Rozłąka z ukochanym - 2012

[201610170910]

Napisane przez Cerveza_

Zauważyłam, że dla Nas optymalne są spotkania raz w tygodniu, bo spędzając ze sobą kilka dni ciągle się kłócimy. Nie wiem co robić, jak dotrzeć...

Radzę Ci zastanów się dobrze czy ten związek ma sens? Przecież związek powinien rozwijać się, napewno chciałabyś z nim zamieszkać, w przyszłości wyjść za mąż... Wtedy nie da się spotykać raz w tygodniu, jest się ze sobą cały czas. Więc jeśli nie potraficie wytrzymać ze sobą kilku dni w spokoju to czy to ma sens...? Tym bardziej jeśli on nie dąży do poprawy tej sytuacji? Wiem, że ciężko jest dopuścić do siebie taką myśl. Sama byłam z chłopakiem ponad 5 lat, wiele razem przeszliśmy, wydawałoby się, że już zawsze będziemy razem, ale on się nie starał, obiecywał, ale nic nie robił, wreszcie z mojej strony uczucie wypaliło się, męczyłam się bardzo, przez jakiś czas jeszcze wmawiałam sobie, że to się da uratować, że przecież ponad 5 lat byliśmy razem i to się nie może tak skończyć, ale w pewnym momencie powiedziałam sobie: dość. Żałuję, że tak późno zakończyłam tamten związek. Grunt, że teraz jestem z kimś innym i jestem bardzo szczęśliwa i chciałabym z nim być cały czas, nie mogę się doczekać aż zamieszkamy razem

[Cerveza_]

Dam Nam trochę czasu i zobaczę jak to się wszystko rozwinie. Nie chcę przekreślać tego wszystkiego, tylko dlatego, że chwilowo Nam się nie układa. Było tyle czasu wspaniale. Wiem, że jeśli nad sobą popracujemy, to damy radę. Swoją drogą, GRATULUJĘ, bo ja nie wyobrażam sobie rozstania po tylu latach i odnalezienia szczęścia u boku innej osoby.

A My sobie teraz z TŻ leżymy. Ja siedzę na wizażu, a On ogląda jakiś serial. Jest spokojnie i cieszy mnie to. Chwilowo na siebie zerkamy i uśmiechamy się do siebie. On jest taki słodki i przystojny

[201610170910]

Jeśli Wasze problemy są przejściowe to trzymam kciuki aby ten gorszy okres minął i żeby wszystko dobrze się ułożyło U mnie problemy się nawarstwiały, poprawy były krótkotrwałe, wreszcie wszystko tak się skumulowało, że ja już nie dałam rady, wszystko we mnie umarło. Za to teraz do szczęścia brakuje mi tylko żeby czas przyspieszył

[Cerveza_]

No to życzę Ci tego, aby ten czas przyspieszył

[201610170910]

Napisane przez Cerveza_

No to życzę Ci tego, aby ten czas przyspieszył

Dzięki

[biedronka91]

Napisane przez QueenBlair

biedronka91

Jeszcze 3 dni i masz go dla siebie:-*

Nie mogę się doczekać! Chociaż dzisiaj mnie trochę wkurzył ale to już dostanie po pecynie jak przyjedzie. W ogóle to jestem chora, mam nadzieję, że jakoś się ogarnę do piątku.

Napisane przez Cerveza_

Dam Nam trochę czasu i zobaczę jak to się wszystko rozwinie. Nie chcę przekreślać tego wszystkiego, tylko dlatego, że chwilowo Nam się nie układa. Było tyle czasu wspaniale. Wiem, że jeśli nad sobą popracujemy, to damy radę.Ja siedzę na wizażu, a On ogląda jakiś serial. Jest spokojnie i cieszy mnie to. Chwilowo na siebie zerkamy i uśmiechamy się do siebie. On jest taki słodki i przystojny

Pewnie, czas jest niezbędny!
Oj.. Marzę o takiej chwili, już niedługo!

[Cerveza_]

To takie cudowne uczucie mieć Go przy sobie. Mogę w każdej chwili podejść, przytulić się, pocałować Go. Pęka mi serce, jak sobie pomyślę, że potem znów Go nie będzie. Zostaną te wstrętne telefony, komunikatory...

[mary_poppins]

Nie ma co się załamywać i o tym myśleć, ważne jest to że mamy ich przy sobie teraz Cudnie jest móc w końcu zasypiać obok TŻ, spędzać razem czas i wszystko inne. Te święta były dla mnie wspaniałe.

[Cerveza_]

Do kiedy Wasi TŻ zostają?

[QueenBlair]

Ja się cieszę bardzo bo w nocy przyjechał do mnie TŻ
Spędziliśmy razem czas do rana na oglądaniu filmów,rozmowach i przytulaśkach.
Było tak faaaaajnie i "kochanie",że aż trudno mi ładniej i składniej to opisać.

[biedronka91]

Napisane przez QueenBlair

Ja się cieszę bardzo bo w nocy przyjechał do mnie TŻ
Spędziliśmy razem czas do rana na oglądaniu filmów,rozmowach i przytulaśkach.
Było tak faaaaajnie i "kochanie",że aż trudno mi ładniej i składniej to opisać.

Napisane przez mary_poppins

Nie ma co się załamywać i o tym myśleć, ważne jest to że mamy ich przy sobie teraz Cudnie jest móc w końcu zasypiać obok TŻ, spędzać razem czas i wszystko inne. Te święta były dla mnie wspaniałe.

Napisane przez Cerveza_

To takie cudowne uczucie mieć Go przy sobie. Mogę w każdej chwili podejść, przytulić się, pocałować Go. Pęka mi serce, jak sobie pomyślę, że potem znów Go nie będzie. Zostaną te wstrętne telefony, komunikatory...

Ojeeeej.

[QueenBlair]

Napisane przez biedronka91

Ojeeeej.

Biedronko

Twój już jutro będzie

[biedronka91]

Napisane przez QueenBlair

Biedronko

Twój już jutro będzie

Oj tak! Nie mogę się pozbierać do kupy, muszę jeszcze przeczytać moją pracę ale słabo mi idzie, bo obmyślam całą strategię.

W ogóle jak tam po świętach? Ja starałam się pilnować z jedzeniem i nawet nie przytyłam ale i tak czuję się jak miś puchaty, także dzisiaj żyję o chlebie i wodzie.

[ewa102]

A ja właśnie chce przytyć z 3kg i się obżeram jak moge :P do tego lecze się bo mnie zapalenie chyba migdałków wzięło a jutro mamy wyjezdzać i nie moge teraz się rozchorować...czosnek z wczoraj pomógł i dzisiaj czuje sie juz dobrze
Tż był u mnie wczoraj,ale dzisiaj jest u siebie - musi załatwić pare rzeczy przed jutrzejszym wyjazdem nie mozemy sie doczekac

[201610170910]

Ale Wam zazdroszczę!! A mój nadal daleko

[QueenBlair]

Napisane przez biedronka91

Oj tak! Nie mogę się pozbierać do kupy, muszę jeszcze przeczytać moją pracę ale słabo mi idzie, bo obmyślam całą strategię.

W ogóle jak tam po świętach? Ja starałam się pilnować z jedzeniem i nawet nie przytyłam ale i tak czuję się jak miś puchaty, także dzisiaj żyję o chlebie i wodzie.

Starałam się nie obżerać w święta. W Wigilię mi nie wyszło ale od pierwszego dnia świąt do teraz się trzymam.

Dziś miałam fajny dzień z Tż bo mnie mój chłopina zabrał na naukę gry w tenisa, jutro też jedziemy.
On jest GENIALNY:love : Uwielbiam go jeszcze bardziej

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------

Napisane przez ewa102

A ja właśnie chce przytyć z 3kg i się obżeram jak moge :P do tego lecze się bo mnie zapalenie chyba migdałków wzięło a jutro mamy wyjezdzać i nie moge teraz się rozchorować...czosnek z wczoraj pomógł i dzisiaj czuje sie juz dobrze
Tż był u mnie wczoraj,ale dzisiaj jest u siebie - musi załatwić pare rzeczy przed jutrzejszym wyjazdem nie mozemy sie doczekac

Trzymam mocno kciuki za Twoje zdrówko Słońce!
I niech wyjazd Wam się wspaniale uda!

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Ale Wam zazdroszczę!! A mój nadal daleko

Czas szybko leci.
Zobaczysz nim się obejrzysz spotkasz się z Tż.

[Rareza]

Ja czekam jeszcze 4 dni. I muszę w tym czasie zrobić projekt na uczelnię, ale niestety nie jestem w stanie się skoncentrować. Ale mobilizacja musi być, bo inaczej będę musiałą go zrobić w czasie kiedy TŻ u mnie będzie, a wtedy to już w ogóle mi się nie będzie chciało.... Dajcie mi kopa!

[201610170910]

Napisane przez Rareza

Ja czekam jeszcze 4 dni. I muszę w tym czasie zrobić projekt na uczelnię, ale niestety nie jestem w stanie się skoncentrować. Ale mobilizacja musi być, bo inaczej będę musiałą go zrobić w czasie kiedy TŻ u mnie będzie, a wtedy to już w ogóle mi się nie będzie chciało.... Dajcie mi kopa!

Coś o tym wiem, mam do napisania pracę magisterską i też nie mogę się skupić... A w czerwcu muszę się obronić, nie ma nawet mowy o innym terminie. A co do Ciebie to: bierz się do roboty!! Raz, dwa! Bo inaczej...

[Rareza]

5 miesięcy wytrzymałam, a te ostatnie dni są najbardziej nieznośne. Z jednej strony takie wyczekiwanie jest fajne, ale przez tą niecierpliwość nie jestem w stanie zrobić nic konstruktywnego. Ale obiecuję, że jutro zaczynam intensywnie robić projekty i caaałe 3 dni spędzę na załatwianiu uczelnianych spraw. 3 dni męczarni, a później najfajniejszy dzień od prawie pół roku (mam nadzieję).

[201610170910]

Mi niedługo minie trzeci miesiąc rozłąki... Przede mną jeszcze ponad 5, ale mam maleńką nadzieję na spotkanie w styczniu lub w lutym Oby tylko się udało, ehh...

[Rareza]

Frumoasa Domnisoara ja wiem, że zorganizowanie spotkania nie jest wcale takie łatwe jak niektórzy myślą. Często różne rzeczy stoją na przeszkodzie, ale z perspektywy 5miesięcznej rozłąki powiem Ci, że warto stanąć na rzęsach żeby zobaczyć się chociaż na chwilę. Przez tyle miesięcy naprawdę można zwariować, to jakaś męczarnia. 3mam kciuki z całej siły!

[201610170910]

Rareza dzięki Ja już właśnie wariuję bez niego, usycham po prostu z tęsknoty, ale wolę z dystansem podchodzić do tego planowanego spotkania, nie chcę potem się rozczarować jeśli nic z tego nie wyjdzie. A Tobie życzę udanego powitania z Twoim TŻ

[Cerveza_]

Mój TŻ nie jest zadowolony z tego, że tutaj piszę

[Rareza]

A w czym mu wizaż przeszkadza? Mój wie, że tu zaglądam, pewnie nawet kiedyś mu wspomniałam, że czasem sama coś tutaj skrobnę, ale jego to za bardzo nie interesuje i pewnie już zapomniał.

[Cerveza_]

Mówi, że nie powinnam pisać o Naszych `związkowych` problemach

[Rareza]

A skąd on o tym wie? Ja nie mówię nikomu w jakich wątkach się udzielam ani jaki mam nick. Jeszcze później może to zostać wykorzystane przeciwko mnie.

[201610170910]

Ja wszystkie swoje rozterki wypisuję na blogu... Mój nic o tym nie wie, a nawet jakby to i tak nie zna polskiego

[mary_poppins]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Ja wszystkie swoje rozterki wypisuję na blogu... Mój nic o tym nie wie, a nawet jakby to i tak nie zna polskiego

Wygodne

[201610170910]

Napisane przez mary_poppins

Wygodne

Wygodne Ale z drugiej strony ja nie znam jego języka (no znam, ale tylko troszkę) i to już dla mnie mniej wygodne, hehe

[mary_poppins]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Wygodne Ale z drugiej strony ja nie znam jego języka (no znam, ale tylko troszkę) i to już dla mnie mniej wygodne, hehe

A jaki jest jego język ojczysty? Rozumiem, że rozmawiacie po angielsku?

Ja dzisiaj jestem wściekła na TŻ jak jasna cholera, zobaczymy się po 19 ale nie wiem czy jest sens zmuszać się do bycia choćby miłą. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak wkurzona.