jutra jadę do mojej parafii. Kupiłam bibułki matujące do makijażu. Jutro umawiam się na oczyszczanie twarzy. Zadzwoniłam do pani co przystraja kościół, mam dopiero 7 lipca dzwonić i dogadać szczegóły - także w sumie nic nie ustaliłam. Dzwonię cały dzień do organistki, ale ciągle poza domem, mam wieczorem późnym się odezwać. Teraz trzeba działać na całego

edit: dzwoniłam do organistki, zaklepana! Bardzo miła kobieta No i nie ma żadnej stawki, po prostu mamy dać tyle ile uważamy.
Jeszcze mi się przypomniało! Odpadł nam nocleg dla gości, pomieścimy te 6 osób pod rodzinie K. (to jego rodzina)

[migotka1010]

Dziewczyny po ile jest teraz gram zlota?

[sylwia7_89]

my płacimy około 190 zł, nasze obrączki są juz gotowe do odbioru
Zostało równo 2 miesiące!

[Dagsy]

Napisane przez sylwia7_89

my płacimy około 190 zł, nasze obrączki są juz gotowe do odbioru
Zostało równo 2 miesiące!

Mnie dokładnie też

[marttb]

Dopiero jak weszłam to zauważyłam, że to 2 miesiące

[hermenegilda99]

Napisane przez Dagsy

Mnie dokładnie też

Napisane przez marttb

Dopiero jak weszłam to zauważyłam, że to 2 miesiące

o rety co to będzie

[marttb]

wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Nie wiem co mam robić ze sobą.

[magda_mjt]

marttb co sie stało?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[marttb]

Pożarłam się okropnie z K. cały dzień robił po prostu problemy o NIC + kilka nieporozumień. Padło kilka brzydkich słów ( w stosunku do mnie), kilka słów od niego dotyczących ślubu, dużo łez i ciągle chciałam coś z tym zrobić, rozmawiać spokojnie. No, ale dosłownie minutę temu pękłam i spokojnie(na ile byłam w stanie) powiedziałam mu, że ŚLUBU NIE BĘDZIE, przedstawiłam plan na rozwiązanie sytuacji. Samej mi ciężko uwierzyć, ze to się stało i że to się może tak skończyć.

nie cytujcie mnie proszę.

[magda_mjt]

Kurcze porozmawiajcie... na pewno uda Wam sie dojść do porozumienia, tylko dajcie sobie czas na spokojna rozmowę.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[marttb]

Napisane przez magda_mjt

Kurcze porozmawiajcie... na pewno uda Wam sie dojść do porozumienia, tylko dajcie sobie czas na spokojna rozmowę.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ja nie chcę spokojnej rozmowy, opadną emocję, trochę pamięć z retuszuje dzisiejsze wydarzenia i dojdzie do ślubu. Tak jak powiedziałam K. 'czasami sama miłość nie wystarczy'. Piszę tu o tym właśnie po to, że jak dojdzie do sytuacji, gdzie być może pęknę, to wejdę przeczytam i mnie to upewni, bo szczerze w tej chwili czuję, że postępuję bardzo dobrze, nawet jeśli skutkuje to mnóstwem spraw do odkręcania/odwoływania itp.

[magda_mjt]

pamiętaj jedynie, ze małżeństwo jest na dobre i złe, w każdym związku zdarzają sie gorsze chwile, ważne zeby wspólnie chcieć iść dalej na przód. Nie wiem co moge Ci powiedzieć . Trzymam kciuki, aby sprawa rozwiązała sie dobrze dla Was, cokolwiek to "dobrze" bedzie oznaczało.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[migotka1010]

Madzia :brawo:

Marttb, powiem Ci tylko tyle, że dokładnie rok temu ja przezywalam tragedię. Miałam odwoływać ślub. Nie wiem dokładnie jaki jest u Was problem, u nas był złożony... Wchodziła w to kwestia rodziny Tz... I tak od marca dzień w dzień płakałam.. Zasypialam z człowiekiem którego kocham i krzywdze... Najgorsze co mogłobyć. Przeżyłambym zdradę, świństwa itp, ale rozstania z rozsądku było tragedia dla mnie...

Finalnie pobralismy się, wyjasnilismy sobie dużo przed ślubem. Nie powiem, że problemy już się skończyły... Temat powraca przy każdej nadarzającej się okazji... Co jesteśmy u Tz rodziny emocje powracają... Na samą myśl o tym co działo się rok temu jeszcze teraz płaczę...

Do czego zmierzam... Mówisz że miłość czasem nie wystarczy a ja uważam inaczej. To miłość jest fundamentem wszystkiego! Jeśli teraz wyobrażasz sobie, że mogłabyś być z kimś innym niż tz, to myślę ze dobrze robisz odwołując ślub... Może to nie była miłość a zauroczenie... Nikt nie mówił że życie z drugą osobą będzie łatwe... Cały czas trzeba się starać i uczyć się siebie... My jesteśmy 10 lat ze sobą i nadal są zgrzyty, burze i płacz.. Ale po tym wszystkim przychodzi dzień gdzie cieszę się z życia i dziękuję za najwspanialszego męża pod słońcem!

Ja nie wyobrażałam sobie życia z kimś innym niż mój Mąż i nie żałuję decyzji o wspólnym życiu.

Przemysl dobrze swoją decyzję... W emocjach nie podejmij żadnych kroków, abyś później nie miała do siebie żalu za zbyt spontaniczne działania.

[081ed4854e23be6738824bf7e7324809f3af476a_65822e820d4a7]

Treść usunięta

[marttb]

Napisane przez migotka1010

Madzia :brawo:

Marttb, powiem Ci tylko tyle, że dokładnie rok temu ja przezywalam tragedię. Miałam odwoływać ślub. Nie wiem dokładnie jaki jest u Was problem, u nas był złożony... Wchodziła w to kwestia rodziny Tz... I tak od marca dzień w dzień płakałam.. Zasypialam z człowiekiem którego kocham i krzywdze... Najgorsze co mogłobyć. Przeżyłambym zdradę, świństwa itp, ale rozstania z rozsądku było tragedia dla mnie...

Finalnie pobralismy się, wyjasnilismy sobie dużo przed ślubem. Nie powiem, że problemy już się skończyły... Temat powraca przy każdej nadarzającej się okazji... Co jesteśmy u Tz rodziny emocje powracają... Na samą myśl o tym co działo się rok temu jeszcze teraz płaczę...

Do czego zmierzam... Mówisz że miłość czasem nie wystarczy a ja uważam inaczej. To miłość jest fundamentem wszystkiego! Jeśli teraz wyobrażasz sobie, że mogłabyś być z kimś innym niż tz, to myślę ze dobrze robisz odwołując ślub... Może to nie była miłość a zauroczenie... Nikt nie mówił że życie z drugą osobą będzie łatwe... Cały czas trzeba się starać i uczyć się siebie... My jesteśmy 10 lat ze sobą i nadal są zgrzyty, burze i płacz.. Ale po tym wszystkim przychodzi dzień gdzie cieszę się z życia i dziękuję za najwspanialszego męża pod słońcem!

Ja nie wyobrażałam sobie życia z kimś innym niż mój Mąż i nie żałuję decyzji o wspólnym życiu.

Przemysl dobrze swoją decyzję... W emocjach nie podejmij żadnych kroków, abyś później nie miała do siebie żalu za zbyt spontaniczne działania.

A ja jestem z tych bardzo rozsądnych, w sensie, że rzadko kiedy działam uczuciami.
Nie wyobrażam sobie bycia z kimś innym, ale w tej chwili sobie nie wyobrażam tez bycia dotkniętą przez niego, wzdrygam się po tym wszystkim.
Nie jedną burzę przetrwaliśmy i zawsze było warto, ale uważam, że kiedy pojawiają się pewne kwestie to należy też poszanować siebie.

Zadzwonił dziś, przepraszał, że za ostro mówił, ale przez ostatni tydzień daję mu w kość (?) i chciał mi dosadnie przekazać o co mu chodzi. Żebym przemyślała to co robiłam i że mnie kocha.
Dzisiaj rano wstałam i już się zaczęłam wahać.


Dzisiaj nie mogę się mazać, mam szkolenie w nowej pracy, zobaczę moich pracowników i to do tego z podkrążonymi oczami. Powinnam wyglądać poważnie, a nie jak mazgaj.

[magda_mjt]

Marttb i jak tam? Wyklarowało sie cos u Was?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[sylwia7_89]

Kupowaliscie alkohol juz? Mam pytanie jak to mniej wiecej wychodzi z winem i piwem, ile zamierzacie kupic?

[Sophie24]

Marttb - kiepsko ale zawsze zostaje to pocieszenie, że lepiej teraz mieć wątpliwości, rozwiać je czy się rozejść niż obudzić się po ślubie. Mam nadzieję, że albo zażegnaliście to albo czujesz się dobrze z podjętą decyzją

Sylwia7_89 - tak, kupiliśmy. U nas będzie 20 win, piw nie będzie. To była ilość liczona na 70 osób. Mamy 30 drinków gotowych oraz 5-6 rodzajów whisky oraz Sherridansa (to chyba jako likier się liczy, nie wiem sama).

[hermenegilda99]

Napisane przez sylwia7_89

Kupowaliscie alkohol juz? Mam pytanie jak to mniej wiecej wychodzi z winem i piwem, ile zamierzacie kupic?

My kupilśmy 10 białych 10 rózowych i 8 czerwonych win. Piwa też nie mamy. Ok 90 osób się spodziewamy.

marttb
Jednak związek to dobre i złe chwile. Na pewno musicie to wyjaśnić i albo zapomnieć albo nie ciągnąć tego dalej. Żeby nie było wypominania.

[megi314]

My kupiliśmy 45butelek wina na 100 os

[Dagsy]

marttb

[rintintin]

Dziewczyny to juz za miesiąc ! U nas 15 butelek wina na ok 50 osób dorosłych.

[hermenegilda99]

u nas troche więcej niż miesiąc ale to i tak już nie dużo
zamówiliśmy winetki i balony

[DontSaySorry]

U nas dzisiaj rowniutki miesiac :-D wczoraj bylam na spotkaniu z dziewczyna, ktora bedzie robila bukiety i dekoracje, ma mi wyslac wstepna wycene. Ciekawa jestem

Czekam na wyplate i bede zamawiac wstazki, balony, strzelające tuby, dokupie jeszcze jakieś slodkosci na słodki stol, butelki na nalewki. Myslalam, ze pozalatwiamy cos w weekend, ale sobie przypomnialam, ze mamy wesele znajomych

[Sophie24]

Napisane przez DontSaySorry

U nas dzisiaj rowniutki miesiac :-D wczoraj bylam na spotkaniu z dziewczyna, ktora bedzie robila bukiety i dekoracje, ma mi wyslac wstepna wycene. Ciekawa jestem

Czekam na wyplate i bede zamawiac wstazki, balony, strzelające tuby, dokupie jeszcze jakieś slodkosci na słodki stol, butelki na nalewki. Myslalam, ze pozalatwiamy cos w weekend, ale sobie przypomnialam, ze mamy wesele znajomych

Dobrze, że Ci się przypomniało o tym weselu znajomych

U nas zostały już takie formalności. Wszystkie pierdółki mamy ogarnięte, poza świeczkami, które muszę ozdobić. Teraz zostały nam już tylko te sprawy związane z usługodawcami, których przyspieszyć się nie da No i kościelne sprawy jeszcze. Tu powoli wszystko ogarniemy.

[DontSaySorry]

No juz tracę rachubę przez to,ze nie mialam wolnego weekendu od...nawet nie wiem kiedy

10czerwca znowu jade do krawcowej, mam nadzieje,ze juz bedzie gotowa do odbioru picus glancus

[sensualna]

I u nas dziś miesiąc do ślubu jejciu... ale ten czas zapitala ;p równo 30 dni
Czekam teraz aż dojdzie pare rzeczy. Styropianowe opakowania kupiliśmy, pudełka na ciasta, świeczki tealighty do świeczników i serwetki flizelinowe (sala daje ale i tak trzeba dodatkowo zapłacić, więc uznaliśmy, że sami sobie kupimy i wyjdzie taniej).
Jesteśmy w końcu po pierwszej spowiedzi, choć jeszcze nic nie zapłaciliśmy za ślub :P Poszliśmy w sobotę zapłacić za zapowiedzi żeby już się móc wyspowiadać, a ksiądz nam mówi, że już po spisaniu protokołu puścił nasze zapowiedzi i wszystko razem później żeby zapłacić, więc nawet nie zdążyliśmy ich zobaczyć nawet...
Przedwczoraj zrobiłam już wszystkie karty menu (jedną popsułam, więc będzie o jedno mniej) a dziś jak w końcu nie będzie padać - pójdę wydrukować winietki i będę mogła już zrobić. W końcu gości będziemy mieli chyba 83. Miały być jeszcze 3 os. z rodziny Tża a okazało się, że jednak nie przyjadą i koniec końców będą tylko jego najbliżsi. W sumie to gdyby mama Tża do nich nie zadzwoniła to nie wiem czy i kiedy dali by znać, że ich nie będzie...

[redresss]

nam został transport, ciasto i % do kupienia. nie wiem ile mnie to wyjdzie przy 50 osobach. jak myslicie ile wodki, wina, ciasta bedzie mi potrzeba?