Panny piszą tu w amoku, bo ślubują w przyszłym roku!:D PM2013 cz. 18

[FlightlessBird]

Kciuki są za wszystkie potrzebujące


Ja za swoje nie dziekuje


Idę się przebrać

[acidka]

Ja w ogóle ostatnio zauważyłam (myszko - to nie do Ciebie), że wiele osób, które mówią, że są niewierzące, w naprawdę przykry sposób wypowiadają się na temat kościoła, opisują siebie jako ateistów bierze śluby kościelne albo np. zostaje rodzicami chrzestnymi. Dla mnie jest to niepojęte, a ich argumentacje kiedy o to pytam, co najmniej pokrętne. Chciałabym, żeby kiedyś ktoś wyjawił mi fenomen niewierzących, którzy tak chętnie biorą czynny udział w uroczystościach katolickich.

(Np. moja koleżanka ślubowała w kościele z niewierzącym mężem i on podczas mszy miał jakąś inną przysięgę, nie musiał wypowiadać słów niezgodnych z jego przekonaniami. Czyli się da pogodzić interes wierzącej i niewierzącej osoby.Ale dwoje ateistów )

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------

Napisane przez FlightlessBird

Kciuki są za wszystkie potrzebujące


Ja za swoje nie dziekuje


Idę się przebrać

[extassy]

zaoftopuje
zimno mi sie zrobilo, kiedys byla mowa o antybiotyku, jak sie nazywa?

[FlightlessBird]

Uciekam do pracy.


Wpadnę dopiero jutro po południu - po pracy


Miłego popołudnia

[Viollet87]

Napisane przez myszka 1234567

Ja nie napisałam ze mój TŻ nie wierzy.

Musisz przeczytać dokładniej.

Ale ja nie pisałam tego w odniesieniu do Ciebie i Twojego TŻ tylko do innych par które znam / o których słyszę. Jedno wierzy, drugie nie, ale kościelny być musi Albo dlatego, że "rodzina chce" ...

Napisane przez extassy

zaoftopuje
zimno mi sie zrobilo, kiedys byla mowa o antybiotyku, jak sie nazywa?

nazwy antybiotyku nie znam, i tak jest na receptę więc lekarz Ci powie ale na pewno warto kupić maść Erazaban, na mnie działa super, podczas gdy żadne Zoviraxy itp. nie pomagają

[myszka 1234567]

Napisane przez acidka

Ja w ogóle ostatnio zauważyłam (myszko - to nie do Ciebie), że wiele osób, które mówią, że są niewierzące, w naprawdę przykry sposób wypowiadają się na temat kościoła, opisują siebie jako ateistów bierze śluby kościelne albo np. zostaje rodzicami chrzestnymi. Dla mnie jest to niepojęte, a ich argumentacje kiedy o to pytam, co najmniej pokrętne. Chciałabym, żeby kiedyś ktoś wyjawił mi fenomen niewierzących, którzy tak chętnie biorą czynny udział w uroczystościach katolickich.

(Np. moja koleżanka ślubowała w kościele z niewierzącym mężem i on podczas mszy miał jakąś inną przysięgę, nie musiał wypowiadać słów niezgodnych z jego przekonaniami. Czyli się da pogodzić interes wierzącej i niewierzącej osoby.Ale dwoje ateistów )[COLOR="Silver"]

Wg mnie zależy z jakim ateistą masz do czynienia. Mam kolegę którego rodzicę są wierzacy (tzn nie jacyś fanatycy, nie chodzą też co tydzień do koscioła, ale wychowywali go w tej wierze).

I on (chyba ze złości) twierdzi że jest ateistą. Jego wypowiedzi na temat koscioła są nie tyle wulgarne ile przesycone nienawiścią. I to jest dla mnie ateista na pokaz. Taki, którego do ateizmu pchnęło jakieś wydarzenie, jakaś zmiana, jacyś ludzie.

Normalny ateista w zupełnie inny sposób mówi o religii. Wypowiada się o niej jak o jakims zjawisku, zachowaniu, wierzeniach. Bez emocji. Zwyczajnie. Szanuje Twoje poglądy ale ma swoje.

Pierwszy rodzaj ateistów chyba jest wierzący ale boi się przyznać. I zauwazyłam ze chętnie uczestniczą oni w tych uroczystosciach zeby potem skrytykować tych ludzi za ich zachowanie.

[mia8544]

Napisane przez extassy

zaoftopuje
zimno mi sie zrobilo, kiedys byla mowa o antybiotyku, jak sie nazywa?

możesz też wypróbowac Tribiotic

[myszka 1234567]

Napisane przez Viollet87

Ale ja nie pisałam tego w odniesieniu do Ciebie i Twojego TŻ tylko do innych par które znam / o których słyszę. Jedno wierzy, drugie nie, ale kościelny być musi Albo dlatego, że "rodzina chce" ...



nazwy antybiotyku nie znam, i tak jest na receptę więc lekarz Ci powie ale na pewno warto kupić maść Erazaban, na mnie działa super, podczas gdy żadne Zoviraxy itp. nie pomagają

W takim razie niepotrzebnie wzięłam to do siebie po prostu zaczęłam pisać o tym kościelnym i wiele dziewczyn powiedziało podobnie jak Ty. Dlatego pomyślałam ze piszesz do mnie

[acidka]

Napisane przez myszka 1234567

Wg mnie zależy z jakim ateistą masz do czynienia. Mam kolegę którego rodzicę są wierzacy (tzn nie jacyś fanatycy, nie chodzą też co tydzień do koscioła, ale wychowywali go w tej wierze).

I on (chyba ze złości) twierdzi że jest ateistą. Jego wypowiedzi na temat koscioła są nie tyle wulgarne ile przesycone nienawiścią. I to jest dla mnie ateista na pokaz. Taki, którego do ateizmu pchnęło jakieś wydarzenie, jakaś zmiana, jacyś ludzie.

Normalny ateista w zupełnie inny sposób mówi o religii. Wypowiada się o niej jak o jakims zjawisku, zachowaniu, wierzeniach. Bez emocji. Zwyczajnie. Szanuje Twoje poglądy ale ma swoje.

Pierwszy rodzaj ateistów chyba jest wierzący ale boi się przyznać. I zauwazyłam ze chętnie uczestniczą oni w tych uroczystosciach zeby potem skrytykować tych ludzi za ich zachowanie.

być może chociaż w odniesieniu do dorosłych ludzi takie tłumaczenie typu , że nie lubię kościoła, bo rodzice lubią to jest jakaś masakra


ugotowałam sobie kalafiora i wcinam z bułką tartą na masełku i swieżą natka pietruszki

[myszka 1234567]

Napisane przez extassy

zaoftopuje
zimno mi sie zrobilo, kiedys byla mowa o antybiotyku, jak sie nazywa?

Zimno to to samo co opryszczka? bo słyszałam ostatnio od koleżanki o jakiś zastrzykach. Seria 5, która podobno pomaga

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Napisane przez acidka

ugotowałam sobie kalafiora i wcinam z bułką tartą na masełku i swieżą natka pietruszki

kocham kalafiora i brokuła z bułką tartą i masełkiem zazdraszczam

[Viollet87]

Napisane przez myszka 1234567

W takim razie niepotrzebnie wzięłam to do siebie po prostu zaczęłam pisać o tym kościelnym i wiele dziewczyn powiedziało podobnie jak Ty. Dlatego pomyślałam ze piszesz do mnie

Napisane przez acidka

ugotowałam sobie kalafiora i wcinam z bułką tartą na masełku i swieżą natka pietruszki

Miałam przedwczoraj w domu i wczoraj w pracy dobre było! smacznego (piszę to modląc się o wyjście z pracy = obiad )

[mia8544]

Napisane przez myszka 1234567

kocham kalafiora i brokuła z bułką tartą i masełkiem zazdraszczam

ja też, ale jednak wole brokuły a że były tylko 10gr drozsze od kalafiora to dziś na obiad będą właśnie brokuły

[acidka]

Napisane przez Viollet87

Miałam przedwczoraj w domu i wczoraj w pracy dobre było! smacznego (piszę to modląc się o wyjście z pracy = obiad )

dziękuję

[Antilia]

Napisane przez acidka

Ja w ogóle ostatnio zauważyłam (myszko - to nie do Ciebie), że wiele osób, które mówią, że są niewierzące, w naprawdę przykry sposób wypowiadają się na temat kościoła, opisują siebie jako ateistów bierze śluby kościelne albo np. zostaje rodzicami chrzestnymi. Dla mnie jest to niepojęte, a ich argumentacje kiedy o to pytam, co najmniej pokrętne. Chciałabym, żeby kiedyś ktoś wyjawił mi fenomen niewierzących, którzy tak chętnie biorą czynny udział w uroczystościach katolickich.

(Np. moja koleżanka ślubowała w kościele z niewierzącym mężem i on podczas mszy miał jakąś inną przysięgę, nie musiał wypowiadać słów niezgodnych z jego przekonaniami. Czyli się da pogodzić interes wierzącej i niewierzącej osoby.Ale dwoje ateistów )

To ja Ci powiem, że od nikogo realnie wierzącego nie usłyszałam "a czemu nie weźmiecie kościelnego?" za to od takich pseudo katolików już sie nasłuchałam "ksiądz to urzędnik", "płacisz księdzu to nie musisz wierzyć, a w kościele ładniej", "po co się wybijać z tłumu" "dziecka nie ochrzcisz to mu będzie żal prezentów" i takie właśnie osoby potem robią katolikom opinię hipokrytów, materialistów i w ogóle płytkich ludzi

[myszka 1234567]

Napisane przez mia8544

ja też, ale jednak wole brokuły a że były tylko 10gr drozsze od kalafiora to dziś na obiad będą właśnie brokuły

Ja też zdecydowanie wolę brokuły

[extassy]

Napisane przez Viollet87

Ale ja nie pisałam tego w odniesieniu do Ciebie i Twojego TŻ tylko do innych par które znam / o których słyszę. Jedno wierzy, drugie nie, ale kościelny być musi Albo dlatego, że "rodzina chce" ...



nazwy antybiotyku nie znam, i tak jest na receptę więc lekarz Ci powie ale na pewno warto kupić maść Erazaban, na mnie działa super, podczas gdy żadne Zoviraxy itp. nie pomagają

my mmay podobna sytuacje, ja nie wierze. na religie nie chodzilam. tz jest wierzacy i upiera sie na koscielny, o cywilnym nie chce slyszec. szczerze mowiac nie jest to dla mnie wielkim problemem. co prawda probuje naklonic tz do cywilnego co jakis czas ale nie udaje mi sie to
przeciez mu nie powiem nie bierzemy koscielnego bo nie, skoro dla niego to ma wieszy wymiar.


no mam w poblizu apteke ale musza znac nazwe, poszukam na forach(sprzedaja bez recept)

Napisane przez myszka 1234567

Zimno to to samo co opryszczka? bo słyszałam ostatnio od koleżanki o jakiś zastrzykach. Seria 5, która podobno pomaga[COLOR="Silver"]

[

oj nie zastrzyki odpadaja

---------- Dopisano o 14:28 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ----------

Napisane przez Antilia

To ja Ci powiem, że od nikogo realnie wierzącego nie usłyszałam "a czemu nie weźmiecie kościelnego?" za to od takich pseudo katolików już sie nasłuchałam "ksiądz to urzędnik", "płacisz księdzu to nie musisz wierzyć, a w kościele ładniej", "po co się wybijać z tłumu" "dziecka nie ochrzcisz to mu będzie żal prezentów" i takie właśnie osoby potem robią katolikom opinię hipokrytów, materialistów i w ogóle płytkich ludzi

oboje jestescie niewierzacy? jak rozstrzygniecie sprawe odnosnie dzieci?

[Antilia]

Napisane przez extassy

oboje jestescie niewierzacy? jak rozstrzygniecie sprawe odnosnie dzieci?

Oboje, więc co tu rozstrzygać odnośnie dzieci?

[malinka9191]

jakos sie wbic nie moge

[extassy]

Napisane przez Antilia

Oboje, więc co tu rozstrzygać odnośnie dzieci?

ale chodzi mi tez o rodzicow? jak oni sie na to zapatruja?
no chyba ze tez sa niewierzacy.

[acidka]

Napisane przez Antilia

To ja Ci powiem, że od nikogo realnie wierzącego nie usłyszałam "a czemu nie weźmiecie kościelnego?" za to od takich pseudo katolików już sie nasłuchałam "ksiądz to urzędnik", "płacisz księdzu to nie musisz wierzyć, a w kościele ładniej", "po co się wybijać z tłumu" "dziecka nie ochrzcisz to mu będzie żal prezentów" i takie właśnie osoby potem robią katolikom opinię hipokrytów, materialistów i w ogóle płytkich ludzi

No niestety
Ja lubię ludzi spójnych w ich poglądach (nieważne czy wierzących czy niewierzących). Takie coś o czym piszesz jest dla mnie nie do przyjęcia a właśnie często się z tym spotykam. I faktycznie jest mi przykro, że mnie jako katoliczce, robią oni taką a nie opinię.

[Antilia]

Napisane przez extassy

ale chodzi mi tez o rodzicow? jak oni sie na to zapatruja?
no chyba ze tez sa niewierzacy.

Teoretycznie są wierzący, ale moi to właśnie tacy co do kościoła nie chodzą a ślub kościelny mają - rozmawiałam z nimi i po początkowym zdziwieniu akceptują nasz wybór. Nawet na spotkaniach rodzinnych jak ktoś rzuci, że kiedy u nas chrzciny (w sensie kiedy będziemy mieć dzieci) to moja mama pierwsza woła, że żadnych chrzcin nie będzie Rodzice tż też kościół omijają szerokim łukiem, tata tż powiedział, że stanie za nami murem jak będzie trzeba, teściowa powiedziała, że nie rozumie naszego wyboru ale przyjmuje to do wiadomości.
Tak więc nigdzie kwasu nie ma, a ja i tak byłam nastawiona, że się nie ugnę jeśli ktokolwiek będzie chciał naciskać - na szczęście nie ma takiej potrzeby, wszystko załatwiliśmy z bliskimi rozmawiając z nimi spokojnie i bez nerwów

[myszka 1234567]

Napisane przez Antilia

Teoretycznie są wierzący, ale moi to właśnie tacy co do kościoła nie chodzą a ślub kościelny mają - rozmawiałam z nimi i po początkowym zdziwieniu akceptują nasz wybór. Nawet na spotkaniach rodzinnych jak ktoś rzuci, że kiedy u nas chrzciny (w sensie kiedy będziemy mieć dzieci) to moja mama pierwsza woła, że żadnych chrzcin nie będzie Rodzice tż też kościół omijają szerokim łukiem, tata tż powiedział, że stanie za nami murem jak będzie trzeba, teściowa powiedziała, że nie rozumie naszego wyboru ale przyjmuje to do wiadomości.
Tak więc nigdzie kwasu nie ma, a ja i tak byłam nastawiona, że się nie ugnę jeśli ktokolwiek będzie chciał naciskać - na szczęście nie ma takiej potrzeby, wszystko załatwiliśmy z bliskimi rozmawiając z nimi spokojnie i bez nerwów

To w takim razie Twoi rodzice byli wierzący, ale przestali ?

[Antilia]

Napisane przez acidka

No niestety
Ja lubię ludzi spójnych w ich poglądach (nieważne czy wierzących czy niewierzących). Takie coś o czym piszesz jest dla mnie nie do przyjęcia a właśnie często się z tym spotykam. I faktycznie jest mi przykro, że mnie jako katoliczce, robią oni taką a nie opinię.

Na szczęście nie tracę wiary w ludzi moją najlepszą przyjaciółką jest dziewczyna bardzo wierząca i bardzo trzymająca się zasad wiary - jest złotym człowiekiem i uwielbiam ją

[tajeczka]

Napisane przez Antilia

Teoretycznie są wierzący, ale moi to właśnie tacy co do kościoła nie chodzą a ślub kościelny mają - rozmawiałam z nimi i po początkowym zdziwieniu akceptują nasz wybór. Nawet na spotkaniach rodzinnych jak ktoś rzuci, że kiedy u nas chrzciny (w sensie kiedy będziemy mieć dzieci) to moja mama pierwsza woła, że żadnych chrzcin nie będzie Rodzice tż też kościół omijają szerokim łukiem, tata tż powiedział, że stanie za nami murem jak będzie trzeba, teściowa powiedziała, że nie rozumie naszego wyboru ale przyjmuje to do wiadomości.
Tak więc nigdzie kwasu nie ma, a ja i tak byłam nastawiona, że się nie ugnę jeśli ktokolwiek będzie chciał naciskać - na szczęście nie ma takiej potrzeby, wszystko załatwiliśmy z bliskimi rozmawiając z nimi spokojnie i bez nerwów

moim zdaniem bardzo dobre podejście
a tak z ciekawości jeśli dziecko kiedyś tam kiedyś będzie chciało przyjąć chrzest i całą resztę to nie będziecie mieli nic przeciwko?

[extassy]

Napisane przez Antilia

Teoretycznie są wierzący, ale moi to właśnie tacy co do kościoła nie chodzą a ślub kościelny mają - rozmawiałam z nimi i po początkowym zdziwieniu akceptują nasz wybór. Nawet na spotkaniach rodzinnych jak ktoś rzuci, że kiedy u nas chrzciny (w sensie kiedy będziemy mieć dzieci) to moja mama pierwsza woła, że żadnych chrzcin nie będzie Rodzice tż też kościół omijają szerokim łukiem, tata tż powiedział, że stanie za nami murem jak będzie trzeba, teściowa powiedziała, że nie rozumie naszego wyboru ale przyjmuje to do wiadomości.
Tak więc nigdzie kwasu nie ma, a ja i tak byłam nastawiona, że się nie ugnę jeśli ktokolwiek będzie chciał naciskać - na szczęście nie ma takiej potrzeby, wszystko załatwiliśmy z bliskimi rozmawiając z nimi spokojnie i bez nerwów

z mojej strony rodzice ani nie maja koscielnego ani do kociola nie zagladaja. no chyabze sa to jakies uroczystosci rodzinne. z rodzicami tz bywa roznie, raz chodza raz nie
rozmawialismy z tz i na sakramenty sie zdeydujemy. jesli tz bedzie mial ochote bedzie z dziecmi do kociola chodzic.

[Antilia]

Napisane przez myszka 1234567

To w takim razie Twoi rodzice byli wierzący, ale przestali ?

Hm.. wiesz co nawet nie wiem - bliżej im do agnostyków - wierzą w Boga, ale są daleko od KK. Mama mi powiedziała, że ogólnie ma poglądy takie jak ja, ale nie chciała żeby ludzie gadali, mówiła, że chce żeby miała pogrzeb kościelny.

[myszka 1234567]

Napisane przez Antilia

Na szczęście nie tracę wiary w ludzi moją najlepszą przyjaciółką jest dziewczyna bardzo wierząca i bardzo trzymająca się zasad wiary - jest złotym człowiekiem i uwielbiam ją

U mnie moja teściowa i dziadek TŻ to bardzo wierzący ludzie. Taki wzór który każdy wierzący powinien naśladować.

[Antilia]

Napisane przez tajeczka

moim zdaniem bardzo dobre podejście
a tak z ciekawości jeśli dziecko kiedyś tam kiedyś będzie chciało przyjąć chrzest i całą resztę to nie będziecie mieli nic przeciwko?

Jak będzie dorosłe to tak. Jeśli przyjdzie z rykiem ze szkoły, że chce do komunii, bo chce kłada absolutnie nie. Albo jeśli jakaś życzliwa katechetka nagada mojemu dziecku, że pójdzie do piekła to tez nie ma mowy

[myszka 1234567]

Napisane przez Antilia

Hm.. wiesz co nawet nie wiem - bliżej im do agnostyków - wierzą w Boga, ale są daleko od KK. Mama mi powiedziała, że ogólnie ma poglądy takie jak ja, ale nie chciała żeby ludzie gadali, mówiła, że chce żeby miała pogrzeb kościelny.

Rozumiem. Moi dziadkowie mają podobnie.

[extassy]

Napisane przez myszka 1234567

U mnie moja teściowa i dziadek TŻ to bardzo wierzący ludzie. Taki wzór który każdy wierzący powinien naśladować.

moja przyjaciolka robila kiedys impreze, uprzedzila ze bedzie jedna dziewczyna mocno wierzaca, nikt nie mial nic przeciwko dopoki jej nie poznalismy
pic nie pila ok jej wybor ale podchodzila do kazdego i pytala czy "napewno chcesz to zorbic?, bog by tego nie chcial"
przy siadaniu do stolu trzeba bylo sie pomodlic itp.
no fanatyczka