Tżtówki 2014

[raita]

No to mój po prostu chrapie, bo chrapie, hah A do tego miał katar to nie dość, że chrapał, to jeszcze tak ciężko oddychał. Myślałam, że go uduszę

Dokładnie pozwolił na harce

Dla mnie to też sporo. Ja bym tak nie potrafiła żyć z kimś, nie wiedząc co druga strona czuję.

[dzolin]

Witam

Co do wyznawania - jestem w tej grupie, która jeszcze nie usłyszała TYCH słów, co mnie JUŻ martwi. Spotykamy się od 6 miesięcy, jesteśmy razem na poważnie od marca gdzieś. I czekam. Ale znów ja bym nie chciała usłyszeć tego po miesiącu, bo wtedy nie zna się jeszcze drugiej osoby na tyle by być pewnym swoich uczuć. Z tym się nie ma co spieszyć

[raita]

No ja usłyszałam po miesiącu, ale związku :P wcześniej się znaliśmy i spotykaliśmy.

[Ayrine]

Napisane przez raita

Nadal ciiiisza wielka, hah

Ja teraz mam trochę wolnego, leniuszkuję sobie jak zwykle. TŻ już wrócił do siebie, a szkoda, bo jakoś tak lepiej się śpi jak mi chrapie koło ucha

I poseksowaliśmy, a dzisiaj przyszedł okresik. Cóż za wyczucie czasu

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Myślę, że rodzice zawsze tak będą nas traktować I tak dobrze, że mamy rodziców, którzy nie przesadzają z tą miłoscią.

Jak czasami czytam wątki o tych nadgorliwych rodzicach to ojeju

moi akurat są na przeciwnych biegunach, matka od momentu w którym się urodziłam chciała, żebym była samodzielna, ojciec - odwrotnie, ostatnio nie mógł przeżyć że chcę zabrać do Wro tylko dwa opakowania mięsa mielonego, miałam chyba dwa telefony w tej sprawie, a potem jeszcze i tak musiał mi zapakować dodatkowe mięso albo przez kilka godzin miał problem z tym, że po zleceniu ślubnym wrócę taksówką, przepraszał mnie chyba ze sto razy, że jest zmęczony i chce się wcześniej położyć, a nie po 1:00 w nocy, no ludzie...

[dzolin]

Nie spać

Jadę za godzinkę oddać kilka rzeczy wykładowcy, a potem posiedzieć z TŻtem. Biedny pisze pracę

(swoją drogą pochwalę się, że mam 5 przedmiotów na wrzesień.......)

[Arya90]

Hej
Nie odzywam sie bo nie mam dostępu do komputera. Mój popsuty w naprawie. Nadrobie jak jutro bede u tz.

[justka89]

Napisane przez dzolin

Nie spać

Jadę za godzinkę oddać kilka rzeczy wykładowcy, a potem posiedzieć z TŻtem. Biedny pisze pracę

(swoją drogą pochwalę się, że mam 5 przedmiotów na wrzesień.......)

Co tak dużo? Sama tak chciałaś czy Ci nie podeszły egzaminy?

[Ayrine]

Napisane przez dzolin

Nie spać

Jadę za godzinkę oddać kilka rzeczy wykładowcy, a potem posiedzieć z TŻtem. Biedny pisze pracę

(swoją drogą pochwalę się, że mam 5 przedmiotów na wrzesień.......)

ja we wrześniu najprawdopodobniej będę mieć obronę, więc będziemy się uczyć razem i wzajemnie wspierać

[mia00]

hej hej
ale mamy pogode dziś się jeszcze lenie, włączam sobie serial i bede oglądać, bo tż odjechał niedawno.

ojej, czemu aż 5?

[dzolin]

Napisane przez justka89

Co tak dużo? Sama tak chciałaś czy Ci nie podeszły egzaminy?

Napisane przez mia00

ojej, czemu aż 5?

Jednak nie!
Będą 4 albo 3! Już wam mówię. Finanse i rachunkowość - dla mnie kosmos, egzamin zdałam, ćwiczeń nie i to już dwa razy, więc teraz we wrześniu poprawa (płatna). To jeden pewniak. Drugi pewniak to oblany w środę ustny z transportu międzynarodowego. Dziś zdałam ustny, w co do tej pory nie wierzę, muszę jeszcze donieść kilka rzeczy poprawionych, ale 3.5 jest. Kolejny trzeci - hiszpański, który kocham uwielbiam i nie wiem co jeszcze, ale po prostu przez pracę nie mam czasu nad nim usiąść, a egzamin z dwóch lat i to ustny po hiszpańsku to nie jest hop siu. Nie mam problemów z dogadaniem się czy rozmową, ale kwestie gramatyczne mogą mnie pogrążyć, a głupio robić z siebie debila przed panią magister, która zawsze była pod wrażeniem mojej znajomości języka. Jutro jest wyznaczony termin, ale to oznacza naukę przez północy plus zerwanie się jutro z pracy wcześniej, a wierzcie mi, że po wczorajszej nocy z dystrybucją i dzisiejszym dniu (egzamin + kilka niejasności z TŻ) nie mam sił... Czwarty egzamin to procesy, pisałam zerówkę, wyników ciągle nie ma, jest jeszcze pierwszy termin, więc jeśli się teraz nie udało to może za tydzień się uda, a jak nie to wtedy będą 4 na wrzesień. Lepsze 4 niż 5!

Napisane przez Ayrine

ja we wrześniu najprawdopodobniej będę mieć obronę, więc będziemy się uczyć razem i wzajemnie wspierać

Już ja widzę naukę z włączonym laptopem

[lusia032]

Hellołłłłłłł

Ale mieliśmy week z TŻtem
Wszystko piknie zaplanowane: w środę wzięłam wolne i już rano na cały week pojechałam do niego. W środę wycieczka, a w kolejnych dniach miał mnie po okolicy pooprowadzać. Ale w czwartek - tak, tak pracował w Boże Ciało - właśnie w pracy się rozchorował, i to tak masakrycznie że jak wrócił to nie poznałam człowieka. No więc w piątek do lekarza, a tam L4 i do firmy, ale szef musiał być wkur...ny, bo dopiero 0 12 to gdzieś było a od 15 zmiana Ale myślę sobie dobrze mu tak, jakby było więcej ludzi na zmianie, i nie byłby takim dziadem to by nie musiał kombinować kogo wystawić.
Wracając do mojego chorego to cały piątek przeleżał i przespał, a pozostałą część week spędziliśmy w domku, ja jako pielęgniarka.

Ale u TŻta urosłam w oczach - pomijając ile urosłam po dokarmianiu przez jego rodzinkę
i zarobiłam punkty u jego rodzinki. Podobno mnie tak zachwalali jak pojechałam, że wydaje im się jakbym tak u nich od zawsze mieszkała i w ogóle że taka super dziewczyna.

Ale tak tęsknię teraz za TŻtem, że chce mi się wyć. Aż się popłakałam jak gadaliśmy przez tel. Cóż zawsze kryłam emocje i jego pocieszałam ale w końcu pękłam

A w ogóle to powiedział, że musimy kiedyś porozmawiać na temat wspólnego mieszkania, bo z tym wiąże się wiele spraw które trzeba by załatwić.

Napisane przez Kokosaneczka

Hej U mnie praca, nauka i trochę problemów na głowie.

Mam takie pytanie Jak to u was jest z wyznaniem, że się kocha? I jeśli to nastąpiło to po jakim czasie?

W sumie zgadzam się z dzolin, co za szybko to nie zdrowo. No ale nie mówię, że nierealne
Ja to w sumie po 5 mies. jakoś tak. Ale w innych słowach i czynach słyszałam i widziałam to od początku.



A teraz Kołysankę oglądam, ale umyję ząbki i się kładę i jeszcze telefonik do TŻta.

A co do prezentów to portfel Barcy oryginalny na urodziny, a na imieniny książkę - nawet ostatnio szukał na necie i myślę że specjalnie żebym widziała co by chciał poczytać, bo mu kiedyś powiedziałam, że jestem dobrym obserwatorem taki ten mój Miś

[raita]

To widzę lusia, że kolejna się szykujesz do przeprowadzki do TŻ'ta Zazdroszczę, że mogłybyście mieć tych swoich urwisów każdej nocy

Wróciłam z pracy, padam na twarzyczkę, ale na szczęście jutro wolne Dziewczyny mi przekazały, że jakiś koleś o mnie wypytuję, prosi o numer itd. Nawet nie wiem co to za typ, a mam takiego "farta", że za każdym razem jak on jest, to mnie nie ma ;/

[Arya90]

hej!

Lusia biedny ten Twój Tż. Lepiej mu już?
raita a nie możecie zamieszkać razem, czy nie chcecie jeszcze?

Ja dziś i jutro mam wolne. Spędzam te dwa dni u Tż Wczoraj w pracy miałam taki sajgon, że myślałam, że nie dam rady. No, ale jakoś minęło te 9 godz. Wróciłam do domu nieżywa, poszłam spać i dziś cała połamana jestem.

[mia00]

hej hej

Lusia to już lepiej z Twoim TŻ?

ja wróciłam, zdałam pracę, teraz aby kiedyś zacząc się do obrony uczyć trzeba...

[Arya90]

mia to kiedy obrona?

[karola991]

Napisane przez lusia032

No pewno, że pamiętamy

I nie opowiadaj głupot, jesteś do kochania i jesteś kochana.
Może po prostu nie jest typem osoby, której łatwo przychodzi wyznawanie uczuć. Ja tak mam, że ciężko mi mówić o uczuciach i okazywać uczucia. Od TŻ prosto w oczy dopiero tydzień temu usłyszałam te magiczne słowa, zresztą pn od ode mnie też Wcześniej były ale to przez sms.

Przepisy jakieś konkretne to Ci jutro napiszę. Fajne i proste można czasami znaleźć na necie. Ja czasami po prostu wrzucam do garnka co mam w lodówce i coś tam wychodzi
Na kilka dni to jakiś gulasz z łopatki wieprzowej, albo z fileta z kurczaka /chociaż łopatka u nas tańsza/. Albo bigos. Ja nie mroziłam ale znajome te rzeczy mrożą.
Można zrobić jakieś udka z kurczaka - wkładasz do garnka albo na patelnię zalewasz wodą, dojesz jakieś warzywa /marchewka, cebulka, pietruszka lub seler może być nać lub korzeń/ i gotujesz do miękkości. W lodówce na następny dzień albo nawet dwa będą a i przypuszczam, że włożyć do jakiegoś pojemnika i zamrozić też się da.
Albo makaron np.z mięsem mielonym i jakimś sosem. Albo ryż. Można np zamiast mięsa parówki dać
Można rosołu na udkach ugotować. I też i mięso i zupa będzie
Albo pokrój fileta pokrój w kostkę lub paski, do tego jakie tam warzywa lubisz np. pieczarki, cebulę, papryka. Wszystko podpiec na oleju. Można trochę wody dodać i przecieru pomidorowego i do ryżu w sam raz

mi tez ciezko jest z wyznawaniem uczuc

Napisane przez s i g r u n

Hej, hej! Będzie mi miło do Wad dołączyć

1. Jak się poznaliście?
2. Jak macie na imię?
3. Ile macie lat?
4. Co robicie na co dzień?

1. Na imprezie, przez wspólnego znajomego
2. owinę to zasłoną tajemnicy
3. Ja 23, on 26
4. W tygodniu okupujemy Skajpa, weekendy spędzam u niego

hej

Napisane przez mia00

Ja też do gina chodze na nfz, nie narzekam, bo fajna babka, ale ostatnio byłam po recepte na tabsy i coś o cytologii było, a ona ze pobierze mi następnym razem, bo dziś juuuz tyle pobrała... no jasne zmęczyła się...

Zaliczyłam sesje, teraz obrona 3 lipca

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Lusia zazdraszczam ... my z tżtem, niby co weekend się widujemy, ale mało czasu spędzamy sam na sam... i mi go brakuje ;/

ja od czasu jak pracuje w szpitalu mam super lekarzy zupelnie inaczej mnie trkatuja i maja inne podejscie tak po "kolezensku" wiec kozystam za darmo ze wszystkich specjalistow
my tez co weekend sie widujemy i to zaczyna sie robic meczace

Napisane przez raita

No co Ty mowisz o.O czasami polska sluzba zdrowia mnie przeraza, hah

Gratuluje zdanej sesji

Napisane z telefoniaka.

oj tam zaraz przeraza

Napisane przez dzolin

Ale wiesz, że po pół roku to już jednak bym chciała to usłyszeć tym bardziej, że mój EKS po czterech miesiącach rozstał się ze mną słowami "przecież ja Ci nie powiedziałem, że Cię kocham"
Bolało.


No właśnie mięcho to nie problem, rodzice mi przywożą swojskie i to rach ciach mięcho pokroić w kostkę, plasterki z sosem czy z warzywami. Chciałabym więcej i bardziej różnorodnie TŻ dobrze gotuje, też bym chciała mu coś dobrego upichcić kiedyś jadłam takie dobre kotleciki ziemniaczano-pieczarkowe z kurczakiem, czy może któraś z was ma sprawdzony przepis na to? I Lusia Ty miałam podrzucić jeszcze więcej konkretnych przepisów
Ale dziękuję za to co napisałaś mi już


Hej, hej ile się znacie? I ile jesteście razem?

noo pol roku to juz troche czasu...

Napisane przez Arya90

Hej!
Ja dziś mam wolne. Od rana pojechałam na uczelnię na poprawę egzaminu. Babka męczyła mnie 40 min, większość czasu narzekając na studentów zaocznych, że materiał przerabiają po łebkach. Nie chciałam się z nią kłócić, ale pracując 9-11 godz dziennie ciężko jest jeszcze dokładnie wykuć materiał na pamięć. Na szczęście zdałam i mam to już z głowy. Teraz jeszcze dokończyć pracę magisterską pozostaje i się bronić, no ale to już plan na wrzesień

Dziś jedziemy z Tż na rowery popołudniu
A od września rozglądamy się za wspólnym mieszkankiem o ile oczywiście przedłużą mi umowę, ale jestem dobrej myśli

gratkii

Napisane przez raita

Ja dzisiaj byłam znowu w galerii
A teraz leniuszkuję w domu i oglądam jakieś bzdety w telewizji

Napisane przez raita

A kupiłam kurteczkę, bluzeczkę, tenisóweczki i prostownicę

W ogóle kurczę dziewczyny, mam problem pewien doradzicie?

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

mia, co jest?

takiej to jest dobrze

Napisane przez raita

Ja kupiłam w takim sklepie, który zaopatruję salony fryzjerskie. Może i wydałam na nią trochę kasy, ale wolę zainwestować raz niż palić moje włosy jakimś dziadostwem.

No, bo sobie pracuję. I zawsze powtarzałam, że tam gdzie baby tam nigdy nie będzie zgody ;/ Ja jestem otwarta, zawsze się pośmieję, pożartuję. Jest jedna X. X jest kierowniczką, wiadomo tam jest nad nami. Mało osób ją lubi, bo w sumie dosyć leniwa, nie przykłada się mocno do roboty i nie spina żeby wszystko zawsze było na cacy. Wszyscy ją za to potępiają, a mi właściwie to odpowiada, bo w naszej pracy w ogródku piwnym też nie widzę sensu się spinać i robić na siłę z tego pięciogwiazdkową restaurację Ja się z nią dogaduję. Tyle, że też dogaduję się w miarę z resztą dziewczyn, które zawsze na X najeżdżają. Wiecznie ją obgadują, a sama byłam świadkiem jak jedna z nich do X dzwoniła i zapraszała do siebie na flaszkę Takie to wszystko fałszywe, że mnie szlag trafia. I dzisiaj odbieram telefon, a tam dzwoni jedna dziewczyna z pretensjami, że czemu to i to nie zrobione, że ona nie wie gdzie ręcę włożyć, bla bla bla. Ja też dużo robię, ale nie będę zapieprzać za wszystkich, zwłaszcza, że mam płacone mniej. A wczoraj byłam na zmianie z X, a nie powiem jej przecież zrób to i tamto, bo to nie moja rola.
No i kurdę, szczerze to się zastanawiam czy się nie zwolnić, bo atmosfera taka, że masakra. Każdy na każdego najeżdża, a jak przyjdzie co do czego to śmiechy chichy. Jestem tym zmęczona. Teraz też zadzwoniła i tak sucho powiadomiła, na którą jutro mam. Ogółem wiem, że ona prowadzi ze mną cichą rywalizację , kto jest bardziej lubiany itd, a ja nie biorę udziału w takim czymś, bo praca to praca, a życie prywatne to zycie prywatne. Zakładam, że dlatego taka oschła, bo się nasłuchała od tamtych jak to dużo się nasprzątać musiały etc. I tak jest zawsze u nas! W zależności z kim się jest, to się ma takie zdanie. Co byście zrobiły na moim miejscu?
Przyznaję,że ja się przejmuję takimi sprawami, bo zależy mi na tym,żeby w miarę okej było w pracy, bo wiadomo, że wtedy się lepiej pracuję. Eh. Musiałam się wygadać.

wspolczuje bo atmosfera w pracy jest chyba nawet jak dla mnie wazniejsza niz kasa bo ciekzo wlasnie pracowac jak kazdy kazdemu dupe rąbie, wsrod lekarzy na szczecie tak nie jest.

Napisane przez Kokosaneczka

Hej U mnie praca, nauka i trochę problemów na głowie.

Mam takie pytanie Jak to u was jest z wyznaniem, że się kocha? I jeśli to nastąpiło to po jakim czasie?

no u mnie poszlo szybko, jakoś po 2 tygodniach od "oficjalnego" bycia razem m kiedys mi to powiedział ja byłam w takim szoku ze odpowiedziałam "ja ciebie CHYBA też..." a on sei zaczal smiac i pyta "chyba" ale u nas po pierwszym spotkaniu bylo takie woooow, ja sie zakochałam od razu chyba... nie sadziła ze on tez dlatego czekałam na jego ruch, pierwszy raz mnie pocałował dopiero jak zostaliśmy oficjalnie parą, pozniej usłyszłam te magiczne słowa dopiero po tym poszlismy do łózka wszystko stopniowo sie dzieje, pozniej M zapytał czy nie zamieszkamy razem itd itp

Wrociłam z wyjazu było suuuper <3 dowiedziałam sie z M ma pierscionek słyszłam jak gadał z kuzynem, a nie wiedział ze tak glosno gada ze wszystko słychac mielismy powazna rozmowe taka bardzo bardzo, no i 5 lipca sie przeprowadzamy.
na wyjejak to m stwierdzil nie bylo romantycznych zachodów slonca bo ciagle padało :/ ale bylo faaajnie i normlanie M tak na mnie patrzy i ciagle kochanie to kochanie tamto, zakochał sie na maxa i to po nim widac a mi az serducho podskakuje, no i zaangazował się, ja tam mam troche problemy z moim exem i on tak o to wypytywał a pozniej mnie chwycił za reke i powiedział "będzie dobrze damy sobie rade razem ja ci we wszystkim pomogę" <3 i to tak czuje ze to jest juz tak na serio na powaznie i oby na zawsze...
ja oczywiscie zastrzegłam ze juz raz sie bawilam w "Dom" i wrocilam do rodzicow z podkulonym ogonem i nie chce aby moja historia sie powtarzała i jak ma zamiar wykrecic mi jakis numer to niech za wczasu spada ale oczywiscie wszystko mi racjonalnie wytlumaczył, on jest takim mega realista i bardzo powazny itd
i wieczorem nap mu ze go kocham a on odpisał "oj ja chyba bardziej"
no sorry no rzygam tęcza ZNOWU

[raita]

Chciałoby się zamieszkać razem, ale z drugiej strony się chyba bym tego jeszcze obawiała, bo krótko jesteśmy razem i wiadomo, że różnie to bywa

A zaraz wyruszam kupić jakiś prezent tacie

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

karola991, lepiej rzygać tęczą i mieć napady miłości niż narzekać

[mia00]

Napisane przez Arya90

mia to kiedy obrona?

3 lipca

[lusia032]

Napisane przez raita

To widzę lusia, że kolejna się szykujesz do przeprowadzki do TŻ'ta Zazdroszczę, że mogłybyście mieć tych swoich urwisów każdej nocy

Wróciłam z pracy, padam na twarzyczkę, ale na szczęście jutro wolne Dziewczyny mi przekazały, że jakiś koleś o mnie wypytuję, prosi o numer itd. Nawet nie wiem co to za typ, a mam takiego "farta", że za każdym razem jak on jest, to mnie nie ma ;/

Oj nie tak szybko przeprowadzka. Po pierwsze to na razie tylko tak wspomniał o tym. Ja chciałam ale jak już o tym wspomniał to mnie strach obleciał Najpierw trzeba by to przedyskutować, bo pierwszy problem gdzie. On po rozstaniu z ex wyprowadził się od niej mimo, że dobudowali skrzydło do jej rodzinnego domu. No ale nie dziwota, też bym nie mieszkała przy teściach, którzy w dodatku mają pretensje do mojego TŻta że córeczka się na nich wypięła
Jednak wspólne mieszkanie to nie hop siup jest. Zwłaszcza mieszkające te kilkadziesiąt kilometrów od siebie i pracując w miastach oddalonych od siebie o tyleż samo. Trzeba to pogodzić, zrobić tak żeby było dobrze i nikt później nie żałował tej decyzji.


Arya90, mia00 dziękuje, na szczęście lepiej. Już ta pierwsza dawka antybiotyku pomogła, bo w sobotę obudził się w dużo lepszym stanie. Wiadomo jak to po chorobie, tak szybko do pełni sił się nie dojdzie a i antybiotyk do osłabienia organizmu się przyczynił.

mia00 trzymam kciuki

[mia00]

hej hej

Lusia to super, że już TŻ dochodzi do siebie

Właśnie wspólne mieszkanie w myślach wszystko super, a później różnie bywa.
A ja dochodze do wniosku, że ja teraz chyba w PL mieszkać nie chcę... Ale jak bym sobie nawet rok przerwy zrobiła to później na studia by mi się nie chcialo wrócić, a poza tym moi rodzice to wgl...

[lusia032]

No właśnie, dlatego lepiej dobrze to przedyskutować. Wiadomo, że w praniu większość rzeczy dopiero wychodzi.

Ja miałam rok przerwy i gdyby mnie koleżanka nie namówiła to bym na magistra nie poszła. Może być ciężko, zwłaszcza jak życie za granicą zasmakuje. No ale cóż nie każdy ma szczęście żeby w Polsce fajną i opłacalną pracę znaleźć.

[dzolin]

Mieszkanie ze swoim facetem to baaaardzo ważna decyzja. W końcu to już smak prawdziwego, dorosłego życia


Co do wyjazdów za granicę - nie uważacie że jest tak, że wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma?
Ja bym nie potrafiła, bo jednak jestem zbyt przywiązana do mojej rodziny, siostry, domu. Nie widzę rodziców 2 tygodnie i jadę na 11 godzin posiedzieć w rodzinnym domu, a co dopiero żyć w innym kraju...
Dla mnie niewyobrażalne

[Kokosaneczka]

Hej Ja niestety już nie pasuje do wątku. Zdecydowałam o rozstaniu z TŻ. Po prostu tak się ułożyło. Ale obyło się bez kłótni, płaczu. Normalnie pogadaliśmy i uznaliśmy, że tak będzie lepiej.

Dużo miłości wam życzę Powodzenia

[dzolin]

Napisane przez Kokosaneczka

Hej Ja niestety już nie pasuje do wątku. Zdecydowałam o rozstaniu z TŻ. Po prostu tak się ułożyło. Ale obyło się bez kłótni, płaczu. Normalnie pogadaliśmy i uznaliśmy, że tak będzie lepiej.

Dużo miłości wam życzę Powodzenia

heeeej, ale jak to? Przecież byliście razem od niedawna? I wszystko było ok? Powiedz nam skąd taka decyzja...

[ruu_daa]

ojej, przedzierałam się ostatnio przez wątki o Tżtówkach z różnych lat i tak sobie myślałam, że na 2014 to chyba jeszcze za wcześnie, a tu jednak miłe zaskoczenie! mam nadzieję, że mogę dołączyć do szczęśliwego grona?

ze swoim Tżem jesteśmy króciutko w sumie, bo od 14 kwietnia, a poznaliśmy się przez wspólnego znajomego, z którym zresztą mój Tż studiuje. Niedawno dopiero dowiedziałam się, że moglibyśmy się poznać dużo wcześniej, ale znajomy jakoś nie był nadgorliwy w tej kwestii ja mam 21 lat, Tż 22. Obecnie szukam pracy (z marnym skutkiem..) i leczę anginę, natomiast Tż zmaga się jeszcze z sesją

[Arya90]

hej

kokosaneczka ale o co poszło?

Witam nową osobę

[mia00]

hej hej

witam nową osobę własnie mnie też gardło boli, i czuję się do niczego

Ja niby też jestem przyzwyczajona do domu, ale jak wyjeżdżałam na wakacje na 3 miesiące to nie był problem dla mnie, bo już po miesiącu się zadomowiłam tam. Nigdzie nie jest idealnie, ale po prostu realia w Polsce są bardzo trudne

Kokosaneczka ską ta decyzja?

[karola991]

Napisane przez Kokosaneczka

Hej Ja niestety już nie pasuje do wątku. Zdecydowałam o rozstaniu z TŻ. Po prostu tak się ułożyło. Ale obyło się bez kłótni, płaczu. Normalnie pogadaliśmy i uznaliśmy, że tak będzie lepiej.

Dużo miłości wam życzę Powodzenia

szkoda ale ja po rozstaniu z exem po 7 latach uwazam ze nic nie dzieje sie bez przyczyny i wszystko jst gdzies zapisane

Napisane przez dzolin

Mieszkanie ze swoim facetem to baaaardzo ważna decyzja. W końcu to już smak prawdziwego, dorosłego życia


Co do wyjazdów za granicę - nie uważacie że jest tak, że wszędzie dobrze tam gdzie nas nie ma?
Ja bym nie potrafiła, bo jednak jestem zbyt przywiązana do mojej rodziny, siostry, domu. Nie widzę rodziców 2 tygodnie i jadę na 11 godzin posiedzieć w rodzinnym domu, a co dopiero żyć w innym kraju...
Dla mnie niewyobrażalne

no niby powazna decyzja ja mieszkalam 3 lata z moim byłym i nie zaluje, wrocilam do rodzicow i to juz nie ejst to samo co "na swoim" dlatego tak szybko zdecydowalismy sie zamieszkac razem no i moj tż ma 26lat wiec juz na niego tez pora

a co do wyjazdu za granice to tez uwazam ze to nie dla mnie ja jakos tu sie czuje swobodnie wiem co i jak znam panujace zwyczaje, a uczyc sie wszystkiego od nowa szczegolnie ze ja w szpitalu pracuje, a wiadomo jak to np. na zachodzie wszystko jets inaczej w sluzbie zdrowia nie odnalazłabym sie za szybko.

Napisane przez ruu_daa

ojej, przedzierałam się ostatnio przez wątki o Tżtówkach z różnych lat i tak sobie myślałam, że na 2014 to chyba jeszcze za wcześnie, a tu jednak miłe zaskoczenie! mam nadzieję, że mogę dołączyć do szczęśliwego grona?

ze swoim Tżem jesteśmy króciutko w sumie, bo od 14 kwietnia, a poznaliśmy się przez wspólnego znajomego, z którym zresztą mój Tż studiuje. Niedawno dopiero dowiedziałam się, że moglibyśmy się poznać dużo wcześniej, ale znajomy jakoś nie był nadgorliwy w tej kwestii ja mam 21 lat, Tż 22. Obecnie szukam pracy (z marnym skutkiem..) i leczę anginę, natomiast Tż zmaga się jeszcze z sesją

hej hej a no jesteśmy i to nawet dzieje sie na naszym watku ;D
powodzenia z praca.

dzien doberek, nawałnica w pracy, jeszcze nie wiem czy pisałam dostalam dyzur na chirurgii i latam jak perszing na dwa oddziały ;D przestaje ogarnaic wiec chwila relaksu na wizazu nie zaszkodzi

[dzolin]

Witam nową koleżankę


A mnie głowa od trzech dni strasznie boli :-(
Co do wyjazdów to ja miałam wyemigrowac iz obecnym TZ nie byliśmy zzyci i wiedzieliśmy ze jeśli już to się bliżej nie poznamy i nic z naszych ramek nie wyjdzie. Na szczęście znalazłam prace u nas w Polsce
Są trudne, ale co z tego jak u nas narzekanie na władzę odbywa się tylko w internecie.



Wysłane z mojego SM-G350 przy użyciu Tapatalka

[Arya90]

Wróciłam od Tż. Na 15 do pracy idę.
Ech, jak mi zawsze ciężko jak od niego wracam i tęsknię strasznie za nim, ledwo odjedzie. Pocieszam się, że jeszcze trochę i będę go miała zawsze przy sobie.