te, co straciły sens życia...

[lacoste1]

Napisane przez elsha

Nie mam pojęcia, ale dobrze że przynajmniej wiesz, w jakim kierunku chciałabyś iść. Praca w hotelu to fajna sprawa, a już bycie np. rezydentem wycieczek zagranicznych...Ach...

Lacoste, a może szkoła stewardess?

hehe czytasz w moich myslach kiedys chcialam byc stewardessa ;D ale wiesz wplyw mojej przyjaciolki zrobil swoje, i poszlysmy razem do szkoly, o innym kierunku. a jaki kierunek ty studiujesz?

[elsha]

Medycynę.

[Ejniacz]

Napisane przez elsha

Medycynę.

Marzyłam o medycynie ... Niestety chemia jest dla mnie wytworem diabła i obojętnie jak się staram, nic nie rozumiem. I dlatego pożegnałam się z myślą o medycynie.

[Aralka]

Nie jest źle.

[miss_seepy]

Napisane przez Aralka

Ogólnie tak jakoś nie jest za fajnie.
Wszystko mnie stresuje, ciągle chodzę zdenerwowana, podirytowana.
Jestem nadwrażliwa i ostatnio coraz mniej towarzyska.

A ja staram sie być towarzyska, niekiedy nawet wbrew sobie, zeby ktos się dobrze czuł , bo mam wrazenie, ze wymaga się ode mnie dobrej zabawy, najwiekszego zaangazowania, z regulu niewiele dostaje wzamian, a nie umiem o to sama poprosić.

Przepraszzam dziewczyny, że ja na razie tak jednostronnie osobie ;P Dzięki za przywitanie :P Obysmy jak najszybciej zmieniły watek na jakiś inny mimo wszystko.

Dodam, że uczuciem, ktore mnie rozbija na całe dnie jest brak zrozumienia lub niespełnienie oczekiwań. Z reguły najbardziej mnie zawodzą ludzie na których mi zależy, mam trochę też syndrom tej trzeciej nigdy nie miałam tak, żebym trzymała się z jedną dziewczyną w ramach babskiej przyjazni, zawsze we trójke, z tymze odpuszczam jak moje kolezanki stają się sobie blizsze. Potem sie przypadkiem okazuje, ze dziewczyny z ktorymi sie kumpluje sa z tego samego miasta, maja wspolne uzdolnienia czy tez jest cokolwiek innego co spaja je bardziej niż mnie z którą kolwiek z nich. Rzadko tez ktoś stara się dla mnie lub docenia moje starania... Może macie pomysł jak z tego wybrnąć, bo z wiekiem mam wrażenie, że nie zależnie od osób schemat jest ten sam To sobie postękałam

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Napisane przez elsha

Karolina, 18 lat, studentka I roku medycyny (ale nie z własnej woli), jedynaczka, zainteresowania może i są, ale nie rozwijam (literatura, hiszpański, gitara, rękodzieło, podróże), nałogowo jem słodycze i kupuję książki, lubię spać, łazić bez celu i wyobrażać sobie fajniejszą wersję siebie. Mam pokręconą i nadopiekuńczą rodzinę, w której muszę służyć za rozjemcę i która odbiera mi resztki spontaniczności, ciągle mnie kontrolując. Nie mam przyjaciół, nie umiem nawiązywać kontaktów i sprawiać dobrego wrażenia. Marzyłam kiedyś (gdy jeszcze miałam resztki motywacji) o wolontariacie w schronisku dla zwierząt, ostatnio myślę o przygarnięciu kota, ale pewnie nic z tego nie wyjdzie. To też o mnie:

w 3/4 bym się podpisała ; ) ale nie zgadzam się, że nie sprawiasz dobrego wrażenia : P

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Napisane przez hardly wait

Cześć wam wszystkim.

Mogę się dołączyć...?
[...]

Od kawy też jestem uzależniona.

Łaaaaaaaaaaaaaaaał... Napisałaś tak jakbyś siedziała w mojej głowie.

[elsha]

Aralka, miałam tak w marcu, okropne uczucie.

Napisane przez Ejniacz

Marzyłam o medycynie ... Niestety chemia jest dla mnie wytworem diabła i obojętnie jak się staram, nic nie rozumiem. I dlatego pożegnałam się z myślą o medycynie.

Ja akurat chemię zawsze bardzo lubiłam, w przeciwieństwie do biologii i bezsensownego wkuwania na pamięć, a tylko tym zajmujemy się na tych studiach. Poza tym jestem za głupia na "poważne" specjalizacje, ale zbyt ambitna, żeby poświęcić na naukę kilkanaście lat (bo jeszcze staże, specjalizacja), a potem dobierać okulary czy leczyć katar. Nie sądzę też, żebym budziła szczególną sympatię czy zaufanie pacjentów.

Napisane przez miss_seepy

A ja staram sie być towarzyska, niekiedy nawet wbrew sobie, zeby ktos się dobrze czuł , bo mam wrazenie, ze wymaga się ode mnie dobrej zabawy, najwiekszego zaangazowania, z regulu niewiele dostaje wzamian, a nie umiem o to sama poprosić.
(...)
Dodam, że uczuciem, ktore mnie rozbija na całe dnie jest brak zrozumienia lub niespełnienie oczekiwań. Z reguły najbardziej mnie zawodzą ludzie na których mi zależy, mam trochę też syndrom tej trzeciej nigdy nie miałam tak, żebym trzymała się z jedną dziewczyną w ramach babskiej przyjazni, zawsze we trójke, z tymze odpuszczam jak moje kolezanki stają się sobie blizsze. Potem sie przypadkiem okazuje, ze dziewczyny z ktorymi sie kumpluje sa z tego samego miasta, maja wspolne uzdolnienia czy tez jest cokolwiek innego co spaja je bardziej niż mnie z którą kolwiek z nich. Rzadko tez ktoś stara się dla mnie lub docenia moje starania... Może macie pomysł jak z tego wybrnąć, bo z wiekiem mam wrażenie, że nie zależnie od osób schemat jest ten sam To sobie postękałam

Mam tak samo. Nigdy nie miałam takiej bliskiej, najlepszej kumpeli od plot i zwierzeń, zwykle trzymałam się na uboczu większej grupki. W towarzystwie raczej się nie ujawniam ze swoimi humorami, kompleksami i udaję zadowoloną z życia, żeby do końca ludzi nie odstraszyć, a przez to chyba wychodzę na nieszczerą, spiętą.

To co, dziewczyny, co robimy? Macie jakieś pomysły, jak zmienić nastawienie?

[6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977]

muszę sie Wam pochwalić: zajęłam 3 miejsce w konkursie ortograficznym

[Ejniacz]

[1=6291cc2e5cca5cd6ab177e5 efe4c5e0758342977;1875765 2]muszę sie Wam pochwalić: zajęłam 3 miejsce w konkursie ortograficznym [/QUOTE]


Gratuluje a na jakim szczeblu ? Był to jakiś konkurs szkolny czy o szerszej skali ?

Ja nigdy nie miałam uzdolnień do startowania w jakimkolwiek konkursie .

[6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977]

Międzypowiatowy

[fossa]

Napisane przez Aralka

Ogólnie tak jakoś nie jest za fajnie.
Wszystko mnie stresuje, ciągle chodzę zdenerwowana, podirytowana.
Jestem nadwrażliwa i ostatnio coraz mniej towarzyska.

ja to samo
w dodatku smutna jestem, pieknie na dworze slonce swieci a mi niestety coraz trudniej znalezc powod zeby wstac rano
inni na moim miejscu juz maszerowali do psychologa ale ja nie , nie anwidze lekarzy, nie nawidze obnarzac sie ze swoimi problemami, isc do dermatologa to juz dla mnie problem (dlatego nie chodze choc powinnam)...
Ogolnie nie ejst dobrze

[6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977]

Wczoraj urodziły mi się 3 malutkie kotki Nie wiem jak je nazwać jak macie jakieœ pomysły to napiszcie. To samiczki. Będę wdzięczna za wszystkie propozycje.

[moniaszelki]

:<<<<<<

---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:41 ----------

[1=6291cc2e5cca5cd6ab177e5 efe4c5e0758342977;1883967 6]Wczoraj urodziły mi się 3 malutkie kotki Nie wiem jak je nazwać jak macie jakieœ pomysły to napiszcie. To samiczki. Będę wdzięczna za wszystkie propozycje.[/QUOTE]

tygrysica.
fajnie, lubie koty

[elsha]

Napisane przez fossa

ja to samo
w dodatku smutna jestem, pieknie na dworze slonce swieci a mi niestety coraz trudniej znalezc powod zeby wstac rano
inni na moim miejscu juz maszerowali do psychologa ale ja nie , nie anwidze lekarzy, nie nawidze obnarzac sie ze swoimi problemami, isc do dermatologa to juz dla mnie problem (dlatego nie chodze choc powinnam)...
Ogolnie nie ejst dobrze

To tak jak ja. Dobrze że przynajmniej tutaj można się anonimowo wyżalić, zawsze t trochę lżej. Z dermatologiem i w ogóle lekarzami mam ten sam problem.
[1=6291cc2e5cca5cd6ab177e5 efe4c5e0758342977;1883967 6]Wczoraj urodziły mi się 3 malutkie kotki Nie wiem jak je nazwać jak macie jakieœ pomysły to napiszcie. To samiczki. Będę wdzięczna za wszystkie propozycje.[/QUOTE]Ojej, super. Jak się czuje kocia mama?
Kotki mojej kumpeli naywają się Zuzia i Fruzia, więc może jeszcze jakaś Rózia czy Józia i będzie jak raz. A może się okaże, że mają jakieś charakterystyczne cechy wyglądu i imiona same się nasuną. Nie wiem, zawsze mam problem z nadawaniem imion.
Aha, gratuluję konkursu.

Napisane przez moniaszelki

:<<<<<<

Co się stało?

[ANETKA07]

[1=6291cc2e5cca5cd6ab177e5 efe4c5e0758342977;1875765 2]muszę sie Wam pochwalić: zajęłam 3 miejsce w konkursie ortograficznym [/QUOTE]

Gratulacje!!!Ale Ci zazdroszcze...i jeszcze te kotki, zawsze chciałam mieć kotka, ale rodzice nie chcieli
A co do imienia to nie mam pomysłu, ja zawsze mam z tym problem

[tenebris]

mój kotek nazywa się Tygrysek, ale każdy mówi na niego jak chce xD
Tygrys
Tygrysek
Grynio
Ryś
Rysiek
Kicik

[Ejniacz]

Moja kotka to Figa, ale ja mówię na nią Pan Kot, Generał Ogun ewentualnie Micmur Jakoś tak wolę po męsku do niej mówić

[moniaszelki]

Napisane przez tenebris

mój kotek nazywa się Tygrysek, ale każdy mówi na niego jak chce xD
Tygrys
Tygrysek
Grynio
Ryś
Rysiek
Kicik

!! na mojego mowie tygrysek, bo to takie slodkie ; d albo maluch
a reszta rodzina Rysiu.

haha ; > co za podobienstwo ;d

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------

edit. bo zgubiłam sens życia. właściwie nigdy go nie miałam. męczy mnie ta rutyna. zostały 2 lata i koniec wolnosci, czas n studia nie wiadomo jakie, nie wiadomo co dalej ; < jeszcze sama kroczy przez świat..a serce boli.

[6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977]

Moja kotka nazywa się Kaśka a jej kocięta nazwałam Jagoda,Diana i Figa.Wszystkie czarne. Mam też kocury Miłosza i Mateusza. Mam problem ponieważ muszę 2 kotki oddać do adopcji mogę sobie zostawić tylko jednego. A narazie mam 6 kotów.

[fossa]

ja jak mialam koty znaczy takie dachowce a nie domowe ale i tak one byly bardzo przywiazane to nazywaly sie Kocica a jej corka Kociczka mysle ze kotom to pasawalo

[elsha]

Napisane przez moniaszelki

edit. bo zgubiłam sens życia. właściwie nigdy go nie miałam. męczy mnie ta rutyna. zostały 2 lata i koniec wolnosci, czas n studia nie wiadomo jakie, nie wiadomo co dalej ; < jeszcze sama kroczy przez świat..a serce boli.

Czasem na studiach wolność się zaczyna, a nie kończy i nowe, wartościowe znajomości też. O swoich niestety nie mogę tego powiedzieć.
[1=6291cc2e5cca5cd6ab177e5 efe4c5e0758342977;1891509 3]Moja kotka nazywa się Kaśka a jej kocięta nazwałam Jagoda,Diana i Figa.Wszystkie czarne. Mam też kocury Miłosza i Mateusza. Mam problem ponieważ muszę 2 kotki oddać do adopcji mogę sobie zostawić tylko jednego. A narazie mam 6 kotów.[/QUOTE]Ale kociarnia. Mieszkają w domu czy macie ogródek?
Fajnie że możesz zachować jednego malucha. Czarne są cudne. Sama zastanawiam się nad przygarnięciem kociaka, ale to najwcześniej we wrześniu.

Fossa, masz śwetny tekst w podpisie. Skąd pochodzi?

[fossa]

Napisane przez elsha

Fossa, masz śwetny tekst w podpisie. Skąd pochodzi?

Az sie zaczerwienilam...
Jest moj tzn. jestem jego autorka

[6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977]

elsha - kociaki z matką mieszkają w domu w moim pokoju i pewnie tak zostanie a Miłosz i Mateusz mają coś w rodzaju ocieplanej budy na podwórku.Dopiero dziś kocięta otworzyły oczy, jedna kotka ma zielone a dwie mają niebieskie.

[elsha]

Napisane przez fossa

Az sie zaczerwienilam...
Jest moj tzn. jestem jego autorka

Super. Piszesz coś czasem czy to aki jednorazowy wybryk?
[1=6291cc2e5cca5cd6ab177e5 efe4c5e0758342977;1901111 5]elsha - kociaki z matką mieszkają w domu w moim pokoju i pewnie tak zostanie a Miłosz i Mateusz mają coś w rodzaju ocieplanej budy na podwórku.Dopiero dziś kocięta otworzyły oczy, jedna kotka ma zielone a dwie mają niebieskie.[/QUOTE] Zazdroszczę. Masz możliwość wklejenia zdjęć? Chętnie bym je zobaczyła.

[6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977]

ale pustka!

[elsha]

No właśnie, wątek nam zamarł.

[6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977]

może dlatego że przyszła wiosna i maj?

[Ppx]

eh, dokopuję.

[lezka81]

jak tam podejście do życia w nowym roku?