|
Notka |
|
Wizażowe Społeczności Wizażowe społeczności to forum, na którym poznasz osoby w swoim wieku, spod tego samego znaku zodiaku, szkoły. Dołącz do nas i daj się poznać. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1741 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
widziałam ciekawy temat jakie staniki nosić pod białymi koszulkami - zdaniem wielu stylistów (nie z PL ale i z PL
![]() ![]() ---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:13 ---------- co do parady gejów od nas z komendy jadą, znaczy nie paradować, pilnować ![]() też mam i kolegów gejów i kumpele lesbijki - kochani ludzie ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#1742 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Ubrałam stanik...i se na nim siedze
![]() ![]() Nius roku wiem ![]() ---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ---------- kFA....eraz widze co ja napisalam...siedzę na staniku.... => mam cycki n dupie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#1743 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
a ja mam nowe 3 pary butów, jedne w groszki wkleiłabym Wam foto ale nie umiem działać na matki kompie (Kama Tobie wyślę MMsa
![]() ---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ---------- Cytat:
![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
#1744 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Cytat:
![]() Nie no aż takim prwersem nie jestem ![]() ![]() A MMSa wysyłaj, wysyłaj ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#1745 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 47 805
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Ej, w całym domu mi capi grochem
![]() ![]() Mama gotuje grochówkę! ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#1746 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;20676624]Ej, w całym domu mi capi grochem
![]() ![]() Mama gotuje grochówkę! ![]() ![]() ![]() ![]() Grochu znowu sie nie umyl ![]() ---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:40 ---------- Kurde nie moge se oka pomalowac ze smiechu ![]() ---------- Dopisano o 18:41 ---------- Poprzedni post napisano o 18:41 ---------- Capi grochem ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#1747 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Kama leciiiiiiiiiiiiiiiiii
![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#1748 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Za***iste....
Groszki ![]() A nei capią grochem? ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#1749 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Daria do mnie cały czas pisze Kryiss i ten z chórku MJa - Dorian czy jakoś tak
![]() ![]() ---------- Dopisano o 18:44 ---------- Poprzedni post napisano o 18:44 ---------- Kama nie grochem nie capią ![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#1750 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Dobra nałożyłam tapetę...a przy okazji się zdązyłam spocić
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#1751 | |||
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 18:48 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ---------- a po co ci tapeta??? ![]()
__________________
Los uniósł brew: I bez żadnych sztuczek, Pani. Któż zdoła oszukać Los? - zapytała Nikt - wzruszył ramionami. A mimo to wszyscy próbują. It is what it is |
|||
![]() ![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#1752 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 47 805
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Ejjj laskii... zagrajcie ze mną w kalambury na kurniku....
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#1753 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
wracam z pracy a TZ gruntuje sypialnie
![]() ![]() ma uszkodzony nerw w łokciu, a się ciepie do roboty, której mu póki co nie wolno robić... coś czuje, że czeka mnie malowanie i białkowanie ścian ![]()
__________________
Los uniósł brew: I bez żadnych sztuczek, Pani. Któż zdoła oszukać Los? - zapytała Nikt - wzruszył ramionami. A mimo to wszyscy próbują. It is what it is |
![]() ![]() |
![]() |
#1754 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Po to
![]() Spadam na browca ino ![]() ![]() Buziaaaaki do wieczorka ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#1755 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
słyszałyście o tym, że zamknęli forest lawn, w sensie dostęp do grobu MJa bo fani zniszczyli grób??? na TMZ są foty jest wpis od Michaela Jacksona
![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#1756 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Cytat:
![]()
__________________
Los uniósł brew: I bez żadnych sztuczek, Pani. Któż zdoła oszukać Los? - zapytała Nikt - wzruszył ramionami. A mimo to wszyscy próbują. It is what it is |
|
![]() ![]() |
![]() |
#1757 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
dobra spadam piczki
![]() ![]() ---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:57 ---------- już wklejam na spiskowy...
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#1758 | |||
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Cytat:
o taka to herbatka jest jeszcze expresowa, to jest moja ukochana ![]() a co do podpisu mam taki magnesik z tym zdaniem i wczoraj go znalazlam i pomyslalam od razu o MJ ![]() Cytat:
![]() ja np. mam tak, ze mnie w ogole w upaly nie ciagnie do lodow, wole zima ![]() Cytat:
![]() i co patrze nizej na zdanie i padlam ![]()
__________________
Psy to cud życia ![]() Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995 ![]() Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
|||
![]() ![]() |
![]() |
#1759 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
![]() Bloom wali czosnkiem ;|
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#1760 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;20675481]A tak serio to chyba Oaza, nawet nie wiem
![]() Przypomniała mi się anegdotka sprzed kilku lat, jak to pytałam kuzynkę z przyrody: - Co możesz mi powiedzieć o oazie? [znudzona mina numer osiem] - To ty nie wiesz?! [jawne oburzenie połączone z wywróceniem oczami] To taki klub, w którym pracuje Paweł Zduński. ![]() W tym momencie nie wytrzymałam ![]()
__________________
"Zobaczyłam, dlaczego bogowie nie przemawiają do nas wprost, ani nie pozwalają nam udzielić odpowiedzi. Jak mogą spotkać się z nami twarzą w twarz, dopóki mamy twarze?" |
![]() ![]() |
![]() |
#1761 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
bylam w aptece i pani mowi, ze moze uczulenie na slonce i dala fenistil na jakies odczulenie, ale tam jest ze na swiad, a mnie nie swedzi, nie wiem, mi sie wydaje, ze to potowki.
ja wam dam capienie grochem ![]() ![]() ---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ---------- kogo ![]() ![]() ---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ---------- http://www.bio-active.pl/herbata_produkt.php?produkt=76 a widzialyscie te herbatke ![]() ---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ---------- i sie na Anisie chyba pogniewam ![]() bo ja prosilam o opowiadanie, a ona nic, tylko napisala, beda chetne wkleje, nie, to nie to co ja jak jedna to juz pies ![]()
__________________
Psy to cud życia ![]() Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995 ![]() Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
![]() ![]() |
![]() |
#1762 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Cytat:
![]()
__________________
"Zobaczyłam, dlaczego bogowie nie przemawiają do nas wprost, ani nie pozwalają nam udzielić odpowiedzi. Jak mogą spotkać się z nami twarzą w twarz, dopóki mamy twarze?" |
|
![]() ![]() |
![]() |
#1763 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
wczoraj w programie czytalam, ze bedzie program o swiniach i bylo o Clonney, ze mial te swinke 18 lat i takie zadnie przez niego wypowiedziane : byla najlepsza osoba jaka poznalem
![]() swinki maja umysl 3 latka ---------- Dopisano o 19:10 ---------- Poprzedni post napisano o 19:10 ---------- no to ja chyba nie to, pewnie jak u dziecka mi sie zrobilo
__________________
Psy to cud życia ![]() Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995 ![]() Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
![]() ![]() |
![]() |
#1764 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
http://demotywatory.pl/1869000/Przyzwyczajenia
umarłam ![]() ![]() ![]() ![]() ---------- Dopisano o 19:12 ---------- Poprzedni post napisano o 19:11 ---------- ![]() ![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
#1765 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
o ja wole taka bombonierke
![]() ![]() http://www.smacznaherbata.pl/bomboni...l_114_171.html ---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ---------- Cytat:
![]()
__________________
Psy to cud życia ![]() Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995 ![]() Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
|
![]() ![]() |
![]() |
#1766 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Czasami i mi wychodzą różne krostki uczuleniowe na skórze po kontakcie ze słońcem
![]() ![]()
__________________
"Zobaczyłam, dlaczego bogowie nie przemawiają do nas wprost, ani nie pozwalają nam udzielić odpowiedzi. Jak mogą spotkać się z nami twarzą w twarz, dopóki mamy twarze?" |
![]() ![]() |
![]() |
#1767 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Cytat:
![]() cierpliwosci ![]() ---------- Dopisano o 19:16 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ---------- Cytat:
![]() dobra czas na Nadię ![]()
__________________
Los uniósł brew: I bez żadnych sztuczek, Pani. Któż zdoła oszukać Los? - zapytała Nikt - wzruszył ramionami. A mimo to wszyscy próbują. It is what it is |
||
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#1768 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Cytat:
![]() ![]()
__________________
"Zobaczyłam, dlaczego bogowie nie przemawiają do nas wprost, ani nie pozwalają nam udzielić odpowiedzi. Jak mogą spotkać się z nami twarzą w twarz, dopóki mamy twarze?" |
|
![]() ![]() |
![]() |
#1769 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
Do końca dnia, unikała MJ, jak tylko się dało. Wrócił ze studia, pogwizdując pod nosem, wesolutki, jak nigdy przedtem. Siedząc w kuchni, popijała kawkę z Patricią, która przyznała się jej, że Michael zjadł dzisiaj pełnowartościowy, dwudaniowy obiad. Ponoć bardzo mu smakowały pierogi z truskawkami. Nadia uśmiechnęła się do siebie, bo danie to, było jej popisowym numerem, zwłaszcza, gdy przygotowała do nich, przepyszny, jogurtowy sos. Wprawdzie styczeń, to nie zbyt dobra pora na truskawki jeszcze, lecz w sklepach było ich pod dostatkiem. Zresztą, w każdej chwili mogła użyć wehikułu i cofnąć się do czasów, gdy był sezon na truskawki, ale wyszła z założenia, że jeszcze nie zasłużył na takie rarytasy, no i jak miałaby się wytłumaczyć Agencji z wizyty w Polsce? - A właśnie Nadie, pomógł Ci Michael, jak poszłaś do niego do studia?? – spytała Patricia Już miała odpowiedzieć, gdy Michael wpadł do kuchni, by wsadzić brudne talerze do zmywarki. - Tak, bardzo... – odparła zdawkowo, a fala gorąca przeszyła jej plecy na samo wspomnienie. - W czym pomogłem?? – rzucił przekornie, patrząc raz na Patricię, a raz na Nadię - W niczym – ucięła krótko Nadia, zanurzając usta w parującym kubku kawy. Nie chciała by temat się rozwinął, bo to co działo się w studio było dla niej raczej intymną sprawą, mimo, że dla Michaela to był tylko taniec! - No jak w niczym? Przecież, tak nagląco go poszukiwałaś..? – spytała wylewnie gosposia, obejmując MJ w pasie po czym wbiła wzrok w Nadie. - Hmm, nagląco?? To ja nie wiedziałem.. – odparł tajemniczo - ale zdaje mi się, że nasza Nadie znalazła, to czego szukała, a nawet dostała mały gratis.. – droczył się MJ, którego rozbawiła jej pochmurna mina, a także zauważył, że policzki pokrył dość wyraźny rumieniec. - Wręcz przeciwnie! – zaprotestowała, wstając gwałtownie z krzesła – Michael nie popisał się tym „gratisem, spodziewałam się konkretów... – wypaliła, po czym zadziornie spojrzała mu w oczy. - Konkretów?? hmm... – potarł kciukiem podbródek, wysyłając jej tym samym ostrzeżenie, by na przyszłość równoważyła słowa. - Owszem, pfff.. co mi z takiego, MAŁEGO... – doskonale wiedziała, że przegina właśnie pałę – gratisu...- dodała świdrując go zalotnie wzrokiem. Kiedy zamierzasz uwieść faceta słowem, należy pamiętać, że nie powinno się mu pozwolić dojść do głosu, lecz wylać kubeł zimnej wody na głowę, więc nim MJ zdążył zripostować, Nadia miała ostatnie słowo do powiedzenia. – Dobrze, na mnie już pora.. muszę się wyspać, bo jestem potwornie zmęczona..- Ziewnęła przeciągle i z poczuciem wygranej wyszła z kuchni - żebyś tego nie żałowała.. – mruknął na odchodne MJ, poklepując nic nie rozumiejącą Patii po ramieniu, próbując tym samym, zmazać jej zdziwiony wyraz twarzy. Tak jak przypuszczała, czekała ją bezsenna noc. Odnalazła w laptopie koncert MJ z Bukaresztu, wcześniej przyniosła sobie butelkę wina. Ten milczący towarzysz, potrafił ją rozbawić i rozluźnić. Upewniła się, że dobrze zamknęła drzwi, po czym nałożyła słuchawki na uszy. Byłaby niezła wpadka, gdyby nakrył ją i zobaczył, że odtwarza jego przyszłość. Wyobraziła sobie tę sytuację, która nie wiedzieć czemu, strasznie ją rozbawiła, więc wybuchła gromkim śmiechem i długo nie umiała się uspokoić. Nie czuła się wcale lepiej, gdy koncert się skończył. Pierwszy raz obejrzała ten koncert pod pryzmatem zmysłowości, jaką roztaczał wokół siebie. Złote body, które tak ją śmieszyło, przestało być przedmiotem wywołującym gromki śmiech, lecz trafnie dobranym narzędziem, które miało rozpalać kobiety do czerwoności. Dziwne, że dopiero teraz na to zareagowała. Najchętniej to wsiadłaby w wehikuł i przeniosła się do swoich czasów. Najprawdopodobniej poderwałaby jakieś ciacho i spędziła z nim upojną noc, poskramiając dzikie żądze. Najgorsze jest to, że miała ochotę, tylko na jedno ciacho i nic z tym fantem nie dało się zrobić. Chwiejnym krokiem ruszyła w stronę łazienki. Wino spowodowało, że przestała o nim myśleć. Musiała się pozbierać. Była profesjonalistką, więc tak też musiała się zachowywać. On przecież nie jest i nigdy nie będzie jej. „Nigdy” – dudniło jej w głowie bezczelnym echem, nim zapadła w sen. - Michael, kochanie czy ty mnie w ogóle słuchasz? – brzmiał dźwięczny głos w słuchawce telefonu - Lisa, przepraszam Cię, znowu się wyłączyłem.. – przyznał uczciwie MJ - No więc jak mam rozumieć te zaproszenie na kolację? - Yyyy, aktualne, jak najbardziej! – ożywił się - Przyjadę po Ciebie i pojedziemy do L.A. Mam ochotę utrzeć trochę nosa paparazzim! - Świetnie, będę na Ciebie czekać! – pisnęła radośnie do słuchawki Lisa - Bądź gotowa na 17.30. Na 18.00 mamy rezerwację. - Będę, od razu oblejemy mój bezbolesny rozwód.. w końcu jestem singielką i nigdy nie czułam się lepiej! – dodała Lisa, jakby to była najistotniejsza wiadomość w tej rozmowie. Michael nic nie odpowiedział, pożegnał się z nią szybko i odłożył słuchawkę. Siedząc w fotelu, uświadomił sobie, że wcale nie chciał tego, żeby Lisa była wolna i do wzięcia. Jednak korcił go medialny szum, gdyby poślubił córkę Presleya. Znał ją od dawna. Lubił szokować, doskonale wiedział, co trzeba zrobić, by temat jego postaci nie schodził z ust. Jedynie żal mu się zrobiło, dozgonnie zakochanych w nim fanek. Być może, nie wybaczą mu tego kroku. Ale przecież miał prawo do życia, będą musiały się z tym pogodzić. Postara się, by jego małżeństwo, było jak najbardziej naturalne. Chce pokazać, że mimo ekscentrycznej natury, w głębi duszy jest normalnym facetem z potrzebami. Uśmiechnął się do swoich myśli, po czym przymknął oczy. Obraz w jego głowie uparcie przedstawiał mu Nadię. Kobietę tak tajemniczą i pociągającą, że gdy był blisko niej, to bał się samego siebie. W jej otoczeniu stawał się zupełnie kimś innym. Właściwie, to jej nie znał. Ale jakoś nie miał ochoty, by odkrywać jej przeszłość. Miał wrażenie, że kryje za sobą tajemnicę. Był pewien, że kobieta, którą spotkał w Japonii, jest w zasięgu jego ręki. Nie potrafił tylko tego udowodnić, ale obiecał sobie, że to zrobi. Zastanawiał się tylko, dlaczego pojawiła się w jego domu „w przebraniu”? Zamierzał zabrać ją w trasę koncertową, tam ją przyszpili i zmusi do tego, by się ujawniła. Nie miał pojęcia, jak wytłumaczy zmieniający się kolor oczu, ale to nie jego broszka. Doskonale pamiętał tamten dotyk i ten, kiedy uścisnął jej dłoń, gdy przyszła na wywiad w sprawie pracy. Może i był dziwakiem, może się okazać, że świruje, ale jednego był pewien - to ona! Annie niecierpliwie spoglądała na zegarek i rozglądała się za osobą, z którą była umówiona. Dobrze, że Todd zrobił zdjęcia tej dziewczynie, dzięki czemu wiedziała jak będzie wyglądać. Nie była tylko pewna, czy ona ją rozpozna. Siedziała na 4 piętrze, obserwując przy okazji świat za szklaną szybą. W pewnym momencie dostrzegła czarną limuzynę i tłum ludzi, który niewiadomo skąd sie pojawił. Usłyszała stłumiony pisk dziewcząt, który dał jej do zrozumienia, że to ktoś sławny. Połączyła się przez pager z Nickiem, który był na parterze i odpowiednio zakamuflowany, polował na celebrytów, by później sprzedawać plugawe artykuły do szmatławca jakim był „Star”. Miał z tego niezłą kasę, więc im artykuł bardziej nawalony kłamstwem, tym lepiej się sprzedawał. Mimo, że go za to nie lubiła, to nie miała wyjścia i musiała z nim pracować i przede wszystkim dobrze żyć. - Nick? Co to za zamieszanie tam na dole? - Annie, nie uwierzysz, właśnie zrobiłem fotkę Lisie Marie Presley, która wysiadła z limo w towarzystwie twojego ulubieńca! - No ty nie żartuj!! Nicolas Cage??!!! – spytała podekscytowana - Nieeee, no co ty! - Jak nie? Z kim się pojawiła?? – spytała, bo ostatnio dałaby sobie rękę uciąć, że widziała ją właśnie w romantycznych uściskach z Nicolasem podczas premiery jego filmu. - Lisa Marie weszła właśnie w towarzystwie Michaela Jacksona do Four Seasons! – pisnął Nick - o kurde!!! – wybąkała, gdy dotarło do niej to, co powiedział kolega. - Lisa i Mike??? Nieee, Nick jesteś tego pewien?? – spytała rozglądając się nerwowo po VIPowskich lożach, które miała w zasięgu wzroku. Zastanawiała się, dlaczego Nick skupił się na mało sławnej Pani Presley zamiast na będącym na topie piosenkarzu?? Nick musiał się pomylić, przecież nie da się nie zauważyć Michela Jacksona! Kiedy po jakimś czasie, ubrany na czarno mężczyzna, ściągał swoją charakterystyczną marynarkę i podawał ją obsłudze restauracji, zrozumiała, że Nick mówił prawdę. Pożegnała się szybciutko i wyjęła notes. Uświadomiła sobie, że należy właśnie do tzw. Stolikowych gapiów. Złapała się na tym, że wpatruje się w MJ, który rozglądał się po sali i mimo, że widać było lekkie zażenowanie, to uśmiechał się uroczo do pozdrawiających go osób. Ich spojrzenia przez chwilę się spotkały. Annie uśmiechnęła się do niego, ale pierwsza odwróciła wzrok, pilnując by nie przekroczyć tych słynnych 3 sekund. Lubiła się wyłamywać z powszechnie utartych stereotypów. Szanowała jego prywatność i chociaż wiedziała, że być może nie miało to dla niego kompletnego znaczenia, to sama świadomość, że potraktowała go jak normalnego człowieka, sprawiła, że jej twarz rozświetlił szeroki uśmiech. Kiedy chowała notes do torebki, do stolika podszedł kelner w towarzystwie Nadie. - proszę, tutaj siedzi panna Woods. – zagaił kelner, obdarzając ją uśmiechem - dziękuję – powiedziała Nadie, po czym zajęła miejsce na przeciwko rudowłosej dziewczyny. - bardzo się cieszę z naszego spotkania – zaczęła Annie - ja również! Uwielbiam czytać pani felietony! – odparła z uśmiechem Nadie - gdybym wiedziała, że gości tutaj Michael Jackson, to wybrałabym inne miejsce.. – rzekła dziennikarka, zniżając konspiracyjnie głos - proszę się nie przejmować, miejsce jest doskonałe! A mój szef ma prawo bywać w publicznych miejscach.. – stwierdziła Nadie, po czym sięgnęła po menu. - Szef?? – podchwyciła istotną informację Annie - tak.. pracuję w charakterze dietetyczki – urwała.., gdy napotkała przenikliwy wzrok Rudowłosej - rozumiem..., tylko sądząc po jego pytającym spojrzeniu wycelowanym właśnie w panią, mam wrażenie, że ma nieco odmienne zdanie, dotyczące przebywania pani osoby w tym miejscu – zauważyła Annie. - cóż, to czysty przypadek, że wybrałyśmy to miejsce, prawda? – uśmiechnęła się zadziornie Nadia. - jak najbardziej! Co ja mogę za to, że dają tutaj najlepszy tort szwarcwaldzki, jaki w życiu jadłam! – podchwyciła Annie, po czym parsknęła śmiechem - no nieee, Pani też przychodzi tutaj dla tej pysznej przyjemności??!! Obie dziewczyny roześmiały się, a ich perlisty śmiech ponownie przykuł uwagę Lisy i MJ. - tak poza tym, to proszę mi mówić po imieniu – zaproponowała Nadia, rozluźniając się lekko - właśnie miałam to zaproponować!! Wymieniając się poglądami Nadie zauważyła, że dziennikarka była wspaniałą kobietą. Niezwykła inteligencja połączona z delikatną urodą. Wiedziała, że tematem numer jeden będzie właśnie Michael. Annie uczciwie się przyznała, że śledzi jego karierę, a jej marzeniem jest wydać kiedyś prawdziwą historię Michaela Jacksona. Brakowało jej tylko kontaktów w brutalnym świecie wydawniczym i samego zainteresowanego. Pare razy jej felietony dotyczyły fenomenu MJ i jego wpływu na młode pokolenie. - wprawdzie nie zdążyłam zapytać MJ, czy zna Twoje artykuły, ale musiał je czytać, bo prenumerata Vanity Fair z zakładką na felietonach, leży w biblioteczce, gdzie zwykle MJ przebywa i przegląda prasę.. – rzuciła Nadia - żartujesz!!!! - nawet ostatnio szłam specjalnie do jego studia, by się o Ciebie spytać, ale oczywiście nowa choreografia jego tańca sprawiła, że zupełnie zapomniałam po co tam poszłam – zaśmiała się Nadie - buahahaha – parsknęła śmiechem Annie – wcale Ci się nie dziwię.. sama bym pewnie nie potrafiła się skupić, gdybym była w jego pobliżu.. – dodała - tak???! – spytała Nadie, nie kryjąc zdziwienia c.d
__________________
Los uniósł brew: I bez żadnych sztuczek, Pani. Któż zdoła oszukać Los? - zapytała Nikt - wzruszył ramionami. A mimo to wszyscy próbują. It is what it is |
||
![]() ![]() |
![]() |
#1770 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Michaelowa Nibylandia XLIII - Majkol is OSOM.
- yyy, znaczy się, źle się wyraziłam.. chodzi mi o to, że Michael jest po prostu od dawna moim idolem, więc trudno mi by było zachować profesjonalizm.. – tłumaczyła się Annie - rozumiem.. – Nadie utkwiła wzrok w szklance wody – a nawet.. doskonale cię rozumiem – odparła tajemniczo łypiąc na nią zadziornym okiem - oo widzę, że borykasz się z podobnym problemem, prawda? – błyskotliwy umysł dziennikarki sprawił, że przez moment miała ochotę wykrzyczeć światu cały swój ból związany z osobą MJ - nie będę zaprzeczać, zresztą.... – zawiesiła głos - sama widziałaś jak zareagowałam, gdy pomogłaś mi dostać się na parking.. – dodała. Nastała chwila ciszy. - Nie wnikam w to Nadie – odparła szczerze, nakrywając jej dłoń swoją - masz prawo do uczuć.. - wiesz, jesteś dziennikarką, nie powinnam z Tobą rozmawiać o uczuciach.. – upiła łyk wody - ale jestem też człowiekiem.. nie zapominaj o tym.. – odcięła się Annie - mówiąc szczerze, to sama mam problem, bo moja szefowa żąda artykułu o Michaelu i to o czymś, o czym nie lubię pisać.. - Jakiego artykułu? O czym miałby być? jakieś kolejne rewelacje, typu: MJ się wybiela? Że ma kości człowieka słonia? - Ach to byłby pikuś! – machnęła panicznie ręką – Gorzej! – dodała, sprawiając tym samym, że serce Nadie zabiło mocniej. - gorzej?!! A cóż może być gorszego??? – zastanawiała się, nie kryjąc zdziwienia - no bo kurde, jak mam napisać artykuł o tym „Jak całuje Michael Jackson?” – zbulwersowała się Annie – moja szefowa dobrze wie, że dotrę do źródła i spytam osobiście, bo jest świadoma tego, że nie piszę historii wyssanych z palca! - no co za głupia baba! No to jak taka ciekawa, to niech się sama go spyta – podzieliła złość dziennikarki - wiesz, od tego ma kowal kleszcze... – rzuciła przekornie Annie - no tak... – przyznała Nadie - tylko wiesz, pozostaje jeszcze jedna, ważna kwestia... – ciągnęła temat - jak go o to spytać!!?? Nie mam granatowego pojęcia, jakie pytania ułożyć, bym się nie spaliła ze wstydu i jego nie wprawiła w zakłopotanie? Przejęcie namalowane na twarzy dziennikarki rozbawiło Nadie dokumentnie. Musiała przyznać, że Annie faktycznie miała poważny dylemat. Widać było, że w tej materii trudno było przykryć się profesjonalizmem. W sumie znała odpowiedź na dręczące ją pytanie, ale obawiała się, że mogłoby to ją zabić. Nadie parsknęła śmiechem. - ty się nie śmiej! – wycelowała w nią palcem, po czym sama zaczęła chichotać – ale mam problemy, co? - echh.. może cię zadziwi moja odpowiedź, ale rozumiem Twoje dylematy! – odparła – wiesz co? Chodźmy stąd.. Michael za często gapi się na nas, Lisa również. Nie chciałabym, się jemu tłumaczyć z tego spotkania. – szepnęła Nadie - dobry pomysł! – stwierdziła dziennikarka Kiedy obie opuszczały restaurację, Nadia pilnowała się, by nie zwracać uwagi na MJ. To, że odprowadził je wzrokiem poczuła na własnym ciele, jak się okazało później Annie również. - kurcze prawie przepalił mi bluzkę tym swoim magicznym wzrokiem.. – rzuciła Annie - buahahaha – roześmiała się Nadie – jesteś szalona..! Ale co racja, to racja! Ja prawie poczułam swąd palącej się skóry.. nie wiem tylko czy mojej, czy twojej? – dodała rezolutnie, po czym chwyciła Annie pod łokieć. Pogodny wieczór wprawił dziewczyny w dobry humor, zamiast na parking udały się do pobliskiego pubu. Nadia cieszyła się, że bezszelestnie opuściła Four Seasons, zamieniając tylko kilka słów z Mattem, ku zdziwieniu koczujących u wejścia fanek. Musiała przyznać, że współczuła Michaelowi tego, że on nie mógł korzystać z takiej swobody. Coś za coś. Żeby coś mieć, trzeba z czegoś zrezygnować. Odwieczne prawo Ziemi. Będąc w pubie dziewczyny ustaliły, że Nadia spróbuje porozmawiać z Michaelem na temat ewentualnego wywiadu, by rozliczyć MJ ze sceny, która widocznie wstrząsnęła światem, bo słynny MJ śmiał dotknąć kobiecych ust przed kamerą! Annie zaś okazała się być, świetną słuchaczką i fanatyczką szpilek. Toteż wymieniły się adresami dobrych sklepów obuwniczych. - hej.. powiedz mi tak szczerze.. – zagaiła nagle Annie – łączy cię coś z Michaelem? Nadie westchnęła. – szczerze mówiąc to nie wiem.., dziwnie na niego reaguję, bronię się przed nim, jak tylko mogę, ale im bardziej to robię, tym mocniej się podkładam.. – rzuciła szczerze - hmm.. czyli starasz się go unikać, ale mimo to prowokujecie wzajemnie sytuacje?? – próbowała zrozumieć Annie - można tak powiedzieć - odparła - a jak się zachowuje w tym wszystkim Michael?? - echh, ma trudny orzech do zgryzienia, bo zdaje się nie rozumieć mojego zachowania.. - hmm, to czemu się tak przed nim zachowujesz? Nie byłoby Ci łatwiej zdemaskować swoje uczucia i dać się ponieść?? No chyba, że on nie jest Tobą zainteresowany... to już zmienia postać rzeczy.. – polemizowała Annie - wiesz, on mimo swojej ekscentryczności, jest bardzo inteligentnym człowiekiem, wysyła dziwne sygnały, po czym pojawia się w towarzystwie słynnej kobiety w restauracji, co mi innego pozostaje, jak go olewać? Nie chce wyjść na kolejną, zakochaną pracownicę, bo uwierz mi, że wszystkie panie, które dla niego pracują, kochają go bezgranicznie.. - o w mordę... - Więc skąd mam wiedzieć, że je nie traktuje podobnie? Wylewny z uczuciami to on nie jest, wszystkiego się trzeba domyślać – kontynuowała Nadie - hmm, no to faktycznie pozamiatane! Myślę, że może dobrym rozwiązaniem byłoby przełamanie tego napięcia między wami jakimś fizycznym kontaktem? – zaproponowała Annie, tym samym zachęcając Nadie do działania - mam go przelecieć i sprawdzić czy go jaram? – zażartowała, po czym wybuchła śmiechem - to byłoby brutalne, buahahaha – roześmiała się Annie – ale i może właściwe posunięcie – sama nie wierzyła w to, co właśnie mówi. - cóż, powiedzmy, że coś tam sprawdziłam..- odparła zdawkowo Nadie Annie spojrzała na nią z nieukrywanym zaciekawieniem. - chcesz mi powiedzieć, że znasz odpowiedź na moje pytanie???? Nadie skinęła głową. - to czekaj, usiądę sobie wygodnie, bo coś czuję, że odpowiedź zrzuci mnie z tego barowego stołka - hahaha, nie tak szybko kochana! Najpierw podpiszesz cyrograf, że to co Ci powiem, nigdy nie ujrzy światła dziennego – Nadie wyciągnęła ku niej dłoń - mam splunąć i ty zrobisz to samo na moją rękę?? - na Boga, nie! – szybko cofnęła dłoń - wystarczy mi Twoje zaufanie i słowo honoru.. - deal! Nadia przysunęła się bliżej Annie – dobra, powiem Ci na ucho.. nie jestem pewna, czy nas nie podsłuchują - OK - no to uważaj... – zaczęła Nadie – a więc.., kiedy zamykasz swoją dłoń w jego, to masz wrażenie, że jedwab jest niczym papier ścierny. Kiedy ślizga się wzrokiem po Twojej twarzy, to w końcu poznajesz prawdziwą definicję słowa „dreszcz”... - o matko... – jęknęła Annie, gdy wyobraziła sobie tę sytuację - .. kiedy znów dotyka Twoich ust..., to... - STOP! Nie chcę tego wiedzieć! – zaprotestowała Annie - i Ty uważasz, że on wysyła dziwne sygnały???!!!! Puknij ty się w czoło! - dodała Nadia parsknęła śmiechem. – mówiłam już, że jesteś szalona Annie Woods?? - nie, ale możesz to powtórzyć! – zaproponowała Ciało Annie właśnie wstrząsnął dreszcz. Bo właśnie uświadomiła sobie, że jedwab faktycznie jest jak papier ścierny, kiedy próbuje go przyrównać do dotyku Todda. ---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:19 ---------- dokończę parę zdań i podsyłam Ci do recenzji ![]()
__________________
Los uniósł brew: I bez żadnych sztuczek, Pani. Któż zdoła oszukać Los? - zapytała Nikt - wzruszył ramionami. A mimo to wszyscy próbują. It is what it is |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:04.