Szybkie pytania - szybkie odpowiedzi, ZBIORCZY

[Paulinka_S]

Napisane przez joanna_ba

Dobra, chciałaś naukowo - oto link do badania , porównano glukozę, pieczywo pełnoziarniste i zwykłe : http://www.wheatbellyblog.com/2012/03/lets-get-high/ Tam jest link do źródła. Podnosi tak samo szybko, tylko że niższa wartość, ale .... poziom insuliny jest prawie tak samo wysoki - co jest właśnie tym czego nie chcemy.

Yyyyy?
Zobacz sobie wynik po 0,5h - dla glukozy prawie 900, dla chlebów różnych praktycznie taki sam ok. 650. Poza tym widac wyraźnie, ze wraz z upływem czasu chleb podnosi stopniowo poziom a glukoza po dużym piku początkowym spada. Logiczne.

[joanna_ba]

Napisane przez Paulinka_S

Yyyyy?
Zobacz sobie wynik po 0,5h - dla glukozy prawie 900, dla chlebów różnych praktycznie taki sam ok. 650. Poza tym widac wyraźnie, ze wraz z upływem czasu chleb podnosi stopniowo poziom a glukoza po dużym piku początkowym spada. Logiczne.

Napisałam że niżej, ale i tak źle. To akurat dla odchudzających zła wiadomość, albowiem i tak to wystarcza do podniesienia poziomu insuliny do takiego poziomu, że o odchudzaniu można zapomnieć na tych parę godzin.

Wracając do pieczywa, to bardziej niepokojące są te inne świństwa, które ono powoduje.

Np wywalony brzuch - ile to osób zdrowych wedle badań, jak tylko odstawia pieczywa, natychmiast zmniejsza im się brzuszek. Tu chodzi nie tylko o węglowodany, ale o gluten.

[Paulinka_S]

Napisane przez joanna_ba

Napisałam że niżej, ale i tak źle. To akurat dla odchudzających zła wiadomość, albowiem i tak to wystarcza do podniesienia poziomu insuliny do takiego poziomu, że o odchudzaniu można zapomnieć na tych parę godzin.

Wracając do pieczywa, to bardziej niepokojące są te inne świństwa, które ono powoduje.

Np wywalony brzuch - ile to osób zdrowych wedle badań, jak tylko odstawia pieczywa, natychmiast zmniejsza im się brzuszek. Tu chodzi nie tylko o węglowodany, ale o gluten.

Hm. Widzę, że Ty żyjesz w swoim świecie, ja w swoim i na pewno się nie dogadamy więc może przestańmy zaśmiecać ten wątek.

[Solciuchna]

joanna_ba jest zwolenniczką diety Paleo, więc wszystko co przetworzone będzie be A ja się zastanawiam, co w takim razie jeść, żeby bilans kaloryczny był w miarę 'normalny', a nie wynosił zaledwie 1000 kcal? Bo przecież zbóż nie można, to co, samo mięso, warzywa i owoce? Wychodzi jakoś mało...

[Liiii]

Napisane przez Solciuchna

joanna_ba jest zwolenniczką diety Paleo, więc wszystko co przetworzone będzie be A ja się zastanawiam, co w takim razie jeść, żeby bilans kaloryczny był w miarę 'normalny', a nie wynosił zaledwie 1000 kcal? Bo przecież zbóż nie można, to co, samo mięso, warzywa i owoce? Wychodzi jakoś mało...

no własnie co zamiast pieczywa jeść? Przecież te wszystkie wafle ryżowe to też świństwo...

[Paulinka_S]

Napisane przez Solciuchna

joanna_ba jest zwolenniczką diety Paleo, więc wszystko co przetworzone będzie be A ja się zastanawiam, co w takim razie jeść, żeby bilans kaloryczny był w miarę 'normalny', a nie wynosił zaledwie 1000 kcal? Bo przecież zbóż nie można, to co, samo mięso, warzywa i owoce? Wychodzi jakoś mało...

Jeść trzeba wszystko tylko w odpowiednich proporcjach.
Bo są tacy co mówią zboża nie, inni mięso nie, kolejni mleko nie. Za chwilę by się okazało, ze najlepiej zyć powietrzem. Albo i to nie, bo zanieczyszczone
Zdrowy rozsądek przede wszystkim.

[joanna_ba]

Napisane przez Solciuchna

joanna_ba jest zwolenniczką diety Paleo, więc wszystko co przetworzone będzie be A ja się zastanawiam, co w takim razie jeść, żeby bilans kaloryczny był w miarę 'normalny', a nie wynosił zaledwie 1000 kcal? Bo przecież zbóż nie można, to co, samo mięso, warzywa i owoce? Wychodzi jakoś mało...

Hehhe, uśmiałam się nieźle. Tłuszcze, ryby, mięso,owoce mają mnóstwo kalorii.

[Solciuchna]

Napisane przez joanna_ba

Hehhe, uśmiałam się nieźle. Tłuszcze, ryby, mięso,owoce mają mnóstwo kalorii.

Taaaa, w pytę, a jak obliczam swój bilans, jedząc to wszystko, to ledwie 1000 kcal wychodzi Owoce mnóstwo kalorii? Srutututu

Z tłuszczami też nie można przesadzać. Jem tyle ile wynosi moje zapotrzebowanie na tłuszcze, resztę uzupełniam białkiem i węglami, i co? I jakoś bilans powyżej 1000 mi nie wychodzi

[macerata]

oj, Solciuchna, nie oceniaj wszystkich Twoją miarą
są osoby, które prowadzą nie dość że dość aktywny tryb życia, to może jeszcze coś ćwiczą
i spokojnie po intensywnych ćwiczeniach są w stanie zjesć pół kilo tłustego mięsa czy ryby, jeśli czują taką potrzebę(to już jest ok.1000kcal) z drobnymi dodatkami
a po 2h od tego posiłku odczuwać pustkę w żołądku i ochotę na następny
nie mając żadnych problemów ani sensacji z tym związanych, świetnie zachowaną równowagę kwasowo-zasadową i brak jakichkolwiek problemów z wpróżnianiem itp.

a dzienne zapotrzebowanie danej osoby nie wynika z internetowych wyliczeń, jest to sprawa bardzo indywidualna, chyba wiesz
nie tylko na kcal, ale i na makroskładniki i in.

z tłuszczami nie mozna przesadzać-ale co to znaczy przesadzać?
trzeba zwyczajnie mieć wyczucie, ile i jakiego tłuszczu potrzebuje organizm w danym okresie
tego nie dowiesz się z tabelek czy kalkulatorów
podobnie z białkiem, węglem

no ale takich rzeczy nie dowiadujemy się stosując gotowe diety, schematy, typu SB etc.
takich rzeczy człowiek się o sobie uczy jedząc naturalne(możliwie nieprzetworzone jedzenie) i obserwując potrzeby/reakcje organizmu

[joanna_ba]

Napisane przez Solciuchna

Taaaa, w pytę, a jak obliczam swój bilans, jedząc to wszystko, to ledwie 1000 kcal wychodzi Owoce mnóstwo kalorii? Srutututu

Z tłuszczami też nie można przesadzać. Jem tyle ile wynosi moje zapotrzebowanie na tłuszcze, resztę uzupełniam białkiem i węglami, i co? I jakoś bilans powyżej 1000 mi nie wychodzi

A mi wyszło wczoraj ponad 2000 kcal. Z samych nieprzetworzonych. Ciekawe jakim cudem.

[Paulinka_S]

Napisane przez macerata

oj, Solciuchna, nie oceniaj wszystkich Twoją miarą
są osoby, które prowadzą nie dość że dość aktywny tryb życia, to może jeszcze coś ćwiczą
i spokojnie po intensywnych ćwiczeniach są w stanie zjesć pół kilo tłustego mięsa czy ryby,

i to pół kilo tłustego mięsa jest zdrowsze od chleba, tak? zwłaszcza jedzone codziennie?

[macerata]

dlaczego codziennie? wtedy gdy się czuje zwiększone zapotrzebowanie

skąd porównanie do chleba? przecież chleb nie jest źródłem białka i tłuszczu tego typu?
porównywałam akurat mięso kaczki czy tłustego pstrąga dobrej jakości, nie widzę czemu by miało być niezdrowe?
cóż, fakt, nie przyszło mi do głowy że mogłam to chlebem zastąpić..
cóż, następnym razem spróbuję, gdy mój organizm będzie wykazywał zwiększone zapotrzebowanie na białko, zamiast mięsa świetnej jakości prosto z wiejskiego podwórka-pójdę do sklepu po bochenek chleba

dzięki za pomysł, nie wpadłam na to

[anniaa]

usuwam swój post bo po przeczytaniu większości ilość stwierdzam , że to bezsensu bo i tak każdy będzie trzymał się swojej teorii ..

[kama_1919]

A ja mam do Was bardzo ważne pytanie:

Od kilku miesięcy jestem na diecie, udało mi się zrzucić niecałe 18kg. Kocham jeść, szczególnie słodycze i ostatnio już nie mogłam wytrzymać i zjadłam kawałek ciasta i kilka łyżeczek czekolady ze słoika - uwielbiam ją i mogłabym zjeść całą na raz ) Chciałam zapytać czy będąc na diecie 1000kcal mogę zamiast np. jogurtu naturalnego z otrębami na podwieczorek zjeść 2 łyżeczki czekolady w słoiku? Nie jestem głodna na tej diecie, jednak brakuje mi takich przysmaków i już nie mogę wytrzymać, jest mi strasznie ciężko. Oczywiście nie jadłabym ich codziennie, ale tak co 2-3 dni. Albo np. zamiast drugiego śniadania kawałek ciasta czy coś słodkiego, ale niezbyt kalorycznego. Czy wtedy też bym chudła czy raczej nie? Mam jeszcze 3kg do zrzucenia, ale boje się, że nie dam rady, bo zaczęłam podjadać słodycze...Więc pytam Was o zdanie, co sądzicie na ten temat? Za wszystkie odpowiedzi bardzo dziękuję

[Solciuchna]

macerata, Ty też mierzysz wszystkich swoją miarą. Na mnie akurat te internetowe kalkulatory i przeliczniki świetnie działają, a jakbym miała słuchać swojego organizmu i jeść to, na co czuję potrzebę, to byłaby to sama czekolada Bywa, że odczuwam również zapotrzebowanie na pizzę albo kebab.

---------- Dopisano o 10:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

Napisane przez kama_1919

A ja mam do Was bardzo ważne pytanie:

Od kilku miesięcy jestem na diecie, udało mi się zrzucić niecałe 18kg. Kocham jeść, szczególnie słodycze i ostatnio już nie mogłam wytrzymać i zjadłam kawałek ciasta i kilka łyżeczek czekolady ze słoika - uwielbiam ją i mogłabym zjeść całą na raz ) Chciałam zapytać czy będąc na diecie 1000kcal mogę zamiast np. jogurtu naturalnego z otrębami na podwieczorek zjeść 2 łyżeczki czekolady w słoiku? Nie jestem głodna na tej diecie, jednak brakuje mi takich przysmaków i już nie mogę wytrzymać, jest mi strasznie ciężko. Oczywiście nie jadłabym ich codziennie, ale tak co 2-3 dni. Albo np. zamiast drugiego śniadania kawałek ciasta czy coś słodkiego, ale niezbyt kalorycznego. Czy wtedy też bym chudła czy raczej nie? Mam jeszcze 3kg do zrzucenia, ale boje się, że nie dam rady, bo zaczęłam podjadać słodycze...Więc pytam Was o zdanie, co sądzicie na ten temat? Za wszystkie odpowiedzi bardzo dziękuję

Nie, nie mogłabyś. Po pierwsze 1000 kcal to trochę za mało, podchodzi pod głodówkę - na Twoim miejscu jadłabym minimum te 1200-1400 kcal, żeby nie spowalniać aż tak metabolizmu (wyjdzie Ci na zdrowie). I jak jesz tak mało, koniecznie wszystko musi być wartościowe, nie ma miejsca na śmieci. ALE niektórzy stosują taką metodę : http://super-sylwetka.pl/jak-schudna...rawie-wszystko

[blue_apple]

Napisane przez Paulinka_S

Hm. Na pewno ten żytni ma więcej wartości odżywczych ale też więcej błonnika. Wiadomo, że błonnik jest jak najbardziej korzystny ale rzadko mówi się o tym, że wiąże m.in. wapń, magnez czy żelazo przez co utrudnia ich wchłanianie. Czyli ma więcej składników ale wchłoną się one w mniejszym stopniu i pewnie wyjdzie na to samo. Poza tym żytni chleb częściej może wywoływać różnego rodzaju dolegliwości żołądkowo-jelitowe u osób, które mają do tego skłonności. Ja obstaję jednak przy chlebie mieszanym. Złoty środek

dokładnie tak myślałam.

Napisane przez joanna_ba

No to zabieram się za wyjaśnienia, bo zboża niestety są bardzo niedobre dla nas, a że jemy bo lubimy, cóż ... do życia są one absolutnie niepotrzebne.

Jest parę powodów , dla których zboża, jaki gluten są niedobre:

Celiaka : badania różnych antyciał we krwi wykryły, że bardzo duży odsetek społeczeństwa ma ukrytą celiakę. Jest wiele objawów, które przyjęło się, że są po prostu pewną oznaką czegoś, co okazuje się jest lub może być powodowane przez zboża.

Badania pokazały, że 29% osób nie mających celiaki miało pozytywny wynik antygliadyny lgA w stolcu. Jest to antyciało produkowane przez żołądek i występuje wtedy, kiedy jemy gliadyne ( główny kładnik glutenu ). Innymi słowy, jeśli wszystko jest ok, zostaje ono tam gdzie powinno. Tak organizm reaguje na zagrożenie glutenem.

Cukier : Mąka to głównie węglowodany i prawda niestety jest taka, że podnosi poziom insuliny tak samo jak cukier. Jedząc dwie kromki chleba przennego ( nieważne jaki rodzaj, inne zboża dają podobny efekt), daje taki sam efekt, jak wypicie puszki cocacoli , albo zjedzenie batonika.

Gluten zakłóca wchłanianie składników w jelicie cienkim, przylepiając się do ścianek, i działa jak filtr. Ten filtr przepuszcza tylko małe cząstki cukru, które dostają się do krwi. W ten sposób blokuje wchłanianie wielu zdrowych minerałów. Kiedy gluten pokryje sporą powierzchnię, to do niej przyklejają się te niedobre rzeczy. I w ten sposób gromadzimy to czego nie chcemy, i przy okazji powstają potencjalne stany zapalne , do raka włącznie.

To tak po krótce

jedyna rzecz, z którą jestem w stanie się zgodzić jest ukryta celiakia. wiele kobiet niemogących zajść w ciąże cierpi właśnie na celiakię.

a z tym filtrem, masz jakieś źródło tych informacji?

Napisane przez Paulinka_S

Yyyyy?
Zobacz sobie wynik po 0,5h - dla glukozy prawie 900, dla chlebów różnych praktycznie taki sam ok. 650. Poza tym widac wyraźnie, ze wraz z upływem czasu chleb podnosi stopniowo poziom a glukoza po dużym piku początkowym spada. Logiczne.

właśnie. podstawowa różnica, to czas, w jakim poziom cukru opada.

Napisane przez Solciuchna

Nie, nie mogłabyś. Po pierwsze 1000 kcal to trochę za mało, podchodzi pod głodówkę - na Twoim miejscu jadłabym minimum te 1200-1400 kcal, żeby nie spowalniać aż tak metabolizmu (wyjdzie Ci na zdrowie). I jak jesz tak mało, koniecznie wszystko musi być wartościowe, nie ma miejsca na śmieci. ALE niektórzy stosują taką metodę : http://super-sylwetka.pl/jak-schudna...rawie-wszystko

bo dojdzie do niedoborów żywieniowych.

[macerata]

Napisane przez Solciuchna

macerata, Ty też mierzysz wszystkich swoją miarą. Na mnie akurat te internetowe kalkulatory i przeliczniki świetnie działają, a jakbym miała słuchać swojego organizmu i jeść to, na co czuję potrzebę, to byłaby to sama czekolada Bywa, że odczuwam również zapotrzebowanie na pizzę albo kebab.

Solciuchna-fakt że przykład który podałam był przesadzony, ale generalnie chodziło mi o to, że wypowiadasz się na temat paleo na podstawie wyobrażeń wynikających z Twoich doświadczeń, skąd widzisz to w sposób inny
może liczysz porcje jak to się liczy na dietach niskokalorycznych czy coś

generalnie na paleo raczej jeśli ktoś się nie redukuje to nie liczy kalorii
raczej też nie ma ochoty na kebaba czy batonika, będąc przyzwyczajonym do nieprzetworzonego jedzenia(o ile jest to sposób odżywiania naturalnie wynikający z upodobań, a nie jakie "przejście na paleo" podyktowane modą)
raczej też na takiej diecie nikt nie mierzy i nie waży kawałeczka mięsa by miało ileś tam gram, tylko je do syta
i raczej nie bazuje na chudej piersi kurczaka, tylko stawia na wszelką różnorodność
więc kwestia tej kaloryczności naprawdę nie wygląda tak, jak to sobie wyobrażasz i sugerujesz, po prostu

podam przykłady, wrzuciłam w kalulator kilka produktów:
golonka wieprzowa 1 szt.(370g)-1088kcal
żeberka wieprzowe, powiedzmy 200g czystego mięsa-642kcal
karkówka 200g-534kcal
golonka z indyka 1 szt.(370g)-559 kcal
makrela surowa 1 szt.(250g)- 453 kcal
skrzydło gęsi 1 szt.(135g)- 501 kcal
dzwonko łososia 200g- 402 kcal

to są pojedyncze produkty, samo żródło białka(i tłuszczu też, ale tylko tego zawartego w produkcie, więc nie całości) a zakładając że taka osoba je np.3 posiłki, do tego dochodzą przecież warzywa-wiadomo, plus jakiś sos do surówki(na oliwie, oleju lnianym czy czymś), plus owoce, pestki, orzechy, bakalie, miód-co kto lubi- to naprawdę nie ma szans bez b.świadomych ogromnych ograniczeń wejść w limit 1000 kcal

o to mi chodziło, że "mierzysz własną miarą", w sensie że prawdopodobnie bierzesz pod uwagę rodzaje produktów(dietetyczne, chude), do jakich jesteś nauczona, i porcje jakie się jada w systemie 5/6-posiłkowym na którym organizm funkcjonuje inaczej i nawet często sobie nie radzi z trawieniem większych ilości białka, mięsa itp. ani z jednorazowymi dawkami prawdziwych kalorii
bo trawienie takich posiłków nie zajmuje 2-3h, jak i uczucie sytości nie trwa 3-4h, to jest zupełnie co innego

i raczej ciężko będzie osobom dzielącym serek wiejski na łyżki czy jedzącym jogurty light z dodatkiem otrąb lub musli odważonych na gramy-wyobrazić sobie, że są kobiety które jedzą zupełnie inny typ jedzenia, inne ilości, jak to się niegdyś jadało, nie obskubują skóry czy nie dzielą kawałka mięsa na czworo- i nie tyją, są aktywne, bdb funkcjonują
a że nie ma tu ryżu czy kaszy?
czy to by miało decydować i niskiej kaloryczności?
załóżmy, że dodamy 100g jakiegoś zbożowego produktu, dojdą średnio 345kcal
czy to wpłynie znacząco na bilans?
nie wpłynie, bo tak naprawdę ta dieta jest znacznie bardziej kaloryczna sama w sobie, i takie 350kcal w niej to pikuś
tyle co zamienić np.poranną jajecznicę na ową porcję kaszy czy owsianki
wychodzi na to samo, jeśli chodzi o kaloryczność
jedynie tyle, że tam te kilka dodatkowych kcal będą pochodzić z dodatkowego węgla, tu z tłuszczu
przy czym paleo wcale nie musi być dietą ubogowęglowodanową, by tak było trzeba restrykcyjnie unikać większości owoców i bakalii, miodu-to wszystko

myślę, że to czy ktoś z takich czy innych powodów będzie to zboże jadł lub nie-nie ma jakiegoś wielkiego znaczenia
nie wiem, jest w zbożu coś takiego czego nie ma w innych produktach, by było ono obowiązkowe?
dlaczego ludzie mogą spokojnie rezygnować z mięsa w diecie i żyć, nie ma powodów by piętnować, wolny wybór -a rezygnacja ze zboża jest taka szokująca?
podobnie nabiał, mleko-są różne informacje, kogoś coś przekonuje, kogoś nie, czy musimy siebie nawzajem do czegoś na siłę przekonywać?

nie, wolna wola

a argumenty?
internet jest pełen argumentów za i przeciw, można wygooglac, poczytać, wybrać co się komuś podoba
prowokowanie sztucznej dyskusji nie ma sensu bo temat nowy nie jest i jeśli ktoś ma inne zdanie to dlatego, że go dane argumenty nie przekonują, a nie że ich nie zna


......................... .
a'propos mojej wcześniejszej wypowiedzi-to nie miał być atak, choć może wypowiedź była mało dyplomatyczna,
każdemu czasem puszczają wodze "fantazji"

...................
dla niezorientowanych kilka słów na temat paleo wg jednej z popularnych stron:
http://potreningu.pl/diety/artykuly/...ie-dieta-paleo
http://potreningu.pl/diety/artykuly/...---w-xxi-wieku

[Ily]

Fasolka bo bretońsku na redukcje i obiad ? i to o tej godzinie... ??

[Solciuchna]

macerata, ale Ty mówisz o zdrowym sposobie żywienia, takim na całe życie, nie mówię, że to złe, to wręcz wspaniałe tak się odżywiać Ale zauważ, że większość osób zadających pytania to dziewczyny, które "przeszły akurat na jakąśtam dietę" i są na redukcji, czyli mają inne cele niż Ty czy joanna_ba, więc właśnie liczą kcal, jedzą niskotłuszczowe rzeczy i robią wszystko to, co wymieniłaś Nie jedzenie zbóż jakoś aż tak mnie nie szokuje, sama jem ich mało, jasne, że wolna wola, po prostu w moim odczuciu nie są one jakieś "straszne", i lubię je dodawać do posiłków potreningowych. Nie wiem, czy dieta paleo nadaje się na redukcję, nie znam się, i nigdy jej nie stosowałam, ale ja też nie odchudzam się

[joanna_ba]

macerata jak zwykle super to opisała. Liczenie kalorii jedząc nieprzetworzone jest małym szaleństwem. Gdybym miała jeść 1000 kcal, to z mięsa, oleju kokosowego, czy owoców byłaby bardzo mała ilość. U mnie jeden posiłek potrafi mieć prawie 1000. Każda ma inny organizm , i po sobie już wiem , że jakiekolwiek węgle przetworzone typu pieczywo, ciasto, owsianki. czy inne tego typu rzeczy od razu idą w boczki.

Może wiele osób sądzi, że paleo = zero węgli, a to nie tak. Owoce uwielbiam, jem ostatnio dość sporo.

Wracając do tych węgli - tyle się mówi, że cukier szkodzi, nie nazleży go dużo jeść itd . Ale nie mówi że o różnych postaciach cukru. Ostatnio był reportaż o osobach próbujących się odchudzać i oczywiście pani miała śniadanie bardzo zdrowe - sama mówiła, że je zdrowo - płatki śniadaniowe, że one bez cukru, ale .... nie winię jej. Skąd ma wiedzieć, że większość tych rzeczy to i tak conajmniej w połowie cukier. Takie są reklamy. Potem dziewczyny nie wiedzą jak jeść, totalny mętlik.

Nikogo do niczego nie namawiam

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Napisane przez Solciuchna

Ale zauważ, że większość osób zadających pytania to dziewczyny, które "przeszły akurat na jakąśtam dietę" i są na redukcji, czyli mają inne cele niż Ty czy joanna_ba, więc właśnie liczą kcal, jedzą niskotłuszczowe rzeczy i robią wszystko to, co wymieniłaś

W sumie ja też mam cel - redukcja, i z mojego doświadczenia wynika prosta zasada - kiedykolwiek wracam do przetworzonych - czy to nabiał, czy mączne, od razu waga rośnie i czuję się dziwnie pełna. Od poniedziałku już nie pozwalam sobie na odstępstwa - i jem sporo , na pewno conajmniej 2000 kcal i jedzenie przed snem. Waga spada bez problemu, systematycznie i codziennie. To tylko obserwacje samej siebie.

[macerata]

Solciuchna-oczywiście że paleo nadaje się na redukcję
wtedy wystarczy po prostu ją podliczyć właśnie(zwyczajnie wg kalkulatorów wiem że się sprawdzają, jeśli chodzi o priorytet odchudzania, nie przeczę)
wtedy tak samo-ilość kcal, tłuszczu, węgli
tłuste mięso można zamienić na chudsze by zostało więcej miejsca w bilansie na pozostałe składniki, dobrać BTW i do dzieła
to że produkty są mało przetworzone i o wysokiej gęstości odżywczej to tylko plus dla zdrowia i diety

ja nie należę do paleo-sekty, w sensie że mój sposób odż.można uogólniając podpiąć pod ten system, ale równie dobrze można go podpiąć pod kilka innych systemów
do tego nie zaklinam się, że będę się jutro odżywiała tak jak odżywiam dziś, a dziś to nie tak jak wczoraj(pisząc w przenośni oczywiście)-więc tym bardziej nie deklaruję się jako wyznawca danego systemu

paleo generalnie mi się podoba jako założenie, bo zwraca uwagę właśnie na naturalność i niskie przetworzenie produktów, ale we wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek i nie popadać w przesadę, bo nie w tym rzecz
tak jak dywagacje typu czy jedzenie sera będzie paleo czy nie będzie-to już dla mnie z grubsza nieistotne, to dla "wyznawców wiary"

a powiedzmy jakiś rok temu przecież nie wiedziałam, że istnieje paleo i poznanie tego faktu nijak nie wpłynęło samo w sobie na mój sposób odż., więc to tylko taka zabawna zbieżność

trzeba być otwartym na ewentualne nowe wiadomości, zmiany, to podstawa-moim zdaniem
bo własne ciało obserwujemy latami, jego reakcje i upodobania mają prawo się zmieniać i podejście typu ideologicznego może nas co najwyżej sprowadzić na manowce

wiem, że większość się tu odchudza
ale to jest straszne, te niekończące się redukcje
świadczą chyba o małej skuteczności
przecież redukcja to nie sposób na życie, a u wielu chyba tak jest..

[201605161006]

Witam, ja mam pytanie co sądzicie o mleku ryżowym? kupowałam pewnej firmy mleko sojowe(bardzo dobre) ale jest strasznie drogie! przeczytalam ze niedlugo zaczna wypuszczac mleko ryzowe, jesli bedzie tansze i smaczne to z pewnoscia czesciej bede je spożywać.
Macie jakas wiedze i doswiadczenia na temat mleka ryzowego?
pozdrawiam

[Solciuchna]

Wiecznie na diecie. No właśnie. Wiemy, że odchudzanie przebiega jakimiś tam etapami, gdzie najpierw "leci" woda, a potem dopiero zaczyna się właściwie odchudzanie. Ale przecież nie można tego tak ciągnąć w nieskończoność. Dlatego moje pytanie - co ile czasu i jak długo można się odchudzać (tak, żeby było najefektywniej) ?

[AshtrayGirl86]

Ciekawi mnie jedna rzecz- czy po przejsciu z R na U rowniez trzeba w kazdym posilku spozywac bialko, czy mozna juz sobie lekko odpuscic? Nie codziennie, ale raz na jakis czas mam ochote np na same warzywa z ryzem lub cos w tym stylu, i tak sie zastanawiam, jak to jest

[joanna_ba]

Napisane przez AshtrayGirl86

Ciekawi mnie jedna rzecz- czy po przejsciu z R na U rowniez trzeba w kazdym posilku spozywac bialko, czy mozna juz sobie lekko odpuscic? Nie codziennie, ale raz na jakis czas mam ochote np na same warzywa z ryzem lub cos w tym stylu, i tak sie zastanawiam, jak to jest

A pewnie że można odpuścić. Ale jak tylko zauważysz że znów waga się zmienia w złą stronę, to wiadomo co zrobić.

[Solciuchna]

Od samych warzyw to myślę, że waga nic a nic Ci się nie zmieni

[malutka20068]

Szybkie pytanie, bo ostatnio "szybko żyję": Od dłuższego czasu ćwiczę/ jestem aktywna- rower, trening chodakowskiej, skakanka, bieganie, posiłki wydaje mi się są też ok- jest białko i tłuszcze i warzywa, węgli stosunkowo mało, wszystko możliwie najmniej przetworzone. Widzę poprawę w wyglądzie ciało wysmuklało i mięśnie się zarysowały jednak co mnie martwi, waga od pewnego czasu- około 2-3 tygodni stoi w miejscu i ani drgnie i tu moje pytanie powinnam coś zmodyfikować np w diecie? czy czekać, ignorować wagę i patrzeć na wymiary i wygląd? już sama nie wiem czy może coś robię źle.

[AshtrayGirl86]

Dzięki dziewczyny za rozwianie wątpliwości

Malutka, zastoje są normalne, poza tym malutko masz do zrzucenia i dlatego wolniej idzie. A poza tym waga to zło, lepiej patrzeć na cm. Mi w trakcie przechodzenia na U waga schodzi symbolicznie, za to wymiary sporo lecą, i ciało wygląda dużo lepiej odkąd regularnie ćwiczę

[malutka20068]

Napisane przez Niebieskiemigdalki

Możesz ograniczyć spożywanie potraw bogatych w białko, a przed wysiłkiem fizycznym spożywać napoje izotoniczne. Póki waga nie idzie w górę - jest dobrze.

Na szczęście waga się wystraszyła i dziś spadła w dół

Ograniczyć białko i pić napoje izotonicznie? teraz mnie zaskoczyłaś, a jaki to ma cel? myślę że mój wysiłek nie jest na tyle intensywne aby wspomagać się izotonikami.

[Solciuchna]

O, też jestem zdziwiona, czemu ograniczyć białko?

I tu się pojawia kolejna kwestia... Słyszałam, że będąc na redukcji, ale z odpowiednią dietą i ćwiczeniami i tak można rozbudować mięśnie... Właśnie poprzez jedzenie większej ilości białka?