podtrzymajcie na duchu- mój chłopak przestał się odzywać..

[januszpolak]

Napisane przez Limonka2738

Zastapisz go ty czy ja? Czy niech ludzie umierają i czekają na operacje jeszcze dłużej, bo nie ma lekarzy?

Jakbyś nie wiedziała, średni pracownik służby zdrowia ma ze trzy etaty, od chirurga po pielęgniarkę.

Łohoho, jakbym nie wiedziała. To nie jest problem kadrowy, tylko systemowy. Nie zastąpię, bo nie mam zamiaru pracować na 3 etaty Wystarczy mi jeden.

Ludzie czekają w kolejkach, ponieważ jest refundowanych ileś zabiegów na rok, a nie dlatego, że brakuje chirurgów.

Brakuje chirurgów ale też nie dlatego, że ich nie ma, są ale pracują prywatnie za normalną kasę albo za granicą.

Problem nie jest w tym że ojojoj ludzie będą umierać jak lekarze nie będą pracować na 3 etaty każdy jeden, tylko ojojoj bo ludzie muszą tyle płacić za opiekę zdrowotną i każdy otwiera oczy i "jak to?! to ja mam za to płacić?! - należy mi się!" Dlatego spora część potencjalnych chirurgów ratuje życia na jeden etat np. w Niemczech, otrzymując godne wynagrodzenie. Ich poletko obrabiają rezydenci za głodowe stawki sądząc, że pracując na 3 etaty tyle zarobią i tak sobie życie poukładają. Powodzenia, ze zniszczonym zdrowiem, wypaleniem zawodowym i zrypaną psychiką do końca życia.

Sorry ale nie mogę patrzeć na taki bełkot, jak to lekarze muszą tyle pracować, cierpiętnicy. To tylko utwierdzanie społeczeństwa w przekonaniu, że lekarz musi za...lać. Nie musi. Nie każdy tak chce

No i oczywiście pokolenie lekarzy którzy teraz są 40 i 50+, przyzwyczajone do tego, że zasuwa się niezależnie od tego, czy warto czy nie, za grosze, bo tak trzeba. Spora część z tego pokolenia jest już na tyle zniszczona i zdeprawowana że zamiast oczu mają złotówki i palcem nie kiwną bez ogromnego wynagrodzenia. A potem pacjenci zdziwieni "ten lekarz widzi tylko kasę, tyle bierze za wizytę prywatnie a jeszcze ma mnie gdzieś". Stara szkoła się kłania Czyli zasuwaj aż "kiedyś" zasłużysz na godne zarobki, będąc wrakiem człowieka i mając ochotę już tylko odreagować zniszczone życie.

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Napisane przez limonka1983

Bardzo fajny filmik:
https://youtu.be/0Hm4kmZMRAY

Świetne materiały, które w skrócie uczą, jak udawać, że siebie szanujesz i masz samoocenę na właściwym miejscu. Tylko może zamiast się uczyć udawać, lepiej doinwestować w swoje zdrowie psychiczne i serio mieć potem wysoką samoocenę, zamiast jej nie mieć i udawać przed dupkami, które osoba z wysoką samooceną rozpoznałaby od razu.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Napisane przez Limonka2738

Zastapisz go ty czy ja? Czy niech ludzie umierają i czekają na operacje jeszcze dłużej, bo nie ma lekarzy?

A i jeszcze chciałam dodać, że spróbuj zoperować sobie coś prywatnie, za godne pieniądze (nie z żebroskładki nfz) i zobaczysz jaki jest termin i czy są kolejki. Może się okazać, że ktoś Cię zoperuje od ręki, z uśmiechem na twarzy Ciekawe skąd te osoby nagle wyrastają spod ziemi.

[Fatina]

Wiecie, jest mi ciezko naprawde. jestem totalnie skolowana. Jeszcze kilka dni temu byly plany co my tam razem nie zrobimy. Planowalismy razem zamieszkac od grudnia, a do grudnia coraz wiecej ze soba pomieszkiwac. Rozwazalismy wyjazd razem zagranice do miejsca w ktorym ja dostalam prace i sie zastanawiam.

Tak sobie troche mysle, ze swiat mi sie troche zawalil i naprawde bardzo bym chciala, zeby tak nie postapil i nie zawiodl. Plakac mi sie chce jak o tym mysle..

Niechcialabym sie spotykac z czlowiekiem, ktorym jest teraz ale bardzo chcialabym sie spotykac z czlowiekim z ktorym sie do tej pory spotykalam. Jestem naprawde rozbita, nie wiem co myslec i czego sie spodziewac, biore duzo pracy na siebie zeby nie myslec. a on milczy, nawet nie zapyta czy dojechalam,czy zyje , czy wszystko w porzadku. Ciezko mi sie odnalezc w tej sytuacji naprawde.

Powrot z delegacji wzbudza we mnie taka troche obawe,biletu nie moge zmienic wiec i tak wyladuje tam w srodku nocy. Nawet myslalam ,zeby napisac do niego w czwartek ze jak ustalilismy przylatuje i zeby chociaz wykazal sie dobra wola i odstawil mnie do domu, ale nie wiem czy to dobry pomysl.

Chcialabym sie obudzic z tego zlego snu,naprawde

[januszpolak]

Napisane przez Fatina

Wiecie, jest mi ciezko naprawde. jestem totalnie skolowana. Jeszcze kilka dni temu byly plany co my tam razem nie zrobimy. Planowalismy razem zamieszkac od grudnia, a do grudnia coraz wiecej ze soba pomieszkiwac. Rozwazalismy wyjazd razem zagranice do miejsca w ktorym ja dostalam prace i sie zastanawiam.

Tak sobie troche mysle, ze swiat mi sie troche zawalil i naprawde bardzo bym chciala, zeby tak nie postapil i nie zawiodl. Plakac mi sie chce jak o tym mysle..

Niechcialabym sie spotykac z czlowiekiem, ktorym jest teraz ale bardzo chcialabym sie spotykac z czlowiekim z ktorym sie do tej pory spotykalam. Jestem naprawde rozbita, nie wiem co myslec i czego sie spodziewac, biore duzo pracy na siebie zeby nie myslec. a on milczy, nawet nie zapyta czy dojechalam,czy zyje , czy wszystko w porzadku. Ciezko mi sie odnalezc w tej sytuacji naprawde.

Powrot z delegacji wzbudza we mnie taka troche obawe,biletu nie moge zmienic wiec i tak wyladuje tam w srodku nocy. Nawet myslalam ,zeby napisac do niego w czwartek ze jak ustalilismy przylatuje i zeby chociaz wykazal sie dobra wola i odstawil mnie do domu, ale nie wiem czy to dobry pomysl.

Chcialabym sie obudzic z tego zlego snu,naprawde

Wiadomo, że chciałoby się wrócić do tego co dawniej, ale teraz po prostu widzisz jaki on jest i jakie są fakty. Możesz sobie zamydlić oczy i przekłamywać rzeczywistość, ale ona w którymś momencie wróci i dopadnie Cię ze zdwojoną siłą. Takich sygnałów się nie ignoruje. On Cię pokaleczy prędzej czy późnej jeszcze mocniej.

[Fatina]

Napisane przez januszpolak

Łohoho, jakbym nie wiedziała. To nie jest problem kadrowy, tylko systemowy. Nie zastąpię, bo nie mam zamiaru pracować na 3 etaty Wystarczy mi jeden.

Ludzie czekają w kolejkach, ponieważ jest refundowanych ileś zabiegów na rok, a nie dlatego, że brakuje chirurgów.

Brakuje chirurgów ale też nie dlatego, że ich nie ma, są ale pracują prywatnie za normalną kasę albo za granicą.

Problem nie jest w tym że ojojoj ludzie będą umierać jak lekarze nie będą pracować na 3 etaty każdy jeden, tylko ojojoj bo ludzie muszą tyle płacić za opiekę zdrowotną i każdy otwiera oczy i "jak to?! to ja mam za to płacić?! - należy mi się!" Dlatego spora część potencjalnych chirurgów ratuje życia na jeden etat np. w Niemczech, otrzymując godne wynagrodzenie. Ich poletko obrabiają rezydenci za głodowe stawki sądząc, że pracując na 3 etaty tyle zarobią i tak sobie życie poukładają. Powodzenia, ze zniszczonym zdrowiem, wypaleniem zawodowym i zrypaną psychiką do końca życia.

Sorry ale nie mogę patrzeć na taki bełkot, jak to lekarze muszą tyle pracować, cierpiętnicy. To tylko utwierdzanie społeczeństwa w przekonaniu, że lekarz musi za...lać. Nie musi. Nie każdy tak chce

No i oczywiście pokolenie lekarzy którzy teraz są 40 i 50+, przyzwyczajone do tego, że zasuwa się niezależnie od tego, czy warto czy nie, za grosze, bo tak trzeba. Spora część z tego pokolenia jest już na tyle zniszczona i zdeprawowana że zamiast oczu mają złotówki i palcem nie kiwną bez ogromnego wynagrodzenia. A potem pacjenci zdziwieni "ten lekarz widzi tylko kasę, tyle bierze za wizytę prywatnie a jeszcze ma mnie gdzieś". Stara szkoła się kłania Czyli zasuwaj aż "kiedyś" zasłużysz na godne zarobki, będąc wrakiem człowieka i mając ochotę już tylko odreagować zniszczone życie.

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------



Świetne materiały, które w skrócie uczą, jak udawać, że siebie szanujesz i masz samoocenę na właściwym miejscu. Tylko może zamiast się uczyć udawać, lepiej doinwestować w swoje zdrowie psychiczne i serio mieć potem wysoką samoocenę, zamiast jej nie mieć i udawać przed dupkami, które osoba z wysoką samooceną rozpoznałaby od razu.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------



A i jeszcze chciałam dodać, że spróbuj zoperować sobie coś prywatnie, za godne pieniądze (nie z żebroskładki nfz) i zobaczysz jaki jest termin i czy są kolejki. Może się okazać, że ktoś Cię zoperuje od ręki, z uśmiechem na twarzy Ciekawe skąd te osoby nagle wyrastają spod ziemi.

Chlopak o ktorym pisze akurat prawie konczy rezydenture, niestety stawka za ktora pracuje w szpoitalu jest az smieszna, a dorabia wlasnie dyzurami w innych placowkach

[januszpolak]

Napisane przez Fatina

Chlopak o ktorym pisze akurat prawie konczy rezydenture, niestety stawka za ktora pracuje w szpoitalu jest az smieszna, a dorabia wlasnie dyzurami w innych placowkach

Ale to jest tylko i wyłącznie jego decyzja, czy brać te dyżury. Jasne, może Ci nawet wcisnąć, że mobbing w pracy go do tego zmusza. Ale to nie jest normalne, kiedy ktoś pracuje na ponad etat. Już w XIX wieku robotnicy fabryk postulowali 8-godzinny dzień pracy, widzę że cofamy się w czasie Wmawianie ludziom, że niewolnicza praca jest okej i to w dodatku konieczna, jest zwykłym barbarzyństwem.

Każdy tak na prawdę może się tak zaharować, nie tylko lekarz, tylko jakoś w przypadku lekarzy pojawia się zawsze ten żałosny bełkot o konieczności i powołaniu. Podejrzewam, że podobna narracja panowała w erze budowania piramid kosztem ludzkiego życia i niewolniczej pracy.

Ta "śmieszna stawka" - swoją drogą zgadzam się, że jest śmieszna - teraz powinna wynosić przynajmniej 3000 tys. złotych na rękę. Oczywiście to mało, jak na prawie-specjalistę (za mało nawet jak na lekarza świeżo po studiach). Ale wiele osób za tyle pracuje i żyje. Nie idą w weekend do drugiej pracy, tylko odpoczywają.

[Limonka2738]

Napisane przez Keket

Bez przesady, ja mam tylko dwa I zawsze mam czas odpisać, chyba, ze ktoś mnie nie interesuje, to czasem odpiszę pod wieczór albo na drugi dzień albo wcale. Zależy kto to jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie no, już pisałam, że nie mam tego problemu z lekarzami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------

Napisane przez januszpolak

Wiadomo, że chciałoby się wrócić do tego co dawniej, ale teraz po prostu widzisz jaki on jest i jakie są fakty. Możesz sobie zamydlić oczy i przekłamywać rzeczywistość, ale ona w którymś momencie wróci i dopadnie Cię ze zdwojoną siłą. Takich sygnałów się nie ignoruje. On Cię pokaleczy prędzej czy późnej jeszcze mocniej.

Coooo?

Skąd ty to bierzesz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Jakbyś nie wiedziała, średni pracownik służby zdrowia (...)

fajnie, ale nie o tym jest wątek, ale bardziej o tym że w epoce kiedy każdy nosi w kieszeni przy tyłku smartfona i skroluje internet posiadanie gdzieś jakiegoś partnera i nieumienie być z nim w jakimkolwiek kontakcie jest mocno abstrakcyjne.
Serio, on nie musi zakradać się do dyżurki pielęgniarek by zadryndać ze szpitalnego aparatu (mitrężąc swój cenny czas na sen ) a ona odbierać telefonu u sąsiada, sołtysa i jedynego we wsi mającego telegadajkę; już nie mówiąc o czasach gdy ludzie nawet nie śnili o nawet takiej formie kontaktu.

[Melanchton]

Napisane przez Fatina

Pan sie nie odzywa tak, pewnie pogadamy jak wroce.

Dziewczyny tak sobie mysle, ze on naprawde mogl czuc sie zmeczony bo ostatnio kiedy mial wolne to gdzies bylismy i tak jezdzilismy 500-700km na 2-3 dni, wracalismy w nocy a on np nastepnego dnia szedl na dyzur, albo z jednego dyzuru wychodzil i jechal do mnie wieczorem zeby wstac o 5 i pojechac znowu do szpitala. Mielismy takie ze 2 miesiace ostatnio bo sobie zalozylismy ze fajnie wykorzystamy lato.
Moze naprawde juz nie wytrzymal, ja nie pamietam kiedy tak naprawd eon sie wysypial.

Forma pozostaje wiele do zyczenia i nadal jestem bardzo zdenerwowana.

Wiadomo, ze moje czarnowictwo mowi mi tez ze przyjade a on mi powie nara..niechce sie nakrecac bo naprawde juz przez ta sytuacje spac niemoge

Nigdy sie nie zdarzylo, zeby tyle sie nie odzywal, mnie tylko sie zdarzylo ze rozbilam telefon i sie nie odzywalam kilka godzin to poruszyl niebo i ziemie zeby mnie znalezc, a na koniec do mnie przyjechal jak skonczyl prace nastepnego poranka zanim poszlam do pracy.

W świetle pogrubionego: moim zdaniem jest opcja, że facet chce z Tobą zerwać i bije się z myślami. Powód pogrubiłam.
Przecież tak się nie da żyć.
"Założyliście sobie, że fajnie wykorzystacie lato" czy może Ty założyłaś, a on na to poszedł mimo, że, jak widać, bardzo wiele go to kosztowało...?
Nie zdziwiłabym się, gdyby teraz uznał, że nie jest w stanie tak żyć - tzn. zaspokajać Twoje potrzeby związkowe i normalnie funkcjonować.

[Fatina]

Napisane przez Melanchton

W świetle pogrubionego: moim zdaniem jest opcja, że facet chce z Tobą zerwać i bije się z myślami. Powód pogrubiłam.
Przecież tak się nie da żyć.
"Założyliście sobie, że fajnie wykorzystacie lato" czy może Ty założyłaś, a on na to poszedł mimo, że, jak widać, bardzo wiele go to kosztowało...?
Nie zdziwiłabym się, gdyby teraz uznał, że nie jest w stanie tak żyć - tzn. zaspokajać Twoje potrzeby związkowe i normalnie funkcjonować.

Razem zalozylismy,a jesli juz to bardziej on niz ja. On nawet sam wymyslal gdzie pojedziemy, wszystko planowal i bardzo go to cieszylo.

[Keket]

Napisane przez Fatina

Razem zalozylismy,a jesli juz to bardziej on niz ja. On nawet sam wymyslal gdzie pojedziemy, wszystko planowal i bardzo go to cieszylo.

Mój też dużo rzeczy mówił. Na mówieniu się skończyło. Wczoraj się dowiedziałam, że już z nową się prowadza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Keket

Mój też dużo rzeczy mówił. Na mówieniu się skończyło. Wczoraj się dowiedziałam, że już z nową się prowadza.

Współczuję. (chyba, że już nie przeżywasz)

[xenon88]

Szczerze mówiąc, nie za bardzo dostrzegam dramat sytuacji Tzn. OK, facet zachował się niewzorowo, ale jest wiele czynników, które mogły wpłynąć na to, że wyszło jak wyszło. A poza tym, zdarzyło się mu się to RAZ. Wcześniej pokazywał, jak mu zależy.

Autorko, jesteś skołowana, to przyjedź do niego tak jak się umawialiście i pogadajcie szczerze, o co chodzi. Powiedz mu jak się czułaś, że się martwiłaś. Bo sorry, ale teraz uderzasz w takie dramatyczne tony, jakbyś znalazła jego profil na Roksie. Pogadajcie po prostu.

A jeśli zerwie, bo nie będzie w stanie ciągnąć 3 etatów i związku to... dobrze zrobi chociaż zawsze mógłby zrezygnować z jednego etatu na rzecz wartościowego związku, nie?

I solidaryzuję się w zdziwieniu z januszpolak, że w imię kasy można się tak zarzynać i rozwalać wszystkie płaszczyzny życia "bo praca". Ale może po prostu ja nieambitnym wrzodem na jędrnym tyłku społeczeństwa jestem

[Fatina]

Dramatyczne tony jak dramatyczne, ot jak sie tak naczytalam to sie naprawde zastanawiac zaczelam czy niechce sie rozstac. Taka panikara troche jestem moze i tyle..

[kennedy]

Napisane przez Fatina

Dramatyczne tony jak dramatyczne, ot jak sie tak naczytalam to sie naprawde zastanawiac zaczelam czy niechce sie rozstac. Taka panikara troche jestem moze i tyle..

Nie wiem czy panikara skoro znowu sie nie odzywa.

Ogarnij temat w piatek i pogadaj twarza w twarz


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Fatina

Dramatyczne tony jak dramatyczne, ot jak sie tak naczytalam to sie naprawde zastanawiac zaczelam czy niechce sie rozstac. Taka panikara troche jestem moze i tyle..

To może zadzwoń do niego wieczorem i pogadajcie nieco. Kontakt się "wznowił" - w sensie pisze coś do Ciebie od tamtej rozmowy?

---------- Dopisano o 10:43 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez kennedy

Nie wiem czy panikara skoro znowu sie nie odzywa.

Ogarnij temat w piatek i pogadaj twarza w twarz

I dla mnie to jest dziwne. Spoko, rozumiem, że może miał szalony weekend, ale skoro niby sobie wyjaśnili, wie że ona się czuje trochę nie za bardzo potraktowana, to rzeczywiście dziwne, że dalej zero smsów, żeby pokazać "nie masz się o co martwić".

[xenon88]

Napisane przez Fatina

Dramatyczne tony jak dramatyczne, ot jak sie tak naczytalam to sie naprawde zastanawiac zaczelam czy niechce sie rozstac. Taka panikara troche jestem moze i tyle..

To zastanów się, czy (bez rad wizażu) wolisz się z nim rozstać czy jednak chcesz z nim być i wyjaśnić sytuację. Jak gość okaże się olewaczem, to niech spada na bambus - na pewno wyczujesz, że kręci. Ale nakręcanie się przed rozmową i wyjaśnieniem sytuacji oraz pisanie czarnych scenariuszy z naszą pomocą to jest przepis na masakrę.


Ja serio nie wiem, czy on z premedytacją tak się zachowuje, może jest naprawdę tak wyczerpany że napisanie SMS-sa jest jak lot w kosmos. Nie pracowałam nigdy na kilka etatów, ale pracowałam bez wolnego przez miesiąc i jestem w stanie uwierzyć, że człowiek nie ma siły nawet na to, żeby wysłać SMS-a czy zrobić sobie obiad albo do sklepu po bułkę skoczyć, bo marzy tylko o tym, żeby nie robić nic i nie myśleć o niczym (i nikim, nawet jeśli to osoba, na której nam zależy). Facet i tak się wykazywał przez cały czas trwania relacji. Może teraz poczuł, że nie jest na tyle dyspozycyjny i to on się boi że Ty z nim zerwiesz, bo masz dość jego trybu życia? Nie wiadomo.


Jednym słowem - konfrontacja Daj znać, jak poszło i spróbuj trochę wyluzować, bo co by się nie działo - świat nadal będzie trwał a Ty sobie poradzisz (z nim czy bez niego)

[Hultaj]

Nie nakręcaj się
poczekaj do jutra
jesli zerwie to zerwie, co zrobisz,
nie odzywałby się tylko zniknął na stałe tez byś biła się z myslami.

[Karena 73]

Napisane przez Ellen_Ripley

I dla mnie to jest dziwne. Spoko, rozumiem, że może miał szalony weekend, ale skoro niby sobie wyjaśnili, wie że ona się czuje trochę nie za bardzo potraktowana, to rzeczywiście dziwne, że dalej zero smsów, żeby pokazać "nie masz się o co martwić".

Ja obstawiam, że piątkowa rozmowa może być decydująca z niekoniecznie pozytywnym zakończeniem dla Autorki, stąd dalsze milczenie pana. Trudno uwierzyć, że po dramatycznych smsach facet, któremu zależy zachowuje milczenie. On już podjął decyzję.

[Fatina]

Napisal tylko te smsy ze bardzo przeprasza za swoje zachowanie ale jest wyczerpany i porozmawiamy jak wroce z delegacji. Wiec moze to normalne ze sie nie odzywa?

[Fortuna1]

Nie myśl za dużo tylko spotkacie się w piątek i pogadacie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karena 73]

Napisane przez Fatina

Napisal tylko te smsy ze bardzo przeprasza za swoje zachowanie ale jest wyczerpany i porozmawiamy jak wroce z delegacji. Wiec moze to normalne ze sie nie odzywa?

Tak, normalne jeśli podjął decyzję o rozstaniu.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Fatina

Napisal tylko te smsy ze bardzo przeprasza za swoje zachowanie ale jest wyczerpany i porozmawiamy jak wroce z delegacji. Wiec moze to normalne ze sie nie odzywa?

Czyli nie pogadaliście przez telefon? Jedynie smsy? Lepiej byłoby pogadać. Bardziej rzeczywisty kontakt.

[xenon88]

Napisane przez Fatina

Napisal tylko te smsy ze bardzo przeprasza za swoje zachowanie ale jest wyczerpany i porozmawiamy jak wroce z delegacji. Wiec moze to normalne ze sie nie odzywa?

Dla niego może normalne. Pojęcie normalności jest raczej względne Wytrzymaj do piątku i pogadajcie face to face. Bo jak teraz do niego napiszesz i znowu nie odpisze to poczucie paniki się wzmocni.

[Limonka2738]

Napisane przez Fatina

Napisal tylko te smsy ze bardzo przeprasza za swoje zachowanie ale jest wyczerpany i porozmawiamy jak wroce z delegacji. Wiec moze to normalne ze sie nie odzywa?

Dla mnie to normalne.

I nie oznaczałoby od razu rozstania.

Więc tutaj zależy. Może on potrzebuje czasem się odciąć, musisz przemyśleć, czy taki układ ci odpowiada.

Jeśli tak, to umówcie się, żeby dawał ci znać.

Może to też oznaczać, że ma Cię gdzieś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Motylineczka]

On wie, że Ty w końcu zabukowałaś bilet powrotny do jego miejscowości?
Jeśli tak, to stawia Cię w bardzo głupiej sytuacji :/

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ja bym już nie kombinowała z wydzwanianiem teraz i smsowaniem tylko porozmawiała po ludzku jak się spotkacie. Niezależność i zapracowanie swoją drogą, ale ja bym nie chciała być z facetem, który nie widzi potrzeby odezwać się do mnie przez kilka dni, kiedy jeszcze próbuję się wyraźnie z nim skontaktować. Przecież naprawdę coś mogło się stać. Dla mnie taki partner to zerowe oparcie i czułabym się bardzo daleko na jego liście priorytetów. Wymówki z toksyczną byłą to jakaś masakra. To nie twój problem, że wybrał sobie wcześniej bluszcza. Ty teraz masz postępować wbrew sobie i swoim uczuciom, żeby przypadkiem nie urazić jego skołatanego serduszka? Absurd.

Sytuacja jest po prostu do wyjaśnienia. Zapytaj się wprost czy jemu zależy na związku z tobą czy jednak 3 etaty są ważniejsze? Bo jak to drugie to musisz sama zdecydować czy się na to piszesz i czy wasza relacja ma sens oraz na jakich zasadach. Być może on jednak nie jest tak zaangażowany jak ty, ale przynajmniej będziesz miała jasność.

[januszpolak]

Napisane przez Limonka2738

Dla mnie to normalne.

I nie oznaczałoby od razu rozstania.

Więc tutaj zależy. Może on potrzebuje czasem się odciąć, musisz przemyśleć, czy taki układ ci odpowiada.

Jeśli tak, to umówcie się, żeby dawał ci znać.

Może to też oznaczać, że ma Cię gdzieś.

Jak ktoś potrzebuje czasem się odciąć czy coś przemyśleć, to - uwaga - komunikuje się to partnerowi. Też zdarzyła mi się sytuacja, że wyjeżdżałam do miejsca gdzie nie miałam możliwości kontaktu z TŻ przez kilka dni - po prostu był o tym uprzedzony. To nie działa tak, że partner się wije z rozpaczy, myśląc, czy żyjesz, czy go zdradzasz, czy masz w dupie, a ty sobie spokojnie odcinasz się i myślisz - to zwykłe znęcanie się nad drugą osobą, a nie żadna norma.

On powinien był zadbać o to, żeby się umówili, że nie będzie kontaktu. Nie zrobił tego, bo ma autorkę gdzieś. Taki jest powód, ot i tyle. Bez zbędnych kombinacji.

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Napisane przez xenon88

Dla niego może normalne. Pojęcie normalności jest raczej względne Wytrzymaj do piątku i pogadajcie face to face. Bo jak teraz do niego napiszesz i znowu nie odpisze to poczucie paniki się wzmocni.

Myślę, że miejsce na jakąś normę byłoby jeszcze, gdyby ten facet nie miał pojęcia o tym, że autorka cierpi. Czyli ot pracuje i biedny nie wie, że w sumie 4 dni bez kontaktu to może być dla niej jakaś niedogodność. Ale on wie. Więc zadaje jej świadomie cierpienie. Więc ma ją w dupie.

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:40 ----------

Napisane przez Karena 73

Ja obstawiam, że piątkowa rozmowa może być decydująca z niekoniecznie pozytywnym zakończeniem dla Autorki, stąd dalsze milczenie pana. Trudno uwierzyć, że po dramatycznych smsach facet, któremu zależy zachowuje milczenie. On już podjął decyzję.

Też tak myślę.

[Limonka2738]

Napisane przez januszpolak

Jak ktoś potrzebuje czasem się odciąć czy coś przemyśleć, to - uwaga - komunikuje się to partnerowi.

<bierze megafon>


UWAGA! UWAGA!


PISZĘ PO RAZ SETNY W TYM WĄTKU!



NIKT NIE MÓWI, ŻE TO OK, TYLKO ŻE TO NIE ZNACZY OD RAZU, ŻE MA INNĄ, ODPRAWIA SATANISTYCZNE OBRZĘDY CZY NIE CHCE DALEJ BYĆ Z AUTORKĄ.


AUTORKA, JEŚLI UZNA, ŻE CHCE KONTYNUOWAĆ ZWIĄZEK MOŻE Z NIM O TYM POROZMAWIAĆ I ZGADZAM SIĘ, POWINIEN O TAKICH SYTUACJACH UPRZEDZAĆ.


TYLKO DLA MNIE ROBIENIE Z NIEGO W TYM WĄTKU NAJGORSZEGO JEST NIESTOSOWNE, PONIEWAŻ POZA TĄ JEDNĄ RZECZĄ, NIE MA MU NIC DO ZARZUCENIA, A TA JEDNA RZECZ PRZYTRAFIŁA SIĘ RAZ I JESZCZE NIE WIADOMO DLACZEGO.


ZNÓW. NIE JEST TO POWÓD, ŻEBY AUTORCE NIE MÓWIĆ. ALE OGÓLNIE NIC TAK STRASZNEGO SIĘ NIE STAŁO, ŻEBY OD RAZU ZRYWAĆ, JEŚLI FACET W INNYCH ASPEKTACH JEST W PORZĄDKU, A O INNYCH TAKICH SYTUACJACH OBIECA UPRZEDZIĆ, CO POTWIERDZI W CZYNACH.


<odkłada megafon>


Dziękuję za uwagę.

[januszpolak]

Napisane przez Limonka2738

NIKT NIE MÓWI, ŻE TO OK, TYLKO ŻE TO NIE ZNACZY OD RAZU, ŻE MA INNĄ, ODPRAWIA SATANISTYCZNE OBRZĘDY CZY NIE CHCE DALEJ BYĆ Z AUTORKĄ.

TYLKO DLA MNIE ROBIENIE Z NIEGO W TYM WĄTKU NAJGORSZEGO JEST NIESTOSOWNE, PONIEWAŻ POZA TĄ JEDNĄ RZECZĄ, NIE MA MU NIC DO ZARZUCENIA, A TA JEDNA RZECZ PRZYTRAFIŁA SIĘ RAZ I JESZCZE NIE WIADOMO DLACZEGO.

ZNÓW. NIE JEST TO POWÓD, ŻEBY AUTORCE NIE MÓWIĆ. ALE OGÓLNIE NIC TAK STRASZNEGO SIĘ NIE STAŁO, ŻEBY OD RAZU ZRYWAĆ, JEŚLI FACET W INNYCH ASPEKTACH JEST W PORZĄDKU, A O INNYCH TAKICH SYTUACJACH OBIECA UPRZEDZIĆ, CO POTWIERDZI W CZYNACH.

No, to nie musi oznaczać, że ma inną ani że nie chce dłużej być z autorką. To oznacza tylko tyle, że ma ją w d... i się nad nią psychicznie znęca. Może ją równocześnie zdradzać i chcieć zostawić, ale nie musi. Nikt, komu choć odrobinkę zależy na partnerze/partnerce (nie mówię tu nawet o miłości, ale minimalnym zaangażowaniu) nie doprowadza do czegoś takiego. Czy można być z kimś kto nas nie kocha i jest mu obojętnie, czy cierpimy? Można, ale co to za życie.

[kennedy]

Napisane przez januszpolak

No, to nie musi oznaczać, że ma inną ani że nie chce dłużej być z autorką. To oznacza tylko tyle, że ma ją w d... i się nad nią psychicznie znęca. Może ją równocześnie zdradzać i chcieć zostawić, ale nie musi. Nikt, komu choć odrobinkę zależy na partnerze/partnerce (nie mówię tu nawet o miłości, ale minimalnym zaangażowaniu) nie doprowadza do czegoś takiego. Czy można być z kimś kto nas nie kocha i jest mu obojętnie, czy cierpimy? Można, ale co to za życie.

Pojechalas z tym znecaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz