Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XV

[megamag]

mrs_koala praco jako recepcjonistka w kancelarii prawnej dla filologa to raczej słaba opcja. Robisz za recepcjonistkę, sekretarkę, tłumacza i Bóg wie kogo jeszcze za najniższą krajową. Kancelarie prawne w ogóle słabo płacą pracownikom niebędącym prawnikami, chyba uważają, że inni nie są godni.

Jak chcesz taką typowo biurową dla filologa, to idź po prostu do zagranicznego korpo. Te oferty to zwykle front office (obsługa klienta) albo back office (raporty i wklepywanie danych), ale nie wymagają najczęściej żadnego doświadczenia.

Znajdziesz dużo takich ofert na portalach i na fejsie: https://www.facebook.com/groups/ipgpracazjezykami/

nie_powiem kujawsko-pomorskie ma jeden z najgorszych rynków pracy w tym kraju i wysokie bezrobocie, to i nie dziwota, że nic nie możesz znaleźć. Zwłaszcza w kulturze, z którą nawet w największych miastach bywa trudno.

[MerryMeMary]

Karla Electra wysłałam na priv. Właśnie akurat w momencie, gdzie zapisałam się do koła naukowego i na kilka konferencji Ale może jakoś uda się wszystko pogodzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karla Electra]

Koralina - może odnoszę mylne wrażenie ale dlaczego unikasz odpowiedzi na nasze pytanie, czy rozglądasz się za inną pracą czy nie? Doradzamy Ci to już od kilku tygodni. Szukasz czegoś, przeglądasz oferty czy siedzisz na urlopie i się martwisz?

[nie_powiem]

Napisane przez feelin_soo_me

Co moglabys robic po tych studiach i dlaczego takie wybralas? Jak z ofertami pracy w zawodzie?

Praca w urzędzie w dziale związanym z kulturą/promocją, w muzeach, galeriach sztuki, domach aukcyjnych. Pracowałam już i w galerii sztuki i muzeum. Mam pewien plan na siebie pójścia w innym kierunku, dlatego dokształcać się będę jeszcze, szczególnie językowo, ale póki co zależy mi raczej na pracy niezwiązanej z zawodem. Chcę wyjechać za granicę, by spróbować trochę życia poza krajem, złapać jakieś inne doświadczenie, może odłożyć trochę kasy. Tylko irytuje mnie, że póki co nawet ze zwykłych ofert nie oddzwaniają, ale tak jak powiedziała megamag, tutaj to nic dziwnego, dlatego mimo mieszkania tu gdzie mieszkam ok. 6 lat, czas chyba pomyśleć docelowo nad innym miastem

[Dolczi]

Hej
Teraz mam wolne i mogę się odezwać. U mnie wszystko ok. To jest pierwsza praca od ponad 3 lat, w której jestem spokojna. Nie denerwuję się i to aż dziwne. Ale jedno mnie martwi. Niewiele mnie uczą (są zajęci). Czasem nie mam co robić. Osoba, która miała mnie uczyć (przyszłam na jej miejsce) poszła na l4. Może teraz to ruszy. Poza tym wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[malootka]

Napisane przez Dolczi

Hej
Teraz mam wolne i mogę się odezwać. U mnie wszystko ok. To jest pierwsza praca od ponad 3 lat, w której jestem spokojna. Nie denerwuję się i to aż dziwne. Ale jedno mnie martwi. Niewiele mnie uczą (są zajęci). Czasem nie mam co robić. Osoba, która miała mnie uczyć (przyszłam na jej miejsce) poszła na l4. Może teraz to ruszy. Poza tym wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To dobrze, ze jesteś zadowolona. A to jest osoba, która odchodzi z pracy czy po prostu masz przejąć część jej obowiązków?

Edit: doczytałam, ze weszlas na jej miejsce wiec pewnie odchodzi. Byłam raz w takiej sytuacji gdzie osoba odchodząca do końca okresu wypowiedzenia była na l4 i nie przekazała mi właściwie nic. To kto teraz wykonuje obowiązki tej osoby skoro jest na l4, a Ty jeszcze tego nie przejęłaś?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Dolczi]

Napisane przez malootka

To dobrze, ze jesteś zadowolona. A to jest osoba, która odchodzi z pracy czy po prostu masz przejąć część jej obowiązków?

Edit: doczytałam, ze weszlas na jej miejsce wiec pewnie odchodzi. Byłam raz w takiej sytuacji gdzie osoba odchodząca do końca okresu wypowiedzenia była na l4 i nie przekazała mi właściwie nic. To kto teraz wykonuje obowiązki tej osoby skoro jest na l4, a Ty jeszcze tego nie przejęłaś?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Inny pracownik z szefem przejęli.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karla Electra]

Dolczi - sama wiem najlepiej jak to jest, kiedy siedzisz i nie masz co robić. Mam nadzieję, że ktoś Cię szybko wdroży i przydzieli zadania. Najważniejsze, że już się wyrwałaś z tamtego miejsca i szefostwa.

[koralina3]

Napisane przez Karla Electra

Koralina - może odnoszę mylne wrażenie ale dlaczego unikasz odpowiedzi na nasze pytanie, czy rozglądasz się za inną pracą czy nie? Doradzamy Ci to już od kilku tygodni. Szukasz czegoś, przeglądasz oferty czy siedzisz na urlopie i się martwisz?

Rozglądam się. Co prawda złożyłam tylko 2 cv, ale szczerze mówiąc nie ma gdzie.... Poza tym powiedziałam o moich kłopotach wielu znajomym i być może ktoś da mi znać jeśli będzie u niego w firmie jakaś praca (przynajmniej ja mam taką nadzieję, że się odezwą....)
Urlop przeznaczyłam na mały remont w domu...
I trochę sytuacja rodzinna mi się skomplikowała. Prawdopodobnie jeszcze w listopadzie mąż przejdzie poważną operację i wolałabym być wówczas w domu ....
I ciągle mam dylemat czy jechać do "mojej" pracy czy dać sobie już spokój. L4 nie jest problemem. Poza tym wkrótce też mogę dostać opiekę na męża... Co nie znaczy , że po tym wszystkim nie chciałabym pracować.... Bardzo chcę. Chcę mieć pracę którą pokocham. I do emerytury....

[Karla Electra]

To dobrze, że działasz i mówisz. W takim razie rozglądaj się dalej i zaopiekuj mężem. Skoro dostaniesz na niego opiekę a i tak nic produktywnego w pracy nie robiłaś... nie widzę sensu, żeby tam wracać po urlopie. Może bliżej końca umowy aby rozeznać się, co planują dalej.

[ParasolkaMaryPoppins]

mrs_koala Jestem w podobnej sytuacji. Aplikowałam na te same stanowiska i wyniosłam z nich te same doświadczenia: stratę czasu i wzrastającą frustrację. Obecnie szukam intensywnie pracy, by wreszcie zwolnić się z uczelni, ale sensownych ofert jak na lekarstwo. Pracuję zdalnie + prywatni uczniowie. Zastanawiam się nad założeniem własnej działalności. Dużo osób mnie namawia.

[polny_mak]

Cześć dziewczyny

odzywam się po kilku miesiącach u mnie totalna lipa. Co prawda mam coś do roboty w domowych pieleszach, że tak napiszę, i mogę chodzić na rozmowy. bo to co robię jest dość luźne, ale bardzo, ale to bardzo zależy mi na normalnej pracy, na cały etat.

Nie wiem co jest ze mną nie tak , w sumie to nikt nie wie, że nie mogę nic normalnego znaleźć. Dziś też czekam na telefon, który milczy więc pewnie znowu się nie udało.

Spokojnie mogę powiedzieć, że brałam już udział w ponad 30 procesach rekrutacyjnych. /Powoli mi już firm w Krk, Katowicach i BB brakuje/. Przechodzę testy, weryfikacje i najczęściej odpadam na ostatnim etapie.

Jestem już tak wszystkim zmęczona i załamana, że mam myśli samobójcze. Nie ogarniam tego swoim rozumem.

Wam życzę powodzenia w nowych pracach i szukaniu.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez polny_mak

Cześć dziewczyny

odzywam się po kilku miesiącach u mnie totalna lipa. Co prawda mam coś do roboty w domowych pieleszach, że tak napiszę, i mogę chodzić na rozmowy. bo to co robię jest dość luźne, ale bardzo, ale to bardzo zależy mi na normalnej pracy, na cały etat.

Nie wiem co jest ze mną nie tak , w sumie to nikt nie wie, że nie mogę nic normalnego znaleźć. Dziś też czekam na telefon, który milczy więc pewnie znowu się nie udało.

Spokojnie mogę powiedzieć, że brałam już udział w ponad 30 procesach rekrutacyjnych. /Powoli mi już firm w Krk, Katowicach i BB brakuje/. Przechodzę testy, weryfikacje i najczęściej odpadam na ostatnim etapie.

Jestem już tak wszystkim zmęczona i załamana, że mam myśli samobójcze. Nie ogarniam tego swoim rozumem.

Wam życzę powodzenia w nowych pracach i szukaniu.

Dobrze Cię rozumiem. Mnie też się czasami żyć odechciewało od tego bezskutecznego szukania.
W jakich branżach szukasz, a w jakich chciałabyś pracowaś tak naprawdę?

[MariaFrancesca]

Napisane przez polny_mak

Cześć dziewczyny

odzywam się po kilku miesiącach u mnie totalna lipa. Co prawda mam coś do roboty w domowych pieleszach, że tak napiszę, i mogę chodzić na rozmowy. bo to co robię jest dość luźne, ale bardzo, ale to bardzo zależy mi na normalnej pracy, na cały etat.

Nie wiem co jest ze mną nie tak , w sumie to nikt nie wie, że nie mogę nic normalnego znaleźć. Dziś też czekam na telefon, który milczy więc pewnie znowu się nie udało.

Spokojnie mogę powiedzieć, że brałam już udział w ponad 30 procesach rekrutacyjnych. /Powoli mi już firm w Krk, Katowicach i BB brakuje/. Przechodzę testy, weryfikacje i najczęściej odpadam na ostatnim etapie.

Jestem już tak wszystkim zmęczona i załamana, że mam myśli samobójcze. Nie ogarniam tego swoim rozumem.

Wam życzę powodzenia w nowych pracach i szukaniu.

Hej, przykro się to czyta, ale doskonale Cię rozumiem. Nie dziwię się, że czujesz się podłamana. Też mam wrażenie, że część ofert, które przeglądam już była i pole się zawęża, choć nie mam takiego doświadczenia jak Ty w procesach rekrutacyjnych. Póki co odpadam w przedbiegach. Gdyby nie wspierające otoczenie to byłoby ze mną bardzo źle, a mimo tego, że wszyscy mnie wspierają i dopingują to często łapię doły. Nie wiem niestety co Ci doradzić, bo sama dla siebie nie wiem co robię nie tak. Mnie pociesza myśl, że moja bratowa z bardzo dobrym CV szukała pracy w Warszawie prawie rok. Znalazła, ale nie za bardzo się w niej odnajdywała i udało się jej zmienić na taką, z której jest bardzo zadowolona, a oni z niej.

Nie wiem może jakieś doradztwo zawodowe, ktoś z boku powiedziałby Ci co robisz nie tak?

Trzymaj się mocno i ciepło.

[polny_mak]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87302171]Dobrze Cię rozumiem. Mnie też się czasami żyć odechciewało od tego bezskutecznego szukania.
W jakich branżach szukasz, a w jakich chciałabyś pracowaś tak naprawdę?[/QUOTE]

Szukam raczej w takich obszarach, które są dla mnie interesujące albo zdobycie lub pogłębienie wiedzy może zaowocować w przyszłości. Zakres jest dość szeroki - działy prawne, analiz i nadzoru, kadry, hr, administracja - gdzie zakres obowiązków jest dla mnie ok.

Problem w tym, że moje szukanie pracy zaczyna przypominać sen szaleńca.

Od października zaczęłam kolejną podp., ale jakoś sama nie wiem, czy to ma sens Boję się, że jest ze mną coś nie tak, przez te wszystkie niepowodzenia, zaczęłam się strasznie denerwować rozmowami i niektóre sama nawet zawalam - bo już sama nie wiem jak ma się zachowywać i co robić żeby było dobrze.

Szukałam pracy już kilka razy, ale teraz to jest prawdziwy dramat. Zwłaszcza, że "praca podobno leży na ulicy", ale najwidoczniej ja chodzę jakimiś innymi ulicami.

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------

Napisane przez MariaFrancesca

Hej, przykro się to czyta, ale doskonale Cię rozumiem. Nie dziwię się, że czujesz się podłamana. Też mam wrażenie, że część ofert, które przeglądam już była i pole się zawęża, choć nie mam takiego doświadczenia jak Ty w procesach rekrutacyjnych. Póki co odpadam w przedbiegach. Gdyby nie wspierające otoczenie to byłoby ze mną bardzo źle, a mimo tego, że wszyscy mnie wspierają i dopingują to często łapię doły. Nie wiem niestety co Ci doradzić, bo sama dla siebie nie wiem co robię nie tak. Mnie pociesza myśl, że moja bratowa z bardzo dobrym CV szukała pracy w Warszawie prawie rok. Znalazła, ale nie za bardzo się w niej odnajdywała i udało się jej zmienić na taką, z której jest bardzo zadowolona, a oni z niej.

Nie wiem może jakieś doradztwo zawodowe, ktoś z boku powiedziałby Ci co robisz nie tak?

Trzymaj się mocno i ciepło.

Właśnie, ja też mogę liczyć na rodzinę, ale myślę, że nawet oni powoli mają dość, bo nie wiedzą jak mi pomóc. Też właśnie często łapię doły.

Byłam już na konsultacjach, przeprowadzałam symulacje rozmów, analizę pytań i tego jak ogólnie się prezentuję i zachowują. Niczego wielkiego się nie doszukano. Rozmawiałam też ze znajomymi zajmującymi się zawodowo HR. Staram się wykorzystać wszystkie rady, ale myślę, że u mnie już podświadomie bierze górę -złość i frustracja.
Ostatnia rozmowa, poszła mi dobrze, ale znowu cisza i tak ciągle. Powoli już nie wierzę, że coś znajdę i będzie dobrze.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez polny_mak

Szukam raczej w takich obszarach, które są dla mnie interesujące albo zdobycie lub pogłębienie wiedzy może zaowocować w przyszłości. Zakres jest dość szeroki - działy prawne, analiz i nadzoru, kadry, hr, administracja - gdzie zakres obowiązków jest dla mnie ok.

Wydaje mi się, że to jest właśnie błąd szukać, gdzie popadnie. Jak człowiek zaczyna wpadać w desperację, to w taki system wpada, ale to nie jest dobre. Jak się jest "od wszystkiego", to się na dłuższą metę jest do niczego, bo łatwo cię zastąpić.

Napisane przez polny_mak

Problem w tym, że moje szukanie pracy zaczyna przypominać sen szaleńca.

Od października zaczęłam kolejną podp., ale jakoś sama nie wiem, czy to ma sens Boję się, że jest ze mną coś nie tak, przez te wszystkie niepowodzenia, zaczęłam się strasznie denerwować rozmowami i niektóre sama nawet zawalam - bo już sama nie wiem jak ma się zachowywać i co robić żeby było dobrze.

Szukałam pracy już kilka razy, ale teraz to jest prawdziwy dramat. Zwłaszcza, że "praca podobno leży na ulicy", ale najwidoczniej ja chodzę jakimiś innymi ulicami.

Też przez to przechodziłam, kombinowałam, co powiedzieć, żeby zrobić wrażenie, jak kontrolować mowę ciała, potrafiłam wyrzucać sobie przez długi czas jakieś błędy.
To jest kompletnie neefektywne i desktrukcyjne dla człowieka. Naprawdę zaczyna się mysleć, że jest się tyle wartym, ile firm wykazuje tobą zainteresowanie i zaprasza na rozmowy. Mnie swego czasu też dość dużo firm zapraszało na rozmowy, po czym nic z tego nie wychodziło.
G... prawda, za przeproszeniem. Praca nie leży na ulicy, za pracą zawsze trzeba chodzić i się starać. Nic się samo nie zrobi.

[megamag]

Napisane przez polny_mak

Zakres jest dość szeroki - działy prawne, analiz i nadzoru, kadry, hr, administracja - gdzie zakres obowiązków jest dla mnie ok.

To jest bardzo szeroki zakres. Bierzesz pod uwagę chyba z połowę działów w każdej firmie.

To, że odpadasz na którymś etapie rekrutacji, nie oznacza najczęściej, że coś jest z Tobą nie tak, ale po prostu, że jakaś inna osoba, która też była kandydatem, wydała się atrakcyjniejsza (może miała kierunkowe wykształcenie, może miała większe doświadczenie, może znała języki, może była bardziej wygadania).

A co do pracy leżącej na ulicy, to owszem leży. Na przykład w Lidlach w mojej dzielnicy przyjmują bez doświadczenia, dają od razu umowę na czas nieokreślony i dają nieraz nawet 4 brutto. Ale w tych działach, które wymieniłaś, to nie.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez megamag

To jest bardzo szeroki zakres. Bierzesz pod uwagę chyba z połowę działów w każdej firmie.

To, że odpadasz na którymś etapie rekrutacji, nie oznacza najczęściej, że coś jest z Tobą nie tak, ale po prostu, że jakaś inna osoba, która też była kandydatem, wydała się atrakcyjniejsza (może miała kierunkowe wykształcenie, może miała większe doświadczenie, może znała języki, może była bardziej wygadania).

A co do pracy leżącej na ulicy, to owszem leży. Na przykład w Lidlach w mojej dzielnicy przyjmują bez doświadczenia, dają od razu umowę na czas nieokreślony i dają nieraz nawet 4 brutto. Ale w tych działach, które wymieniłaś, to nie.

A tak, do fizycznej, owszem.

[megamag]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87302476]Wydaje mi się, że to jest właśnie błąd szukać, gdzie popadnie. Jak człowiek zaczyna wpadać w desperację, to w taki system wpada, ale to nie jest dobre. Jak się jest "od wszystkiego", to się na dłuższą metę jest do niczego, bo łatwo cię zastąpić.[/QUOTE]


To też jest święta prawda. Rynek ceni specjalizację i unikalne umiejętności. Już dawno zauważyłam, że najdłużej szukają pracy osoby, które twierdzą, że mogłyby robić niemal wszystko, bo to z reguły oznacza nic konkretnego.

[polny_mak]

Napisane przez megamag

To jest bardzo szeroki zakres. Bierzesz pod uwagę chyba z połowę działów w każdej firmie.

To, że odpadasz na którymś etapie rekrutacji, nie oznacza najczęściej, że coś jest z Tobą nie tak, ale po prostu, że jakaś inna osoba, która też była kandydatem, wydała się atrakcyjniejsza (może miała kierunkowe wykształcenie, może miała większe doświadczenie, może znała języki, może była bardziej wygadania).

A co do pracy leżącej na ulicy, to owszem leży. Na przykład w Lidlach w mojej dzielnicy przyjmują bez doświadczenia, dają od razu umowę na czas nieokreślony i dają nieraz nawet 4 brutto. Ale w tych działach, które wymieniłaś, to nie.

Tak mam między innymi doświadczenie zawodowe.

Może chciała mniejsze wynagrodzenie. Ja to wszystko rozumiem, ale nie rozumiem czemu mi to opornie idzie, dlatego obstawiam, że coś ze mną nie tak jako osobą.

To też ok z tym Lidlem, ale chodzi mi o generalizowanie, że praca jest wszędzie, łatwo dostępna, a to już nie prawda.

I w sumie wolałabym pójść do tego Lidla lub na linie produkcyjną, bo zarobki nawet ok, czasami nawet lepsze, a nie trzeba przechodzić iluś etapów rekrutacyjnych, ale u mnie nie da rady, niestety.

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

Napisane przez megamag

To też jest święta prawda. Rynek ceni specjalizację i unikalne umiejętności. Już dawno zauważyłam, że najdłużej szukają pracy osoby, które twierdzą, że mogłyby robić niemal wszystko, bo to z reguły oznacza nic konkretnego.

Na ten wątek zawsze można liczyć może za chwilę mi jeszcze napiszesz, że jestem do niczego i głupia jak but.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez polny_mak

Tak mam między innymi doświadczenie zawodowe.

Może chciała mniejsze wynagrodzenie. Ja to wszystko rozumiem, ale nie rozumiem czemu mi to opornie idzie, dlatego obstawiam, że coś ze mną nie tak jako osobą.

To też ok z tym Lidlem, ale chodzi mi o generalizowanie, że praca jest wszędzie, łatwo dostępna, a to już nie prawda.

I w sumie wolałabym pójść do tego Lidla lub na linie produkcyjną, bo zarobki nawet ok, czasami nawet lepsze, a nie trzeba przechodzić iluś etapów rekrutacyjnych, ale u mnie nie da rady, niestety.

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------



Na ten wątek zawsze można liczyć może za chwilę mi jeszcze napiszesz, że jestem do niczego i głupia jak but.

Praca prosta, fizyczna, nie wymagająca żadnych walorów umysłowych - owszem. Pytanie tylko, czy Tobie wystarcza taka praca?
megamag nie sugeruje, że jesteś głupia jak but i do niczego się nie nadajesz. Trzeba tylko skonkretyzować się, co naprawdę Ci wychodzi i gdzie mogłabyś uderzać z większą szansą na powodzenie niż do tej pory.

[megamag]

Napisane przez polny_mak

Na ten wątek zawsze można liczyć może za chwilę mi jeszcze napiszesz, że jestem do niczego i głupia jak but.

Oj, tak. Twoje poczucie własnej wartości musi już być bardzo nisko, skoro odbierasz posty w ten sposób.

A mnie chodzi o to, że rynek pracy to trochę taka gra. Tak naprawdę to wszyscy wiemy, że szukamy pracy, bo musimy, a nie dlatego że to taka nasza wielka pasja. Najczęściej też chcemy, żeby to jednak miało cokolwiek wspólnego z naszymi predyspozycjami i wykształceniem, dlatego większości z nas do Lidla nieśpieszno mimo niezłych warunków.

Ale przed pracodawcą nie można wyjść na desperata. Z jego perspektywy to trochę inaczej wygląda. On ma wizję jakiegoś idealnego kandydata. Trzeba troszeczkę poudawać. Najlepiej by było gdybyś miała jakieś umiejętności, których nie ma większość społeczeństwa, np. mówiła po mandaryńsku albo potrafiła wykonać operację na otwarty sercu. Jeśli takich unikalnych umiejętności nie masz, to spróbuj mimo wszystko sprawiać wrażenie zdecydowanej osoby, która ma jasno określoną ścieżkę kariery. Wszystkie mądre głowy radzą, żeby najlepiej trochę przerabiać CV na każdą ofertę pracy i podkreślać swoje doświadczenie, nawet skromne, w danym obszarze, a na rozmowach podkreślać, że właśnie to Cię interesuje i tego się uczysz. Można też rozważyć douczenie się czegoś z jakiejś konkretnej dziedziny. Lepiej wypada osoba, która jest ukierunkowana i wie, czego chce, niż własnie taka od wszystkiego, bo taką się właśnie postrzega jako osobę do niczego.

[Kafkazmlekiem]

A ja się muszę poskarzyc bo zła jestem. Od zeszłego tygodnia próbuje się kontaktować z babką, z którą miałam rozmowę w mojej dawnej firmie. Raz się przypomniałam (umawiałyśmy się, że się przypomnę) , miała zadzwonić po spotkaniu, nie zadzwoniła, następnego dnia się przypomniałam, to przeprosiła bo spotkanie przeciagnelo się do wieczora i miała dzwonić w czwartek. Oczywiście nie zadzwoniła. Dzisiaj też nie. Jutro się chyba przypomnę znów, ostatni raz. Ale według mnie to strasznie słabe i źle to chyba świadczy o niej. Bo jak ona ogarnie cały proces mojego przejścia jak nie potrafi do mnie zadzwonić? Nie wiem co myśleć..

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Kafkazmlekiem

A ja się muszę poskarzyc bo zła jestem. Od zeszłego tygodnia próbuje się kontaktować z babką, z którą miałam rozmowę w mojej dawnej firmie. Raz się przypomniałam (umawiałyśmy się, że się przypomnę) , miała zadzwonić po spotkaniu, nie zadzwoniła, następnego dnia się przypomniałam, to przeprosiła bo spotkanie przeciagnelo się do wieczora i miała dzwonić w czwartek. Oczywiście nie zadzwoniła. Dzisiaj też nie. Jutro się chyba przypomnę znów, ostatni raz. Ale według mnie to strasznie słabe i źle to chyba świadczy o niej. Bo jak ona ogarnie cały proces mojego przejścia jak nie potrafi do mnie zadzwonić? Nie wiem co myśleć..

Albo nie zdecydowano się na Ciebie, tylko jest na tyle tchórzliwa, że nie chciała Ci tego powiedzieć wprost. Ale zasadniczo takie niedotrzymywanie obietnic to norma.

[Kafkazmlekiem]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87302892]Albo nie zdecydowala się na Ciebie, tylko jest na tyle tchórzliwa, że nie chciała Ci tego powiedzieć wprost.[/QUOTE]

Też o tym myślę.. Może jej napisze ze jeśli jednak mnie nie chce to niech się nie boi tego powiedzieć chciałbym wiedzieć na czym stoję

[stotek]

Kafka, a Ty tam poszłaś z rekrutacji czy z polecenia? Jeśli to drugie, to może podpytać tą osobę, która pomogła załatwić rozmowę?
Bo sytuacja rzeczywiście dziwna :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kafkazmlekiem]

Z polecenia. Ta babka przyjeżdża do Łodzi z Warszawy raz, dwa razy w tygodniu więc nie jest zawsze dostępna dla osoby, która mnie poleciła. Jak po jutrzejszej mojej próbie kontaktu nic się nie wydarzy, to poproszę żeby znajoma ją szturchnęła ale przecież może zapomnieć albo coś skoro tej dyrektorki nie ma na miejscu.

[feelin_soo_me]

Hej dziewczyny

Ja dzisiaj otrzymalam odmowe z rozmowy na ktorej bylam 1,5h, poznalam Team i zadania to to co w duzej mierze robie w obecnej pracy... Czuje sie okropnie, plakalam w toalecie w pracy.

Jakie macie charaktery? Ja czesto odpadam w ostatnim etapie. Z reguly pytam o powod, zdarzylo mi sie otrzymac odpowiedz, ze po prostu zdecydowali sie na osobe bardziej energiczna, wygadana. Ja jestem tego przeciwienstwem. Nie boje sie odezwac i to co trzeba to zalatwie, ale nie naleze do rozgadanych osob, ktorych wszedzie pelno. Mam za to przyjaciolke, typowy przwodca, buzia jej sie nie zamyka i praktycznie kazda jej rozmowa konczy sie pozytywnie.

Ciekawa jestem jak to u was wyglada.

[Kafkazmlekiem]

Ja jestem chyba za wesoła. Jestem uśmiechnięta, bezpośrednia, energiczna i odpadałam często w drugim etapie. Ale równie często i w pierwszym, bo wybierali kogoś z doświadczeniem w danej branży, tak mi mówili. Za to w obecnej pracy pomineli drugi etap przy mojej rekrutacji, taka jestem zaje.bista

[stotek]

Ja jestem mało wygadana i trochę introwertykiem w pracy gadam tylko o pracy, a najchętniej nie rozmawiam w ogóle, ale wiadomo, że tak się nie da tylko nie wiem, czy można to zweryfikować już ma etapie rozmowy, czy dopiero potem wychodzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz