Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. 4.

[201609081836]

hehe dobry demot:-D
Coś milczą z tej oferty za ponad 2 tys:-D. U mnie dzisiaj pojawiło się kilka staży ale jak na razie tylko dla niepełn. Wysłałam 1 CV to w sumie zawsze coś.
http://www.youtube.com/watch?v=IVBn9O0HsiE ;-)

[tajkuna]

Może sonne nie jest ci pisane zarabiać 2 tyś, tylko jest ci pisane zarabiać 4 tyś i musisz na te 4 tyś jeszcze chwilkę poczekać

To jest dobre . Cała prawda o tamtych czasach.

[201609081836]

Heh musiałabym zostać politykiem,albo związać się z branża rozrywkową by 4 wyciągać.
Pomarzyć możnaprzynajmniej to jest za free

[tajkuna]

albo lekarzem. polityk dobry zawód. Niektórzy politycy nic nie robią, obijają się a kasy trzepią

[niv_]

Monia - trzymam Cie za słowo

tajkuna - mnie bardzo dołuje fakt, że nie mogę wyjść na prostą. Nie wiem może mam za wysokie wymagania

W każdym razie jak ktoś ze znajomych twierdzi, że spokojnie mogę iść do pracy za 1180 zł, bo od czegoś trzeba zacząć, należy ryzykować, potem będzie lepiej, to mnie zwyczajnie szlag chce trafić. Takie same teksty słyszałam gdy pracowałam na umowę zlecenie i na innych podobnych tworach " dostaniesz wreszcie etat i będzie dobrze", " zdobędziesz nowe doświadczenie, a wówczas łatwiej będzie o lepsze wynagrodzenie", " początki są ciężkie".

Teraz znów słyszę takie same teksty, więc naprawdę mam dosyć. Płakać mi się chce szczególnie wtedy gdy osoby te w żaden sposób się nie dokształcają, mają ukończone byle jakie uczelnie itd. Ja się staram i ciągle nic.

Prawdą też jest, że osoby będące w związkach mają łatwiej pod względem finansowym zawsze to wspólny wynajem, podział kosztów. Czasami takim ludziom trudno zrozumieć, że osoba samotna nie ma tak lekko, bo musi sama na wszystko zarobić.

Nie wiem co robię źle, że nic mi nie wychodzi. Mam dziś dzień płaczki i marudy.

[tajkuna]

Rozumiem cię. Ja już mam nerwicę. Jak słyszę teksty niektórych. Od czegoś trzeba zacząć, za najniższą wyżyjesz w dużym mieście, jak możesz tak siedzieć w domu, nic w twoim życiu się nowego nie dzieje , jak to zawsze w życiu coś się dzieje, jak możesz nic nie robić całymi dniami tylko na necie siedzisz , nie nudzi ci się w domu, ja bym tak w domu nie wysiedziała, przynajmniej męża byś już miała i dziecko, bo to czas najwyższy. Niektóre teksy dobijają na amen i lepiej ludzi unikać. Nieraz to mówią osoby, które bez kredytu dom postawili, głównie dzięki pomocy rodziców, dziadka itd. A za przeproszeniem jak się nie pracuję to siedzi głównie w domu, bo gdzie, można wychodzić całymi dniami, jak w naszym wieku każdy albo ma już rodzinę albo znajomi ze studiów mieszkają bardzo daleko,jak się studiowało w innym mieście niż się mieszka. I ci co całe życie wszystko olewali, teraz mają najlepiej. Mają pracę. A człowiek się starał całe życie i nic nie ma.
Zero wysłanych cv do mnie i do miasta obok. 3 CV wysłałam do rzezowa tylko. Bardzo dużo. Na innym wątku czytałam, że dziewczyna 4000 CV wysłała zanim prace dostała. Ciekawe, gdzie ja mam tyle CV wysłać. hehe

[karmelitta]

Napisane przez tajkuna

Może sonne nie jest ci pisane zarabiać 2 tyś, tylko jest ci pisane zarabiać 4 tyś i musisz na te 4 tyś jeszcze chwilkę poczekać

To jest dobre . Cała prawda o tamtych czasach.

Bravo! Uśmiałam się po pachy

[pokszyfka]

niv za to będąc w pojedynkę można uderzyć na inne miasto, wyjechac za granicę, co we dwoje już nie jest takie proste. Jak to się mówi...wszędzie dobrze gdzie nas nie ma?

Wczoraj z tż rozmawialiśmy o pracy, zarobkach, bo odkładamy na starość(aktualnie tż tylko pracuje, mamy gospodarkę, ja kombinuję grosiki, może uda się z pracą-jakąkolwiek). Ciężko jest w naszym kraju, trzeba ciągnąć za kilka sznurków żeby zyć na jakimś poziomie - chyba że faktycznie ma się farta, ale nie ma co się na to łasić Najważniejsze, to coś robić, nawet jeśli przynosi grosze. Grosz do grosza. Niestety mało kto dostanie pracę na 8h i resztę dnia będzie mógł byczyć się bez stresu na wizażu, nie oszukujmy się

[malagosia86]

Napisane przez tajkuna

Rozumiem cię. Ja już mam nerwicę. Jak słyszę teksty niektórych. Od czegoś trzeba zacząć, za najniższą wyżyjesz w dużym mieście, jak możesz tak siedzieć w domu, nic w twoim życiu się nowego nie dzieje , jak to zawsze w życiu coś się dzieje, jak możesz nic nie robić całymi dniami tylko na necie siedzisz , nie nudzi ci się w domu, ja bym tak w domu nie wysiedziała, przynajmniej męża byś już miała i dziecko, bo to czas najwyższy. Niektóre teksy dobijają na amen i lepiej ludzi unikać. Nieraz to mówią osoby, które bez kredytu dom postawili, głównie dzięki pomocy rodziców, dziadka itd. A za przeproszeniem jak się nie pracuję to siedzi głównie w domu, bo gdzie, można wychodzić całymi dniami, jak w naszym wieku każdy albo ma już rodzinę albo znajomi ze studiów mieszkają bardzo daleko,jak się studiowało w innym mieście niż się mieszka. I ci co całe życie wszystko olewali, teraz mają najlepiej. Mają pracę. A człowiek się starał całe życie i nic nie ma.
Zero wysłanych cv do mnie i do miasta obok. 3 CV wysłałam do rzezowa tylko. Bardzo dużo. Na innym wątku czytałam, że dziewczyna 4000 CV wysłała zanim prace dostała. Ciekawe, gdzie ja mam tyle CV wysłać. hehe

Wiem o czym piszesz, bo mam takie same osoby w otoczeniu. Koleżanka posądzała mnie o to, że tylko siedzę w domu i nic nie robię. I to dlatego, ja mam wykonać prace zaliczeniową, bo ona nie ma czasu z powodu pracy. Na studiach też czuję się beznadziejnie, kiedy w około osoby pracujące.

Ja bym poszła za najniższą krajową do pracy, jeśli miałabym możliwości w postaci pomocy rodziny, chłopaka. Nie każdy ma przecież drugą połówkę i takie możliwości. Sama wysłałam tylko 152 CV to i tak mało. I wiem jak to jest, gdy każdy w około "spowiada Ci się z problemów w pracy". Myśli, że takich problemów nie masz, skoro nie posiadasz pracy. Denerwuję mnie ciągle narzekanie na pracę, a szczególnie mówienie tego osobie bezrobotnej. Jeszcze nagadywanie o zmianie pracy, bo tam słabo płacą. Ciekawe, co ja mam powiedzieć, żyjąc tylko ze stypendium w dodatku przeznaczając je na całe studia.


Niestety plany dotyczące ślubu poczekają do momentu uzbierania pieniędzy i pewnie to kilka lat potrwa (niedługo zbliża się 27 i 28 rok).
Pojawiły się rozterki TŻ'a o to jak wytrzyma tyle lat z jedną kobietą, po czym stwierdził, że chciałby brać ślub jak najszybciej i bez pomocy rodziny (Dziwne dla mnie). Wiem, że bez tego nie ma raczej szansy na małżeństwo, a nie chcę nikogo obarczać finansowo. U mnie w parafii trzeba wydać ponad 1000 zł za samą mszę, jeszcze zostaje parafia mojego chłopaka na wsi. Nie chcemy dużego wesela, raczej skromny obiad dla najbliższych. Ale wiem, że muszę mieć minimum ponad 10 000 zł.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

A ja mam wrażenie, że mój szef chce, abym się zwolniła, bo ciągle do czegoś się przyczepia...

[niv_]

Napisane przez pokszyfka

niv za to będąc w pojedynkę można uderzyć na inne miasto, wyjechac za granicę, co we dwoje już nie jest takie proste. Jak to się mówi...wszędzie dobrze gdzie nas nie ma?

Wczoraj z tż rozmawialiśmy o pracy, zarobkach, bo odkładamy na starość(aktualnie tż tylko pracuje, mamy gospodarkę, ja kombinuję grosiki, może uda się z pracą-jakąkolwiek). Ciężko jest w naszym kraju, trzeba ciągnąć za kilka sznurków żeby zyć na jakimś poziomie - chyba że faktycznie ma się farta, ale nie ma co się na to łasić Najważniejsze, to coś robić, nawet jeśli przynosi grosze. Grosz do grosza. Niestety mało kto dostanie pracę na 8h i resztę dnia będzie mógł byczyć się bez stresu na wizażu, nie oszukujmy się

To prawda, ale można też spróbować uderzać we dwójkę do większego miasta. W sumie to chyba najczęściej z taką opcją się spotykam wśród swoich znajomych albo wyjazd jednej osoby najczęściej mężczyzny choć na kilka miesięcy w roku za granicę żeby podreperować budżet domowy.

Fakt, w Polsce wszystkim dość ciężko się żyje.

Oj, ja znam sporo takich osób, nawet w pracy - internet, kawka i luzik.

Pracowałam za naprawdę niewielkie pieniądze, o odkładaniu mogłam sobie pomarzyć, nawet na opłaty nie było mnie stać. Gdyby nie rodzcie to umarłabym z głodu. Owszem na początku byłam zadowolona - wiadomo praca, ludzie itd., ale później to jedynie frustracja, zmęczenie i bezsenne noce.

[malagosia86]

Napisane przez pokszyfka

niv za to będąc w pojedynkę można uderzyć na inne miasto, wyjechac za granicę, co we dwoje już nie jest takie proste. Jak to się mówi...wszędzie dobrze gdzie nas nie ma?

Wczoraj z tż rozmawialiśmy o pracy, zarobkach, bo odkładamy na starość(aktualnie tż tylko pracuje, mamy gospodarkę, ja kombinuję grosiki, może uda się z pracą-jakąkolwiek). Ciężko jest w naszym kraju, trzeba ciągnąć za kilka sznurków żeby zyć na jakimś poziomie - chyba że faktycznie ma się farta, ale nie ma co się na to łasić Najważniejsze, to coś robić, nawet jeśli przynosi grosze. Grosz do grosza. Niestety mało kto dostanie pracę na 8h i resztę dnia będzie mógł byczyć się bez stresu na wizażu, nie oszukujmy się

Zgadzam się, że trzeba ciągnąc za dwa sznurki. Dlatego Tż dorabia naprawiając komputery, telefony i sprzęt elektroniczny. Nawet TŻ po awansie będzie zarabiać 1200 zł stałej pensji do ręki, ale dojdą mu pieniądze za prowizję, wtedy może będzie miał 1800 do ręki. Cieszę się chociaż z tego. Mój Tż był na bezrobociu 3 lata zanim znalazł pracę, a jest inżynierem elektronikiem.

[tajkuna]

A ja uważam na odwrót, że z drugą osobą jest łatwiej wyjechać. Samemu nie ma jak nie raz wyjechać, bo albo brak kasy na wyjazd i na szukanie pracy kilka miesięcy albo po prostu nie ma się nikogo , by do kogoś wyjechać. W dwójkę jest raźniej. Jak jedna osoba ma pracę w miarę dobrą w dużym mieście, np mąż, chłopak to druga osoba, dziewczyna, żona może dołączyć do swojego tż i szukać pracy, bo o kasę na chleb nie musi martwić. Razem jest raźniej, nie ma się co oszukiwać. Łatwiej jest we dwójkę wyjechać niż samemu nie mając kasy czy oparcia w nikim.

[niv_]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38942275]A ja mam wrażenie, że mój szef chce, abym się zwolniła, bo ciągle do czegoś się przyczepia...[/QUOTE]

Tusia, serio tak myślisz? Może to taki typ człowieka?

[201609081836]

Bo nasza najniższa to smiech na sali...nie da się wyzyć.Chyba że ma się mieszkanie w spadku wtedy z "zacisnietym pasem"da rade bidnie od 1 do 1.

u mnie jes praca tylko za najnizsza. Przynajmniej ogłoszeń tak wynika i z tego co widzę po znajomych.Wiec gdybym miala prace na miejscu to byloby super.Wtedy jakieś kursy i mysłalabym nad wyjazdem z pl.
Ale pracowac a brac ok 300 zeta od rodzicow jak ktoras pisala to jak dla mnie mija sie to z celem.Bo co komu po takiej pracy?skoro nadal od rodziny bierze się kase?bez sensu. Nadal jest się w tym samym miejscu.

co do znajomych to pewnie wiekszosc z nas to przerabiala.

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------

Napisane przez tajkuna

A ja uważam na odwrót, że z drugą osobą jest łatwiej wyjechać. Samemu nie ma jak nie raz wyjechać, bo albo brak kasy na wyjazd i na szukanie pracy kilka miesięcy albo po prostu nie ma się nikogo , by do kogoś wyjechać. W dwójkę jest raźniej. Jak jedna osoba ma pracę w miarę dobrą w dużym mieście, np mąż, chłopak to druga osoba, dziewczyna, żona może dołączyć do swojego tż i szukać pracy, bo o kasę na chleb nie musi martwić. Razem jest raźniej, nie ma się co oszukiwać. Łatwiej jest we dwójkę wyjechać niż samemu nie mając kasy czy oparcia w nikim.

hehe mowisz jak moi rodzice ktorzy wydali by mnie za 1 lepszego "bo razem jest latwiej" haha.

[pokszyfka]

dziewczyny ja pisałam o np takiej dwójce jak ja i tż(w sumie 3, bo jest jeszcze małe dziecko). On ma pracę, ja nie, ale jest własny dom i gospodarka - ciężko wyrwać się z takiego miejsca, dlatego biorę pracę taką jaka będzie Takich rodzin/sytuacji dwuosobowych jest w mojej okolicy, moich stronach masa, dlatego uważam że w pojedynke łatwiej, chociaz tak czy siak są "dwie strony medalu"

[malagosia86]

Znalazłam świetne ogłoszenie na tablica.pl w kategorii praca:

http://tablica.pl/oferta/facet-bruda...promoted;r:;s:

Jeśli chcesz aby Twój mężczyzna w końcu zaczął dbać o siebie zgłoś się do nas! Pomożemy w jego metamorfozie !

Popularny program TV poszukuje osób, par, małżeństw gdzie kobieta nie może już znieść swojego zaniedbanego faceta .

Prześlij swoje dane a natychmiast się z Tobą skontaktujemy.

Za udział w programie przewidujemy rekompensatę finansową

Albo:
Poszukujemy odważnych kobiet do realizacji programu telewizyjnego, których głównym problemem jest niehigieniczne życie swoich partnerów.

pomożemy ci w jego metamorfozie !

Prześlij swoje dane a natychmiast się z Tobą skontaktujemy.

Rozmowa jest wstępna, poufna i niezobowiązująca- nie oznacza automatycznego udziału w programie.

za udział przewidziane jest jest honorarium
Pewnie do Ewy Drzyzgi

[niv_]

Napisane przez pokszyfka

dziewczyny ja pisałam o np takiej dwójce jak ja i tż(w sumie 3, bo jest jeszcze małe dziecko). On ma pracę, ja nie, ale jest własny dom i gospodarka - ciężko wyrwać się z takiego miejsca, dlatego biorę pracę taką jaka będzie Takich rodzin/sytuacji dwuosobowych jest w mojej okolicy, moich stronach masa, dlatego uważam że w pojedynke łatwiej, chociaz tak czy siak są "dwie strony medalu"

Rozumiem.

W sumie ja jestem sama, ale też mam dom, ładną działkę, a wychodzi na to, że będę musiała wszystko zostawić i wyjechać za pracą /jak się uda zanleźć coś sensownego - wreszcie/

[kayra]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;38942275]A ja mam wrażenie, że mój szef chce, abym się zwolniła, bo ciągle do czegoś się przyczepia...[/QUOTE]
Własnie może ma jakieś gorsze dni.

[tajkuna]

Napisane przez sonnewampire

---------- Dopisano o 14:52 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------



hehe mowisz jak moi rodzice ktorzy wydali by mnie za 1 lepszego "bo razem jest latwiej" haha.

Moi tak nie mówią. Moja mama tylko mówiła całe życie, że kobiety muszą od małego siedzieć w kuchni całymi dniami, by potem umieć mężowi obiadki gotować. Ja się zawsze nabijałam, że u mnie mąż będzie gotował, bo ja nic nie lubię jeść. A no wtedy do mnie, że jestem nienormalna.
Fajny masz ten wpis poniżej o marzeniach. Dopiero teraz go dojrzałam.

Program drzyzgi rozmowy w toku jest coraz gorszy. Na początku lata wstecz fajne tematy poruszali. Teraz te tematy są do niczego.

[niv_]

Napisane przez sonnewampire

D mowisz jak moi rodzice ktorzy wydali by mnie za 1 lepszego "bo razem jest latwiej" haha.

Hasło w sam raz dla jakiegoś klubu matrymonialnego.

[tajkuna]

Napisane przez niv_

Hasło w sam raz dla jakiegoś klubu matrymonialnego.

Takie biznesy jak kluby matrymonialne też istnieją. Może razem we trójkę ty, ja i sonne taki otworzymy. Ciekawe czy na tak klub dali by nam dotację z up , czy jakąś dotację z programów unijnych. Może byłby popyt na nasze usługi i zarabiałybyśmy kokosy. Trzeba by było zrobić badania rynku, gdzie najwięcej jest samotników. Tam gdzie najwięcej samotnych osób by było, byłby pewnie największy popyt.

[Pulcia_]

Napisane przez tajkuna

Nie jesteś sama. Ja to wstydzę się rozmawiać z kimś. kto ma pracę , szczególnie, gdy ma pracę po znajomości i nie widzieliśmy się długo. Wydaja mi się wtedy, że taka osoba mnie bierze za nieudacznika, osobę nieogarniętą. Wg niektórych znaleźć znajomości to żaden problem.
Także nie martw się. Jest nas takich osób wiele.
Monia, ty wierzysz, że w naszym mieście, się coś zmieni na lepsze. Naprawdę masz dużo pozytywnego myślenia w sobie. Tylko pozazdrościć. Nasze miasto nic się nie rozwija. Firmy nowe nie powstają, władza jest do du... Szczególnie nowa władza nic nie robi. Wcześniejsza władza była lepsza. Ja tam bardziej liczę, że znajdę pracę w mieście ok 30 km od naszego. Więcej ogłoszeń jest do niego i pierwszą pracę-staż w banku miałam w tym mieście, ostatnią miesięczną pracę miałam też w tym mieście.
Dziś aż w jednej szafce poukładałam ciuchy, by tak cały dzień nie siedzieć tylko na necie. Jeszcze mi jedna szafka pozostała. Ale tą sobie na jutro zostawię, by to jutro cały dzień na necie nie siedzieć
Albo pójdę do sklepu i dla relaksu kupie jaką prasę kolorową ,by to się odstresować. Chyba, że mnie demotywatory wciągną , bo dawno ich nie czytałam. Nie za bardzo z domu chce mi się wychodzić. Dziczeje na bezrobociu.

Nie mieć pracy to żaden wstyd. Należy o tym rozmawiać ze znajomymi bo nigdy nie wiadomo, u kogo w pracy mogą potrzebować kogoś nowego.
W gl Tajkuna ja się Tobie dziwie, opowiadasz o tym że jakaś koleżanka ma pracę po znajomości czy tam jej mąż i w gl, mówisz także że oni tak jakby śmieją się z Ciebie,że Ty jej nie masz. Jeśli takie sytuacje mają miejsce to od razu takiej koleżance powiedz że skoro jest taka mądra to niech Ci znajdzie pracę. Nie ma co marudzić teraz bo jest jak jest i to od nas zależy jak będziemy działać żeby było lepiej.

[201609081836]

Ogladałam kiedyś "Rozmowy..." czasem było coś ciekawego.Ale kiedyś trafiłam na wykrywacz kłamstw i dałam sobie spokój zenua

Tajkuna hahaha to ci się udało
moj pup kasy nie da hahaha


hmm a co do znajomych to nie każdy rozumie to ze jest się "dlugotrwale bezrob" Ja np. Omijam ten temat z prostego powodu - jak się spotykam z kims chcę fajnie spędzić czas, a nie smęcić na brak pracy.Zresztą przyjaciel czy dobry znajomy i tak domysli się jaka jest sytuacja.

[Kukunia23]

Hej wam dzisiaj. Odnośnie podjęcia pracy za najniższą - ja tylko dlatego wzięłam tą pracę na 3/4 etatu z najniższej że mąż pracuje no i mieszkamy razem z rodzicami to to wszystko jakoś można znieść, ale i tak szukam dalej pracy na cały etat, bo to wynagrodzenie na 3/4 etatu to jakas kpina...Wzięłam tą pracę, bo w domu to bym po ścianach chodziła. Ale oczywiscie teraz to i tak nie ma gdzie cv wysyłać

[tajkuna]

U mnie też rodzina niezbyt ciekawa. Jest jedna osoba w rodzinie, która gdyby chciała, to może by była wstanie pomóc innym znaleźć pracę, ale nie chcę. Ile razy prosiłyśmy z mamą, że gdyby coś o pracy wiedział, to żeby mnie gdzieś polecił.I nic. Moja kuzynka nie pracująca też tą osobę prosiła i nic. Po prostu moja druga kuzynka i jej mąż ( bo o jej męża) wolą z podniesiona głową chodzić, że im sie lepiej w życiu wiedzie, chwalić się, że stać ich co roku na wczasy za granicą, a drugiemu za grosz by nie pomogli. To sie nazywa rodzina. Ostatnio mówię mamie, żeby nawet jak będzie u ciotki i będzie się widziała z kuzynką nic nie wspominała o pracy, bo jak ktoś nie chce pomóc, to tak pozostanie. Gdyby mi tylko nie chcieli pomóc, to bym zrozumiała, mogą mnie nie lubić, no ale mojej kuzynce bezrobotnej też nie chcą pomóc. Może nas obie nie lubią.
Kukunia nie wspominałaś nic wcześniej , że masz męża.
Sonne a może by tak portal randkowy otworzył, z tego, też dochody są, Reklama, odpłatność za jakieś specjalne usługi na nim.

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez niv_

Tusia, serio tak myślisz? Może to taki typ człowieka?

nie wiem, znamy się 5 lat...ale jest co raz gorzej...
może to kryzys wieku średniego

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------

Napisane przez tajkuna

Na innym wątku czytałam, że dziewczyna 4000 CV wysłała zanim prace dostała. Ciekawe, gdzie ja mam tyle CV wysłać. hehe

może słała, gdzie popadnie

---------- Dopisano o 16:20 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ----------

Napisane przez malagosia86

Niestety plany dotyczące ślubu poczekają do momentu uzbierania pieniędzy i pewnie to kilka lat potrwa (niedługo zbliża się 27 i 28 rok).
Pojawiły się rozterki TŻ'a o to jak wytrzyma tyle lat z jedną kobietą,.

[!!&*Monia*&!!]

Tajkuna dostałaś może jakiś polecony z PUP?? bo mi właśnie przyszło awizo i się zastanawiam czy to coś od nich, a na giełdzie pracy mają szukają stażystów specjalista d.s. rachunkowości i specjalista d.s. controllingu. I nie wiem czy iść to wybrać dzisiaj, bo może się okazać, że jutro będzie za późno...a tyle co wróciłam do domu i mi się za bardzo nie chce iść z powrotem

EDIT: czego ja to tu napisałam, a nie w pw boziu, nie myślę już dzisiaj :P ale niech już zostanie

[201612231846]

Hej!

Złożyłam około 30CV od wczoraj. Odpisali mi na 1 ogłoszenie . No super. Babka odpisała o 8. A do 12 trzeba było rozwiązać test na platformie . A skąd mogłam wiedzieć o jakimś teście? No zobaczymy może się odezwie.

[slonecznikow_a]

Napisane przez Domina

Mam problem z najnowszym kursem na Eurokobiecie.... Nie da się ściągnąć tego Office 2010 Jak to rozwiązałyście? Bo ja mam w domu 2007... a tej wersji testowej 2010 z linka podanego za nic nie mogę ściągnąć

Nie ściągałam wersji 2010 Ostatnio mój komputer chodzi dość wolno, więc nie zaśmiecam go niepotrzebnymi programami. Na 2007 też da się ćwiczyć. Nawet na Open Office się da, chociaż to już jest bardziej skomplikowane

Napisane przez niv_

Mi sie juz nawet nie chce przegladac ogloszen, ale sie mobilizuje. No, ale kurcze blade ile mozna... Czlowiek chcialby sobie ulozyc zycie, ale jak to zrobic. Mam coraz mniej wiary w to, ze wreszcie znajde w miare dobra prace. W tym kraju chyba nie da sie zyc, bo czy takim wielkim wymaganiem jest pensja, ktora pozwala na normalne zycie i w miare spokojna atmosfera w miejscu pracy?

Nie przyjęłaś tej oferty w innym mieście
Moim zdaniem to zła decyzja, ale, staram się zrozumieć Twoje argumenty.

Napisane przez malagosia86

Dziewczyny w sprawie organizacji stażu (zakres obowiązków, przydzielenia opiekuna stażu) trzeba się dogadać przed dostarczeniem umowy stażowej do pracodawcy czy w tym samy dniu jej dostarczenia?

Pytaj o takie sprawy w UP. W każdym urzędzie są inne zasady.

Napisane przez niv_

tajkuna - mnie bardzo dołuje fakt, że nie mogę wyjść na prostą. Nie wiem może mam za wysokie wymagania

W każdym razie jak ktoś ze znajomych twierdzi, że spokojnie mogę iść do pracy za 1180 zł, bo od czegoś trzeba zacząć, należy ryzykować, potem będzie lepiej, to mnie zwyczajnie szlag chce trafić. Takie same teksty słyszałam gdy pracowałam na umowę zlecenie i na innych podobnych tworach " dostaniesz wreszcie etat i będzie dobrze", " zdobędziesz nowe doświadczenie, a wówczas łatwiej będzie o lepsze wynagrodzenie", " początki są ciężkie".

Teraz znów słyszę takie same teksty, więc naprawdę mam dosyć. Płakać mi się chce szczególnie wtedy gdy osoby te w żaden sposób się nie dokształcają, mają ukończone byle jakie uczelnie itd. Ja się staram i ciągle nic.

No, ale właśnie tak wygląda polska rzeczywistość. Moim zdaniem lepiej przeczekać te "złe czasy" w pracy za najniższą krajową niż bez żadnej aktywności zawodowej.

Napisane przez malagosia86

Wiem o czym piszesz, bo mam takie same osoby w otoczeniu. Koleżanka posądzała mnie o to, że tylko siedzę w domu i nic nie robię. I to dlatego, ja mam wykonać prace zaliczeniową, bo ona nie ma czasu z powodu pracy. Na studiach też czuję się beznadziejnie, kiedy w około osoby pracujące.

Niestety plany dotyczące ślubu poczekają do momentu uzbierania pieniędzy i pewnie to kilka lat potrwa (niedługo zbliża się 27 i 28 rok).
Pojawiły się rozterki TŻ'a o to jak wytrzyma tyle lat z jedną kobietą, po czym stwierdził, że chciałby brać ślub jak najszybciej i bez pomocy rodziny (Dziwne dla mnie). Wiem, że bez tego nie ma raczej szansy na małżeństwo, a nie chcę nikogo obarczać finansowo. U mnie w parafii trzeba wydać ponad 1000 zł za samą mszę, jeszcze zostaje parafia mojego chłopaka na wsi. Nie chcemy dużego wesela, raczej skromny obiad dla najbliższych. Ale wiem, że muszę mieć minimum ponad 10 000 zł.

Odpowiedziałabym, że niestety, bardzo przepraszam, ale dostałam zlecenie - praca 18h na dobę, pracuję więcej niż Ty, Ty rób pracę. Haha, uwielbiam takie osoby


Nie trzeba. Sakramenty są bezpłatne (chociaż moim zdaniem wierni powinni wspierać swój Kościół również materialne). Tak, wiem, nie jestem głupia, wiem, że ludzie przyzwyczaili swoich księży do takich pieniędzy i w niektórych miejscowościach trudno się wyłamać z tej "tradycji". No cóż, polecam postawę asertywną.