Dieta paleo.

[dacn]

Kojarzycie dobrego paleo-dietetyka?
Stosuję paleo, od ponad roku, dość restrykcyjne ( mała ilość mąki ryżowej, kaszy jaglanej, ksylitol i stewia bardzo rzadko, czasami gorzka czekolada).

Niestety stoję w martwym punkcie. Owszem stał się cud i to ogromny ale chyba potrzebuję bardziej profesjonalnego przeanalizowania mojej diety i aktywności fizycznej, bo od kilku miesięcy nic się nie zmienia....a powinno

Z paleodieteyków kojarzę ms i ajwen, ale chciałbym poznać też opinię osób które korzystały z profesjonalnej pomocy.

[Immoral]

Dacn, z ciekawości chodzi o redukcje czy bardziej kompleksowy problem?

[dacn]

Napisane przez Immoral

Dacn, z ciekawości chodzi o redukcje czy bardziej kompleksowy problem?

Bardziej kompleksowy problem obejmujący również redukcję.

[sonnenschein37ab]

Napisane przez dacn

Kojarzycie dobrego paleo-dietetyka?
Stosuję paleo, od ponad roku, dość restrykcyjne ( mała ilość mąki ryżowej, kaszy jaglanej, ksylitol i stewia bardzo rzadko, czasami gorzka czekolada).

Niestety stoję w martwym punkcie. Owszem stał się cud i to ogromny ale chyba potrzebuję bardziej profesjonalnego przeanalizowania mojej diety i aktywności fizycznej, bo od kilku miesięcy nic się nie zmienia....a powinno

Z paleodieteyków kojarzę ms i ajwen, ale chciałbym poznać też opinię osób które korzystały z profesjonalnej pomocy.

Przylaczam sie do pytania. A z ciekawosci..jaki to cud sie zdarzyl?
Tez stoje w punkcie,ale niestety bez cudu ( jezeli nie liczyc mojej sportowej aktywnosci... )

[dacn]

Napisane przez sonnenschein37ab

Przylaczam sie do pytania. A z ciekawosci..jaki to cud sie zdarzyl?
Tez stoje w punkcie,ale niestety bez cudu ( jezeli nie liczyc mojej sportowej aktywnosci... )

Zniknęło 17 kg tłuszczu, przestał boleć brzuch- a kiedyś bolał kilka razy w tygodniu, czasami tak że zwijałąm się z bólu na kanapie, przybyło energii i fizycznej wydolności, zniknęły zaflegmione wiecznie zatoki i mniej choruję.

[sonnenschein37ab]

Napisane przez dacn

Zniknęło 17 kg tłuszczu, przestał boleć brzuch- a kiedyś bolał kilka razy w tygodniu, czasami tak że zwijałąm się z bólu na kanapie, przybyło energii i fizycznej wydolności, zniknęły zaflegmione wiecznie zatoki i mniej choruję.

Gratulacje! Niesamowite cuda,to prawda. Trzymam kciuki,zeby cos sie ruszylo i zeby cuda dalej sie zdarzaly

[kaasi]

Napisane przez dacn

Kojarzycie dobrego paleo-dietetyka?
Stosuję paleo, od ponad roku, dość restrykcyjne ( mała ilość mąki ryżowej, kaszy jaglanej, ksylitol i stewia bardzo rzadko, czasami gorzka czekolada).

Niestety stoję w martwym punkcie. Owszem stał się cud i to ogromny ale chyba potrzebuję bardziej profesjonalnego przeanalizowania mojej diety i aktywności fizycznej, bo od kilku miesięcy nic się nie zmienia....a powinno

Z paleodieteyków kojarzę ms i ajwen, ale chciałbym poznać też opinię osób które korzystały z profesjonalnej pomocy.

tylko je dwie znam...

mozne sama sie doucze w tym temacie, bo zaczyna mi sie podobac

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

Dacn,17 kg - świetny spadek! Ile Ci jeszcze zostało?
Życzę, żeby szybko znowu ruszyło

Tak myślałam, że paleo mam już nieźle opanowane, a tyle rzeczy ciągle odkrywam.... Jutro mija tydzień, a od czwartku strasznie w kratkę jem. Niby wiedziałam, że nie będzie to tak hop - siup od razu ładnie, grzecznie i plan na 100%, ale jakaś taka zła jestem na siebie.... Bo to były bardzo głupie wpadki... I to w głównej mierze wszystko przez cukinie, a raczej jej cenę! Wymówka z klasą, nie?

[dacn]

Niby tak, trwało to około półtorej roku. Zostało mi jeszcze około 10 kg do pełni szczęścia. Niestety zatrzymało sie plus doszły/ pozostały inne problemy i szukam kogoś sensownego znającego się zarówno na paleo jak i na tradycyjnej dietetyce- potrzebuję odpowiedniego rozkładu makro i mikro.

[sonnenschein37ab]

[1=af63d773ced7e0e9556604a 7878ebff427805fcd_6871978 14530e;50368442]Dacn,17 kg - świetny spadek! Ile Ci jeszcze zostało?
Życzę, żeby szybko znowu ruszyło

Tak myślałam, że paleo mam już nieźle opanowane, a tyle rzeczy ciągle odkrywam.... Jutro mija tydzień, a od czwartku strasznie w kratkę jem. Niby wiedziałam, że nie będzie to tak hop - siup od razu ładnie, grzecznie i plan na 100%, ale jakaś taka zła jestem na siebie.... Bo to były bardzo głupie wpadki... I to w głównej mierze wszystko przez cukinie, a raczej jej cenę! Wymówka z klasą, nie? [/QUOTE]

Wpadki przez cukinie? Strasznie mnie to intryguje Ja rozumiem wpadki przez czekolade (baaaardzooo zrozumiale) ,przez wino (jeszcze bardziej) albo przez placki ziemniaczane. No ale cukinia?😏

[linaya]

Jestem z siebie dumna, wytrzymałam na paleo 1,5 mies schudłam 4 kilo, mam więcej energii, nie jest mi zimno, nie jestem senna, zrobiłam się bardziej wyczulona na smaki - podoba mi się to

Dziś upiekłam paleo ciasto pomaraczowo-migdałowe

Dziewczyny, czy któraś z was miała problemy hormonalne np. hiperprolaktynemię? Czy wyniki badań zmieniły się jakoś wskutek byciu na paleo?

[Kuningatar]

Napisane przez linaya

Dziewczyny, czy któraś z was miała problemy hormonalne np. hiperprolaktynemię? Czy wyniki badań zmieniły się jakoś wskutek byciu na paleo?

Ja miałam. Klasyczne paleo wbrew oczekiwaniom nie wyregulowało mi hormonów (inne rzeczy w dużym stopniu tak), podobnie jak dieta ketogeniczna. Pomogło dopiero dodanie znacznych ilości węgli i ograniczenie tłuszczu przy jednoczesnym zawieszeniu treningów (ale i tak mam mocno aktywna pracę). W wielkim skrócie: ograniczenie stresorów do minimum. (Źródłem moich problemów był zbyt niski BF%, chroniczny stres plus lata antykoncepcji, czyli stres, stres i stres ). Nie brałam żadnych leków. Ostatnio nie robiłam badań, ale aktualnie mi się nie spieszy, bo 5 ostatnich cykli było z owulacją i super regularnie.

A tak a propos tematu "nie chudnę na paleo". Trafiłam (poprzez Roba Wolffa zdaje się) na taki artykuł: Why dietary fat is fattening and when it's not. Przeczytałam dość pobieżnie, ale zastanawiam się, czy to jest właśnie to, co mi się przytrafiło. Jadłam masę tłuszczu, liczyłam kalorie, schudłam. Potem przestałam liczyć, jadłam tak samo, tylko więcej i bach, +5kg na wadze

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

Napisane przez sonnenschein37ab

Wpadki przez cukinie? Strasznie mnie to intryguje Ja rozumiem wpadki przez czekolade (baaaardzooo zrozumiale) ,przez wino (jeszcze bardziej) albo przez placki ziemniaczane. No ale cukinia?😏

Nie taka wpadka Miał być sos z mięsa mielonego do cukinii właśnie, która miała ściemniać, że jest makaronem jednak jak zobaczyłam jej cenę, to mi się trochę odechciało.... cukinii, nie dania niestety.....

linaya - ładny spadek Motywujący

dacn - co prawda w rozkładzie makro nie pomogę, ale mam fajny wzór na zapotrzebowanie kaloryczne. Jeśli chcesz to tu wpiszę Wiem, że na necie jest pełno kalkulatorów, ale ten został mi podsunięty przez "profesjonalistę" i zwyczajnie mu ufam. Z tego co sprawdzałam na kilku blogach, osób działających "sensownie", przewija się właśnie ten wzór, który mam i jeszcze jeden, ale z tego co liczyłam wynik waha się o jakieś 50 kcal. To jak, chcesz?

[sonnenschein37ab]

[1=af63d773ced7e0e9556604a 7878ebff427805fcd_6871978 14530e;50412014]Nie taka wpadka Miał być sos z mięsa mielonego do cukinii właśnie, która miała ściemniać, że jest makaronem jednak jak zobaczyłam jej cenę, to mi się trochę odechciało.... cukinii, nie dania niestety.....

linaya - ładny spadek Motywujący

dacn - co prawda w rozkładzie makro nie pomogę, ale mam fajny wzór na zapotrzebowanie kaloryczne. Jeśli chcesz to tu wpiszę Wiem, że na necie jest pełno kalkulatorów, ale ten został mi podsunięty przez "profesjonalistę" i zwyczajnie mu ufam. Z tego co sprawdzałam na kilku blogach, osób działających "sensownie", przewija się właśnie ten wzór, który mam i jeszcze jeden, ale z tego co liczyłam wynik waha się o jakieś 50 kcal. To jak, chcesz? [/QUOTE]

Ja,ja,ja chce!

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

PPM (BMR)= 447,593 +(9,247 x waga w kilogramach)+(3,098 x wzrost w centymetrach) - (4,330 x wiek w latach)
poniżej tego nie schodzimy teraz plus aktywność

- praca siedząca + 1 godzina aktywności w tygodniu, mnożymy to co wyszło x 1,2
- lekkie ćwiczenia 1-3 dni w tygodniu, maksymalnie 3 godziny (łącznie oczywiście) , PPM x 1, 375
- ćwiczenia o średnim natężeniu 3-5 dni w tygodniu, maksymalnie 5 godzin, PPM x 1, 55
- ostry trening 6-7 dni w tygodniu, po 7-8 godzin tygodniowo, PPM x 1, 725
- ekstremalny wysiłek - PPM x 1, 9

Co jakieś 3 stracone kilogramy liczymy od nowa

[sonnenschein37ab]

[1=af63d773ced7e0e9556604a 7878ebff427805fcd_6871978 14530e;50412513]PPM (BMR)= 447,593 +(9,247 x waga w kilogramach)+(3,098 x wzrost w centymetrach) - (4,330 x wiek w latach)
poniżej tego nie schodzimy teraz plus aktywność

- praca siedząca + 1 godzina aktywności w tygodniu, mnożymy to co wyszło x 1,2
- lekkie ćwiczenia 1-3 dni w tygodniu, maksymalnie 3 godziny (łącznie oczywiście) , PPM x 1, 375
- ćwiczenia o średnim natężeniu 3-5 dni w tygodniu, maksymalnie 5 godzin, PPM x 1, 55
- ostry trening 6-7 dni w tygodniu, po 7-8 godzin tygodniowo, PPM x 1, 725
- ekstremalny wysiłek - PPM x 1, 9

Co jakieś 3 stracone kilogramy liczymy od nowa [/QUOTE]

Dzieki serdeczne! Mam teraz przynajmniej zajecie na wieczor,policze sobie .

Co 3 kg powiadasz....czyli u mnie zmieni sie za jakies 2-3 lata...

[af63d773ced7e0e9556604a7878ebff427805fcd_687197814530e]

Hahhaha No to widzę, że idzie nam podobnie

[Immoral]

Ostatnio sie zastanawiam jak to jest, ze ludzie w latach dziewiędziesiątych chudli i mieli świetne figury? Przecież to była era jogurtów 0%, coli light i sałaty z dressingiem... Chudli tylko ci którym geny na to pozwalały, czy jak?

Tak sie zastanawiam po sobie... Bo ja chudnę, wolno ale chudnę, ale figury dalej nie mam fajnej (kartyzolowy brzuszek po ED) i tak sie zastanawiam jak to wtedy było...

[dacn]

Napisane przez Immoral

Ostatnio sie zastanawiam jak to jest, ze ludzie w latach dziewiędziesiątych chudli i mieli świetne figury? Przecież to była era jogurtów 0%, coli light i sałaty z dressingiem... Chudli tylko ci którym geny na to pozwalały, czy jak?

Tak sie zastanawiam po sobie... Bo ja chudnę, wolno ale chudnę, ale figury dalej nie mam fajnej (kartyzolowy brzuszek po ED) i tak sie zastanawiam jak to wtedy było...

Ja pamiętam byłam wtedy młoda i chuda, bardzo skinny fat, jadłam jogurt 0%, z łyżką płatków, do tego owocki, chrupki chlebek i mało warzyw, tłuszczu unikałam, miałam problemy ze zdrowiem, skórą, hormonami, nauką, byłam ciągle zmęczona i głodna, upiornie głodna, w dodatku jadłam 1000 kcal i chudłam kiepsko, zaczęły się ED. Cóż na zewnątrz było ok, bo wyglądałam nieźle ( jak na ówczesne standardy) gorzej było w środku

BTW nadal szukam dietetyka, rozmawiałam z TŻem o dość dużym wydatku na konsultację i co urwa słyszę: " jedz po prostu mniej, na diecie trzeba być troszeczkę głodnym " nosz urwa nie zauważył facet że schudłam jedząc więcej od niego, beton nie do przebicia .

---------- Dopisano o 08:00 ---------- Poprzedni post napisano o 07:56 ----------

[1=af63d773ced7e0e9556604a 7878ebff427805fcd_6871978 14530e;50412513]PPM (BMR)= 447,593 +(9,247 x waga w kilogramach)+(3,098 x wzrost w centymetrach) - (4,330 x wiek w latach)
poniżej tego nie schodzimy teraz plus aktywność

- praca siedząca + 1 godzina aktywności w tygodniu, mnożymy to co wyszło x 1,2
- lekkie ćwiczenia 1-3 dni w tygodniu, maksymalnie 3 godziny (łącznie oczywiście) , PPM x 1, 375
- ćwiczenia o średnim natężeniu 3-5 dni w tygodniu, maksymalnie 5 godzin, PPM x 1, 55
- ostry trening 6-7 dni w tygodniu, po 7-8 godzin tygodniowo, PPM x 1, 725
- ekstremalny wysiłek - PPM x 1, 9

Co jakieś 3 stracone kilogramy liczymy od nowa [/QUOTE]

Fajny , według po treningu wychodzi podobnie
* jestem za leniwa żeby liczyć codziennie kalorie

[kaasi]

[QUOTE=dacn;50443246]Ja pamiętam byłam wtedy młoda i chuda, bardzo skinny fat, jadłam jogurt 0%, z łyżką płatków, do tego owocki, chrupki chlebek i mało warzyw, tłuszczu unikałam, miałam problemy ze zdrowiem, skórą, hormonami, nauką, byłam ciągle zmęczona i głodna, upiornie głodna, w dodatku jadłam 1000 kcal i chudłam kiepsko, zaczęły się ED. Cóż na zewnątrz było ok, bo wyglądałam nieźle ( jak na ówczesne standardy) gorzej było w środku

BTW nadal szukam dietetyka, rozmawiałam z TŻem o dość dużym wydatku na konsultację i co urwa słyszę: " jedz po prostu mniej, na diecie trzeba być troszeczkę głodnym " nosz urwa nie zauważył facet że schudłam jedząc więcej od niego, beton nie do przebicia .[COLOR="Silver"]

jedz wiecej warzyw po prostu zeby zabic glod

[sonnenschein37ab]

[1=af63d773ced7e0e9556604a 7878ebff427805fcd_6871978 14530e;50413440]Hahhaha No to widzę, że idzie nam podobnie [/QUOTE]

Oczywiscie wczoraj nie policzylam...Dochodze do wniosku ze w pracy to zrobie,mam wiecej wolnego czasu
Obliczalam sobie na dwustupoedziesieciucztere ch stronach ,w trzech jezykach,za kazdym wychodzil inny wynik. Sprawdze Twoj sposob.
Aczkolwiek przestalam liczyc na cud. Nie schudlam przy 2200 kcal ,przy 1800 tez nie,teraz jem za rada trenera ok.1500 i tez nie chudne. Te kalorie to chyba licze z przyzwyczajenia

[mara30]

Napisane przez kaasi

jedz wiecej warzyw po prostu zeby zabic glod

warzywa nie zabijają głodu, tylko zapychają żołądek

Co do liczenia kalorii, to podziwiam, ja bym tak nie potrafiła
Zresztą, są dni, kiedy jem bardzo kalorycznie, a są takie, kiedy w ogóle nie mam apetytu - ani nie ograniczam na siłę ani się nie zmuszam, żeby zjeść więcej - mam wrażenie, że organizm sam się nauczył regulować swoje potrzeby

[sonnenschein37ab]

Napisane przez mara30

warzywa nie zabijają głodu, tylko zapychają żołądek

Co do liczenia kalorii, to podziwiam, ja bym tak nie potrafiła
Zresztą, są dni, kiedy jem bardzo kalorycznie, a są takie, kiedy w ogóle nie mam apetytu - ani nie ograniczam na siłę ani się nie zmuszam, żeby zjeść więcej - mam wrażenie, że organizm sam się nauczył regulować swoje potrzeby

Swieta prawda: ) z tymi kaloriami to tez chyba troche nieteges,bo zapisuje kcal powiedzmy takiego jablka,na przyklad (nie linczujcie,to tylko przyklad ),ale tak naprawde nie wiem ile ono ma czego. Ufam komus,kto gdziea tam napisal ze jablko ma tyleityle kcal. To chyba jednak jest sciema lekko

[mara30]

Napisane przez sonnenschein37ab

Swieta prawda: ) z tymi kaloriami to tez chyba troche nieteges,bo zapisuje kcal powiedzmy takiego jablka,na przyklad (nie linczujcie,to tylko przyklad ),ale tak naprawde nie wiem ile ono ma czego. Ufam komus,kto gdziea tam napisal ze jablko ma tyleityle kcal. To chyba jednak jest sciema lekko

szczególnie, że jabłko jabłku nierówne i nie mówię tutaj o jego wielkości
znaczy kalorie na pewno jakieś tam znaczenie mają, ale wydaje mi się, że po jakimś czasie jedzenia czystego, wartościowego jedzenia organizm nie będzie wcale chciał zjeść więcej niż spali
gdzieś też wyczytałam (może nawet tutaj na wątku, nie pamiętam ), że tycie na początku jedzenia paleo może wynikać z tego, że organizm był niedożywiony, bo dostawał wcześniej tylko śmieciowe kalorie i jak w końcu dostaje coś odżywczego, to musi sobie odbić
Inna rzecz jeszcze (kiedyś MS o tym pisała), że idealna waga dla naszego organizmu z punktu widzenia zdrowia itd., to często wcale nie to, co nam się najbardziej podoba

[sonnenschein37ab]

Napisane przez mara30

szczególnie, że jabłko jabłku nierówne i nie mówię tutaj o jego wielkości
znaczy kalorie na pewno jakieś tam znaczenie mają, ale wydaje mi się, że po jakimś czasie jedzenia czystego, wartościowego jedzenia organizm nie będzie wcale chciał zjeść więcej niż spali
gdzieś też wyczytałam (może nawet tutaj na wątku, nie pamiętam ), że tycie na początku jedzenia paleo może wynikać z tego, że organizm był niedożywiony, bo dostawał wcześniej tylko śmieciowe kalorie i jak w końcu dostaje coś odżywczego, to musi sobie odbić
Inna rzecz jeszcze (kiedyś MS o tym pisała), że idealna waga dla naszego organizmu z punktu widzenia zdrowia itd., to często wcale nie to, co nam się najbardziej podoba

Cos w tym pewnie jest...Tak jak musialam zaakceptowac przedwczesna menopauze,tak musze zaczac akceptowac to,ze moj organizm chce tak a nie inaczej wygladac,mimo moich wysilkow,wyrzeczen i staran. Trudno...pewnie on wie lepiej

Yyy,niestety przed paleo,a wiec przed 1.1.2015,nie bylam i tez i nie wygladalam na niedozywiona. Wrecz przeciwnie,jadlam jak moje 3 kolezanki z pracy razem wziete,a na wskutek podnoszenia coraz wiekszych ciezarow,popekaly mi lekko naczynka krwionosne na twarzy. Wygladalam jak Jagna z "Chlopow". Zreszta,nadal tak wygladam

[mara30]

ale niedożywionym można być też przy nadwadze czy otyłości chodzi o niedobór wartościowych składników odżywczych a "odrabianie" tego trwa długo...

[Michoben]

Napisane przez mara30

szczególnie, że jabłko jabłku nierówne i nie mówię tutaj o jego wielkości
znaczy kalorie na pewno jakieś tam znaczenie mają, ale wydaje mi się, że po jakimś czasie jedzenia czystego, wartościowego jedzenia organizm nie będzie wcale chciał zjeść więcej niż spali
gdzieś też wyczytałam (może nawet tutaj na wątku, nie pamiętam ), że tycie na początku jedzenia paleo może wynikać z tego, że organizm był niedożywiony, bo dostawał wcześniej tylko śmieciowe kalorie i jak w końcu dostaje coś odżywczego, to musi sobie odbić
Inna rzecz jeszcze (kiedyś MS o tym pisała), że idealna waga dla naszego organizmu z punktu widzenia zdrowia itd., to często wcale nie to, co nam się najbardziej podoba

To znaczy, ze twoj metabolizm dziala prawidlowo. Glodem steruja hormony, wzrost apetytu czesto nastepuje pare dni przed okresem a spadek podczas najpiekniejszych dni w zyciu kobiety czyli dniami plodnymi

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Napisane przez Immoral

Ostatnio sie zastanawiam jak to jest, ze ludzie w latach dziewiędziesiątych chudli i mieli świetne figury? Przecież to była era jogurtów 0%, coli light i sałaty z dressingiem... Chudli tylko ci którym geny na to pozwalały, czy jak?

Tak sie zastanawiam po sobie... Bo ja chudnę, wolno ale chudnę, ale figury dalej nie mam fajnej (kartyzolowy brzuszek po ED) i tak sie zastanawiam jak to wtedy było...

Lata 90te o ile pamiec mnie nie myli to byly czasy domowych, tlustych obiadkow, jedzenia masla (margaryna dopiero zaczela sie reklamowac), nie wspominajac juz o tym, ze nikomu nie smakowala cola zero ani te nie kazdego bylo na nia stac. Podobnie z jedzeniem low fat. Teraz wlasnie jest tego znacznie wiecej niz kiedys.
Jedyna rzecz z ktora sie zgodze, to ta, ze ludzie rzeczywiscie byli szczuplejsi I niekoniecznie powodem tego bylo jedzenie. Ludzie po prostu spedzali czas bardziej aktywnie.

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

[1=af63d773ced7e0e9556604a 7878ebff427805fcd_6871978 14530e;50412513]PPM (BMR)= 447,593 +(9,247 x waga w kilogramach)+(3,098 x wzrost w centymetrach) - (4,330 x wiek w latach)
poniżej tego nie schodzimy teraz plus aktywność

- praca siedząca + 1 godzina aktywności w tygodniu, mnożymy to co wyszło x 1,2
- lekkie ćwiczenia 1-3 dni w tygodniu, maksymalnie 3 godziny (łącznie oczywiście) , PPM x 1, 375
- ćwiczenia o średnim natężeniu 3-5 dni w tygodniu, maksymalnie 5 godzin, PPM x 1, 55
- ostry trening 6-7 dni w tygodniu, po 7-8 godzin tygodniowo, PPM x 1, 725
- ekstremalny wysiłek - PPM x 1, 9

Co jakieś 3 stracone kilogramy liczymy od nowa [/QUOTE]
policzylam Wyszlo mi przy lekkich cwiczeniach jakies 1850 kcal.
Troche mnie zmylily te przecinki i poczatkowy wynik wyszedl mi w tysiacach

[Immoral]

Napisane przez Michoben

To znaczy, ze twoj metabolizm dziala prawidlowo. Glodem steruja hormony, wzrost apetytu czesto nastepuje pare dni przed okresem a spadek podczas najpiekniejszych dni w zyciu kobiety czyli dniami plodnymi

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------





Lata 90te o ile pamiec mnie nie myli to byly czasy domowych, tlustych obiadkow, jedzenia masla (margaryna dopiero zaczela sie reklamowac), nie wspominajac juz o tym, ze nikomu nie smakowala cola zero ani te nie kazdego bylo na nia stac. Podobnie z jedzeniem low fat. Teraz wlasnie jest tego znacznie wiecej niz kiedys.

Jedyna rzecz z ktora sie zgodze, to ta, ze ludzie rzeczywiscie byli szczuplejsi I niekoniecznie powodem tego bylo jedzenie. Ludzie po prostu spedzali czas bardziej aktywnie.[COLOR="]

No gdzie, w USA była właśnie największa moda na low fat wtedy. Ciekawa teoria, że cola nikomu nie smakowała
Juz w sumie kij z tą redukcja, ale jak to było ze ludzie w ogóle sile mieli zwlec sie z łóżka. Taka krótka refleksja w związku z tym ile da sie zdzialas dietą.

A tak generalnie u mnie - poznałam sie fatigue!! i to nagle. Od trzech- czterech lat około południa miałam spadek energii, czasem były potrzebne drzemki, czasem w ogóle nie kontaktowałam, było lepiej, bylo gorzej jednak zmęczenie towarzyszło mi ciagle.
Od jakis dwóch tygodni wyspiam sie szybciej, śpię mniej (6-7godzin), zadnych problemów z wstawaniem, a co najważniejsze cały dzień sobie żyje, bez dziwnego spadku energii w środku dnia .

[Michoben]

Napisane przez Immoral

No gdzie, w USA była właśnie największa moda na low fat wtedy. Ciekawa teoria, że cola nikomu nie smakowała
Juz w sumie kij z tą redukcja, ale jak to było ze ludzie w ogóle sile mieli zwlec sie z łóżka. Taka krótka refleksja w związku z tym ile da sie zdzialas dietą.

A tak generalnie u mnie - poznałam sie fatigue!! i to nagle. Od trzech- czterech lat około południa miałam spadek energii, czasem były potrzebne drzemki, czasem w ogóle nie kontaktowałam, było lepiej, bylo gorzej jednak zmęczenie towarzyszło mi ciagle.
Od jakis dwóch tygodni wyspiam sie szybciej, śpię mniej (6-7godzin), zadnych problemów z wstawaniem, a co najważniejsze cały dzień sobie żyje, bez dziwnego spadku energii w środku dnia .

Chodzilo mi o to, ze cola diet nikomu nie smakowala. Mi do tej pory nie smakuje. Wszedzie wyczuje ta slodzikowa gorycz ble
Ja pisalam o latach 90siatych w polskich realiach. W Stanach dieta low fat miala swoje epogeum juz wczesniej. Warto wspomniec, ze juz wtedy amerykanie znani byli z nadmiernej otylosci. Dieta low fat jest dalej uwazana za najbarxziej optymalna i dopiero od niedawna zaczelo sie to zmieniac. Lepiej popatrz na francuzow i ich zamilowanie do serow, masla, miesa jednym slowem tluszczu. Paradoksalnie pozostaja jednak szczupli.

[Immoral]

No właśnie i jak to jest, ze mimo wszystko w USA było wtedy tylu szczupłych ludzi.
Tez nie lubię coli, ale nie o to chodzi. Mnóstwo ludzi uwielbia, my mamy polską perspektywę, tam "soda" to jak kompot u nas (w sumie tez nie lubiałam haha)