Zaczynamy od listopada, by być szczupłą i piękną do lata ;D

[Sondra]

Napisane przez CzerwonaHerbataa

ja czekam na relacje czy krem z dyni jest dobry, bo juz czaje sie od tygodnia zeby zrobic

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

no to czas na drugie śniadanko
duży kefir+otręby oraz kawka z mlekiem 1,5%

Ja do tego kremu z dyni podchodziłam jak pies do jeża ale chyba efekt będzie ok. Dynia już się upiekła i pięknie pachnie. dam znać co z tego będzie.

[CzerwonaHerbataa]

Napisane przez Sondra

Ja do tego kremu z dyni podchodziłam jak pies do jeża ale chyba efekt będzie ok. Dynia już się upiekła i pięknie pachnie. dam znać co z tego będzie.

to czekam na relację
ja dzisiaj wcinam pierś z kuraka+warzywa

[Sondra]

Napisane przez CzerwonaHerbataa

to czekam na relację
ja dzisiaj wcinam pierś z kuraka+warzywa

Melduję, że zupa krem z dyni została dokonana i jest ok, chociaż dla mnie ciut za słodka nie wiem czy tak jest zawsze czy moja dynia miała wyjątkowo dużo słodyczy . Musiałam zupę doprawić dosyć ostro imbirem i ostrą papryką aby była zjadliwa dla mnie. Zjadłam z kleksami jogurtu naturalnego. W sumie to na dzisiejszą pogodę w sam raz taka rozgrzewająca zupka.
CzerwonaHerbataa Twój nick przypomina mi, że muszę kupić sobie czerwoną liściastą herbatę bo wspomaga odchudzanie

[~*~Kejsi~*~]

Dziewczyny, ale się rozpisałyście!! Fajnie, że wątek kwitnie
Ja sobie dzisiaj zrobiłam wolne od szkoły
Waga ciągle wskazuje ponad 60, ale mam zamiar niedługo ujrzeć 5 z przodu!! Narobiłyście mi smaka tą dynią, a ja nigdy nie jadłam niczego podobnego! Tylko lody dyniowe

A Shape to w końcu grudniowe czy listopadowe wydanie z Chodakowską? Bo już się pogubiłam...

[aloeska]

Napisane przez Priscila

witamy, musisz wierzyć że na pewno się uda, mamy podobne wymiary, pisz co jesz, ćwicz, nie wiem w jakim wieku są dzieci, ale dla nich też byłaby to zabawa, moja koleżanka ćwiczyła, trzymając dziecko na brzuchu, i robiła brzuszki, ćwicz z Ewą, zawsze możesz liczyć na porady i pomoc nas wszystkich.

Wierzę i to mocno
Dzieci są w wieku syn-2 latka i 7 miesięcy a córeczka- 8 miesięcy, także roboty przy nich i tak sporo.
Dziś zjadłam:
śniadanie :bułka żytnia z pomidorem, serem zółtym light i ogórkiem konserwowym
obiad: makaron pełnoziarnisty,kurczak, brokuły i sos jogurtowo-czosnkowy
a co do ćwiczeń to muszę o czymś pomyśleć... może basen bo już dawno nie byłam a w domu to chyba wezmę się za Tamilee Webb

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

Napisane przez Sondra

Witam
Jak dobrze, że to już poniedziałek bo weekend to były same pokusy kulinarne, z którymi musiałam walczyć . Wczoraj byliśmy na imieninach i jakoś dałam radę. A dziś moja waga pokazał 79,4 jak miło znów zobaczyć 7 z przodu haha.
Aloeska doskonale Cię rozumie jeśli chodzi o organizację posiłków przy małych dzieciach to jest bardzo ciężko. Ja mojej córeczce gotuję oddzielne posiłki bo ma dopiero 9 miesięcy. Mój mąż to mięsożerca i ziemniakożerca haha ,a ja jeszcze sobie coś lekkiego staram się przygotować .
Witam wszystkie nowe dziewczyny, damy radę
Ja zjadłam dziś :
1.dwie parówki z szynki z sokołowa, bułka razowa z ziarnami, trochę keczupu
2. jabłko i pół banana
3. filet z ryby smażona w panierce (ale zjadłam samą rybę bez panierki), dwie łyżki ziemniaków, buraczki (zrobione bez tłuszczu)
4. szklanka kefiru 1,5 %
woda i kawa i jeszcze coś będzie na kolację.

To nasze córeczki są prawie w tym samym wieku
Ja aktualnie gotuję dla siebie,męża i dzieci....masakra, bo mój mąż tak jak twój jest mięsożercą i do tego ma ciężką fizyczną pracę więc jego posiłki muszą być odpowiednio kaloryczne

[magde18]

Matko!!! Ale nas się tutaj namnożyło! Odchudzimy ten naród! xD hahaha
Cieszę się że jest was tyle i że ciągle dołączają nowe osoby
Violettea - spróbuje tych moich mazideł ale może najpierw wezmę pod młotek ziaje a potem dopiero czerwony 3d bo nienawidzę tego pieczenia!!!!! grrr :/ Nie mam syreny (miałam kiedyś, sprawdziła się oj sprawdziła.. ) teraz mam dwie szorstkie rękawiczki (polecam) mięciutka skóra <3 i też nacieram oliwką ale mam teraz babydream od kiedy w rossmannie hipp poszedł w górę.

Wczoraj miałam "wredny dzień" zaspałam, zdążyłam jedynie napić się ciepłej wody z cytryną i lecieć na zajęcia, potem wciągnęłam suchą bułkę. Jak wróciłam do domu chciałam podgrzać sobie zupę warzywną na obiad i co? Skwasiła się. Mówię ok. Nie ma obiadu to chociaż zjem serek homo bo za chwile znowu spadam na zajęcia a serek co? Skwasił się. Kromka chleba. <znowu chleb> i wio na zajęcia. Piłam też wczoraj dużo wody więc dzień o "chlebie i wodzie"
zjadłam jeszcze 2 jabłka i kawałeczek jabłecznika mojej mamy. Więcej grzechów nie pamiętam...
Biegałam na uczelni + troche brzuszków xD

ZAANGAŻOWAŁAM do ćwiczeń moją współlokatorkę!! HURRA!!!

Dzisiaj lepiej. Woda z cytryną na start. Kanapka. Teraz podgrzane na wodzie 2 "kotleciki", potem było jabłko. Muszę zrobić jakieś owocowo-warzywne zakupy xD Dużo wody i jeszcze raz dużo wody!

Oj zobaczymy czy ta woda z cytryną wejdzie mi w nawyk ale jak na razie - pasuje mi to

Spadam teraz na uczelnie.

[Scio]

Aloeska. Ja staram się jesc wtedy kiedy córka. Ona mniej więcej co trzy godziny je. Jemy razem śniadanie, potem drugie, obiad. Kolacje jem tylko jak ona juz uśnie.

U mnie dziś na śniadanie owsianka z bananem i rodzynkami i łyżeczką syropu z agawy, potem kawałek babki piaskowej do kawy, troche sledzia, na obiad piers z ziemniakiem i surówką, na kolacje makrela

Sciągam właśnie chodakowską, ale nie mam za bardzo jak ćwiczyć w domu, ale kupuje karnet na siłownie

[crystal_tokio]

Napisane przez magde18

Oj zobaczymy czy ta woda z cytryną wejdzie mi w nawyk ale jak na razie - pasuje mi to

Spadam teraz na uczelnie.

Tak z ciekawości - ile cytryny dodajesz do wody? wyciskasz grubszy plaster czy może połówkę? bo też się przymierzam (tylko najpierw musi mi się zachcieć wyjść na zakupy...) i się zastanawiam, ile jej dodawać

[patrol]

Napisane przez crystal_tokio

Tak z ciekawości - ile cytryny dodajesz do wody? wyciskasz grubszy plaster czy może połówkę? bo też się przymierzam (tylko najpierw musi mi się zachcieć wyjść na zakupy...) i się zastanawiam, ile jej dodawać

Ja również start zaczynam od wody z cytryną, to akurat weszło mi w nawyk już jakiś czas temu Ja np. wciskam taką małą polówkę cytryny, tak aby było czuć jej smak, ale zeby to nie był sam kwas.

A co robicie na zabicie głodu. Nie wiem dlaczego, ale ja tak mam że jak już zjem obiad to czuje że i tak jeszcze bym coś wszamała hmmm jak tu zabić ta pokujsę??

[scandalistka]

Dziewczyny, a powiedzcie mi, używacie cukru? Jeśli nie, to czym słodzicie?
Bo ja ograniczam cukier gdzie się tylko da i niestety używam słodziku, a Aspartam jest bardzo niezdrowy... I tak jak herbatę piję gorzką, bo słodkiej nie lubię, tak kawy nie jestem w stanie.
Dzisiaj na wykładzie z biochemii babka napomknęła, że ze słodzików najmniej szkodliwy jest bodajże Acesulfam K i ja jej wierzę, bo to szalenie mądra i doświadczona kobieta. Tylko teraz pytanie gdzie go dostać.
A może któraś z Was używała Stevii? Tylko czytałam gdzieś w innym wątku, że Stevia dostępna w sklepach stacjonarnych jest mieszana z jakimiś innymi substancjami i ponad połowa to niezbyt udane wypełniacze. Pełno jest jej też na Allegro, ale tam z kolei nie podają pełnego składu produktu.
Sama nie wiem...

Napisane przez patrol

Ja również start zaczynam od wody z cytryną, to akurat weszło mi w nawyk już jakiś czas temu Ja np. wciskam taką małą polówkę cytryny, tak aby było czuć jej smak, ale zeby to nie był sam kwas.

Dziewczyny, tylko zanim użyjecie cytryny, musicie ją dobrze wyszorować. Mydłem i szczoteczką. Cytryny w naszym klimacie nie rosną i są przywożone z bardzo daleka, dlatego też po zerwaniu są pryskane bardzo niezdrowymi i niebezpiecznymi dla ludzi (a już szczególnie dla dzieci) konserwantami, żeby się nie rozłożyły całkiem, zanim dotrą do naszych marketów, a potem do domów. W międzyczasie są jeszcze trzymane w tzw. dojrzewalniach, więc te konserwanty są niezbędne. A samo płukanie pod wodą niewiele daje. Tak samo jest z pomarańczami, mandarynkami, itp.
Tak przynajmniej uczą na higienie żywności.

I tak w ogóle, to ja nie wiem, czym będę karmić swojego małego genotypa, jeśli się go kiedyś dorobię. Człowiek się tyle nasłucha o tej żywności, że zwariować można. Ja to się wychowałam na wiejskich jajkach, miodzie od pszczółek, mące z młyna, mleku od krowy i śmietanie takiej, że można ją było nożem kroić. Warzywa z ogrodu, owoce zrywałam sama, orzechy zbierałam spod drzewa, waliłam w nie kamieniami, albo skakałam po nich i zjadałam takie brudne... Tak jak inne dzieciaki. I co? I zero alergii.
Teraz się tylko z TŻ śmieję, że widać, że dziecko z miasta, jak robi wielkie oczy kiedy mówię mu np."nie mieszaj ziemniaków białych z żółtymi, bo mają różny czas gotowania" (ziemniaki przywozimy od moich rodziców) albo "najpierw zużyj malinówki" (tu pojawia się pytanie, jak wyglądają malinówki, a jak nie malinówki bo jak pomidorki przywozimy ode mnie, to nie są podpisane ). Pamiętam też jak kiedyś moja mama wysłała go na ogród po natkę pietruszki do zupy. A pietruszka rosła obok marchewki... Biedny wrócił i powiedział, że on tam głupieje.
A alergie ma praktycznie na wszystko...

[Beatagr3]

Napisane przez ~*~Kejsi~*~

A Shape to w końcu grudniowe czy listopadowe wydanie z Chodakowską? Bo już się pogubiłam...

Teraz w listopadowym jest ona na okładce i chyba wywiad z nią. A w grudniowym ma być płyta z ćwiczeniami.


Ja już poćwiczyłam dzisiaj, obiad zjadłam. Jeszcze mam wizytę u ginekologa dzisiaj na 19 . A nie bardzo chce mi się iść. Czekałam na wizytę 3 tygodnie więc teraz raczej się nie wycofam. Nie wiem co we mnie wstąpiło, zawsze na luzie szłam, a teraz jakoś się stresuję, chociaż nie mam czym .

[crystal_tokio]

Napisane przez patrol

Ja również start zaczynam od wody z cytryną, to akurat weszło mi w nawyk już jakiś czas temu Ja np. wciskam taką małą polówkę cytryny, tak aby było czuć jej smak, ale zeby to nie był sam kwas.

Trzeba się wziąć za siebie...

Ja nie słodzę herbaty przepis był prosty - jak byłam w gimnazjum i musiałam zrobić sobie sama coś do picia, byłam zbyt leniwa, żeby jeszcze dodatkowo szukać łyżeczki do cukru
I szczerze - nie ma to jak gorzka herbata. Można wyczuć jej niepowtarzalny smak, a przecież to zbrodnia słodzić jakąś dobrą herbatę np. z five o'clock albo torbki piramidki Liptona (przykład - mój tata, słodził swego czasu właśnie torebki piramidki dwoma łyżeczkami cukru i dodawał cytrynę, bo "jakaś taka bez smaku była" )

[camillie]

hej

entuzjastycznie pościągałam sobie Chodakowską ( mi jej 'spokojnosc' odpowiada, przynajmniej narazie, choc nie cwiczyłam )
ale nie moge dzis cwiczyć bo chyba naderwałam sobie ścięgna na wczorajszym wfie nie moge wejść ani zejsć po schodach, wstać z krzesła , nic co rusza miesnie ud nigdy mnie tak nie bolało, i to na pewno nie zakwasy bo po prostu cos mi strzykneło juz w trakcie wf więc Chodakowska musze odłożyc, mam nadzieje ze nie na dlugo

kupiłam tez listopadowego Shape'a noo i czekam na grudniowy z dvd ... opinie na internecie są tak zachecające



a co do słodzenia, wydaje mi się że lepiej już posłodzić tę łyżeczke cukru niż używac słodzika ... a może miód? albo syrop klonowy, cukier trzcinowy?

[Scio]

scandalistka - kawy, herbaty nie słodze. Do innych rzeczy używam syropu z agawy. Jest kaloryczny, ale ma niski indeks glikemiczny. Chemicznych słodzików nie używam
Co do dziecka to człowiek z czasem troche luzuje

[scandalistka]

Napisane przez camillie

a co do słodzenia, wydaje mi się że lepiej już posłodzić tę łyżeczke cukru niż używac słodzika ... a może miód? albo syrop klonowy, cukier trzcinowy?

Ja wiem że lepiej, i wiem, że łyżeczka to "tylko" 20kcal, tylko że ja do kawy potrzebuję 2, a to już 40kcal. Biorąc pod uwagę, że często piję 2 kawy dziennie, wychodzi 80kcal. To ja już wolę zjeść coś dodatkowego, jakąś gruszkę czy jabłko...
Miód ma 2 x więcej kalorii niż cukier. Syropu klonowego nie lubię, nie smakuje mi. Cukier trzcinowy ma tyle samo kcal co zwykły.
Będę musiała upolować gdzieś ten Acesulfam K.

Scio, mam pytanie- jak smakuje ten syrop z agawy?

[Sondra]

Napisane przez scandalistka

Dziewczyny, a powiedzcie mi, używacie cukru? Jeśli nie, to czym słodzicie?
Bo ja ograniczam cukier gdzie się tylko da i niestety używam słodziku, a Aspartam jest bardzo niezdrowy... I tak jak herbatę piję gorzką, bo słodkiej nie lubię, tak kawy nie jestem w stanie.
Dzisiaj na wykładzie z biochemii babka napomknęła, że ze słodzików najmniej szkodliwy jest bodajże Acesulfam K i ja jej wierzę, bo to szalenie mądra i doświadczona kobieta. Tylko teraz pytanie gdzie go dostać.
A może któraś z Was używała Stevii? Tylko czytałam gdzieś w innym wątku, że Stevia dostępna w sklepach stacjonarnych jest mieszana z jakimiś innymi substancjami i ponad połowa to niezbyt udane wypełniacze. Pełno jest jej też na Allegro, ale tam z kolei nie podają pełnego składu produktu.
Sama nie wiem...



Dziewczyny, tylko zanim użyjecie cytryny, musicie ją dobrze wyszorować. Mydłem i szczoteczką. Cytryny w naszym klimacie nie rosną i są przywożone z bardzo daleka, dlatego też po zerwaniu są pryskane bardzo niezdrowymi i niebezpiecznymi dla ludzi (a już szczególnie dla dzieci) konserwantami, żeby się nie rozłożyły całkiem, zanim dotrą do naszych marketów, a potem do domów. W międzyczasie są jeszcze trzymane w tzw. dojrzewalniach, więc te konserwanty są niezbędne. A samo płukanie pod wodą niewiele daje. Tak samo jest z pomarańczami, mandarynkami, itp.
Tak przynajmniej uczą na higienie żywności.

I tak w ogóle, to ja nie wiem, czym będę karmić swojego małego genotypa, jeśli się go kiedyś dorobię. Człowiek się tyle nasłucha o tej żywności, że zwariować można. Ja to się wychowałam na wiejskich jajkach, miodzie od pszczółek, mące z młyna, mleku od krowy i śmietanie takiej, że można ją było nożem kroić. Warzywa z ogrodu, owoce zrywałam sama, orzechy zbierałam spod drzewa, waliłam w nie kamieniami, albo skakałam po nich i zjadałam takie brudne... Tak jak inne dzieciaki. I co? I zero alergii.
Teraz się tylko z TŻ śmieję, że widać, że dziecko z miasta, jak robi wielkie oczy kiedy mówię mu np."nie mieszaj ziemniaków białych z żółtymi, bo mają różny czas gotowania" (ziemniaki przywozimy od moich rodziców) albo "najpierw zużyj malinówki" (tu pojawia się pytanie, jak wyglądają malinówki, a jak nie malinówki bo jak pomidorki przywozimy ode mnie, to nie są podpisane ). Pamiętam też jak kiedyś moja mama wysłała go na ogród po natkę pietruszki do zupy. A pietruszka rosła obok marchewki... Biedny wrócił i powiedział, że on tam głupieje.
A alergie ma praktycznie na wszystko...

Ja też nie słodzę herbaty, a kawę słodzę cukrem trzcinowym brązowym, dla mnie to mniejsze zło niż słodziki. po za tym kawa ze słodzikiem ma okropny smak moim zdaniem. Można też słodzić kawę miodem Anja Rubik tak robi i jaką ma figurę .
Moi rodzice mieszkają na wsi i mają swoją działkę z warzywkami, także dla małej mam eko warzywa i jabłuszka . A gdy daję jej jakiś owoc/warzywo ze sklepu to się zawsze zastanawiam co ma w sobie . Moje dzieciństwo też tak wyglądało, zresztą do tej pory u rodziców jem wiśni, czereśni i jabłka prosto z drzewa i orzechy.... wszystko bez oprysków itp. i pomidory prosto z krzaczka .
Mój dzisiejszy jadłospis
1. kanapka z połowy dużej razowej bułki z plasterkiem szynki, plasterkiem sera żółtego i ogórkiem konserwowym
2.miseczka zupy dyniowej z dwoma łyżkami jogurtu nat.
3.kawałek ryby i buraczki gotowane
4. upieczone w piekarniku i jeszcze gorące pół banana, pół jabłka i pół gruszki posypane cynamonem i odrobiną cukru brązowego i do tego 150 gram serka naturalnego homogenizowanego 0% ( pyszne to było)

[aloeska]

ja słodzę herbatę miodem i uważam, że to dobre połączenie tym bardziej że miód jest bardzo zdrowya kawę już jakiś czas pije gorzką

[Scio]

Napisane przez scandalistka

Ja wiem że lepiej, i wiem, że łyżeczka to "tylko" 20kcal, tylko że ja do kawy potrzebuję 2, a to już 40kcal. Biorąc pod uwagę, że często piję 2 kawy dziennie, wychodzi 80kcal. To ja już wolę zjeść coś dodatkowego, jakąś gruszkę czy jabłko...
Miód ma 2 x więcej kalorii niż cukier. Syropu klonowego nie lubię, nie smakuje mi. Cukier trzcinowy ma tyle samo kcal co zwykły.
Będę musiała upolować gdzieś ten Acesulfam K.

Scio, mam pytanie- jak smakuje ten syrop z agawy?

zbliżony do miodu mi się wydaje (taki jest w konsystencji), kawy nim nie słodziłam, więc nie wiem, czy byłoby dobre.
Miód oprócz tego, ze kaloryczny ma sporo właściwości zdrowotnych (czego słodziki nie mają), ale z drugiej strony jedna tabletka dziennie, krzywdy nie zrobi. Choc ja mam słodzik i mi kawa z nim nie smakuje
A może ksylitol? 40% mniej kalori niz cukier, a jednak naturalny i podobno zdrowy

[isskierka55]

ja juz dawno po kolacji. mam do was pytanie dziewczyny jak u was wyglada wypróżnianie sie ?? mam nadzieje ze nikogo nie uraze tym pytaniem.. bo u mnie od kad jestem na diecie czyli 6ty dzien nic.. prosze o szybkie odp

[JakKazdaInna]

Ale się dziewczyny rozpisałyscie aż miło
Ja juz jestem po 30min. skakanki, ale wlasnie zjadłam pół prince polo (ok.135kcal) i wypiłam kawę zbożowa. Kurcze, zbliża mi się okres no i nie mogłam się powstrzymac tym bardziej, ze moja wspollokatorka piekła sobie właśnie frytki
W planach jeszcze 30min hula-hop.

Napisane przez Sondra

Moi rodzice mieszkają na wsi i mają swoją działkę z warzywkami, także dla małej mam eko warzywa i jabłuszka . A gdy daję jej jakiś owoc/warzywo ze sklepu to się zawsze zastanawiam co ma w sobie . Moje dzieciństwo też tak wyglądało, zresztą do tej pory u rodziców jem wiśni, czereśni i jabłka prosto z drzewa i orzechy.... wszystko bez oprysków itp. i pomidory prosto z krzaczka .
Mój dzisiejszy jadłospis
1. kanapka z połowy dużej razowej bułki z plasterkiem szynki, plasterkiem sera żółtego i ogórkiem konserwowym
2.miseczka zupy dyniowej z dwoma łyżkami jogurtu nat.
3.kawałek ryby i buraczki gotowane
4. upieczone w piekarniku i jeszcze gorące pół banana, pół jabłka i pół gruszki posypane cynamonem i odrobiną cukru brązowego i do tego 150 gram serka naturalnego homogenizowanego 0% ( pyszne to było)

Moi rodzice też mieszkaja na wsi, nie wiedziałam, że kiedyś będzie to takie cenne. Moja mama uwielbia robić różne przetwory także nawet dżemy mam własnej roboty.

U mnie dzisiaj wyszly tylko trzy posiłki.
1: jabłko, 2 kromki chleba razowego z plasterkiem sera i korniszonem+kawa zbożowa
2. 2 ziemniaki+udko z kurczaka+sałatka
3. marchew, 4łyżki płatków owsianych z 200ml kefiru+otręby+ rodzynki
i po kolacji kawa zbożowa i 1/2 prince polo.

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Napisane przez isskierka55

ja juz dawno po kolacji. mam do was pytanie dziewczyny jak u was wyglada wypróżnianie sie ?? mam nadzieje ze nikogo nie uraze tym pytaniem.. bo u mnie od kad jestem na diecie czyli 6ty dzien nic.. prosze o szybkie odp

Oj u mnie też ciężko, max. 2-3x tydz. Często tylko raz.

[agoon]

Dzisiaj trudno mi powiedzieć, czy jakieś postępy zrobiłam. Mogę się pochwalić własnej roboty chlebem z mąki z trzech ziaren z oliwkami, z którym jadłam kanapki na uczelni (staram się, aż pot z czoła leci, aby w miarę co 3 godziny coś zjeść, by w domu nie zaatakować lodówki, pierwszy raz kanapki zrobiłam na uczelnię). Wczoraj miły wieczór na salsie, dzisiaj nie ma czasu- szybko zajrzałam na forum, a potem kucie z angielskiego (dzisiaj do domu wróciłam po 17, moja cudowna uczelnia<3). Mam nadzieję, że chwilkę znajdę na serię brzuszków. Pozdrawiam! PS ja cytrynkę parzę wrzątkiem

[martus9191]

Dobry wieczór

Napisane przez isskierka55

ja juz dawno po kolacji. mam do was pytanie dziewczyny jak u was wyglada wypróżnianie sie ?? mam nadzieje ze nikogo nie uraze tym pytaniem.. bo u mnie od kad jestem na diecie czyli 6ty dzien nic.. prosze o szybkie odp

ja nie mam z tym problemu, nawet bym powiedziała, że na diecie jest to bardziej uregulowane bo pilnuje ilość zjadanego błonnika. A właśnie jak z tym u Ciebie? Ile zjadasz tłuszczy, błonnika, węgli i białek dziennie?

Ja dzisiaj grzeczniutko ale to pewnie dlatego że wychodzę z założenia że jak będę się ograniczać to w końcu się złamię, dlatego jem to na co mam ochotę w rozsądnych ilościach

śniadanie:
jajecznica z chudą wędlinką, pieczarkami i cebulką i kromka razowca plus kawa z mlekiem ( jajecznice smażę albo na wodzie albo na mleku 0,5%, smak troche inny ale idzie się przyzwyczaić)
2 śniadanie:
jako że miałam mało zajęć to wzięłam sobie porcję błonnika w płatkach i chrupałam w wolnej chwili
obiad:
pierogi ruskie domowej roboty z jogurtem naturalnym
podwieczorek/deser:
kostka mlecznej czekolady i chudy twaróg z cukrem waniliowym i winogronem
kolacja:
serek wiejski


Mało warzyw dzisiaj ale zrobiłam zakupy i jutro nadrobię

[Beatagr3]

Napisane przez isskierka55

ja juz dawno po kolacji. mam do was pytanie dziewczyny jak u was wyglada wypróżnianie sie ?? mam nadzieje ze nikogo nie uraze tym pytaniem.. bo u mnie od kad jestem na diecie czyli 6ty dzien nic.. prosze o szybkie odp

ja nie mam z tym żadnego problemu, a na diecie nawet częściej muszę chodzić (zdarza się nawet 2-3 razy na dzień), a tak to codziennie, nigdy z tym problemów nie miałam. A 6-ty dzień i nic to coś jest nie tak

[~*~Kejsi~*~]

Napisane przez isskierka55

ja juz dawno po kolacji. mam do was pytanie dziewczyny jak u was wyglada wypróżnianie sie ?? mam nadzieje ze nikogo nie uraze tym pytaniem.. bo u mnie od kad jestem na diecie czyli 6ty dzien nic.. prosze o szybkie odp

Ja też nie mam żadnych problemów, ale może to dzięki błonnikowi, wcinam też len, on przecież jest na zaparcia

Listopadowy shape ciekawy? Jutro polecę i kupię

[AgggJ]

Dobrze nam idzie

U mnie dzisiaj na śniadanie owsianka na mleku z miodem, na drugie śniadanie ciemna bułka z serem żółtym i warzywami, później zjadłam krokieta na stołówce na obiad kapuśniak i pierogi z truskawkami. Zaraz idę zjeść kolacje.

[Rossczochranna]

Ufff... po dwóch dniach zapierniczu na uczelni wreszcie spokój. Mogę wpać - ucieszyć się, że się odchudzam z Wami
W te dwa dni jadłam mało, ale to przez to, że byłam ciągle zajęta - to też często nie jest dla mnie za dobre, bo potem mści się w postaci napadów objadania. Ale już jutro bardziej racjonalnie kalorycznie, ok.1500 sobie wymyśliłam, w postaci kilku zdrowych posiłków (a nie w postaci kanapek przez cały dzień, jak dotychczas ).

Jeśli chodzi o słodzenie kawy miodem, to niestety podobno wrzątek/gorąca woda zabija w nim wartościowe składniki i w efekcie jest niewiele więcej wart niż cukier. Warto jeść miód, ale tak żeby go za bardzo nie grzać - dlatego też nie zostawia się miodu na słońcu. Polecam Wam też kupić sobie pyłek kwiatowy, ponoć bardzo dobry jako naturalny suplement i ma ogrom wartościowych mikroelementów - poczytajcie sobie Uwielbiam też melasę trzcinową (można dostać w sklepach z eko żywnością) ma specyficzny smak, ale jest zdrowa- kasza jaglana z owocami, cynamonem i melasą - pyszne i zdrowe, mniam-mniam muszę sobie kupić!

Z tego co czytam dobrze Wam tam idzie dietkowanie, super, póki co mnie też (2 dni - co za wyczyn!)

[CzerwonaHerbataa]

łoo nie było mnie tu tylko kilka godzin, a tyle do nadrabiania super
melduję,że zaliczam kolejny dzionek do udanych i zaczynam miec coraz lepsze samopoczucie

[scandalistka]

U mnie dzisiaj, podsumowując, kalorycznie dobrze, natomiast jakościowo nieco gorzej. Trochę za dużo węgli złożonych a za mało warzyw i białka, więc jadłospisem się nie pochwalę...
Już nie mogę się patrzeć na mięso i ryby... Chcę jeść pierogi ruskie, kopytka i racuchy. Dzisiaj na obiad była polędwica w sosie czosnkowo-migdałowym z gnocchi, którą podrzucili nam rodzice TŻ (swoją drogą, nie wiem po co, skoro wiedzą że jesteśmy na diecie szczególnie, że sos wyglądał na taki na śmietanie. ale jak już dali, to trzeba było zjeść żeby się jedzenie nie zmarnowało). Ja byłam w sumie głodna, ale tak mnie odrzuca dzisiaj od mięsa, że zjadłam tylko trochę tych kluseczek, bez żadnych dodatków.
Nie miałam dzisiaj wcale ochoty na słodycze, nawet nie zaśliniłam się jakoś specjalnie na widok moich ukochanych ziołowych chipsów z Biedronki, ale jak przeglądając blogi trafiłam na racuchy, to myślałam że wskoczę na sufit...
Ale dałam radę.

Napisane przez isskierka55

ja juz dawno po kolacji. mam do was pytanie dziewczyny jak u was wyglada wypróżnianie sie ?? mam nadzieje ze nikogo nie uraze tym pytaniem.. bo u mnie od kad jestem na diecie czyli 6ty dzien nic.. prosze o szybkie odp

Na mnie wybitnie przeczyszczająco działa kawa, nawet taka bardzo słaba, z dużą ilością mleka. Generalnie po wypiciu pierwszej w ciągu dnia kawy mam nie więcej niż 15 minut na dotarcie do toalety.

[Violettea]

Ja też jestem zadowolona z siebie .

wczoraj: 1h spinningu i 1h30min na lodowisku

dziś : 8 min abs + 2 ćwiczenia na dolną partie brzucha
i 'pompowanie pośladków' z Mel B

Jeśli chodzi o jedzenie to też fajnie, ale ze względu na uczelnie nie udało mi się trzymać 3 godzinnych odstępów, były 3 posiłki
11.00 serek wiejski + 4 małe kabanosy
17.00 "obiad" pierś z kurczaka z warzywami
20.00 twarożek z rzodkiewką + kromka chleba z serkiem topionym Almette szczypiorek+ cebula

znalazłam fajną stronę : ilewazy.pl można tam zsumować posiłki z całego dnia i sprawdzić ile spożyliśmy białka, węglowodanów, błonnika, tłuszczy
u mnie :
białko 80,4 g
tłuszcze 58,1 g (czy taka dawka bardzo zaszkodzi mojemu brzuchowi ? )
węglowodany: 31,8 g (to dużo czy mało)
błonnik: 1,5 g
kcal: 964 (za mało chyba)

Proszę dziewczyny o większym pojęciu niż moje o komentarz na temat tłuszczy i węgli lub też jakieś porady. Jest jakiś nieszkodliwy pułap ? I jakby którejś przyszło do głowy to może jakieś produkty nisko tłuszczowe wypisze

[CzerwonaHerbataa]

Napisane przez Violettea

Ja też jestem zadowolona z siebie .

wczoraj: 1h spinningu i 1h30min na lodowisku

dziś : 8 min abs + 2 ćwiczenia na dolną partie brzucha
i 'pompowanie pośladków' z Mel B

Jeśli chodzi o jedzenie to też fajnie, ale ze względu na uczelnie nie udało mi się trzymać 3 godzinnych odstępów, były 3 posiłki
11.00 serek wiejski + 4 małe kabanosy
17.00 "obiad" pierś z kurczaka z warzywami
20.00 twarożek z rzodkiewką + kromka chleba z serkiem topionym Almette szczypiorek+ cebula

znalazłam fajną stronę : ilewazy.pl można tam zsumować posiłki z całego dnia i sprawdzić ile spożyliśmy białka, węglowodanów, błonnika, tłuszczy
u mnie :
białko 80,4 g
tłuszcze 58,1 g (czy taka dawka bardzo zaszkodzi mojemu brzuchowi ? )
węglowodany: 31,8 g (to dużo czy mało)
błonnik: 1,5 g
kcal: 964 (za mało chyba)

Proszę dziewczyny o większym pojęciu niż moje o komentarz na temat tłuszczy i węgli lub też jakieś porady. Jest jakiś nieszkodliwy pułap ? I jakby którejś przyszło do głowy to może jakieś produkty nisko tłuszczowe wypisze

Musisz wyliczyc ile kalorii powinnas spozywac i nastepnie ustalic ile procent to moja byc wegle, ile tłuszcze i ile białko i nastepnie do tego ustalic proporcje
Produkty niskotłuszczowe polecane na diecie
-chude miesko
-chudy twaróg
-serki wiejskie
-jogurt nat
-kefiry
-i takze zdrowe tłuszcze sa Ci potrzebne czyli orzechy, rybki, oliwa z oliwek