![]() |
#151 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Feministki, a realia
no a dla mnie to co Ty nazywasz uniwersalnym mnie czasem podchodzi pod nachalną propagandę przy czym nie uważam dla odmiany heteroseksualizmu za propagandę.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#152 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
No, to co ty nazywasz propagandą dla mnie jest normą, a to co jest dla ciebie normą czasem podchodzi pod propagandę, więc chyba mamy impas.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#153 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
![]() Cytat:
Skąd w takim razie sprzeciw wobec związków osób tej samej płci? |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#154 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#155 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
Ha, a to akurat dobra uwaga, bo przyznaję, że sama walczę z tym żeby przestać podświadomie definiować normy jako większości i używać "normalności" jako jej synonimu (lub też synonimu uniwersalności), co jest właśnie tym co robi większość
![]() Edytowane przez 201607231707 Czas edycji: 2014-04-19 o 19:41 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#156 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Feministki, a realia
I właśnie tutaj pasuje poprzednio przytoczona przeze mnie analogia do koloru włosów :P Większość ludzi na świecie na ma czarne włosy, a mamy tylko nikły procent rudych. Czy w rudych jest coś nienormalnego? Wychodzi na to, że tak. Ale to nie znaczy, że należy ich tępić i odmawiać im oczywistych praw.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#157 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
A ja nie lubię właśnie mówić, że norma to większość, z racji tego, że w takim razie mniejszość jest nienormalna, a to określenie jednak nacechowane negatywnie i nie budzi miłych skojarzeń.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#158 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 77
|
Dot.: Feministki, a realia
Jeśli chodzi o temat feminizmu - ja nie jestem feministą, nie nawidzę wręcz feministek :P
Max Kolonko napisał o tym artykuł, który całkowicie pokrywa się z moimi poglądami: http://maxkolonkoblog.com/?p=406 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#159 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
Osoby homoseksualne nie miewają własnych dzieci, ewentualnie dzieci jednej osoby z pary, prawda? Często też dzieci przysposobione, a więc genetycznie nie związane z nimi. Cytat:
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#160 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
No, tylko natura sama sobie strzela w stopę, bo dalej rodzą się osoby o orientacjach innych niż hetero.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#161 | |
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 581
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną ![]() Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#162 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
![]() Cindy Crawford jako godny zacytowania autorytet, nie no spoko. Edytowane przez 201607231707 Czas edycji: 2014-04-19 o 19:56 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#163 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Feministki, a realia
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;46102209]Oczywiście, że "matka natura" strzela sobie w kolano. Na przykład nowotworami. W tym przypadku używanie wygodnej metafory 'matki natury' jest właśnie strzelaniem sobie w kolano
![]() Istnieje szerokie spektrum orientacji seksualnych. Nie tylko homo-hetero. Poza tym chęć i możliwość posiadania dzieci nie ma związku z orientacją seksualną. Ludzie nie wiążą się w pary tylko w celu posiadania dzieci. Cały hejt przeciwko związkom osób tej samej płci opiera się o zawieranie formalnych związków u USC, a możliwość zawierania ich nie jest związana z możliwością posiadania potomstwa. Nikt nie sprawdza płodności kandydatów do małżeństwa. Skąd w takim razie sprzeciw wobec związków osób tej samej płci?[/QUOTE]Instytuacja małżeństwa nie powstała w XX wieku. Wykształciła się w historii po to, aby wiadomo było (przynajmniej w teorii) kim są rodzice danego dziecka i tym samym kto bierze za nie odpowiedzialność, było to za nim wprowadzono ulgi podatkowe, prawo do informacji o stanie zdrowia, prawo do adopcji itd. czyli to, co jest przyczyną postulatów o ustanowienie "związków partnerskich". Małżeństwo nawet w prawie cywilnym jest traktowane jako krok do założenia rodziny, przynajmniej w teorii. Jesteśmy wolni, nikt nas obecnie nie zmusza do posiadania dzieci, mamy środki by temu zapobiegać, ale cofnij się o lat wstecz 100, 200 czy 1000, chyba było trochę inaczej, co nie? I te małżeństwa służyły czemuś innemu niż obecnie. Dla społeczeństwa większym zyskiem jest taka para ludzi, która może potencjalnie przyczynić się do powstania następnego pokolenia niż taka, o której z góry wiadomo, że się do tego nie przyczyni (stąd w prawie Kościelnym niemożność zawarcia małżeństwa przez osoby niezdolne do odbycia stosunku płciowego), dlatego nie ma specjalnych powodów do nadawania jej takich samych przywilejów. Tak samo jak nie ma sensu przyznawać mężczyznom przerwę w pracy na karmienie piersią, bez względu na to czy to ich dyskryminuje względem kobiet, czy nie. Chociaż osobiście uważam, że prawo ma luki - powinna być możliwość notarialnego upoważnienia kogokolwiek się tylko zapragnie do pozysykiwania informacji o stanie zdrowia, do zarządzania swym majątkiem w swoim imieniu itd. Stworzenie takich przepisów nie było by specjalnie trudne i nie potrzebne by było do tego żadne związki partnerskie. ---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ---------- Cytat:
Nie pamiętam teraz jak się nazywają, ale są takie 2 gatunki dzikiego ptactwa żyjące w sąsiedztwie, jeśli się przypadkowo zmieszają ze sobą to ich potomstwo jest pozbawione typowych dla tych gatunków cech płciowych, nie mają też możliwości się dalej rozmnożyć ani między sobą, ani z osobnikami z gatunku, z którego pochodzili ich rodzice. W ten sposób natura eliminuje pomyłkę genetyczną, do której doszło. Jak widać natura nie zabrania gatunkom się pomieszać, ale eliminuje skutki tego mieszania.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#164 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#165 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
Tylko osoby homo mogą się rozmnażać, jeśli chcą, tym bardziej przy współczesnym poziomie rozwoju nauki nie jest to większym problemem (ba, wiele nawet ma dzieci). Według tej teorii to raczej osoby bezpłodne próbuje natura wyeliminować z puli genów.
Inna kwestia, czy w ogóle nasza cywilizacja ma prawo decydować o tym czy coś jest złe, bo nie jest naturalne. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#166 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
Ale to znowu nie ma nic do związków jednopłciowych u ludzi. Ludzie nie łączą się w pary z tego samego powodu co ptaki. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#167 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
O, przeoczylam, że mowa o 2 różnych gatunkach ptaków
![]() Edytowane przez 201607231707 Czas edycji: 2014-04-19 o 20:24 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#168 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Feministki, a realia
o Jezu, zaczyna się z tego robić na siłę dyskusja polityczna.
Uważam, że ludzie mają prawo zyć i cieszyć się zyciem niezależnie od tego jacy są, ale to nie oznacza, że wszystko należy uważać za ''normalne'' dlatego, że istnieje i nie jest szkodliwe dla ogółu społecznego. Dla przykładu nie uważam otyłości za stan normalny, choć tak wiele osób ma problemy z nadwagą i swiat zachodni tyje. I nie chcę nikogo urazić. Nie wiem, czy rude włosy są anormalne, bo nie interesowałam się nigdy kwestiami wewnętrznej struktury, być może to podpada pod jakąś anomalię, bo w społeczeństwie rzadko kto może pochwalić się pięknym tycjanem naturalnie; ale np. czy albinos, który ma różowe tęczowki ma ''normalny'' kolor oczu? Otóż chyba jednak nie bardzo, co nie zmienia faktu, że nie jest z tego powodu człowiekiem ułomnym ani nie jest prze swoją cechę kimś gorszym. I jeśli chodzi o homoseksualizm to biorąc pod uwagę fakt, że głównym zadaniem istot biologicznych w przyrodzie jest przekazanie swoich genów dalej, to nikt mi nie wmówi, że skoro mężczyzna z mężczyzną lub kobieta z kobietą nie mogą (biologicznie) mieć dzieci, że jednak mogą i to normalne, bo nie mogą. ![]() Natomiast osoby heteroseksualne też nie zawsze chcą mieć dzieci i też przez innych mogą być z tego tytułu uważani za ''nienormalnych''. I niech ''se'' są , naprawdę, jeden lubi pomarańcze drugi jak mu nogi śmierdzą ![]() A o propagandzie wspomniałam dlatego, że był taki okres czasu, kiedy się miało wrażenie, że nie ma w kraju większych dylematów społecznych jak to, co na jakiś temat uważają jacyś geje. Być może to zasługa mediów a nie środowisko gejowskich i im należałoby ''podziękować''. Nie będę też każdej powszechności podpinac pod propagandę, żeby komuś tak pasowało; dziś dla przykładu mam się czuć indoktrynowana świętami wielkanocnymi, bo ogromna większość jakoś tym żyje? Nie zamierzam. A jak ktoś powie, że ma po dziurki w nosie świątecznego klimatu i jedzie na 3 dni na egzotyczną wyspę, to rozumiem, że mam takie postepowanie uważać za normalne, czytaj powszechne, tak? Mimo, że pewnie jakieś 90% społeczeństwa siedzi na pupkach tudzież wybiera się z odwiedzinami do rodziny, a nie w tropiki. ![]() Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2014-04-19 o 20:36 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#169 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Feministki, a realia
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;46102614]Zauważ, że teraz nie jesteśmy 200 lat wstecz. Nie jest istotne jak dana instytucja powstała i jakie funkcje spełniała w przeszłości. To, że ludzie coś robią masowo i od lat nie jest żadnym powodem do robienie tego nadal w ten sam sposób. Czymkolwiek było małżeństwo wtedy, już dawno przestało tym być.
Ależ dla społeczeństwa para homo może być równie dużym zyskiem. Wychowanie adoptowanego potomstwa może być równie ważne, co wychowanie potomstwa biologicznego. I znowu - jeśli kierujesz się 'zyskiem dla społeczeństwa', to dlaczego nie postulujesz dostarczania przed ślubem zaświadczeń o płodności? Może w ogóle powinno się udzielać ślubu tylko parom z dzieckiem? Przecież nie ma gwarancji, że jakaś przypadkowa para ludzi jest płodna, albo że chociaż chce mieć dzieci? Tylko po co kombinować z kilkoma aktami notarialnymi skoro może być możliwość podpisania jednego dokumentu w USC? Nieistotne jak go nazwiesz - ślub, związek partnerski czy cokolwiek.[/QUOTE]Nie zgodzę się, że tradycja historyczna nie jest ważna. Ostatnie pogrubione - myślę, że problemem jest tylko to jakie przywileje i ile ich miał by dawać taki dokument. Cytat:
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;46102686]To nie jest odosobniony przypadek. Stąd poniekąd wynika definicja gatunku - dawanie płodnego potomstwa. Nie ma to żadnego związku z pomyłką genetyczną. Rozchodzi się o odległość ewolucyjną między gatunkami. Ale to znowu nie ma nic do związków jednopłciowych u ludzi. Ludzie nie łączą się w pary z tego samego powodu co ptaki.[/QUOTE]Ludzi łączy w pary głównie popęd płciowy a nie chęć oglądania znaczków pocztowych. Ta druga jest po prostu etapem rozwoju ich związku, ale nie jest głównym celem. Bo gdyby tak było, to coś takiego jak atrakcyjność seksualna, fizyczna w ogóle by nie istniało. Jakoś nie z każdym kto ma podobne do nas zainteresowania chcemy być w związku. Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#170 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
Tylko, że noszenie spodni to nie jest cecha płciowa, role płciowe, które na siebie przyjmujemy nie mają związku z naszą biologią. Zanikiem cech płciowych, porównywalnych do innego koloru upierzenia u ptaków, byłby np. brak zarostu u gejów lub biustu u lesbijek. W związkach jednopłciowych przyjmowanie na siebie roli typowej dla danej płci w związku różnopłciowym ma związek z tym jak w kulturach heteronormatywnych postrzegana jest seksualność - w dużym uproszczeniu i skrócie: do płci dopasowujemy role plciowe, a do tego podświadomie dopasowujemy orientację, kobiety są atrakcyjnie fizyczne dla mężczyzn i vice versa (opisuje to heteromatriks, ale nie chce mi się rozpisywać na ten temat :P). Dlatego też np. w niektórych plemionach indiańskich homoseksualny mężczyzna przechodził społeczną zmianę płci - przyjmowal na siebie role płciową kobiety, zaś w starożytnym Rzymie dorosłemu mężczyźnie nie wypadało być stroną pasywną podczas stosunku z innym mężczyzną - bo w ten sposób stawiał się na pozycji gorszej, czyli kobiecej, choć obaj biologicznie (czy fenotypowo) byli mężczyznami.
Nie jest tak, ze w związku lesbijskim typowo kobieca kobieta nagle zmienia wygląd i zachowanie - raczej wcześniej przyjęła męską rolę płciową, a potem weszła w związek z kobietą w roli płciowej kobiecej. (przy czym to wcale nie jest większość związków lesbijskich, nie zdarza się tak często jak się wydaje). Edytowane przez 201607231707 Czas edycji: 2014-04-19 o 21:00 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#171 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Feministki, a realia
To stwierdzenie jest puste jeśli nie popierasz go jakimś argumentem.
Cytat:
Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#172 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
Mi nie przeszkadza czy ktoś jest takiej czy siakiej orientacji, niech ludzie robią, tak, jak im dobrze, póki to po części nie zaczyna wchodzić na moje podwórko, mieć wpływ pośredni lub bez na moje życie. No i nie lubię, żeby mi wmawiać, że coś, co ogólnie mi się nie podoba jest takie samo normalne, jak u każdego innego, tylko, że - no właśnie takie samo, tylko inne ![]() Cytat:
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;46103238]To stwierdzenie jest puste jeśli nie popierasz go jakimś argumentem. Ludzie pozostają ze sobą także na długo po wygaśnięciu popędu. Czasem też nie chcemy być w związku z osobą, do której czujemy pociąg seksualny. To jest po prostu o wiele bardziej złożona sprawa i spłycanie jej do popędu płciowego jest prymitywne. Nie ma żadnych 'męskich/żeńskich' ról. Jak niby ma się objawiać to zniewieścienie? Gejom rosną piersi? Tak się nie dzieje. Cechy przypisywanie do płci są warunkowane kulturowo. Upodobanie do np. sukienek czy uległość nie jest sprzężone z płcią.[/QUOTE]Ale rozmowa nie była o tym, dlaczego ze sobą zostają tylko dlaczego zaczynają między sobą jakąś relację. W normalnym układzie ludzie poznają się, bo się sobie w jakiś sposób na jakieś płaszczyźnie spodobali, wydali się sobie atrakcyjni pod jakimś względem. I to nie jest żaden prymitywizm tylko realnia. Nie wchodzimy w związek z ludźmi, którzy nam się nie podobają, nie pozostajemy latami w związku z kimś, kto nam się nie wydaje atrakcyjny pod jakimś względem. Może zmienia się z czasem kontekst tej atrakcyjności, ale cały czas chodzi o to, by się nam druga osoba pod jakimś względem podobała. Jak to nie ma? Przecież opisane jest to wyżej. Znasz jakieś pary homoseksualne? Ja co prawda niewiele, ale kilka znam. We wszystkich jest takie samo zjawisko - jedna osoba robi za kobietę, druga za faceta i to bez względu na płeć. Obejrzyj dowolne fotki z lesbijskich ślubów - zawsze jedna w sukni, druga w garniturze. Nie ma dwóch pięknych kobiet w sukienkach z rozwianym włosem. Zawsze jedna jest udawaną płcią przeciwną. I na serio pytasz jak objawia się zniewieścienie u niektórych gejów?
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#173 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
![]()
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#174 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
Tylko, że istnieją i związki z dwoma femme i takie z dwoma butch i takie z rolami typowo hetero i takie gdzie ma się wyrąbane na role płciowe itd. itp. No, w związkach hetero też przyjmuje się różne role i nie można określić, które są naturalne (tym bardziej, że nie widzę powodu dla którego coś co występuje w naturze nie może być naturalne). Nie w każdym związku homo przyjmuje się role hetero i nie w każdym związku hetero role płciowe są typowe.
Twoja teoria upada w momencie określenia czym są cechy płciowe, które zanikają - nie mają one związku z długością włosów czy ubraniami. Cechy płciowe (zarost, biust, narządy płciowe zewnętrzne i wewnętrzne itd.) pozostają takie jak u heteroseksualistów. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#175 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Feministki, a realia
To chyba jakiś nieliczny przypadek
![]() Ale w sumie to się totalny offtop zrobił, bo miało być o feministkach co to szałasu nie umieją stawiać a zeszło na dyskusję o orientacji seksualnej. Ja tam wszystkim wesołych świąt życzę i spadam.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#176 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
Bo wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że autor pierdzieli bez sensu i nie ma co z nim dyskutować, a o czymś trzeba
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#177 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Feministki, a realia
Nie widzę najmniejszego powodu, by tak uznać.
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#178 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
Np. kobiety są inaczej zaprogramowane na opiekowanie się rodziną, i inaczej do tego podchodzą panowie. Co nie znaczy, że którakolwiek strona z założenia kocha lepiej. Nie ma co popadać w skrajności i poddawać się ślepo biologii czy popędom, w cywilizacji to już tym bardziej, ale nie ma też co udawać, że biologia nie determinuje silnie cholernie ludzkich zachowań; ot fiu bździu. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#179 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 19 414
|
Dot.: Feministki, a realia
Ok, przyznaję, użyłam mocnego uogólnienia, chodziło mi o to, że nie mają tak dużego związku, jakie im przypisujemy.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#180 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
|
Dot.: Feministki, a realia
Cytat:
![]() Moja siostra we czwartek urodzila sliczna i zdrowa corcie, ktora ma dzieki lekom na podtrzymanie.
__________________
Do to the beast. Edytowane przez tiniaczek Czas edycji: 2014-04-19 o 22:57 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:03.