Czmeu niektóre kobiety o siebie nie dbają :|?

Karola napisał(a):
> + miłości i szacunku!
>
Pisałam o dojrzałości szeroko pojętej, w tym dojrzałej miłości, jak najbardziej

[paula78]

blo napisała:"maja wiedzieć o kosmetykach mają wiedzieć jakich podpasek używamy"

a dlaczego nie miałby wiedziec o podpaskach?dlaczego nie moze ich dla mnie kupowac?

"Wychowujemy potworów ..."
wychowuje matka ktora czesto tworzy potwora ,swietego najczesciej który skarpetek nie potrafi wrzucic do prania .

"zmuszamy ich do uczestniczenia w porodach rodzinnych .....wiekszość mężczyzn juz nigdy nie pozbedzie się tego widoku sprzed oczu. pamietajmy oni są wzrokowcami.."

zmuszamy?

jakiego widoku? zadnen z nich nie ma obowiązku zaglądac w krocze zony a to ,ze ona jest spocona ,ma jakas krew dookoła, krzyczy to co z tego.

przestancie z facetów robic swiete byki przy których wszytsko musi byc cacy ,zero brudnych włosów ,czerwonych od kataru nosów ,nieogolonych nóg.
kobiety tez maja prawo czuc sie gorzej i nie miec ochoty golic codziennie nogi na idealna gładkosc.

"Każdy mężczyzna zawiesi oko na innej kobiecie ,jeden aż sie zaślini a inny zrobi to dyskretnie, ale nie ma wyjatku,i nic na to nie poradzimy bedzie zerkał a głebi duszy porównywał musimy tak wyglądać aby zawsze wyjść zwycięsko z takiej niemiłej sytuacji ..'

owszem niech zawiesi oko, kobiety tez ogladaja sie za facetami ,ale jesli dla faceta musze tylko dobrze wyglądac to niech pakuje walizy i wynocha do lalki barbie.
pzdr
paula

[Ines1985]

BRAWO Paula Bardzo mądre słowa

[blo]

też chce idealnego faceta a przy tym staram się pamiętać że jednak jesteśmy inni, to nie jest inność każdego człowieka, to jest inność natury..

[dziewczyna]

Jeśli uważa, że nie chce lub uważa, że nie trzeba...

[blo]

Dodając jeszcze swoje trzy grosze..
Zapominamy o jednym nie które kobiety nie golą nóg na przykład..bo ich mężczyzn podniecają włosy na nogach.. ale niedługo to pewnie bedzie zboczeniem..dla mnie bardziej nieodpowiednie jest kreowanie swoich miejsc intymnych na małe dziewczynki..
Dla pożadku dodam że ja to z tych co ulegaja tredom mody i gole i nogi i reszte , ale przy tym staram się pamiętać że są ludzie że cos robia lub nie z własnego wyboru.. I wiem że są ludzie wśród na przykład lekarzy co takie postawy kreuja, co wcale nie oznacza że nie dbają - to im odpowiada.

A pozbawiając nasze życie pewnych sfer intymnych niedługo a może i już nastolatki będą uczyły się robić tak zwaną "laskę" na marchewce, bo przecież one lepej wiedzą czego mężczyzna chce i jak..
pozdrawiam..

[Rena]

blo napisał(a):
> Po mału robimy z nich niewolników wiedzy której nie chcą, a muszą muszą bo my od nich tego wymagamy..maja wiedzieć o kosmetykach mają wiedzieć jakich podpasek używamy bo koleżanki mąż wie i idzie i kupi to bez problemu, a może trafi nam się udział w "czarze par" i kurde, nie bedzie wiedział jakich perfum uzywa jego ukochana..

Ja na początku związku miałam takie zapędy. Może kierowały mną inne motywy - po prostu uważałam, że to takie fajne rozmawiać o kosmetykach, więc czemu nie robić tego z ukochanym?? No i szybko się zorientowałam, ze do pewnego poziomu nawet podejmuje dialog, ale gdy temat niebezpiecznie się rozwija do tuszów do rzęs on zaczyna dyskretnie ziewać Stanęło na tym, że jeśli chodzi o kosmetyki, to ja jestem jego prywatnym ekspertem i to zawsze ja mam decydujący wpływ jaki mój facet używa szampon, ja dobieram mydło do jego rodzaju skóry etc. Natomiast od dyskusji na temat szminek mam kolezanki, a także to forum.

> Każdy mężczyzna zawiesi oko na innej kobiecie ,jeden aż sie zaślini a inny zrobi to dyskretnie, ale nie ma wyjatku,i nic na to nie poradzimy bedzie zerkał a głebi duszy porównywał musimy tak wyglądać aby zawsze wyjść zwycięsko z takiej niemiłej sytuacji

No zgadza się. Każdy facet patrzy na inne. Na szczęście mój jak się zagapi na jakąś w mini - to zawsze czuje sie zobowiązany stwierdzić, że ja to nie muszę ubrać krótkiej spódniczki, aby wyglądać lepiej niż tamta. Proste zdanie i od razu się robi milsza atmosfera.

> i być tą na która budząc się chce patrzyc codziennie miłość to za mało, higiena to podstawa, trzeba ciągle podsycać uczucie czymś pikantnym , zaskakiwać wyglądem..chcą żon o naturalnym wyglądzie a zawsze zerkaja na jej przeciwieństwo..

Ja to na każdą okazję ubieram się inaczej - w mojej szafie są zarówno adidasy, jak i elegancki kostium. Jednego dnia potrafię zmienić się w swoje przeciwieństwo

Hm... moim zdaniem powinnismy sie raczej zastanowic jaki jest powod ich zaniedbania. Bardzo czesto zdarza sie, ze kobiety przestaja o siebie dbac po rozstaniu z mezczyzna. Czuja sie wtedy niechciane, brzydkie, niepotrzebne. Mysla: " Po co mam o siebie dbac? Dla kogo? przeciez jemu i tak sie juz nie podobam". Siedza calymi dniami przed telewizorem i obzeraja sie czekoladkami na poprawienie nastroju. Ich glownym zajeciem w tym czasie jest napelnianie miseczki chipsami i wlewanie do gardla hektolitrow piwa. Wszystko aby zapomniec... Jednak moje drogie - nie tedy droga! Wlasnie w tym momencie kobieta powinna wziac sie za siebie! Pojsc do silowni, na basen, do kosmetyczki lub fryzjera. Po prostu ten czas wykozystac w jakis pozyteczny sposob. Wtedy na pewno nie bedzie ani chwili na myslenie o swoim eks... A pomyslcie jakie z tego korzysci. Mozna wyrzezbic pieknie swoja sylwetke i poprawic wyglad, a przy okazji poznac jakiegos przystojnego ratownika...

[213.25.30.177]

A ja znam odwrotne przypadki,wszystkie moje kolezanki po rozstaniach zaczely wlasnie bardziej dbac o siebie Bo bedac z facetami swoimi trzymaly sie stwierdzenia,ze skoro juz ich zlapaly to nie musza sie starac wiecej.

[blo]

i tu właśnie zaczyna się rola dobraej przyjaciółki ...

[monic]

blo napisała: "Wychowujemy potworów ukrywają przed nami prawdziwą nature, która prędzej czy poźniej wybuchnie..zmuszamy ich do uczestniczenia w porodach rodzinnych bo jedne twierdzą że jak zobaczy bedzie ja kochał za takie poświecenie kochał może i tak , ale czy pożadał, wiekszość mężczyzn juz nigdy nie pozbedzie się tego widoku sprzed oczu. pamietajmy oni są wzrokowcami.."

Blo, rodziłaś kiedyś?? Bo mam wrażenie, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Po pierwsze to nie zmuszamy, w dojrzałym związku nie wywiera się presji na drugiej osobie, jeśli ta kategorycznie czegoś nie chce. Po drugie to nie chodzi o to, by Cię mąż bardziej kochał za to, że się tak namęczyłaś przy porodzie - kocha Cię za całokształt. Po trzecie to tak jak wspomniała paula, facet nie musi zaglądać w krocze, mój mąż stał za moją głową i nie widział więcej ode mnie. Po czwarte jakoś się nie nabawił traumy i pożąda mnie nie mniej niż przed ciążą i porodem. Jeśli w innych przypadkach jest inaczej, to może facet jest po prostu niedojrzały? Poród to nie czas, by analizować, czy kobieta wygląda ładnie czy nie, to OGROMNIE WAŻNE WYDARZENIE, tworzy się rodzina. Każdy normalny facet w takich chwilach bardziej od wyglądu żony przejmuje się czy dziecko urodzi się zdrowe, czy nie będzie komplikacji, pomaga jak może (np. masuje plecy, co pozwala jakoś znieść bóle krzyżowe). Poza tym sam poród to nie jedyny czas, kiedy wygląda się mniej korzystnie. Gorzej się wygląda, gdy jest się chorym, spuchniętym od bolącego zęba, czy gdy wyskoczy jęczmień na oku. Jeśli się z kimś mieszka, nie sposób uniknąć takich sytuacji. Czy to znaczy, że na ten czas należy faceta wyeksmitować z domu, bo w przeciwnym razie poszuka sobie piękniejszej???

[MonisiaPP]

dopiero dziś przeczytałam cały wątek! ale jazda z tą bratową, jak wszyscy bronią.. Jak zwykle najbardziej do gustu przypadly mi wypowiedzi Pauli i Cheetah... Dawno sie tak nie usmiałam jak czytałam te cala awanture.. Tez kiedys bylam przeciwna gotowaniu! Ale jak!! Za zadne skarby, nigdy nie ugotuje nic... a teraz zycie ulozylo sie tak, ze moj facet wraca o 19:00 z pracy, ja natomiast o 16 juz jestem w domu. Nie rozumiem jak kobieta, majac swiadomosc ze on wlasnie zostaje nadgodziny by bylo co do garnuszka wlozyc, siedzi przed TV i !!wpierdziela!! 3 paczke chipsow, nie zrobiac nawet zakupow!! to jest wlasnie rowny podzial obowiazkow, on siedzi dluzej to ja sie poczuwam by posprzatac i przygotowac posilek! On w tym czasie zarobi na wakacje.... Jakbym byla jak juz slawna bratowa to by mnie sumienie zjadlo! Pozdrawiam wszsytkie zadbane wizazanki!

[gosiunia82]

podpisuję się pod wypowiedzią Monisi, ja mam dokładnie takie samo zdanie na ten temat i podobną sytuację

[Gonia1]

Ines1985 napisał(a):
>
> Jesli to malzenstwo sie rozsypie to nie dlatego ze ona jest gruba lecz dlatego ze: CALE JEJ ZYCIE KRECI SIE WOKOL PIENIEDZY, jakby mogla ogolocilaby z nich cala nasza rodzinę (zaczela juz kilka dni po slubie- pieniadze z wesela wplacila na konto na swoje panienskie nazwisko a jako osobe upowazniona do korzystania z tego konta wpisala ... swoja matke. Nastepnie probowala wykurzyc moja babcie z jej mieszkania wprowadzajac sie do niej bezczelnie z powodu klotni z mezem);

A to rzeczywiście niedobrze.

> Z DOBREJ GOSPODYNI JAKA BYLA PRZED SLUBEM ZAMIENILA SIE W TOTALNA IGNORANTKE NIE ZAUWAZAJACA ZE TRZEBA ZAJMOWAC SIE DOMEM a przeciez kazdy mezczyzna marzy aby po powrocie z pracy zastac goracy obiad a nie pusta lodowke czyz nie?

Ale z drugiej strony każda kobieta marzy, żeby mąż też miał jakiś wkład w obowiązki a nie przychodził z pracy na gotowe

> Doprowadzila do tego ze on (i tak straszny chuderlak) schudl ok 5 kg na wojskowej kuchni (obiady jada w pracy, jest wojskowym).

A czy on umie gotować?


> Wcale tez nie spieszy mu sie do domu bo nie czeka go tam nic milego. Jedynie zona siedzaca przed tv i objadajaca sie chipsami.

Chyba powinni pomyśleć o rozsądnym podziale obowiązków.
>

[Calimero]

troche pozno do Was dotarlam Mama mnie zawsze uczyla ze nalezy tak wygladac jakby w kazdej chwili mialo sie spotkac kogos wyjatkowego. Nie mowie tu o idealnym makijazu i swietnej fryzurce prosto z salonu..Czyste ubranie, a nei jakies lachamny z wytumaczeniem ze to przeciez tylko krotkie zakupy w sklepie pod domem, ladne uczesanie, no i ogolnie higiena Codzienny prysznic a w lecie najlepiej rano przed wyjsciem z domqMam nadzieje ze mojej corki tez uda mi sie to wbic do glowki

[Waniliowa_Mgla]

Cóż... Wydaje mi się, że to nie jest kwestia stosowania kosmetyków kolorowych, a tego jak zostałyśmy wychowane przez nasze matki i w jakim środowisku dojrzewałyśmy. Moja mama używa tylko szminki do ust, do fryzjera chodzi od święta, bo zwyczajnie nie ma na to kasy, na kremach, żelach i innych cudach się nie zna. Nie jest w stanie zrozumieć różnicy pomiędzy koenzymami a kompleksami czegoś tam. Nie jest jej to potrzebne. Używa mydła i już. W liceum bardzo zazdrościłam koleżankom, które były delikatnie, ale idealnie umalowane. Ja do tej pory nie potrafię namalować równej kreski eyelinerem. Ale to wszystko wywodzi się z tego, że matka przekazuje córce nawyk dbania o siebie i staje się to naturalnym odruchem. Ja często zapominam o balsamie po kąpieli i innych rzeczach, bo nie mam wyrobionego odruchu stosowania kosmetyków w danych sytuacjach. Staram się, szukam, dopasowuje kosmetyki do cery i kolorystyki, ale nie jest to łatwe. Mam nadzieje, że zanim sama będę miała córkę, nauczę się tych wszystkich rzeczy i będę mogła jej to przekazać.

[paula78]

"Ja do tej pory nie potrafię namalować równej kreski eyelinerem. Ale to wszystko wywodzi się z tego, że matka przekazuje córce nawyk dbania o siebie i staje się to naturalnym odruchem."

rysowanie prostej kreski nie jest objawem dbania o siebie ,a jedynie ćwiczenia tego.
co z tego ,ze potrafi to zrobic jak ma brudne paznokcie?

widze lalunie z tapeta na twarzy a pod podkładem brzydka zniszczona cera od wyciskania i drapania twarzy -to nie jest dla mnie zadbanie bo zamiast zadbac o pielegnacje cery u lekarza ,kosmetyczki ona ładuje kase w podkłady i myśli ,że jest super zadbana.

osobiscie dla mnie zadbana osoba to taka która ma czytse ubranie ,buty ,paznokcie ,dba o cerę w sposób pielęgnacyjny i czyste włosy niekoniecznie z super balejażem .
wystarczy sie rozejrzec a zobaczysz panienki z najmodnijsza fryzura i kolorem a włosy wiszą w tłustych strąkach albo odrosty na 20 cm.

wszytskiego sie mozna nauczyc .
pzdr
paula

[justyskaa]

stary wątek wyciągam, ale mnie zaraz trafi jak sie nie wypowiem Również jestem zdania, że kwestia dbania o siebie to nie codzienne nakładanie na siebie grubej warstwy tapety i poprawiaie jej co pięć minut, ale sama higiena, używanie kosmetyków pielęgnacyjnych. Najbardziej denerwuje mnie to, że w mniemaniu niektórych wizażanek nie trzeba się pokazywać facetowi w trakcie robienia zabiegów upiększajacych. Jasne, jak jesteś z kimś tydzień to nie pokażesz mu się z plastrem wosku między udami, papilotami we włosach itd. Ale związek to nie jest tylko oglądanie urody drugiej osoby. Czasami dopada nas choroba i partner jest jedyną osobą, która mieszka z Tobą i musi się Tobą zaopiekować. Wtedy na pewno żadna z nas nie będzie siedziała w łazience zamknięta depilując sobie nogi albo brwi, zeby przypadkiem nie wyszło na jaw, że czasami nie wyglądamy doskonale. Znajomość z moim TŻ zaczęła się w dyskotece. Wiadomo makijaż, jakieś super ciuchy itd, ale po kilku tygodniach spotykania się dopadła mnie ospa (niestety nie przechodziłam jej w wieku dzieciecym) a on nie zrezygnował z wizyt u mnie, choć oboje wiedzieliśmy, ze nie wyglądam atrakcyjnie z białym pudrem an całej twarzy i ciele (było lato, więc swetra założyc nie mogłam). Dla niego byłam nadal jego dziewczyną i nie przeszkadzała mu choroba, choć pewnie wolałabym, żeby mnie wtedy nie oglądał. Jednak ospa to co innego niż brak makijażu, bezktórego niektóre dziewczyny nie chcą się pokazać.

Nie rozumiem też tego, ze nie można dbać o siebie nie mając kasy. Mam w miescie prykład rodziny wielodzietnej, rodzice tych dzieci są przyjaciółmi moich rodziców. Kobieta rodziła 13razy!!!! raczej nigdy sie im nie przelewało, bo ani jedno ani drugie nie jest jakoś bardzo wykształcone, zresztą ona jak tylko podejmowała się jakiejś pracy zaraz była w ciąży. Nie wiem, jak wyglądała wcześniej, jaką była kobietą, ale dziś gdybym jej nie znała a miałabym o niej coś powiedzieć, to pwnie pomyślałabym, ze jest matką jednego czy dwójki dzieciaków, ma kupę kasy, mieszka w wielkim domu. Prawda jest taka, że mieszka w bloku, chya się im nie przelewa, ale teraz jest lepiej, bo dziektóre dzieci już na siebie zarabiają a niektóre już założyły własne rodziny. Ona - na codzień zadbana kobieta, staranie ubrana, umalowana, on również niczego sobie facet. Dzieci łapia sie jakiejkolwiek pracy - w kwiaciarni, przy koszeniu trawy przy kościele czy gdziekolwiek indziej. Mają swoą kasę na swoje wydatki. Kupią sobie ubranie, dziewczyny korzystają z kosmetyków i jest ok. Nie można powiedzieć, że rozciąga się od nich niemiły zapach czy co tam jeszcze. Dzieci zawsze chodzą czysto ubrane, starannie, ale widać, ze szanują to co maja, bo na kilka par spodni na miesiac raczej ich nie stać.

Co do mojej osoby to nie wyobrażam sobie że miałabym ukrywać się przed mężem z zabiegami pielęgnacyjnymi. Wczoraj trafiłam na ten wątek i wieczorem spytałam TŻ co o tym myśli. Powiedział, ze dla niego jestem piękna jaka jestem - naturalna. Niepotrzebny jest mu umnie makijaż, nie muszę wklepywać w siebie masy kremów. Mamy dzieci - dwójkę, trzecie w drodze. Brzuszek już u mnie duży i jakoś nie widzę, zeby mąż patrzył na mnie niechętnie. Przy dzieciach też trzeba sie nabiegać. Jedno chce jeść, pićalbo zrobiło coś w pieluchę drugie właśnie zalało się sokiem i przy tym wszystkim znajduję czas, zeby o siebie zadbać. A nie mam obowiązku dbać juz tylko o siebie ale też o męża i dzieci. Żeby on był czysto ubrany, miał wyprasowanekoszule, dopasowany krawat, dzieci zeby nie chodziły brudne, trzeba ugotować obiad i nieźle się przy tym wszystkim namęczyć nosząc pod serduszkiem dużego już lokatora Jakoś codziennie dwa razy dnia biorę prysznic i bez teo nie wyobrażam sobie funkconowania. Na codzień się nie maluję, jak wychodzie z domu robię delikatny makijaż, ale adbana muszę być. To wszystko wyniosłam chyba z domu rodzinnego, moi rodzice zawsze byli zadbanymi ludźmi, a tata to już do przesady teraz zaczyna używać kremów do twarzy i odwiedzać kosmetyczkę. zaznaczę również, że dla niektórych podstawa jest mydło i dezodorant, dla innych dobry balsam ale zawsze trzeba o siebie dbać.

[_Brzoskwinka_]

Może takim kobietom po prostu nie chce sie dbać o siebie.Albo szkoda im kasy na te wszystkie zabiegi kosmetyczne,ciuchy...:con fused: .Ja nie wyobrażam sobie jak babki nie mogą o siebie dbać!

[aisulo]

Napisane przez Rossie

No własnie, nie rozumiem tego zjawiska. Wg mnie pięknie jest być kobietą, można się malować itd, a niektóre kobiety wogóle na to nie zwracają uwgi, Np matka mojej kolezanki/: zęby czarne od papierochów, nic a nic makijażu, włosy byle jak związane i grzywka ścięta po zwykłemu (jakas sucha na koncach) wyglądająca jak u źrebaka. Nie wierzę aby bieda sprawiała, ze się aż tak o siebie nie dba (kosmetyków u niej widziałam sporo ale były to mydła - nie lepsze produkty lepszejm marki niz 50 mydeł?).

Widocznie nie zalezy jej na zadbanym wygladzie, nie ma sie komu podobac lub moze czuje sie piekna bez kosmetykow? Tez tak czasem bywa

[joasiak1]

nie rozumiem całej tej dyskusji...
wydaje mi się, że tzw. dbanie o siebie (nie mylić z higieną, która jest podstawą i to chyba oczywiste dla wszystkich) to przyjemność, którą kobieta MOŻE czerpać ze swojego ciała, ale do licha NIE MUSI. to nie jest żaden psi obowiązek każdej kobiety i jest dla mnie nieporozumieniem tworzenie ideologii i dorabianie powodów, dla których ktoś o siebie nie dba. nie dba i już i nie pojmuję głosów oburzenia niektórych dziewczyn, jak to mozna być kobietą i o siebie nie dbać. kobiecości nie definiuje się poprzez objętość kosmetyków, które da się nałożyć na swoje ciało.
szkoda, że jakoś facetów nie rozlicza się z dbania o siebie (nie mówię o higienie).

[oLaSeK=D]

A ja bardzo podziwiam moja mame, kobietka ma 45 lat, przy czym wyglada na 35. Fajna,modna fryzurka,zawsze czysciutka ,pachnaca,makijazyk, nie dodaje sobie wieku strojem,ubiera sie bardzo fajnie. I nie pytajcie-a jak kogos nie stac na te fajne ciuszki?? Kazdy chodzi w jakis ubrnaiach i to jest tylko kwestia gustu,a nie pieniedzy. Zgadzam sie z poprzedniczkami, ze sama tapeta nie wystarczy, trzeba najpierw zadbac o cere,a skoro juz sie nalogowo "pacykujemy" to musimy zadbac podwojnie. Nie dla innych,tylko dla siebie. W dobie tych wszystkich owocowych i czekoladowych kosmetykow, mam na mysli balsami,kremy itede, ktorych jestem maniaczka, dbanie o siebie to naprawde duza przyjemnosc

[fajna laseczka]

Ja uważam że obowiązkiem każdej kobiety jest dbanie o siebie.Ja to robię i to jest dla mnie przyjemność a nie przykry obowiązek!Jeżeli się nie malujecie,w porządku,ale zadbajcie ociało,dłonie,twarz!Poczu jecie się lepiej i w ogóle...

[aleksandra999]

Napisane przez fajna laseczka

Jeżeli się nie malujecie,w porządku,ale zadbajcie ociało,dłonie,twarz!Poczu jecie się lepiej i w ogóle...

Mam prośbę Fajna Laseczko,czy mogłabyś udzielić mi jakiś rad...?
Chciałabym poczuć się lepiej,ale nie wiem jak

[Joey]

Hmm, wcale nie uważam, że dbanie o siebie jest "obowiązkiem kobiety". Rozumiem mycie się, używanie dezodorantu, itp. ale czy naprawdę moją powinnością jest wklepywanie sobie codziennie kremu do rąk? Część kobiet to robi, bo lubi i sprawia im to przyjemność i dobrze. A część np. nie widzi w tym sensu, albo nie chce im się i nie widzę w tym nic niekobiecego. Proszę, nie generalizujmy, że życiową misją każdej kobiety jest posiadanie ładnego ciała.

[vanilla_sky]

Napisane przez Joey

Hmm, wcale nie uważam, że dbanie o siebie jest "obowiązkiem kobiety". Rozumiem mycie się, używanie dezodorantu, itp. ale czy naprawdę moją powinnością jest wklepywanie sobie codziennie kremu do rąk? Część kobiet to robi, bo lubi i sprawia im to przyjemność i dobrze. A część np. nie widzi w tym sensu, albo nie chce im się i nie widzę w tym nic niekobiecego. Proszę, nie generalizujmy, że życiową misją każdej kobiety jest posiadanie ładnego ciała.

to samo mialam wlasnie napisac takie poglady, ze obowiazkiem kobiety jest ladnie wygladac to naleza juz chyba do innej epoki

[fajna laseczka]

Mam prośbę Fajna Laseczko,czy mogłabyś udzielić mi jakiś rad...?
Chciałabym poczuć się lepiej,ale nie wiem jak
Mówisz poważnie czy nabijasz się z mojej wypowiedzi?Jeśli chcesz moich rad to w każdej chwili mogę ci ich udzielić

[lorinka]

może macie rację, dbanie o siebie nie jest obowiązkiem, ale... mam w klasie dziewczynę, która zupełnie o siebie nie dba. Bardzo rzadko myje włosy, chociaż wiadomo, w wieku dojrzewania one się bardziej przetłuszczają i w jej akurat przypadku powinny być myte co dwa dni przynajmniej... sprawia wrażenie, jakby zupełnie nie zwracała uwagi na to, co ubiera. Nie chodzi o to, żeby wyglądała modnie, no ale przecież trzeba być czystym. Nie dba o cerę, nie usuwa włosów z nóg (to jeszcze da się przeboleć) ani nawet spod pach, czego skutkiem jest okropny zapach... Zupełnie nie dba o wygląd, nosi watę w uszach na lekcjach...Trudno się dziwić, że nie jest w klasie lubiana. Coraz częściej chłopcy 'nabijają się' z niej. Nie wiem co robić. Głupio tak powiedzieć przecież, że powinna zacząć dbać o higienę, ale coraz trudniej wytrzymać ten zapach... Ostatnio powiedziała mi, że dezodorant to niepotrzebny gadżet. :/ Nie rozumiem takich ludzi, mi dbanie o siebie sprawia przyjemność.

[fajna laseczka]

Lorinka mamy podobne zdanie.Higiena jest koniecznością.Wy mówicie że zbytnio o siebie nie dbacie,w porządku,wasze ciało.Ja np.używam kremu do rąk (co wzbudziło dziwienie )bo lubię mieć gładkie dłonie,a jesli go pare dni nie stosuje to robia się troszkę suche i szorstkie,co prawda trochę....ale skoro mogę poprawić stan swojej skóry dlaczego mam tego nie zrobić?Dlatego że mi się nie chce albo szkoda mi kasy na kosmetyk?Każda z nas ma prawo mieć inne zdanie na ten temat i tyle

[agajot]

Myślę, że to czy dbamy o siebie czy też nie, zależy tylko od nas, nie od kasy, facetów, mam, babć i innych. Kwestia podziałów wiekowych też nie ma tu nic do rzeczy. Ja maluję się dla siebie i o inne szczegóły też dbam dla siebie. Przy nim maluję się, golę nogi, depiluję brwi, chodzę w domu w wałkach, a czasem w szlafroku, paraduję z maseczkami i farbą na włosach maluję, obcinam, piłuję paznokcie, czasem napuchnie mi twarz od zęba, mam czerwony nos, kiedy jestem chora itd, itd. Nie da się będąc non stop razem siedzieć godzinami w łazience (no chyba że ma się ich kilka) strzegąc tajemnic "bycia piękną". Przecież prędzej czy później facet wstanie wczesniej od was i zobaczy potargane włosy, spiochy w oczach, podpuchnięte oczy i poduszkę odbitą na policzku, ale takie jest życie. Jeśli facet kocha to widok kobiety bez makijażu i w wałkach nie przerazi go. Życie to nie film, gdzie aktorka po przebudzeniu ma nienaganną fryzurę, swieży makeup i wyprasowaną koszulkę nocną. Dla mnie zadbana kobieta jest pachnąca, uczesana, nie ma odrostów, przetłuszczonych włosów, pojedyńczych siwych włosów ani łupieżu, ma zadbane paznokcie, wydepilowane odpowiednie części ciała i czyste ciuchy. To chyba wszystko.