odchudzić się przed 40 ;) po 40 też ;)

[kocica27]

Napisane przez Milennka03

U mnie na odwrót, zawsze to jesień mi służyła odnośnie schudnięcia bo te okazje do wyjscia mają dla mnie zgubny efekt-za dużo ogródków piwnych, lodziarni itp

Ja wczoraj po kinie jak wróciłam o 6:30 to w ogóle nie kładłam się tylko wzięłam za sprzątanie.

Ja miałam na myśli wychodzenie na dwór żeby poćwiczyć.

No to masz zdrowie - ja bym padła po nieprzespanej nocy.

[basia_ww]

Znowu nie dochodzą mi powiadomienia i już myślałam że tu cisza

Milenko brawo - moc była z Tobą - fajne masz te "60" co mają siły i chęci - a to najważniejsze.

Asiu szybko weszło jeszcze szybciej spadnie 😉 w domu zawsze możemy bardziej myśleć co jemy.

Elizko przeszło Ci?

Też bym chciała skurczyć żołądek- Ale mój jest oporny. Wczoraj cały dzień grzeczny - a wieczorem jak już odpoczęłam to dostałam takiego głodu że nie mogłam się najeść. Tak więc dziś na wagę nie stanęłam.

Właśnie wróciliśmy z rowerów tylko 40 km zaliczone - bo nadciągnęły chmury będzie lać.
I jestem z siebie mega dumna - mieszkam na osiedlu które jest na górce- zawsze powrót do domu to pod górę- i to z której strony by nie jechać- od jakiegoś czasu porywam się na dłuższą i mniej stromą i dałam radę.
Za to śmieję się że chyba czas zakończyć sezon - bo ostatnim razem i dziś wywaliłam się w tym samym miejscu. I mam siniaki jak po maltretowaniu.

Czas na obiad

[eliza40]

Basiu przeszło
Oj to żebyś się nie uszkodziła przy tych wywrotkach.Ja się raz wyrżnęłam na rowerze bo źle oceniłam wysokość krawężnika wielki siniak na udzie
Dzisiaj jestem bardzo grzeczna przynajmniej do tej pory

[kocica27]

Ja też dzisiaj całkiem grzeczna. Odwiodłam męża od smażenia pączków. Wiedziałam, że się nie oprę. Naleśniki, racuchy i pączki - no nie mogę....

Idę zaraz na drugą część treningu, tylko wpadłam na chwilę herbatkę wypić.

[LyraBea]

Dzień dobry,
Kocica, na drugą część treningu??? O maaatko, to Ty za nas wszystkie trenujesz!
Dzisiaj póki co grzecznie, już bez 3Bitów. Na obiad wzięłam sobie do pracy porcję gryczanej z bitkami z szynki i mnie naprawdę trzyma a wcześniej miałam nienasyconego głoda.
Dzis smutny dzień, bo Ori zadzwoniła, że mój Lakuś zdechł. W jego wieku każdy dzień był darowany. Teraz, we wrześniu na dniach skończył 17 lat. Do końca w formie, do końca zdrowy, tylko zwyczajnie organizm się już wyczerpał. No i dzisiaj usnął. Gabisiek też już swoje lata ma. Po prostu smutek za smutkiem. Zostanie nam Maszka. Nie wyobrażam sobie życia bez psa, ale też w obecnej sytuacji nie wyobrażam sobie pieska u nas, gdy cały dzień poza domem. Parszywie
Waga 77,1kg. też parszywie. I o tu więcej pisać...Nic dobrego się wokół mnie nie dzieje.

[SovaEvree]

Bea smutno mi z powodu footerka....

Matko kochajaca... ja chce juz do pracy.... siedze w domu i sie opycham....wlasnie mi w rece wpadly zelki colowe...moje ulubione... zla jestem sama na siebie ze mi do paszczy wlazly....

[Milennka03]

U mnie dziś kolejny aktywny dzień, na nogach zrobione 8 km, jak na mnie to sporo bo ja generalnie niewiele chodzę tak że super.Wpadł na obiad zaś naleśnik, bo cioci i mamie tak zasmakowały naleśniki w tej naleśnikarni co wczoraj byłyśmy że dziś zaś chciały.Zjadłam półtora ,bo swój i połowy mamy- są olbrzymie i mama nie dała radę ,ale od czego ma córcię Wpadło również jedno ciemne piwo-na trawienie A teraz wciągnęłam ostatni mały kawałek ciacha co kupiłam z okazji gości żeby nie kusiłNa wagę dopiero chyba w piątek stanę, wolę na razie nie.

Napisane przez kocica27

Ja miałam na myśli wychodzenie na dwór żeby poćwiczyć.

No to masz zdrowie - ja bym padła po nieprzespanej nocy.

no tak

W sumie sama się dziwię że podołałam ,bo im starsza jestem tym bardziej kiepsko odczuwam zarwanie nocy co mi się sporadycznie ale jednak zdarza.Chyba jakiegoś mega powera dostałam.Z drugiej strony ja nie mam za dużo obowiązków na co dzień , jesteśmy ino z mężem sami bez dzieci ,tak wiec w domu nie ma za dużo roboty bo nic nie muszę itp.Jak chcę to zrobię obiad i posprzątam ale jak mi się nie chce to nie robię nic, mąż to samo i nikt do nikogo o to nie ma pretensji bo szkoda życia na zmuszanie się do czegoś na co się nie ma ochoty, zycie jest za krótkie żeby się tak dojeżdżać bez powodu

Napisane przez LyraBea

Dzis smutny dzień, bo Ori zadzwoniła, że mój Lakuś zdechł. W jego wieku każdy dzień był darowany. Teraz, we wrześniu na dniach skończył 17 lat. Do końca w formie, do końca zdrowy, tylko zwyczajnie organizm się już wyczerpał. No i dzisiaj usnął. Gabisiek też już swoje lata ma. Po prostu smutek za smutkiem. Zostanie nam Maszka. Nie wyobrażam sobie życia bez psa, ale też w obecnej sytuacji nie wyobrażam sobie pieska u nas, gdy cały dzień poza domem. Parszywie
.

Lyrcia -współczuję i rozumiem smutek.Mój wiejska kotka ma 10 lat a ja już rozpaczam że już jej niedługo zostało choć może jeszcze z 7 lat pożyć, przyjaciółki kotka (która była de facto ciotką mojego kota)w całkiem niezłej kondycji do 17 lat właśnie dożyła więc się łudzę że i mój kociak ma jeszcze trochę lat przed sobą.

[basia_ww]

Elizko tyle km przyejechałam i nic - nie wiem co dziś wyczyniałam, ale dobrze że tylko siniaki się zrobiły a nie nic więcej.

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

Lyrcia szkoda pieska, ale sama piszesz że do końca był w formie i nie cierpiał. Ja pamiętasz jak zastanawiałam się nad kotką? Luśka jest już u nas dwa lata nie wyobrażam sobie by jej nie było.

---------- Dopisano o 20:08 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Asia Tobie żelki a mi sezamki - znalazłam w szafce - Nawet nie wiedziałam że mam je - No i już ich nie ma

---------- Dopisano o 20:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:08 ----------

Mielenko no szok - drugi dzień aktywny- nie poznaję koleżanki
Ja też dopiero w piątek stanę na wadze bo nie chce się dołować.

[Milennka03]

Napisane przez basia_ww

Mielenko no szok - drugi dzień aktywny- nie poznaję koleżanki
Ja też dopiero w piątek stanę na wadze bo nie chce się dołować.

no, i to by było na tyle bo od jutra II zmiana więc jak o 20stej będę kończyla to jedyne o czym będę marzyć to wyroWizyty rodzinki mi służą

Basiu, kogo chcesz okłamać...Ty i ważenie dopiero w piątek? dobre.Zresztą ja pewnie w okolicy środę wskoczę na nią Nie damy rady do piątku ,nie ma bata.

[basia_ww]

Napisane przez Milennka03

no, i to by było na tyle bo od jutra II zmiana więc jak o 20stej będę kończyla to jedyne o czym będę marzyć to wyroWizyty rodzinki mi służą

Basiu, kogo chcesz okłamać...Ty i ważenie dopiero w piątek? dobre.Zresztą ja pewnie w okolicy środę wskoczę na nią Nie damy rady do piątku ,nie ma bata.

Ja nie dam rady? Dam bo nie chce zobaczyć tego co ona będzie chciała mi pokazać

[Milennka03]

Napisane przez basia_ww

Ja nie dam rady? Dam bo nie chce zobaczyć tego co ona będzie chciała mi pokazać

Nie dasz Bo jesteś podobna do mnie

[basia_ww]

Napisane przez Milennka03

Nie dasz Bo jesteś podobna do mnie

Zobaczymy

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:51 ----------

Zastanawiałam się skąd te smaki - czekam na @ No to się wyjaśniło.

Dzisiaj zjadłam loda- i wiecie co był niedobry - uwielbiam lody włoskie a ten był zmrożony.

[Milennka03]

Napisane przez basia_ww

Zobaczymy

zakład?

[kocica27]

Dziewczyny, ale tu wesoło

Ja już łapię doła, bo jutro szkoła. Moje dziecko nie lubi się uczyć - mamy niemalże drugą szkołę w domu Ze wszystkim mu pomóc, ze wszystkiego odpytać

[basia_ww]

Nie - bo nie lubię przegrywać

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Napisane przez kocica27

Dziewczyny, ale tu wesoło

Ja już łapię doła, bo jutro szkoła. Moje dziecko nie lubi się uczyć - mamy niemalże drugą szkołę w domu Ze wszystkim mu pomóc, ze wszystkiego odpytać

Współczuję Ci, z moim nie mam problemów- większość czasu w domu mnie nie ma więc musi sam się uczyć- no i nawet mu to wychodzi. Czasami nawet odpuszczam i nie pytam co było i czy coś jest zadane.

[kocica27]

Napisane przez basia_ww

Nie - bo nie lubię przegrywać

---------- Dopisano o 21:24 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------



Współczuję Ci, z moim nie mam problemów- większość czasu w domu mnie nie ma więc musi sam się uczyć- no i nawet mu to wychodzi. Czasami nawet odpuszczam i nie pytam co było i czy coś jest zadane.

Zazdroszczę - u nas droga przez mękę. Czekam na dzień, kiedy on sam zacznie to ogarniać, bo ja już swoją szkołę przeżyłam.

[SovaEvree]

Weszlam na wage... te wszystkie zelki i inne cuda odbily sie plusem.... kurka, rowne 72
Jak ja bym chciala sie w koncu ogarnac...spiac poslady na tyle zeby bylo z 66.... na prawde, tyle mi wystarczy....

My dopiero od dzis zaczynamy szkole po przedluzonych wakacjach... zobaczymy jak to bedzie...

[eliza40]

Asia dasz radę już Ci dobrze szło.
Wyjaśnił się mój napad na frytki.Przyszła @ Ostatnia była w maju.

[SovaEvree]

Eliza no wlasnie dobrze szlo i zdechlo... siedzenie w domu mi nie sluzy bo uprawiam lodowking a w pracy to jedbak konkretne godz na jedzenie... no zobaczymy jak to bedzie

[basia_ww]

No ja dziś nie stanęłam na wagę bo czuję się ciężko- na dokładkę nie wzięłam jedzonka do pracy - zostawiłam w kuchni na stole.
Ale nie ma tragedii - bo w pracy mam warzywka z piątku mam nadzieję że nic im nie będzie, Za to mam jeszcze owoce - więc przeżyję.

[Milennka03]

Dzień dobry
Basiu- ja jednak weszłam na wagę i prawdę mówiąc nie zrobiłam tego specjalnie, o 7 rano poszłam siku i po odruchowo na nią stanęłam i dopiero jak zobaczyałm wynik to się kapnęłam że miałam nie wchodzićPo weekendzie "zaledwie " +0,9g na plusie więc niemało ale trudno.Poza tym uświadomiłam sobie że 2 dni nie zaliczyłam porcelanki w wiadomym celu.
Ale dziś spinam poślady i już jadę ładnie.
Pospałam nieźle z 8 godzin więc jak na mnie całkiem sporo-odespałam w końcu kino.Zaraz woda z cytrynką, kawa , śniadanie (mamusia mi przywiozła domowy chleb) a obiad wezmę do pracy,.Póki co nie chce mi się w ogóle ruszać z wyra bo mam II zmianę i na 12stą do pracy toteż jeszcze z 15 minut poleżakuję

[kocica27]

Napisane przez SovaEvree

Weszlam na wage... te wszystkie zelki i inne cuda odbily sie plusem.... kurka, rowne 72
Jak ja bym chciala sie w koncu ogarnac...spiac poslady na tyle zeby bylo z 66.... na prawde, tyle mi wystarczy....

My dopiero od dzis zaczynamy szkole po przedluzonych wakacjach... zobaczymy jak to bedzie...

U mnie było 3kg na plusie po 2 tygodniach wakacji... Po prostu trzeba spiąć poślady i się zrzuci.

A w jakim wieku dziecko? Pewnie pisałaś, ale zapomniałam

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ----------

Napisane przez SovaEvree

Eliza no wlasnie dobrze szlo i zdechlo... siedzenie w domu mi nie sluzy bo uprawiam lodowking a w pracy to jedbak konkretne godz na jedzenie... no zobaczymy jak to bedzie

No to jest problem. Dostęp do jedzenia przez cały czas. Ja też im więcej pracuję, tym mniej jem.

Będzie doborze

---------- Dopisano o 08:38 ---------- Poprzedni post napisano o 08:31 ----------

Napisane przez Milennka03

Dzień dobry
Basiu- ja jednak weszłam na wagę i prawdę mówiąc nie zrobiłam tego specjalnie, o 7 rano poszłam siku i po odruchowo na nią stanęłam i dopiero jak zobaczyałm wynik to się kapnęłam że miałam nie wchodzićPo weekendzie "zaledwie " +0,9g na plusie więc niemało ale trudno.Poza tym uświadomiłam sobie że 2 dni nie zaliczyłam porcelanki w wiadomym celu.
Ale dziś spinam poślady i już jadę ładnie.
Pospałam nieźle z 8 godzin więc jak na mnie całkiem sporo-odespałam w końcu kino.Zaraz woda z cytrynką, kawa , śniadanie (mamusia mi przywiozła domowy chleb) a obiad wezmę do pracy,.Póki co nie chce mi się w ogóle ruszać z wyra bo mam II zmianę i na 12stą do pracy toteż jeszcze z 15 minut poleżakuję

Ja zaczynam o 10.00 do 12.00 i potem od 18.00 do 21.00. Mam dzisiaj taką "fajną" uczennicę, bo mi ciągle wbija szpilę.

[Milennka03]

Napisane przez kocica27

Ja zaczynam o 10.00 do 12.00 i potem od 18.00 do 21.00. Mam dzisiaj taką "fajną" uczennicę, bo mi ciągle wbija szpilę.

Trzeba tak samo- jak ona wbija to i Ty delikatnie się jej rewanżuj

[kocica27]

Napisane przez Milennka03

Trzeba tak samo- jak ona wbija to i Ty delikatnie się jej rewanżuj

No niby tak. Ale jakoś nie bardzo umiem. Na razie się trochę bronię, ale zaczyna mnie tu już denerwować. Ona nie może znieść, że ja schudłam. Jakoś nie rozumie, że byłam w ciąży, to byłam gruba jak balon. Po ciąży schudłam - koniec tematu. A ta ciągle, że już do końca życia o listku sałaty, dieta i ćwiczenia. Mam wrażenie, że czeka tylko aż zacznę tyć.

[Milennka03]

Napisane przez kocica27

No niby tak. Ale jakoś nie bardzo umiem. Na razie się trochę bronię, ale zaczyna mnie tu już denerwować. Ona nie może znieść, że ja schudłam. Jakoś nie rozumie, że byłam w ciąży, to byłam gruba jak balon. Po ciąży schudłam - koniec tematu. A ta ciągle, że już do końca życia o listku sałaty, dieta i ćwiczenia. Mam wrażenie, że czeka tylko aż zacznę tyć.

Nie pozwalaj jej przekraczać granic, bez jaj żeby Ci ktoś z Twojego sukcesu robił przykrość itp tylko dlatego że zazdrości.Musisz obrać jakąś taktykę i odbijać piłeczkę.W sumie jakiś plus tego jest bo jest dodatkowa motywacja co by nie przytyć-na złość jej, nie dać jej satysfakcji

[kocica27]

Napisane przez Milennka03

Nie pozwalaj jej przekraczać granic, bez jaj żeby Ci ktoś z Twojego sukcesu robił przykrość itp tylko dlatego że zazdrości.Musisz obrać jakąś taktykę i odbijać piłeczkę.W sumie jakiś plus tego jest bo jest dodatkowa motywacja co by nie przytyć-na złość jej, nie dać jej satysfakcji

No dokładnie tak. I jeszcze wiesz, mam ochotę jej powiedzieć, że już nic nie ćwiczę i wpierdzielam wszystko jak leci i nic nie tyję. Niech ma zagwostkę.

[Milennka03]

Napisane przez kocica27

No dokładnie tak. I jeszcze wiesz, mam ochotę jej powiedzieć, że już nic nie ćwiczę i wpierdzielam wszystko jak leci i nic nie tyję. Niech ma zagwostkę.

A co Ci szkodzi, jak taka franca złośliwa to trzeba jej utrzeć nosa, pewnie że bym tak powiedziała

[SovaEvree]

Kocica ja mam dwie baby... jedna ma 14.5 a druga 8.5 lat wiec ogarniamy sytuacje... starsza mniej chetna do nauki niz mlodsza i oby mlodej tak zostalo a starszej moze jeszcze minie niechec tym bardziej ze ma powiedziane ze jak beda dobre oceny to na pewno bedzie nagroda...

[LyraBea]

Asiu,
no smutno. Wczoraj po pracy jeszcze jechalam z pudełeczkiem na działkę. Moja Mama dzisiaj raniutko właściwie się nim zaopiekowała.
Przejeżdżałaś przez moją wieś. Trzeba było do Aquaparku wstąpić na kawkę, to byśmy się spotkały
Orłowo uwielbiam. Moj mąż mnie zawsze tam wyciągał. Ponoć idealnie się wpisywałam w kolorystykę morza, skarpy orłowskiej...Teraz smutno mi tam bedzie jeździć.

Napisane przez Milennka03

Lyrcia -współczuję i rozumiem smutek.Mój wiejska kotka ma 10 lat a ja już rozpaczam że już jej niedługo zostało choć może jeszcze z 7 lat pożyć, przyjaciółki kotka (która była de facto ciotką mojego kota)w całkiem niezłej kondycji do 17 lat właśnie dożyła więc się łudzę że i mój kociak ma jeszcze trochę lat przed sobą.

A śliczny ten Twój sierściuch.

Napisane przez basia_ww

Lyrcia szkoda pieska, ale sama piszesz że do końca był w formie i nie cierpiał. Ja pamiętasz jak zastanawiałam się nad kotką? Luśka jest już u nas dwa lata nie wyobrażam sobie by jej nie było

Basiu, to ten mój czarny kotek odszedł. Gabisiek Bogu dzięki jeszcze żyje, ale też patrzę na niego i smutno mi się robi, że jego czas nadchodzi wielkimi krokami. To może być nagle w jego wieku. Póki co zdrowy, wesoły i skory do zabawy, ale już prawie głuchy i ma swoje odjezdy jakby demencja starcza go dopadala...Ech. Bez niego to dopiero będzie smutek!
A pamietam jak wahałaś się czy kociaka przygarnąć a tu taka radość. Moja siostra też się opierała lata aż w końcu się zdecydowała. Też uważa, że to była jedna z mądrzejszych decyzji w życiu jej rodziny

Napisane przez basia_ww

No ja dziś nie stanęłam na wagę bo czuję się ciężko- na dokładkę nie wzięłam jedzonka do pracy - zostawiłam w kuchni na stole.
Ale nie ma tragedii - bo w pracy mam warzywka z piątku mam nadzieję że nic im nie będzie, Za to mam jeszcze owoce - więc przeżyję.

Napisane przez Milennka03

Dzień dobry
Basiu- ja jednak weszłam na wagę i prawdę mówiąc nie zrobiłam tego specjalnie, o 7 rano poszłam siku i po odruchowo na nią stanęłam i dopiero jak zobaczyałm wynik to się kapnęłam że miałam nie wchodzićPo weekendzie "zaledwie " +0,9g na plusie więc niemało ale trudno.Poza tym uświadomiłam sobie że 2 dni nie zaliczyłam porcelanki w wiadomym celu.
Ale dziś spinam poślady i już jadę ładnie.
Pospałam nieźle z 8 godzin więc jak na mnie całkiem sporo-odespałam w końcu kino.Zaraz woda z cytrynką, kawa , śniadanie (mamusia mi przywiozła domowy chleb) a obiad wezmę do pracy,.Póki co nie chce mi się w ogóle ruszać z wyra bo mam II zmianę i na 12stą do pracy toteż jeszcze z 15 minut poleżakuję

Był czas, że ważyłam się codziennie przez kilka lat. Teraz trochę odpuści łam z racji sytuacji i włóczenia się po ludziach na bezdomnym, ale już w swojej łazience znowu waga stoi pod nogą. Dzisiaj się jednak NIE ZWAŻYŁAM! Nie, bo wczoraj na noc 4 tosty zjadłam Znowu to samo. A teraz żałuję
Mam wrażenie, że w końcu mi żyłka tak pierdyknie, że w psychiatryku wyląduję. Dzień za dniem identyczny. Miesiące mi się zlały w jedną masą czasową. Codziennie to samo. A już do szału zaczynają mnie doprowadzać takie drobiazgi jak chłopiec parkingowy, który o tej samej porze, codziennie jeździ z takim urządzeniem sprzątającym. Gdy wchodzę do garażu, widuję go dokładne w tym samym miejscu, jak powoli jedzie tą maszyną a ja do pracy. Dzień w dzień! Dzień Świra!!! Dzisiaj weszłam do garażu i co widzę??? Nie ma go!! Uffff, normalnie inny poranek. Idę dalej, idę..a on wyjeżdża maszyną zza słupa Po prostu dzisiaj o kilka sekund później byłam na miejscu no same powiedzcie? Czy ja już nie mam wszystkich w domu???

[SovaEvree]

Beata ja pierwszy raz bylam w Orlowie...ale strasznie mi sie spodobalo i powiedzialam nawet do tz ze tam to ja moge mieszkac... a Ty w ktorym aquaparku pracujesz? Bo troche ich mijalismy po drodze....