Planowanie ciąży cz. 2

[ciocco]

Napisane przez Kasik1313

Ja jestem... A dziś się dowiedziałam od koleżanki że jej bliźniaki są po invitro...
Kończą już 4 lata a wyszło tak całkiem przypadkiem jak zaczęłam jej opowiadać o moich problemach... Wypaliło u niej za 3 razem... Nie mówią o tym bo różnie ludzie reagują u niej wie tylko jej mama i ja teraz!

Bo niepłodność, to temat tabu. Zwykle o tym się nie rozmawia, nie wiemy, kto z naszych znajomych jakie ma problemy.
My rozmawiamy na tym forum, na bocianie i kilku innych, ale nie znamy się, więc piszemy.
Szkoda, bo może gdyby bardziej otwarcie się o tym mówiło, byłoby lżej.
Tym bardziej, że coraz więcej młodych ludzi dotyka ten problem

[cicci]

Napisane przez nanka30

Mam wrażenie ze dziewczyny z forum się wykruszaja

Ja czekam na okres bo przez to zapalenie pęcherza nic nie zdziałaliśmy
biorę Primolut i jutro idę do gina aby sprawdził czy pęcherzyk w ogóle pękł...
Mój mąż też się denerwuje...takie planowane zbliżenia na dłuższą metę są bardzo frustrujące. Czasem nie ma jak, trzeba wszystko ustawiać bo często widzimy się tylko kilka godzi w ciągu dnia. Ktoś może powiedzieć, że wystarczy pół godziny ale to przecież nie tak działa...Mówi mi, żeby spróbować bez tych wszystkich leków, ciągłego chodzenia do ginekologa i czasem mam wrażenie, że nie umie zrozumieć, że bez tych leków nic nie zdziałamy...

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez ciocco

Bo niepłodność, to temat tabu. Zwykle o tym się nie rozmawia, nie wiemy, kto z naszych znajomych jakie ma problemy.
My rozmawiamy na tym forum, na bocianie i kilku innych, ale nie znamy się, więc piszemy.
Szkoda, bo może gdyby bardziej otwarcie się o tym mówiło, byłoby lżej.

Mnie pomaga napisanie tego tutaj.
O wszystkim wie moja mama i czwórka moich przyjaciół. Jednak gdyby moje dzieci urodziły się z in vitro nie miałabym problemu przyznać tego. Oczywiście gdyby ktoś z rodziny lub przyjaciół mnie zapytał

[nanka30]

Napisane przez cicci

Ja czekam na okres bo przez to zapalenie pęcherza nic nie zdziałaliśmy
biorę Primolut i jutro idę do gina aby sprawdził czy pęcherzyk w ogóle pękł...
Mój mąż też się denerwuje...takie planowane zbliżenia na dłuższą metę są bardzo frustrujące. Czasem nie ma jak, trzeba wszystko ustawiać bo często widzimy się tylko kilka godzi w ciągu dnia. Ktoś może powiedzieć, że wystarczy pół godziny ale to przecież nie tak działa...Mówi mi, żeby spróbować bez tych wszystkich leków, ciągłego chodzenia do ginekologa i czasem mam wrażenie, że nie umie zrozumieć, że bez tych leków nic nie zdziałamy...

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------



Mnie pomaga napisanie tego tutaj.
O wszystkim wie moja mama i czwórka moich przyjaciół. Jednak gdyby moje dzieci urodziły się z in vitro nie miałabym problemu przyznać tego. Oczywiście gdyby ktoś z rodziny lub przyjaciół mnie zapytał

U mnie te wiedza tylko rodzice i jedna osoba
Nikomu nie mowie bo niechce tych spojrzeń litości
Bardzo mi pomaga pisanie z wami bo wiem,ze nie jestem z tym sama taka naznaczona

[malosympatyczna]

nie wykruszamy się (niestety), tylko ostatnie dni to chwila zwątpienia dla większości z nas. prawie każdą coś ostatnio dopadło.
ja z jednej strony stoję w miejscu (bo teoretycznie na 4 miesiące u mnie pas w staraniach, chociaż powoli myślę, czy aby jednak nie spróbować za 2 miesiące, odstawiajac wcześniej tabletki) z drugiej strony trochę pójdziemy do przodu, bo udało mi się wreszcie mojego zmobilizować do badań (jeśli nic nie wyskoczy to w tym tygodniu będzie już po wszystkim), pod wpływem dziadzi zdecydowałam się uzupełnić wszystko o badania bakteriologiczne, sama dojrzałam do decyzji, że chyba czas na zmianę lekarza (bo dobre podejście do pacjenta to jedno, ale chyba mój gin już żadnego pomysłu na mnie nie ma), no i na początku maja hsg.

a tak przy okazji - chciałam Wam bardzo podziękować za to, że jesteście (chociaż wolałabym się spotkać z Wami w bardziej przyjemnych okolicznościach niż w takim temacie), że czerpię od Was dobre słowa i pozytywną energię. i, że dużo się od Was nauczyłam

[figa84]

Kasik u mnie w pracy jedna koleżanka powiedziała kiedyś wprost szefowej, że idzie na invitro i potrzebuje wolne. I wtedy się nagle okazało, że nie ona jedna się stara od dość dawna... ale temat w sumie więcej nie poruszany. Ja odpowiadam każdemu, kto przytyka, że córa nie ma rodzeństwa, że się staramy ale nie wychodzi, to ludzie nabierają wody w usta póki co to faktycznie tabu i ludzie nie bardzo wiedzą jak o tym mówić.... czasem tylko jak tak odpowiem, to ktoś coś powie, powie że tego czy tamtego lekarza poleca, ale to naprawdę wyjątkowo rzadko, większość chyba myśli że sobie żartuje, skoro już jedno dziecko jest.

[Kasik1313]

Napisane przez figa84

Kasik u mnie w pracy jedna koleżanka powiedziała kiedyś wprost szefowej, że idzie na invitro i potrzebuje wolne. I wtedy się nagle okazało, że nie ona jedna się stara od dość dawna... ale temat w sumie więcej nie poruszany. Ja odpowiadam każdemu, kto przytyka, że córa nie ma rodzeństwa, że się staramy ale nie wychodzi, to ludzie nabierają wody w usta póki co to faktycznie tabu i ludzie nie bardzo wiedzą jak o tym mówić.... czasem tylko jak tak odpowiem, to ktoś coś powie, powie że tego czy tamtego lekarza poleca, ale to naprawdę wyjątkowo rzadko, większość chyba myśli że sobie żartuje, skoro już jedno dziecko jest.

U mnie pracy wiedzą dwie koleżanki a poza tylko ta o której ja się wczoraj dowiedziałam... Nie wiem jak to będzie jak zacznę program, bo będę potrzebowała wolne na dojazdy i w ogóle... ale czuję że nie ma opcji żebym powiedziała wprost... szef pewnie by mi powiedział do widzenia!!!

[cicci]

...na dodatek dopadło mnie mega przeziębienie Jak się pieprzy to na całego. Pewnie się jeszcze dziś u gina okaże, że w ogóle nie było owulacji

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Napisane przez Kasik1313

U mnie pracy wiedzą dwie koleżanki a poza tylko ta o której ja się wczoraj dowiedziałam... Nie wiem jak to będzie jak zacznę program, bo będę potrzebowała wolne na dojazdy i w ogóle... ale czuję że nie ma opcji żebym powiedziała wprost... szef pewnie by mi powiedział do widzenia!!!

Ja też nie wyobrażam sobie abym mogła o czymś takim powiedzieć mojej szefowej. Wiadomo jak na to patrzą. Co prawda ja niedługo kończę tam pracę ale nie chciałoby mi się rozmawiać z nią o takich szczegółach.

[Lea_ny]

A u mnie dziś 18 dzień po pęknięciu drugiego pęcherzyka, a @ dalej nie ma Od piątku non stop czuję jakby za moment się miała pojawić (tempka niżej od paru dni i brzuch boli bardzo wyraziście), ale co idę sprawdzić, to czysto. Dzisiaj nawet mimo niskiej tempki zrobiłam test, ale oczywiście brak choćby cienia cienia cienia... za chwilę uwierzę, że naprawdę pękł ten trzeci pęcherzyk 2 tygodnie po tym pierwszym No masakra jakaś, żeby cykl na lekach, które powinny go wyregulować , trwał 40 dni (a przecież nie wiadomo czy na tym się skończy)
Ja chcę już zacząć nowy cykl

Dobrze, że jednak na to HSG nie zapisali mnie na ten tydzień, bo bym się nie wyrobiła

[simonee]

Napisane przez cicci

A to jeszcze nie zrobiliście??[COLOR="Silver"]

no kuźwa tak się ociągał a ja postanowiłam że nie będę go pilnować ja dziecka, najgorsze jest to że gin dopiero będzie 07.05 aktualnie mam wysokie temp. zanim pójdę do niego to dostanę @ i będę kolejny cykl w plecy, symulacja przesunie się na czerwiec...

Napisane przez cicci

Simonee, gdzieś się podziała?

Jestem, jestem...

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Napisane przez Lea_ny

A u mnie dziś 18 dzień po pęknięciu drugiego pęcherzyka, a @ dalej nie ma Od piątku non stop czuję jakby za moment się miała pojawić (tempka niżej od paru dni i brzuch boli bardzo wyraziście), ale co idę sprawdzić, to czysto. Dzisiaj nawet mimo niskiej tempki zrobiłam test, ale oczywiście brak choćby cienia cienia cienia... za chwilę uwierzę, że naprawdę pękł ten trzeci pęcherzyk 2 tygodnie po tym pierwszym No masakra jakaś, żeby cykl na lekach, które powinny go wyregulować , trwał 40 dni (a przecież nie wiadomo czy na tym się skończy)
Ja chcę już zacząć nowy cykl

Dobrze, że jednak na to HSG nie zapisali mnie na ten tydzień, bo bym się nie wyrobiła

nie zazdroszczę
temp. Ci wróciły do takich jak były w I fazie?

[Lea_ny]

Napisane przez simonee

no kuźwa tak się ociągał a ja postanowiłam że nie będę go pilnować ja dziecka, najgorsze jest to że gin dopiero będzie 07.05 aktualnie mam wysokie temp. zanim pójdę do niego to dostanę @ i będę kolejny cykl w plecy, symulacja przesunie się na czerwiec...


Jestem, jestem...

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------


nie zazdroszczę
temp. Ci wróciły do takich jak były w I fazie?

Widzę, że u Ciebie też wszystko przeciąga się w czasie. Masakra...



Jeszcze nie, ale już jest coraz bliżej... w pierwszej fazie najczęściej były ok 36,35; w drugiej utrzymywały się ok. 36,75 - no i od czwartku powoli zaczęło spadać: dzisiaj było 36,51.

[simonee]

Napisane przez Lea_ny

Widzę, że u Ciebie też wszystko przeciąga się w czasie. Masakra...



Jeszcze nie, ale już jest coraz bliżej... w pierwszej fazie najczęściej były ok 36,35; w drugiej utrzymywały się ok. 36,75 - no i od czwartku powoli zaczęło spadać: dzisiaj było 36,51.

no to jakos powoli spada progesteron...

[Lea_ny]

Napisane przez simonee

no to jakos powoli spada progesteron...

W ogóle jakiś dziwny ten cykl... po pęknięciu tych dwóch pęcherzyków nie miałam skoku - dopiero jak zaczęłam brać Dupka, to skoczyło. Ale za to jak go odstawiłam, to tempka cały czas była wysoko (a nawet minimalnie wyżej) - mimo, że we wcześniejszych cyklach po odstawieniu Dupka/Luteiny/tabletek anty od razu zaczynała spadać... no i okres przychodził bodajże między 2. a 5. dniem po odstawieniu - a dzisiaj mam już 9. dzień bez Dupka i nic

[simonee]

Napisane przez Lea_ny

W ogóle jakiś dziwny ten cykl... po pęknięciu tych dwóch pęcherzyków nie miałam skoku - dopiero jak zaczęłam brać Dupka, to skoczyło. Ale za to jak go odstawiłam, to tempka cały czas była wysoko (a nawet minimalnie wyżej) - mimo, że we wcześniejszych cyklach po odstawieniu Dupka/Luteiny/tabletek anty od razu zaczynała spadać... no i okres przychodził bodajże między 2. a 5. dniem po odstawieniu - a dzisiaj mam już 9. dzień bez Dupka i nic

może zrób jeszcze raz test?
wydaje mi sie że jeśli kolejny pecherzyk pekł to on powoduje na tyle wysoki progesteron że nie dostałaś @

---------- Dopisano o 12:12 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Apropos in vitro...
jakiś czas temu pisałam o znajomej co miała 3 in vitro po którym urodziła córeczkę a w litopadzie z wpadki synka
Wczoraj rozmawiałam na jej temat i okazuje się że miała 6 razy nieudane in vitro i gdy straciła wiarę okazało się że udało się zajsć... Próby in vitro to długa meka psychiczna ale i szansa na spełnienie marzenia...

[ellyunia]

Na zbliżające się święta wszystkim życzę upragnionych II kreseczek
U mnie 15 dc. i 7 dzień po odstawieniu clo, na monitoringu 2 pęchęrzyki 21mm w prawym jajniku i 20 mm w lewym, dostałam zastrzyk z pregnylu i czekam a od jutra luteina.... i 10 dni nadziei..

[Kasik1313]

Napisane przez ellyunia

Na zbliżające się święta wszystkim życzę upragnionych II kreseczek
U mnie 15 dc. i 7 dzień po odstawieniu clo, na monitoringu 2 pęchęrzyki 21mm w prawym jajniku i 20 mm w lewym, dostałam zastrzyk z pregnylu i czekam a od jutra luteina.... i 10 dni nadziei..

No to trzymamy kciuki

[cicci]

Po ilu dniach od odstawienia progesteronu pojawial sie wam okres? Moj gin mowi, ze po okolo trzech dniach ale moze ktorejs pozniej lub wczesniej?

[nanka30]

Napisane przez cicci

Po ilu dniach od odstawienia progesteronu pojawial sie wam okres? Moj gin mowi, ze po okolo trzech dniach ale moze ktorejs pozniej lub wczesniej?

Mi zawsze pojawia się później kolo tygodnia

[Kasik1313]

Napisane przez cicci

Po ilu dniach od odstawienia progesteronu pojawial sie wam okres? Moj gin mowi, ze po okolo trzech dniach ale moze ktorejs pozniej lub wczesniej?

mi tak do 5dni

[Lea_ny]

Napisane przez cicci

Po ilu dniach od odstawienia progesteronu pojawial sie wam okres? Moj gin mowi, ze po okolo trzech dniach ale moze ktorejs pozniej lub wczesniej?

U mnie dzisiaj 10. dzień po odstawieniu

[Kasik1313]

Napisane przez Lea_ny

U mnie dzisiaj 10. dzień po odstawieniu

No to może się udało...

My wracamy z Białegostoku... Ogólnie to dostałam już receptę na wyciszenie przed stymulacja ale żeby nie było tak różowo to mam czekać na tel od nich ze mam zielone światło i mogę zacząć brać tabsy. Do lipca nie mam szans... Może być to nawet pół roku.
Ale jakbysmy chcieli bez refundacji to od razu można startować!!! dobijające jest to w naszym kraju...

[nanka30]

Napisane przez Kasik1313

No to może się udało...

My wracamy z Białegostoku... Ogólnie to dostałam już receptę na wyciszenie przed stymulacja ale żeby nie było tak różowo to mam czekać na tel od nich ze mam zielone światło i mogę zacząć brać tabsy. Do lipca nie mam szans... Może być to nawet pół roku.
Ale jakbysmy chcieli bez refundacji to od razu można startować!!! dobijające jest to w naszym kraju...

Masakra jakaś
A jakie leki dostalas?

[Kasik1313]

Napisane przez nanka30

Masakra jakaś
A jakie leki dostalas?

Jak dostanę informację (telefon, że jest kasa) to mam brać Marvelon od 5 do 25dc. na wyciszenie mam iść długim protokołem... między 20 a 23dc mam się zgłosić na wizytę i wtedy info co dalej a cały czas mam już brać folic... ale mogę i pół roku czekać bo to kasa z nowej puli...

[nanka30]

Napisane przez Kasik1313

Jak dostanę informację (telefon, że jest kasa) to mam brać Marvelon od 5 do 25dc. na wyciszenie mam iść długim protokołem... między 20 a 23dc mam się zgłosić na wizytę i wtedy info co dalej a cały czas mam już brać folic... ale mogę i pół roku czekać bo to kasa z nowej puli...

Będzie dobrze ja widzisz szybko się zalapalam i co z tego jestem w punkcie wyjścia

[kosta6]

nanka a kiedy startujesz ponownie? Pamiętam że jeden mrozaczek Ci został? Musisz robić jakąś przerwę?

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Napisane przez Kasik1313

Jak dostanę informację (telefon, że jest kasa) to mam brać Marvelon od 5 do 25dc. na wyciszenie mam iść długim protokołem... między 20 a 23dc mam się zgłosić na wizytę i wtedy info co dalej a cały czas mam już brać folic... ale mogę i pół roku czekać bo to kasa z nowej puli...

Gdyby wszystko sprywatyzowali i zostawili tylko różne pprogramy to wszędzie doktorki i piguły, chodzili by jak w zegarku, nie byłoby takich kolejek. Mnie po wypadku chceli wpisać na termin na wrzesień na chirurgi twarzo-czaszki, a miałam szczękościsk i nic nie mogłam jeść, mówić..

[nanka30]

Napisane przez kosta6

nanka a kiedy startujesz ponownie? Pamiętam że jeden mrozaczek Ci został? Musisz robić jakąś przerwę?

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------



Gdyby wszystko sprywatyzowali i zostawili tylko różne pprogramy to wszędzie doktorki i piguły, chodzili by jak w zegarku, nie byłoby takich kolejek. Mnie po wypadku chceli wpisać na termin na wrzesień na chirurgi twarzo-czaszki, a miałam szczękościsk i nic nie mogłam jeść, mówić..

Muszę mieć min 3 miesiące przerwy niestety

[kosta6]

Napisane przez nanka30

Muszę mieć min 3 miesiące przerwy niestety

A w czasie tej przerwy możecie próbować?

[Lea_ny]

Napisane przez Kasik1313

No to może się udało...

My wracamy z Białegostoku... Ogólnie to dostałam już receptę na wyciszenie przed stymulacja ale żeby nie było tak różowo to mam czekać na tel od nich ze mam zielone światło i mogę zacząć brać tabsy. Do lipca nie mam szans... Może być to nawet pół roku.
Ale jakbysmy chcieli bez refundacji to od razu można startować!!! dobijające jest to w naszym kraju...

No niestety nie Już od czwartku zaczęła m spadać temperatura powoli, a testy wychodziły negatywne, więc wiedziałam, że @ przyjdzie... tylko myślałam, że pojawi się już w piątek - a ona zawitała dopiero dzisiaj 11. dnia po odstawieniu Dupka

Teraz muszę wysilić mózgownicę co mam w tej sytuacji zrobić, żeby na termin HSG się wyrobić (dobrze, że jednak nie było miejsc na ten tydzień ), bo mam tygodniowe opóźnienie względem tego czego się spodziewałam


Mam nadzieję, ze jednak nie będziesz długo czekać Najgorsze, że w takiej niepewności teraz będziesz żyć Ale trzymam kciuki, żeby to czekanie się opłaciło

[simonee]

Cześć dziewczyny...
mam obsuwę ze stymulacją do czerwca...
Nawet ja na poczatku przyszłego tyg bedę mieć do pokazania wyniki M aby po sprawdzeniu mógł mi przepisac clo to okazuję się że gina nie będzie! na dodatek w przyszłym tyg spodziewam się @ no ☠☠☠☠a świetnie!

[malosympatyczna]

jakaś czarna seria nas dopadła widzę
u mnie tez kiszka. jak już wreszcie dopięłam swego i mój zdecydował się na badania i chcieliśmy iść w piątek, to w piątek zamknięte. i odwleka się to na przyszła środę.
a u mnie jeszcze posypały się inne sprawy, w tym dziś dostałam wezwanie do urzędu skarbowego

[nanka30]

Napisane przez malosympatyczna

jakaś czarna seria nas dopadła widzę
u mnie tez kiszka. jak już wreszcie dopięłam swego i mój zdecydował się na badania i chcieliśmy iść w piątek, to w piątek zamknięte. i odwleka się to na przyszła środę.
a u mnie jeszcze posypały się inne sprawy, w tym dziś dostałam wezwanie do urzędu skarbowego

No czyli wszystkie jestesmy w czarnej d....