Dr Przybycień - starania o dziecko z jego pomocą cz.3

[kamilamimila]

Dziewczyny,juz pisze,przepraszam,ze nie odezwałam sie tak dlugo,jak na mnie,od piątku.Jestem trochę przybita po wizycie u Dr P,w piatek,bo z tego co Dr mowi,nie daje mi dużych szans...Wszystko zwala na wiek i jakość komórek 😞Co do tych moich wynikow to powiedział,ze nie są zle,ze to co wyszlo to glupoty,trochę dziwne,bo co innego czytalam ale moze ma rację. Dostalam aspirynę Cardio i duza dawke kwasu foliowego,poza tym nic,jeszcze z powrotem Norprolac na prolaktyne.Allo mlr mowil,ze niskie ale zeby nie szczepić,żeby to zostawic,w sumie to nie wiem czemu,za duzo tych informacji bylo zeby wszystko sie dokładnie dowiedzieć na wizycie,nie zapytalam czemu nie szczepić,nawet nie wyslal mnie do tego immunologa.Co do mutacji MTHFR to jest to heterozygota,to lagodna i mowil zeby przejść na dietę bezglutenowa ale lightowo,nie restrykcyjnie.Jeszcze nie przeszlam,musze siecwctym wszystkim zorientować.Ogolnie to powiedział,mi,ze wie,ze ja jestem nakręcona na to dziecko i gdybym,miala kasy jak,lodu to bysmy robili,in vitro do skutku i kiedyś by sie moze udalo ale to tyle pieniędzy,a szanse male...On oczywiście zrobi to,co będę chciala,mowilam,mu,ze jeśli maz sie zgodzi to jeszcze raz chce spróbować,ostatni,bo wiecej nie ma sensu,przyznal mi,ze nie ma sensu😞To teraz musi byc cykl przerwy,mozemy zacząć naturalne starania od przyszłego cyklu,do niego mam tylko na monitoring przyjeżdżać,bez stymulacji zeby odpoczely jajniki i zeby do in vitro nie stymulować hormonami,potem Dr wyjeżdża od 18.12 do 10.01,to in vitro,moglibysmy robic po jego,powrocie,tak w lutym.Ja ogólnie jestem przybita,bo chyba nie ma nic na podniesienie jakości komórek 😞Dr pokazal,mi kartke z badaniami PGD zarodków kobiety o 3 lata ode mnie mlodszej i,na 7 pieknie wyglądających zarodków aż 4 byly z wadami chromosalnymi,w tym jedna taka wada jak,moja,a 3 byly zdrowe i zdrowe jej,podali ale to badanie zarodków jest takie drogie ,strasznie,duzo droższe niz samo,in vitro i Dr uważa,ze nie ma sensu go robić,bo tez nakluwa sie te zarodki i czasem,okazuje sie,ze byly zdrowe ale umierają przez naklucie i nie ma co,podać.Wszystko to skomplikowane i dobijające,nie chce sie poddać ale co mam robic jeśli nawet lekarz nie widzi dużych szans?Moja iskierka nadziei powoli gaśnie,jestem za stara na dzieci i choć bardzo trudno,mi w to uwierzyć patrzac w lustro,to wyglada na to,ze jest to,prawda,niestety 😞
Co do tej wady mojego Maleństwa to potwierdzil to Dr,ze byla ona całkowicie letalna i tez,ze jest przypadkowa,to ta sie nie powtórzy raczej ale są inne...😞

[kamilamimila]

GGI,proszę,podaj ten,przepis na chleb bezglutenowy,wiem,ze kiedyś pisalas ale wtedy mnie to nie dotyczyło,nawet nie wiem gdzie tego szukać,czy ten chleb Twoj jest dobry?Slyszalam,ze chleby bezglutenowe nie da się zjeść,w jakiej,piekarni mozna je kupić?

[Fifcia1]

Kamila wiem, że to nie takie proste po prostu pogodzić się z losem, ale może jak teraz wyluzujesz i odpoczniesz to doczekasz się tego upragnionego Cudu w mojej miejscowości jest małżeństwo, które 15 lat starało się o dziecko, próbowali wszystkiego i nic... podjęli bardzo ważną decyzje o adopcji - kilka lat po tym zdarzeniu, kobieta zaszła w naturalną ciąże. Z tego co się orientuję problemem po stronie kobiety była tarczyca i w pewnym momencie już wiek, a po stronie mężczyzny słabe nasienie. Psychika jest niestety w tym wszystkim bardzo ważna, a dopóki nasz cykl jest wyznaczany przez tabletki, zastrzyki, monitoring, zabiegi itp. to nie ma szans wyluzować, choćby nie wiem co się robiło...

[kamilamimila]

Napisane przez Fifcia1

Kamila wiem, że to nie takie proste po prostu pogodzić się z losem, ale może jak teraz wyluzujesz i odpoczniesz to doczekasz się tego upragnionego Cudu w mojej miejscowości jest małżeństwo, które 15 lat starało się o dziecko, próbowali wszystkiego i nic... podjęli bardzo ważną decyzje o adopcji - kilka lat po tym zdarzeniu, kobieta zaszła w naturalną ciąże. Z tego co się orientuję problemem po stronie kobiety była tarczyca i w pewnym momencie już wiek, a po stronie mężczyzny słabe nasienie. Psychika jest niestety w tym wszystkim bardzo ważna, a dopóki nasz cykl jest wyznaczany przez tabletki, zastrzyki, monitoring, zabiegi itp. to nie ma szans wyluzować, choćby nie wiem co się robiło...

Moze masz racje ale ja nie potrafie jeszcze odpuścić i czekać na cud,w który i tak nie wierze...Wiem,ze one sie zdarzaja innym ale nie mi,poza tym ja nie mam czasu a ten cud liczyć,gdybym byla 10 lat mlodsza to tak...Co do adopcji to tez takie historie znam ale mu jesteśmy nawet za starzy na adopcje,poza tym moj Maz nie chce...

[kana158]

Kamila, pamiętaj, że nadzieja zawsze umiera ostatnia.

[gingerbre]

Napisane przez kamilamimila

Dziewczyny,juz pisze,przepraszam,ze nie odezwałam sie tak dlugo,jak na mnie,od piątku.Jestem trochę przybita po wizycie u Dr P,w piatek,bo z tego co Dr mowi,nie daje mi dużych szans...Wszystko zwala na wiek i jakość komórek 😞Co do tych moich wynikow to powiedział,ze nie są zle,ze to co wyszlo to glupoty,trochę dziwne,bo co innego czytalam ale moze ma rację. Dostalam aspirynę Cardio i duza dawke kwasu foliowego,poza tym nic,jeszcze z powrotem Norprolac na prolaktyne.Allo mlr mowil,ze niskie ale zeby nie szczepić,żeby to zostawic,w sumie to nie wiem czemu,za duzo tych informacji bylo zeby wszystko sie dokładnie dowiedzieć na wizycie,nie zapytalam czemu nie szczepić,nawet nie wyslal mnie do tego immunologa.Co do mutacji MTHFR to jest to heterozygota,to lagodna i mowil zeby przejść na dietę bezglutenowa ale lightowo,nie restrykcyjnie.Jeszcze nie przeszlam,musze siecwctym wszystkim zorientować.Ogolnie to powiedział,mi,ze wie,ze ja jestem nakręcona na to dziecko i gdybym,miala kasy jak,lodu to bysmy robili,in vitro do skutku i kiedyś by sie moze udalo ale to tyle pieniędzy,a szanse male...On oczywiście zrobi to,co będę chciala,mowilam,mu,ze jeśli maz sie zgodzi to jeszcze raz chce spróbować,ostatni,bo wiecej nie ma sensu,przyznal mi,ze nie ma sensu😞To teraz musi byc cykl przerwy,mozemy zacząć naturalne starania od przyszłego cyklu,do niego mam tylko na monitoring przyjeżdżać,bez stymulacji zeby odpoczely jajniki i zeby do in vitro nie stymulować hormonami,potem Dr wyjeżdża od 18.12 do 10.01,to in vitro,moglibysmy robic po jego,powrocie,tak w lutym.Ja ogólnie jestem przybita,bo chyba nie ma nic na podniesienie jakości komórek 😞Dr pokazal,mi kartke z badaniami PGD zarodków kobiety o 3 lata ode mnie mlodszej i,na 7 pieknie wyglądających zarodków aż 4 byly z wadami chromosalnymi,w tym jedna taka wada jak,moja,a 3 byly zdrowe i zdrowe jej,podali ale to badanie zarodków jest takie drogie ,strasznie,duzo droższe niz samo,in vitro i Dr uważa,ze nie ma sensu go robić,bo tez nakluwa sie te zarodki i czasem,okazuje sie,ze byly zdrowe ale umierają przez naklucie i nie ma co,podać.Wszystko to skomplikowane i dobijające,nie chce sie poddać ale co mam robic jeśli nawet lekarz nie widzi dużych szans?Moja iskierka nadziei powoli gaśnie,jestem za stara na dzieci i choć bardzo trudno,mi w to uwierzyć patrzac w lustro,to wyglada na to,ze jest to,prawda,niestety 😞
Co do tej wady mojego Maleństwa to potwierdzil to Dr,ze byla ona całkowicie letalna i tez,ze jest przypadkowa,to ta sie nie powtórzy raczej ale są inne...😞

Moim zdaniem spokojnie masz jeszcze szansę i dopóki będziesz w stanie psychicznie udźwignąć porażkę (bo faktycznie może się nie udać), będą pieniądze i chęci, to można próbować. Ta wada u Twojego dzieciatka byla przypadkowa, każdego z nas mogło to spotkać. Mam koleżankę w Twoim wieku i podobnej sytuacji. Po dwóch nieudanych próbach in vitro odpuściła, bo ja to tak psychicznie wykańczalo, stwierdziła, że musi powiedzieć sobie dość, bo to ja zabije. Ona nie ma żadnego dziecka.

[paulinajazy]

Napisane przez magit

hey. Dziewczyny znacie moze jakies opinie o dr Sylwia Koryga Wszołek? ona chyba przyjmuje na ujastku

Moja koleżanka do niej chodzi i jest zadowolona jej siostra też do niej chodziła podczas ciąży bliźniaczej. Odbiera telefony, odpisuje na smsy, jest zainteresowana pacjentką.

[BeataAmelka]

Kamila ja również uważam, że masz szansę. Urodziłas córeczkę...a przecież wszystkie wyniki nie pogorszyły się w przeciągu tych kilku lat...
Wydaje mi się, że to co spotkało Twoja Kruszynke mogło każdemu się "przytrafić". Musisz się uspokoic wyluzować, cieszyć z tego co masz i na luzie podejść w lutym

[201801291006]

Beatko co z Twoim transferem w listopadzie? Masz już jakieś pewne informacje, ze będziesz mogła dokończyć swoją procedurę? Oglądam właśnie panoramę i mówili że lekarze muszą wstrzymać zabiegi inv, przez jakiś błąd w ustawie. .

[BeataAmelka]

Ja czekam w kolejce do dr
No to mnie pocieszylas :-(

[trzydziestka1]

Napisane przez migotkaaa_83

Beatko co z Twoim transferem w listopadzie? Masz już jakieś pewne informacje, ze będziesz mogła dokończyć swoją procedurę? Oglądam właśnie panoramę i mówili że lekarze muszą wstrzymać zabiegi inv, przez jakiś błąd w ustawie. .

No mi Dr mówił w środę na wizycie, że od listopada mają wstrzymane zabiegi, ale nie dopytywałam dlaczego, bo nie chciałam przeciągać czasu. Myślałam, że po wyborach już coś "mieszają"... ale chyba nie mogą wstrzymać tych zaplanowanych i w trakcie stymulacji, bo to by było niedorzeczne Kurcze po co się w ogóle politycy wpierniczają w takie sprawy? Niby im zależy na przyroście demograficznym, polskich rodzinach, a robią wszystko żeby dużej części utrudnić życie i przekreślić szanse

---------- Dopisano o 18:40 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

A od Luli dalej żadnych wieści...

[BeataAmelka]

Dr mnie stymuluje do transferu Lamette. Czekam w kolejce i zobaczę co powie mój transfer 5 dni po owulacji...bo mam 5 dniowe blastocyty także może juz rusza zabiegi...zobaczymy...dzi ś i tak jestem zrezygnowana i na niczym mi już nie zależy :-(

[gingerbre]

Napisane przez BeataAmelka

Dr mnie stymuluje do transferu Lamette. Czekam w kolejce i zobaczę co powie mój transfer 5 dni po owulacji...bo mam 5 dniowe blastocyty także może juz rusza zabiegi...zobaczymy...dzi ś i tak jestem zrezygnowana i na niczym mi już nie zależy :-(

Ej Beatko! Do pionu mi się tutaj postawic! Na pewno Ci sie uda

[BeataAmelka]

Napisane przez BeataAmelka

Dr mnie stymuluje do transferu Lamette. Czekam w kolejce i zobaczę co powie mój transfer 5 dni po owulacji...bo mam 5 dniowe blastocyty także może juz rusza zabiegi...zobaczymy...dzi ś i tak jestem zrezygnowana i na niczym mi już nie zależy :-(

A tak jak pisałam tydzień temu...dr informował mnie, że taka sytuacja może zaistnieć. I nie chodzi tu o polityków z Pisu tylko wchodzi w życie ustawa podpisana przed p.Komorowskiego. I tyle

[BeataAmelka]

Napisane przez gingerbre

Ej Beatko! Do pionu mi się tutaj postawic! Na pewno Ci sie uda

Taki dziś mam dzień...może jutro będzie lepiej..

[201801291006]

Coś takiego znalazłam : "Mamy zapewnienia ministerstwa, że nie będzie to trwało dwóch miesięcy, ale na pewno co najmniej kilka dni. Te kobiety, którym akurat teraz wypada odpowiedni moment cyklu, będą musiały czekać. W praktyce oznacza to kolejny miesiąc - komentują właściciele klinik"
Także nic straconego, spokojnie Beatko

[trzydziestka1]

Beatka, głowa do góry, będzie dobrze

[201801291006]

Właśnie usłyszałam, że do końca tygodnia mają wydać decyzję klinikom! Także będzie dobrze

[trzydziestka1]

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,145400,1...w-ustawie.html tu jest trochę napisane o przestoju w klinikach

[kamilamimila]

Napisane przez BeataAmelka

Kamila ja również uważam, że masz szansę. Urodziłas córeczkę...a przecież wszystkie wyniki nie pogorszyły się w przeciągu tych kilku lat...
Wydaje mi się, że to co spotkało Twoja Kruszynke mogło każdemu się "przytrafić" . Musisz się uspokoic wyluzować, cieszyć z tego co masz i na luzie podejść w lutym

Dziekuję Wam,Dziewczynki,za wsparcie i za wiarę...Jest m coraz trudniej,to prawda ale sie nie poddam,byle tylko mój Mąż jeszcze sie zgodzil to jeszcze raz podejdę,a później to juz tylko moge liczyć na naturalny cud i modlitwy do Wszystkich Świętych od tych spraw.

[trzydziestka1]

A słyszałyście o Pasku św. Dominika http://www.grodek.mniszki.dominikani...nik_pasek.html

[GGI]

Kamila no z tego co napisałaś to Dr nie daje wiele szans ale nie powiedział że ich nie ma!!! Uważam że to tylko jego gadanie masz duże szanse jeśli jesteś w stanie udźwignąć to psychicznie i finasowo to się nie poddawaj.
Nadzieja umiera ostatnia.
Jeśli chodzi o chleb to ten co piekłam z przepisu z neta sząłu nie ma ale dobry jest piecze piekarnia w Krk hmm coś na T chyba kurka nie pamietam. ale sie dowiem a to link do chleba
http://www.eksperymentalnie.com/2014...y-przepis.html


Betatka !!!! Trzymaj fason cyc do przodu głowa do góry i bądź dobrej myśli że w listopadzie wrócisz po maleństwa

[kana158]

Napisane przez trzydziestka1

A słyszałyście o Pasku św. Dominika http://www.grodek.mniszki.dominikani...nik_pasek.html

Nosiłam ten pasek...

[201801291006]

Steskal - tak się nazywa ta piekarnia w Krk z chlebem bezglutenowym, o którym dziewczyny pisały, jak dobrze pamiętam. Ja całkowicie zrezygnowałam z pieczywa - wole wafle ryżowe niż to coś co się nazywa "chleb bezglutenowy".

[niulka82]

Napisane przez trzydziestka1

A słyszałyście o Pasku św. Dominika http://www.grodek.mniszki.dominikani...nik_pasek.html

No to mnie uprzedziłaś Nie tylko słyszałam, ale noszę go cały czas a w brzuszku jest już maleństwo Mała Dominika albo Dominik.
To może zaczne od poczatku. 7 lat starań, trzech leakrzy, 2 laparoskopie a w diagnozie, jejeden jajowód niedrożny, endometrioza (leczenie Zoladexem), niedoczynnośc tarczycy i Hashimoto. U naszego doktora jestem od wrzesnia ubiegłego roku w tym czasie wykrył u mnie endometriozę więc wiadomo długie lecznie i laparoskopia. Od kwietnia zaczeliśmy stymulacje, pęcharzyki piękne były nawet po cztery ale rezultatów było brak. W sumie chyba pięć cykli takich. W sierpniu dowiedziałam sie o pasku św Dominika sluchając konferencji jednego z dominikanów. I zaraz na drugi dzień zgłębiłam temat, napisałam do siostrzyczek i zaczęłam się modlić. To było dokładnie 8 sierpnia i jak sie kilka dni później dowiedziałam jest to dzień wspomnienia św. Dominka w kościele to był już dla mnie znak, że będzie dobrze. W sierpniu się nie udało, a we wrześniu nasz doktor był na urlopie więc nie było żadnych stymulacji, hormonów i monitoringów No i Pan Bóg miał doskonałe pole do działania Św. Dominik wyprosił nam ten cud Ja w to wierzę w 100% i wierzyłam w 100% że Pan Bóg nas wysłucha i tak sie stało. Pasek noszę cały czas i razem z moim 11 letnim synem odmawiam codziennie modlitwę. Teraz jestem w 9 tygodniu i komu tylko mogę to o tym mówię bo cuda sie zdarzają tylko trzeba mieć wiarę. Ja nie miałam watpliwości moja wiara była taka że moglaby góry przenosić Jeżeli chcecie więcej świadect to jest tego bardzo dużo, możecie wrzucic w googla pasek św. Dominika świadecta i pojawi sie wam bardzo dużo podobnych histori. Kogo mogę to proszę o modlitwę żeby dzidziuś szczęsliwie przyszedł na świat, siostry zakonne też sie modlą, bo św. Dominik też wyprasza łaski dla kobiet w ciąży. Wszystko jest zreszą na stronie którą wam wkleiła Trzydziestka.

[GGI]

Napisane przez niulka82

No to mnie uprzedziłaś Nie tylko słyszałam, ale noszę go cały czas a w brzuszku jest już maleństwo Mała Dominika albo Dominik.
To może zaczne od poczatku. 7 lat starań, trzech leakrzy, 2 laparoskopie a w diagnozie, jejeden jajowód niedrożny, endometrioza (leczenie Zoladexem), niedoczynnośc tarczycy i Hashimoto. U naszego doktora jestem od wrzesnia ubiegłego roku w tym czasie wykrył u mnie endometriozę więc wiadomo długie lecznie i laparoskopia. Od kwietnia zaczeliśmy stymulacje, pęcharzyki piękne były nawet po cztery ale rezultatów było brak. W sumie chyba pięć cykli takich. W sierpniu dowiedziałam sie o pasku św Dominika sluchając konferencji jednego z dominikanów. I zaraz na drugi dzień zgłębiłam temat, napisałam do siostrzyczek i zaczęłam się modlić. To było dokładnie 8 sierpnia i jak sie kilka dni później dowiedziałam jest to dzień wspomnienia św. Dominka w kościele to był już dla mnie znak, że będzie dobrze. W sierpniu się nie udało, a we wrześniu nasz doktor był na urlopie więc nie było żadnych stymulacji, hormonów i monitoringów No i Pan Bóg miał doskonałe pole do działania Św. Dominik wyprosił nam ten cud Ja w to wierzę w 100% i wierzyłam w 100% że Pan Bóg nas wysłucha i tak sie stało. Pasek noszę cały czas i razem z moim 11 letnim synem odmawiam codziennie modlitwę. Teraz jestem w 9 tygodniu i komu tylko mogę to o tym mówię bo cuda sie zdarzają tylko trzeba mieć wiarę. Ja nie miałam watpliwości moja wiara była taka że moglaby góry przenosić Jeżeli chcecie więcej świadect to jest tego bardzo dużo, możecie wrzucic w googla pasek św. Dominika świadecta i pojawi sie wam bardzo dużo podobnych histori. Kogo mogę to proszę o modlitwę żeby dzidziuś szczęsliwie przyszedł na świat, siostry zakonne też sie modlą, bo św. Dominik też wyprasza łaski dla kobiet w ciąży. Wszystko jest zreszą na stronie którą wam wkleiła Trzydziestka.

Piekne to co naisałaś ja cały czas modle się do SW. Rity i tez wierze że to właśnie u niej wymodliłam nasz cud
Gratuluje ciąży i wszystkiego dobrego

[Betty3131]

Nasze 3 podejście znowu bez efektu, HCG<1,0, ciężko przełknąć kolejną porażkę.

[magit]

dziewczyny brałysie moze do crotransferu estrofem i jak wam wyszła pozytywna beta to odstawiałyscie od razu czy stopniowo ? a Ty , GGI bo to juz 4 miesiac i co dr p powoli zmniejsza ci dawki leków. Kamila mi tez ta dr Wszołek polecił dr P

[paulinajazy]

Napisane przez Betty3131

Nasze 3 podejście znowu bez efektu, HCG<1,0, ciężko przełknąć kolejną porażkę.

[GGI]

Betty strasznie mi przykro

Napisane przez magit

dziewczyny brałysie moze do crotransferu estrofem i jak wam wyszła pozytywna beta to odstawiałyscie od razu czy stopniowo ? a Ty , GGI bo to juz 4 miesiac i co dr p powoli zmniejsza ci dawki leków. Kamila mi tez ta dr Wszołek polecił dr P

Ja brałam do 9 tyg. steryd, do 12 tyg. dupka i do 14 tyg. luteine i koniec już nic nie biorę oprócz euthoryxu, Folicum Acodim Hasco i witamin ciążowych. Także jak miałam ostatnią wizytę u Dr to dał dokładne wytyczne do kiedy brać jakie leki zobacze co nowy lekarz powie w środe.