Jestem stara i przegrałam życie

[GrumpyCat]

Napisane przez _Juliette_

A tak wracając jeszcze do otwierania drzwi...
Księdzu po kolędzie otwieracie?

W ogóle przyjmujecie księdza po kolędzie? Co o tym sądzicie?

Jak mieszkałam z rodzicami to tak, zawsze. Teraz mieszkam z Tż i uznałam że na stancji nie będę przyjmować. Nie moje mieszkanie, nie jestem do tej parafii "zapisana" tylko w mieście rodzinnym tak więc... Chodził u nas w zeszłym tygodniu, ale nie otwierałam tym bardziej że sama w domu byłam. Do kościoła chodzę ale nie w każdą niedzielę, idę jak czuję że chcę, a nie dlatego że niedziela to trzeba. Dziś się obudziłam po 6 to u sąsiadki na cały regulator radio maryja grało, jak mnie to irytuje Ciekawe jakbym ja sobie tak głośno eskę właczyła o tej godzinie to pewnie zaraz by waliła w drzwi ale rydzykowe to wolno i o 6 nie...

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Jak byłam młodsza to pamiętam że ksiądz od razu zapisywał w notesie ile dostał, na legalu przy nas A jak roznosili opłatki to była z góry ustalona opłata chyba 50 czy 60zł (na ogrzewanie + na kościół) straszny był ten ksiądz

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Napisane przez Baby_Spice

Aż mi się szkoda zrobiło tego księdza.
Też nie mam bierzmowania
Uważam że jak się dobrze skradasz bez kapci tylko w skarpetkach tup-tup to Cię wogle pod drzwiami nie słychać

hehe u mnie panele troszkę trzeszczą;/ niby minimalnie ale w takich chwilach to jak achtungi Chociaż mamy takie przeciwwłamaniowe drzwi i jak chcę coś na klatce podsłuchać to się nie da bo strasznie zagłuszają, to może i te trzeszczące panele też są dla intruza niesłyszalne?:P

[skazana_na_bluesa]

u mnie zawsze szczekają psy jak ktoś puka, więc łatwo ukryć skradanie się. tym bardziej, że mamy płytki na podłodze :P

[_Juliette_]

Napisane przez Rany Koguta

Poza tym ostatnie wspomnienie związane z księżmi, to spowiedź przed bierzmowaniem, która poskutkowała rezygnacją z tego bierzmowania...

Ojej, współczuję bardzo Czasem trafia się na takiego buca w konfesjonale, że żal d... ściska.

Z tym bierzmowaniem to śmiech na sali. Latałam do Kościoła od września do czerwca kilka razy w tygodniu, spowiadałam się, zaliczyłam 10 różańców, 10 gorzkich żali, 10 rorat, i 10 wszystkiego, co tam jeszcze było, bo byłam przekonana, że mi to bierzmowanie będzie potrzebne, jak będę chciała wziąć ślub. Buahahaha, ale człowiek był głupi.

[cvbdsgfdkdssasw]

Napisane przez _Juliette_

Ojej, współczuję bardzo Czasem trafia się na takiego buca w konfesjonale, że żal d... ściska.

Z tym bierzmowaniem to śmiech na sali. Latałam do Kościoła od września do czerwca kilka razy w tygodniu, spowiadałam się, zaliczyłam 10 różańców, 10 gorzkich żali, 10 rorat, i 10 wszystkiego, co tam jeszcze było, bo byłam przekonana, że mi to bierzmowanie będzie potrzebne, jak będę chciała wziąć ślub. Buahahaha, ale człowiek był głupi.

Dobreee Która z nas wtedy rozważała opcję "Nie będzie mnie stać na ślub/nie będę miałą z kim go wiząć" hahahah

[201705080934]

Napisane przez _Juliette_

Ojej, współczuję bardzo Czasem trafia się na takiego buca w konfesjonale, że żal d... ściska.

Współczuć nie ma co, bo na dobre mi to wyszło, jak sądzę. Też się nalatałam po tych "kursach" do bierzmowania, czy cokolwiek to było. Spotkanie z bucem w konfesjonale spowodowało, że zastanowiłam się, po jaką cholerę uczestniczę w tym cyrku. Rozumiem i szanuję osoby, które do sakramentów podchodzą z wiary. Ja byłam typowym niestety przypadkiem "pójdę, bo trzeba, wypada, babcia się ucieszy". Wtedy się otrząsnęłam i pomyślałam, że wyznawanie wiary przeze mnie byłoby ciężką obłudą, i że dla świętego spokoju idę za tłumem. Może to dziwne, ale w ten sposób odzyskałam spokój sumienia. Nie wykluczam, że kiedyś wrócę do Kościoła, bo nigdy nic nie wiadomo, ale na pewno tylko w przypadku, gdy poczuję taką silną wewnętrzną potrzebę.
A jak z tym jest u Was?

[GrumpyCat]

Napisane przez Rany Koguta

Współczuć nie ma co, bo na dobre mi to wyszło, jak sądzę. Też się nalatałam po tych "kursach" do bierzmowania, czy cokolwiek to było. Spotkanie z bucem w konfesjonale spowodowało, że zastanowiłam się, po jaką cholerę uczestniczę w tym cyrku. Rozumiem i szanuję osoby, które do sakramentów podchodzą z wiary. Ja byłam typowym niestety przypadkiem "pójdę, bo trzeba, wypada, babcia się ucieszy". Wtedy się otrząsnęłam i pomyślałam, że wyznawanie wiary przeze mnie byłoby ciężką obłudą, i że dla świętego spokoju idę za tłumem. Może to dziwne, ale w ten sposób odzyskałam spokój sumienia. Nie wykluczam, że kiedyś wrócę do Kościoła, bo nigdy nic nie wiadomo, ale na pewno tylko w przypadku, gdy poczuję taką silną wewnętrzną potrzebę.
A jak z tym jest u Was?

Ja nie mam określonego stanowiska, jednak jak byłam młodsza często bałam się np zatajając jakiś grzech, potem miałam ogromne wyrzuty sumienia, biłam się z myślami itp. Przestałam chodzić do spowiedzi i mi przeszło :P

[_Juliette_]

Ja jestem wierząca i chciałabym chodzić do Kościoła, ale na pewno nie w Polsce. Jeśli idę, to chcę posłuchać o sprawach związanych z wiarą, a nie o polityce, a praktycznie co niedziela jest gadanie o polityce, przynajmniej w mojej parafii. Denerwuje mnie to, że koleś, który z ambony pluje jadem na osoby jakkolwiek odmienne od jego pojęcia o człowieku miałby mnie spowiadać i decydować, czy dostanę rozgrzeszenie. Mam bardzo lewicowe poglądy polityczne i uważam, że to, że ja bym pewnych rzeczy osobiście nie zrobiła, nie znaczy, że innym muszę tych rzeczy zabraniać- wszystko jest dla ludzi. I w polskim Kościele najbardziej mnie właśnie mierzi to gadanie, że niby wszystkich mamy miłować, połączone z kompletnym brakiem szacunku do drugiego człowieka, a bez szacunku żadnej miłości nie ma i koniec.

Do spowiedzi nie chodzę, ale chciałabym pójść, jak będę wreszcie "gotowa psychicznie"- warunkiem spowiedzi jest żal za grzechy, a ja nie za wszystkie "grzechy" żałuję, chciałam dobrze i robiłam tak, żeby było dobrze, wychodziło różnie. Nie miałam żadnych złych doświadczeń ze spowiedzią, czasem trafił się buc w konfesjonale, ale wtedy często wiele mu nie mówiłam, wolałam mieć nieważną spowiedź, niż wypruwać przed takim koleżką flaki. Nie byłam u spowiedzi ponad 4 lata i po takim czasie na pewno nie wybiorę się do takiego zwykłego konfesjonału, poszukam spowiednika z prawdziwego zdarzenia, który mnie naprawdę wysłucha i porozmawia, ustosunkuje się jakoś.

[201604200942]

Napisane przez _Juliette_

Ja jestem wierząca i chciałabym chodzić do Kościoła, ale na pewno nie w Polsce. Jeśli idę, to chcę posłuchać o sprawach związanych z wiarą, a nie o polityce, a praktycznie co niedziela jest gadanie o polityce, przynajmniej w mojej parafii. Denerwuje mnie to, że koleś, który z ambony pluje jadem na osoby jakkolwiek odmienne od jego pojęcia o człowieku miałby mnie spowiadać i decydować, czy dostanę rozgrzeszenie. Mam bardzo lewicowe poglądy polityczne i uważam, że to, że ja bym pewnych rzeczy osobiście nie zrobiła, nie znaczy, że innym muszę tych rzeczy zabraniać- wszystko jest dla ludzi. I w polskim Kościele najbardziej mnie właśnie mierzi to gadanie, że niby wszystkich mamy miłować, połączone z kompletnym brakiem szacunku do drugiego człowieka, a bez szacunku żadnej miłości nie ma i koniec.

Do spowiedzi nie chodzę, ale chciałabym pójść, jak będę wreszcie "gotowa psychicznie"- warunkiem spowiedzi jest żal za grzechy, a ja nie za wszystkie "grzechy" żałuję, chciałam dobrze i robiłam tak, żeby było dobrze, wychodziło różnie. Nie miałam żadnych złych doświadczeń ze spowiedzią, czasem trafił się buc w konfesjonale, ale wtedy często wiele mu nie mówiłam, wolałam mieć nieważną spowiedź, niż wypruwać przed takim koleżką flaki. Nie byłam u spowiedzi ponad 4 lata i po takim czasie na pewno nie wybiorę się do takiego zwykłego konfesjonału, poszukam spowiednika z prawdziwego zdarzenia, który mnie naprawdę wysłucha i porozmawia, ustosunkuje się jakoś.

a skąd wiesz czy w innych krajach księża nie mówią o polityce?

[_Juliette_]

Napisane przez SamaraMorganx

a skąd wiesz czy w innych krajach księża nie mówią o polityce?

Wszędzie pewnie niektórzy mówią Ale w cywilizowanych krajach nie ma tego przebrzydłego tematu "dżender" na tapecie od miesięcy, a aborcja, eutanazja, związki partnerskie itp. są w wielu krajach zalegalizowane od lat, więc nie toczy się o tym dyskusja z duchownymi. Kościoł katolicki np. w Anglii jest naprawdę inny od naszego, mój znajomy z żoną chcieli tam ochrzcić dziecko i nikt ich nie pytał o to, czy mają ślub, ani czy dziecko jest z in vitro Ślub też tam brali wiele lat temu już, ani za ślub, ani za chrzest, ani za nic nikt od nich nie wołał kasy.

[Farisss]

A bylas we wszystkich kosciolach katolickich ze wiesz o czym sie tam mowi?
Raczej trudno zeby w innym kraju gdzie glowna religia jest inna albo spora mieszanka roznych sile przebicia miala mniejszosc.
Bo pojedyncze przypadki odstepstw sa wszędzie. W Polsce tez.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez _Juliette_

Ja jestem wierząca i chciałabym chodzić do Kościoła, ale na pewno nie w Polsce. Jeśli idę, to chcę posłuchać o sprawach związanych z wiarą, a nie o polityce, a praktycznie co niedziela jest gadanie o polityce, przynajmniej w mojej parafii. Denerwuje mnie to, że koleś, który z ambony pluje jadem na osoby jakkolwiek odmienne od jego pojęcia o człowieku miałby mnie spowiadać i decydować, czy dostanę rozgrzeszenie. Mam bardzo lewicowe poglądy polityczne i uważam, że to, że ja bym pewnych rzeczy osobiście nie zrobiła, nie znaczy, że innym muszę tych rzeczy zabraniać- wszystko jest dla ludzi. I w polskim Kościele najbardziej mnie właśnie mierzi to gadanie, że niby wszystkich mamy miłować, połączone z kompletnym brakiem szacunku do drugiego człowieka, a bez szacunku żadnej miłości nie ma i koniec.

Do spowiedzi nie chodzę, ale chciałabym pójść, jak będę wreszcie "gotowa psychicznie"- warunkiem spowiedzi jest żal za grzechy, a ja nie za wszystkie "grzechy" żałuję, chciałam dobrze i robiłam tak, żeby było dobrze, wychodziło różnie. Nie miałam żadnych złych doświadczeń ze spowiedzią, czasem trafił się buc w konfesjonale, ale wtedy często wiele mu nie mówiłam, wolałam mieć nieważną spowiedź, niż wypruwać przed takim koleżką flaki. Nie byłam u spowiedzi ponad 4 lata i po takim czasie na pewno nie wybiorę się do takiego zwykłego konfesjonału, poszukam spowiednika z prawdziwego zdarzenia, który mnie naprawdę wysłucha i porozmawia, ustosunkuje się jakoś.

Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale zgadzam się niestety z tymi kazaniami - w kościołach parafialnych nieraz różne cuda są, księża na włościach itp. Ale jeśli masz możliwość chodzenia np. do dominikanów albo saletynów to polecam w szczególności tych pierwszych. Wiadomo nie wiem, jak jest we wszystkich miastach itp., ale moim zdaniem jest to miejsce, gdzie polityki niemalże nie ma, gender też nie, można iść i posłuchać o czymś innym niż wybory. Generalnie niestety/na szczęście zakony bardzo często są lepsze pod tym względem, o wiele mniej uwikłane w jakieś niedorzeczne sprawy.

[201604200942]

Napisane przez _Juliette_

Wszędzie pewnie niektórzy mówią Ale w cywilizowanych krajach nie ma tego przebrzydłego tematu "dżender" na tapecie od miesięcy, a aborcja, eutanazja, związki partnerskie itp. są w wielu krajach zalegalizowane od lat, więc nie toczy się o tym dyskusja z duchownymi. Kościoł katolicki np. w Anglii jest naprawdę inny od naszego, mój znajomy z żoną chcieli tam ochrzcić dziecko i nikt ich nie pytał o to, czy mają ślub, ani czy dziecko jest z in vitro Ślub też tam brali wiele lat temu już, ani za ślub, ani za chrzest, ani za nic nikt od nich nie wołał kasy.

Przepraszam, ale straaasznie mnie wkurza takie porównywanie Polski do zachodu i pogląd, że tam jest super, wszystko tam jest idealnie i w ogóle Polska jest 100 lat za murzynami. I nie mów, że wszystkie kraje rozwinięte są za aborcją i eutanazją, bo tak nie jest. A za aborcją jest także Białoruś albo Rumunia - i co, tam też jest lepiej?

Ja od dobrych kilku lat nie chodzę do kościoła, nie interesuje mnie co ksiądz mówi z ambony. Niech sobie mówi o aborcji, homoseksualizmie, o wszystkim czym chce, póki nie ingeruje w moje życie.

Może w Anglii jest inaczej, bo katolicy są w mniejszości a przez to księżom katolickim zależy na tym by jak najwięcej osób przeszło do ich parafii?

[_Juliette_]

Napisane przez SamaraMorganx

Przepraszam, ale straaasznie mnie wkurza takie porównywanie Polski do zachodu i pogląd, że tam jest super, wszystko tam jest idealnie i w ogóle Polska jest 100 lat za murzynami. I nie mów, że wszystkie kraje rozwinięte są za aborcją i eutanazją, bo tak nie jest. A za aborcją jest także Białoruś albo Rumunia - i co, tam też jest lepiej?

Lepiej w jakim sensie? Nie mam pojęcia, jak tam jest, nie mieszkałam nigdy w Rumunii ani na Białorusi Czy w Anglii jest super? Jest inaczej, pewne rzeczy są lepsze, inne są gorsze, niż w Polsce. Źle na pewno nie jest. Nie chcę się wdawać w rozmowy o gospodarce, jeno o kościele mówiłam.

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;44641313]Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale zgadzam się niestety z tymi kazaniami - w kościołach parafialnych nieraz różne cuda są, księża na włościach itp. Ale jeśli masz możliwość chodzenia np. do dominikanów albo saletynów to polecam w szczególności tych pierwszych. Wiadomo nie wiem, jak jest we wszystkich miastach itp., ale moim zdaniem jest to miejsce, gdzie polityki niemalże nie ma, gender też nie, można iść i posłuchać o czymś innym niż wybory. Generalnie niestety/na szczęście zakony bardzo często są lepsze pod tym względem, o wiele mniej uwikłane w jakieś niedorzeczne sprawy.[/QUOTE]

Dzięki , przejadę się więc do dominikanów i "obczaję", czy chociaż ich trochę interesuje co innego niż polityka.

[zakonna]

Ja jestem niewierząca więc mnie temat kolędy wcale nie dotyczy. A poza tym to mam taki przegrany tydzień, że masakra, czuję się całkiem wyzuta z energii i sił. ledwo daję radę.

[GrumpyCat]

Napisane przez SamaraMorganx

Przepraszam, ale straaasznie mnie wkurza takie porównywanie Polski do zachodu i pogląd, że tam jest super, wszystko tam jest idealnie i w ogóle Polska jest 100 lat za murzynami.

Przecież jest ;p

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

Napisane przez zakonna

Ja jestem niewierząca więc mnie temat kolędy wcale nie dotyczy. A poza tym to mam taki przegrany tydzień, że masakra, czuję się całkiem wyzuta z energii i sił. ledwo daję radę.

To ja wczoraj miałam taki dzień i zakończyło się kłótnią z Tż :/ Wróciłam ze spożywczaka mało mnie baba nie przejechała Już chyba 3ci raz na tym samym przejściu jakieś nawiedzone Zatrzymała się i przepuszczała dwie osoby z jej strony drogi, ja już minęłam połowę (od drugiej strony ulicy szłam), one przeszły a mnie już nie zauważyła i ruszyła sobie prawie siadłam jej na masce Jak mnie zobaczyła w ostatniej chwili to ja dałam krok do tyłu a ona się nie zatrzymała tylko przejechała dalej głupia ☠☠☠☠a To się wyżaliłam :P

[201705080934]

Napisane przez zakonna

Ja jestem niewierząca więc mnie temat kolędy wcale nie dotyczy. A poza tym to mam taki przegrany tydzień, że masakra, czuję się całkiem wyzuta z energii i sił. ledwo daję radę.

Co się stało?

[zakonna]

odwiedziłam rodzicielkę i tak mnie to doświadczenie wyczerpało psychicznie, że od niedzieli nie mogę się zregenerować. jedyna nadzieja w tym, że niedługo mam ferie więc może odeśpię i odpocznę jak normalny człowiek.

[Eva ID]

Napisane przez SamaraMorganx

Przepraszam, ale straaasznie mnie wkurza takie porównywanie Polski do zachodu i pogląd, że tam jest super, wszystko tam jest idealnie i w ogóle Polska jest 100 lat za murzynami.?

Zgadzam sie z Toba wiec nie wypowiadam sie tym bardziej, ze mieszkam na Muzulmanskim Bliskim Wschodzie i zamiast muezinow chetnie uslyszalabym bicie dzwonow nawet o 6 rano.

[ona679]

Napisane przez Eva ID

Zgadzam sie z Toba wiec nie wypowiadam sie tym bardziej, ze mieszkam na Muzulmanskim Bliskim Wschodzie i zamiast muezinow chetnie uslyszalabym bicie dzwonow nawet o 6 rano.

A ciepło tam choć masz?

[ama]

Co tu taka cisza? Powiedzcie co dziś przegrałyście w życiu Ja dziś na kolację zjadałam paczkę chipsów, popiłam piwem, a następnie zagryzłam to opakowaniem żelek.

[Eva ID]

Napisane przez ona679

A ciepło tam choć masz?

Mamy zime więc dzisiaj 22'C

[shanta]

Napisane przez ama

Co tu taka cisza? Powiedzcie co dziś przegrałyście w życiu Ja dziś na kolację zjadałam paczkę chipsów, popiłam piwem, a następnie zagryzłam to opakowaniem żelek.

Ja ostatnio piję za dużo kawy i jem za dużo czekolady, nowe Milki mnie tak kusiły

[ona679]

Napisane przez Eva ID

Mamy zime więc dzisiaj 22'C

Nie, to faktycznie zimno :P

[201604280909]

Napisane przez ama

Co tu taka cisza? Powiedzcie co dziś przegrałyście w życiu Ja dziś na kolację zjadałam paczkę chipsów, popiłam piwem, a następnie zagryzłam to opakowaniem żelek.

Byłam w rosmanie oglądałam przeceniona biżuterie schylalam się aby zobaczyć wisiorek, ale nie wzielam go. Chodziłam po sklepie i stanelam przy pólce z przecenionymi produktami. Pdchodzi do mnie ochroniarz i mówi "Pani ma metke we wlosach" a ja taaaak? i macam się po głowie. Metka(duża taka na kórej umieszcza się w siecówkach np kolczyki) była umieszczona na czubku głowy w pozycji pionowej.
Tak właśnie chodziłam sobie po sklepie.Przynajmniej znam powód dziwnych spojrzeń w moją stronę...

[Farisss]

Napisane przez Baby_Spice

Byłam w rosmanie oglądałam przeceniona biżuterie schylalam się aby zobaczyć wisiorek, ale nie wzielam go. Chodziłam po sklepie i stanelam przy pólce z przecenionymi produktami. Pdchodzi do mnie ochroniarz i mówi "Pani ma metke we wlosach" a ja taaaak? i macam się po głowie. Metka(duża taka na kórej umieszcza się w siecówkach np kolczyki) była umieszczona na czubku głowy w pozycji pionowej.
Tak właśnie chodziłam sobie po sklepie.Przynajmniej znam powód dziwnych spojrzeń w moją stronę...

to jest zabawne przecież!

ja zeżarłam resztę czipsów, sprawdziłam konto, i jestem bankrutem do wypłaty (czyli za tydzień ) na nic mnie już nie stać...

[zakonna]

ja nie wiem co będziemy jeść do 3 lutego, kasę mamy na całkowitym wykończeniu
poza tym, jestem na najlepszej drodze do TOTALNEGO PRZEGRANIA mojego życia zawodowego. Zostało mi pół roku do skończenia awansu zawodowego i nie mogę się zmusić do zrobienia tego co muszę żeby to zamknąć. To jest dopiero przegranie, na własne życzenie

[Farisss]

Napisane przez zakonna

ja nie wiem co będziemy jeść do 3 lutego, kasę mamy na całkowitym wykończeniu
poza tym, jestem na najlepszej drodze do TOTALNEGO PRZEGRANIA mojego życia zawodowego. Zostało mi pół roku do skończenia awansu zawodowego i nie mogę się zmusić do zrobienia tego co muszę żeby to zamknąć. To jest dopiero przegranie, na własne życzenie

oj nie, zawsze może być gorzej, serio

[201604280909]

Napisane przez Farisss

to jest zabawne przecież!

ja zeżarłam resztę czipsów, sprawdziłam konto, i jestem bankrutem do wypłaty (czyli za tydzień ) na nic mnie już nie stać...

Dla przechodzących koło mnie napewno było zabawne I dla czytających mego posta,btw Cieszyłam się że nikogo znajomego nie spotkałam.

Piekna pogoda u nas,słoneczko, normalnie wiosna

[Farisss]

A u mnie mgliście, zimno, fuj i w ogóle. Nawet wychodzić nigdzie mi sie nie chce... lenistwo totalne.
Ale 2 prania zrobiłam, umyłam wannę, zjadłam kanapkę z nutellą w ramach deseru

może czas za coś konstruktywnego sie wziąć...

[201705080934]

Napisane przez Farisss

Ale 2 prania zrobiłam, umyłam wannę, zjadłam kanapkę z nutellą w ramach deseru

To już coś i nagroda się należała! Jak nie biegiem, to pełznąc, byle do przodu!