Z różnymi trenerami ćwiczymy, o świetną formę walczymy

[Mya_93]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Po prostu to jak się zaczyna i jak się kończy to dwie różne rzeczy...
Zaczynało się oczywiście od cheat meal, a później to już leciało

Haha, bo trzeba właśnie mieć silną wolę, o którą ja też walczę.

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Napisane przez xMayx

StonkaaZiemniaczana i Mya_93 - znam jedzeniowe problemy aż za dobrze. Ale również wychodzę z założenia, że czasem można sobie pozwolić na coś "zakazanego", żeby później przez tydzień nie siedzieć w lodówce i wszystkich szafkach Myślę, że jeśli normalnie się je rozsądnie, unika białego pieczywa i tych innych krzywdzących nasze figury rzeczy, to domowe ciastko raz na jakiś czas.. Nie namawiam do złego, staram się podchodzić do sprawy rozsądnie, bo takie restrykcje też nie są dobre. Całe szczęście nienawidzę większości śmieciowego żarcia - chipsów nie jadłam nigdy w życiu - więc nie cierpię aż tak

Miałam dzisiaj tak męczący dzień, a właściwie przedpołudnie, że się cieszę, że to nie jest mój dzień treningowy..

Zazdroszczę.. Ja niestety, chipsy i precle. <3 Bo w sumie ciast czy typowo słodyczy to jeść nie muszę. No i jeszcze fast foody, choć najbardziej kurczaki z KFC i pizza *.*

Czasem trening jest lekarstwem na takie dni

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

Miałam dzisiaj tak męczący dzień, a właściwie przedpołudnie, że się cieszę, że to nie jest mój dzień treningowy..

Ojej a co takiego męczącego Ci się przytrafiło?

Napisane przez Mya_93

Haha, bo trzeba właśnie mieć silną wolę, o którą ja też walczę.

Moja silna wola miewa się wyśmienicie do momentu, gdy zaczyna mi się zbliżać okres...

Napisane przez Mya_93

Zazdroszczę.. Ja niestety, chipsy i precle. <3 Bo w sumie ciast czy typowo słodyczy to jeść nie muszę. No i jeszcze fast foody, choć najbardziej kurczaki z KFC i pizza *.*
Czasem trening jest lekarstwem na takie dni

Ja nie mam jakoś apetytu na chipsy zbyt często - nie lubię tego uczucia zapchania po zjedzeniu ich Bardziej na coś słodkiego do kawki w pracy A pizza jest zmorą tylko jak mi mocno zapachnie, gdy ktoś z domowników zamawia z dowozem

Hm dzisiaj się okaże, czy trening jest również lekarstwem na masakryczną ulewę za oknem

[Karolinarekos91]

Witajcie ! Stosowałam fajny produkt na rozstępy, cellulit po porodzie zadziałał świetnie i to naturalny produkty smarowałam nim nawet piersi podczas karmienia jesteście zainteresowane ??

[xMayx]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Ojej a co takiego męczącego Ci się przytrafiło?

Przed ósmą rano musiałam być na uczelni, dziewczyny miały egzamin poprawkowy a mi się nie zgadzała ocena z egzaminu i musiałam czekać, aż skończą pisać. Później poszłam z prowadzącą zerknąć w protokół, a tam faktycznie ta niższa ocena. Całe szczęście że babeczka miała przy sobie egzaminy i okazało się, że jednak mam mieć 4+. Później siedzenie i czekanie do 10, aż otworzą dział kształcenia i mogłam oddać indeks. Później bieg pod blok koleżanki i wyprawa do sklepu mojego taty, żeby porobić zdjęcia ubranek dla psów. I jeszcze wrócić do domu. W sumie najgorsze było to czekanie, bo nie znoszę tak siedzieć w miejscu. A musiałam, bo bateria w telefonie odmawia mi posłuszeństwa i trzyma jeden dzień, więc wisiałam na uczelni na kablu. Uff, ulżyło mi..

Napisane przez Mya_93

Czasem trening jest lekarstwem na takie dni

Pewnie masz rację, ale ta męcząca pierwsza połowa dnia + nieciekawe dni w miesiącu.. Naprawdę miałam średnią ochotę. Może to brzmi jak czcza wymówka, ale dzisiaj czuję się wyjątkowo kiepsko

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Ja nie mam jakoś apetytu na chipsy zbyt często - nie lubię tego uczucia zapchania po zjedzeniu ich Bardziej na coś słodkiego do kawki w pracy A pizza jest zmorą tylko jak mi mocno zapachnie, gdy ktoś z domowników zamawia z dowozem

Żeby nie było - to nie ja pisałam o tych chipsach, ja ich nie znoszę To znaczy, jak byłam mała i chciałam spróbować to tata powiedział: "Nie jedz, będziesz miała raka" Ale na słodkie bywam łasa. Na dobrą pizzę też.

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

Pewnie masz rację, ale ta męcząca pierwsza połowa dnia + nieciekawe dni w miesiącu.. Naprawdę miałam średnią ochotę. Może to brzmi jak czcza wymówka, ale dzisiaj czuję się wyjątkowo kiepsko

Czasami niestety tak jest że wszystko sprzysięga się przeciwko aktywności danego dnia. I niekoniecznie jest to 'czcza wymówka'

Napisane przez xMayx

Żeby nie było - to nie ja pisałam o tych chipsach, ja ich nie znoszę To znaczy, jak byłam mała i chciałam spróbować to tata powiedział: "Nie jedz, będziesz miała raka" Ale na słodkie bywam łasa. Na dobrą pizzę też.

Ojej przepraszam, błąd przy cytowaniu Już poprawione Hehe przynajmniej Tata zakorzenił Ci dobry nawyk wystrzegania się takiego jedzonka

[_Shiloh_]

Ja tam lubię sobie zrobić cheat day o zjeść coś dobrego

[xMayx]

[QUOTE=StonkaaZiemniaczana]
Ojej przepraszam, błąd przy cytowaniu Już poprawione Hehe przynajmniej Tata zakorzenił Ci dobry nawyk wystrzegania się takiego jedzonka [/QUOTE]
To prawda. Podobnie dobrym ruchem rodziców był brak stołowania się w fast foodach. Dzięki temu ani ja ani brat nie jemy w takich miejscach. No, czasem przy długim łażeniu w galerii skuszę się na loda..

Napisane przez _Shiloh_

Ja tam lubię sobie zrobić cheat day o zjeść coś dobrego

Bo to jest fajne! Byleby z głową

I jak tam, dziewczyny? Jakie plany treningowe na dziś?

[Mya_93]

[QUOTE[/URL]I jak tam, dziewczyny? Jakie plany treningowe na dziś?[/QUOTE]

Ja zaopatrzyłam się w Metamorfozę i od dziś przez 21dni będę ją ćwiczyć i zobaczymy jakie efekty.

[Adrianna1980]

Napisane przez xMayx

[QUOTE=StonkaaZiemniaczana]
Ojej przepraszam, błąd przy cytowaniu Już poprawione Hehe przynajmniej Tata zakorzenił Ci dobry nawyk wystrzegania się takiego jedzonka [/QUOTE]
To prawda. Podobnie dobrym ruchem rodziców był brak stołowania się w fast foodach. Dzięki temu ani ja ani brat nie jemy w takich miejscach. No, czasem przy długim łażeniu w galerii skuszę się na loda..


Bo to jest fajne! Byleby z głową

I jak tam, dziewczyny? Jakie plany treningowe na dziś?

Zazdroszczę. ja miałam w dzieciństwie za mało tego wszytskiego, i słodyczy, i fast foodów etc. , nie było nas stać i do dziś kusi mnie, żeby tego wszystkiego spróbować. Ostatnio po raz pierwszy w życiu zjadłam czekoladowe gwiazdki Milky way... no musiałam!

Ale ćwiczę ostro, żeby to wszystko zrzucać Dzisiaj z koleżanką umówiłyśmy się na udka, bo łatwiej w tandemie

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

[URL]
Bo to jest fajne! Byleby z głową

I jak tam, dziewczyny? Jakie plany treningowe na dziś?

U mnie dzisiaj się zanosi na Killera Zobaczymy jak zniesie go moje ciało po tygodniu ćwiczeń z Ewą.

Napisane przez Adrianna1980

Zazdroszczę. ja miałam w dzieciństwie za mało tego wszytskiego, i słodyczy, i fast foodów etc. , nie było nas stać i do dziś kusi mnie, żeby tego wszystkiego spróbować. Ostatnio po raz pierwszy w życiu zjadłam czekoladowe gwiazdki Milky way... no musiałam!

Ale ćwiczę ostro, żeby to wszystko zrzucać Dzisiaj z koleżanką umówiłyśmy się na udka, bo łatwiej w tandemie

Bardzo rozsądnie Nie można się całe życie umartwiać - według mnie nie da się chyba permanentnie zrezygnować ze słodyczy lub innych kalorycznych przekąsek. Ale jak się przy tym ćwiczy, to nic nam nie grozi

Mnie chyba najbardziej gubią przekąski w pracy... W domu tak nie kusi.

[_Shiloh_]

Ja mam przerwę bo antybiotyk biorę. Ehh...

[xMayx]

Napisane przez Adrianna1980

Zazdroszczę. ja miałam w dzieciństwie za mało tego wszytskiego, i słodyczy, i fast foodów etc. , nie było nas stać i do dziś kusi mnie, żeby tego wszystkiego spróbować. Ostatnio po raz pierwszy w życiu zjadłam czekoladowe gwiazdki Milky way... no musiałam!

Ale ćwiczę ostro, żeby to wszystko zrzucać Dzisiaj z koleżanką umówiłyśmy się na udka, bo łatwiej w tandemie

Moja mama mówi, że warto w życiu spróbować wszystkiego chociaż raz, więc nie powinnaś źle się z tym czuć Poza tym.. Jeeeejku, od kiedy ponownie te gwiazdki weszły do sprzedaży nie jadłam ich ani razu! Pomyśl, że nie można całe życie żyć w ascezie, to nie jest średniowiecze Ostatnio gdzieś przeczytałam że "jeśli czegoś nie wolno, ale się bardzo chce, to można" Korzystaj z życia, nie tylko jedząc dobre rzeczy, ale też dbając o jego jakość. Wielu trenerów wyznaje pogląd, że ciało to świątynia, a o świątynię należy odpowiednio zadbać

StonkaaZiemniaczana, mnie właśnie w domu kusi. Jak jestem na uczelni, to jakoś mniej, głównie z powodu pustego portfela

_Shiloh_, wracaj szybciutko do zdrowia

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

Ostatnio gdzieś przeczytałam że "jeśli czegoś nie wolno, ale się bardzo chce, to można" Wielu trenerów wyznaje pogląd, że ciało to świątynia, a o świątynię należy odpowiednio zadbać

StonkaaZiemniaczana, mnie właśnie w domu kusi. Jak jestem na uczelni, to jakoś mniej, głównie z powodu pustego portfela

Hehe chyba podsunęłaś mi nowe motto

W domu to w domu - u mnie pół biedy gdyby nie to że TŻ jest łasy na słodycze. Ale jakoś się trzymam. Ale w pracy? Jak to w biurze - kawka, ciasteczko do tej kawki, a to czyjeś imieniny...I tak to przeważnie wychodzi, że z postanowienia ograniczenia słodyczy do zera - wychodzi jedno wielkie ZERO

[kingaa2407]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Myślę, że troszkę diety oraz ćwiczeń i w końcu zobaczymy to wymarzone 36 w swoich szafach



A jakie narzuciłaś zasady tej diety?

Dzisiejszy trening - zaliczony. Padło na Turbo spalanie. Mam wrażenie, że piątkowe Turbo wyzwanie bardziej mnie zmęczyło (zadyszka i litry wylanego potu), natomiast dzisiaj bardziej w kość dostały wszystkie mięśnie. Oj poczuję zakwasy jutro rano...

Dieta to codziennie ryz, codziennie kurczak, dużo warzyw, zero słodyczy i fast foodow pierwszy raz tak długo i tak dobrze się trzymam... oby tak dalej.

Moim zdaniem też turbo wyzwanie jest dużo gorsze niż turbo spalanie

[kattte]

Kobietki mam pytanie do tych bardziej wyćwiczonych w skalpelu

od kilku tyg ćwiczę regularnie (po sporym czasie totalnego fizycznego lenia) i głównie czuję mięśnie ud,łydek - które mam nad wyraz rozbudowane i nie chce już wiecej.
czy skalpel faktycznie jest odpowiednim zestawem na wycwiczenie brzuszka i boczków bez rozbudowywania nóg??

[xMayx]

Napisane przez kattte

Kobietki mam pytanie do tych bardziej wyćwiczonych w skalpelu

od kilku tyg ćwiczę regularnie (po sporym czasie totalnego fizycznego lenia) i głównie czuję mięśnie ud,łydek - które mam nad wyraz rozbudowane i nie chce już wiecej.
czy skalpel faktycznie jest odpowiednim zestawem na wycwiczenie brzuszka i boczków bez rozbudowywania nóg??

Mimo wszystko dorzuciłabym dodatkowe ćwiczenia, które skupiają się wyłącznie na mięśniach brzucha. Skalpele są co prawda tak dobrane, że pobudzają różne grupy mięśniowe, ale jeśli chcesz popracować nad brzuchem, szukałabym osobnych zestawów

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

W domu to w domu - u mnie pół biedy gdyby nie to że TŻ jest łasy na słodycze. Ale jakoś się trzymam. Ale w pracy? Jak to w biurze - kawka, ciasteczko do tej kawki, a to czyjeś imieniny...I tak to przeważnie wychodzi, że z postanowienia ograniczenia słodyczy do zera - wychodzi jedno wielkie ZERO

Co do biura zgadzam się Mama pracuje w administracji w szkole i co rusz ktoś ma urodziny, ktoś ma imieniny, a to ktoś odchodzi na emeryturę, a to jest zimno i warto poprawić sobie humor..

[zakupoholiczka87]

oojj tak, dziewczyny jak odzwyczaić się od jedzenia słodyczy?? Kocham czekoladę, do tego chipsy, mój TŻ tak samo, nie potrafię go zmotywować do uprawiania jakiegokolwiek sportu, chyba że lezenia na kanapie....
nie wiem co robić....

[Mya_93]

Napisane przez zakupoholiczka87

oojj tak, dziewczyny jak odzwyczaić się od jedzenia słodyczy?? Kocham czekoladę, do tego chipsy, mój TŻ tak samo, nie potrafię go zmotywować do uprawiania jakiegokolwiek sportu, chyba że lezenia na kanapie....
nie wiem co robić....

Chrom Ja brałam i pomagał. Czas wrócić.
Chociaż wiadomo, że najlepiej to silna wola.

Ja mojego faceta też próbowałam motywować i się udaje. Małymi krokami do celu. Mówiłam, że skoro ja ćwiczę i robię to też dla niego, żeby miał atrakcyjną kobietę obok, to może i on tym tropem pójdzie? Wyciągałam go na spacery, na rower, itd. Komplementowalam ładne ciała innych mężczyzn.. Działa. Wspieramy się nawzajem. Spróbuj

[xMayx]

Napisane przez Mya_93

Ja mojego faceta też próbowałam motywować i się udaje. Małymi krokami do celu. Mówiłam, że skoro ja ćwiczę i robię to też dla niego, żeby miał atrakcyjną kobietę obok, to może i on tym tropem pójdzie? Wyciągałam go na spacery, na rower, itd. Komplementowalam ładne ciała innych mężczyzn.. Działa. Wspieramy się nawzajem. Spróbuj

U mnie było odwrotnie To znaczy, jak zaczęliśmy być razem, to mój TŻ był wysportowany i trenował od dłuższego czasu. Jako, że jest dobrym i kochanym () facetem, to nigdy w życiu nie powiedział mi, że jest mnie za dużo. Sama dojrzałam do tego by zacząć coś ze sobą robić, a on wspiera mnie jak może i cieszy się z każdego mojego treningowego sukcesu. Bo też chcę być kurczę, szczupła i bardziej atrakcyjna, bo choć jest ze mnie dumny, to ja z siebie jeszcze niekoniecznie

[Mya_93]

Napisane przez xMayx

U mnie było odwrotnie To znaczy, jak zaczęliśmy być razem, to mój TŻ był wysportowany i trenował od dłuższego czasu. Jako, że jest dobrym i kochanym () facetem, to nigdy w życiu nie powiedział mi, że jest mnie za dużo. Sama dojrzałam do tego by zacząć coś ze sobą robić, a on wspiera mnie jak może i cieszy się z każdego mojego treningowego sukcesu. Bo też chcę być kurczę, szczupła i bardziej atrakcyjna, bo choć jest ze mnie dumny, to ja z siebie jeszcze niekoniecznie

No po prostu Cię akceptowal taką jaką jesteś.

Ale fajnie tak wspólnie ćwiczyć, motywować się i cieszyć z sukcesów.

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

U mnie było odwrotnie To znaczy, jak zaczęliśmy być razem, to mój TŻ był wysportowany i trenował od dłuższego czasu. Jako, że jest dobrym i kochanym () facetem, to nigdy w życiu nie powiedział mi, że jest mnie za dużo. Sama dojrzałam do tego by zacząć coś ze sobą robić, a on wspiera mnie jak może i cieszy się z każdego mojego treningowego sukcesu. Bo też chcę być kurczę, szczupła i bardziej atrakcyjna, bo choć jest ze mnie dumny, to ja z siebie jeszcze niekoniecznie

Mój za to jest strasznym chudzielcem. Wysoki i szczupły - taki szczypiorek Mimo, że wrzuca w siebie tony słodyczy, chipsów, fast foodów to i tak nie tyje. Przy Nim stwierdzam, że życie nie jest sprawiedliwe, no ale On po prostu wygrał na loterii genetycznej. W sumie to chciałabym żeby przytył więc nie nakłaniam Go do wspólnego wysiłku.

Chyba zbliża mi się okres, bo znowu mam ochotę na wszystko co się nie rusza i nie ucieka na drzewo...

[xMayx]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Mój za to jest strasznym chudzielcem. Wysoki i szczupły - taki szczypiorek Mimo, że wrzuca w siebie tony słodyczy, chipsów, fast foodów to i tak nie tyje. Przy Nim stwierdzam, że życie nie jest sprawiedliwe, no ale On po prostu wygrał na loterii genetycznej. W sumie to chciałabym żeby przytył więc nie nakłaniam Go do wspólnego wysiłku.

Chyba zbliża mi się okres, bo znowu mam ochotę na wszystko co się nie rusza i nie ucieka na drzewo...

To niech robi masę Mój nie ćwiczył żeby schudnąć, tylko żeby nabrać właśnie mięśni. Jutro do niego jadę i nie mogę się doczekać, bo tyły od ćwiczeń ma super..

Dobra, wracam do rzeczywistości

Napisane przez Mya_93

No po prostu Cię akceptowal taką jaką jesteś.

Ale fajnie tak wspólnie ćwiczyć, motywować się i cieszyć z sukcesów.

Nie nazwałabym tego akceptacją, tylko jakimś.. Uwielbieniem do wyjątkowo kobiecych bioder Zdaje się nie widzieć ud większych niż powinny być, ciągle podkreśla, że uwielbia tę różnicę między obwodem talii a obwodem bioder.. Nazywa to "złotą proporcją" I nie trenuję dlatego, że mu nie wierzę, jestem typem osoby która uwielbia pokonywać jakieś własne bariery. A decyzja o ćwiczeniach właśnie taką barierą była.

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez xMayx

To niech robi masę Mój nie ćwiczył żeby schudnąć, tylko żeby nabrać właśnie mięśni. Jutro do niego jadę i nie mogę się doczekać, bo tyły od ćwiczeń ma super..

Nazywa to "złotą proporcją" I nie trenuję dlatego, że mu nie wierzę, jestem typem osoby która uwielbia pokonywać jakieś własne bariery. A decyzja o ćwiczeniach właśnie taką barierą była.

Ależ się rozmarzyłaś Kochana

Ja na swojego nie narzekam ale gdy porównam sobie jego płaściutki brzuszek z moją mini oponką... To mnie kompleksik drobny łapie

Pokonywanie własnych barier jest fajne. A jak widać tego efekty to już zupełnie..

[Mya_93]

Wykonałam zestaw Metamorfoza, fajny

[bubble]

Napisane przez kattte

Kobietki mam pytanie do tych bardziej wyćwiczonych w skalpelu



od kilku tyg ćwiczę regularnie (po sporym czasie totalnego fizycznego lenia) i głównie czuję mięśnie ud,łydek - które mam nad wyraz rozbudowane i nie chce już wiecej.

czy skalpel faktycznie jest odpowiednim zestawem na wycwiczenie brzuszka i boczków bez rozbudowywania nóg??

Sprobuj moze zrobic ten zestaw na brzuch dolaczany do ksiazki Ewy. 15 minut, a daje rade
Na boczki jest jedna z rund turbo wyzwania. Pamietam, ze Ewa kiedys polecala jedna runde konkretna, ale zabij mnie - nie pamietam ktora :/ Tam byly sklony "na bok" i na 100% takie cwiczenia z podnoszeniem bioder w pozycji plank bokiem.

Mam nadzieje, ze nie zamieszalam za mocno :P

[StonkaaZiemniaczana]

Biję się w pierś i wyrażam skruchę. Dzisiaj mam zajęcia w szkole zaraz po pracy, jutro też od rana do wieczora, tak więc wczoraj po południu wzięłam się za gotowanie i sprzątanie, żeby na weekend mieć ogarnięte. Tak mnie to pochłonęło, że wieczorem po prostu padłam i tym samym odpuściłam trening.

Myślicie, że sprzątanie można uznać za lekką formę fitnessu?

Na pocieszenie ubierając się rano do pracy zauważyłam, że 'na luzie' mogę zapiąć pasek o jedną dziurkę ciaśniej niż zazwyczaj Chociaż jedna dobra wiadomość na dzień dobry.

[stokrotenka18]

Napisane przez StonkaaZiemniaczana

Biję się w pierś i wyrażam skruchę. Dzisiaj mam zajęcia w szkole zaraz po pracy, jutro też od rana do wieczora, tak więc wczoraj po południu wzięłam się za gotowanie i sprzątanie, żeby na weekend mieć ogarnięte. Tak mnie to pochłonęło, że wieczorem po prostu padłam i tym samym odpuściłam trening.

Myślicie, że sprzątanie można uznać za lekką formę fitnessu?

Na pocieszenie ubierając się rano do pracy zauważyłam, że 'na luzie' mogę zapiąć pasek o jedną dziurkę ciaśniej niż zazwyczaj Chociaż jedna dobra wiadomość na dzień dobry.

Zalezy, gdybyś np tańczyła przy tym jak ja przy prasowaniu, to czemu nie?

[_Shiloh_]

Zależy czy sprzątalas intensywnie czy powoli hehe

Ja niestety nadal przerwa. Jak skończę czeka mnie usuwanie chirurgiczne zęba.

Szczerze to z bolacym zebem i opuchlizna nie mam nastroju do ćwiczeń. Daje sobie luz na jakieś dwa tygodnie.

Ostatnio brat i babcia stwierdzili ze bardzo schudłam. A chłop mi powiedział żebym juz nie chudla więcej buahaha.

Niestety cycki tez mi spadły. Kupiłam biustonosz 36A ehh.

[StonkaaZiemniaczana]

Napisane przez stokrotenka18

Zalezy, gdybyś np tańczyła przy tym jak ja przy prasowaniu, to czemu nie?

Hehe na przyszłość muszę spróbować

Napisane przez _Shiloh_

Ja niestety nadal przerwa. Jak skończę czeka mnie usuwanie chirurgiczne zęba.
Ostatnio brat i babcia stwierdzili ze bardzo schudłam. A chłop mi powiedział żebym juz nie chudla więcej buahaha.

Ojejku strasznie współczuję
Więc w oczach bliskich osiągnęłaś cel A Ty sama jesteś zadowolona, czy zamierzasz dalej pracować nad swoim ciałkiem?

[stokrotenka18]

Napisane przez _Shiloh_

Zależy czy sprzątalas intensywnie czy powoli hehe

Ja niestety nadal przerwa. Jak skończę czeka mnie usuwanie chirurgiczne zęba.

Szczerze to z bolacym zebem i opuchlizna nie mam nastroju do ćwiczeń. Daje sobie luz na jakieś dwa tygodnie.

Ostatnio brat i babcia stwierdzili ze bardzo schudłam. A chłop mi powiedział żebym juz nie chudla więcej buahaha.

Niestety cycki tez mi spadły. Kupiłam biustonosz 36A ehh.

Ja schudłam 12kg i nikt sam z siebie nie powiedział że schudłam może tego nie widać, a ubrania się kurczą na tyle w praniu że jednak spadają mimo wszytsko, co jest grane że tego nie widać porównania robię i widzę efekt, ale nikt sam z siebie właśnie nie mówił że schudłam