Modeling XXL

[201705042038]

Napisane przez _Mia

Właśnie widzisz, ta dyskusja na dobrą sprawę nie jest o tym, czy lepsze chude czy grube, tylko o tym, jak niektórzy leczą swoje kompleksy czy wywyższają się poniżając innych.

Dyskusja zaczęła się od celowości modelingu plus size i od tego, czy fakt istnienia modelek xxl jest policzkiem wymierzonym szczupłym, czy tylko promocją otyłości i dlaczego .
A autorka wątku pytała innych o doświadczenia, a nie o "akceptowalne formy ciała".

[_Mia]

Napisane przez anna87

Dyskusja zaczęła się od celowości modelingu plus size i od tego, czy fakt istnienia modelek xxl jest policzkiem wymierzonym szczupłym, czy tylko promocją otyłości i dlaczego .
A autorka wątku pytała innych o doświadczenia, a nie o "akceptowalne formy ciała".

Ja wiem, o czym jest wątek, mówię, na jakie tory zeszła ta rozmowa :P

I zgadzam się z mary_poppins, nic tu w sumie do dodania.

A jeśli ktoś określa kobiecość liczną kilogramów albo stosunkiem obwodu talii do bioder to pozdrawiam.

[201604190949]

Napisane przez drabineczka

Proponuję: załóżmy własną agencję modelek pt european size - kobiety przeciętnego wzrostu 155-170 cm, S-XL
najchętniej oglądałabym panie które rozmiarem i wzrostem przypominają mnie bo tak, modelki XXS i modelki XXXL są.. fajne, ale najfajniej jest oglądać ciuchy na kobietach bardziej przeciętnych nas przypominających, o
http://img.interia.pl/koneser/nimg/9...ks_4614555.jpg

Eeeeej...

Bardziej właściwe wydaje się być sklasyfikowanie różnych ras ludzkich w zależności od ich średniego wzrostu: wzrost karłowaty (do 152,9 cm); wzrost niski (153-162,9 cm); wzrost średni (163-172,9 cm); wzrost wysoki (173-177,9 cm); wzrost bardzo wysoki (powyżej 178 cm).

Skoro wzięłaś też niskich to ja jako wysoka też chcę się łapać

[Nuova]

Napisane przez TmargoT

krągłości nie oznaczają wielkości,ani otyłości,ale odpowiednich proporcji

Według Autorów strony niestety tak, bo jasno napisali, że kobiety w rozmiarze 36 nie będą pokazywane, nawet jeśli mają super krągłą figurę.

[mikia20]

Napisane przez Nuova

Według Autorów strony niestety tak, bo jasno napisali, że kobiety w rozmiarze 36 nie będą pokazywane, nawet jeśli mają super krągłą figurę.

No bo po co? Ważna jest skrajność, a nie norma.

[TmargoT]

Napisane przez Nuova

Według Autorów strony niestety tak, bo jasno napisali, że kobiety w rozmiarze 36 nie będą pokazywane, nawet jeśli mają super krągłą figurę.

mówimy o krągłościach-kobiecych kształtach w ogólnym kontekście .
co do strony to im zależy przede wszystkim na kontrastach .kobieta w roz.36 niewiele różni się od tej 34,a już 44-rka jest wyraźniejsza.

[_ema_]

Nadrabiałam dyskusję po całym dniu i nie zacytowałam odpowiedniego posta, więc napiszę tylko tak odnosząc się do tematu 'komplementowania chudych'. Fajnie, że dostrzegacie pomału jak jest to dobierane z drugiej strony, bo mogę przytoczyć Wam z własnego doświadczenia, jak ze swoich zalet można szybko zrobić wady. Od zawsze byłam 'komplementowana' za chudość - anorektyczka, kościotrup, chudzielec, nic nie jem, pewnie jak głupia się odchudzam. Do tego w gimnazjum już doszły 'komplementy' odnośnie wzrostu - 'baba od kosy', wielkolud, babochłop. Idąc do liceum schudłam (nie specjalnie, ze stresu, zmiany środowiska, zmiany trybu życia) prawie 10 kg i dobiłam do 181cm. Wyobraźcie sobie teraz stan mojego zakompleksienia, gdy nawet nauczycielka była w stanie powiedzieć mi 'Ty w ogóle coś jesz??'.
Teraz mnie to nie rusza, bo zainwestowałam dużo wysiłku w pewność siebie i jestem kobietą dumną ze swojego ciała, specjalnie ubieram obcisłe ciuchy uwydatniające moją figurę i biegam w szpilkach. W dalszym ciągu nieznajomi w urzędzie potrafią mi walnąć 'pani to chyba wiecznie na diecie' albo 'matko, ile pani ma wzrostu, z 2 metry!', ale teraz kompletnie mnie to nie rusza. Tylko, że wiem jak to działało, kiedy byłam niepewną siebie nastolatką, dlatego tak mnie teraz rusza ta podwójna moralność, która z dorosłych przenosi się też na dzieci. Nie usłyszałam nigdy, żeby ktoś w gimnazjum wyśmiewał moje otyłe koleżanki, natomiast nikt nie miał problemów z wyśmiewaniem mnie.

Dlatego kobitki, zastanówcie się czasem, co mówicie, bo nie zawsze 'oryginalny' komplement będzie miły

[201705042038]

Napisane przez mikia20

No bo po co? Ważna jest skrajność, a nie norma.

No to już nie wina twórców strony, że rozmiar 40 urósł do rangi skrajności...
Cel tej strony wyjaśniła kilka postów wcześniej Jane. Ma ona na celu walkę ze stereotypem, że kobieta to tylko do rozmiaru 38, oraz ma za zadanie poprawiać samopoczucie większych pań poprzez pokazywanie, że powyżej rozmiaru M też można być szczęśliwą i zadowoloną z siebie. Są setki stron, na których można zamieszczać i oglądać zdjęcia kobiet szczupłych. Nie chodzi tutaj o brak "krągłości" czy kobiecości, tylko to miejsce służy czemu innemu. Ja nie łapię się w rozmiarówkę (może poza pupą ), ale też lubię czasami tam zajrzeć i pooglądać zdjęcia, podobają mi się.

_ema_ - to, że nie spotkałaś się z takimi komentarzami pod adresem osób grubych nie znaczy, że ich nie ma. Nie wiem, czy czytałaś wywiad z Agnieszką Czerwińską, który tu wklejałam, ale ona np. została opluta w metrze. Możemy się tak dalej przegadywać. Nikt tu nie twierdził, że chamskie komentarze się nie przydarzają chudym, one się mogą przydarzyć każdemu.
Np. ja kiedyś byłam ogniście ruda. I większość osób na ulicy mijała mnie jak gdyby nigdy nic. Przez ten rok, kiedy nosiłam rude włosy, zdarzyło się może kilkadziesiąt komentarzy. I bywało, że mnie wyzywano od rudych k***, a bywało, że ktoś na mój widok mówił "ale rudzielec", albo "kobieta Tycjana". Mam te komentarze traktować na równi? Zgadzam się, że nie powinno się w ogóle komentować wyglądu obcych ludzi, nigdy nie wiadomo, czy ktoś akurat nie ma np. kompleksu krzywych zębów i niechcący go nie urazimy mówiąc, że ma ładny uśmiech. Ale czasami ludzie reagują spontanicznie i w nie zawsze przemyślany sposób na coś niezwykłego. Nieraz też mi się zdarzy że ktoś moją szacowną stópkę rozmiar 43 (która kiedyś była moim wielkim kompleksem) skomentuje, ale nie biorę tego do siebie i nie zakładam od razu, że chciał mnie śmiertelnie obrazić.

[_ema_]

Napisane przez anna87

No to już nie wina twórców strony, że rozmiar 40 urósł do rangi skrajności...
Cel tej strony wyjaśniła kilka postów wcześniej Jane. Ma ona na celu walkę ze stereotypem, że kobieta to tylko do rozmiaru 38, oraz ma za zadanie poprawiać samopoczucie większych pań poprzez pokazywanie, że powyżej rozmiaru M też można być szczęśliwą i zadowoloną z siebie. Są setki stron, na których można zamieszczać i oglądać zdjęcia kobiet szczupłych. Nie chodzi tutaj o brak "krągłości" czy kobiecości, tylko to miejsce służy czemu innemu. Ja nie łapię się w rozmiarówkę (może poza pupą ), ale też lubię czasami tam zajrzeć i pooglądać zdjęcia, podobają mi się.

_ema_ - to, że nie spotkałaś się z takimi komentarzami pod adresem osób grubych nie znaczy, że ich nie ma. Nie wiem, czy czytałaś wywiad z Agnieszką Czerwińską, który tu wklejałam, ale ona np. została opluta w metrze. Możemy się tak dalej przegadywać. Nikt tu nie twierdził, że chamskie komentarze się nie przydarzają chudym, one się mogą przydarzyć każdemu.
Np. ja kiedyś byłam ogniście ruda. I większość osób na ulicy mijała mnie jak gdyby nigdy nic. Przez ten rok, kiedy nosiłam rude włosy, zdarzyło się może kilkadziesiąt komentarzy. I bywało, że mnie wyzywano od rudych k***, a bywało, że ktoś na mój widok mówił "ale rudzielec", albo "kobieta Tycjana". Mam te komentarze traktować na równi? Zgadzam się, że nie powinno się w ogóle komentować wyglądu obcych ludzi, nigdy nie wiadomo, czy ktoś akurat nie ma np. kompleksu krzywych zębów i niechcący go nie urazimy mówiąc, że ma ładny uśmiech. Ale czasami ludzie reagują spontanicznie i w nie zawsze przemyślany sposób na coś niezwykłego. Nieraz też mi się zdarzy że ktoś moją szacowną stópkę rozmiar 43 (która kiedyś była moim wielkim kompleksem) skomentuje, ale nie biorę tego do siebie i nie zakładam od razu, że chciał mnie śmiertelnie obrazić.

Ja także staram się nie zakładać, że wszystko co mówią ludzie, mówią ze złej woli. Chodzi mi tylko o to, że oni nie myślą. Bo zanim ktoś się zadziwi tuszą i powie 'ojej jaka pani gruba' to zastanowi się (nie mówię tu o chamach czy dresach rzucających komentarze, tylko o względnie kulturalnych, normalnych ludziach). Natomiast na obrażanie chudych istnieje takie przyzwolenie, że nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, że coś jest nie tak. Ba, komentarz o anorektyczce zazwyczaj spotyka się z ogólnym uznaniem i uśmieszkami obecnych. Mnie to już nie obchodzi, ale szkoda, mi dziewczyn takich jak ja kiedyś, bo myślę, że wiele niepotrzebnych zmartwień przez takie komentarze miałam, naprawdę wiele.

[kalincia]

Napisane przez _ema_

Nadrabiałam dyskusję po całym dniu i nie zacytowałam odpowiedniego posta, więc napiszę tylko tak odnosząc się do tematu 'komplementowania chudych'. Fajnie, że dostrzegacie pomału jak jest to dobierane z drugiej strony, bo mogę przytoczyć Wam z własnego doświadczenia, jak ze swoich zalet można szybko zrobić wady. Od zawsze byłam 'komplementowana' za chudość - anorektyczka, kościotrup, chudzielec, nic nie jem, pewnie jak głupia się odchudzam. Do tego w gimnazjum już doszły 'komplementy' odnośnie wzrostu - 'baba od kosy', wielkolud, babochłop. Idąc do liceum schudłam (nie specjalnie, ze stresu, zmiany środowiska, zmiany trybu życia) prawie 10 kg i dobiłam do 181cm. Wyobraźcie sobie teraz stan mojego zakompleksienia, gdy nawet nauczycielka była w stanie powiedzieć mi 'Ty w ogóle coś jesz??'.
Teraz mnie to nie rusza, bo zainwestowałam dużo wysiłku w pewność siebie i jestem kobietą dumną ze swojego ciała, specjalnie ubieram obcisłe ciuchy uwydatniające moją figurę i biegam w szpilkach. W dalszym ciągu nieznajomi w urzędzie potrafią mi walnąć 'pani to chyba wiecznie na diecie' albo 'matko, ile pani ma wzrostu, z 2 metry!', ale teraz kompletnie mnie to nie rusza. Tylko, że wiem jak to działało, kiedy byłam niepewną siebie nastolatką, dlatego tak mnie teraz rusza ta podwójna moralność, która z dorosłych przenosi się też na dzieci. Nie usłyszałam nigdy, żeby ktoś w gimnazjum wyśmiewał moje otyłe koleżanki, natomiast nikt nie miał problemów z wyśmiewaniem mnie.

Dlatego kobitki, zastanówcie się czasem, co mówicie, bo nie zawsze 'oryginalny' komplement będzie miły

Podkreślone - ja także, i długa to była droga, chociaż zupełnie z przeciwnej strony. Niska i przy kości. I też nikt nie miał problemów z wyśmiewaniem mnie. Byłam niepewną, zkompleksoną nastolatką - jak ty.
Podsumowując - tylko poczucie własnej wartości, kobiecości, piękna się liczy. Nieważne, czy mierzysz 181, czy 161, czy ważysz 60 czy 40. Wtedy można śmiać się z głupich ludzi, którzy z tego robią wartość.

[201705042038]

Napisane przez _ema_

Ja także staram się nie zakładać, że wszystko co mówią ludzie, mówią ze złej woli. Chodzi mi tylko o to, że oni nie myślą. Bo zanim ktoś się zadziwi tuszą i powie 'ojej jaka pani gruba' to zastanowi się (nie mówię tu o chamach czy dresach rzucających komentarze, tylko o względnie kulturalnych, normalnych ludziach). Natomiast na obrażanie chudych istnieje takie przyzwolenie, że nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, że coś jest nie tak. Ba, komentarz o anorektyczce zazwyczaj spotyka się z ogólnym uznaniem i uśmieszkami obecnych. Mnie to już nie obchodzi, ale szkoda, mi dziewczyn takich jak ja kiedyś, bo myślę, że wiele niepotrzebnych zmartwień przez takie komentarze miałam, naprawdę wiele.

Jeśli jest to złośliwy komentarz, to nie ma mowy o kulturze. U ja znam wiele takich niby-kulturalnych osób, które sadzą takie teksty o osobach otyłych, że robi mi się słabo.
Ale często te komentarze nie mają nic wspólnego ze złośliwością czy chęcią dokuczenia chudemu. W powszechnym odbiorze chudość jest stanem pożądanym i dlatego wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że może to być odebrane negatywnie. Nawet grubszej koleżance powiedzą, że ostatnio schudła, uznają to za pozytyw, albo przynajmniej nic negatywnego, natomiast powstrzymają się pod komentowaniem nowej oponki. Wytykanie komuś tuszy uważają za nietakt, bo w ogólnej świadomości bycie grubym to poważny problem. Np. "wytknięcie" chudości wiele osób odbiera wręcz jako komplement, Wy możecie tego nie rozumieć, ale jak ktoś w pocie czoła i odmawiając sobie ulubionych dań dochodzi do wymarzonej sylwetki, to komentarze "schudłaś" są jak miód dla uszu.

[abraxas2871]

Napisane przez _ema_

Zalezy co dokładnie masz na mysli. Jesli takie 'modelowanie'


To super i bardzo popieram takie sprawy. Choć sama jestem chuda uwielbiam ludzi, którzy gloryfikują normalne, zdrowe kobiety a nie chorobliwie nienaturalnie wychodzone. Fajnie, że są kobiety, które nie dają się wbić w ramy uniwersalnego piękna i pokazują, że jedna fałdka nie ujmuje seksapilu.

Jesli natomiast mówisz o czymś takim:



To mi się wcale nie podoba. Nie ma co udawać, że zachwyca mnie coś co nie jest estetyczne i nie przekreśla kobiecej urodziwości, ale powinno się to w miarę możliwości tuszować, a nie się z tym obnosić. Otyłość to choroba i nie ma co na siłę wszystkim wmawiać, że to stan zdrowy i piękny. Przesada jest niezdrowa w każdą stronę.

Czytam, czytam (pobieżnie, przyznaję od razu) i nie wierzę - naprawdę uważacie, że ta druga modelka jest OTYŁA? Ona ma nadwagę, ok, ale moim zdaniem to stanowczo nie jest stan chorobowy. Otyłość ja raczej widzę tak:
http://bbsimg.ngfiles.com/1/9077000/...2c97f9256b.jpg

Bez przesady, ta na drugim zdjęciu ma rozmiar może 44-46 (i celulit) - ale chorobowo otyła to ona na pewno nie jest.

Ach, i na przykład ta blogerka :http://girlwithcurves.com/ ma na moje oko taki sam rozmiar, jak ta "gruba" modelka - moim zdaniem jest BARDZO atrakcyjna (i ma rewelacyjny gust).

[mikia20]

Jaki rozmiar ma dziewczyna z tego bloga?

Świetny blog, subskrybuję.

[abraxas2871]

Napisane przez mikia20

Jaki rozmiar ma dziewczyna z tego bloga?

Świetny blog, subskrybuję.

Kiedyś pisała, że ponieważ nie popiera tej całej schiofrenii rozmiarowej, to nie zamierza podać swoich konkretnych wymiarów. Ale zgaduję, że coś około 44-46 (domyślam się po jej budowie, że górę może mieć nawet 42-44, dół pewnie większy).

Btw. - polecam poszukać jej zdjęć ze ślubu hinduskiego - są niesamowite.

[201705042038]

Napisane przez abraxas2871

Ach, i na przykład ta blogerka :http://girlwithcurves.com/ ma na moje oko taki sam rozmiar, jak ta "gruba" modelka - moim zdaniem jest BARDZO atrakcyjna (i ma rewelacyjny gust).

Też lubię tego bloga. Nie znam rozmiarów autorki, ale jeśli mnie pamięć nie myli, jest dość wysoka (około 180), chociaż może mi coś pomylić i rozsiewam plotki .

[TmargoT]

Napisane przez abraxas2871

Kiedyś pisała, że ponieważ nie popiera tej całej schiofrenii rozmiarowej, to nie zamierza podać swoich konkretnych wymiarów. Ale zgaduję, że coś około 44-46 (domyślam się po jej budowie, że górę może mieć nawet 42-44, dół pewnie większy).

Btw. - polecam poszukać jej zdjęć ze ślubu hinduskiego - są niesamowite.

jesli ma 180 cm wzrostu to rozmiar musi mieć 46/48 .wysokie kobiety mają inaczej zbudowane biodra. w mniejszych rozmiarach spodnie będę kończyły się w połowie pośladków,dlatego często mówię,że rozmiar nie jest wyznacznikiem wagi

[mikia20]

Dzizas, mam kilka rozmiarów od niej mniej - w tamtym roku kupiłam sobie kombinezon - dół to są luźne szorty, luźne ale krótkie - mam opory żeby go nosić na mieście

A ona tak se po prostu...

[201604181004]

Napisane przez anna87

Mało czytam Cosmopolitan, ale ja takie modelki widuję na każdym kroku. Modelki bielizny zawsze są trochę "większe". Mają je w ofercie i normalne agencje, i plus size.
http://ebras.pl/files/prods/big/0ee1...a1d55a900a.jpg
Takie modelki regularnie też widuję w reklamach, ilustrują artykuły itd:
https://polki.pl/work/privateimages/...LIFE/31709.jpg

Ja je widzę znacznie częściej, niż rozmiar 0.

bie-liz-ny

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:55 ----------

a teraz odpalamy polską markę reserved
http://www.reserved.com/pl/pl/
http://www.reserved.com/pl/pl/woman/...ed-trench-coat
może mam coś z głową ale widzę tam same szczuplutkie wysokie kobiety ;- )

[Nuova]

Napisane przez abraxas2871

Ach, i na przykład ta blogerka :http://girlwithcurves.com/ ma na moje oko taki sam rozmiar, jak ta "gruba" modelka - moim zdaniem jest BARDZO atrakcyjna (i ma rewelacyjny gust).

Piękna

[201604181004]

Napisane przez abraxas2871

Czytam, czytam (pobieżnie, przyznaję od razu) i nie wierzę - naprawdę uważacie, że ta druga modelka jest OTYŁA? Ona ma nadwagę, ok, ale moim zdaniem to stanowczo nie jest stan chorobowy. Otyłość ja raczej widzę tak:
http://bbsimg.ngfiles.com/1/9077000/...2c97f9256b.jpg

Bez przesady, ta na drugim zdjęciu ma rozmiar może 44-46 (i celulit) - ale chorobowo otyła to ona na pewno nie jest.

Ach, i na przykład ta blogerka :http://girlwithcurves.com/ ma na moje oko taki sam rozmiar, jak ta "gruba" modelka - moim zdaniem jest BARDZO atrakcyjna (i ma rewelacyjny gust).

To co wkleiłas to jest ekstremalna amerykańska otyłość... W czasach TLC gdzie mamy programy pt "półtonowa kobieta zabiła siostrzeńca siadajac na niego" (autentycznie) ludziom się trochę zamazał obraz otyłości czy nadwagi. No ale z medycznego punktu widzenia
http://www.ko2.pl/wp-content/uploads...ga-450x477.jpg
obaj panowie cierpią na otyłość, czyli wysoką nadwagę, z tym że ten ma nadwagę (dajmy na to) 70 kg, a po lewej "jedynie" może mieć 30. To że są ludzie ekstremalnie ogromni nie znaczy że kobieta numer dwa nie ma nadwagi ani otyłości.

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------

a, edit: przepraszam, jednak tę kobietę z programu oczyszczono z zarzutów ;p
http://www.fakt.pl/Wazy-pol-tony-Nie...,182106,1.html

[abraxas2871]

Napisane przez TmargoT

jesli ma 180 cm wzrostu to rozmiar musi mieć 46/48 .wysokie kobiety mają inaczej zbudowane biodra. w mniejszych rozmiarach spodnie będę kończyły się w połowie pośladków,dlatego często mówię,że rozmiar nie jest wyznacznikiem wagi

Znalazłam - jej wzrost to 5’10”. Jeśli dobrze liczę - 1,78 m "po naszemu". To rzeczywiście jest wysoka. I często nosi szpilki

[201705042038]

Napisane przez drabineczka

bie-liz-ny

Ty też wkleiłaś? Zresztą tak samo jest np. z kosmetykami (balsamy do ciała) i setką innych rzeczy. Modelki wybiegowe to inna bajka, one mają być wieszakami i są bardzo wystandaryzowane pod względem wymiarów. Tak samo inaczej się ma rzecz z sesjami dla młodzieży i nastolatek, gdzie po pierwsze grupa docelowa jest drobniejsza, po drugie panuje inny ideał figury.
To nie zmienia faktu, że takich modelek są setki, również w Polsce. Więc agencji nie wróżę świetlanej przyszłości, bo nie oferuje niczego nowego.

[201604181004]

No to mówię, jestem przekonana że żyję w innej rzeczywistości albo piszę na innym forum, bo tak jakieś 5 razy napisałam że chodzi mi o przecietne sklepy do których chodzi przeciętna polka i przeciętne magazyny która przeciętna polka czyta, że w przeciętnym świecie przeciętna polka idąc do przeciętnego polskiego sklepu z przeciętnymi ubraniami nie zauważy na zdjęciach przeciętnej modelki w nie odziane i nie odniesie tego do swojej figury, bo modelka jest nieprzeciętna.
Nie wiem gdzie trudność?

[abraxas2871]

Napisane przez drabineczka

To co wkleiłas to jest ekstremalna amerykańska otyłość... W czasach TLC gdzie mamy programy pt "półtonowa kobieta zabiła siostrzeńca siadajac na niego" (autentycznie) ludziom się trochę zamazał obraz otyłości czy nadwagi. No ale z medycznego punktu widzenia
http://www.ko2.pl/wp-content/uploads...ga-450x477.jpg
obaj panowie cierpią na otyłość, czyli wysoką nadwagę, z tym że ten ma nadwagę (dajmy na to) 70 kg, a po lewej "jedynie" może mieć 30. To że są ludzie ekstremalnie ogromni nie znaczy że kobieta numer dwa nie ma nadwagi ani otyłości.

---------- Dopisano o 19:03 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------

a, edit: przepraszam, jednak tę kobietę z programu oczyszczono z zarzutów ;p
http://www.fakt.pl/Wazy-pol-tony-Nie...,182106,1.html

Z medycznego punktu widzenia to zarówno otyłość, nadwaga, jak i niedowaga mają stopnie - można mieć nadwagę 1 stopnia albo otyłość 2. To ogromna różnica,. Więc serio, nie należy rozrzucać na prawo i lewo określeń "otyły" - bo to niekoniecznie prawda. Przed otyłością jest jeszcze wiele stopni. Tak przy okazji - tylko lekarz może określić czy ktroś już jest otyły czy ma jeszcze nadwagę i którego stopnia. Wbrew powszechnej opiniisam współczynnik BMI jeszcze ma niewiele do tego - tak naprawdę należy określić gęstoś tkanki kostnej i pierdyliard różnych czynników.

[201604181004]

No można, ale tak jak mówisz, otyłość może być różnych stopni, ale to nadal otyłość. Pani co waży 150 kg będzie otyła i pani co waży 500 kg będzie otyła.

[201705042038]

Napisane przez drabineczka

No to mówię, jestem przekonana że żyję w innej rzeczywistości albo piszę na innym forum, bo tak jakieś 5 razy napisałam że chodzi mi o przecietne sklepy do których chodzi przeciętna polka i przeciętne magazyny która przeciętna polka czyta, że w przeciętnym świecie przeciętna polka idąc do przeciętnego polskiego sklepu z przeciętnymi ubraniami nie zauważy na zdjęciach przeciętnej modelki w nie odziane i nie odniesie tego do swojej figury, bo modelka jest nieprzeciętna.
Nie wiem gdzie trudność?

Zakładając, że ta Polka ma więcej niż 20 lat, to IMHO znacznie częstszym doświadczeniem będzie coś jak u modelek Bon Prix, czyli okolice 36-38.
Poza tym to nie jest do końca tak tak, że chcemy oglądać dokładnie siebie. Nie wszyscy chcą. Najlepszą strategią marketingową jest reklamowanie przy pomocy modelki, która jest nieco wyidealizowaną wersją targetu. Zbytnie odrealnie, 16latka w rozmiarze 32 reklamująca kolekcje dla dojrzałych kobiet itd, to raczej strzał w stopę. Ale też nie chcemy oglądać zupełnie swojego odbicia, to odbicie powinno być trochę szczuplejsze, gładsze ale na tyle, żebyśmy się mogli z nim utożsamiać.

[201604181004]

True story akurat Bon Prix wygląda sensownie w tej kwestii.

[_ema_]

Może trochę odbiegnę od tematu, ale dyskusja i tak już poszła swoją drogą, a chciałam się tym podzielić.

http://www.youtube.com/watch?v=s-HqG...0fKabI8S89wqag

Jak dla mnie bardzo fajna akcja
Ogólnie, wiem, że to chwyt marketingowy, ale marka Dove na prawdę bardzo pozytywnie mi się kojarzy przez te wszystkie akcje, które organizują

[Hultaj]

żeby fakt, że duże kobiety potrzebują zobaczyć jak wygląda marynarka w rozmiarze 48 a nie 36, jak się układa, jak jest wykrojona, w związku z czym pojawiają się także większe panie w katalogach, na wybiegach czy gdzie tam, nie wiem, nazywano promowaniem?? He he.
Osobiście promowaniem niezdrowego trybu zycia nazwałabym prędzej reklamy fast foodów.
A po 3 mnie np. śmieszy krytykowanie grubych ludzi przez, na przykład, palaczy fajek.
Mnie to jest obojętne, jakie modelki są, nie interesuję się modą, po prostu.

[abraxas2871]

Napisane przez drabineczka

No można, ale tak jak mówisz, otyłość może być różnych stopni, ale to nadal otyłość. Pani co waży 150 kg będzie otyła i pani co waży 500 kg będzie otyła.

Ale taka co waży 90 będzie już miała nadwagę, a nie chorobliwą otyłość. A to różnica. O ile można krytykować (wręcz - jest to wskazane) doprowadzanie ciała do choroby, o tyle lekka nadwaga nie jest niebezpieczna i mieści się w normie "zdrowia". Można mieć nadwagę i być w pełni sprawnym i zdrowym. Wręcz - większość osób z nadwagą taka jest. Co innego być zdrowym i otyłym, w zaawansowanym stopniu - to już się ze sobą kłóci. Ale dalej - nadwaga jest pewno bardziej przychylna organizmowi niż np. dieta Dukana żeby zachować "zdrowy" rozmiar 38 (nie oszykujmy się - 3/4 ludzi stosuje ją źle i bez nadzoru, a to może prowadzić do strasznych konsekwencji dal metabolizmu). Więc chill - nie ferujmy wyroków, niech każdy sobie chodzi w rozmiarze jaki mu pasuje, modelki powinny być i chude i szczupłe i grube - dla każdego coś dobrego. Ktoś nie lubi patrzeć na rozmiar 34? Spoko, na bilbordzie obok wisi pani z rozmiarem 44, niech sobie tam popatrzy. Moim zdaniem to naprawdę proste i nie ma się o co spierać.