U niektórych dzidzie w brzuszkach, reszta nadal działa w łóżkach - cz.II

[ANNASAR]

Mój mąż był przy pierwszym porodzie,ale czy mi pomogł-chyba nie ,denerwował mnie,bo ciągle się pytał a boli cię jeszcze...? a lepiej ci...a co mam zrobic.Bardziej panikował niż ja.Ale już jak mały był na świecie to potrzeba byłą ogromna i ciesze się że był nami w tym pięknym momencie

[kocuro88]

Napisane przez ANNASAR

Mój mąż był przy pierwszym porodzie,ale czy mi pomogł-chyba nie ,denerwował mnie,bo ciągle się pytał a boli cię jeszcze...? a lepiej ci...a co mam zrobic.Bardziej panikował niż ja.Ale już jak mały był na świecie to potrzeba byłą ogromna i ciesze się że był nami w tym pięknym momencie

az ciary przechodzą jak się coś takiego czyta...
zapewno jest to najpiękniejszy moment dla rodziców, którzy przez 9 miesięcy wyczekiwali na swoje dziecko...

chciałabym żeby moj mąż był przy mnie podczas porodu ale nie wiem jak to będzie kiedys jak na widok krwi robi sie mu słabo

[ANNASAR]

Napisane przez kocuro88

az ciary przechodzą jak się coś takiego czyta...
zapewno jest to najpiękniejszy moment dla rodziców, którzy przez 9 miesięcy wyczekiwali na swoje dziecko...

chciałabym żeby moj mąż był przy mnie podczas porodu ale nie wiem jak to będzie kiedys jak na widok krwi robi sie mu słabo

Kochana przeżycie nie o opisania ...cudowne ...

[kocuro88]

34 gości - WOW!!

[Ewunia_01]

Ja wyszłam ze szpitala po cc po 5 dobach, ale tylko dlatego ze mała miała zoltaczkę, gdyby nie to mogłybyśmy wyjść w 3 dobie do domu bez problemu, ja zajmowałam się dzieckiem po 6 godz, po 11 wstałam na nogi, u mnie to wypadało ok 22-23 więc po tym przejściu się mogłam "iść spać" i rano już się kąpałam samodzielnie, oczywiście pierwsze pójście do toalety rano z pielęgniarka ale nie było ta zle. Każdy ma inny próg bólu.
Mój mąż raczej przy drugim porodzie bedzie bez względu czy to bedzie cc czy sn. Ma widzieć moje cierpienie, zeby nigdy mu sie nie wydawało ze moze przesadzam bo nie było aż tak zle

A tak mi się przypomniało, jakiś czas temu, byłam na zakupach ciuszkowych dla małej w zarze, i stoi para z jakąś babeczką i maluszkiem w foteliku, i słuchajcie, facet opowiada tej babeczce relacje z porodu, no nie dał żonie dojść do słowa takie to było śmieszne i fajne zarazem bo to miłe ze facet tak to przeżywa i moze w tym przeżywaniu uczestniczyć, ze nie jest to juz tylko babski temat, bo coraz wiecej facetów uczestniczy w porodach

[Meliska86]

Napisane przez ANNASAR

Mój mąż był przy pierwszym porodzie,ale czy mi pomogł-chyba nie ,denerwował mnie,bo ciągle się pytał a boli cię jeszcze...? a lepiej ci...a co mam zrobic.Bardziej panikował niż ja.Ale już jak mały był na świecie to potrzeba byłą ogromna i ciesze się że był nami w tym pięknym momencie

ale się uśmiałam jak sobie to wyobraziłam

[kordelka85]

Napisane przez ANNASAR

Mój mąż był przy pierwszym porodzie,ale czy mi pomogł-chyba nie ,denerwował mnie,bo ciągle się pytał a boli cię jeszcze...? a lepiej ci...a co mam zrobic.Bardziej panikował niż ja.Ale już jak mały był na świecie to potrzeba byłą ogromna i ciesze się że był nami w tym pięknym momencie

Ja wlasnie dlatego nie chcialam, bo podejrzewalam, ze bede sie satresowac jego obecnoscia

[Ewunia_01]

Maluszek był tej par oczywiście

[kocuro88]

Napisane przez Ewunia_01

Ja wyszłam ze szpitala po cc po 5 dobach, ale tylko dlatego ze mała miała zoltaczkę, gdyby nie to mogłybyśmy wyjść w 3 dobie do domu bez problemu, ja zajmowałam się dzieckiem po 6 godz, po 11 wstałam na nogi, u mnie to wypadało ok 22-23 więc po tym przejściu się mogłam "iść spać" i rano już się kąpałam samodzielnie, oczywiście pierwsze pójście do toalety rano z pielęgniarka ale nie było ta zle. Każdy ma inny próg bólu.
Mój mąż raczej przy drugim porodzie bedzie bez względu czy to bedzie cc czy sn. Ma widzieć moje cierpienie, zeby nigdy mu sie nie wydawało ze moze przesadzam bo nie było aż tak zle

A tak mi się przypomniało, jakiś czas temu, byłam na zakupach ciuszkowych dla małej w zarze, i stoi para z jakąś babeczką i maluszkiem w foteliku, i słuchajcie, facet opowiada tej babeczce relacje z porodu, no nie dał żonie dojść do słowa takie to było śmieszne i fajne zarazem bo to miłe ze facet tak to przeżywa i moze w tym przeżywaniu uczestniczyć, ze nie jest to juz tylko babski temat, bo coraz wiecej facetów uczestniczy w porodach

no dokładnie niech widzą jak kobiety muszą cierpieć

[kordelka85]

Napisane przez Ewunia_01

Ja wyszłam ze szpitala po cc po 5 dobach, ale tylko dlatego ze mała miała zoltaczkę, gdyby nie to mogłybyśmy wyjść w 3 dobie do domu bez problemu, ja zajmowałam się dzieckiem po 6 godz, po 11 wstałam na nogi, u mnie to wypadało ok 22-23 więc po tym przejściu się mogłam "iść spać" i rano już się kąpałam samodzielnie, oczywiście pierwsze pójście do toalety rano z pielęgniarka ale nie było ta zle. Każdy ma inny próg bólu.
Mój mąż raczej przy drugim porodzie bedzie bez względu czy to bedzie cc czy sn. Ma widzieć moje cierpienie, zeby nigdy mu sie nie wydawało ze moze przesadzam bo nie było aż tak zle

U mnie w szpitalu to kobiety po cc trzymali 7-9 dni, a po sn 5.

[Ewunia_01]

Napisane przez kordelka85

Ja wlasnie dlatego nie chcialam, bo podejrzewalam, ze bede sie satresowac jego obecnoscia

Wszystko zależy od tego ja blisko się jest ze swoim tż, ja bym bardzo potrzebowała obecności męża, wsparcia i nie wyobrażałam sobie inaczej. Ale jednak wyszło inaczej bo była epidemia grypy ,zakaz odwiedzin i porodów rodzinnych :/

[aneczka2238]

Napisane przez Ewunia_01

Mój mąż raczej przy drugim porodzie bedzie bez względu czy to bedzie cc czy sn. Ma widzieć moje cierpienie, zeby nigdy mu sie nie wydawało ze moze przesadzam bo nie było aż tak zle

Mój tak właśnie mówi "pewnie boli, ale nie przesadzaj" i "drugi poród pójdzie Ci łatwo, nawet nie zauważysz jak urodzisz".
Nie popuszczę, ma być przy mnie i to zobaczyć

[kordelka85]

A w Polsce wogole dopuszczają meza do cc?Bo wyżej wspomnianej kuzynce nie puścili, powiedzieli, ze cesarka to operacja i nie moze byc.Do odwiedzin nie dopuszczono 4letniego synka.

[kocuro88]

Napisane przez aneczka2238

Nie popuszczę, ma być przy mnie i to zobaczyć

[Ewunia_01]

Napisane przez kordelka85

A w Polsce wogole dopuszczają meza do cc?Bo wyżej wspomnianej kuzynce nie puścili, powiedzieli, ze cesarka to operacja i nie moze byc.Do odwiedzin nie dopuszczono 4letniego synka.

Mąż mojej szwagierki był przy cc.
Wiesz akurat z tym sie zgadzam ze nie mozna dzieci przyprowadzają do noworodków, bo żłobkowe i przedszkolne dzieci roznoszą rożne zarazki które dla noworodka mogą być niebezpieczne.
I w ogóle moim zdaniem powinien być zakaz odwiedzin innych osób poza mężem. Jakos sobie nie wyobrażam wianuszka odwiedzających moją współlokatorkę a ja próbuje nakarmić dziecko, albo zmienić podkład koszmar

[kordelka85]

Napisane przez Ewunia_01

Mąż mojej szwagierki był przy cc.
Wiesz akurat z tym sie zgadzam ze nie mozna dzieci przyprowadzają do noworodków, bo żłobkowe i przedszkolne dzieci roznoszą rożne zarazki które dla noworodka mogą być niebezpieczne.
I w ogóle moim zdaniem powinien być zakaz odwiedzin innych osób poza mężem. Jakos sobie nie wyobrażam wianuszka odwiedzających moją współlokatorkę a ja próbuje nakarmić dziecko, albo zmienić podkład koszmar

U mnie byly drzwi otwarte, kazdy mogl wejsc sobie tam gdzie leżały matki z dziecmi, nikt nie sprawdzał tego.Jak wspollokatorce cos robili takiego, ze musiala byc chyba nago to mojego meza przeprosili i poczekal na korytaruu.
Ale to byl szpital, ktory przyjmowal porody zdrowych noworodkow z donoszonych ciaz.W tym co przyjmuja roznie to jest wiekszy rygor

[aneczka2238]

A u mnie był pokój odwiedzin. Nikt nie mógł wejść na sale, na której leżały mamy, tylko jak ktoś miał gości to brał maluszka w tym jeżdżącym łóżeczku i szedł do pokoiku odwiedzin. Myślałam że wszędzie tak jest

[Guerka]

Czesc dziewczyny Dzis padam na twarz pracy masa i jeszcze ta pogoda taka piekna, a w pracy trzeba bylo wysiedzieć. Dzis do gina nie idę, mam jeszcze te paskudne brązowe plamienia
Kurcze z tą położną to ja nie wiem czy mam sie cieszyć czy raczej martwic, ze mam taką"osobistą" teściową Rozmawialam z nią kiedyś o tym czy chcę żeby tz byl przy porodzie i delikatnie mi radziła żeby raczej nie. Powiedziala ze owszem niech będzie caly czas jak są skurcze, ale później niech poczeka na korytarzu i wroci juz po. Mowila ze ona sama wolala żeby mężów później nie bylo juz na sali porodowej bo czesto sie zdazalo ze zamiast zajmowac sie porodem to musiala lapac facetów towarzyszących i ich cucić. Smiala sie ze miala dużo wiecej roboty przy takich porodach bo szycie podwójne

[LepszaPolowa]

Zrezygnowalam w zeszlym tygodniu.
To nie jest tak ze ja nie chce pracowac.Szukam pracy, szukalam jej nawet kiedy mialam jeszcze staz.
Myslalam nad powrotem do domu ale bylby to powazny krok.
Co do zainteresowan, nowych znajomych ..Jesli chce gdzies wyjsc, na silownie, fitness itp to robi sie zly.
Podobnie mialam na stazu.Musialam jechac na szkolenie to robil sie zly ze jade tylko z szefem.
Czasem naprawde czuje jakbym nie miala zadnego wsparcia z jego strony.A powinien wiedziec ze tego potrzebuje bo tutaj mam tylko jego.
Ostatnio zrobil sie strasznie nerwowy.Nawet zaczal krzyczec.Czepia sie ze nie mam ochoty wyjsc na piwo z jego znajomymi.Ale powiedzcie mi..ilez mozna.Czy Wasi faceci tez musza widywac sie co tydzien/dwa ze znajomymi na piwie?Przeciez kazda kobieta potrzebuje czasem chwili we dwoje.


A co rano przypomina mi jaka to jestem zla ze rzucilam staz..

[_Aniutka_]

Hej laseczki
Dopiero usiadlam przy tel bo kleilam z mama tapete Teraz obiadek i bede kosila podworko dzis juz sie czuje o wiele lepiej

Ja nie pracuje teraz, moj maz nie zarabia duzo, ale dajemy rade tez dzieku temu, ze mieszkamy w jednym domu z rodzicami moimi. Ale odkladamy pieniadze na wakacje, pojedziemy do kina itp. Nie mozemy bardzo narzekac, chociaz moglabym juz pojsc do pracy. No ale zobaczymy jak to bedzie

Ja chce, zeby moj maz byl przy porodzie, kiedy do niego dojdzie, no i jak kiedys wspomnialam, to nie odmowil ja uwazam, ze to duza pomoc by dla mnie byla, wystarczy, ze bedzie trzymal mnie za reke tylko

U nas, z tego co sie orientuje i z tego co kolezanki mowily, to mozna wynajac sobie polozna, ktora pracuje tez tam w szpitalu. Placi sie jej 300-400zl (tak bylo) i ona jest przy porodzie i pozniej przez iles tam dni przchodzi i pozniej do domu. Chcialabym taka i jesli bedzie mozliwosc, to jestem na tak

Karolcia slowa Twoje o naszym poznaniu cudowne

Justys fryzyrka ladniutenka wczoraj przylukalam, ze masz dzien przed slubem urodzinki imprezka bedzie znow!

Nie wiem, co chcialam jeszcze napisac wiec zycze Wam cudownie leniwego slonecznego popoludnia

[Nati_kk]

My kiedyś rozmawialiśmy z TŻ na temat porodu i powiedział, że bardzo chce być, przynajmniej przy pierwszym. Chce sam zobaczyć na własne oczy jak to wygląda i mnie wspierać, a jak mu się nie "spodoba" to już przy kolejnych sobie odpuścimy. Cieszy mnie takie podejście. W ogóle cieszy mnie postawa mojego TŻ-ta pod względem takich tematów, bo np. nie wyobraża sobie pracować dalej za granicą jak już będziemy mieli dziecko, mówi że chce widzieć codziennie jak się rozwija i mnie wspierać i nie wyobraża sobie nie być w kraju jak się maleństwo urodzi. Widzi, jak zachowują się jego koledzy i wielu z nich do domu przyjeżdżało kilka dni po narodzinach dziecka i zdecydowanie twierdzi, że nie chce tak jak oni. Jak mi to powtarza to zawsze się wzruszam, a jak słyszę jak się kłóci o to z kolegami to już w ogóle

[dorotape1987]

lepszapolowa to powiem ci ze dziwny jest ten twoj partner bo dopiero nie pracujesz od paru dni a on juz sie tak rzuca??to co dopiero bedzie jak zajdziesz w ciaze i bedziesz w domu przez 2-3 lata

[LepszaPolowa]

Napisane przez dorotape1987

lepszapolowa to powiem ci ze dziwny jest ten twoj partner bo dopiero nie pracujesz od paru dni a on juz sie tak rzuca??to co dopiero bedzie jak zajdziesz w ciaze i bedziesz w domu przez 2-3 lata

Nie znam go dlugo bo 2 lata to krotki okres ale nigdy go takiego nie widzialam.
W sobote tak glosno krzyczal ze pewnie wszyscy sasiedzi go slyszeli.
Dzisiaj jeszcze chce isc do mamusi i swojego brata na piwo...a taka mam ochote na to ze......eh
Nie wiem czy tylko moj facet ma pretensje jak nie chce gdzies z nim wyjsc, czy inni tez..

[aneczka2238]

Mój tż też wychodzi często do kolegów, nawet 2-3 razy w tygodniu, raczej nie wieczorami. Tylko że on nie chce żebym z nim chodziła
U nas były o to kłótnie, no ale każdy poszedł na kompromis i nie denerwuje mnie to już. Jak nie chcesz chodzić, to niech chodzi sam. A może on poprostu chce zapewnić Ci jakąś "rozrywkę"?

[dorotape1987]

jestes pewna ze go kochasz i ze to ten jedyny??? wiesz poczatki mieszkania sa bardzo ciezkie... przychodzi zycie codziennie i czasem czar pryska

[LepszaPolowa]

Jesli mowie mu ze nie mam ochoty wychodzic to sie obraza.
Ciesze sie ze chce mnie ze soba zabierac, ale chcialabym tez czasem wyjsc z kims innym, miec swoich znajomych a nie jego przyjaciol.
Tylko ze tak jak mowilam..Jak mam ich znalezc skoro wszedzie razem.
Kocham Go, ale ostatnio mam dosc.Przez cale zycie tyle lez nie wyplakalam jak od zeszlego tygodnia

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Nie chce zasypywac Was swoimi sercowymi problemami ale czuje ze tylko ktos obcy moze mi teraz pomoc albo jakos wesprzec.

Bylam dzisiaj polazic na miescie.Weszlam na chwile do pepco i zobaczylam sliczny rozowy stroj kapielowy z tiulem na rocznego bobasa.Juz kiedys go widzialam i musialam go miec.Kupilam :P
Bede teraz trzymac dla coreczki

[Nati_kk]

Jak dla mnie to wygląda na to, że sama nie jesteś pewna czego chcesz - czy być z nim czy nie, a żadna z nas nie poda Ci tu gotowego rozwiązania. Ja jednak na Twoim miejscu wstrzymałabym się ze staraniami do czasu aż Wam się sytuacja unormuje, bo w takim stresie to i ciążę trudniej utrzymać i samemu ciężej ją znosić, skoro przyszłość nie do końca wiadoma.

[LepszaPolowa]

Napisane przez Nati_kk

Jak dla mnie to wygląda na to, że sama nie jesteś pewna czego chcesz - czy być z nim czy nie, a żadna z nas nie poda Ci tu gotowego rozwiązania. Ja jednak na Twoim miejscu wstrzymałabym się ze staraniami do czasu aż Wam się sytuacja unormuje, bo w takim stresie to i ciążę trudniej utrzymać i samemu ciężej ją znosić, skoro przyszłość nie do końca wiadoma.

Nie przyszlam tutaj po to zeby dostac od Was prosta odpowiedz czy z nim byc czy nie.
Chce w trudnej dla mnie chwili byc z kims, komus sie wyplakac skoro z nim nie moge

[kordelka85]

Napisane przez LepszaPolowa

Jesli mowie mu ze nie mam ochoty wychodzic to sie obraza.
Ciesze sie ze chce mnie ze soba zabierac, ale chcialabym tez czasem wyjsc z kims innym, miec swoich znajomych a nie jego przyjaciol.
Tylko ze tak jak mowilam..Jak mam ich znalezc skoro wszedzie razem.
Kocham Go, ale ostatnio mam dosc.Przez cale zycie tyle lez nie wyplakalam jak od zeszlego tygodnia

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Nie chce zasypywac Was swoimi sercowymi problemami ale czuje ze tylko ktos obcy moze mi teraz pomoc albo jakos wesprzec.

Bylam dzisiaj polazic na miescie.Weszlam na chwile do pepco i zobaczylam sliczny rozowy stroj kapielowy z tiulem na rocznego bobasa.Juz kiedys go widzialam i musialam go miec.Kupilam :P
Bede teraz trzymac dla coreczki

Wybacz, ale wg mnie masz bardzo niestabilna sytuacje w zwiazku, a to nie jest dobry moment na staranie sie o dziecko

[ksuwka]

Napisane przez kocuro88

a to była jej koleżanka?

niedługo znowu będziemy oczekiwać na 3 x dwie kreseczki : Ania, Daga i Kasia

Żanetka, na mnie nie licz, bo to musiałoby być niepokalane poczęcie

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

LepszaPolowo dziewczyny mają rację, to nie jest dobry moment na dziecko.