Powtarzanie klasy.

[pink69]

Napisane przez gosiaczek6

dziewczyny nie wiem ja Wy ale ja tej dziewczyny nie kumam wogóle?!

Ja też.
Chciałam być bardzo w swietnym liceum w moim mieście i jestem,ale niestety nie w klasie humanistycznej,a z rozszerzoną fizyka,chemią,biologią i geografią.Jestem bardzo kiepska z fizyki i chemii,biologia i geo jeszcze ujdą,bo to pamięciowa.

I nie narzekam.Robie swoje-uczę się do matury z WOSU i historii,a te 4 przedmioty zaliczam na 3.
Biologie mam na bardzo wysokim poziomie,a nie przepadam za nią.
Jednak dostałam 2-3 jedynki i wzięłam się za siebie,wyciągając na tróję.

Widac więc,że chęci i praca to już cały sukces.Narzekanie nie daje zupełnie nic,więc szkoda czasu na komputer,tylko pracować i się starać.

[ilo16na]

Napisane przez pink69

Biologie mam na bardzo wysokim poziomie,a nie przepadam za nią.
Jednak dostałam 2-3 jedynki i wzięłam się za siebie,wyciągając na tróję.

Porownywanie biologii do matematyki dla mnie jest bynajmniej dziwne.
Ja tez biologii nie cierpialam i mialam 3-kwestia wykucia sie na pamiec.
Kazdy przedmiot ktory nie lubie a idzie sie wykuc to i 5 mozna dostac.
Jak angielski duzo slownictwa - nauczylam sie i dostalam 4 jak na mnie to sukces- a jak zobaczylam ile to myslalam -bedzie pala..kolejna.

Matematyki nie da sie wykuc na pamiec,ja trzeba zrozumiec.
Wzory znam ucze sie,gorzej z zastosowaniem.

[pink69]

Napisane przez ilo16na

Porownywanie biologii do matematyki dla mnie jest bynajmniej dziwne.
Ja tez biologii nie cierpialam i mialam 3-kwestia wykucia sie na pamiec.
Kazdy przedmiot ktory nie lubie a idzie sie wykuc to i 5 mozna dostac.
Jak angielski duzo slownictwa - nauczylam sie i dostalam 4 jak na mnie to sukces- a jak zobaczylam ile to myslalam -bedzie pala..kolejna.

Matematyki nie da sie wykuc na pamiec,ja trzeba zrozumiec.
Wzory znam ucze sie,gorzej z zastosowaniem.

Porównałam nie biologię do matematyki,moja droga,a systematyczna pracę do wiecznego narzekania w zamian za wzięcie sie do roboty.

[zizou]

Napisane przez ilo16na

Matematyki nie da sie wykuc na pamiec,ja trzeba zrozumiec.
Wzory znam ucze sie,gorzej z zastosowaniem.

no to skoro wzory znasz to w czym problem? wzory to juz polowa sukcesy. po to one sa - by ulatwiac uczniom prace.

[Westalka]

Napisane przez ilo16na

Dla mnie tez wiele rzeczy jest nie pojetych.
Poczynajac od tej matematyki.
Pewnych rzeczy to i najstarsi gorale nie wiedza.

Matematyka jest dla Ciebie niepojęta, bo sama nie chcesz jej pojąć.
Tak się do niej nastawiłaś, zakotwiczyłaś w swoim poglądzie i nie chcesz iść dalej.
Zakodowałaś sobie w psychice, że nie dasz rady.
Stąd te problemy.

To nie brak umiejętności, a błędne podejście do problemu.

Weź się w garść, usiądź nad matmą i nie daj jej za wygraną. To dużo daje, uwierz.


Wiem, po swoim przykładzie. Też miałam problemy, ale rozwiązywałam dużo zadań, uczyłam się ponad program i tym sobie pomogłam - miałam tróje i czwórki.

To samo było teraz. Na studiach mam logikę. Czarna magia, a nie przedmiot.
Ale powiedziałam sobie, że muszę się tego nauczyć i basta.
Rozwiązywałam jeden (JEDEN!!) przykład przez dwa dni. Całe dwa dni. Na tysiąc sposobów.
I w końcu rozwiązałam! Za tym jednym przykładem potoczyła się reszta.

Bardzo mnie to kosztowało. Własna, ciężka praca, nerwy i łzy. Opłacało się.

[ilo16na]

Napisane przez pink69

Porównałam nie biologię do matematyki,moja droga,a systematyczna pracę do wiecznego narzekania w zamian za wzięcie sie do roboty.

Systematycznie ucze sie ale nie moge byc we wszystkim alfa i omega. a Ty jestes?
Bo mam wrazenie ze masz srednia 6.00 wszystkich ponizej traktujesz z gory.
Duzo sie ucze na inne przedmioty kuje na pamiec nawet ten angielski co mi nie idzie i z wysilkiem mam te 2.

Napisane przez zizou

no to skoro wzory znasz to w czym problem? wzory to juz polowa sukcesy. po to one sa - by ulatwiac uczniom prace.

Zeby to bylo takie latwe.
Podstawie pod wzory(nie zawsze dobrze) i zle rozwiazuje najczesciej

[Westalka]

Ilona, gdybyś faktycznie uczyła się systematycznie, pracowała nie tylko nad materiałem, ale nad samą sobą, to nie ma takiej siły, żebyś kompletnie nic nie umiała.

A to, że nie umiesz podstawiać do wzoru... ćwicz, próbuj, kombinuj. Zaznaczaj sobie kolorami poszczególne części wzoru i podstawiaj kolorami, jak układankę. Przekształcaj wzory, spróbuj zapamiętać część z tych przekształceń.

[Golden Brunette]

Na całe szczęście nie zdarzyło mi się jeszcze powtarzać klasy (i mam nadzieję, że nie zdarzy...), aczkolwiek z matmą mam ogromne trudności.. też siedzę nad nią całe dnie, biorę korepetycje i mam ledwo 2. ;P Co prawda nie ma się czym chwalić, jednak kompletnie nie rozumiem postawy Ilony.. i jak już ktoś napisał ; wyrządzasz sobie takim użalaniem się nad sobą i negatywnym myśleniem wielką krzywdę. Piszesz, że nie potrzebny Ci papierek z zaliczeniem egzaminu zawodowego (technik - informatyk?) , a za chwilę (o ile dobrze zrozumiałam) piszesz, że chcesz się zajmować grafiką komputerową. I tutaj akurat ten 'papierek' dołączony do podania pracę (w kierunku który Cię ,domyślam się interesuje) podwaja Twoje szanse! Dziewczyno, weź się w garść i myśl przyszłościowo ! Jeśli teraz masz taką postawę to za parę lat się ona nie zmieni i tak przy jakichkolwiek niepowodzeniach będziesz się poddawać i rezygnować. (czy to w tej szkole policealnej, czy w przyszłej pracy). Zastanów się i pomyśl o swojej przyszłości , o tym czy gdy Twoje dziecko wróci ze szkoły z trzecią pałą powiesz mu "daj sobie spokój z tą szkołą, to daremne..." czy też "weź się w garść, usiądź nad tym, poucz się, zalicz, albo chociaż spróbuj !" Ilona, to Twoje życie, jednak chcesz sobie je zmarnować przez takie płytkie myślenie typu "wszyscy są przeciwko mnie, jestem biedna, poszkodowana, nic w życiu nie osiągnę?" Trzeba walczyć w swoje i dążyć do celu, jestem pewna że jeśli porozmawiasz z odpowiednimi osobami w Twojej szkole (poczynając od nauczycielki matematyki) to pomoże. Ona wbrew pozorom też jest człowiekiem...

to taki OT, a wracając do tematu ; rozumiem przypadki losowe (choroby, czy inne tego typu), ale załamuje mnie gdy niektórym osobom po prostu NIC się nie chce! :| mam w klasie dziewczynę, która ma 90% ocen ndst i NIC sobie z tego nie robi. Nawet, gdy czasem można zdobyć jakaś pozytywną ocenę np. za wykonanie tekstu źródłowego, czy krzyżówki na lekcji, z KSIĄŻKĄ, to ona woli siedzieć i malować się błyszczykiem, czy smsowac.. Przypomniało mi się, jak jeszcze w gimnazjum zaliczałam po lekcjach jakiś sprawdzian z fizyki i dziewczyna z pierwszej klasy poprawiała się na dopa na koniec roku. Miała wymienić PLANETY UKŁADU SŁONECZNEGO. i co? Nie widziała, wyszła z sali...

[awia]

Z punktu widzenia teorii nauczania się i uczenia jestes po prostu słabym uczniem.
z dużą inhibicją, bez motywacji.
Radzilas sie w poradniach psychologicznych? robilas testy na dyskalkulię np?
dysleksję?
Moze masz problemy z lateralizacją.

Skoro mimo uczenia się masz problem ze zrozumieniem i zapamietaniem matematyki
moze powinnas sie udac do poradni. Moze rzeczywiscie to nie Ty sama, tylko słabe polączenie miedzy półkulami.

[ilo16na]

Napisane przez awia

Z punktu widzenia teorii nauczania się i uczenia jestes po prostu słabym uczniem.
z dużą inhibicją, bez motywacji.
Radzilas sie w poradniach psychologicznych? robilas testy na dyskalkulię np?
dysleksję?
Moze masz problemy z lateralizacją.

Skoro mimo uczenia się masz problem ze zrozumieniem i zapamietaniem matematyki
moze powinnas sie udac do poradni. Moze rzeczywiscie to nie Ty sama, tylko słabe polączenie miedzy półkulami.

Czytalam kiedys o tej dyskalkuli ale co to laterizacja?
Nie robilam takich testow ale moze czas zrobic.
Tylko jesli sa platne to nic z tego
Nie wiem w tej kwestii ale zapytac mozna.

[Golden Brunette]

Napisane przez ilo16na

Czytalam kiedys o tej dyskalkuli ale co to laterizacja?
Nie robilam takich testow ale moze czas zrobic.
Tylko jesli sa platne to nic z tego
Nie wiem w tej kwestii ale zapytac mozna.

bezpłatne. ;] też miałam.

[ilo16na]

Napisane przez Golden Brunette

bezpłatne. ;] też miałam.

Pewnie jakies zadania uloz ukladanki do siebie itd tak?
I jaki Ci wynik wyszedl?

Moze w piatek skocze o to zapytac.

[Westalka]

Ilona, ale nie myśl sobie, że nawet gdy okaże się, że masz taką dysfunkcję będziesz mogła zapomnieć o matmie do końca swoich dni.
Może jednak warto odblokować się wewnętrznie i dalej próbować, a w międzyczasie robić badania.

Przecież taki papier nie działa na zasadzie policyjnej legitymacji, którą wyciągasz za każdym razem, gdy potrzeba.

[awia]

nie wiem czy to jest płatne, nie wydaje mi się.
trzeba by się dowiedziec.

lateralizacja - to przewaga jedej z półkul mózgowych, prawa odpowiada za lewa czesc ciała, lewa za prawą.
w lewej m.in zawarte sa zdolosci jezykowe, zdolnosci matematyczne, logiczne, analityczne,
w prawej emocje, zdolnosci artystyczne, uzdolnienia "humanistyczne"

proces konczy okolo 18 roku zycia, ale zaburzenia podczas tego procesu moga prowadzic do słabgo połaczenia miedzy półkulami, czy własnie do dysleksji, dyskalkuli.
powinnas udac sie do szkolnego psychologa, a on powinien zrobic Ci podstawowe testy, jesli wyniki beda wskazywaly na zaburzenia, skieruje cie do poradni.
gdzies mialam prosty test dla doroslych.hmmm

[Golden Brunette]

Napisane przez ilo16na

Pewnie jakies zadania uloz ukladanki do siebie itd tak?
I jaki Ci wynik wyszedl?

Moze w piatek skocze o to zapytac.

najpierw rozmowa, później takie właśnie testy. I co prawda nie mam papierka na dyskalkulię, ale stwierdzoną jakąś blokadę psychiczną przed matematyką. Właśnie przez takie myślenie. :P i przez coś co było strasznie dawno, w podstawówce, a mianowicie przez moją nauczycielkę, która wiecznie miała jakieś ALE do mnie. I mówiła różne nie miłe rzeczy...a miałam wtedy może z 9 lat (czyli jeszcze dziecko) no i odbiło się to na tym co jest teraz. ale staram się to przezwyciężyć. :P na razie satysfakcjonują mnie dop-y, gorzej będzie z obowiązkową maturą (jestem rocznik 91)

[joplin]

Dziewczyny, wiem, nie jestem moderatorem, ale mogłabym Was prosić o powrócenie na temat który jest wspomniany w pierwszym poście? Założyłam go w celu dyskusji na temat powtarzania klasy, nie po to, by wyczytywać przez kilka stron o problemach szkolnych Ilony.
Z góry dziękuję.

[ilo16na]

Napisane przez Westalka

Ilona, ale nie myśl sobie, że nawet gdy okaże się, że masz taką dysfunkcję będziesz mogła zapomnieć o matmie do końca swoich dni.
Może jednak warto odblokować się wewnętrznie i dalej próbować, a w międzyczasie robić badania.

Przecież taki papier nie działa na zasadzie policyjnej legitymacji, którą wyciągasz za każdym razem, gdy potrzeba.

No nie chodzi by o niej zapomniec ale jesli bym miala to stwierdzone to moze by mi lepiej szlo na matmie.

[Westalka]

Napisane przez ilo16na

No nie chodzi by o niej zapomniec ale jesli bym miala to stwierdzone to moze by mi lepiej szlo na matmie.

Od papierka? Cudowne oświecenie?

[zizou]

Napisane przez Westalka

Od papierka? Cudowne oświecenie?

blokada zniknie

[Cześka]

Dobra dajcie spokój dziewczynie. Ja też mam ogromne problemy z matmą i gdybym nie wiem ile siedziała to i tak zrobie byka, albo nie zrozumiem. Wiem co mówię 5lat korepetycji za mną, a ja i tak jestem kompletna noga.

[wertusia]

Nigdy nie powtarzalam klasy ... a właśnie skonczylam liceum.

Zauwazylam, ze często osoby które mają zagrozenia poddają sie i są juz na to przygotowane by powtarzać klasę ... a według mnie do końca powinny się starać.

W drugiej klasie liceum mialam z matematyki na koniec 1,1,1,1 czyli proponowana ocena to byla 1 Ale wzielam sie w garsć i co drugi dzien chodzilam poprawiać sprawdzian... Nauczycielka zobaczyla,że chodze na lekcje i że staram sie coś robić/poprawiać. Udalo mi sie zaliczyc trzy sprawdziany i mnie przepuscila

Także według mnie nigdy nie powinno sie poddawać i próbować walczyć o zdanie na nastepnej klasy

[ilo16na]

Napisane przez Westalka

Od papierka? Cudowne oświecenie?

Nie..ale niektorzy w 1 klasie mieli takie zaswiadczenia i nie mieli problemu z 2 na koniec.
Jak im sie wahalo dostawali 2.

[Westalka]

Napisane przez ilo16na

Nie..ale niektorzy w 1 klasie mieli takie zaswiadczenia i nie mieli problemu z 2 na koniec.
Jak im sie wahalo dostawali 2.

I wierzysz w to, że tylko od tego papierka?


Wydaje Ci się, że to zaświadczenie będzie lekiem na Twoje problemy?
Naiwna jesteś.

[awia]

dla osób ze stwierdzoną dyskalkulią są inne wymagania.
z tym, ze nie dotyczy to klas maturalnych.
w kazdym razie jest tak, ze nauczyciel musi przyznac punkty jesli uczen rozwiazal chocby czesc zdania poprawnie.
I dla tych z dyskalulia pewne rzeczy są nie do przezwyciezenia.
Tu nie chodzi o to, ile nad tym siedza, i ze za malo, tylko mają pewną dysfunkcje mózgu.

edit - warto dodac, ze samo stwierdzenie to jeszcze nic.
trzeba sie poddac terapii, pracowac nad soba w specjalnych zeszytach, udowadniac, ze sie pracuje.
to nie jest tak, ze dostaje sie papierek i juz. koniec.
obecnie są spore wymagania dla ludzi z dysleksją.

[Westalka]

Napisane przez awia

dla osób ze stwierdzoną dyskalkulią są inne wymagania.
z tym, ze nie dotyczy to klas maturalnych.
w kazdym razie jest tak, ze nauczyciel musi przyznac punkty jesli uczen rozwiazal chocby czesc zdania poprawnie.
I dla tych z dyskalulia pewne rzeczy są nie do przezwyciezenia.
Tu nie chodzi o to, ile nad tym siedza, i ze za malo, tylko mają pewną dysfunkcje mózgu.

No właśnie. Inne wymagania.


To nie jest tak, że mając ten papierek dalszą naukę można sobie całkowicie odpuścić.

[kyana]

Nie powtarzałam klasy. Każdemu czasami powinie się noga- dlatego nie potępiam. Znam kilka osób które mają po prostu problemy z nauką. Również jestem świadoma, że jest to związane z lenistwem czy czym innym- tego nie popieram.
Chodzę do klasy z Misiorem więc "mamy" w klasie koleżanke 18 letnią która siedzi w gimnazjum. Uczy się dobrze, jest miła ale po prostu nie chodzi do szkoły. Dziewczyna ma szanse skończyć szkołę chociaż na poziomie gimnazjalnym to woli siedzieć w domu i nie wiem co robić. Dziwne...

[awia]

Napisane przez joplin

Dziewczyny, wiem, nie jestem moderatorem, ale mogłabym Was prosić o powrócenie na temat który jest wspomniany w pierwszym poście? Założyłam go w celu dyskusji na temat powtarzania klasy, nie po to, by wyczytywać przez kilka stron o problemach szkolnych Ilony.
Z góry dziękuję.

oczywiscie, to moj ostatni post do Ilony.
Rodzaje dyskalkulii i objawy:

1. dyskalkulia werbalna przejawia się zaburzeniem umiejętności słownego wyrażania pojęć i zależności matematycznych, takich jak oznaczanie ilości i kolejności przedmiotów, nazywanie cyfr i liczebników, symboli działań i dokonań matematycznych (może to następować na skutek uszkodzenia mózgu). Zdarzają się przypadki, przy których człowiek nie jest zdolny utożsamiać określonej ilości z odpowiadającą jej liczbą, chociaż jest zdolny przeczytać i napisać daną liczbę, czy policzyć ilość przedmiotów (dyskalkulia sensoryczno-słowna)
2. dyskalkulia praktognostyczna wiąże się z zaburzeniem matematycznych manipulacji konkretnymi czy narysowanymi przedmiotami (liczenie przedmiotów oraz porównywanie wielkości czy ilości). Uczeń z dyskalkulią praktognostyczną nie jest w stanie ułożyć patyczków czy kostek wg ich wielkości, nawet nie jest w stanie wskazać, który z dwóch patyczków jest grubszy, cieńszy, czy tego samego wymiaru.
3. dyskalkulia leksykalna związana jest z nieumiejętnością czytania symboli matematycznych, np. cyfr, liczb, znaków działań. W lżejszych przypadkach dziecko nie umie czytać liczb wielocyfrowych, ułamków, kwadratów i pierwiastków, itd.
4. dyskalkulia graficzna jest to niezdolność zapisywania symboli matematycznych występująca często z dysgrafią i dysleksją liter. Uczeń nie jest w stanie napisać dyktowanych mu liczb, zapisać ich nazw, a nawet ich skopiować (np. 1284 pisze jako 1000, 200, 80, czy 4)
5. dyskalkulia ideognostyczna to przede wszystkim niezdolność zrozumienia pojęć i zależności matematycznych oraz wykonywania obliczeń w pamięci. Często uczeń z tą dysfunkcją mózgu jest w stanie odczytywać i przepisywać liczby, ale nie rozumie, co przeczytał czy napisał, np. umie zapisać znak 9, ale nie wie, że 9 to tyle samo co 10 - 1 albo 3x3
6. dyskalkulia operacyjna to bezpośrednie zaburzenie umiejętności wykonywania operacji matematycznych. Typowym przykładem jest zamienianie operacji, np. wykonywanie dodawania zamiast mnożenia, odejmowania zamiast dzielenia. Ten typ dyskalkulii jest najtrudniejszy do rozpoznania, ponieważ wymaga ciągłego obserwowania czynności wykonywanych przez osobę badaną.

[Mloda999]

Nie powtarzalam klasy.

Wszystko zalezy od osoby. Tutaj jak Ilona pisze ze siedzi nad matma tydzien i nie kuma to cos jest nie tak;/. Tez w liceum na poczatek mialam problem z nia i mialam 2. Potem zaczelam sie uczyc, i wkoncu zrozumialam ze ten wczesniej " najgorszy przedmiot" tak naprawde jest prosty i teraz go bardzo lubie. To wszystko zalezy od podejscia. Jesli usiadzesz nad zadaniami z nastawieniem nie umiem/ niechce mi sie to nie pojmiesz tego. Jasne wiele zalezy od nauczyciela. W podstawowce bardzo lubilam matematyke mialam swietne oceny. Przyszlo gimnazjum i nowa nauczycielka co nie uczyla, a oceny wstawiala jak kogo lubila i sama je dopisywala. Nawet piszac dobrze zadanie na klasowce nie dostawalam punktu. Teraz przyszedl czas liceum i znow nowy nauczyciel, dzieki ktoremu znow pojelam wszystko, ale niestety braki z gimnazjum zostaly i myle sie w najprostrzych rzeczach. I zrozumialam ze odrabianie prac domowych i sluchanie na lekcji jest bardzo wazne. Tak i tym sposobem ostatnio dostalam 5 z klasowki nie robiac zadnego bledu, nawet najmniejszego .
Napewno nie uwazam osob powtarzajacych rok za gorsze. Nie zwracam na to uwagi, ale tak jak wczesniej osoby napisaly powtarzanie klasy w gimnazjum a co gorsze w podstawowce jest dziwne. W liceum rozumiem, ciezko, a juz napewno w tych lepszych. U mnie w klasie duzo osob jest zagrozonych 1 ale wlasnie z powodu lenistwa i swojego nastawienia. Niby ucza sie cale dnie, ale mozna sie domyslec jak ta nauka wyglada .
Wiec wszystko zalezy od osoby, od jej nastawienia. Oczywiscie jesli ktos ma problemy zdrowotne to inna sprawa, a stawianie np. 1 za to ze ktos byl chory i ma potwierdzone to od lekarza to juz cos jest nie tak ze szkola.

[pink69]

Napisane przez Cześka

Dobra dajcie spokój dziewczynie. Ja też mam ogromne problemy z matmą i gdybym nie wiem ile siedziała to i tak zrobie byka, albo nie zrozumiem. Wiem co mówię 5lat korepetycji za mną, a ja i tak jestem kompletna noga.

Ale tu nie chodzi o jej nieznajomość matmy,tylko o wieczne narzekanie.

[crippled]

Na szczęście omineła mnie 'przyjemność' powtarzania roku w mojej szkolnej karierze, aczkolwiek w drugiej klasie liceum miałam podbramkową sytuację z matematyki. Fakt nie przykładałam się za bardzo. Dopiero przed wystawianiem oceń się ocknełam i wszystko poprawiłam.

Nigdy nie chciałabym wrócić do szkoły średniej.