|
|
#1741 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 16 104
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
![]() u mnie dziś jest 7 miesiąc i 15 dni jak powiedział że musi się wyprowadzić ... jest mi przykro .... przemeblowalam pokój, ubralam choinke i słucham muzyki ja również tak mam że wydaje mi się że przyjdzie i przeprosi i zaczniemy od nowa... ---------- Dopisano o 18:39 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ---------- Cytat:
CO NAS N IE ZABIJE TO NAS WZMOCNI !!! DAJ SOBIE JESZCZE CZAS
__________________
To niemożliwe powiedział rozsądek to ryzykowne powiedziało doświadczenie to bezsensowne powiedziała duma mimo wszystko spróbuj powiedziało serce 11.06.2016 - Maja 15 kg do celu ![]() |
||
|
|
|
#1742 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: punkt w przestrzeni
Wiadomości: 808
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Masz, tylko zeszło do piwnicy po słoik ogórków. Jak znajdzie, to wróci
![]() ![]() podoba mi sie ten tekst ![]() Ja też, z kotem, zamierzam pójść spać o 1, jak już się cicho zrobi ![]() Jakbym mieszkała sama, to bym Cie zaprosiła do siebie na sylwka, ale niestety, ja pewnie będę z rodzicami i pewnie zatyczki w uszy i pójde spać ze świadomnością że były bawi sie świetnie...
__________________
"...bo ona ona różne ma imiona jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona bo ona ona imiona różne ma jedni wołają ją szczęście niepojęte inni pani na K." Początki bloga http://okiembehemotkota.blogspot.com Moje amatorskie fotki: http://kasita.flog.pl/ |
|
|
|
#1743 | |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 52 988
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
![]() Miałyśmy podobny staż związku. Straciłaś na niego tyle lat i jeszcze tracisz kolejny na rozpaczanie... Życie Ci ucieka...
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
|
|
|
#1744 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 16 104
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
![]() ---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:11 ---------- on wie że ma czas do końca roku... to jeszcze tylko 2 tygodnie
__________________
To niemożliwe powiedział rozsądek to ryzykowne powiedziało doświadczenie to bezsensowne powiedziała duma mimo wszystko spróbuj powiedziało serce 11.06.2016 - Maja 15 kg do celu ![]() |
|
|
|
#1745 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ---------- A tak w ogóle to zaczyna mnie martwić to, że łamie Wam serce to, że eks po 3 miesiące sobie kogoś znalazł. Ja byłam zaręczona, rozstaliśmy się we wrześniu (pod koniec), w styczniu lecę na randkę zagraniczną i sprawa przedstawia się poważnie. Czy to za szybko? Z drugiej strony na co mam czekac?
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#1746 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 327
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Po świętach wezmę się za siebie hehe
__________________
Zamierzam: Zdrowo się odżywiać Ograniczyć słodycze |
|
|
|
|
#1747 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Przez dwa dni bylo super, wrocilam do domu i choc tesknilam wbilam sobie do glowy, ze jest smieciem i noralnie czulam sie super. Dzis mowie okej oddam ta kase, nie chce mi sie z nimi rozmawiac, wiec powiedziano mi ze mam isc do R zaniesc to. Nie wiem na co liczylam, moze "hej wejdziesz?" albo jakas normalna rozmowe, nie wiem. Ale dalam te pieniadze a on od razu zaczal zamykac drzwi, dodalam tylko czy moglby oddac mi moje spodnie, uslyszalam "nie mam" ja mowie oddaj mi spodnie a on "wypie.rdalaj" i zamknal drzwi. Czuje sie jak smiec, czuje, ze odebrano mi resztki sil. Nie jestem taka, ale nie chce stac bezczynnie jak ktos tak mnie traktuje, to nie jest juz zwykle "nie chce z toba byc". Znajomy powiedzial, ze jakby co to mam mu mowic, gdyby cos zlego robil i na prawde zaczynam miec takie mysli. Plakalam cala droge, w autobusie i jak szlam...
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
#1748 | ||||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 6 401
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
chyba tylko dlatego, że jest ode mnie z roku... niemiłe doświadczenia miałam raz z jednym delikwentem i z całym plotkującym rokiem, mocno wtedy to przeżywałam. Boje się, że może to się powtórzyć, a już zaczynają...
T ma na to wywalone, ja przejmuję się takimi rzeczami mimo, że nie daję po sobie poznać Cytat:
![]() Cytat:
przyjdzie i na Ciebie czas Cytat:
![]() Cytat:
__________________
|
||||
|
|
|
#1749 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 215
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Wiecie, boję się,że mi po 7 miesiącach też nie przejdzie.Boję się,że w ogóle nigdy mi nie przejdzie.
|
|
|
|
#1750 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
ehh.. no straszna wizja. A najgorsze jest to, ze bylam zakochana juz i zawsze wiedzialam, ze mi przejdzie, zawsze poplakalam ale nie zawazalo to na moje zycie, myslalam, tesknilam ale to bylo takie hmm normalne? czulam zawsze, ze za niedlugo bedzie lepiej. A teraz?? Momentami nie chce mi sie zyc i choc jest najgorszym co mnie spotkalo, to zarazem najlepszym bo nigdy wczesniej nie przezylam takich cudownych chwil z chlopakiem, tych najgorszych tez nie. No ale dlatego wlasnie placze, przez te najgorsze, a kocham a za te najlepsze. Ehh
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
#1751 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 133
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
ja też boje się, że nawet za kilka/kilkanaście miesięcy może nie przejść... a najbardziej boje sie chwili, gdy on sobie kogoś znajdzie i ja się o tym dowiem. To będzie straszne, ta myśl, że może dotykać inną, aż mnie ciarki przechodzą.
|
|
|
|
#1752 | |
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 52 988
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
|
|
|
#1753 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Ja tez mam schize na punkcie tego, ze moglby kogos miec. Wiem, ze z kims pisze, bo mysli, ze znajdzie kogos, tak znajdzie, ale na chwile, bo ucieknie kolejna. Z jego podejsciem zawsze bedzie sam, on nie szuka dziewczyny, ze chce poznac, tylko weryfikuje ktora ladna ktora nie i pisze do kilku i zobaczy z ktora bedzie najlepiej sie pisac
Jak juz wspomnialam, ja gruba nie jestem, ale dla niego tak.. Ja kiedys schudne, ale on charaktery psychola nie zmieni. Ale mam nadzieje, ze na mojej osobie, jedyna ktora skrzywdzil, jedyna, ktora przy nim byla, sie nauczy, ze nalezy doceniac osoby, ktore maja cos do zaoferowania w srodku, a nie tylko na zewntarz. Ja osobiscie uwazam sie za atrkacyjna, ladna i w ogole, choc chcialam zawsze byc chudsza, ale dla niego nie schudne, moge tylko schudnac teraz, a potem bedzie zalowal, gdy znow bedzie sam, bo ja bede szczupla juz a ze z charakteru mu sie podobam to bedzie mogl sie tylko obejsc ze smakiem, bo watpie,ze kiedykolwiek sie zmieni. Nie chce chlopaka, przy ktorym bede sie bala, ze jak przytyje to mnie zostawi. Uwazam, ze mogl sie w to nie pakowac, skoro od poczatku bylam dla niego za gruba. Wspolczuje mu i wspolczuje kazdej dziewczynie jesli bedzie musiala przezywac z nim to co ja. I to nie jest teraz tylko kwestia wygladu, bo z kazda poprzednia robil akcje. On sie juz chyba dwa razy wieszal
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
#1754 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 215
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Natomiast jeśli to my znajdujemy sobie faceta pierwsze to to działa jak plaster na złamane serce, przestajemy czuć się źle, bo czujemy się kochane, dowartościowae, POTRZEBNE i WARTOŚCIOWE. Myślę,że tak to działa. |
|
|
|
|
#1755 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Ehh, lezki polecialy..
"A kiedy moja miłość zgaśnie, gdy naprawdę będę chciał iść sam. Gdy bez Ciebie będzie łatwiej, gdy bez Ciebie będę mógł być tam, gdzie mieliśmy iść razem - zawsze, gdy przestaniesz tak naprawdę znaczyć już cokolwiek dla mnie. Gdy przestanę myśleć o czym myślisz i gdzie idziesz, gdy to stanie się nieodwracalne gdy stąd wyjdziesz, gdy nie będę już tak bardzo chciał Cię widzieć, gdy nie będę chciał Cię słuchać, gdy nie będę z Tobą milczeć, gdy nie będziesz czuła do mnie tego już tak mocno, gdy pomyślisz, że chcesz iść gdzieś, nie chcesz zostać, jeśli mimo wątpliwości to nie będzie proste, nie będzie intuicyjne, coś innego będzie dobre. Jeśli będę musiał się odwrócić i to co czuje zniszczyć, nie móc o tym mówić, jeśli będę musiał poczuć tak, musisz zrozumieć to będzie koniec nas, koniec, dziś tak to czuję, bo.. Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i, nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół, i nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce. Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i, nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół, ale kocham Cię! kocham! wciąż Cię kocham kur.wa, i nie znam już innych słów, to jest zbyt trudne."
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... Edytowane przez Kwiatuszek133 Czas edycji: 2012-12-15 o 23:01 |
|
|
|
#1756 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 1 294
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
W środę się rozstaliśmy, jest dobrze
płakałam może maksymalnie przez 10 minut. Obudziłam się w czwartek i taki dziwny szok mnie dopadł. Czy za nim tęsknię? Nie, raczej jeszcze nie. Spotkamy się pewnie za jakiś dłuższy czas, na razie milczę, bo wiem że muszę mu dać ochłonąć.. Odezwę się do niego pewnie pod koniec stycznia. Bardzo mi zależy na znajomości, jemu chyba też, bo prosił żebym się odezwała "kiedyś".. Zastanawiam się.... Jak to możliwe, że spotykam człowieka praktycznie identycznego jak ja, z charakteru. Z wyglądu ideał, śniłam o takim facecie będąc nastolatką uwielbiam z nim spędzać czas, nie myślę o problemach, jest w stanie samą swoją obecnością mnie pocieszyć, sprawić że mam ochotę krzyczeć ze szczęścia.. A mimo to w ogóle go nie kochałam mam wrażenie, że jestem jakaś emocjonalnie pusta w środku, nie potrafię tego nazwać nawet czy wytłumaczyć.. Nie rozumiem siebie samej.
__________________
Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godność. |
|
|
|
#1757 | ||
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: punkt w przestrzeni
Wiadomości: 808
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
moja polonistka zawsze mawiała: każda potwora znajdzie swego amatora ---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ---------- Cytat:
Coś w tym jest i tez nie wiem jak to możliwe. u mnie od oficjalnego rozstania mija 2 tydzień. bylismy przecież 5 lat, a ja ini nie tęskie nie wiadomo jak, ani nie płacze, ani nie korci mnie zeby napisać...WTF? przecież to nie jest normalne??? dzisiaj mam patologiczną impreze nad głową, ciekawe jak dlugo bedzie bez policji
__________________
"...bo ona ona różne ma imiona jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona bo ona ona imiona różne ma jedni wołają ją szczęście niepojęte inni pani na K." Początki bloga http://okiembehemotkota.blogspot.com Moje amatorskie fotki: http://kasita.flog.pl/ |
||
|
|
|
#1758 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 396
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Czy mogę się do was przyłączyć?
![]() Godzinę temu dzwoniła do mnie z telefonu mojego chłopaka (z którym jestem 3lata) dziewczyna mówiąc że ona jest z nim od 2lat...jestem w totalnym szoku, i za bardzo nie wiem co zrobić....tzn od początku, ja z nim zerwałam jakiś miesiąc temu, ale on cały czas nalegał, prosił żebym wróciła bo tak strasznie mnie kocha i nie umie bezemnie żyć. Pewnie bym się na to zgodziła, bo nie łatwo przestać kogoś kochać po 3latach bycia razem, a przed chwilą ten telefon.... Ona mnie prosi o pomoc bo nie wie co ma robić, bo on zaczął pić, wpadł w jakiś ciąg i ona nie wie jak mu pomóc...przepraszam że pisze dosyć chaotycznie ale nie mogę wyjść z podziwu że można tak dobrze kłamać.... |
|
|
|
#1759 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: punkt w przestrzeni
Wiadomości: 808
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
A ja sobie tylko wymyśliłam,że zrobie dla niego, dla jego mamy, rodziny pierniczki. Zawsze cos mu na święta szykowałam, po ciasto, to mazurki. Myślę, że jego rodzina (mama w szczególności) bardzo się ucieszy.
Jak myślicie? Czy to będzie zbytnie narzucanie się? chyba nie skoro nie widzielismy się tydzień i juz nawet nie rozmawiamy od kilku dni. Ale kontakt mamy i jestesmy na stopie kolezeńskiej. ---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano o 00:00 ---------- Cytat:
Ooooo ostro. To z Toba był 3 lata,a od 2 lat z 2 dziewczyną. Wow, dobry jest. Jesli to prawda,to musiał się nieźle nagimnastykować,żeby to ukryć wszystko. moze spotkajcie sie, pogadajcie. czy ja wiem,czy da sie mu pomóc jak wpadl w taki cug.
__________________
"...bo ona ona różne ma imiona jedni wołają ją miłość inni zgaga pieprzona bo ona ona imiona różne ma jedni wołają ją szczęście niepojęte inni pani na K." Początki bloga http://okiembehemotkota.blogspot.com Moje amatorskie fotki: http://kasita.flog.pl/ |
|
|
|
|
#1760 | ||
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 52 988
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Cytat:
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
||
|
|
|
#1761 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 396
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Dziękuję dziewczyny
to że ja odejdę to jest pewne, ta sytuacja tylko utwierdziła mnie w mojej decyzji o zerwaniu, boję się tylko o tą dziewczynę, bo ona go nadal kocha, jest z nim, opiekuje się nim, i dzwoni do mnie żebym mu pomogła....już się z nią umówiłam na spotkanie w środę lub w czwartek, wydaję się miła i bardzo wrażliwą osobą...noi nie ukrywam że trochę boję się o mojego chłopaka, wiem że zapiję się na śmierć. Nie wiem za jak mu powiedzieć że wiem o tamtej dziewczynie...ta sytuacja jest jakaś nierealna..ona jadła nawet moje obiady przygotowywane dla niego...noi jeszcze jedna ważna sprawa, on jest mi winien dosyć dużą sumę pieniędzy...
|
|
|
|
#1762 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Zdaję relacje. Uprzedzam jestem po paru drinkach, wiec jak nie bedzie ladu i skladu to wybaczcie
![]() Przybylam o 21;30 (2 h poźniej).... kolo ex było wolne miejsce... siedział i gadał z kolegą (swoim z LO a moim ze studiów podyplomowych). Na początku byl smutny...ale szybko sie ogarnal. Po jakiejś godzinie towarzystwo stwierdzilo ze zmienia knajpe... ja mialam pól drinka on jeszcze piwo. Powiedzial ze dojedziemy do nich sami.... Zostalismy, gadalismy... Poszlismy potem do innej knajpy , ciagle mowil "ide do lazienki, ide do baru" wszystko meldowal. Potem powiedzial ze on chcialby za jakas godzine sie zmywac i zapytal kiedy ja. Powiedzialam ze moze tez za godzine, ze nie wiem. Powiedzial ze wolalby zebym wyszla przed nim albo z nim bo towarzystwo sie spilo i nie ukrywa ze bedzie sie martwil. Potem zamowilam taxi, ale ze miala opozinienie to do konca ze mna czekal... odprowadzil do taxi i powiedzial "to sie jakos zgadamy"...a jak weszlam do domu to dostalam smsa czy dotarlam. Podpity kolega ze studiow podszedl do mnie w trakcie imprezy i powiedzial ze przed moim przyjsciem moj ex byl wyoutowany a teraz jest mega zadowolony... Ale ja uwazam ze moze % zrobily swoje. Jak myslicie? Ja z nim juz nie bede...on tez nie robil nic w stosunku do mnie. Nie dotykal, nie mowil nic osobistego. Ale ciagle byl przy mnie i ze mna.... |
|
|
|
#1763 | |||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 215
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
---------- Dopisano o 02:32 ---------- Poprzedni post napisano o 02:31 ---------- Cytat:
Cytat:
pogubiona88 dziwne to wszystko... przypomnij kto zerwał i czemu? A ja wciąż się zastanawiam czy się spotkać jutro z eksem. Edytowane przez Tindomerel_ Czas edycji: 2012-12-16 o 02:43 |
|||
|
|
|
#1764 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
---------- Dopisano o 03:17 ---------- Poprzedni post napisano o 03:14 ---------- Cytat:
A bycie chudą to nie jest jakiś uniwersalny wyznacznik piękna. Są dziewczyny chude, są dziewczyny pulchniejsze, są te z niewielkim biustem, te z dużym i nie chodzi o to, żebyśmy nagle wszystkie były niebieskookimi blondynkami 90-60-90, bo piękno ma różne oblicza i jest różnorodne. I to jest fascynujące.
__________________
27.08.2016 |
||
|
|
|
#1765 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Ja w sumie co do wygladu nie bede sie wypowiadac, bo raz w zyciu spotykalam sie z chlopakiem , ktory nie byl w moim typie jednak mimo wszystko mi sie podobal, ale szybko mi minelo, w sumie co sie dziwic, wszystko mijalo mi dosyc szybko bo nigdy sie tak dlugo i intensywnie nie spotykalam z nikim. Ja tez uwazam, ze to charakter jest wazniejszy jednak sama patrze na poczatku na wyglad i to oczywiste, nie wiem jak to jest do konca ale jesli z kims sie super spedza czas jest chemia a chlopak jest zadbany to raczej go nie odrzuce, no ale jak mowie, nie mialam takiego przypadku, nie wiem czemu, zawsze jakos to sie rownalo. Dlatego tez mowilam, ze skoro ja bylam dla niego za gruba czemu sie w to pakowal, moze hm sam ujal, ze baaardzo podobam mu sie z charakteru i mam sliczna buzie, ale ze to :P to moze wpakowal sie w to, bo chcial bym schudla pozdro - tyle powiem jak juz chcial bym byla szczupla dla niego, a w zwiazku, ze ja tez chcialam byc szczuplejsza, to mogl to jakos od poczatku wymyslic, a nie. No ale coz. Przeciez teraz nie rozchodzi sie tylko o to, bo nie mowi tylko, ze jestem grubasem, tylko inne wyzwiska, on twierdzi, ze to wlasnie przez to taki jest, choc w to nie wierze, a jesli tak - nie jest wart zadnej
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
|
#1766 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Ale tzw. pierwsze wrażenie opiera się również na wyglądzie - dlatego ja nie zagadam pierwsza do kolesia, który zwyczajnie mi się nie podoba. Choć wiadomo, że chemia to nie tylko to, ale całokształt, wychodzi głównie w kontakcie z tym człowiekiem, a nie na sucho, przy oglądaniu zdjęć.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
|
|
|
#1767 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Tez tak uwazam. Moge sie spotkac z kims kogo znam z neta albo znam osobiscie ale nie rozmawialismy i tylko np na gg, ale to sie czuje na spotkaniu czy jest chema i w tedy ewentualnie drugie spotkanie. Weszlam wlasnie na jego profil, z 10 nowych lasek, no spoko, niech mysli, ze tak wlasnie znajdzie odpowiednia ![]() Nie wiem w sumie, powiem szczerze, ze to nie ulatwia, boli jeszcze bardziej. Weszlam od mamy teraz na jego profil, pousuwal wszystkie moje komentarze, to, ze polubilam, mnie. Usunal mnie po prostu ze swoje zycia, jakbym w ogole nie istniala ;( Ale jestem porabana xD hahahahaha wlasnie teraz sie kaplam, ze usunelam konto moje na fb :P
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... Edytowane przez Kwiatuszek133 Czas edycji: 2012-12-16 o 12:20 |
|
|
|
|
#1768 | ||
|
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 52 988
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
![]() Cytat:
Ja po zakończeniu długiego związku bardzo szybko stanęłam na nogi. Zakochałam się jak nastolatka, bez pamięci, bez rozumu. Uważam, że nasi eksowie mają prawo do zaczynania nowego związku nawet w następny dzień po rozstaniu,
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
||
|
|
|
#1769 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
To napisalam w innym poscie:
W zyciu nie sadzilam, ze zostane tak zraniona, ze nie bede chciala nikogo miec. Nie chce nikogo do pocieszenia, boje sie. Chce zapomniec, ze istnial, chce zyc jak przedtem - bez nikogo. Mysle, ze jesli ktos odpowiedni sie pojawi, to sie postara a ja to zauwaze. Nie dam nic od siebie, nie bede szukac, ani zagadywac, nawet nie mam ochoty z nikim rozmawiac jesli chodzi o chlopakow. Mowie z gory, ze nie chce nikogo miec i bede tak na pewno dlugo mowic. A jesli jestem komus pisana i mimo to bede mowila nawet wlasnie tej nieznajomej osobie, ze chce byc sama, to on nie odpusci. Nie chce chlopaka o ktorego bede ja musiala sie starac lub miec watpliwosci. Jesli tym razem mam byc w zwiazku to glupio to zabrzmi, ale w idealnym. Nie zaakceptuje juz nikogo przy kim bede musiala plakac, zamartwiac sie i myslec, ze moze mnie zostawi. Jesli mam z kims byc to tylko z kims kto na prawde szczerze bardzo mocno mnie kocha, nie przyjme zadnych kompromisow. I bardzo dobrze, ze spotkalam kogos kto mnie tak zranil bo wiecej juz na to nie pozwole, nie bede z kims tylko dlatego, ze mi zalezy a ja nie chce byc sama a druga osoba daje mi tylko 50% siebie.
__________________
W życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca... |
|
|
|
#1770 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 166
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XXV
Cytat:
Z moim TŻ razem mieszkaliśmy (on wprowadził sie do mnie), wcześniej ja płaciłam całe rachunki. Jakoś w momencie jak się poznaliśmy ja straciłam pracę. Miałam trochę oszczędości, więc szukałam i dalej wynajmowałam mieszkanie, ale już płacąc pół na pół. Tyle, że nie z TŻ płacilam to pół na pół, a z Rodzicami, którzy mi pomagali. TŻ się nie dokładał bo spłacał kredyt i po odliczeniu kredytu, opłat za studia itp. nie stac by go było na połowę, Więc 8 miesięcy mieszkał za free. Ja się źle czułam z tym wobec Rodziców, on też coś zaczął przebąkiwać o tym, że to nieładnie. Zaczelismy szukać nowego mieszkania, tańszego. Ja dostałam pracę, ale za słabie pieniądze. Wyliczyliśmy, że stać nas na tańsze mieszkanie, ale przy dużych oszczędnościach. Tzn. Domykalibyśmy się na styk (bez pomocy Rodziców) opłacając mieszkanie, jego studia, jedzenie i ewentualnie czasem jakies wyjście. W międzyczasie zapadła decyzja o ślubie (za rok z kawałkiem). Wszystko było na tyle poważne, że wybraliśmy datę, miejsce, poinformowaliśmy kilka osób. Aż nagle pewnego dnia TŻ zaczął pytać czy w lutym pojedziemy do Tajlandii (on lubi podróżować). Powiedziałam, że chętnie ale nie wiem za co. On powiedział że poprosi na urodziny o pieniądze od brata, od rodziców, a reszta "jakoś to będzie". Ja zaproponowałam, by spełnić Jego marzenie, że też poproszę o kasę na gwiazdkę, urodziny i może się uda. Ledwo się zgodziłam na to, a już zapytał czy w październiku pojedziemy gdzieś tam. Więc powtórzyłam pytanie "za co?", a on że na kredyt. No i tak od słowa do słowa...wyszło, że on widzi swoje życie "na kredyt", że musi co najmniej raz w roku wyjechać na miesiąc do Azji i to jest rzecz taka która jest dla niego najważniejsza... Że w tym wypadku nie myśli racjonalnie. Proponowałam odkładanie pieniędzy, oszczędzanie na wszystkim i jak się uzbiera na wyjazd to pojechanie, ale on oczekiwał ode mnie zapewnienia że choćby się waliło i paliło raz w roku pojedziemy. Tego nie mogłam obiecać... Zadałam mu nawet pytanie czy jakby miał wybrać mnie i rodzine czy podróże to wybierze 1) rodzine i podróże w miarę możliwości 2) podróże za wszelką cenę bez względu na rodzinę. Powiedział że chciałby odpowiedzieć że 1 ale nie może. No i tak po nitce do kłębka doszliśmy do tego że jemu się WYDAWAŁO że jest gotowy na poważny związek, na poświęcenie, na stabilizację życiową, odkładanie kasy, dzieci a oczywiście obok tego podróże (bo ja byłam jak najbardziej za jeżdżeniem). Okazało się, że jego świat to wyjazdy. Do tego doszla informacja że on tak działał od lat... i nie dośc że nie ma kasy na najbliższy wyjazd to jeszcze stare ma nie spłacone. On bardzo chciał ze mną być ale pod warunkiem, że zaakceptuje jego życie na zasadzie "jakoś to będzie". Na luźny związek bym to zaakceptowała.... Ale na poważny ze ślubem i dziećmi? Nie mogłabym.... No i tak w spokoju żeśmy podjęli decyzje, że mimo że się b. kochamy to jednak każde z nas ma tak różne wyobrażenie o przyszlości, że nasze światy się nie spotkają... Rozstaliśmy się 1,5 miesiąca temu... ---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ---------- Siedzę i rozkminiam to wczorajsze zachowanie Nie że chcę wrócić, bo wiem że mamy dwa różne światy. Nawet mówił mi gdzie zamierza jechać w następną podróż itp... Ale zastanawiam się, czy coś jeszcze czuje, czy chciał być miły, czy jak...
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:12.



















mam wrażenie, że jestem jakaś emocjonalnie pusta w środku, nie potrafię tego nazwać nawet czy wytłumaczyć.. Nie rozumiem siebie samej.






