Przygotowania do matury biologia i chemia ( cel ---> medycyna lub kierunki pokrewne)

[bajerkalol]

Hej ja mam pytanie do tych co poprawiali mature i zostali w domu (nie pracowali). Co z ubezpieczeniem zdrowotnym, jak to załatwić ?

[eliza1224]

Dziewczyny,chciałabym wylać tu całe swoje rozgoryczenie,żal i też zazdrość,niestety.
Od zawsze byłam b.dobrą uczennicą. Świadectwa z paskiem, konkursy. W liceum byłam na bio-chemie,ale miałam ogromnego pecha,bo dostałam najgorszego nauczyciela biologii i chemii w całej szkole. Mimo to wytrwale się uczyłam przez całe liceum. Poszłam też na korepetycje z chemii w ostatniej klasie liceum. Trzecia klasa to była masakra. Uczyłam się cały czas. Ile ja podręczników nie przeczytałam, ilu zbiorów i zadań nie przerobiłam. Nie imprezowałam,bo nie miałam na to czasu,bo się uczyłam. Naprawdę odpowiedzialnie i solidnie podchodziłam do przygotowania się na medycynę. Matura poszła mi nie tak,jak powinna. Byłam bardzo rozczarowana,że się nie mam w tym roku szans na lekarski. Jednak najbardziej mnie dobija i demotywuje fakt,że koleżanka z klasy,która całe liceum wagarowała,nie chodziła na lekcje, miała słabe wyniki przez całą szkołę,imprezowała,miała naukę w poważaniu,kombinowała i sobie bimbała przez 3 lata, napisała maturę tak,że w tym roku idzie na lekarski na tę uczelnię,na którą ja też startowałam. Ja wiem,że zazdrość to paskudna rzecz,ale trudno mi się pogodzić z tym,że ona przy takim podejściu przez całą szkołę,będzie teraz spełniała moje marzenia.

[szizii]

aleksandra987x, dziękuję!
Nie zdawaj, pracuj nad matmą, wystarczy porobić wszystkie arkusze z podstawy, popracować nad informatorem z cke i przerobić dokładniej to co sprawia Ci kłopot ;-) Skup się nad biologią i chemią i to baardzo, bo pewnie progi podskoczą, a będziesz mieć też najwyżej szanse na inne uczelnie
eliza1224, nie przejmuj się Jest dużo osób które poprawiają, pewnie jest ciężko ale da się to zrobić, za rok pójdziesz na swoją wymarzoną uczelnię Ja tak napaliłam się na Warszawę, po czym jak zobaczyłam próg to się załamałam, przez kilka dni nie mogłam się otrząsnąć po czym stwierdziłam że byłam głupia i w sumie nieważne gdzie się tę medycynę studiuje

A w ogóle są tu jakieś dziewczyny z medycyny i jest jakiś osobny wątek? Bo tak doradzam odnośnie matur a jeśli chodzi już o studia to jestem zielona

[AnMra]

szizii, był kiedyś taki wątek - https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=641748 Ale niestety zamarł.

[szizii]

Uuuu, szkoda

[alex24112]

Cześć dziewczyny, cudownie, że wpadłam na ten wątek. Całe życie chciałam studiować medycynę, ale po tym, jak poszłam do gimnazjum i miałam fatalne oceny z chemii musiałam z tego zrezygnować. Natomiast w drugiej klasie gimnazjum zachciało mi się iść na dietetykę, z której też musiałam zrezygnować.
Jak byłam mała, to siedziałam z atlasami anatomii, studiowałam je itp, więc biologia od zawsze była gdzieś blisko mnie. Nie jestem co prawda orłem, ale mam o niej jakieś pojęcie, a podstawy są najważniejsze.
Jestem w ogólniaku na profilu hist-wos-ang-franc, ale znalazłam wczoraj dietetykę do studiowania tylko po zdaniu biologii. Na UMK. Albo rozszerzenie, albo podstawa. Ponieważ w tym roku nie będe miała biologii w szkole, to postanawiam się uczyć sama, z pomocą nauczycielki i ewentualnie korepetycji. Mówię Wam, czuję się jak nowy człowiek. Wczoraj w nocy uczyłam się 3 godziny biologii, mam takiego kopa, bo znalazłam tą dietetykę, że cudo. Już dawno nie miałam w sobie tak pozytywnej energii.

W tej chwili znalazłam też kosmetologię i fizjoterapię z tą jedną biologią. JEŚLI by mi się nie udało na dietetykę dostać to albo pójdę na któreś z: kryminologii na gdańskin, ekonomiczno-menadżerskich na uw lub ekonomiczno-prawnych na uam i będę się uczyła biologii, chociaż wolałabym iść na niestacjonarną dietetykę, albo fizjoterapię, albo zdrowie publiczne, albo coś w tym stylu, żeby móc poświęcać się nauce biologii.

Jeszcze tydzień temu byłam pewna, że moje życie jest zmarnowane, bo będę musiała studiować coś z humana, co kompletnie mnie nie kręci. Teraz czuję, że mogę jeszcze zmienić swoje życie. Ruszam do nauki, zastanawiam się czy zdawać rozszerzenie czy podstawę biologii i nie przejmuję się już tak maturą, bo zawsze mogę ją poprawić kocham moje życie

[aleksandra987x]

Napisane przez szizii

aleksandra987x, dziękuję!
Nie zdawaj, pracuj nad matmą, wystarczy porobić wszystkie arkusze z podstawy, popracować nad informatorem z cke i przerobić dokładniej to co sprawia Ci kłopot ;-) Skup się nad biologią i chemią i to baardzo, bo pewnie progi podskoczą, a będziesz mieć też najwyżej szanse na inne uczelnie

No właśnie, progi podskoczą... Chociaż łatwiej zdobyć to 250 punktów z trzech przedmiotów niż 180 z dwóch jak to było w Poznaniu teraz

[balletoevs]

Napisane przez eliza1224

Dziewczyny,chciałabym wylać tu całe swoje rozgoryczenie,żal i też zazdrość,niestety.
Od zawsze byłam b.dobrą uczennicą. Świadectwa z paskiem, konkursy. W liceum byłam na bio-chemie,ale miałam ogromnego pecha,bo dostałam najgorszego nauczyciela biologii i chemii w całej szkole. Mimo to wytrwale się uczyłam przez całe liceum. Poszłam też na korepetycje z chemii w ostatniej klasie liceum. Trzecia klasa to była masakra. Uczyłam się cały czas. Ile ja podręczników nie przeczytałam, ilu zbiorów i zadań nie przerobiłam. Nie imprezowałam,bo nie miałam na to czasu,bo się uczyłam. Naprawdę odpowiedzialnie i solidnie podchodziłam do przygotowania się na medycynę. Matura poszła mi nie tak,jak powinna. Byłam bardzo rozczarowana,że się nie mam w tym roku szans na lekarski. Jednak najbardziej mnie dobija i demotywuje fakt,że koleżanka z klasy,która całe liceum wagarowała,nie chodziła na lekcje, miała słabe wyniki przez całą szkołę,imprezowała,miała naukę w poważaniu,kombinowała i sobie bimbała przez 3 lata, napisała maturę tak,że w tym roku idzie na lekarski na tę uczelnię,na którą ja też startowałam. Ja wiem,że zazdrość to paskudna rzecz,ale trudno mi się pogodzić z tym,że ona przy takim podejściu przez całą szkołę,będzie teraz spełniała moje marzenia.

Masz rację, trochę nieładnie z Twojej strony wypominać koleżance imprezy itp. bo w nauce nie chodzi o to ile kto się uczył, ale o to czy się nauczył.

Trzymam kciuki za poprawę matury

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez aleksandra987x

I tak się zastanawiam, czy zdawać tą fizykę na P, czy nie... matmę rozwiązuję teraz na jakieś 60%, podejrzewam, ze uda mi się ją jeszcze dopracować, a tej fizyki się boję, mówiąc szczerze. Niby rozumiem ją i z tym co na lekcji jak przysiądę w domu i poćwiczę nie mam problemu, no ale... Poradzicie? Próbować, czy nie?

W ogógle plan A to medycyna, a nie mam planu B...

Jeśli miałabyś uczyć się dodatkowo do fizyki, nie polecam. Matmę spokojnie da się wyciągnąć na 100%, z fizyką jest trudniej. Jeśli uczyłaś się sumiennie matematyki do tej pory, albo chociaż wiesz o co biega, jak sobie od kwietnia zaczniesz rozwiązywać arkusze, szybko załapiesz jakie zadania będą na pewno. Mi osobiście wynik z próbnej z konca marca w porównaniu z majem poprawił się o 20%

Napisane przez eliza1224

Uczyłam się cały czas. Ile ja podręczników nie przeczytałam, ilu zbiorów i zadań nie przerobiłam. Nie imprezowałam,bo nie miałam na to czasu,bo się uczyłam. Naprawdę odpowiedzialnie i solidnie podchodziłam do przygotowania się na medycynę. Matura poszła mi nie tak,jak powinna. Byłam bardzo rozczarowana,że się nie mam w tym roku szans na lekarski. Jednak najbardziej mnie dobija i demotywuje fakt,że koleżanka z klasy,która całe liceum wagarowała,nie chodziła na lekcje, miała słabe wyniki przez całą szkołę,imprezowała,miała naukę w poważaniu,kombinowała i sobie bimbała przez 3 lata, napisała maturę tak,że w tym roku idzie na lekarski na tę uczelnię,na którą ja też startowałam. Ja wiem,że zazdrość to paskudna rzecz,ale trudno mi się pogodzić z tym,że ona przy takim podejściu przez całą szkołę,będzie teraz spełniała moje marzenia.

Rozumiem ból i zazdrość, też poczułam ukłucie zazdrości, gdy koleżanka, która ściągała ode mnie przez 3 lata teraz jest będzie na medycynie, a ja nie. [jedyne pocieszenie, że pewnie płatne]. Ale wiesz. Musisz skupić się na tym, co zrobiłaś źle. Nie patrzeć na innych. Czy zawiodło tzw. "wbicie sie w klucz", brak wiedzy, czy coś innego. Bo może najzwyczajniej w świecie poszłaś przeuczona. Nauczycielka ostrzegała nas przed czymś takim. Że będziemy kombinować przy zadaniach, gdzie trzeba postawić na jak najprostszą odpowiedź. Że będziemy podawać skomplikowane odpowiedzi, w oparciu o parę książek, czy wiadomości dodatkowe i gdzieś się pomylimy. Może to przez to?
No i fakt faktem, są ludzie, którym nauka wchodzi szybciej. Chodziłam do bardzo dobrej szkoły i spotykałam się z tym codziennie. Poziom np. mojej wiedzy przy odpowiedzi ustnej, po godzinie uczenia się wieczorem, był identyczny, jak kolegi, który nawet nie robił notatek na lekcji, po prostu miał doskonałą pamięć i szybko kojarzył fakty i dużo rzeczy potrafił sam wydedukować. Może Twoja kolezanka też jest tego typu człowiekiem. I wiem, że choćbym nie wiem ile się uczyła, jak wiele czasu poświęciła, nigdy nie dorównam temu koledze, który potrafi iść skacowany na konkurs z fizyki i tak zdobyć miejsce w pierwszej trojce

[dacn]

Napisane przez balletoevs

Masz rację, trochę nieładnie z Twojej strony wypominać koleżance imprezy itp. bo w nauce nie chodzi o to ile kto się uczył, ale o to czy się nauczył.

Trzymam kciuki za poprawę matury

Zgadzam się, nie ważne ile ktoś się uczył, czy pisał w zeszycie ładnie i podkreślał temat dwukrotnie czy imprezował czy kopnął psa sąsiada, czy jest rudy a może gruby....
Liczy się wiedza w momencie egzaminu i umiejętność jej przedstawienia.

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;41968555]Jeśli miałabyś uczyć się dodatkowo do fizyki, nie polecam. Matmę spokojnie da się wyciągnąć na 100%, z fizyką jest trudniej. Jeśli uczyłaś się sumiennie matematyki do tej pory, albo chociaż wiesz o co biega, jak sobie od kwietnia zaczniesz rozwiązywać arkusze, szybko załapiesz jakie zadania będą na pewno. Mi osobiście wynik z próbnej z konca marca w porównaniu z majem poprawił się o 20%



Rozumiem ból i zazdrość, też poczułam ukłucie zazdrości, gdy koleżanka, która ściągała ode mnie przez 3 lata teraz jest będzie na medycynie, a ja nie. [jedyne pocieszenie, że pewnie płatne]. Ale wiesz. Musisz skupić się na tym, co zrobiłaś źle. Nie patrzeć na innych. Czy zawiodło tzw. "wbicie sie w klucz", brak wiedzy, czy coś innego. Bo może najzwyczajniej w świecie poszłaś przeuczona. Nauczycielka ostrzegała nas przed czymś takim. Że będziemy kombinować przy zadaniach, gdzie trzeba postawić na jak najprostszą odpowiedź. Że będziemy podawać skomplikowane odpowiedzi, w oparciu o parę książek, czy wiadomości dodatkowe i gdzieś się pomylimy. Może to przez to?
No i fakt faktem, są ludzie, którym nauka wchodzi szybciej. Chodziłam do bardzo dobrej szkoły i spotykałam się z tym codziennie. Poziom np. mojej wiedzy przy odpowiedzi ustnej, po godzinie uczenia się wieczorem, był identyczny, jak kolegi, który nawet nie robił notatek na lekcji, po prostu miał doskonałą pamięć i szybko kojarzył fakty i dużo rzeczy potrafił sam wydedukować. Może Twoja kolezanka też jest tego typu człowiekiem. I wiem, że choćbym nie wiem ile się uczyła, jak wiele czasu poświęciła, nigdy nie dorównam temu koledze, który potrafi iść skacowany na konkurs z fizyki i tak zdobyć miejsce w pierwszej trojce [/QUOTE]

Zgadzam się matma jest dużo prostsza od fizyki. Spokojnie się można do matury z niej przygotować.

Co do pogrubionego- iść na płatne to jakby sie wcale nie dostać. ( Nie wiem jak teraz) ale do niedawna był osobny test żeby się dostać i .... bogaci rodzice bo kosztowało to od 16-25 tysięcy za rok, wydatki kosmiczne.

[Azulaya]

Napisane przez bajerkalol

Hej ja mam pytanie do tych co poprawiali mature i zostali w domu (nie pracowali). Co z ubezpieczeniem zdrowotnym, jak to załatwić ?

No nie do końca rozumiem o co Ci chodzi ? Ja rok byłam w domu i nie pracowałam ale byłam ubezpieczona bo ojciec płaci ubezpieczenie , które idzie na konto wszystkich członków najbliższej rodziny.

[Zielony24]

Napisane przez dacn

Co do pogrubionego- iść na płatne to jakby sie wcale nie dostać

No, bo na platnych studiach ucza tylko 10% tego, co normalnie, potem zdaje sie inny LEP i ma zakaz pracy w kraju

[dacn]

Napisane przez Zielony24

No, bo na platnych studiach ucza tylko 10% tego, co normalnie, potem zdaje sie inny LEP i ma zakaz pracy w kraju

Ucza tego samego, ale za naście tysięcy. A i egzaminu wstępnego/ matury nie trzeba dobrze zdać. Fory na wstępie dla bogatych.

* w Białymstoku czy Bydgoszczy była osobna płatna grupa, o innych wymaganiach.


A co do LEPu to większość płatnych do niego nie doszła bo przez 5 lat robiła pierwsze 2, lub po prostu zrezygnowali.
Niewielu z nich zdało dobrze Lep i pracuje w zawodzie.

[Zielony24]

Napisane przez dacn

Ucza tego samego, ale za naście tysięcy. A i egzaminu wstępnego/ matury nie trzeba dobrze zdać. Fory na wstępie dla bogatych.

A co do LEPu to większość płatnych do niego nie doszła bo przez 5 lat robiła pierwsze 2, lub po prostu zrezygnowali.
Niewielu z nich zdało dobrze Lep i pracuje w zawodzie.

Co z tego, ze za nascie tysiecy?

No tak, a 100% tych, co sie dostaje na stacjonarne konczy studia (i zdaje w terminie LEP).

[dacn]

Napisane przez Zielony24

Co z tego, ze za nascie tysiecy?

No tak, a 100% tych, co sie dostaje na stacjonarne konczy studia (i zdaje w terminie LEP).

Nie 100% ale większość, wśród tych co dostali się normalnie. Mało jest także takich co zawalają LEP ( jak w ogóle można by tego nie zdać?) .
Natomiast wśród płatnych są kfffiatki.

A dlaczego się burzę bo uważam że jest to nieetyczne, na wydatek kilkunastu-kilkudziesięciu tysięcy rocznie, co roku stać niewiele rodzin, w związku z tym wśród płatnych studentów mało było osób, którym faktycznie podwinęła się noga i zabrakło 1 lub 3 punktów ( na 120) ale były to głównie osoby którym zabrakło koło 30-40 punktów, a później obniżali nam poziom.

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez dacn

Zgadzam się matma jest dużo prostsza od fizyki. Spokojnie się można do matury z niej przygotować.

Co do pogrubionego- iść na płatne to jakby sie wcale nie dostać. ( Nie wiem jak teraz) ale do niedawna był osobny test żeby się dostać i .... bogaci rodzice bo kosztowało to od 16-25 tysięcy za rok, wydatki kosmiczne.

OGROMNYM plusem matmy jest to, że praktycznie... wszystkie wzory są na tablicach. I to z wyjaśnieniami. Jak przed maturą spisywałam te, których nie ma to może było z 5? I jest naprawdę schematyczna. Średni wynik z matematyki w mojej szkole to 89,4%, więc widać aż tak trudno nie było

Akurat ta koleżanka jest córką lekarzy, którzy dobrze zarabiają, więc ją stać. Ale szczerze to nie wyobrażam sobie, jak ona poradzi sobie na tych studiach skoro przerastało ją nauczenie się na pamięć 10 zdań... Ale lubię ją i życzę powodzenia mimo wszystko
No ale fakt faktem. Wrocław 2012. Różnica 30 punktów między stacjonarnymi, a niestacjonarnymi. Więc... Gdybym miała taką kasę, to w tym roku byłabym studentką medycyny również . No ale niestety nie mam, wiec poprawka

[aleksandra987x]

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;41968555]Jeśli miałabyś uczyć się dodatkowo do fizyki, nie polecam. Matmę spokojnie da się wyciągnąć na 100%, z fizyką jest trudniej. Jeśli uczyłaś się sumiennie matematyki do tej pory, albo chociaż wiesz o co biega, jak sobie od kwietnia zaczniesz rozwiązywać arkusze, szybko załapiesz jakie zadania będą na pewno. Mi osobiście wynik z próbnej z konca marca w porównaniu z majem poprawił się o 20%

[/QUOTE]

Matmy z moją nauczycielką nie da sie nie umieć złota kobieta, świetnie tłumaczy i całkiem dobrze mi idzie Zadania maturalne trzaskamy od pierwszej klasy, Uwielbiam to za pięc punktów z układem równań <3 Jeszcze przemyslę jakiś plan B, ale raczej fizyko żegnaj w takim razie

[szizii]

To tym bardziej odradzam fizykę ;-)
Skup się przede wszystkim na biologii i chemii, dodatkowo rób arkusze z matematyki - to powinno dać Ci większą szansę zarówno na uczelnie dwuprzedmiotowe jak i trzyprzedmiotowe - Warszawę, Kraków i od przyszłego roku (?) Wrocław

[dance makabre]

Udzielałam się kiedyś, to się pochwalę- od października lekarski na UMP
Co do fizyki- także odradzam, zwłaszcza, że coraz więcej uniwersytetów rezygnuje z trzeciego przedmiotu rozszerzonego (np. Warszawa w tym roku czy Łódź od przyszłego).

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez dance makabre

Udzielałam się kiedyś, to się pochwalę- od października lekarski na UMP
Co do fizyki- także odradzam, zwłaszcza, że coraz więcej uniwersytetów rezygnuje z trzeciego przedmiotu rozszerzonego (np. Warszawa w tym roku czy Łódź od przyszłego).

W Warszawie fizyka mogła być zdawana na poziomie podstawowym

[szizii]

dance makabre, gratulacje!
ferredoksyna, zgadza się, z tym że właściwie nie jest to opłacalne - zdecydowanie łatwiej jest uzyskać te 100% z matmy podstawowej niż z fizyki. Chyba, że ktoś jest naprawdę orłem z tego przedmiotu a nie przepada za matematyką - wtedy to już inna sprawa

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez szizii

dance makabre, gratulacje!
ferredoksyna, zgadza się, z tym że właściwie nie jest to opłacalne - zdecydowanie łatwiej jest uzyskać te 100% z matmy podstawowej niż z fizyki. Chyba, że ktoś jest naprawdę orłem z tego przedmiotu a nie przepada za matematyką - wtedy to już inna sprawa

A są takie przypadki? Głównie w fizyce rozszerzonej to wychodzi, ale w podstawowej też są zadania, których bez bardzo dobrej znajomości matematyki nie da się rozwiązać.
W każdym razie, ja też stanęłam w tym roku przed takim wyborem i nie żałuję skupienia się na matematyce

[dance makabre]

[1=835313362e9486e3c9442f0 8647b1f88dd16e422_65652de 798c50;41989055]W Warszawie fizyka mogła być zdawana na poziomie podstawowym [/QUOTE]

Mogła, ale nie musiała. Chyba łatwiej pociąć matmę podst. na 100% niż fizykę, c'nie?

szizii dziękuję Obym dała radę

[micraneska]

Też się zastanawiasz czy sobie poradzisz na studiach? Mam takie przemyślenia odkąd się dostałam, cały czas myślę że na pierwszym kolokwium wylecę ;p

[dance makabre]

Trochę się boję tej ilości egzaminów, medycyna 6-letnia tak mnie nie przerażała, ale teraz, po "skondensowaniu" materiału na 5 lat...

[szizii]

Spokojnie, też się tym martwię, że nie ogarnę tego materiału, że nie poradzę sobie psychicznie Ale myślę, że jeśli będziemy przerażone to tylko na początku, widząc te "kobyły" jakie mamy ogarnąć a potem będzie już tylko z górki i szybko wbijemy się w rytm, tak się pocieszam

[Hayasakaa]

Napisane przez szizii

Spokojnie, też się tym martwię, że nie ogarnę tego materiału, że nie poradzę sobie psychicznie

Widzę, że nie jestem sama W liceum było mi ciężko zagonić siebie samą do nauki, a co dopiero na studiach!

[dance makabre]

Podobno pojemność pamięci na studiach medycznych szybko się rozszerza, a i tempo nauki rośnie Tak przynajmniej twierdzą znajomi ze starszych lat, przy okazji tekstów w stylu: "matura to nic, poczekaj do sesji" i "taką ilość materiału jaką Ty miałaś do matury ja musiałem opanować w 2 tygodnie na zaliczenie"

[szizii]

Napisane przez dance makabre

Podobno pojemność pamięci na studiach medycznych szybko się rozszerza, a i tempo nauki rośnie Tak przynajmniej twierdzą znajomi ze starszych lat, przy okazji tekstów w stylu: "matura to nic, poczekaj do sesji" i "taką ilość materiału jaką Ty miałaś do matury ja musiałem opanować w 2 tygodnie na zaliczenie"

Brzmi BARDZO pocieszająco

Hayasakaa, mnie też nie było z tym zbyt lekko

[835313362e9486e3c9442f08647b1f88dd16e422_65652de798c50]

Napisane przez dance makabre

Mogła, ale nie musiała. Chyba łatwiej pociąć matmę podst. na 100% niż fizykę, c'nie?

szizii dziękuję Obym dała radę

Ale to dopiero od tego roku. W tamtym nie można było wymienne matematyki z fizyką traktować. Dlatego były dużo niższe progi