Razem schudniemy 20 kg! Zapraszam!

[WyrafinowanySmak]

Cześć dziewczyny u mnie dziś:

Ś : 2kromki razowego + jajko gotowane + jeden płat śledzia z wody i octu
IIŚ: 2pierogi gotowane z kapustą i grzybami
Później ciut podjadłam sałatki jarzynowej i kapusty z grzybkami ale max łącznie 60-80g...
Na resztę pyszności czekam do Wigilii :
mam upieczoną rybkę bez tłuszczu, będę miała też pierogi gotowane (reszt je smażone na oleju) Nie ominie mnie rybka grecka i kawałek ciasta - w planach taki malutki
Ale jak to będzie zobaczymy

Kochane Chudziny trzymajcie się zdrowo i świątecznie - najlepsze życzenia i nie przejedzcie się

[Bottega]

Melduję dzisiejszy jadłospis. Jestem z siebie dumna Zjadłam milon razy mniej niż zawsze w Wigilię!

I: 2 chrupkie Sonko, ok. 100g pieczonego schabu (bez tłuszczu), 100g ogórka, 100g pomidora
II: 25g chleba razowego, plasterek schabu
Wigilia: 1 ugotowane jajko, trochę szczypiorku, 4 pierogi z kapustą i grzybami smażone (tłuszcz wycierałam w serwetkę xD), 4 uszka z barszczem, 2 łyżki sałatki (właściwie "wyskubałam" potarte: marchewkę, jajko, szczypiorek + odrobina majonezu; niżej były śledzie, ale ich nie cierpię i nie tknęłam), 1/4 ziemniaka (), 3-4 łyżki gotowanych buraków, 1 mniejsza kromka chleba razowego (ok. 2og), pół plasterka makowca (dość cienki), 1 kawałek tortu (mega słodkiego, kawałek był taki normalmy, a nie malutki, a co, mogę! miałam urodziny, czuję się rozgrzeszona), 1szt. Rafaello, dużo herbaty gorzkiej, wody
Czuję się napchana, ale chyba mało zjadłam. Za To i tak dostałam rozwolnienia, więc chyba wszystko zemnie wyleciało

[YennaSnape]

Wytrzymałam Minęła wigilia, a ja jadłam jak chciałam
Na wigilijną kolację zjadłam 4 uszka z chochelką barszczu, dwie łyżki zupy grzybowej, trochę pierogów z wody i kawałek ciasta o%. Zero napojów słodkich, tylko woda i czerwona herbata W kompocie z suszu tylko umoczyłam język Przesadziłam tylko z owocami, bo zjadłam chyba ze 7 mandarynek :P, ale lepsze to niż zajadać się jakimiś tłustościami

Jestem ciekawa kochane jak Wam poszło

Edit: Bottega, gratulacje kochana Ładnie Ci wszystko się ułożyło W ogóle mówisz, że mniej niż zawsze zjadłaś, a wiesz co ja miałam? Zjadłam barszcz z trzema uszkami (jedno dojadłam na zimno;p ) i byłam najedzona :p Ale mówię sobie, co? pierogów nie spróbuję?

[YennaSnape]

Dziewczyny, nie uwierzycie! W końcu waga porządnie drgnęła!
77.6 kg - 77.9 kg - To przez to, że różnie stawałam i różne wyniki były, ale tak czy tak jest 77 z przodu! Mimo wigilii To zasługa picia czerwonej herbaty i wody.

Dziś postaram się równie pięknie Będzie super. Obiecuje
Na śniadanie wsuwam gołąbka z mikrofali (wszyscy jedzą smażone)

Powodzenia Chudzinki! ;*

[medzia104]

No a ja nie wytrzymałam i najadłam się za wszystkie czasy... i mniej więcej od początku grudnia się objadam. Nie mieszczę się już w bluzkę rozmiaru 36, którą kupiłam na koniec listopada. Jestem podłamana i dlatego od dzisiaj ruszyłam znowu z dietą. Koniec tego. Chcę być szczupła!

A Wam dziewczyny gratuluję, że dałyście radę! Wiedziałam, że dacie

[Bottega]

Napisane przez YennaSnape

Bottega, gratulacje kochana Ładnie Ci wszystko się ułożyło W ogóle mówisz, że mniej niż zawsze zjadłaś, a wiesz co ja miałam? Zjadłam barszcz z trzema uszkami (jedno dojadłam na zimno;p ) i byłam najedzona :p Ale mówię sobie, co? pierogów nie spróbuję?

Ja miałam tak samo. Najadłam sie już barszczem z uszkami, odpoczęłam trochę i zjadłam pół jajka i tak po kolei Nie wpychałam w siebie i z drugiej strony nie mówiłam sobie "tego nie zjesz bo za ma dużo kcal". Jadłam to na co miałam ochotę, ale zanim sięgnęłam po coś zastanawiałam się czy naprawdę chcę to zjeść, czy po prostu chcę coś włożyć do ust.
Gratulacje Kochana spadku!! U mnie też sukces! Dziś waga pokazała 73,9kg schudłam ciutkę na Wigilii
Jestem z siebie zadowolona i powem Wam, że w końcu zaczynami się podobać mój brzuch - zrobił się ładniejszy, widać żeberka ładnie, ogólnie mama dziś przeżywała: "o Boże, jaka Ty chuda się zrobiłaś. Tu kości widać, tam kości czuć..." W ogóle to zmieściłam się w spodnie z gimnazjum W ogóle nie były używane, bo jak je raz w domu ubrałam jeszcze w gim, to guzik się oderwał, bo ledwo się w nie wciskałam, a później już wcale się nie mieściłam. Nadal są modne, więc pójdę żeby mi ten guzik dorobili i będę nosić

medziu, wiem jak potwornie trudno jest wydostać się z tego wiru jedzenia wszystkiego, ale musisz walczyć. Oddaj wszystkie słodycze, jakie masz (ja oddaję TŻtowi, a naprawdę jest ich w cholerę dużo, dla siebie zostawiłam tylko Rafaello i będę jeść po jednej góra dwóch, ale też jego poczęstuję), będzie Ci prościej. Przypomnij sobie jak wiele osiągnęłaś dzięki zgubionym kilogramom, jak faceci zaczęli na Ciebie lecieć, jak świetnie się czułaś we własnej skórze. Zbierz siłę i do dzieła!

[medzia104]

Napisane przez Bottega

medziu, wiem jak potwornie trudno jest wydostać się z tego wiru jedzenia wszystkiego, ale musisz walczyć. Oddaj wszystkie słodycze, jakie masz (ja oddaję TŻtowi, a naprawdę jest ich w cholerę dużo, dla siebie zostawiłam tylko Rafaello i będę jeść po jednej góra dwóch, ale też jego poczęstuję), będzie Ci prościej. Przypomnij sobie jak wiele osiągnęłaś dzięki zgubionym kilogramom, jak faceci zaczęli na Ciebie lecieć, jak świetnie się czułaś we własnej skórze. Zbierz siłę i do dzieła!

masz rację! było mi tak dobrze... dzisiaj już psychicznie o niebo lepiej się czuję, jak nie jem. Niestety w mojej lodówce nie ma zbyt wiele dietetycznych produktów, ale staram się, jak mogę Wieczorkiem wrzucę jadłospis.

[Bottega]

ehh aż mi się jeść odechciało szkoda, że człowiek nie ma w sobie takiego przycisku jak "resetuj"...

[YennaSnape]

O boziu... ja też przesadziłam dziś... nażarłam się jak dzik... ale to dlatego, że nie piłam... byłam u rodziny i jakoś zapomniałam... mam nadzieję, że nie przytyję... tak się dziś cieszyłam z wagi... zaraz piję herbatę czerwoną z dwóch torebek i łykam xenne... bo jutro będę miała masakrę...


Ale spoko, do czwartku się nie ważę wiec będzie gites Muszę mieć dalej 77 z przodu

[Bottega]

Napisane przez YennaSnape

O boziu... ja też przesadziłam dziś... nażarłam się jak dzik... ale to dlatego, że nie piłam... byłam u rodziny i jakoś zapomniałam... mam nadzieję, że nie przytyję... tak się dziś cieszyłam z wagi... zaraz piję herbatę czerwoną z dwóch torebek i łykam xenne... bo jutro będę miała masakrę...


Ale spoko, do czwartku się nie ważę wiec będzie gites Muszę mieć dalej 77 z przodu

to bardzo niemądre! Xenna jednynie przeczyszcza i nie można brac więcej niż 1 tabletkę dziennie. Na Xennie "odchudzają się" bulimiczki, anorektyczki.
U rodziny byłaś - mogłaś wypić herbatę, wodę!

[YennaSnape]

Napisane przez Bottega

to bardzo niemądre! Xenna jednynie przeczyszcza i nie można brac więcej niż 1 tabletki dziennie. Na hennie "odchudzają się" bulimiczki, anorektyczki.
U rodziny byłaś - mogłaś wypić herbatę, wodę!

Ale jak jej nie wezmę to jutro mam z głowy cały ranek w toalecie, z łzami, potem i zgrzytaniem zębami... zawsze tak mam jak się przejem...

To nie jest mój sposób na odchudzanie, ale na bezbolesne jutrzejsze wypróźnienie...

[medzia104]

Niech wreszcie ktoś zakończy tą farsę z obżarstwem. Cały dzień pięknie, ładnie, a na wieczór zjadłam tonę ciasta. Nie wiem, co jest ze mną

[Bottega]

Yenna, w takim razie weź jedną, ale nie więcej,bo to naprawdę nie jest zdrowe i z tego, co mówiła mi mama, to uzależnia w takim sensie, że później bez tego leku nie dasz rady się wypróżnić w ogóle.

Napisane przez medzia104

Niech wreszcie ktoś zakończy tą farsę z obżarstwem. Cały dzień pięknie, ładnie, a na wieczór zjadłam tonę ciasta. Nie wiem, co jest ze mną

ehhhhhhhhhh medziu kochana, zamknij się w pokoju i nie wychodź dopóki to nie minie. Weź ze sobą dużą butlę wody, do tego kubek herbaty i jedziesz! głodna? Sięgnij po wodę. Ja w ten sposób sobie poradziłam z napadami. Ty też dasz radę Wierzę w Ciebie moja motywacjo

Nie wiem co zrobić TŻtem, wzięłam tabletki na uspokojenie, żeby móc zasnąć wcześniej dziś i minęły już 3 godziny, a ja ciągle siedzę i myślę... a on do tej pory ani jednej wiadomości nie wysłał... Beznadziejne są te święta mam odwrotnie niż Wy - ja przestałam jeść, ale udało mi się jeszcze wcisnąć w siebie 2 mandarynki. Z tym, że wypiłam 3l wody + 2 kubki herbat.

[arsenalfan26014]

widzę, że tu wrze
po świątecznym obżarstwie, nie ma co pisać w sumie, ja zaprzestałam diety kilka dni przed świętami, jak już poczułam pieczenie, smażenie, pichcenie. od tego momentu przybyło mi dobrych kilka kilogramów. dziś z podkulonym ogonem wracam, mając nadzieję, że nie będę musiała pisać, że znów po raz 1000000000000 coś zawaliłam. Sylwestra w tym roku sobie odpuszczam, z tego względu, że jestem zbyt wielka, żeby wychodzić, szkoda nerwów. dlatego w tym roku sobie odpuszczam, ale następny sylwester, będzie najlepszy w moim zyciu. pozdrawiam wszystkich dietkowo i życze powodzenia

plany na dziś:

I 2 cienkie kromki chleba razowego, jedna z serkiem białym typu "Frishkase", kawałkiem wędzonego łososia i pomidorem, druga ze schabem gotowanym z pomidorem
II jabłko
III zupa-krem warzywna (musze ją zrobić, ale jak na razie nie wiem jakie mam warzywa)

potem nie mam pojęcia, zawsze mam problem z tymi posiłkami po obiedzie, może coś polecacie? coś lekkiego, smacznego?

[akasha83]

Hej laseczki
Widzę, że co niektóre wytrwały - wielkie dla Was
Ja zwracałam uwagę na to co jem - czyli omijałam krokiety w panierce i kotlety.. ale generalnie świętowałam.
Sama upiekłam 8 ciast dla mamy, żeby ona nie musiała. W wigilię zjadłam dużo rybki bo kocham filety. W pozostałe dni zdarzyło się skubnąć kawałek piernika albo innego ciasta.. miałam wrażenie że ciągle chodzę pełna.

Ale było minęło w rodzinnej atmosferze i nie będę się spinać,bo tego nie zmienię. Dzisiaj zaczynam na nowo. Zważę się i zaczynam nową dietę

Rano grzecznie płatki,potem jabłko,potem kawałek piersi z surówką, ćwiczenia.
Wracam do dietkowania i normalnego jedzonka

[WyrafinowanySmak]

Witam, melduję się i ja już po świętach Gratulację dla najwytrwalszych !!!

Nie było lekko, z moich świąt Wigilia była najlżejsza bo wtedy byłam jeszcze silnie zmotywowana i nie wiele mi wystarczyło aby być pełną, chyba miałam jeszcze wtedy skurczony żołądek.... potem przyszedł czas na śniadania, obiady i kolacje u Rodzinki i wszędzie coś innego równie pysznego Ale nie popłynęłam tak do końca mam nadzieję, że nie jest tragicznie z wagą (na razie się nie ważę) od dziś wracam do diety i w pt pierwszy raz stanę na wadzę mam nadzieję, że nie będzie szoku
A miłe zaskoczenie - zobaczymy

Najgorsze jest to, że w lodówce czają się na mnie różne pyszności
Ale postaram się omijać to miejsce duuużym łukiem

Moje menu dziś jak na razie:
Ś: 100g ryby faszerowanej w galarecie +100g ryby po grecku (robiona bez tłuszczu)
IIŚ: surówka z czerwonej kapusty i cieniutki plaster pasztetu drobiowego mojej Mamy

[medzia104]

Cześć laski! Podobnie, jak niektóre z Was - poluzowałam sobie ostro. Różnię się jednak od Was tym, że zaczęłam to od początku grudnia i niestety poszło mi to w boczki... Nie zmienię jednak tego i wiem, że jedyne, co mogę zrobić to na nowo zacząć dietę i cieszyć się życiem. Miałam podejść do tego od 2 stycznia, ale przecież do tej pory jest aż tydzień, a w tydzień jesteśmy w stanie zrzucić nawet 2kg po takim obżarstwie, więc zaczynam dzisiaj! Można powiedzieć: wraca stara Medzia
A jak u Was dziewczyny?

[arsenalfan26014]

Napisane przez medzia104

Cześć laski! Podobnie, jak niektóre z Was - poluzowałam sobie ostro. Różnię się jednak od Was tym, że zaczęłam to od początku grudnia i niestety poszło mi to w boczki... Nie zmienię jednak tego i wiem, że jedyne, co mogę zrobić to na nowo zacząć dietę i cieszyć się życiem. Miałam podejść do tego od 2 stycznia, ale przecież do tej pory jest aż tydzień, a w tydzień jesteśmy w stanie zrzucić nawet 2kg po takim obżarstwie, więc zaczynam dzisiaj! Można powiedzieć: wraca stara Medzia
A jak u Was dziewczyny?

no pewnie! czym szybciej tym lepiej do 2 stycznia jeszcze hohoho sporoooo czasu ja wychodzę z tego samego założenia, więc zaczynam dzisiaj i jak na razie jest ładnie.

DZIEWCZYNY!!! ale się cieszę, zaliczyłam super, ważne kolokwium z angielskiego, które zwalnia mnie z ostatecznego koła z tego przedmiotu na koniec semestru! tak strasznie się cieszę (a co tam, poklaszczę sobie )

jak na razie nie mam wagi, bo jestem u siebie w domu, do Poz wracam dopiero 2 stycznia, więc 3 rano się zważę

Pozdrawiam i miłego dnia życzę

[Bottega]

W takim razie meldować która z jaką wagą teraz zaczyna! DACIE RADĘ!

Ja się mogę pochwalić straconymi centymetrami Ostatnio trochę zeszło, może to Was dodatkowo zmotywuje. Obecnie sytuacja przedstawia się tak: Łydka: 39cm->37cm /-2cm
Udo: 56cm->52,5 /-3,5cm
Talia: 91cm->85cm /-6cm
Biodra: 105cm->96 /-9cm
Tyłek: 106->99,5 /- 6,5cm
Piersi: 111->106cm /-5cm
Ramię: 32cm->31->29cm /-3cm
Nadgarstek: 18,5cm->16,5 / -2cm

W talii do zrzucenia jeszcze ogrom centymetrów, ale ostatnio naprawdę nieźle ruszyło - w ciągu niecałego miesiąca spadły mi 3 cm.


arsenal, brawo za angol

[Sylvia0306]

Cześć dziewczyny .
W końcu po Świętach. Przyznam ,że nawet udało mi się bez obżerania . W samą wigilię to barszczem czerwonym z uszkami się najadłam,więc rybka i cała reszta była pochłaniana dość dłuuuuugo.Drugi dzień też nie był jakiś wyjątkowy i udało się bez podjadania, wczoraj to samo.Pół dnia przespałam ,pogoda nie dopisała i miałam totalna śpiączkę.
Dzisiaj rano tylko dwie chrupki Wasy bez niczego, nie mam apetytu
drugie śniadanko połowa bułki orkiszowej z gotowaną piersią z kurczaka , jogurt activia z suszonej śliwki
obiad? cóż nic nie przygotowałam do pracy więc będzie druga połowa bułki
podwieczorek wielkie jabłko
butelka wody i sok jabłko z marchwią i bananem.
)

[SmileGirl]

Witam Serdecznie Każdą z osobna
Gratuluję tym, którym udało się wytrwać w święta z dietką (ja się do takich niestety nie zaliczam ), naprawdę Was podziwiam za upór i silną samowolę
arsenalfan26014 gratuluję zdanego kolokwium
Bottega jesteś moim wzorem, Twoje zrzucone cm przemówiły do mnie

Jeśli chodzi o moje święta to pierwsze dwa dni były ok, we wigilię oszczędzałam się, podobnie 25.12 jednak jest ale: wypiłam trochę alkoholu. W domu dziadków zjechały się 4 pokolenia rodziny. Z niektórymi widywałam się tylko od świąt do świąt, więc była okazja i tak kilka kieliszków wypiłam więc nabiłam sporo pustych kcal Ale w sumie nie żałuję, bo było super i obecne święta uważam za jedne z najlepszych ostatnich lat Wczoraj z kolei nawaliłam i nażarłam się ciast
Kurczę zastanawiam się, czy moje diety mają sens. Jestem gruby baleron, nikt mnie nie chce... Może muszę się tym pogodzić i powinno tak być. Sama już nie wiem co z tym zrobić.
arsenalfan26014 Ty chyba pisałaś, że nie wychodzisz nigdzie w Sylwestra, bo czujesz, że źle wyglądasz ?! (jeśli pomyliłam nick przepraszam ) To ja właśnie w tym roku mam podobnie.
Kurczę, ale ze mnie ciepła klucha. Czytam o Waszych sukcesach to już całkiem pękam. Ah dziewczyny jesteście moimi idolami.
Ja od dziś próbuję na nowo, Nowy Rok więc jest powód. Wagi nie mam zepsuła się. Będę próbować po pomiarach stwierdzać, czy moje odchudzanie ma sens
Teraz Was pozdrawiam idę na jakiś spacer, bo siedzenie w domu mnie osłabia. Trzeba nawdychać się świeżego powietrza może mi to mózg odświeży

[arsenalfan26014]

Kurczę zastanawiam się, czy moje diety mają sens. Jestem gruby baleron, nikt mnie nie chce... Może muszę się tym pogodzić i powinno tak być. Sama już nie wiem co z tym zrobić.
arsenalfan26014 Ty chyba pisałaś, że nie wychodzisz nigdzie w Sylwestra, bo czujesz, że źle wyglądasz ?! (jeśli pomyliłam nick przepraszam ) To ja właśnie w tym roku mam podobnie.
Kurczę, ale ze mnie ciepła klucha. Czytam o Waszych sukcesach to już całkiem pękam. Ah dziewczyny jesteście moimi idolami.

tak, to ja. nie mam ochoty nigdzie wychodzić, z nikim się widzieć, przynajmniej jak sobie nie poukładam kilku rzeczy w głowie. u mnie jest tak, że jak wychodzę z domu, napatrzę się na chude laski gdzieś na ulicy, w sklepie czy gdziekolwiek, wracam do domu, dochodzę do wniosku, że nigdy mnie nikt nie zechce, zawsze będę gruba i objadam się za wszystkie czasy. dlatego teraz, do 2 nie wychodzę z domu, układam sobie kilka rzeczy, biorę się za siebie i będzie dobrze.
mam też ten problem, że jestem niecierpliwa. najlepiej, jakby waga po dniu odchudzania pokazała 5 kilo mniej. niestety tak się nie da. jak widzę na wadze po 2-3 dniach, że nic nie ruszyło, to sama w głowie się przekonuję, że to nie ma sensu i jem.
to są moje najgorsze problemy. i jeszcze brak motywacji do ćwiczeń. kupiłam hula hop, staram się je opanować i jak na razie na tym koniec. jak wrócę do Poz po sesji, to kupię sobie karnet na siłownie.

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

takie zdjęcia bardzo mnie motywują

[medzia104]

arsenalfan, brawo za angola! co do zdjęcia porównawczego - jakby zupełnie 2 inne osoby a jakby mi tak nogi zeszczuplały to nic więcej nie byłoby mi do szczęścia potrzebne
Bottega, ale się cieszę z Twoich wymiarów!!! widzisz... chyba obie tak mamy, że w ogromie problemów jest z nami źle pod każdym względem, ale takie dobre nowinki (cm, utracone kg) dają nam powera na cały dzień i od razu inaczej się sprawy mają, tak ma być! jeszcze raz gratuluję
Smilegirl, zabraniam Ci tak mówić!!! jaki znowu baleron?! owszem, możliwe, że przesadziłaś ostatnio, jak my wszystkie... dlatego tutaj jesteśmy ale rozpoczęłaś nowy etap w swoim życiu, zaczęłaś się odchudzać, a wraz z dietą zmieniasz siebie. Z zakompleksionej dziewczyny wychodzisz powoli na dziewczynę seksowną, pewną swoich kobiecych kształtów! Nie zaprzepaść tego, a wszystko będzie dobrze

Dziewczyny, poza tym przyznam się Wam do czegoś. Sczególnie tym, które tak bardzo boją się wyjść z domu. Ja też tak myślałam. Uważałam, że jestem gruba, nieatrakcyjna, że w mojej figurze nie ma absolutnie żadnych atutów. Któregoś razu wysłałam dziewczynom z tego wątku zdjęcia i okazało się, że wiele z nich znalazło we mnie coś, co spowodowało, że zaczęłam inaczej na siebie patrzeć Może Wy też tak zróbcie?

Ja się niestety nie mogę zważyć, bo swoją wagę wywiozłam do wynajmowanego mieszkania, zabierając ją w ten sposób rodzicom... Wracam tam dopiero po sylwestrze, więc podam Wam dopiero wtedy ile udało mi się przytyć

[lordi]

witajcie! swieta minely mi tak srednio jesli chodzi o zarcie, nie jadlam na umór ale nie zostalam na tzw marchewkach w konsekwencji 0,5 kg wiecej ale nie zalamuje sie, mysle ze to i tak calkiem niezle jak na swieta
od dzis wracam do pracy nad soba

[medzia104]

Napisane przez lordi

witajcie! swieta minely mi tak srednio jesli chodzi o zarcie, nie jadlam na umór ale nie zostalam na tzw marchewkach w konsekwencji 0,5 kg wiecej ale nie zalamuje sie, mysle ze to i tak calkiem niezle jak na swieta
od dzis wracam do pracy nad soba

Świetny wynik, bo jutro już po nim śladu nie będzie! Zazdroszczę!

[SmileGirl]

Napisane przez arsenalfan26014

tak, to ja. nie mam ochoty nigdzie wychodzić, z nikim się widzieć, przynajmniej jak sobie nie poukładam kilku rzeczy w głowie. u mnie jest tak, że jak wychodzę z domu, napatrzę się na chude laski gdzieś na ulicy, w sklepie czy gdziekolwiek, wracam do domu, dochodzę do wniosku, że nigdy mnie nikt nie zechce, zawsze będę gruba i objadam się za wszystkie czasy. dlatego teraz, do 2 nie wychodzę z domu, układam sobie kilka rzeczy, biorę się za siebie i będzie dobrze.
mam też ten problem, że jestem niecierpliwa. najlepiej, jakby waga po dniu odchudzania pokazała 5 kilo mniej. niestety tak się nie da. jak widzę na wadze po 2-3 dniach, że nic nie ruszyło, to sama w głowie się przekonuję, że to nie ma sensu i jem.
to są moje najgorsze problemy. i jeszcze brak motywacji do ćwiczeń. kupiłam hula hop, staram się je opanować i jak na razie na tym koniec. jak wrócę do Poz po sesji, to kupię sobie karnet na siłownie.

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

takie zdjęcia bardzo mnie motywują

Moja Droga jakbyś mi te słowa wyjęła z ust! Mam dokładnie tak samo jak Ty Brak chęci na wyjścia, bo chude laski na ulicy mnie dołują. Potrzebuję szybkich efektów i jakiejś motywacji. A jak nie mam efektów to zajadam stres i kółko się zamyka. Chcę to zmienić i dlatego do Was dołączyłam. Jak przeczytałam Twój wpis od niepamiętnych czasów poczułam, że ktoś mnie rozumie Ja z kolei mam też tak, że wstydzę się iść na siłownię, bo mieszkam w małej mieścinie, same chudzielce na tej siłowni, na basen nie ma mowy, żebym się przełamała - odpada! Jestem zbyt nieśmiała i zbyt zakompleksiona na takie sprawy. Dziś odkopałam płyty z SHAPE! Chyba z nimi spróbuję. Nie wiem na ile czas mi pozwoli, ale próbować można. Twoje zdjęcie - marzenie! chciałabym tak jak ona. W takim razie od dziś próbuję na nowo Teraz musi się nam udać Moja Droga

[arsenalfan26014]

Napisane przez medzia104

arsenalfan, co do zdjęcia porównawczego - jakby zupełnie 2 inne osoby a jakby mi tak nogi zeszczuplały to nic więcej nie byłoby mi do szczęścia potrzebne
Dziewczyny, poza tym przyznam się Wam do czegoś. Sczególnie tym, które tak bardzo boją się wyjść z domu. Ja też tak myślałam. Uważałam, że jestem gruba, nieatrakcyjna, że w mojej figurze nie ma absolutnie żadnych atutów. Któregoś razu wysłałam dziewczynom z tego wątku zdjęcia i okazało się, że wiele z nich znalazło we mnie coś, co spowodowało, że zaczęłam inaczej na siebie patrzeć Może Wy też tak zróbcie?

Ja się niestety nie mogę zważyć, bo swoją wagę wywiozłam do wynajmowanego mieszkania, zabierając ją w ten sposób rodzicom... Wracam tam dopiero po sylwestrze, więc podam Wam dopiero wtedy ile udało mi się przytyć

bardzo chętnie bym wysłała zdjęcie, już od miesiąca o tym myślę, ale nie mam aparatu, jednak wielkimi krokami zbliżają się moje urodziny (już na niecały miesiąc) i poprosiłam całą rodzinę, bo z kasą krucho, żeby się złożyli na jakiś super dobry aparat cyfrowy, wtedy na pewno wrzucę zdjęcia, bo sama jestem ciekawa waszej opinii. ja bardzo lubię swoje nogi tak od połowy uda w dół, moim zdaniem są na prawdę zgrabne, dopóki nie widać baleronków od połowy uda w górę, wtedy jest tragedia

jeśli chodzi o wagę, to ja też, zabrałam jedyną wagę w domu do Poz. teraz jestem tutaj i nie mam jak się zważyć a waga tam stoi się i obrasta kurzem

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Moja Droga jakbyś mi te słowa wyjęła z ust! Mam dokładnie tak samo jak Ty Brak chęci na wyjścia, bo chude laski na ulicy mnie dołują. Potrzebuję szybkich efektów i jakiejś motywacji. A jak nie mam efektów to zajadam stres i kółko się zamyka. Chcę to zmienić i dlatego do Was dołączyłam. Jak przeczytałam Twój wpis od niepamiętnych czasów poczułam, że ktoś mnie rozumie Ja z kolei mam też tak, że wstydzę się iść na siłownię, bo mieszkam w małej mieścinie, same chudzielce na tej siłowni, na basen nie ma mowy, żebym się przełamała - odpada! Jestem zbyt nieśmiała i zbyt zakompleksiona na takie sprawy. Dziś odkopałam płyty z SHAPE! Chyba z nimi spróbuję. Nie wiem na ile czas mi pozwoli, ale próbować można. Twoje zdjęcie - marzenie! chciałabym tak jak ona. W takim razie od dziś próbuję na nowo Teraz musi się nam udać Moja Droga

jeśli chodzi o siłownie, to ja miałam ten sam problem. jak schudłam na wiosnę, to mówiłam sobie, dobre, dobiję do tych 75 kg i będzie mniej wstyd pójśc na siłownię, bo wiadomo pełno znajomych. nigdy tam nie dotarłam. teraz mieszkam w Poz. i myślę, że warto by było spróbować z tą siłownią, bo nic nie tracę, pośmieją się, pośmieją i miny im zrzedną jak schudnę

co do płyt z SHAPE, warto spróbować, ale np ja, poddałabym się po pierwszym odcinku. jak bym już np zapłaciła za siłownię to na siłę bym na nią chodziła, bo wiadomo, dużo kasy na to poszło, a tak to się nie chce.
na pewno UDA NAM SIĘ! WSZYSTKIM

[SmileGirl]

arsenalfan26014 dokładnie o to chodzi, że w mieście każdy zna każdego, nie chcę żeby się ze mnie śmiali, bo to by mnie załamało całkowicie. Spróbuje w domu. Musi się nam udać! Trzeba zrobić sobie jakiś prezent na Nowy Rok

[Bottega]

SmileGirl, medzia dziękuję
nie macie co się przejmować! Nagrzeszyłyście, to teraz bierzemy się do roboty i zbijamy tłuszczyk!

Ja dziś sobie pofolgowałam trochę... Ale jakoś specjalnie się nie przejmuję. Parę ciastek korzennych, łyżka nutelli, 2 kuleczki Rafaello. Ale za to dziś trochę ruchu miałam, a że w lodówce pustki, to mało jadłam (poza słodkim przywiezionym z domu), więc może nie będzie nadwyżki
Zaraz lecę zrobić sobie aromatyczną kąpiel, później make up delikatny, ubrac się i na zakupy (nie ubraniowe) nasze + królicze Poczta trochę zawaliła i klatka jeszcze do nas nie doszła, więc na razie króliczka brak, ale może przynajmniej uda się nam skompletować całą wyprawkę zanim kupimy króla.

[medzia104]

Moje menu z dzisiaj:

I. owsianka z truskawkami na mleku 1,5%
II. 170g piersi z indyka z suszoną śliwką + 100g buraczków + 100g kapusty zasmażanej z ananasem
III. pomarańcza + kiwi
IV. kromka razowca + 50g czerwonej papryki + jajko gotowane + 50g polędwicy z indyka
V. jogurt śliwkowy fruvita 0% + 50g banana

kcal: 994
węgle: 116g
białko: 78g
tłuszcz: 22g

Bottega, ale zazdroszczę, że będziesz miała królika One są takie pocieszne