|
|
#1591 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 226
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
A nie jest trudno się do niej dostać? A w ogóle gdzie ona ma gabinet? Masz do niej tel?
|
|
|
|
#1592 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Oj to się masz z tym TŻ a swoją drogą to on jakiś stukniety - miał super kobietkę i do tego śliczną córeczkę i wybrał nie wiadomo co!! do odstzrału z nim A ja sie pochwalę naszym małym skarbem - Sashka podnosi już nie tylko głókwę na brzyszku ale również klatkę piersiwą. Dla nas to wielkie szczęście i i sukces, bo jak przypomne mała jest wcześniakiem i różnie to może być z jej rozwojem ale jak narazie rozwija się super. No i mozolne kładzenie małej na brzuszek pomogło
__________________
12 luty 2008
narodziny mojej cudownej córeczki Sashy |
|
|
|
#1593 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 226
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
daphne śliczna ta Twoja mała
![]() Hania też ladnie podnosi klatę, ale co chwilę daje lapki do tyłu i nie wiem czy mam jej dawać je z powrotem do przodu czy poczekać aż sama zalapie. Wasze maluchy też tak robią? W ogole wczoraj jak ją dałam na brzuszek to podniosła pupę do gory i nogami już tak poruszała jakby chciała raczkować , nawet się trochę przemieściła, ale nie dużo bo rączki nie chciały współpracować
|
|
|
|
#1594 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Dziękuję w imieniu Sashki
![]() Sashka też łapki po sobie kładła ale teraz juz tego nie robi, a nóżkami to juz dawno tak wieżga jakby pełzać chciała i jak się te nóżki jej zaprze to się odpycha do przodu. Uciekam bo Saszunia mega kupala rąbneła, czuć w całym pokoju...
__________________
12 luty 2008
narodziny mojej cudownej córeczki Sashy |
|
|
|
#1595 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: toronto,can.
Wiadomości: 120
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
czesc dziewczyny jestem mamuska marcowa synek alexander urodzil sie marca 12ego czytam was co pare dni jeszcze od poczekalni do tej pory sie nie udzielalm bo co mialam na mysli zapytac to ktorac z was juz odpowiadala na moje pytania czy niepokoje
pisze taraz bo ten nasz synek od jakis dwoch tygodni zaczol przewracac sie z pleckow na brzuszek odbija sie nozkami i tak manewruje , choc ma czasem problem wyciagnac raczke z podsiebie ale rzadko, problem w tym ze w ciagu dnia jak tak sie gimnastykuje a potrafi pare razy na w ciagu paru minut to jest super problem jest w nocy, pare razy obudzil mnie w nocy i byl na brzuchu z glowa pomiedzy ochraniaczem na materacem mam jakas fobie ze sie moze udusic zaczelam zakladac mu stoperki takie "boczki" ale nic to nie daje nieraz jak sie przebudze by go sprawdzic on juz jest na brzuchu nawet z tymi moimi zabezpeczeniami no nie moge spac spokojnie czy wy tez tak macie |
|
|
|
#1596 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: toronto,can.
Wiadomości: 120
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
dziewczyny tak wogole to slodkie te nasze dzieciaki jak sie tak zastanowie to naprawde szczesciary jestemy wszystkie buziaki
|
|
|
|
#1597 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Stuttgart
Wiadomości: 782
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
daphne81: coreczka sliczna a ten usmiech
![]() yoaska: witamy na watku w sumie jest mlodszy od twojego malenstwa bo jest z 12.04 ale moze inne dziweczyny napisza jak to wygada u nich Umnie zauwazylam ze maly za nic na swiecie niechce lezec na boku co go poloze to tak sie powykreca ze zaraz lezy na plecach ale glowke obraca sobie na oba boki, jak to wyglada uwas ? kladziecie malenstwa na bok ? czy tylko na plecki i gowka w bok ? bo moj na boku za nic niechce lezec i niewiem mimo to go tak ukladac czy odpuscic ![]() Co do porodu to ja wspominam wszystko super ![]() Mi wody odeszly o 3 w nocy o 5 bylam juz w szpitalu (zeby zdazyli mi podac antybiotyk na paciorkowca) o 9 dostalam sniadanie poloze zaliczylam w sumie 4 bo troche czasu trwalo zanim urodzilam ale wszystkie 4 okazaly sie fajnymi babkami mialy niezle poczucie humoru - szkoda ze mnie wtedy pod koniec niebylo zbyt do smiechu po porodzie dostalam malego odrazu na piers i tak lezelismy sobie ponad godzinke a maly tak slodko ssal potem go umyli , zwazyli, zmierzyli itd... i przyniesli mi sniadanko ktos wczesniej pisal ze o wode prosil po porodzie mi polozna sama powiedziala ze mam za soba spory wysilek i musze cos zjesc zeby nabrac sil i pytala tylko co sobie zycze do zjedzenia Po porodzie juz na sali malego pierwsza noc ( w sumie nad ranem ) mi zabrali zebym mogla sie troche przespac ale potem mialam go caly czas przy sobie Niewiem co sie dzieje z tym moim mylam juz mial wszystko poukladane i dawniej po kapieli byl cyc i spanie do 2-3 czasem nawet do 4 a teraz jest kapanie cyc i spanie ale tylko 30 min gora godz i sie budzi chetny do zabawy a jak uda sie go uspic to budzi sie o 1 w nocy i wcale niema zamiaru spac chce sie bawic nierozumiem o co chodzi ?
__________________
http://www.zapytajpolozna.pl/cache/a...1dff4dd992.png http://www.suwaczek.pl/cache/364376a4c5.png[/img][/url] |
|
|
|
#1598 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: za górami za lasami za dolinami... :)
Wiadomości: 4 639
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Moja Marcelka tez taka rozbrykana - wierci dupcią tu i tam, kopie, macha rączkami z całych sił w nocy zabardzo nie ma sie gdzie przekrecic bo śpi z nami w środku
ale znajac zycie to w łózeczku tez by długo nie pospala bo ciagle bym musiała ją odwracac.Podnsi sie na pietach i przekłada pupcie i tak w kolo potrafi sie kręcic.Juz staram sie ja obkladac poduszkami jak ja klade spac w dzien zeby mi przypadkiem nie spadła z wersalki.yoaska zgadzam sie -nasze dzieciaczki sa wyjątkowe - ja moja Marcelke kocham nad zycie takie to nasze skarby są dlatego zawsze słuchając pioseneczki a w sumie refrenu ( http://www.youtube.com/watch?v=25jSg...eature=related ) trzymajac marcelke na rekach -zawsze staja mi świeczki w oczach. a jesli chodzi o usypianie a nawed o uspokojenie gdy placze nic na Marcelinke nie działa tak jak telefon tzn piosenki np;a gu-gu , nie lękaj się,dla mamusi, feel- jak aniola głos,itp. heheheh muzykalna dziewczyna z niej ![]() Marcelka juz śpi to i ja ide sie polozyc bo cos mnie glowa boli
__________________
|
|
|
|
#1599 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 5 119
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
yoaska witam!!
Fajnie,że twój maluszek przewraca sie z brzucha na plecki.Moja tak nie umie..ale jest młodsza o miesiac. Jak czytałam o tych waszych niefajnych porodach,to stwierdzam,ze miałm wielkie szceście.W sumie w szpitalu przed porodem byłam tylko 4h.Trafiłam na super położna, która prowadziła poród,polecała mi rózne cwiczonka i była super. Pielęgniarki były różne,jedne mi pomagały przy karmeiniu,bo miałm problem...inne były niechętne,choc tez pomagały... |
|
|
|
#1600 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: za górami za lasami za dolinami... :)
Wiadomości: 4 639
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Jak juz wspominacie poród to ja w sumie wam nie opowiadałam jak to zaczęło sie u mnie.
Po pierwsze jak pamietacie dzien 17 marca gdy wrociłam wkurzona od lekarza bo powiedziała ze nic sie nie dzieje i dopiero za tydzien pojade na wywołanie, i chyba z tych nerwow bo byłam podkurzona na maxa! wszystko sie zaczeło. O godzinie 2 w nocy obudziłam sie bo zabolał mnie brzuch jak przy okresie dosc mocno ale na krotko -po 4 takich bolach poszłam do łazienki a tam rózowy śluz na wkładce,myśle sobie ZACZĘŁO SIĘ! ale spokojnie wrociłam do lózka niestety bol byl coraz gorszy -wiec ok. 3 wstałam (dodam ze mąż był na noc w pracy ) i poszłam do pokoju -włączyłam telewizor ,wzielam kartke długopis i pisąłam sobie co jaki czas mnie boli (nawed mam gdzies tą kartke schowana na poamiatke heheh) dosłownie co 5 minut zaczynało mnie bolec- trzy godziny czekłam na męza az wroci z pracy cały czas odczuwałam bole co 5 minut czasem co 4 minuty, gdy przyszedł jeszcze posiedzielismy troche bo w sumie myslałam ze to nic takiego sie nie dzieje,On juz sam nie wiedział czy jedziemy do szpitala czy ma sie kłasc spac-ale ok.7 rano zabralismy torbe i w drogę do szpitala godzina drogi-dojechalismy odrazu mnie przyjeli gdy powiedziałam ze mam skuecze regulerne co 5 minut-babka sie zdziwiła ze ja tsaka spokojna- ale bole coraz to mocniejsze. Pielegniarka zawiozła mnie winda na góre na porodowkę i tam juz sostałam -siedziałam na korytarzu bo nie było miejsca juz na salach. I tak sobie spacerowałam w ta i spowrotem i słuchałam innych rodzących dziewczyn-ciarki az mnie przechodzily. ja przy skurczach to az musiałam sobie postekac o godzinie 11:00 bo tak bolało-przyszła pani doktor zrobiła mi badanie - stwierdzając ze mam pół cm rozwarcia paranoja a mniejuz chciało pokręcic tak mnie bolało.zrobili mi golenie ,lewatywe, i dopiero ok. 15:00 zwolniła sie sala gdzie moglismy sie rozpakowac z mezem i tam juz zostałam do końca. bóle coraz silniejsze o 17 chyba miałam dopiero 2 cm rozwarcia ok. 19:00 .4,5 cm dopiero jak zmieniły sie połozne to przyszła taka co dała mi odrazu dwa czopki przeciwbolowe (niestety za duzo mi to nie pomogło) siedziałam na piłce ale pozniej juz skuecze były tak śilne ze tylko na stojąco było mi troche lepiej -spierałam sie na męzu a on próbował mi masowac plecy -niestety ból juz był nie do wytrzymania -krzyczałam a wrecz sie darłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!az wstyd sie przyznac ,no ale to siła wyzsza. co jakis czas przychodził lekarz juz na jego widok plakałam -bo gdy badał mnie przy skurczu maiałam ochote uciec do domu -krzyczałam ze chce wracac ze nie chce rodzic ze nie wytrzymam tego bólu, masakra! teraz to pisze to wszystko sobie przypoominam ![]() doszło do 6 cm i rozwarcie nie chciało sie powiekszac -wkoncu polozna powiedziała ze mi pomoże ale musze byc dzielna, zrobiła mi masaz szyjki -ból niesamowity! wtedy to juz myslałam ze wykituje tam, byłam mokrutka - maz co jakis czas dawałmi wode do popicia bo od tego mojego darcia zasychało mi w gardle, ale pomogło odeszły mi wody - chlusło jak by wiadro ktos na mnie wylał ,i zaczeło sie -rozwarcie na 7 zaraz na 8,5 cm po nastepnym skurczu juz było 9,5 cm. kazali mi przygotowac sie do parcia - to było dopiero przezycie -nie wiem czy u was tez to było takie straszne ale ja nie dawałam rady- byłam wykonczona skurczami które mnie męczyły cały dzien, połozne darły sie na mnie ja nie mogłam zebrac oddechu - nie mogłam przec - a one krzyczały ze dziecko sie udusi - wtedy jakos nabrałam sił i tak parłam ze w 15 minut urodziłam Marcelke -była 21:15 -pierwsze co powiedziałam to: jaka ulgaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa za chwilke maz przeciął pępowinkę, Dali mi ja na brzuch pogłaskałam ja po rączce i wzieli ją zmierzyc i umyć.-nawed szycia nie czułam -45 minut mnie zszywali a ja lezałam i łzy mi leciały po policzkach ze juz mam dzidzie ze juz bóle minęły-.zostałam przewieziona na sale a mała zawiezi na noworodki bo była bardzo zmęczona porodem -ja w sumie tez -polozna przyniosła mi tabletke przeciwbolową bo spac nie mogłam brzuch pobolewał.O 6 rano przywiezli mi córcie -nie mogłam sie napatrzec -jaki słodki skarb. Teraz moj skarb słodko sie do mnie uśmiecha i mowi od 3 dni ma-muuuu szkoda ze nie ma-maaa pewnie to co napisałam sie nie trzyma kupy-wkolo i to samo klepałam , bo pisałam dosc szybko-ale mniej wiecej wiecie o co chodzi dobra teraz to juz serio spadam bo mi głowe rozsadzi tak zaczyna boleć ![]() !
__________________
|
|
|
|
#1601 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: toronto,can.
Wiadomości: 120
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
witam ponwnie czytalam gdzies ze niektore z waszych bobaskow przewracaja sie z brzuszka na plecki moj alex nauczyl sie najpier naodwrot stad moj starch no i nieprzespane noce powiedzmy bo czuwam i zagladam a przez ten ochraniacz to musze nadodatek wstawac z lozka zeby zobaczyc co on robi uff no i zamiast sie cieszyc to nie wiem co myslec
dodam fotke jak zlapalam go spacego popoludniu |
|
|
|
#1602 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 708
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Witam śliczne dzieciaczki. Moja Zosia 17 dni w szynie ale jest bardzo dzielna. Jak zdejmuję tę szynę to Zosia odżywa wierci się a na brzuszku ślicznie podnosi główkę waży 5 kg bez 10 dk i przesypia całe noce tzn kiedy nakarmię około 21 to do 6 , 7 rano śpi aniołek. Starsza budziła się co 3 godzinki jakby się urodziła z budzikiem w brzuszku.. Od paru dni uśmiecha się całą buźką i gaworzy. Co do djety to ja jem wszystko a czereśnie z mojej działki kilogramami na szczęście nie ma wysypek ani zaparć mój tż mówi że ma stalowy żołądek w porównaniu jak karmiłam Basię to jadłam tylko gotowane piłam wodę i jadłam bułki.
Spokojnie daję radę przy dwójce dzieci wykąpać się i zrobić makijaż tzn kreska i rzęsy. Zosia zasypia około 22 22,30 i to nieważne o której jest kąpiel. |
|
|
|
#1603 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 708
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
To fotki z wczorajszych urodzin mojego taty. Na zdjęciu ja to ta blondynka w białej sukience moja starsza córcia i moja siostra która trzyma Zosię
|
|
|
|
#1604 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: sulistrowice
Wiadomości: 1 326
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Aleks nie przewraca się z pleców na brzuszek tylko czasami na odwrót ale też rzadko. Nie wiem więc co ci poradzić Yoaska. Poza tym my mamy łóżeczko turystyczne wiec jak się w nim przemieszcza to nie wali głową o szczebelki tylko się zatrzymuje na siatce.
Tak a propos genialne jest to łóżeczko, jeden z lepszych zakupów dla małego. Jakbyście się przy następnych dzieciach zastanawiały nad nowym łóżeczkiem to polecam gorąco. Niuncio-słodkei masz córeczki A ja dostałam okres. Niby przy tych tabletach cerezette się go nie ma ewentualnie plamienie, ale u mnie to mocniejsze niż plamienie. Jak byłam u gina 2 tyg temu to powiedział że mogę niedługo mieć okres bo mam endometrium pogrubione. Czyli widocznie wtedy miałam owulację a teraz regularny okres. Tabletki zaczęłam brać 13 dni temu ale najwidoczniej jajeczkowałam zanim zaczęły działać. No i to by było na tyle co do teorii że przez pierwsze 3 miesiące karmienia nie można zajść w ciążę. |
|
|
|
#1605 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Witajcie mamusie
![]() yoaska fajnie ze do nas dolaczylas ![]() My w czwartek bylismy na drugim szczepieniu,nawet Vikulinek tak bardzo nie krzyczala,szybko si uspokoila .Za to wieczorem dala czadu plakala i plakala,dopiero po Apapie jej przeszlo i ladnie spala cala noc. Wazy 6200 i ma 62 cm![]() A dzisiaj zaczelam ja rozsmieszac i sie normalnie zasmiala tak jak dorosly czlowiek,myslalam ze umre ze smiechu .Ona jest taka kochana i pocieszna-nasz "robaczek"![]() W koncu sie przeprowadzilismy i tesciowa mam codziennie,wychodzi sobie z mala na spacery,nawet mi nie da wyjsc z nia...Z jednej strony dobrze bo mam czas dla siebie i na ogarniecie mieszkania ale z drugiej nie musi byc codziennie!!Grr,no coz mam nadzieje ze to niedlugo sie zmieni,niech sie nacieszy wnuczka;/. Viki zaczela wsadzac sobie paluchy do buzi i strasznie sie slini,ale jeszcze nie chwyta.Tzn. np. pieluche,kocyk co ma pod reka to chwyci i trzyma ale tak zeby cos jej konkretnie dac to jeszcze nie.Mam nadzieje ze nie dlugo bedzie umiala. NIUNCIO ale twoja starsza corcia ma oczy sliczne,takie ciemne,super!!
__________________
MÓJ NAJWIĘKSZY SKARBEK![]() |
|
|
|
#1606 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 237
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Jeżeli chodzi o jedzenie owoców, to ja już jadłam wszystkie za wyjątkiem czeresni właśnie.Jakoś w sumie jak na razie nie miałam okazji ich kupić, nawet zastanawiałam się czy już wogóle są. Ale sadząc po waszych postach, to tak. Ja je uwielbiam ale boję się. Do tej pory Oli nic nie było po innych owocach. jabłka zaczęłam jeśc wcześnie, a truskawkami wprost się objadałam. Lody jem też i to w bardzo różnych smakach. Niestety jem też już czekoladę, a atak było fajnie (dla mojej figury oczywiście
)gdy nie mogłam jej jeśc bo się jeszcze bałam.co do drugiego dziecka - hm, właśnie jestem na etapie rozważań na ten temat, ale jeszcze nie wiem. raczej chyba tak, bo macierzyństwo,Ola i jej urodzenie to dla mnie ogromne i bardzo pozytywne przeżycia, nawet sama nie sadziłam że będę to tak silnie przeżywać. Myślę tylko że przy pierwszym dziecku te przeżycia sa silniejsze bo wszystko jest przecież po raz pierwszy i zupełnie nowe i nieznane. Zostajemy przeciez wtedy dopiero mamą a przy drugim - już nią jesteśmy, wiemy jak to jest i na czym to wszystko polega 9chociaż oczywiście z każdym dzieckiem sprawa wygląda indywidualnie, ale to nie o to chodzi) Widze że wspominamy porody.Ja rodziłam 12 godzin (tyle spędziłam na sali porodowej, gdZie trafiłam z patologii ciąży bo byłam już po terminie).Rodziłam oczywiście z mężem w sali porodów rodzinnych i szczerze powiem, że nie wyobrażam sobie rodzić tyle godzin na "rzeźni" i sama. ja urodziłam Olę o 11:20 przed południem (pięknie świeciło słońce
|
|
|
|
#1607 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 2 560
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
gosiaczek071 - wspolczuje wspomnien ze szpitala.
ja nie moge narzekac, bo mialam umowiona lekarke, ktora w razie czego miala zrobic cesarke. co zreszta uczynila, bo mialam dosc. chociaz ona twierdzi, ze mialam porod 2w1, bo niewiele mi brakowalo do finalu. ale ja rozumiem te dziewczyny, ktore pisza, ze blagaly o eutanazje czy cc, bo myslalam, ze umre z bolu. gdyby byla mozliwosc zzo, to bym zapewne sn urodzila, ale na zywca nie dawalam rady. sam pobyt w szpitalu tez byl ok. mialam wykupiona sale rodzinna z lazienka, lozeczkiem tapczanem, fotealmi, tv itp. polozne i pielegniarki z oddzialu niemowlecego byly w porzadku. tylko problem tkwil we mnie, bo mialam mega dola, o czym zreszta wiecie, bo to trwalo po wyjsciu ze szpitala. mialam wyrzuty sumienia, ze poszlam do szpitala i wywolywalam mala, ze nie zaczekalam az sie zacznie wszystko naturalnie (umowilam sie na dyzur tej lekarki. mialam juz 2,5-3 cm rozwarcia, ale nic sie nie dzialo), ze nie dalam rady sn, ze nie umiem sie nia opiekowac, nie nadaje sie na matke, nie dam rady i w ogole. nakrecalam sie tymi myslami i ciagle ryczalam. na szczescie przyjechala do mnie odrazu mama i bardzo mi pomogla. ech, nie chce juz o tym myslec, bo jak te dni wspominam, to zaraz mam lzy w oczach... adatko, ja czasem slysze: "ma-ma-ma", hehe. ale najlepsze, ze wylapuje u niej slowo "nie" ![]() vea82, moja juz tez sie tak czasem smieje! zreszta pisalam, jak piewszy raz moja mama ja rozsmieszyla podczas ostatniej wizyty i od tej pory probujemy ciagle ja tak rozbawic i czasem sie udaje to jest takie fajne. kasia_sloneczko, to nie jest tak, ze nie mozna zajsc, ale raczej sie nie zachodzi, hehe. a moja mala dostala jakiejs wysypki... na policzku, pupie, w okolicach lokci, na lydce... takie drobniutkie kropki... myslicie, ze to uczulenie? w minionym tygodniu z nowosci to jadlam czeresnie i lody cytrynowe (sorbet), ale cytryne jem od dawna (jako dodatek np. do herbaty czy surowki), wiec moze to czeresnie? albo zupelnie inna przyczyna. kurcze, nie wiem... w dodatku dzis dostala jakiejs histerii przed ostatnim karmieniem, co juz jej sie od dawna nie zdarzalo. byla przemeczona, to fakt, ale nie chwytala w ogole cyca! zaskoczyla nas, bo zwykle nie mamy z nia klopotow wieczorem, minely juz jakis czas temu. no ale w koncu sie uspokoila i teraz spi
|
|
|
|
#1608 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 448
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Witaj, Yoaska!
Ja też Ci niestety nie pomogę. Moja Basia przekręca się jedynie z plecków na lewy boczek. Jeszcze nie potrafi przekręcać się z plecków na brzuszek i odwrotnie.Nuncio, ładna z Ciebie dziewczyna i masz śliczne córeczki .Wczoraj Basia po raz pierwszy wydała jakiś dźwięk podczas uśmiechu. Nie był to jeszcze śmiech w głos, ale już prawie . Poza tym wczoraj karmiliśmy ją po raz pierwszy butelką z moim mlekiem. W sobotę udało mi się odciągnąć 85 ml, a wczoraj nakarmił ją tata. Ja oczywiście czekałam z gotowym cycem, gdyby była taka potrzeba; i rzeczywiście, jak mleko przestało lecieć z butelki, to był wrzask jakby ją ze skóry obdzierali. Jadła jeszcze 10 min. z mojej piersi. Od dwóch tygodni norma w dzień to 30 min wiszenia na cycu . W tym ostatnie 5 min. to tylko zabawa. Jak ją wtedy próbuję odstawić, to niestety pokwikuje niezadowolona. W nocy radzi sobie lepiej - jest najedzona po ok 10 minutach.Jeśli chodzi o liszaja Basi, to naprawdę podejrzewam skazę białkową. Lekarka kazała obserwować... W piątek zjadłam na próbę dwa ciasteczka petitki, które mają w składzie mleko i w sobotę rano Basi liszaj znów się w części odnowił. Koło uszek pojawiła się lekka wysypka. W ciągu dnia jej to na szczęście znikło. Dzisiaj rano zjadłam jajka na miękko i będę obserwować, co się będzie działo. Ps. Mam pytanie do dziewczyn karmiących butelką z odciągniętym mlekiem. Ile przeciętnie zjadają Wasze dzieci? Myślałam, że Basi wystarczy te 85 ml...
__________________
How many eyes does Lord Bloodraven have? - A thousand eyes and one.
|
|
|
|
#1609 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 237
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
papryczko Moja Ola też już od całkiem dawna wydaje odgłos na kształt "nieee". Nieraz to nawet pasuje jako jej odpowiedź do tego, co do niej mówimy i brzmi to całkiem smiesznie.
amika79 co do ilości odciąganego mleka, to z tego co pamiętam, to gdy odciągałam po raz pierwszy, to odciągnęłam na wszelki wypadek (tak mi się wtedy wydawało) 110 ml myśląc że i tak Ola tego nie wypije. Ona wypiła to wszyściutko i jeszcze jadła z piersi. Potem gdy już jadła odciągane (a było to dosłownie kilka razy) to juz nie dojadała z piersi. Ja odciągałam zawsze ok100 ml, nieraz 120 i ona nieraz nawet zostawiała trochę. Raz "wtrwałam" się do supermarketu a z nią ( i butlą z moim mlekiem został mąż). najpierw Ola (jak mi potem opowiadał, darła się w nieboglosy i zanosiła ok 10 min zanim on jej podgrzał to mleko. jak mi to opowiadał i wyobraziłam sobie ten płacz to miałam wyrzuty że ja wtedy łaziłam po jakimś sklepie, gdy ona głodna tak płakała. Gdy on juz podgrzał to mleko i jej podał to modlił się żeby nie chcciała więcej niż jest w butelce(bo więcej nie było odciągniętego). Na szczęście nie chciała. Ale ja mam taki właśnie problem, jak przejdę na mleko sztuczne, gdy wrócę do pracy: Jak to jest z przygotowywaniem jego i podgrzewaniem gdy dziecko jest już głodne i płacze(lub drze się z głodu)? Czy taką mieszankę można przygotowavc wcześniej? Chyba nie, no bo musi miec odp temperaturę. A co zrobić wtedy z płaczącym dzieckiem? |
|
|
|
#1610 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
JA karmię Sasi butelką i sztucznym. Zawsze mam przegotowaną, zimną wodę i tylko podgrzewam w czajniku elektrycznym małą ilość wody aby mleko miało odpowiednią temperaturę (mam specjalne łyżeczki, które jak woda jest za gorąca zmieniają kolor), następnie do wyparzonej butli wlewam odpowiednią ilość wody, wsypuje mleko, mieszam i gotowe. Mleka nie można przygotować szybciej ani go odgrzewać.
__________________
12 luty 2008
narodziny mojej cudownej córeczki Sashy |
|
|
|
#1611 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 226
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Mieszankę możesz przygotować najwyżej godz przed posiłkiem. Możesz albo zainwestować w podgrzewacz i trzymać tam butlę z wodą w pogotowiu i jak mala będzie głodna to tylko wsypujesz proszek. Albo termos z wodą w odpowiedniej temp.
|
|
|
|
#1612 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 226
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Daphne a skąd masz taką łyżeczkę? Nadajesię to też do stałych pokarmów?
|
|
|
|
#1613 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 5 119
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Cytat:
najlepeij kup podgrzewacz.Super sprawa.Ja używam go w nocy,bo mam swoej mleko odciągniete do butelki.Dawniej miałm tam przygotowana wodę w butelce,potem jak Malutka zgłodniała,to tylko wyciągałam butelkę z wodą,dosypywałam proszek i podawałam. Ważne jest to,że woda do mleka sztucznego musi by odpowiednio przygotowana.Ja jak podawałm Malutkiej sztuczne,to kupowałam Zywiec i gotowałam,po zagotowaniu gotowałm jescze 5 minut i przestadzałam. Po kazdym karmieniu mlekiem sztucznym wyparzałam butelkę. Mleka takiego nie mozna przygotowywac wcześniej,tylko podawac przed samym przygotowaneim jego.Nie mozna tez dłużej go przechowywac.Jeśli dziecko nie wypije mleczka to nalezy je wylac. |
|
|
|
|
#1614 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 5 119
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
|
|
|
|
#1615 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 226
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Co do wody to polecam gerbera, nie wszędzie jest i jest troszkę droższa niż np żywiec, ale nie trzeba jej gotować.
|
|
|
|
#1616 | ||
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Cytat:
Cytat:
http://allegro.pl/item384593950_lyze...pee_4_szt.html a tu są inne http://allegro.pl/search.php?string=...at=1&country=1 Co do wody, ja nie kupuję żadnej wody, tylko używam przegotowanej z kranu ale my mamy bardzo dobrą wodę.
__________________
12 luty 2008
narodziny mojej cudownej córeczki Sashy |
||
|
|
|
#1617 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 2 560
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Cytat:
Cytat:
|
||
|
|
|
#1618 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 708
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Dzięki w imieniu córek i swoim choć na tym zdjęciu wyglądam nieciekawie pewnie zrobili mi z ukrycia w ogóle ja robię wszystkim zdjęcia a ja z córeczkami wcale prawie nie mam muszę to zmienić. Moja Zosia jeszcze w głos się nie śmieje zaczęła 12 tydzień choć mimo tej szyny jest pogodną dziewczynką i uśmiecha się całą buzią rany dopiero 30 lipca mija dokładnie 7 tygodni i następne usg modlę się żeby było już ok z tym bioderkiem. Słyszałyście podobno lipiec ma być nieciekawy a ja zastanawiam się czy się nie przenieść na działkę tylko jak ma padać to nie ma sensu żadnego w przyszłym roku chcę jechać z dziewczynkami w góry w tym wg mnie Zosia jest za mała i nie może być długo w nosidle no i ta szyna.
Właśnie jestem na etapie rozważania kupienia ziemi na wsi tzn około 20 km od centrum tylko nie wiem jak się zaklimatyzuję ja zwierzę miastowe któraś z Was też o tym myślała chyba Marcelina |
|
|
|
#1619 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 5 119
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
Cytat:
Taki system mi odpowiada,bo nie musze siedziec w fotelu,Malutka nie zawsze je szybko,czasasmi przy cycku zasypia i po chwili sie budzi,bo nie najadła sie.. Zrteszta robię tak by mi odpowiadało |
|
|
|
|
#1620 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: Nasze kochane pierwiosnki 2008
NIUNCIO ja sie przeprowadzilam do Pruszcza a mieszkalam 26 lat na Zaspie,czyli wszedzie blisko do Wrzeszcza,do Glownego Gdanska tez a tu nagle Pruszcz;/,ale mysle ze to kwestia przyzwyczajenia...A domek to super sprawa i 20 km. to wcale nie tak daleko
__________________
MÓJ NAJWIĘKSZY SKARBEK![]() |
|
![]() |
Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:39.






Oj to się masz z tym TŻ a swoją drogą to on jakiś stukniety - miał super kobietkę i do tego śliczną córeczkę i wybrał nie wiadomo co!! do odstzrału z nim
, nawet się trochę przemieściła, ale nie dużo bo rączki nie chciały współpracować

w sumie jest mlodszy od twojego malenstwa bo jest z 12.04 ale moze inne dziweczyny napisza jak to wygada u nich 
a jak uda sie go uspic to budzi sie o 1 w nocy i wcale niema zamiaru spac 



-ból niesamowity! wtedy to juz myslałam ze wykituje tam, byłam mokrutka - maz co jakis czas dawałmi wode do popicia bo od tego mojego darcia zasychało mi w gardle, ale pomogło odeszły mi wody - chlusło jak by wiadro ktos na mnie wylał ,i zaczeło sie -rozwarcie na 7 zaraz na 8,5 cm po nastepnym skurczu juz było 9,5 cm. kazali mi przygotowac sie do parcia - to było dopiero przezycie -nie wiem czy u was tez to było takie straszne ale ja nie dawałam rady-


MÓJ NAJWIĘKSZY SKARBEK



